Skocz do zawartości

Nigdy więcej nie pomogę kobiecie z ,,depresją"! Konkretna lekcja dla wszystkich na moim przykładzie.


Rekomendowane odpowiedzi

Siema!

Będzie trochę tego.

Tak jak w tytule, wpieniłem się konkretnie ale do rzeczy.

 

Mam kumpelę, znamy się chyba z 15 lat. Zawsze były jakieś wzajemne podrywy ale bardziej na luzie, dwa razy bzykneliśmy się ale generalnie zawsze świetny kontakt i nie myślałem absolutnie o związku z nią. Ona 27 lat.

 

Niedawno urodziła dziecko ale nawet będąc w ciąży narzekała na swojego faceta. Że ciągle go nie ma w domu, że nie wie co dalej, że ma jakąś depresję ciągle. 

Już po urodzeniu, napisałem co słychać itd. No i się zaczęło.

Ze generalnie to chciałaby odejść od niego, bo ciągle się kłócą, On jej zarzuca, że nie chce iść do pracy, że nic nie robi, ona do mnie, że jest agresywny, że go nie kocha i że czuje się NIESZCZĘŚLIWA.

No więc zacząłem szczerze jej doradzać, wysłuchałem, radziłem, wszystko jak najlepiej potrafię i co wiem, bo dziewczynę lubię i chciałem jej pomóc. Wiadomo, że rzuciłem kilka wątków znanej mi wiedzy powrzechnie nieznanej, ale tak żeby jej absolutnie nie obrazić i oczywiście unikałem tych bardziej ,,kontrowersyjnych" dla kobiet, tylko w taki sposób żeby dało jej to do myślenia, gdzie mogła popełnić błąd (albo dlaczego związała się z takim typem). Generalnie nie zaprzeczała, sama nie wiedząc o co chodzi w tym całym chaosie. Oczywiście co chwilę dodawała, że codziennie płacze, że teraz pisząc też.

 

Dzisiaj znalazłem link w starszyźnie, do bardzo istotnego artykułu, który powinni przeczytać wszyscy, bez względu na płeć. Więc podrzucam kumpeli link.

Kopiuje całą treść rozmowy.

 

Ja: Hej, tutaj masz niedługo artykuł odnośnie rzeczy o których rozmawialsimy. I nie wymiguj się, że nie będziesz czytać tylko proszę to ja najszybciej zrobić.
Ja: http://swiadomosc-zwiazkow.pl/brutalne-zasady-rynku-matrymonialnego/
K: Glupoty :P
Ja: Nasz kurwa mać!!!
Ja: Profesor socjologii to głupoty!?
K: Na czym On bazowal?
Ja: To wejdź i to przeczytaj, dopiero komentuj
K: Na swoich przezyciach doswiadczeniach czy swoich dzieci badz ludzi z ktorymi rozmawial
Ja: Wejdź i przeczytaj
K: Poczytam, ale co z tego?
K:  Myslisz ze to mi cos da?
K: Czytanie artykułów?
Ja: masz tam odpowiedź na pytania o których rozmawialiśmy ostatnio
Ja: Tak, da Ci dużo do myślenia
Ja: Masz rację, lepiej się nie rozwijać. Siedzieć i zastanawiać się całe życie o co chodzi
K: Ja przeciez wiem wszystko, ale co z tego. Wiem jak jest, jak powinno byc
K: I co mi da ze przeczytam
Ja:  Kurwa nic Ci nie da... 
K: No wlasnie
Ja: Dobrze, pa
K: Nie raz czytalam takie artykuly
K: I co z tego?
Ja: Skąd z kobieta.wp
K: Mam siedziec myslec mowic ze cos zrobie
Ja: Dobrze, bo się zdenerwowałem. Kończę.
K: Nie czytam glupot typu kobieta.wp
Ja: Pa
K: Haha
K: Zluzuj majty
K: I przeczytaj artykul jak zachować spokoj
K: :)
K: Chory jestes. Na co sie denerwowac?
K: Ty myslisz ze mi potrzebne artykuly zeby cos zrobic podjac jakies dzialania? Ja wiem przeciez jak powinno wygladac moje zycie. Ale poki co nie zmienie tego
Ja: Proszę mi więcej nie narzekać na nic, nie żalic się na swoja sytuację, nie będę tego słuchać jeśli Ty nie chcesz poświęcić 15 minut na coś kluczowego. Masz zamknięty umysł to radzę sobie sama. Pa
K: Poza tym jak latwo przychodzi Toboe mowienie zeby sie rozwijac itp. Ciekawe czy bys byl taki madry bez tego co masz teraz z dzieckiem, bez niczego
K: Spoko, nie mam zamiaru. Sam pytales jak jest i zebym tobie powiedziala.
K: Zamkniety umysl masz akurat Ty.

