Skocz do zawartości

Podzielmy się obserwacjami: Jaki procent mężczyzn to biali rycerze?


Rekomendowane odpowiedzi

Szanowni bracia,

 

Chciałbym żebyśmy podzieli się obserwacjami z naszych środowisk. Ilu pośród waszych znajomych/rodziny/współpracowników to typowi bialirycerze? Ile jest osób świadomych, jak wyglądają związki?

Może dla ułatwienia zrobić to procentowo. Chodzi mi o wasze subiektywne odczucia i ciekawi mnie jakie będą wyniki. Ostatnio zauważyłem wzrost świadomości pośród moich rówieśników, możliwe że jest to spowodowane coraz większym szerzeniem antymarixowych treści w internecie :) Co raz więcej jest stron typu red pill itp.  

 

Tak więc zacznę.

Obserwacja głównie wśród rówieśników (studenci/młode osoby dorosłe 17-26 lat). Około 50 osób.

 

Typowe białerycerstwo -  75%.

Osoby, które widzą, że coś nie zgadza się z tym, co na temat związków mówi społeczeństwo -15%

Mężczyźni, którzy rozumieją naturę kobiet - 10%

 

 

Zachęcam do dyskusji.

Edytowane przez Zerwito
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Podzielmy się obserwacjami: Jaki procent mężczyzn to biali rycerze?

Ja bym te 10% śmiało obniżył do max 2%, a i tak mam silne uczucie że przeholowałem. 15% bym zamienił na max 10%, reszta to ludzie kierowani wzorcami im zaprogramowanymi.

 

Czyli:

 

88% - białorycerze

 

10% - wiedzą że coś jest grubo nie tak, ale w sumie nie wiedzą co i miotają się między prawdą a narzuconymi wzorcami

 

2% - wiedzą sporo, co nie oznacza że umieją tę wiedzę wykorzystać

  • Like 13
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że wiedza jest to nie znaczy jej zastosowania w praktyce, niestety. Realnie to jest tak. Człowiek poczyta, przez jeden dzień kozak, a później wracają wzorce. Aby się zmienić to potrzeba mega siły wewnętrznej i ciągłej obserwacji. Z tego powodu uważam białorycerstwo za dominującą postawę wśród panów. Przykra sprawa. 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Zerwito napisał:

możliwe że jest to spowodowane coraz większym szerzeniem antymarixowych treści w internecie :) Co raz więcej jest stron typu red pill itp.

To też ale żyjemy w epoce konsumpcjonizmu na wielką skale. Żyć szybko umierać młodo. Poza tym ludziska zdają sobie sprawę jak dużym ograniczeniem są związki i posiadanie dzieci gdzie w to miejsce można spełnić się inaczej. Kobiety próbują to zdusić w sobie ale matka natura z czasem staje się nie do zniesienia :) i zaczyna się cyrk o którym tu niejednokrotnie dyskutujemy.

 

My jako ludzie o wielu rzeczach wiemy ale nic z tego nie robimy nie uczymy się na własnych błędach a często po 2 - 3 rozwodach z załamaniem nerwowym i będąc na skraju bankructwa nadal nie szukamy problemu tam gdzie trzeba a jak w końcu nadchodzi dzień że zaczynamy myśleć to ... po 50 tce z przerostem prostaty i innym badziewiem ciężko cieszyć się życiem jak kolega często wspominał ha ha :)

Edytowane przez maVen
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie jakieś 90% to spokojnie biali rycerze z czego połowa, aż do porzygu... ale co najlepsze - nie widzę zadnych objawów niepokojacych.. ani sfrustrowania faceta, ani zeby samica jakos go traktowala jak piczke.

Bardzo mnie to zastanawia, ale nigdy nie mialem czasu sie nad tym pochylić. Nie sa to rowniez wcale stosunkowo "nowe" zwiazki, gdzie dziala emocjonalne zawirowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, xawery982 napisał:

Bardzo mnie to zastanawia

Wiesz co widzę podobnie. Wydaje mi się że to po prostu jakaś forma kompromisu i tyle. Na każdym etapie życia gdy coś nie pyknie każda ze stron może coś odwalić albo ... po prostu nie widzimy co jest za zamkniętymi drzwiami.

 

Znam taki związek gdzie koleś żyje wspólnie z laską bez ślubu. Maja wspólnie mieszkanie dość duże i komfortowe. On zaś prowadzi dobrze biznes gdzie właścicielem jest rodzina żony. 

