Skocz do zawartości

Ceny w Polsce a na Zachodzie


Rekomendowane odpowiedzi

5 hours ago, Ragnar1777 said:

Język znam między b1-b2(średnio-zaawansowany) + będę uczęszczał do szkoły językowej by zwiększyć na c1

Bardzo dobrze, że robisz kursy ale najlepszą metodą nauki języka jest głęboka woda=wyjazd i próby rozmowy z tubylcami.

Polecam jeszcze oglądanie TV w danym języku (jesli masz możliwość) lub Utube, cokolwiek co jest twoja pasją (nie wiem, samochody, gry komp etc) w dnym jezyku. W ten sposób "polubisz" naukę danego języka i bedzie to dla ciebie przyjemność (np znajdowanie nowych słówek itd) a nie jakaś "praca".

Ściągnij sobie apkę na tek np "Tune in radio" i słuchaj radia w danym języku aby sie "osłuchać" z żywym językiem a nie książkowym.

 

5 hours ago, Ragnar1777 said:

W 2019 planuję studia w Anglii bezdyskusyjnie. 

 

4 hours ago, Ragnar1777 said:

Jeszcze głębiej się nad tym rozeznam, zwłaszcza, że 23 lipca jadę do Warszawy na spotkanie z pewną uczelnią w UK, organizowane przez firmę, która pomaga Polakom aplikować do UK i załatwiać te wszystkie formalności. Z tego co się orientuję to oni dają kredyt, który zacznę spłacać dopiero wtedy, gdy moja praca będzie miała odpowiednio wysokie zarobki + niby ten kredyt jest przedawniony po kilkunastu-dziesięcu latach. Zapewne też zależy od uczelni, ale póki co znam taką wersję.

Dowiedz się koniecznie jak to wygląda oficjalnie i od innych studentów w UK a nie "od kogoś słyszałeś" bo sprawa jest finansowo zbyt poważna.

Plus dochodzi temat Brexitu i jak będą traktowani teraz studenci. W tej chwili pewnie się nawet tego nie dowiesz bo rząd w UK sam jeszcze nie wie niczego jak ma wyglądac brexit i jest burdel.

 

Był tu kiedyś temat na forum ale nie mogę go znaleźć a już komuś doradzałem.

Weź koniecznie nawiąż kontakt na internecie z jakimiś Polakami już studiującymi z UK (jakieś kółka studenckie lub organizacje online) i dowiedz się jakie są realia z kredytami.

 

Z tego co wiem, to kredyt jest niskooprocentowany i spłacasz go wtedy, kiedy przekroczysz odpowiednią kwotę w twojej pracy po studiach.

Nie wiem o żadnym "umażaniu" kredytu.

 

Nie podchodziłbym do tego aż tak lekkodusznie bo w radiu słyszałem jak studenci do tego podchodzą jak biorą ten kredyt, a później jak mają 25-30 lat i chcą wziąć kredyt na 1 nieruchomość i już wtedy nie jest tak "lekkodusznie" jak się ma 20-30k do spłacenia a do tego trzeba mieć 10% wkładu własnego na nieruchomość uzbierane.

 

Musisz się dowiedzieć faktów i tyle.

 

5 hours ago, Ragnar1777 said:

Jednakże marzy mi się Hiszpania bądź inne kraje latynoskie np w South America.

To dorzuć Hisszpański do języków koniecznie.

 

5 hours ago, Ragnar1777 said:

To gdzie mieszkają imigranci? W slumsach? xD

Nie o to chodzi czy emigranci czy nie tylko ludzie młodzi zwłaszcza po skończeniu studiów

 

 Świetnie ci to opisał :

4 hours ago, doler said:

Nieruchomości. Tutaj największe różnice. W Wawie pokój wynajmiesz za ok. 1000 zł w nowym budownictwie. W Londynie za 600 funtów, czyli jakieś 3000 zł w przeliczeniu dostaniesz bardzo przeciętny pokój, często w starym, wiktoriańskim szeregowcu bez ocieplanych ścian, z dużą ilością wilgoci.

 

Czyli załóżmy skończysz studia (załóżmy techniczne). I tak jak większość ludzi wynajmujesz pokój w mieszkaniu lub domu. Ja tak robiłem przez 5-6 lat i jakoś żyję.