Jestes egoista i zycia nie znasz.
K: Naczytasz sie artykulow i poznej sie kierujesz tym co tam napisane. Super. Przewodnik zycia.
K: Gratulujr
Ja: Tylko to nie ja siebie życie przejebałem.
K: Ja tez nie.
K: A Ty kolorowego zycia raczej nie masz
K: Przynajmniej jak dla mnie
K: Zycie w samotnosci super
K: Bo kupilem mieszkanie i zostalem [tutaj nie mogę napisać, bo to dosyć specyficzne] 
K: W wieku 30 lat
K: Utkwilam tutaj na chwile. To ze mam dziecko nie oznacza ze sobie zycie przejebalam.

Ja: Dla Twojej wiadomości w wieku 26 lat nikogo nie prosząc o pomoc. A pasje i zainteresowanie to dla Ciebie widać obce pojęcie, więc się nie dziwię, że dla Ciebie myśl, że można żyć samemu i mieć się dobrze to pojęcie z kosmosu.
Oskarżenia o egoizm nawet nie chce mi się komentować, bo to jak rozmowa z 5 letnim dzieckiem.

Nie odpisze Tobie już, mimo wszystko życzę żebyś sobie poukładała wszystko.
Ja: cześć ?️
K: Fajnie, ze w wieku 26 lat, ale co z tego? I co masz procz mieszkania? No chyba, ze to jest Twoja pelnia szczescia. 
A na pasje i zainteresowania mialam czas, jak bylam np. Z X bez dziecka. Przychodzi taki moment w zyciu, ze trzeba sie poswiecic czemus innemu, kosztem siebie, ale Ty tego nie zrozumiesz, bo dziecka nie masz i nie chcesz miec. Jak Mlody podrosnie to bede miala czas na swoje pasje i myslenie o sobie. A bycie samemu moze i jest ok, ale raczej z dzieckiem i bez pracy to juz nie. Troszeczke prosze pomyslec i postawic sie w sytuacj innych, jezeli cokolwiek chcesz mowic na moj temat. Jestes cale zycie sam, wiec patrzysz glownie na siebie. Ja jak nie mialam dziecka tez to robilam i zylam szczesliwie.
K: Wlasnie ja tez mam wrazenie, ze rozmawiam z 5letnim dzieckiem, gdyz nie masz pojecia, co znaczy wychowywanie dziecka. Wg. Ciebie i tego, co piszesz powinnam mimoo wszystko odejsc od X do domu samotnej matki, bo gdzie indziej z dochodem rzedu 1000 zl.
K: Super, ze dla Ciebie odejscie od ukochanej osoby to zaden problem. Zazdroszcze. Jednak problem by chyba sie pojawił jednak, jakbys mial zostac sam z dzieckiem bez pieniedzy i dachu nad glowa. Ciekawe, jakbys wtedy myslal. O swoich pasjach i zainteresowaniach? Bo ja poki co robie wszystko, zeby odlozyc pieniadze wlasnie na zycie w samotnosci i lapie sie kazdej pracy, jak to jest tylko mozliwe.
K: Poza tym, jak mozna rozmawiac z kims, kto bierze wszystko na powaznie? Piszac wyzej "Glupoty :P" wg. Ciebie oznaczalo to, ze chce sie z Toba droczyc, czy raczej myslales, ze mowie "na chuj mi to wysylasz"? Bo jak to drugie to gratuluje dystansu do siebie.
K: zauwazylam, ze czytajac artykuly masz sie za najmadrzejszego faceta pod sloncem.
K: Zawsze miales "trudny charakter" :)
Pozdrawiam i zycze realizowania sie i pogłębiania wiedzy na temat dystansu do siebie, zachowania wewnętrznego spokoju oraz niesamowitych chwil na badoo i innych tego typu portalach.