 

Ona nie pracuje tylko wydaje pieniądze on zaś co weekend wyjeżdża i zalicza młode laski. Ona wie że przegina ale godzi się na to bo ma na wszystkie zachciewajki kase ... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grupa ~60-70 osób. Wiek podobny do mojego 23-27 lat.

 

Świadomi ja + jeden kolega, któremu ojciec klepie do głowy od dawna jakim gównem jest ślub i jakie są kobiety.

 

Koleżka troche pod butem (a może tylko idący po minimalnej lini kompromisu z samicą a ja tego nie widzę) 

 

+ drugi kolega, świadomy lecz nie praktykujący niemal wcale. Ale jak sam zaznacza wie o co chodzi i wie, że będzie cierpiał bo nie stosuje sie do zasad gry. Uświadomiony przeze mnie. 

 

 

Czyli mamy ja w pełni świadomy + jeden kolega świadomy coś tam praktykujący + jeden świadomy nie praktykujący niemal wcale.

 

Dodałbym jeszcze z 2-3 gości, którzy mają w sobie większy lub mniejszy % naturalnie wbudowanego badboya. Gówno wiedzą ale taki mają charakter, że jakoś mniej-więcej tę rame trzymają.

Myślę, że spokojnie do rozjebania przez dobrą zawodniczke.

 

 

Cała reszta ma tak długo pantofla nad głową, że nie pamiętają jak wygląda słońce.

 

I my sie kurwa mamy za mądrzejszych niż one.... A liczby powyżej.... Jakaś masakra......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Nie mam zbyt dużo znajomych w realu, chociaż na fejsie blisko cztery stówy (nie chwalę się, zapodaje do celów edukacyjnych) , jest to i śmieszne i żałosne.?

Ciekawe co generuje taką popularność poza realem?? Tak że jak pisałem w realu tylko kilka osób się ze mną kontaktuje, zwykle to ich inicjatywa.

Z bliższych znajomych mam tylko kumpla z którym znam się od pierwszej klasy podstawówki, prawie rodzina, spotykamy się jak jemu chce się napić 

dobrej wódki, przychodzi z żoną, którą bardzo lubię. Ostatnio zauważyłem że kolega jest spokojniejszy, uważniej obserwuje swoją babę. Jest inteligentny,

nie całkiem 'biały', ale służył swojej pańci. Ona też uważniej go obserwuje, cytuję: "Pewnie Adolf ci coś nagadał". Nigdy z nim nie gadałem na 'nasze' tematy.

Raz mu pozwoliłem zauważyć na monitorze gdzie piszę. Uważałem że jest ogarnięty. Zauważałem co nie gra między nimi, ale to kolega nie przyjaciel, nic nie mówiłem.

 

   Do rzeczy, to jedyny koleś którego uważam za w miarę ogarniętego. Są też dalsi znajomi w liczbie trzech, to wszystko co mogę powiedzieć w temacie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac Dokładnie, ja znam człowieka, który zna to forum, który słucha audycji Marka, a mimo to jego misia jest wyjątkowa i inna niż wszystkie.

Nigdy się nie zastanawiałem, ale jeśli powiem, że w moim otoczeniu będzie to blisko 100%, to raczej się nie pomylę.

 

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samiec wierzący, niepraktykujący haha :D a potem mówią, że jesteśmy sektą.
Od czego zaczynaliście praktykę wychodzenia z rycerzenia? Olewanie, wyśmiewanie, może gwizdanie na Panie? :D 
Jako że wychowałem się wśród dresiarzy i pół-dresiarzy, to widzę, że idzie im całkiem nieźle. Każdy dres utrzymuje przy sobie dupę, śmieszne, a dobre chłopce nie mają. Ale i tak sporo rycerzy.

Edytowane przez AdamPogadam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, AdamPogadam napisał:


Jako że wychowałem się wśród dresiarzy i pół-dresiarzy, to widzę, że idzie im całkiem nieźle. 

Ja też. Ale idzie im nieźle dlatego, że samice, które w 99% do nich garną są określmy to dyplomatycznie "mało rozgarnięte".

 

Widziałem ten schemat milion razy.

 

Samica nie do końca świadomie ale na bierząco wkurwia sebixa => sebix sie w końcu wkurwia wyzywa od kurew\szmat, czasem przypierdoli myszce, czasem poleci z ziomkami 3 dni po nosie nie ma go w domu => Samica ma emocje\jest wniebowzięta => Dupka dla bedboja, chwila spokoju i wracamy do początku.