Zresztą chyba np w Wawie to też już jest jakaś "norma", ze względyu na wysokie czynsze?.

Powód jest prozaiczny-kasa i ilość jaką chcesz zaoszczędzić.

 

Przykładowo, Londyn (najdroższe i najbardziej "twarde" miasto w sensie finansowym):

kończysz studia jakieś techniczne, masz język bdb, dostajesz pracę w normalnej firmie w jakimś biurze załóżmy:

 

Masz na rękę strzelam 1700 gbp

Pokój w niezłej dzielnicy: 500 gbp

Transport: 160

jedzenie+ciuchy+pierdoły 600 gbp

Wyjścia na piwo 100 gbp

 

Czyli zaoszczedzasz 340 gbp.

 

Po roku dwóch masz doświadczenie i idziesz po podwyżke i masz już 2000 na ręke itd.

 

Jeśli mieszkasz gdziekolwiek indziej to zarabiasz trochę mniej niz w Londynie ALE zaoszczędzasz KUPĘ kasy na czynszu. (im bardziej na północ od Londynu tym taniej).

 

Jeśli kończysz studia finansowe i idziesz pracować do Londyńskiego City do firm finansowych/ubezp/usługi  typu Morgan and Stanley, Citibank, HSBC, Lloyd's itp no to na wejściu masz pensę o 20-30% wyższą niż taki zjadacz chleba jak ja.

 

Jeśli myślisz o studiach prawniczych to TYLKO w UK jeśli chcesz pracować w UK.

 

Generalnie sprawę kosztów bdb opisali powyżej  @doler i @Maszracius_Iustus

Edytowane przez TheFlorator
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mod: proszę o scalenie, dziękuję.

 

@Ragnar1777

 

Poniżej masz najistotniejsze podsumowanie które pogrubiłem:

 

4 hours ago, Maszracius_Iustus said:

Oni żyją lepiej dlatego bo ich pieniądz MA U NICH WYŻSZĄ SIŁĘ NABYWCZĄ np zarabiasz 1500$ koszt pokoju 200 wyżywienie zakładamy ze nie żałujesz sobie to dajmy 500 i masz 800 w kieszeni na kursy, rozrywkę etc etc przy czym paliwo kosztuje 1.10-1.80 i tu się trafia na błędne założenie wyjeżdżających bo mówią ze tak jest drożej Nie tam jest taniej bo nie przelicza się ich hajsu na cebuliony tylko rachuje się zgodnie z tamtejszymi cenami czy jak w cebulandi zarabiasz 8cbl/h i paliwo jest za 5cbl a ta zarabiasz 8e/h a paliwo jest za 1,15 to wychodzi tylko i wyłącznie tyle że ich hajs jest WARTY więcej i tyle. Ludzie narzekają na małe zarobki a to nie jest wgl sprawa istotna bo liczy się realna wartość a nie ilość gotówk

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, Ragnar1777 said:

Natomiast chciałem spytać czy prawdą jest, że na Zachodzie ceny są jak w Polsce, a pensje oczywiście takie, że spokojnie można sobie zarobić zakupy bez liczenia każdego grosza :) 


Tutaj kwestią decydującą ni jest porównanie cen, a ceny a siła nabywcza twojej wypłaty w danym kraju. 

Widzę w UK, że część Polaków tutaj ma obiektywnie rzecz biorąc nawet niższą stopę życiową niż w PL. A na pewno już na mniejszej spinie żyli tam, czyli w Polsce. Są ludzie którzy mieszkali w domu, u rodziców na pięterku. Zarabiali mało, ale wydatków też mieli mało. W UK żyją ciągle w robocie, kasę wydając głownie na wynajem mieszkania i żarcie. Tacy są tutaj tylko dlatego, że "za granico" to cała wieś gada jaki pan teraz przylatuje na holidej do parentsów. 

Patrząc obiektywnie, żyje się tutaj na wyższej stopie jeśli chodzi o siłę nabywczą wypłaty w stosunku do cen w sklepach. Jeśli ktos ma już mieszkanie czy dom, a sporo takich jest Polaków, i maja do tego średnio zwykła pracę, to żyją lepiej niż w PL. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, StonekZiemniaczany said:

Co można nabyć za 1h pracy na przykładzie NL.

