Skocz do zawartości

Co to jest "to coś" według pań?


Rekomendowane odpowiedzi

@SzatanKrieger Czyli nazywając Cię mizoginem przynajmniej nie powiesz mi, że się mylę :) 

Nie i nawet nie będę próbowała zrozumieć. Nie lubię cytować Biblii, ale tu pasuje jak ulał " widzisz drzazgę w oku bliźniego, a belki we własnym nie dostrzegasz" ( czy jakoś tak). Widzisz "zło" wyrządzone przez kobiety, a wszystkiego co  kobietom wyrządzają mężczyźni tego nie widzisz albo nie chcesz widzieć.

 

6 minut temu, JoeBlue napisał:

A czemu ona nie rozumie ze ja odpuszcze jej obiady, sprzatanie i cala reszte jesli bedzie sex?

W zaden sposob nie widze tu krzywdzenia.

A czy jednocześnie dbasz, by nie czuła, że tylko dla seksu z nią jesteś? Dbasz, by czuła się wyjątkowa przez to jaka jest, a nie bo ma cipkę? 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, JoeBlue napisał:

Bo jest najwazniejszy.

I nie sadze ze ja krzywdze.

Czemu ona nie rozumie ze ja odpuszcze jej obiady, sprzatanie i cala reszte jesli bedzie sex?

W zaden sposob nie widze tu krzywdzenia.

Swojej babie tez powiedzialem ze moze zrobic kanapke z suchego chleba z solą ale zeby bylo bzykanie i wtedy bede ja nosil na rekach.

Takie trudne do zrozumienia?

 

Dla Ciebie seks, dla innego żarcie, dla trzeciego jeszcze coś innego. Szukaj takiej która to zrozumie, a nie tylko takiej która ma ładne ciało i która Ciebie zechciała. Czas randkowania to czas kiedy się przebiera żeby znaleźć osobę która nam pasuje, pod tymi najważniejszymi aspektami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak tez sie zdarzylo.

Tam sie pozegnalem, bzykalem sie z innymi, zwiazalem sie z innymi, czasowo.

Moze tak to powinno sie toczyc ...

Dla facetow sex JEST najwazniejszy, cokolwiek ktokolwiek o tym mysli.

Zwlaszcza kobiety.

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, SzatanKrieger napisał:

No cóż na pewno pomagasz mi się stać jednym.

Ale dlaczego? Bo mówię jak jest i jak ja na to patrzę. Cały czas Wam obiecuję, żeby napisać o tym idealnym wg mnie męczyźnie i związku. 

Ale, żeby to zrobić muszę na chwilę wyjść z roli nadwornej feministki, a to nie jest łatwe przy Was :D Bo Wy ją umacniacie jak nikt inny. 

 

Ale jak to mi się uda, może zrozumiesz co w tym naprawdę chodzi. Bałam się pisać, bo będą mi to wypominać przez kolejny miesiąc, ale już się przyzwyczaiłam :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, tytuschrypus napisał:

@Mrowkarozumiem to że nie chcesz kogoś kto zarabia mniej. Ja też panny z przysłowiowej biedronki bym nie przygarnął. Ale to dochodzi to o czym pisze @JoeBlue

I do tego też się odniosłam w innych moich postach.

7 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Więc dziewczyny celują w 46% i próbuję się dowiedzieć co z pozostałymi 54% ludności mężczyzn.

Pozostałe 54% ludności zbierają hajs, zmieniają kwalifikacje itd. żeby polepszyć swój status, żeby móc założyć rodzinę. Tak zawsze było jest i będzie. Nie wiem skąd zdziwienie.

7 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Dowiedziałem się, że się nie nadają do związku ale co ciekawe jak napisałem, że może byście pomagały i uskrzydlały to podniosły się wrzaski a co najlepsze, skopiowałem kilka znanych osobistości, które też sprzedawały nie wiem w Macdonaldzie, w sklepie itp. TO ŻADNA się do tego nie odniosła.

Ja się odniosłam ;) Ale ok, może przeoczyłeś. Napisałam, że raczej nie wierzę w dobro męskiego serduszka, i jak facet stanie się milionerem to nie zostawi mnie, biednej Mrówki 6/10 dla jakiejś milionerki o wyglądzie 10/10. No jakoś wierzyć mi się nie chce, bo kasa zmienia człowieka. 

No i teraz ok, hipotetycznie spotykamy się razem, Ty zarabiasz nic albo trochę ponad nic. Tak mnie oczarowałeś, że jestem zapatrzona w Ciebie jak obrazek. Żyję w przekonaniu, że stać Cię na dużo, założymy razem rodzinę, będzie dwójka dzieci, domek z białym płotkiem i drzewkiem, bo kto inny jak nie Ty! 