 

Przecież tutaj jest cały odnośnik, do tego o czym zawsze dyskutujemy, o którym wódz @Marek Kotoński mówił ciągle w audycjach. Jest aż za dużo tego, razi po oczach.

Czlowiek czas poświęca, chce pomóc w trudnej sytuacji- przypominam, że to kumpela którą zawsze lubiłem, zawsze mieliśmy spoko kontakt, nie raz mieliśmy podobne rozmowy, również na temat moich problemów i co? Wszystko jak krew w piach, jeszcze Cię obrzyga.

 

Propos jej pasji których tak broni. Miała takowe, jak 90% wszystkich znanych mi kobiet- facebook, koleżanki, nijakie studia, jak urobić faceta, imprezki.

  • Like 6
  • Dzięki 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Punkt pierwszy - kobiety mają minimalne szanse spełnić się życiowo i osiągać jako-taki stan szczęścia, głównie ze względu na organicznie wbudowany w 99% z nich, stan neurozy.

Punkt drugi - wysyłanie im uświadamiających artykułów mija się z celem (osobiste doświadczenia). Nie czytają (odpowiedzi typu "później przeczytam"), albo rozumieją je po swojemu (czyli ni chujeczka nie rozumieją).

 

Najbardziej załamywała mnie zawsze znajoma, która niby interesuje się psychologią a skończyła jakąś pedagogikę czy coś takiego. Nigdy nie przeczytała w całości niczego co jej podesłałem na tematy wiadome. Wystarczyło że przeczytała początek, który nie zgadzał się z jej baśniowymi wyobrażeniami i już wpadała w furię z braku rzeczowych argumentów, kwitując że to głupoty. Ale chętnie poczyta Zimbardo, bo on pisze o kryzysie męskości i jak to kobiety niebawem przejmą władzę w całej galaktyce. Jednak parę dni temu odwaliła krzywy tekst z pretensjami do mnie że sobie o niej nagle przypomniałem po 2 tyg. (a co ona? Klawiatury nie ma? Palce odrąbali?) więc po moim tekście prostującym jej zachowanie raczej już się nie odezwie i tyle. 

  • Like 5
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Typowa kobieta, mechanizmy racjonalizacji i projekcji w jednym, ktore mają wzbudzić w Tobie poczucie winy. Mam nadzieje, że się tak nie stało, nie czujesz się niczemu winny i że zakończyłeś już tę znajomość. Ja w każdym razie zawsze tak robie w takich sytuacjach. Bycie emocjonalnym tamponem plus takie wyrzuty to dla nikogo nic dobrego.

One nie potrzebuja pomocy tylko wyżalenia się i wygadania.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Jan III Wspaniały napisał:

Ja przecież wiem wszystko, ale co z tego. Wiem jak jest, jak powinno być.

Żeby istniała dyskusja, musi być w obu stronach świadomość, że ostatecznie - to oni mogą się mylić. Tutaj ewidentnie tego zabrakło ze strony Pani. Później, dałeś się wciągnąć w kłótnię "na emocje" i było pozamiatane. Dyskutować z kobietą, gdy do głosu dochodzą jej emocje, to jak uprawiać zapasy w błocie z trzodą chlewną - po jakimś czasie zauważysz, że jej się to podoba (karmienie emocjami), a ty wyjdziesz z tego zafajdany po pachy niezależnie od wyniku.