2 paczki Marlboro

Chyba ukraińskich.

 

W Holandii zarobisz 9,11€/godz a paczka fajek 7€. Za studio w Amsterdamie dasz 1488€ a zarobisz 1572€. Jeszcze nie zapłaciłeś za prąd i wodę ani nie zjadłeś.

 

Nie będę się nawet rozwodził nad tymi "liczbami" bo je trzeba podzielić przez dwa (mam na myśli tę mityczną siłę nabywczą z twojej tabelki).

 

Na ceny mam lepszy patent - zarówno w € jak i w £ stosuję podzielnik równy 2: 2zł = 1€/£ i to się sprawdza w sklepach. Jest to oczywiście siła nabywcza a nie przelicznik kantorowy, bo w przeciwieństwie do mitomanów, którzy twierdzą, że w Anglii się zarabia 7000/miesiąc rozumiem, że tam się też wydaje znaczną część tej mitycznej wypłaty.  Co do mieszkań to różnie - na pewno nie tak różowo - nie przez dwa. W Anglii ludzi "stać" bo wynajmują pokój a na mieszkanie to mało kogo stać, chyba że w parach, najlepiej z dziećmi i na socjalistycznych przydziałach (tak jest coś takiego - mieszkania od miasta, na które się czeka latami jak za komuny. Znaczy się czekało w Polsce ludowej a teraz ludowa jest Europa).

 

Język - tak zgodzę się - to jest warunek, ale można się tam nauczyć - znaczy już coś umieć a tam się doszkolić ale to będzie cię kosztować bo zaczniesz od gównopracy i takiejże płacy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ragnar1777 Bracie, jesli jestes czlowiekiem ambitnym i lubisz wyzwania, to wyjazd za granice jest dla Ciebie.

 

Jesli chcesz korzystac z systemu edukacji danego kraju, to goraco zachecam do zapoznania sie z tematem studiow laczonych z praca w zawodzie ktory studiujesz (np. 3 tygodnie jestes w firmie i 1 tydzien w szkole na zmiane).

 

Jak juz wyjedziesz, przestrzegaj jednej najwazniejszej zasady:

 

-Jak najdalej od patologii.

 

Druga sprawa, nigdy przenigdy nikogo nie pytaj jak cos zalatwic w urzedzie (np. zalozenie firmy, rozliczanie z podatku, itp.). Ktos kogo pytasz moze gowno wiedziec, powie Ci ze tego nie ma albo tego sie nie da zalatwic i mozesz przez taka zmylke duzo stracic. Zawsze, jak chcesz cos wiedziec, to idziesz do konkretnego urzedu i pytasz kompetentnych ludzi o to co chcesz wiedziec. Albo szukasz informacji w internecie na stronach urzedowych.

 

Narazie tyle. Zycze powodzenia i bon voyage !

Edytowane przez Unhomme
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minutes ago, Unhomme said:

ktoś kogo pytasz może gówno wiedzieć, powie Ci, że...

Na 99% tak będzie. Jak ja to kocham. Najwięcej wiedzą o podatkach - każdy ci powie, że im ma więcej robót tym mniej płaci podatków. Co jest oczywistą bzdurą ale nie przetłumaczysz. A im głupszy tym wincyj wi.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, StonekZiemniaczany said:

Podałem na realnym przykładzie. Ja z 6ki z przodu za tydzień nie schodzę. Jest grupa ludków tyrająca za 8e/h to może i ukraińskie pa, kto ich tam wie. 

Twój nierealny przykład jest bardzo mylący. Aż razi w oczy.