No i tak żyjemy sobie razem. Dostałeś pracę za 1600 zł. SUPER! Ale nagle okazuje się, że maksymalnie jesteś w stanie zarabiać 2,5 k. Dostajesz nawet taką pracę, ale ze względu na wykształcenie np. nie możesz iść dalej. I nagle stwierdzasz, że 2,5 k to bardzo dużo i wiecej Ci nie potrzeba. Ja straciłam kilka moich lat życia (najlepszych), żeby Ciebie motywować i wspierać, a Tu okazuje się, że zarabianie 10 k miesięcznie nie jest takie łatwe i prawdopodobnie nigdy do takiego pułapu nie dojdziesz, albo może dojdziesz jak podejmiesz jakąś szkołę itd, ale do tego czasu zdążę dobić 30-tki. Trochę dużo. 

Inna sytuacja, jeżeli byłbyś np. studentem jakiegoś ogarniętego kierunku i teraz nie zarabiasz, bo studiujesz. Tylko z takim młodym samcem też strach się związać, bo zanim on się "wyszaleje" to miną lata (zdążę dobić do 30), kiedy on dojdzie do wniosku że chce się "ustatkować"

6 godzin temu, Fit Daria napisał:

A po drugie jak by to powiedzieć ja mam dużą skłonność do fochów tzn, że nie robię czegoś z chłodnej kalkulacji, że nie będzie seksu. Jestem wściekła, nie chce go widzieć, a tym bardziej uprawiać z nim seksu. Jak mi przykro to nie mówię, że mi przykro, ale idzie się domyślić tego bardzo prosto. Zawsze tak miałam i nie ważne czy facet czy własna mama i to się nie zmieni.

Każda kobieta ma skłonność do fochów :D I ok, jak wolisz poddawać się emocjom i potem cierpieć to spoko - nigdy to się nie zmieni. A kiedyś może dojdziesz do etapu w którym stwierdzisz, że nie ma co się denerwować, wkurzać, fochować, zabraniać seksu bo to autodestrukcyjne ;)

6 godzin temu, Fit Daria napisał:

Gdybym jednak się o to co piszesz nie wkurzyła, to już racjonalnie następny raz ( gdyby wtedy nie przyszedł, bo np koledzy byli ważniejsi ) po prostu mi by coś wypadło i w ogóle by żarcia nie było. Ja bym mogła dla faceta, którego bym kochała zrobić wiele, ale liczę na szacunek i wdzięczność, a takie zachowanie jak opisałaś to nieposzanowanie dla mojej pracy.

Tak, ale on nawet mógł nie wiedzieć, że Ty ten obiad robisz. Gdybyś zrobiłaby mu awanturę o to, to stwierdziłby że nie ma w tym żadnej jego winy, a gdybyś zachowała się normalnie, na spokojnie i grzecznie, to byłoby mu głupio, że się nastarałaś, a on popsuł. 

6 godzin temu, Fit Daria napisał:

Ty chyba jesteś tą kobietą z himalajów :D Ja jestem skorpionicą i bywam mściwa, choć gdybym była na "haju" to pewnie bym sobie wmówiła, że miał jakiś ważny powód... Choć nie wiem, bo ja nie jestem przyzwyczajona gotować komuś obiadków  i trudno mi sobie wyobrazić podobną sytuację. 

Nie jestem :P Po prostu w pewnym momencie doszłam do wniosku, że robienie fochów niczego nie daje. Trochę potem doszłam do wniosku, że jak jest się miłą, to samiec jest rozbrojony :D 

6 godzin temu, Fit Daria napisał:

Takie teksty właśnie pokazują czemu patriarchat upadł. Nie przez to, że kobiety nie chcą wykonywać kobiecych czynności. Ale dlatego, że mężczyźni ubzdurali sobie, że skoro oni zarabiają kobieta ma nie podskakiwać i być grzeczna, bo on rządzi.

No i gdybyś zastosowała się do mojej rady, to wiedziałabyś że nawet w takim "patriarchalnym" związku to Ty rządzisz, bo facet (nie wiem czy świadomy, czy nie) robi to co chcesz z największą przyjemnością a nie z przymusu ;) 

6 godzin temu, JoeBlue napisał:

Dla facetow sex JEST najwazniejszy, cokolwiek ktokolwiek o tym mysli.

E tam, w moim związku odnoszę wrażenie że dla mnie sex jest ważniejszy niż dla mojego samca :D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Beno napisał:

A kiedy jest dwóch równie zabawnych, seksownych i godnych podziwu, to co decyduje? :lol:

To chyba jest nie możliwe ?  Moje styki już się palą przy wizualizacji takiej sytuacji?