Tym niemniej, bardzo pouczająca rozmowa - dziękuję (szkoda że skończyły mi się plusy na dziś).

 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Ja wiem przeciez jak powinno wygladac moje zycie" - Jak to jest Panowie... ona wie i czeka aż samo ją spotka to szczęśliwe życie? Czyli pojawi się książę wybawiciel? Kasa spadnie z nieba? Bo skoro wie to czemu jest w takiej, a nie innej sytuacji?

 

Ja bym jeszcze dodał do tytułu "Nigdy więcej nie pomogę kobiecie w ,,depresją""... problemami emocjonalnymi, egzystencjalnymi, po zerwaniu, borderline ... można by tak długo chyba...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje za przepisanie rozmowy.

@Jan III Wspaniały

Ja już też się nauczyłem, że babie nie przemówisz. Chyba, że odnalazła swój ośrodek ignorancji tak jak kilka pań z tego forum.

Gdy ominą ten ośrodek to można z nimi dyskutować, bez tego to jak gadanie z piłką tenisową albo i gorzej.

Pozdrawiam i polecam usunąć koleżankę z grupy znajomych, ona będzie szukać nowej gałązki i bolcomierza wkrótce, a dlaczego ? No bo aktualny nie dał jej szczęścia :) 

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest zawsze ten sam schemat. One wszystko wiedzą i rozumieją, i nie chcą się rozwijać bo i po co, przecież ich cierpienie jest zawsze czyjąś winą a nie ich.

 

Tak naprawdę chodzi o to, że ona tak narzeka na swoje życie z mężczyznami na necie, i zawsze któryś się skusi na zaopiekowanie się biedną, cierpiącą dziewczyną, której mąż nie rozumie.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda gadać...

Absolutnie nie czuje się winny ani nic z tych rzeczy, po prostu wiem, że nie ma sensu doradzać koleżankom, tłumaczyć im pewnych rzeczy. I nie, nie to że jestem rycerzykiem, wręcz przeciwnie, staram się im dać jakiś argument konkretny jeśli kogoś zwyczajnie lubię. Ale po dziejeszej rozmowie, wiem że to nie ma sensu.

Ją mam już w dupie, bo powinna chociażby podziękować i stwierdzić, że sama da sobie radę czy coś w tym stylu. Wtedy nic bym jej nie napisał, ale sama mi dupe wcześniej truła. Z tym, że spodziewać się więcej można od psa w tym kierunku.

 

Proszę uprzejmie administratorów o zmianę literki w tytule z ,,w" na ,,z". Dziękuję i przepraszam, początek pisałem zdenerwowany. 

Edytowane przez Jan III Wspaniały
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze parę miesięcy temu miałem wrażenie, że przecięta kobieta ma lepiej w życiu od przeciętnego mężczyzny: setki chętnych samców, wsparcie prawne, szybsza emerytura, lżejsza praca itp. Po głębszych przemyśleniach to nawet współczuje kobietom. Praktycznie niemożliwe jest, żeby kobieta była szczęśliwa w życiu. Ile znacie kobiet pracujących nad sobą? Ile naprawdę szczęśliwych i zadowolonych?  Nie mówię tutaj o szczęściu materialnym, chodzi mi o cieszenie się życiem - o cichą radość, gdy spędzasz czas sam ze sobą. Oczywiście większość mężczyzn również tego nie zazna, ale mają do tego predyspozycje. Kobieta, o ile nie jest jakąś mistyczką - nigdy nie będzie zadowolona. Idąc nawet dalej, ona nie zobaczy problemów, które leżą w niej. Problemów, które trzeba przerobić.

 

Później mamy wysp 50 letnich Pań, które szukają prawdziwej miłości. Mężczyzna ma przynajmniej szansę na szczęście. Kobieta moim zdaniem nie - chociaż może są jakieś wyjątki. Także pozostaje tylko współczucie dla naszych ukochanych Pań.