Już tłumaczę. Ponieważ znalazłem tylko dane dla Anglii to muszę przeliczyć na funty ale nie ma powodu, żeby sądzić iż w Holandii (czy jakimkolwiek innym kraju zachodnioeuropejskim) rozkład wynagrodzeń w populacji jest istotnie różny. Twoje wynagrodzenie >600€/tydz. jest porównywalne do >28000£/rok. (600[€]/1.13[£/€]*4.33[tyg/mies]*12[mies]). 28000[£/rok] to w pobliżu tzw. średniej krajowej plasuje cię w powyżej 77% reszty populacji - jesteś niereprezentatywny mówiąc oględnie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie pierdoły wypisujecie, ale są specjalne instytuty, które mają swoje metodologie badawcze żeby nie popełniać takich błędów typu pljstation za 50 funta to łolaboga jak dobrze panie. Wcale nie tak dobrze. Poszukajcie sobie tych danych. Ja wam powiem, że trzeba patrzeć da PKB per capita według siły nabywczej, czyli GDP PPP per capita i wtedy widzicie że np. w Polsce jest to 30 000 dolarów na osobę, a np. w Niemczech jest to 50 000 dolarów na osobę, więc widać że różnica jest 3:5.  Jak byłem w Anglii to zarabiając około 1000 funtów miesięcznie żyłem gorzej niż w Polsce za 3000zł. Drogi najem, bilety, samochody tanie, ale baaardzo drogie ubezpieczenie, alkohol bardzo drogi, piwo na złotówki od 6zł. do powyżej 10 zł., papierosy baaardzo drogie. Ogólnie jak wyjeżdżałem to wszystko drożało. 

Według GDP PPP per capita jest to: PL-31400 dolarów, GB-44100 dolarów. Czyli jest trochę lepiej niż w Polsce, ale bez szału. Oczywiście jest jeszcze kumulacja kapitału przez pokolenia i gromadzenie dóbr materialnych, nieruchomości. W tym z Wielką Brytanią nie możemy się równać. Ale dla imigranta nie ma to takiego znaczenia. 

Edytowane przez Dodarek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego gdzie byłem i tyle ile zdążyłem sie zorentować:

 

Holandia:

W chuj drogo.

 

Belgia:

W chuj drogo.

Swoją drogą mam zajawke na cielęcine i od jakiegoś roku na obiad jem zawsze ją i musze wam przyznać, że największego kozaka miały właśnie tamtejsze sklepy mięsne.

Z tego co sie dowiedziałem (jedna znajoma mówi, że ma tam córke) to możesz wziąść kredyt np. Samochód i odpisywać raty od tego co odprowadzasz w jakiejś składce z tego co ci zabierają od brutto przy wypłacie jeśli tak jest to zajebiście.

Poza tym w chuj drogo.

 

Austria:

W chuj drogo mimo, że paliwo kosztuje tyle samo co u nas jak byłem w tym roku to 1,08€ po przeliczeniu stalo tyle co u nas.

Kurwy drogie.

Czego nie weźmiesz w sklepie w łape to przebitka na żarciu\wybranej chemii 30-50% to standard mimo że 10km po drugiej stronie rzeki w niemczech masz wszystko w normalnych cenach -.-

Zdecydowanym plusem jest to, że każdy kto tam pracuje na umowę o prace a tam nie ma śmieciowek ani nikt nie robi na czarno ma zapewnioną 13 i 14 wypłate jedną w trakcie wakacji a drugą na święta.

 

Czechy:

Tu dosyć długo mieszkałem zajebisty kraj dla zdrowia tu sie nie da wkurwiać.

Poza tym ceny proporcjonalnie wyższe do ich zarobków.

Czeskie żarcie najchujowsze ever jak mi ktoś znajdzie gorsze to (tu;krzyżyki za plecami) biorę ślub.

 

Niemcy:

Auta tańsze niż u nas (zważ że przeważnie w lepszym stanie więc mniej muszisz wjebać na dzień dobry) ale utrzymanie droższe.

Chemia tańsza niż u nas.

Elektronika podobnie jak u nas.

Kurwy i żarcie droższe.

Mieszkania jak u nas tylko na końcu kwoty zamień PLN na EUR.

Stosunek cen do zarobków mi odpowiada w DE jako jedynym kraju z których byłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Król Jarosław I

 

Dobrze, że nie napisałeś nic na temat Danii, Norwegii, Szwecji i Finlandii ? W sumie to mogę pomóc i dopisać. W CHUJ DROGO.

 

A taka ogólna rada to jednak tak kombinować i się starać, żeby żyć i mieszkać na poziomie w Polsce. Tam za granicą, jest coraz większy syf.

