Skocz do zawartości

Chrześniak, komunia i pojebana żona brata


viko

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio zostałem zaproszony na komunię do swojego syna chrzestnego przez mojego brata. Zdziwiłem się, ponieważ rzadko rozmawiam z moim bratem. Zazwyczaj odzywa się do mnie kiedy ma problem, albo czegoś potrzebuje. Nie byłoby by w tym żadnego problemu, ale. No właśnie. Kilka lat temu kiedy mój brat ożenił się i urodziło się mu dziecko wyjechał za granice. Jego żona mieszkała z rodzicami i wychowywała synka. Też dość często wyjeżdzałem za granicę w celach zarobkowych. W tamtym roku miało być inaczej. Miałem zostać i pomoc w gospodarstwie, za to obrat miał pożyczyć mi pieniadze na opłate czesnego, a ja po 2 latach miałem mu te pieniądze oddać. Sam zainicjował całą sytuację. 

 

Ja obietnicy dotrzymałem. Nigdzie nie wyjeżdżałem do pracy, zostałem w gospodarstwie i pracowałem. Kiedy przyszedł rok akademicki, i trzeba było zapłacić pierwszą ratę czesnego czekałem i czekałem a przelewu nie było. Zadzwoniłem więce do brata i się delikatnie zapytałem co i jak. Powiedział, że pieniadze są na lokacie i że przeleje za miesiac. Ok pomyślałem i czekałem dalej. Przyjechałem do domu 1 listopada, brat również. Oczywiście temat pominiety a mi głupio było pytać ciągle o to. Powiedziął żebym sie nie martwił. Nadszedł grudzień zagrożono na uczelni że wyrzuca mnie za nie opłacanie czesnego bo pieniedzy jak nie ma tak nie ma. Dzwonię i się pytam, a mój brat do mnie ze złością że co ja sobie myślę, żebym sobie sam poszedł zarobić, że robić mi się nie chce. Zdzwiłem się. 

 

Jak przyjechałem na święta do domu okazało się, że pieniadze miał przelać ale dowiedziała się jego myszka i zrobiła awanturę łacznie z rodziną, w sensie z teściami. 

 

Pamiętam jak dziś co do mnie powiedział: przez ciebie mam problemy. 

 

Ja się tak zastanawiam jak to jest, ja wywiązałem się z obietnicy. Przecież mogłem nie zostawiać w domu, nie pracowac na gospodarstwie, tylko wyjechać jak do tej pory to robiłem i zarobić pieniądze. Nie prosić się o nic i nie miec problemu. 

 

Sytuacja zakończyła sie tak, że ja miałem problemy i to sporo. Po dzisiejszy dzien za to to odczuwam, matka nic nie powiedziała, pomoc miała być dla niej, żeby nie musiała pracowac ciężko, a ja wyszedłem na nieroba żerującego na pracy mojego brata. Oczywiście szwagierka zdążyła do mnie zadzwonić i mnie jeszcze opieprzyć, że co ja jestem, że najlepiej żebym soebie znalazł pracę, żebym spie..

 

Wracając do meritum. Średnio chce mi się iść na ta komunie, mimo że dziecko nic mi nie zawiniło. Ale szczerze skoro ktoś mie oszukał oraz zwyzywał mnie od nierobów, mimo że pracuję uczciwie jeszcze zanim skończyłem 18 lat zarabiałem już na siebie, to mam w dupie ta całą rodzinę. Po dziś dzien nie usłyszałem żadnego słowa, nawet zwykłego przepraszam. 

 

Komunia jest za rok więc masa czasu. 

 

Z takich innych rzeczy to ciekawe jest to jak zachowuje się mój brat jak jest ze swoją żoną a jak jest sam. Zupełnie inny człowiek :D 

 

Chciałbym zapytać Was o radę jak byście się w tej sytuacji zachowali. Ja osobiście straciłem szacunek do tego człowieka. 

 

 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim porozmawiaj szczerze z bratem w cztery oczy, z dala od szwagierki. 

A tak poza tym, jesteś ojcem chrzestnym dzieciaka, więc mogą liczyć że kupisz mu jakiś drogi prezent na komunie. Możesz się wybrać na tę uroczystość, ale za to jak Cie brat potraktował, to jako prezent dałbym dzieciakowi coś taniego. Kup mu np. pismo Święte i daj przy rodzicach :D. 