Edytowane przez Zerwito
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwróćcie jeszcze uwagę na jedną sprawę - doszło do konfrontacji, i Pani od razu wyciągnęła jakąś tajemnicę swojego kolegi by wygrać w dyskusji.

 

Tak się kończy zwierzanie nieszczęśliwym kobietom, by poczuły się lepiej że nie tylko one mają problemy ?

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale o czym Wy piszecie? Pokazać nawet pozornie kumatemu mężczyźnie to Forum, gwarantuję że w większości będzie ta sama reakcja - wyparcie przez śmiech , szyderę i ironię. Po prostu trzeba pewne sprawy przerobić na własnej skórze i to nie raz nie dwa, żeby zrozumieć.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już doszedłem do wniosku, że kobiety nie da się uszczęśliwić, żebyś nie wiem co robił to i tak zawsze znajdzie się coś co będzie można wykorzystać jako przytyk w twoją stronę, akurat przerobiłem to na sobie;) Problemem w nich jest ciągła roszczeniowość, oczywiście zależy to od danej jednostki, ale ogólnie rzecz ujmując nie da się uszczęśliwić kogoś kto przede wszystkim sam nie wie czego chce od życia, jak i kogoś kto uważa że wszystko mu się należy, a to niestety jest domeną większości naszych kochanych Pań:)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Jan III Wspaniały napisał:

że go nie kocha i że czuje się NIESZCZĘŚLIWA

Z czystej ciekawości - wiesz jak u nich w łóżku jest? 

Kiedyś przeczytałem,że nieszczęśliwa znaczy nie zaspokojona (seksualnie). W sumie ciągi logiczne są (nie czuje pociągu do niego, bo nie jest ,,męski" znaczy władczy/badboy/twórczy a dalej już to co wiemy z braciasamcy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jan III Wspaniały To mija się z celem. Kiedyś miałem kontakt z moją byłą po zerwaniu jeszcze dwa lata i sam pozwoliłem się jej zwierzać z problemów. Na skajpeju dzwoniła, czasami coś tam popłakiwała sobie do kamery. No więc w pewnym momencie już nie mogłem słuchać tych bzdur - dialogi dokładnie takie ja ty wkleiłeś. Jak w mur gadać. I zaczęła coś pitolić, że niedługo jej problemy się już skończą i nikt nie będzie już sobie nią głowy zawracał. Już byłem tak zagotowany bo co drugi wieczór traciłem godzinę na wysłuchiwanie tego gówna, że powiedziałem jej, żeby skoczyła z dachu bo już się rzygać chce od wysłuchiwania tego badziewia. Rozłączyła się. 

Panaceum i terapia na jej depresję? Zobaczyła (oczywiście "zupełnie przypadkiem") moje zdjęcia w bokserkach jak wysyłam do jej koleżanki gdy były na wakacjach (kręciłem z tą dziewczyną już wtedy dość sporo). I zaraz problem depresji zniknął, sprzedała mieszkanie, kupiła nowe w dużym mieście, praca lepsza i uwaga - narzeczony się pojawił. Zadarty nos, korpo-sucz. Po kłopocie :D. A potem jeszcze jak się dowiedziała, że jesteśmy razem to już w ogóle - człowiek z granitu się zrobił z niej :D.

 

Kobieta prawie nigdy nie szuka rozwiązań swoich problemów. Ona szuka nocnika i żeby ją poklepać po pleckach w jej dramie. 

Edytowane przez Tomko
  • Like 5
  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze jest to, że tą tajemnicą jest pewna rzecz, mega zajawka którą odkryłem w sobie rok temu i daje mi to dużo frajdy. Więc nie wiem jaki pstryczek chciała mi tym dać, ale chyba miała na myśli, że to moje zainteresowanie to jakiś pierd przy jej dziecku.