Edytowane przez doler
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, Dodarek said:

Generalnie pierdoły wypisujecie

No dobrze, że zjawiłeś się ty i nas oświeciłeś. A w zasadzie zobaczymy zaraz czy ci się udało.

 

 

10 hours ago, Dodarek said:

Ja wam powiem, że trzeba patrzeć da PKB per capita według siły nabywczej, czyli GDP PPP per capita i wtedy widzicie że np. w Polsce jest to 30 000 dolarów na osobę, a np. w Niemczech jest to 50 000 dolarów na osobę, więc widać że różnica jest 3:5. 

Per Capita dla gospodarki jest wymownym wskaźnikiem, ale nie do końca miarodajnym. Co z tego, że zarobki na głowę w danym kraju są wysokie, kiedy podatki zabierają i inne koszta życia zjadają większość tej kwoty.

 

 

10 hours ago, Dodarek said:

Jak byłem w Anglii to zarabiając około 1000 funtów miesięcznie żyłem gorzej niż w Polsce za 3000zł.

Toś zabłyszczał przykładem. 
1000 funtów w Anglii to pensja dziadowska. 3000 zł w Polsce to całkiem niezła pensja w przeliczeniu na mozliwości życia jakie daje w PL. W niektórych regionach kraju to pensja o której można pomarzyć.

 

 

10 hours ago, Dodarek said:

Drogi najem, bilety, samochody tanie, ale baaardzo drogie ubezpieczenie, alkohol bardzo drogi, piwo na złotówki od 6zł. do powyżej 10 zł., papierosy baaardzo drogie.

Najem drogi. Ale jak się zarabia w miarę, czyli nei te dziadowskie tysiąc funtów, to najem wychodzi procentowo do wypłaty tak jak w PL. 
Ubezpieczenie nie jest drogie jak się ma prawo jazdy długo, i bezwypadkowo. 
Alkohol - butelka wódki około 10 funa - mniej niż godzina pracy. 
Piwo - w sklepie (bo chyba o tym piszesz) od 90 pikaczów. Średnio funt dwadzieścia. To jedna dziesiąta godziny pracy. 
Fajki  - powiedzmy że 7f. To jest godzina pracy najniższej krajowej. W PL 12 zł czyli prawie tak samo.


Widzimy więc w twoim poście myślenie Polaka który zarabia w UK ale ciagle przelicza na złotówki. Są tacy, i np wódki w sklepie nie kupią bo 10 funtów to piziesont złotych! Na polskie. 

Liczy się ile się pracuje na dane dobro w danym kraju.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś sporo siedziałem w tym temacie i śmieszą mnie teksty typu że w Niemczech jest taniej niż w Polsce, że w Wielkiej Brytanii samochody są tanie. Wszędzie są produkty tańsze i droższe, ale trzeba zrobić koszyk normalnego życia, gdzie oprócz playstation i Hondy Civic będzie jeszcze zdrowa żywność, mieszkanie, opłaty wszelkie, używki, przedszkola dla dzieci, usługi. Ja wiem, że Polak w UK sam się strzyże, zmienia sobie opony w aucie, robi za hydraulika i gazownika. Ale to nie jest stan normalny, tylko walka o każdego funta. Normalnym też nie jest spanie z innym facetem w jednym pokoju. 

Poza tym temat odnosimy do Polaka, patrzymy oczami Polaka który np. chce wyemigrować, tak? I skąd niby ten Polak w UK ma mieć niskie ubezpieczenie samochodu? Skąd ma zarabiać więcej, skoro pracuje przez agencję i słabo zna angielski? Ja wiem, że rodzi się w was pokusa odnoszenia wszystkiego do mistrzów przetrwania z IT, co pojadą do UK i zarabiają 10 000 funtów miesięcznie, ale 95 procent Polaków w UK to jest najniższa klasa, zwykły robol i ja takim byłem. Do tego praca nie na pełny etat, na telefon. Piwo najtańsze jakie widziałem to było 1 funt, później poszło a 1,10 we wszystkich ciapackich sklepach (zmowa cenowa?).

Co do PKB i opodatkowania, oczywiście masz rację, pominąłem jeszcze kwestię siły nabywczej, ale mniej więcej ten wskaźnik daje pojęcie o sytuacji na świecie. Ma oczywiście wady tego typu, że np. w biednych krajach ludzie wiele rzeczy robią sami, gotują, naprawiają remontują, co obniża PKB,a jednak majątek się powiększa. 