  • Like 4
  • Dzięki 1
  • Haha 4
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój brat, już jest w matrixie - bardzo głęboko. Jego kobieta rządzi nim i zapewne pomiata. Ja bym nie poszedł na komunie, po co masz tracić czas i pieniądze?

 

Skoro była umowa miedzy dwoma dorosłymi mężczyznami, a brat jej nie dotrzymał to czemu masz iść i się z nimi spotykać? Z drugiej strony, masz jeszcze rok, może sytuacja się zmieni? Życie pisze różne scenariusze.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od tamtego czasu minało ponad 5 lat. Więc sprawa nie jest świeża. Matka sama na mnie naciska, że powinienem pójść, bo jak tak można, jak to będzie wyglądać. Kiedy ja ją zapytałem to jak to wyglądało wtedy?

 

Nie odpowiedziała nic. Wiem, że ją to zabolało, a potem zabolało mnie bo to moja matka i nie powinna nawet o czymś takim wiedzieć. 

 

Dodam, że moja bratowa załpała brata na dziecko. Sama nigdzie nie pracowała, nigdzie. Pracy też nie szukała nawet. Trafił się chłop co zarabia wiec bęc. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, viko napisał:

Chciałbym zapytać Was o radę jak byście się w tej sytuacji zachowali. Ja osobiście straciłem szacunek do tego człowieka. 

 

Jak to jak. Na komunię nie idziesz, ucinasz kontakt do zera i zaczynasz brać się za swoją karierę. Praca, pieniądze, odkładaj ile się da, żeby jak najwcześniej zacząć gromadzić majątek zamiast rozpierdalać na głupoty.

 

Osoby które Cię zdradziły należy zawsze wykluczyć ze swojego życia - brat Cię zdradził, tzn. złamał niepisaną umowę bycia Twoim bratem. W przypadku rodziny zostaw sobie jedynie małą furtkę, że jeśli kiedyś przyjdzie i przeprosi, to możesz dać szansę - tylko dlatego, że to rodzina.

 

@viko

 

Matka Ci mówi co mówi, bo jest babą - myśli kolektywistycznie: "trzeba", "co ludzie powiedzą", itd. Myśli zbiorowo, socjalnie, jak każda baba.

Ale jakby cywilizacja miała opierać się na tym co myślą baby to do dziś nie wyszlibyśmy z szałasów.

Edytowane przez arch
  • Like 22
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że to Brat ale...

Miej trochę godności. Zaprosili Cię bo co? „Bo chrzestnego wypada”. Pierdolilbym taką imprezę.

 

Co do dziecka.

Mam totalne zero doświadczenia i teorii w sprawach z dziećmi ale... ja do dziś tak dokładnie nie pamietam kto był na mojej komunii a kto nie...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy były chciny jego syna, ja nie trzymałem dzieciaka jako chrzestny. Mimo, że jakoś tak jest przyjęte że idą niosą rodzice chrześni. Dowiedziałem się w ostatniej chwili przed ołtarzem. Takie ku...rcze głupa strzeliłem, że nie wiem. 

 

Tak jakby mnie nie było. Powietrze. 

Edytowane przez viko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I o to właśnie chodzi @arch. Lepiej bym tego nie ujął. Ja tak zrobiłem i nie żałuję.

 

@vikobratu jak zadzwoni z pretensjami nawsadzałbym i wypomniał mu tą umowę między wami. Nie pieprz się w tańcu.

Nie chcę abyś to przyjął jako obrazę Twojej rodziny ale Twój brat razem ze swoją żoną zalatują typowymi "januszami" co to "ciężko zapieprzają" (oczywiście żonka także a co, mimo że większość zarobionej kasy przez Twojego brata przewala jak nasi rządzący ) a wszyscy dookoła to same nieroby.

Kolejna sprawa to widzę, że brat Cię wykorzystuje i Tobą zarządza jak chce. Co to ma być do chuja? Nie jesteś chłopcem na posyłki tylko samodzielnym mężczyzną.

Nie daj się wkręcić, że on ma rodzinę to nie może matce pomóc w gospodarstwie. Tak samo jest jej synem jak i Ty.

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minutes ago, Ivar said:

Tak samo jest jej synem jak i Ty.

