Skocz do zawartości

- 40 kg w 10 miesięcy!


Fit Daria

Rekomendowane odpowiedzi

@Rnext

Tak butelkowana czyli taka, która leżała już w magazynach w butelkach i czekała na swoją kolej by wyruszyć w świat.

Butelki wymyślili ludzie z narodu wybranego, picie z nich jest bardzo niewskazane powodują szereg chorób.

Pijąc z plastikowej butelki przechodzą do wody kawałeczki plastiku, które później wchłaniamy (we wielkim skrócie)

Pijcie tylko ze szklanych butelek.

 

Picie wody z plastikowych butelek: szkodzi zdrowiu

 

Nie od dziś wiadomo, że plastik to tworzywo nie przystosowane do wysokich temperatur. Co dzieje się z wykonanymi z niego butelkami, gdy nagrzeją się w trakcie transportu, podczas mycia w zmywarce lub na sesji gorącej jogi? Na skutek ciepła zewnętrzne warstwy plastiku zostają uszkodzone i zaczynają uwalniać substancję zwaną bisfenolem (BPA). Woda w butelce zostaje nią zanieczyszczona, co może powodować uszczerbek na zdrowiu. Codzienne picie płynów z takiej butelki źle wpływa na układ hormonalny oraz naraża nas na przewlekłe choroby: cukrzycę, astmę, raka. Ma również zły wpływ na mózg rozwijającego się płodu. Lekarze boją się, że efekty tego nawyku zaobserwujemy na przyszłych pokoleniach. 

 

Picie wody z plastikowych butelek: podnosi ryzyko zachorowania na serce

 

Naukowcy odkryli, że szkodliwy związek BPA zwiększa ryzyko zachorowania na serce. Codzienne picie wody z plastikowej butelki znacznie podnosi ciśnienie krwi. Może powodować zakrzepy w tętnicach, co prowadzi do udaru lub zawału. Lepiej więc wystrzegać się napojów z plastiku czy puszek, które też zawierają tę szkodliwą substancję.

 

Picie wody z plastikowych butelek: może utrudniać zajście w ciążę

 

Badania naukowe wykazały, że związek BPA, znajdujący się w plastikowych butelkach, utrudnia staranie się o dziecko. Takie wnioski wysnuto z badań przeprowadzonych na kobietach poddawanych zapłodnieniu in vitro. Pacjentki, które miały wysokie stężenie bisfenolu we krwi, moczu i środowisku pracy miały problemy z zajściem w ciążę. Szkodliwa substancja zakłócała też rozwój płodu na początkowych etapach. 

Picie wody z plastikowych butelek: ma fatalne skutki dla środowiska

 

O tym mówi się od dawna - plastikowe butelki nie są eko, nawet te wielokrotnego użytku. Szybko się niszczą, przez co ciągle wymieniamy je na nowy produkt. Co najgorsze, nie ulegają rozkładowi. Można je recyklingować, lecz prawda jest taka, że mniej, niż 1% plastiku zostaje przetworzony więcej, niż jeden raz. Dziękujemy projektantom i markom modowym (np. firmie adidas) za tworzenie kolekcji z plastikowych butelek. Jednak ten proces nadal jest bardzo kosztowny - niemożliwy do spełnienia na światową skalę. Zamiast dalej zaśmiecać naszą planetę, lepiej sięgnąć po szklaną butelkę i używać jej do przenoszenia wody. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rnext mam tego świadomość, ale co pić, wobec tego? Nie ma wody w szklanych butelkach, takich 1,5 litrowych. Zastanawiałam się nad wypożyczeniem maszyny z wodą źródlaną, koszt 40 zł miesięcznie. W sumie to nie jest taki duży koszt, fakt faktem, że tam jest też plastikowy baniak, ale ta woda jest naprawdę smaczna. Mieszkam w centrum miasta i nie mam dostępu do naturalnych dobrych źródeł wody, takiej do picia. A kupować wodę za 11 zł, za buteleczkę, a w tej szklanej butelce jest to samo co w plastikowej, to jeszcze nie zwariowałam :(. Ja kupuję źródlaną Primaverę, Cisowiankę i Nałęczowiankę. Zero Żywca Zdrój (chociaż kiedyś piłam) i zero Kropli Beskidu (producent coca cola co).