 

W moim przypadku kluczowe było poczucie humoru oraz wspólne zainteresowania.

Ja wybrałam partnera o 10 lat starszego (drugi był o 3 lata starszy), bardziej doświadczonego życiowo oraz seksualnie. 

Jakoś nigdy nie spotykałam się z rówieśnikami oraz młodszymi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://swiadomosc-zwiazkow.pl/brutalne-zasady-rynku-matrymonialnego/

 

Proszę, tutaj macie jak byk wszystko wyjaśnione. Dziewczyny możecie sobie gęgać o poczuciu humoru, wspólnych zainteresowaniach i innych bzdurach na które niby zwracacie uwagę, wszystko to gówno prawda 5.0 V8.

 

Racjonalizujecie, kalkulujecie i fałszywie nazywane to miłością. I wielu facetów w to wierzy. Mam nadzieję, że mężczyźni będą coraz bardziej uświadamiani o co w te klocki chodzi, bo wasze zakłamanie jest po prostu obrzydliwe. Chyba coraz bardziej trzeba kibicować Islamowi, bo nic dobrego z tego nie będzie. 

 

Po tym artykule nawet niczego nie trzeba komentować, wszystko jest wyjaśnione.

Przeklejone z któregoś postu z działu ,,Zasłużona starszyzna". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Jan III Wspaniały napisał:

Dziewczyny możecie sobie gęgać o poczuciu humoru, wspólnych zainteresowaniach i innych bzdurach na które niby zwracacie uwagę, wszystko to gówno prawda

Widzę że pijesz do mojej wypowiedzi, więc się odniosę. Gdyby Ci się chciało przeczytać moją pierwszą wypowiedz w tym wątku, to byś wiedział, że odnosiłam się do wyboru między mężczyznami na tym samym poziomie "kasy". Potwierdziłam również że chodzi o zarobki powyżej średniej krajowej.

Z artykułem się zgadam i tyle. Nigdy nie spotykałam się z gościem który mniej zarabiał niż ja (no może na studiach, ale to było dawno, a ja byłam młoda, głupia i na utrzymaniu rodziców).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fit Daria

Jeśli kobieta jest mocno związana z feminizmem, to będzie widzieć w sobie zawsze ofiarę i winić za wszystko co złe mężczyznę, nawet gdy sama jest prowodyrem negatywnych sytuacji. Takie kobiety nie są partnerkami, choć wierzą w swoją niezłomność. Trzeba je eliminować z rynku matrymonialnego, by dojrzały psychicznie i zrozumiały, że odpowiadają w 50% za stan.

stan

@Jan III Wspaniały

Dzięki za artykuł choć raz go już przeczytałem. Mnie również swoją drogą zakłamanie kobiet strasznie razi. 

Im dalej w pole tym więcej praw wychodzi na jaw.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla każdego "to coś" oznaczać będzie co innego, bo na każdego działa co innego.

Ja nie zwracam uwagi na mężczyzn, którzy mają "to coś" bo zwyczajnie są to mężczyźni, którzy by mnie pociągali- co mnie kompletnie nie interesuje jako podstawa relacji bo sam seks w ofercie jest odpychający. ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, deomi napisał:

3 zawody 2 etaty łącznie 6 etatów załóżmy że każdy po 1800 zł *6 = 10 800 zł. Tyle wypracowują Wasze kobiety siedzące w domu! 

Sześć etatów to by wychodziło coś, czego Einstein by nie rozwikłał w ramach zagadek czasoprzestrzeni.

 

A jak wyglądają fakty? 

Opiekunka do dziecka - 10-13 PLN za godzinę - przeciętne oferty z OLX. W zakres wchodzi odprowadzenie do szkoły/przedszkola, przyprowadzenie, nakarmienie, opieka itp. Odejmij z doby 8h na sen, 6-8h na szkołę czy przedszkole, zostaje 8h jeśli w ogóle nie chciało by się zajmować dzieckiem ani godziny. Powiedzmy więc, że opiekunka pracuje 5 dni w tygodniu po 4h to wychodzi jakieś 1000 PLN miesięcznie

Sprzątanie i ogarnianie chaty - nie muszę daleko szukać, znajomy wynajmuje taką panią, przychodzi 3x w tygodniu, szoruje nawet fugi między kafelkami i co jakiś czas nawet okna umyje. Chata lśni. Ryczałt - 600 PLN miesięcznie. Miasto wojewódzkie.