 

Bardziej rozgarnięta zawodniczna nie klekotałaby tyle ino zastosowała mechanizm dupa w nagrodę\brak za kare. Czyli dokładnie odwrotnie to co robi przeciętna karyna. Jakby Sbx odezwał sie wulgarnie albo zniknął na całą noc to by szybko został przywołany do porządku bo już i takie akcje widziałem.

Grunt to samica co ma chociaż 5pkt IQ więcej niż standardowa karyna ino takie też rzadziej łapią sie dresiarzy.

 

Obstawiam, że średniej rangi zawodniczka z 99% osiedlowych chojraków robi nosi-torbe bardzo, bardzo szybko.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie jeden, tak naprawdę częściowo naprowadził mnie na tematykę Red pill. Mi też już jakiś czas coś nie pasowało w tym wszystkim i zacząłem trochę czytać i natrafiłem na audycje Marka i to forum. Próbowałem przekazać trochę info o forum i wiedzy znajomym, ale większość to biali rycerze. Swoją drogą dobre chłopaki, naprawdę się starają i są w porządku. 

A co do dresów - dają emocje. Sam jak się na coś wkurzę lub nawet, gdy postawię żonę do pionu, to od razu następnego dnia jest milutka, jest seks i sama się przymila. A u dresiarzy to pewnie trzeba to pomnożyć razy 10.

Brak emocji nasze panie dobija wręcz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, AdamPogadam napisał:

 Jarek twierdzisz, że dresiary mniej manipulują ciałem?

Nie twierdzę tylko wiem.

 

Wynika to z ich duuuuużo mniejszej (z autopsji zaryzykuje nawet stwierdzenie, że żadnej) świadomości jaką broń mają między nogami i pod stanikiem.

 

Plus jeśli miałeś okazje je poobserwować dłużej na pewno zauważyłeś, że są to skrajnie wręcz radykalnie emocjonalne stworzenia co sprawia, że do tego stopnia są schematyczne, że gdyby miały kod dostępu to by było: 1-1-1-1.

 

U karyn schemat, uczucia i atawizmy to 99,9999% ich zachowania. Rzadziej występuje typowe dla nieco wyżej rozwiniętych myszek wyrachowanie. Są po prostu na to za głupiutkie.

 

Oczywiście to działa też w drugą strone i chojrak, który da sie spantoflić będzie ogolony schematem w trymiga a mając "szczęście" analizować tą sytuacje stojąc z boku zobaczysz, że ona robi to w dużej mierze nieświadomie niemal całkowicie pod wpływem emocji bez przemyślenia\przekalkulowania to wychodzi "samo z siebie" .

 

W ogóle karyny uważam za bardzo ciekawy poligon doświadczalny. Można zobaczyć kobiecą naturę w najbardziej prymitywnej okazałości.

 

To co gość z "normalną" będzie przerabiał latami czyli:

 

3-5 lat: szczęśliwy związek i zaręczyny

2 lata: małżeństwo i stagnacja

2lata: rozwód, trauma, złamane serce, nałogi, emocjonalny nokaut.

 

Karyna jest ci te wszystkie stany emocjonalne i etapy związku (pomijając formalizacje) zafundować w tydzień.

 

A jak wiemy pierwsze rozstanie to ważna lekcja w życiu i warto przerobić jak najwcześniej.

 

 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość to białorycerze. Trafiłem na to forum. Pokazałem koledze po rozwodzie. Teraz on pokazał swojemu koledze, którego też baba zostawiła i zaraz rozwód. Tamtemu się świat zawalił. Dziękować Bogu, że nie ożeniłem się nie mając pojęcia jak to wszystko wygląda. Też pewnie byłbym teraz po rozwodzie, w trakcie albo miałbym zmarnowane życie.

 

Cała reszta to raczej kolesie, którzy nie mają pojęcia o co chodzi. Może niektórym coś nie pasuje, ale nic z tym nie robią. 

Mnie zaczęło coś nie pasować w momencie gdy zdałem sobie sprawę, że ilekroć dbałem bardziej o interes kobiety (w związku, w podrywie) to przegrywałem. Nie chciałem randkować z dwiema naraz, jedną trochę odpuściłem to oczywiście zaraz potem ta numer 1 mnie olała. Na drugą było za późno. Masa takich sytuacji. Coś mi nie grało. Często nieświadomie postępowałem dobrze. 

 

Koleżanka, tak, dobrze słyszycie, kobieta mi mówiła tak: "Miej wyjebane, a będzie ci dane" i "Jak zaczniesz więcej zarabiać, osiągniesz sukces to dupy same przyjdą, bez obaw".  I rzeczywiście jest o wiele łatwiej niż choćby 5 lat temu. 