 

Dodam, że to jest na prawdę ładna dziewczyna. Facet z tego co mi pisała, bo nie poznałem go, to lekki bad boy, ma dziecko z poprzedniego związku i denerwowało ją to, że to że poświęca czas nie tylko jej. Więc pewnie kolejnym krokiem, będzie poznanie miłego Misia.

W łóżku z tego co mi kojarzę, to chyba nie narzekała. Bardziej na to, że nie poświęca im czasu, bo ciągle w jakiś rozjazdach i narzeka na nią, że Ona nic nie robi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jan III Wspaniały Bo dla niektórych kobiet a bardzo wielu z nowego pokolenia po roku 1995 noszenie dziecka przez 9 miesięcy w brzuchu i jego urodzenie to ku...a osiągnięcie życia. I jak się dziecko pojawia to panna jest ci w stanie powiedzieć, że nie znasz się na dzieciach w ogóle bo nie masz dziecka. Albo na samochodach się nie znasz bo nie masz dziecka. Albo nie wiesz co to prawdziwe pasje bo nie masz dziecka. Nie znasz życia bo nie masz dziecka.

Mogę wymieniać bez końca. 

  • Like 1
  • Dzięki 2
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Tomko napisał:

Albo na samochodach się nie znasz bo nie masz dziecka. Albo nie wiesz co to prawdziwe pasje bo nie masz dziecka. Nie znasz życia bo nie masz dziecka.

Na niczym się nie znasz bo nie masz dziecka ? a gdybyś miał dziecko..oooo chodząca encyklopedia życia ? 

  • Like 3
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Quo Vadis? @Jan III Wspaniały Tu jest banalny wręcz mechanizm i typowy:
1. Pani nie traktuje poważnie twojej rady i jak zwykle wie wszystko najlepiej. 
2. Próbuje cię wziąć na żal.

3. Zniża cię do swojego poziomu po to żeby licytować się później z tobą swoimi problemami. 

4. Gdy to nie działa, próbuje cię podkurwić, żeby czuć się lepiej. 

Oklepany schemat. Będziesz wiedział teraz, że nie ma sensu pomagać żadnej kobiecie w depresji bo one pomocy nie chcą. Ja teraz odpuszczam już po tym jak ktoś mi powie "no ale co to da, po co ja mam to czytać". W dupie mam dalsze pomaganie. Od pomocy są psychiatrzy i psychologowie. Kółeczko wzajemnej adoracji z przyjaciółeczkami. 

Edytowane przez Tomko
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia @Tomko, @Jan III Wspaniały kiedyś na forum opisywałem tu podobny przykład, który skończyłem o tak:

3e4004f1e2349.png

&

6ccca9e7a8a74.png

 

Wiem, że screeny nie są jakości najlepszej ale chyba da się wyczytać tekst ? bo ile można słuchać czyjegoś zawodzenia, ZWŁASZCZA, gdy ktoś zawodzi po to by zawodzić i odtrąca pomocną dłoń. Gdy już wiesz, że ktoś to robi po to, żeby to robić a nie faktycznie coś zmienić - spierdalaj i to w podskokach.

 

@Marek Kotoński - Gwałtowny przyrost IQ po urodzeniu dziecka jest NIEUNIKNIONY ? 

Edytowane przez Quo Vadis?
  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobiecie w depresji nie chodzi o uzdrowienie, dzięki depresji zwraca na siebie uwagę, wyzwolenie z depresji oznacza odcięcie od otrzymywania uwagi od otoczenie swoim ''cierpieniem'' a Pani nie może do tego dopuścić, dlatego każdą formę pomocy traktuje jako atak na swoją osobę a Ciebie jako agresora :)

Edytowane przez Themotha
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się może wyłamię, ale dla mnie to nie jest rozmowa dorosłego z dzieckiem tylko dwójki dzieci. 

 

Znać się 15 lat i rozmowa na poziomie dramatycznego "wszystkiego dobrego w życiu" po kilku zdaniach sporu. Śmiesznie to wygląda. 