Żarcie - pierwsza lepsza oferta diety pudełkowej, 2000 kcal, 5 posiłków dziennie dowiezione pod drzwi, opcja na 30 dni - 1800 PLN. Nawet nie musisz mieć kuchni, chodzić na zakupy etc. Ważna uwaga - od tej kwoty należy odjąć koszty produktów - strzelam, jakieś 1000 PLN, czyli koszt usługi to 800 PLN

 

Niech będzie, że w sumie pójdzie na to 2.5k miesięcznie jeśli jest dziecko, więc i opiekunka. Prostszą opcją jest tzw. gosposia, bo jedna osoba ogarnia całość a nie kilka pań i czasem wychodzi jeszcze taniej. No i oczywiście przyjmujemy tu założenie, że facet nie kiwnie nawet palcem przy tych wszystkich czynnościach, co nie miewa miejsca. Dziewczyny, czy Wy ani nie sprzątacie ani nie gotujecie sobie? No bez jaj. Trzeba w takim razie od kosztów odjąć to co robiłybyście będąc same (i tak gotowanie, pranie i sprzątanie). Czyli zakładając nawet dwukrotność wkładu w porównaniu do samodzielnego życia (chociaż dwie pary gaci wrzuca się tak samo jednym ruchem do pralki co jedną i obiad dla siebie robi się w tym samym garnku co dla dwóch osób), te wszystkie mityczne, ciężkie prace należy dzielić na pół, czyli "Wasze wynagrodzenie w złocie" wychodzi 10% tego co @deomi wykalkulowała. I to przy dziecku.

 

A jak ktoś nie potrafi organizować, optymalizować i gospodarować, to mu ani doby, ani 20k miesięcznie nie wystarczy. Ale ja wiem, że feminizm chce Wam w dupę wmontować taksometr. 

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz @Hippie delikatnie odbiegnę od tematu, ale mam jednego takiego znajomego - gość pod 70tkę, historyk, pisze książki, monografie, artykuły do gazet. Ma 4 dzieci z czego 3 córki. Jedna, najstarsza to niewypał, bo całkowicie przez histeryczną matkę zdominowana i przeorana mózgowo. Matkę, która całą resztę potomstwa z wyjątkiem tej córki, porzuciła, zniknęła (razem z nią i kochankiem) gdzieś w świecie i nie chce ich znać. On już cierpi kolejną dekadę z tego powodu. Reszta dzieci miała szansę być wychowywana przez niego samotnie w tradycyjnych wartościach i genialnych okolicznościach. Cała trójka jest świetna i poukładana. Jaskrawy przykład dobrego wzorca, wpływu tradycji i męskiego pierwiastka wychowawczego jak na dłoni. 

 

W każdym razie, siedzimy sobie w ogrodzie jego przeuroczego, nadrzecznego dworku i gadamy wśród starodrzewia i najczęściej komarów. Lubimy pogadać, mimo różnicy generacji świetnie się rozumiemy i wówczas całe towarzystwo innych osób "znika", nie ma takiej siły żeby się wbili w naszą interakcję. Też jest swego rodzaju idealistą, pewnie dlatego łatwiej nam o kontakt. Rozmawiamy o historii, patriotyzmie, cywilizacji, rozwoju, rozumieniu świata no i oczywiście o kobietach i tematach społecznych. I kiedyś mu mówię, że trochę już nie mam siły, nie widzę sensu w tym co robię powiedzmy - "społecznie", że wszystko to strata czasu i energii, marnowanie potencjału bo nikogo nic nie obchodzi oprócz własnej okrężnicy i że jest nas więcej w tej wielofrontowej kampanii (a to jeszcze dodatkowo parałem się wówczas polityką). No i on tak siedzi naprzeciwko, zaczyna się uśmiechać miętoląc papierosa. I tak mniej więcej prawi: "bo wy jeszcze teraz nie jesteście potrzebni, ale jak zacznie się walić, to do takich jak wy się zwrócą. Jak się sami zgubią. Ale dopiero wtedy. Nie wcześniej". 

  • Like 3
  • Dzięki 4
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Rnext napisał:

Dziewczyny, czy Wy ani nie sprzątacie ani nie gotujecie sobie? No bez jaj.

Wychodzi na to, że nie. NIektóre z pań w dzisiejszych czasach nie potrafią nawet porządnie zrobić tego do czego zostały naturalnie powołane, w tym wypadku zajęcia się domem. Smutne to i żałosne.

 

17 godzin temu, deomi napisał:

Załóżmy że Ty pracujesz, kobieta siedzi w domu z dzieckiem więc jest kucharką, sprzątaczką i opiekunką do dziecka, nie odbebnia 8h tylko jest to praca na cały etat często po 16-18h dziennie.