 

 

Edytowane przez Bullitt
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie tak z 60 procent to typowi biali rycerze, 30 to cipeusze czyli poziom niżej, 10 normalni i ogarnięci faceci wiedzący o co chodzi.

A wśród nastolatków (wiem bo mam kuzyna w wieku 16 lat) 99 % to romantiko cipeusze, aż żal patrzeć jak się poniżają przed młodymi atencjuszkami

Edytowane przez Kniaź z Bajki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez solidnych danych, statystycznie istotnej próby i jasnych, czytelnych kryteriów określających co to znaczy biały rycerz nie można o liczbach mówić z taką pewnością.

 

Na pewno procent duży/bardzo duży - osobiście oceniam na 85% ale to nie znaczy, że aż tylu nie ogarnia. Myślę, że podświadomie spora część "ogarnia" bądź (częściej) trzyma ramę ale świadomie nie bardzo. Alfa dobrym są tu przykładem - nie mają problemów, pewne rzeczy sobie uświadamiają ale w znakomitej większości dobrze im idzie tylko dlatego że mają w dupie co one (w ogóle inni) o nich pomyślą i zmuszają je do uległości, uległości ich zachciankom i widzimisię (z definicji alfa - nie obchodzi go, nie tylko co inni mysla ale też czego inni chcą). Czy to jest wolność od białorycerstwa? w zasadze tak i jednocześnie nie. Dopóki się nie zaangażuje to nie wdzieje zbroi ale jak mu się zdarzy - wtedy się okaże czy jest zbrojny czy nie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jak brat @wrotycz, uważam że nie da się dokładnie określić ilości białych rycerzy. Dane więc piszę na oko.

U 16 - 20 lat widać zpizdenie na maxa i skakanie wokół panienek. Disney robi robotę. Panie traktują ich jak śmiecie, chyba są przychylne tylko badboyom, którzy mają jakiś wygląd, czyli 8/10 SMV. Bawią się na imprezach z bad boyami, a potem płaczą...

U starszych (21-30) ludzie zaczynają się budzić, goście w szczęśliwych związkach oczywiście nadal żyją złudzeniami, ale goście samotni i ,,brzydcy" już ogarniają, czym jest matrix i czym jest redpill.

Widać to chociażby na popularnych stronach z obrazkami - (z treściami red pillowych) - w komentarzach laski w 80% gada że to bzdura i atakuje seksualność autora, 20% potwierdza, ale są minusowane.

Chłopaki w 70% piszą że to prawda i są wyzywani od stulejarzy, a 30% to biali rycerze na maxa i atakują tylko dlatego, że ktoś ZAŁOŻYŁ możliwość że matrix to shit.

 

Większość typów (jak mój ,,sławny" kuzyn) mają naturalnego alfę, ale nie potrafią tego wykorzystać. Potrzebują mentora, albo chociaż uświadamiacza. Albo bolesnej lekcji od życia....

Dla przykładu; do niedawna mój kuzyn alfa wierzył w true love - tak, gość 18 lat wierzył w bajki. 

Wyrywał i lizał się z laskami, dopóki nie dostał strzałą amora.

Owinął laskę, ale zaczął pajacować - powiedział jej debil, że jemu na niej zależy (a znali się tydzień? Mnie pytał, jako starszego czy warto, ale i tak mnie nie posłuchał) a potem był w szoku, że tamte nadal są chętne, a ta nie wie co czuje.

Płakał (!) wyżywał się bijąc w worek, pisał do niej jak leszcz. Ja mu mówię, tłumacze co to red pill, i nieco zrozumiał. Zgodnie z moją radą zerwał z nią kontakt.

Teraz zmienił nastawienie - wyrywa laski, liże się z nimi - ja mu tylko mówię, że rozsiewa spierdolinę wśród pań... bo bierze się nawet za średnie... (ale głównie bierze za 8/10 SMV)

...ale jak się same mu nabijają na bolca... i co on ma nie korzystać? Dostał od losu charakter alfy + wygląd + zainteresowania siłką i zbiera plony.

A o tamtej już praktycznie zapomniał - dostał lekcję ile warta jest miłość...

Od tamtej pory nie wierzy w love, i wie, że matrix to szit (choć to raczej wiedza podświadoma).