Szczerze to się zastanawiam jak to jest. Jak ja pracowałem on był na Majorce z żoną. Od matki usłyszałem: bo go stać. Ty nie masz to musisz zapracować. I tak jest w każdej sprawie. Jestem drugim dzieckiem, on jest starszy może dlatego inaczej na niego patrzy niż na mnie. Tak jakby więcej mu można było. 

Nawet jak pracowałem za granicą, wracalem we wrześniu i obrabiałem rolę bo brat nie miał czasu. 

22 minutes ago, Ivar said:

(oczywiście żonka także a co, mimo że większość zarobionej kasy przez Twojego brata przewala jak nasi rządzący ) a wszyscy dookoła to same nieroby.

Jak jej powiedział przy calej rodzinie żeby poszła do roboty to zaczeła buśkę piłować: przecież wychowuje ci syna! 

Wtedy skisłem :D to było bezcenne przeżycie. 

Edytowane przez viko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie było odwrotnie. Ja byłem najstarszy i musiałem ulegać młodszemu rodzeństwu. Dzięki temu nauczyłem się liczyć tylko na siebie a rodzeństwo mimo że "poważne" (czyt. dzieci i worek długów ) to nadal roszczeniowe i jak nie mają to "daj bo ty kawaler to na co ci pieniądze".

Jak brata stać to niech zatrudni pracownika do pomocy ot co.

 

Ona rządzi nim a on próbuje rządzić Tobą. Nie zdziwię się jak dostaniesz "sugestię" co konkretnie Twój chrześniak powinien od Ciebie otrzymać.

Jak się nie odizolujesz to będziesz stał w miejscu bo będą Cię bezkarnie wykorzystywać a potem będzie "no tak przecież ten nierób to nic nie osiągnął".

Brat jest wynoszony na piedestał przez Twoją mamę a to też jest złe z jej strony i powiedz jej o tym jak się z tym czujesz. Nie ma równych i równiejszych. Postaw sprawę jasno, że bierzesz sprawy we własne ręce i koniec z wykorzystywaniem.

Nazywają Cię nierobem ? Więc stań się od tej pory "tytanem pracy". Zaplanuj sobie cały tydzień włącznie z odpoczynkiem. Praca, jakaś pasja, pływanie lub bieganie co tam Ci pasuje i nie ma "nagłych potrzeb" bo brat ma sprawę a Ty masz się stawiać "na rozkaz".

 

Po oszustwie ze strony brata przy następnej "prośbie" wyceń swoje usługi jeśli on na tym korzysta. A jak uruchomi się święte oburzenie, że chcesz pieniądze za pomoc to wybacz ale niech Cię cmokną.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brat nadużył twojego zaufania, złamał dane słowo i jeszcze na dodatek razem ze swoją śmieszną żoneczką próbują uskuteczniać słabe chamskie manipulacje.
A ty się zastanawiasz czy wynagrodzić takie zachowanie? 

Owszem dzieciak nie jest niczemu winnien ale twoja godność jest ważniejsza niż prezent i ulotna chwilka ekscytacji i radochy dzieciaka (o której dzieciak i tak za chwilę zapomni).
Nigdy nie pozwól na to żeby ktoś tobą pomiatał.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, arch napisał:

Matka Ci mówi co mówi, bo jest babą - myśli kolektywistycznie: "trzeba", "co ludzie powiedzą", itd. Myśli zbiorowo, socjalnie, jak każda baba.

Jakie "zbiorowo"?
Jakie "kolektywistycznie"?

 

Kurwa, przecież ona mówi: "CO O MNIE POMYŚLĄ"!

Baba myśląca kategoriami dalszymi niż czubek swojego nosa? Pokaż no mnię taką...

 

46 minut temu, viko napisał:

Od matki usłyszałem: bo go stać. Ty nie masz to musisz zapracować.

Bo on idzie WŁAŚCIWĄ drogą - żona, dziecko, "stabilizacja".

Poważny człowiek.

Matce chlubę przynosi.

Można się przed "somsiatkami" pokazać. A Kowalskiej to już w ogóle oko zbieleje! Starej kurwie!


A Ty? No nie udałeś się mamusi... Jakieś bzdury Ci w głowie. Łożeniłbyś się, ustatkował...
Echhh...
 

  • Like 9
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, viko napisał:

oczywiście nie wprost. 

TO oczywiście wprost Ci powiem/powiemy iż twoja matka tyż jest kobietą, jak to pisał Brat @Stary_Niedzwiedz obrazuje dokładnie myślenie owej samicy.