3 zawody 2 etaty łącznie 6 etatów załóżmy że każdy po 1800 zł *6 = 10 800 zł. Tyle wypracowują Wasze kobiety siedzące w domu! 

Czy można wiedzieć z jakiej dupy wziełaś te bzdurne wyliczenia? Ja tam z matmy orłem nie byłem, ale jak dla mnie trzy etaty i dwa zawody nie dają łącznie 6 etatów.

Powiem Ci jak to u mnie wygląda, bo mieszkam, i to od lat, sam, sam sobie piorę, gotuję zmywam, sprzątam itp. W mijającym weekendzie odkurzyłem całe trzypokojowe mieszkanie, co mi zajęło nieco ponad godzinę, w międzyczasie nastawiłem sobie pralkę, więc podczas gdy odkurzałem robilo się pranie, potem je rozwiesiłem - chwila, może najwyżej 5 min. roboty, potem nastawiłem zmywarkę, ładowanie i wyładowywnie jej to też chwila moment. Ugotowałem sobie jedzenia na cały tydzień, bo zwykle jadam sobie w domu i zajęlo mi to może półtorej godziny. Wychodzi na to, że w samym minionym weekendzie na prace domowe potrzebowałem najwyżej 4 godzin. Tak, dobrze czytasz ok. 4 godzin i mam wszystko co miałem do zrobienia, zrobione. Pół etatu. Gdzie tu masz 16-18 godzin dziennie? Nie musisz odpowiadać, bo ja wiem, że z dupy, podobnie jak Twoje wyliczenia. Dziś zamierzam zdjąć pranie, bo pewnie jak wrócę z roboty będzie już suche, ułożyć w szafie i uprasować, to co jest do uprasowania. Przwiduję na to ok. godziny czasu. 

 

Może zamiast wypisywać tu brednie, napiszesz co tam słychać u lekarza, co się w Tobie zabujał? Czyżby Cię rzucił, bo mu nawet uprać i ugotować nie potrafiłaś? Co mu miałaś sensownego do zaoferowania? Pewnie nic, bo Ciebie samą nieumiejącą gotować, prać i sprzątać i Twoich wdzięków nie liczę. 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Krugerrand napisał:

Wychodzi na to, że nie. NIektóre z pań w dzisiejszych czasach nie potrafią nawet porządnie zrobić tego do czego zostały naturalnie powołane, w tym wypadku zajęcia się domem. Smutne to i żałosne.

Nie umieją, bo skoro wymaga się od nich również pracy zawodowej, to jest coś kosztem czegoś ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mrowkapowyższe to żart, jak mniemam. A może zbyt pochlebnie o Tobie mniemam? :)

 

Jakim cudem @Krugerrandogarnia tyle skomplikowanych rzeczy na raz w takim razie jak sprzątanie gotowanie i praca zawodowa dziwię się zatem i winszuję:) 

 

Chyba że po raz kolejny stwierdzasz nie wprost że kobiety są lekko ograniczone rozwojowo:) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, tytuschrypus napisał:

powyższe to żart, jak mniemam. A może zbyt pochlebnie o Tobie mniemam? :)

Oczywiście, że nie żart. :) Jak się wygania kobiety do roboty (poza tymi które faktycznie robią "karierę" i to lubią) to jak już wcześniej było opisywane - są sfrustrowane, że nie mogą się spełniać w 100% w roli matki i żony. 

Też nie chciałoby mi się ogarniać chaty jeżeli mamy mieć "pół na pół", to niech facet dba po połowie za "ognisko domowe", nawet jeżeli byłoby to 4h tygodniowo. 

Inna sprawa gdybyśmy mieli ustalenie, że ja pracuję na 3/4 etatu i dbam dodatkowo o dom, ale zaz to on więcej się dokłada finansowo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Mrowka napisał:

Oczywiście, że nie żart. :) Jak się wygania kobiety do roboty (poza tymi które faktycznie robią "karierę" i to lubią) to jak już wcześniej było opisywane - są sfrustrowane, że nie mogą się spełniać w 100% w roli matki i żony. 

Szkoda, a już myślałam, że żartujesz.

Cóż. Smutne to. :(

 

Czyli wyszła prawda, że większość kobiet to, bezwzględne pasożyty - materialistki, które chcą leżeć tyłkiem do góry, a i tak źle. 

 

Uważam, że jak kobieta wie czego chce i naprawdę chce - to pogodzi rolę bycia: matki, żony, kochanki, pracę zawodową i swoją pasję. 

 

Sfrustrowanie jest jak się czyta i słucha takie bzdury. 

 

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.