 

Autorze @Jan III Wspaniały, chciałeś wyjść na mądrzejszego, a zacząłeś emocjonalne przerzucanie się. Nawet Cię za bardzo nie trzeba było wciągać w taki sposób dyskusji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Jan III Wspaniały napisał:

Absolutnie nie czuje się winny A powinieneś.

ani nic z tych rzeczy, Do tego dalej.

po prostu wiem Czyżby?

Zasadniczo popełniłeś `BIEŁAWO` RYCERSKI BŁĄD

Użyłeś nie tego języka do, co trzeba aby dotrzeć do jej....?

 

I tu jest kwintesencja: EMOCJI.

Poleciałeś jak każdy z nas wcześniej z odsieczą biednej kobitce  co to Bąbelka sobie zrobiła z BB i szuka teraz BM(BANKO Mamuśki)[Sponsora/frajera].

Ile razy trzeba napisać, że logiczna argumentacja to napierdalanie z dyńki w ścianę z żel`betu/stanie nad przepaścią i zrobienie wielkiego kroku na przód.

 

Obecnie zaczynasz mieć w jej osobie wielkiego wroga, bo nie rozumiesz co ona teraz czuje, dodatkową ostrzeliwując jej pozycje działem argumentacyjnym.

 

Tylko bić brawo.

 

WIEM ale NIE powiem.

 

 

  

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wysyłanie kobietom linków, polecanie książek, ludzi, którzy jej pomogą itd. Robiłem to ze sto razy i za setnym razem się nauczyłem: gdy kobieta nadaje w kółko "ojojoj, co to się nie stało, życie ciężkie, wszyscy zawiedli, namiętności odeszły, to mnie przerasta" to gada żeby gadać, nic złego jej się nie dzieje i prawdopodobnie ma się lepiej niż Ty. Nie szuka rozwiązania, tylko chce sobie zracjonalizować swój punkt widzenia używając kogoś, kto jej nie podskoczy bo ma go za zniewieściałą psiapsiółkę z siurkiem.

 

Dlatego też tak się wtedy obrażają kiedy powiesz im co powinny zrobić i jak widać wyżej są nawet zdolne wyrazić co tak naprawdę o nas myślą - np. tutaj było, że nieszczęśliwy, że nic nie ma, że nie wie co to życie, że sztywny, że się na żartach nie zna, że głupi, że ona mądrzejsza i ma fajniejsze życie więc się nie odzywaj człowieku o małej wartości, tylko przytakuj i podziwiaj. W ten sposób można ujrzeć kobiecy punkt widzenia :D. One nigdy się nie żalą komuś kogo naprawdę cenią dlatego nie prowadźcie takich rozmów bo marnujecie swój czas.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Panowie.

Zwyczajnie po kilkunastu latach spędzonych z kobietami oraz w towarzystwie definitywnie mogę powiedzieć, że te ich choroby, depresję, bóle, etc to jak już wspomniano zwracanie na siebie uwagi lub wymowki żeby jak najmniej robić i zrzucić obowiązki na inną osobę. 

Ja już się na żadne depresje nie dam nabrać. Jak kobieta ma na coś parcie to w klapkach przez śnieg będzie szła.

To co mnie przeraża to już utarty schemat, że za wszystko odpowiedzialny jest 'miś' i jego trzeba na kasę i dziecko, przepraszam za kolokwialne wyrażenie, uwalić. 

Jeszcze za moich młodych czasów białorycerskich jedna pani w czteroletnim związku zrobiła mintaja sieczkę w głowie, że rok czasu do siebie dochodziłem. Na szczęście nie było dzieci, alimentów i majątku to podziału.

Po kilkunastu już dyskusjach zrozumiałem już, że nie ma najmniejszego sensu takim osobom nic tłumaczyć czy pomagać - wyjdzie bokiem. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Nigdy więcej nie pomogę kobiecie z ,,depresją"! Konkretna lekcja dla wszystkich na moim przykładzie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.