Skocz do zawartości

Wejście w dorosłe życie po ukończonej szkole...


Lapa

Rekomendowane odpowiedzi

Przeglądając niedawno "pejsbuka", skądinąd przypadkowo, natrafiłem na profile byłych kolegów z klasy i to co zastałem trochę mnie początkowo zszokowało. Po chwili jednak szok minął i ustąpił miejsca mieszanym uczuciom w postaci uśmiechu, zażenowania(?) i lekkiego smutku(?), współczucia(?).

Kolega, nazwijmy go Zenek. Wyluzowany, często żartował. Z bardzo luźnym podejściem do życia. I co? 21 lat i się ożenił...

Inny natomiast jest zaręczony.

 

Wracając do podstawówki też jest podobnie. Jeden żonaty, drugi zaręczony (niegdyś dobry kolega).

Zostając jeszcze w tym rejonie - bardzo bliska koleżanka z tychże czasów (stety lub niestety bez żadnych podtekstów, za młody wiek) ma dziecko z jakimś kolesiem. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale dobrze że tym kolesiem nie jestem ja.

 

I przechodząc właśnie do meritum. Osobiście nie widzę potrzeby tudzież sensu wiązania się w takim młodym wieku, gdzie mało kto ma jeszcze uporządkowane życie finansowo-bytowe. Nie wspominając o mindsecie. Oczywiście nie uważam, że wszystkim obecnym w moim wywodzie to wyjdzie in minus, bo tak nie będzie. Natomiast in plus także wątpliwe.

Wręcz uważam, że wiązanie się w takim wieku szkodzi dalszemu życiu, gdzie dopiero zaczyna się drogę w górę, a takie działanie ciągnie w dół, ogranicza. Jak nie szkodzi od razu to może dotkliwie złoić dupę w przyszłości i zjebać dalszy żywot.
Chyba nadmiernie nie szafuję słowem "matrix", bo inaczej tego nie da się ująć. Jestem pragmatykiem i po prostu na tym etapie życia to się nie opyla pod każdym względem. Mam na myśli małżeństwo.

No ale matrix mówi, że daje to mityczne "szczęście"... (lubię to słowo ?)

Komu daje temu daje. Jej na pewno daje... ?

Lepiej przeznaczyć to na samorozwój lub inne pożyteczne rzeczy, mimo że tzw. "twarde kucie" jest dla mnie trochę uciążliwe, natomiast wiem co może mi pozytywnego dać.

 

Jednak każdy robi jak chce i nic nikomu do tego.

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie takie rzeczy to też norma. Rekordzistom jest kolega, który zszedł się z laskom w gimnazjum, nikogo wcześniej nie miał i są już tak razem 6 lat. Nie wiem co się u niego dzieje bo przepadł i zero kontaktu. Wiem tylko że rzucił swój kierunek i przeniósł się na wydział dziewczyny i studiują razem chyba to samo. Nie wiem co tam w ich związku, ale się domyślam, jego dziewczyna ze spoko koleżanki zrobiła się kłębkiem nerwów, wystarczyło dotknąć ją palcem żeby eksplodowała. W zaawansowanym stadium prania mózgu już do niej nawet nie podchodziłem mimo że znamy się tyle lat bo miała obsesje że chłopak posądza ją o zdradę, jak wracaliśmy ze szkoły razem to uciekała, żebym przypadkiem z nią nie szedł. Dziewczyna taka 4/10.

 

Oboje nie mają już przez to żadnych znajomych, a relacje już ponad 2 lata temu była mocno patologiczna.

 

Inny kolega w moim wieku (20 lat) zapieprza 24/7, nie wiem jak on jeszcze żyje. Kiedyś był fajny i wyluzowany, na portalach randkowych odnosił duże sukcesy, cieszył się dużym zainteresowaniem kobiet, aż do momentu jak zszedł się z tą jedyną. Jakiś czas temu wychodziłem z nim na piwo i płakał że laska go nie szanuje i robi mu jazdy bez powodu. Wiem że ostatnio nie poszedł na ustny egzamin bo w nocy robił jej zadania z matmy na jej kierunek.

 

Wymieniać można długo.

 

Jedno jest pewne, na dobre im to nie wyjdzie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, SławomirP napisał:

Wiem tylko że rzucił swój kierunek i przeniósł się na wydział dziewczyny i studiują razem chyba to samo.

Brak słów... ?

 

mój kumpel z gim z którym jak je skończyliśmy trzymalismy sie bardzo dobrze po znalezieniu dziewczyny dosłownie przepadł, coraz gorzej było a teraz zero kontaktu od marca pomimo tego ze pisalem do niego dwa razy

;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, SławomirP napisał:

Jakiś czas temu wychodziłem z nim na piwo i płakał że laska go nie szanuje i robi mu jazdy bez powodu.

Póki nie wziął z nią ślubu i nie ma żadnych zobowiązań to niech ucieka gdzie pieprz rośnie.
Matrix go pochłania.

 

 

Godzinę temu, SławomirP napisał:

Wiem że ostatnio nie poszedł na ustny egzamin bo w nocy robił jej zadania z matmy na jej kierunek.

Białorycerz level hard.

On myśli logicznie i nie zna kobiet, dlatego myśli, że kobieta to doceni.
Świadomy mężczyzna wie jednak, że kobiety to nie interesuje bo ona myśli, że się jej to NALEŻY.

Godzinę temu, SławomirP napisał:

Wiem tylko że rzucił swój kierunek i przeniósł się na wydział dziewczyny i studiują razem chyba to samo

Przepraszam... to jest biało-pizdeo-rycerzynizm level maximus.
Odciął sobie jaja z perfidną dokładnością wraz z korzeniami.
Odbije mu się to po latach i to z nawiązką.

Edytowane przez Ragnar1777
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.