 

Tutaj dane Eurostatu:

http://biznes.onet.pl/wiadomosci/handel/ceny-zywnosci-w-unii-europejskiej-dane-eurostatu/z58q3e

Edytowane przez Dodarek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minutes ago, Dodarek said:

Poza tym temat odnosimy do Polaka, patrzymy oczami Polaka który np. chce wyemigrować, tak?

Mówimy o zyciu na emigracji i w PL. Masz rację w kilku kwestiach, ale generalnie przerysowujesz stosując skrajne obrazowanie. Przykład z zakupami u ciapaka. Kto żyje tutaj ten wie, że u ciapaka sa wyższe ceny, szczególnie na alko, bo oni się specjalizują w towarach potrzebnych na szybko, wieczorem, w weekend itd. Czyli wpadasz po fajni i flaszkę jak już wszystko zamknięte. Generalnie jednak tak jak w każdym innym kraju zakupy się robi w dyskontach czy marketach. Gdzie piwo zaczyna się od 89 pi. 

Zgoda co do tego, że trzeba tutaj spinac dupę jak się mało zarabia. Ale czy w PL żyje się bez spiny kiedy ma się niskie dochody? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem w Anglii i chuj nie pojadę tam nigdy więcej. Praca @Dodarekna telefon jak skwitowałeś. A co do języka :D myślałem, że wszystko umiem później wyjeżdżasz do kraju anglojęzycznego i okazuje się, że tak nie jest. Z tym językiem trochę :Ppokory @Ragnar1777. Aktualnie przebywam w reichu i tu sobie chwalę. Zarobki, życie odkładanie. Jakbym tyle zarobił w polsce co tu odkładam to bym był zadowolony. Nie dziaduję mam ochotę wyjść na miasto idę stać mnie. Wynajmuję pokój u starszej niemki nie mieszkam w patologii :) od tego stronie. A no czemu pokój bo nie lubię być uwiązany to raz a dwa mogę sobie zaoszczędzić i tak więcej mnie nie ma jak jestem w "domu". Jako kawaler wyjazd jest bardzo dobrą opcją jednak trzeba mieć odporną psychikę :). Ktoś kto nie ma rodziny a perspektywy kilku lat tyrania za grosz są w 80% to tylko "dzida". Pieniądz to twój czas a on no cóż przemija szybko o cofnąć się nie da.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Maszracius_Iustus napisał:

Z Czech pamiętam piwo, narkotyki i najładniejsze kobiety ze słowianek. 

 

Jak tam jest skrobniesz obszerniejszy komentarz?

Co do kobiet to poza dużymi aglomaracjami to tragedia. Nie wiem co byś chciał wiedieć. Browar faktycznie bardZo dobry i za pół-darmo. Trawka dobrej jakości, czesi potrafią hodować.

 

Bardzo mały wpływ sekty katolickiej na życie społeczne nie to co w PL.

 

Życie płynie MEEEEEGA-spokojnie. 0 spiny i pośpiechu gdziekolwiek na cokolwiek.

 

Zapadły mi w pamięć sytuacje z czeskich kilku-dziesięcio tyśięczników.

Mianowicie: u nas nie ważne jaki masz upał - wszystkie sklepy otwarte. Tam? Wpadasz do centrum i można sie zdziwić 80% zamknięte (mimo, że według informacji na drzwiach powinno być otwarte) a właściciele wypoczywają gdzieś nad wodą.

 

Czeskie żarcie tragedia. Kurwa i tego nie rozumiem przecież oni zarabiają więcej od nas jakim cudem tak chujowe jedzenie mogą mieć. Ja np. Jestem uczulony na to aby wędlina w sklepie mięsnym była skrajana na bierząco przy mnie z całego kawałka. Tam o tym zapomnij. Pieczywo, nabiał, mięso itd= ?

 

W czeskim języku istnieją niektóre słowa takie same ale o odwrotnym znaczeniu np. Frajer to kumpel a czerstwy to świeży.

 

Co chcesz wiedzieć jeszcze napisz.

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.