Pomijając wszelakie pokrewieństwo zacznij testować mamuśkę pod kontem swojego nowego życia a zobaczysz jakim okoniem stanie.

Prawdopodobnie będzie to najciemniejsza latarnia w twoim życiu.

 

Wracając do wątku komunii.

Jeśli wierzysz to iść powinieneś ale tylko kościół.

Oczywiste jest iż chrzestny wali mega `prezenta` dla dzieciaka. Inaczej będziesz na tapecie mnogo lat.

Walnij już teraz przygotowania na tak powiedzmy 1000 PLN(pi razy drzwi czegoś w tej kwocie się spodziewają).

Po kościele walnij tekściwem `festiwal prezentów zakończony a z wami żarł nie będę`.

 

Beknij, pierdnij i wyjdź bo chamstwa nie znieeese.

 

Opcyyyja wtóra pojedź z tematem standartowo jakbyś nie wiedział o istnieniu matriXa, traktując całość szkoleniowo/bojowo/obserwacyjnie.

 

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziecko nic nie winne. Nie idąc w ogóle pokażesz, że masz w dupie wszystkich, łącznie z chrześniakiem. Idąc, dając dziecku prezent ale olewając przyjęcie, pokazujesz klasę i godność. Obowiązku ojca chrzestnego dokonałeś, dziecko poważasz pomimo, że ma zjebanych rodziców. A to, że tak właśnie się zachowasz kopnie ich najmocniej. 

  • Like 11
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, viko napisał:

Jak przyjechałem na święta do domu okazało się, że pieniadze miał przelać ale dowiedziała się jego myszka i zrobiła awanturę łacznie z rodziną, w sensie z teściami. 

 

Pamiętam jak dziś co do mnie powiedział: przez ciebie mam problemy. 

Wiesz co ja bym mu powiedział? Tak troszeczkę z politowaniem bym na niego popatrzył i:
"Chłopie, a gdzie ty zgubiłeś jaja?
Mieliśmy umowę, z które ja po męsku jak mężczyzna się wywiązałem, a ty co?
Jak zwykła pizda, własnego rodzonego brata oszukałeś bo cię cipo boisz swojej kobiety?
Kto nosi spodnie i ma jaja w tym związku?
Chyba nie ty, bo ci cipa wyrosła między nogam
i"

Niech się obraża. Skoro masz taką ciotę i oszusta za brata to szkoda czasu.
Jeszcze bym mu mówiąc kolokwialnie przyjebał w ryj na pożegnanie.
Mówisz, że jeździsz za granicę zarabiać - wyjedź gdzieś na stale i się odetnij od tej toksycznej rodzinki.
A na komunię przyjdź - w końcu jesteś ojcem chrzestnym :) 

Ps. Założyłbym się o 100, że prędzej czy później dojdzie do rozwodu bądź zdrady w związku twojego brata ;) 
 

Edytowane przez Ragnar1777
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, AR2DI2 napisał:

, dając dziecku prezent ale olewając przyjęcie, 

Lepiej bym tego nie opracował.

 

Co do brachola weź go na stronę, wyrzygaj wszystko jak facet z jajami i powiedz, że albo zachowujecie sie jak bracia albo niech spierdala bo masz dość tego jak to babsko między wami mąci.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Król Jarosław I ja uważam, że to nie zadziała. Braciak jest w matrixie. 

 

1) Jeśli zależy Ci w jakimś sensie na utrzymywaniu więzi rodzinnych to idź z prezentem do dziecka i na tym zakończ uroczystość.

2) Jeśli oprócz krwi nic Cię już z nimi nie łączy to... utnij kontakt i nie idź. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przysłowie stare jak świat. 

Z rodziną to się na zdjęciach dobrze  wychodzi. Gdybyś kierowal się tym, to było by żadnych problemów. A tak? Zostałeś wyruchany przez brata, plus babska taktyka, wywołanie poczucie winy u Ciebie. 

Amen! 

Edytowane przez Still
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, dziecko nie jest niczemu winne.

 

Na komunię idź, daj kopertę, zachowuj się kulturalnie i idź do domu.

 

Żadnych tłumaczeń, żadnych kłótni. To nie jest dobra okazja na rozteząsanie takich spraw. Zachowaj się jak prawdziwy facet. 

 

Jeśli facet tego nie ogarnia, to kij mu w dupę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.