Martwi mnie teraz gdyż zamiast spełniać się życiowo, uczyć się do matury traci czas na istagramie (niech zostanie przeklęty!) wysyłając dziesiątki zdjęć laskom (z tymi zjebanymi filtrami!) - ja mu mówię, że tylko zabawia nasze panie, a ten nadal nie rozumie.

A te mu odsyłają...Czeka go kolejna bolesna lekcja....

Oczy zarośnięte pizdą, on tylko by sex i tyle. Ja go rozumiem trochę, że ma ciśnienie, ale mówię mu że źle robi...

Żyje teraz tak: ,,Póki jestem młody chce się wyszaleć". No i koniec. Dobrze, że jest facetem, to jeszcze se poradzi z taką gadką, ale niestety laski w moim i jego wieku coraz częściej głoszą takie pierdoły... 

Teraz na wakacjach chodzi do roboty,  ale maturę olał i na studia nie chce pójść.... być może w ogóle oleje ostatni rok szkoły średniej (słabe wyniki) i w ogóle będzie zapieprzał....

 

I ile jest takich kuzynów? w cholerę. Przez Matrix cierpią i nawet nie wiedzą jakie głupoty robią.

I nie każdy ma/zna forum takie jak to, i nie każdy ma kuzyna, który uświadomi o red pillu.

A laski ten matrix wykorzystują i w takim sposobem pasztety wyrywają lepszych...

 

U jeszcze starszych już nie wiem, ale to całkiem inne pokolenie przed większym spierdoleniem, które teraz ja odczuwam.

Starych panien nikt nie chce, a faceci nie są aż tak pizdowaci.

 

Ale trzeba się pogodzić, że nie mamy na to wpłwu, nie przekrzyczysz tuby propagandowej...

 

... co nie znaczy, że my z tej wiedzy nie możemy skorzystać. Nie nasza wina, że biali rycerze ślepo biegają za pannami.... i nie chcą prawdy.

 

 

Edytowane przez Zły_Człowiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 hours ago, Marek Kotoński said:

Ja bym te 10% śmiało obniżył do max 2%, a i tak mam silne uczucie że przeholowałem.

Obawiam się, że możesz mieć rację z tym przeholowaniem.

 

Panowie, spójrzmy na zagadnienie poprzez porównanie do innego zjawiska, które zostało zmierzone. I tak: motocykle. Na podstawie statystyk ubezpieczeniowych aktywnymi motocyklistami jest niecałe dwa procent ludności Polski. W takiej Warszawie motocykle spotyka się często, optycznie jest ich na ulicach sporo. W innych miastach jak bywam, to też nie brakuje. Zanim sam zacząłem jeździć to znałem kilka-kilkanaście osób, które jeździły. Wniosek mam taki, że jak czegoś jest 2%, to się na to trafia zauważalnie często. A typa, który kuma jak działają laski znam w realu dosłownie jednego. I to też musiał sporo przejść, zanim ogarnął temat, bo nawet po rozwodzie białorycerzył, zanim jego myszka zrobiła mu takie szambo, że wreszcie przejrzał na oczy. Stąd wniosek, że ogarniętych jest grubo poniżej 1%. Uwzględniając błąd takiego szacowania raczej nie nie ma sensu strzelać z dokładnością do ułamków procenta.

 

A co do białych rycerzy - @wrotycz ma rację, że definicja jest płynna. A nawet jak byśmy coś ustalili, to rozkład cechy w społeczeństwie też byłby płynny. Jednemu zbroja błyszczy, drugiemu zmatowiała. Myślę, że brak pierwiastka białorycerskiego wykazują jedynie najtwardsi redpill-ersi, mgtow-owcy i psychopaci (ale to przez przypadek). A z kwestiami typu: to facet powinien być głównym żywicielem rodziny, facet powinien opiekować się kobietą itp. itd. zgodzi się pewnie z 80-90%.

 

Edytowane przez Adams
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak z 95% silnego białorycestrwa. Reszta co nieco wie co w trawie piszczy albo po prostu jest tak zmęczona tą pogonią za piczką, że olewa wszystko.

 

Ostatnio widziałem kolejny rycerski popis .

W centrum pewnego miasta ktoś dał na dużym banerze reklamowym taką wiadomość:

"Przepraszam Kasiu za wszystko. Wybacz mi. Robert". (Imiona zmienione)

 

Domyślam się, że ostro zawinił.

Może wrócił wcześniej z pracy i przyłapał Kasię w sypialni z sąsiadem, po czym ją zwyzywał od szmat.

Kasia się wkurzyła, bo to jego wina oczywiście i nie będzie jej tak nazywać i teraz musi prosić o przebaczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.