 

Tak jak piszesz, musiałabym założyć sobie osmozę odwróconą, albo jakieś specjalne filtry na krany. Być może kiedyś faktycznie tak poczynię ;). Kiedyś miałam dzbanek filtrujący wodę, ale on też plastikowy i czy ten plastik nie szkodzi, nie wiem. Ale jeśli tak będziemy myśleć, to zwariować można.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@pumcia1982

Ja pijąc butelkę z baniaka z miejsca wyczuwam plastik.

 

Rozmawiałem z kolesiem nazywa się "Adam Dyszy" on sprzedaje tam jakąś swoją wodę i mówił to samo co ja, że nie jest w stanie pić wody z butelek plastikowych bo śmierdzą plastikiem, jeśli masz kota daj mu wodę z butelki zobaczysz iż jej nie tknie.

Jeśli jest u Ciebie Piotr i Paweł tam masz wodę w szklankach, w Auchan też je widziałem.

 

Dodam jako ciekawostkę, że moja mama jest w stanie wyczuć śmierdzące ubrania a wody plastikowej nie czuje, dla niej jest ona "normalna"

Widocznie mamy różne pory pootwieranie a inne pozamykane.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.08.2018 o 13:11, pumcia1982 napisał:

Co do wody butelkowanej, to się nie zgodzę, ponieważ w miastach nie mamy dostępu do innej wody.

Ty, a co to za miasto, że nie masz kranu z wodą?? ?

2 godziny temu, Koszwil napisał:

 Jak tam postępy?

Rozstępy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Ty, a co to za miasto, że nie masz kranu z wodą?? ?

Rozstępy ?

Poznań. Tylko jak się czyta o to, co ląduje do wody, i co ludzie potem piją, bo oczyszczalnia nie daje rady oczyszczać wody ze wszystkich leków itd itp, to w tym momencie wolę pic wodę butelkowaną.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, pumcia1982 napisał:

Poznań. Tylko jak się czyta o to, co ląduje do wody, i co ludzie potem piją, bo oczyszczalnia nie daje rady oczyszczać wody ze wszystkich leków itd itp, to w tym momencie wolę pic wodę butelkowaną. 

Poznańska kranówka jest 100% pitna.

Sprawdzałem empirycznie, nie raz ?

Jakościowo nie odbiega od wody butelkowanej, składowo - od źródlanej.

 

Mniej wpatrzenia w reklamy, więcej czytania ze zrozumieniem ?

 

(Bo wiesz na przykład, że wody "koncernowe" to nic innego jak kranówka przepuszczona przez filtr RO i potraktowana koncentratem "mineralnym", prawda? :) )

Edytowane przez Stary_Niedzwiedz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Poznańska kranówka jest 100% pitna.

Sprawdzałem empirycznie, nie raz ?

Jakościowo nie odbiega od wody butelkowanej, składowo - od źródlanej.

 

Mniej wpatrzenia w reklamy, więcej czytania ze zrozumieniem ?

 

(Bo wiesz na przykład, że wody "koncernowe" to nic innego jak kranówka przepuszczona przez filtr RO i potraktowana koncentratem "mineralnym", prawda? :) )

Mi tam kranówka nie smakuje, dlatego montuje sobie filtr na kran, dość dobry :), tak więc też będę kranówkę piła ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Cześć :D Dawno mnie tu nie było, niektórzy pewnie zacierają rączki z radości. No chyba, że uważają, że jestem niesłowna. 

Gdybym była zakładanie tego wątku nie miało by najmniejszego sensu. Jak coś mówię, to tak robię. A jak obiecuję to już w ogóle. 

 

Tak więc kilogramowo Wam nie powiem, z prostego powodu, że Waga mi nie działa. 

Ale powiem co robię w tym kierunku.

 

Mam za sobą już 2 kilkudniowe głodówki.

Regularne ćwiczenia w domu - orbitrek, przysiady ( ostatnio udało się zrobić 200 na raz), brzuszki, "deska" "krzesełko" i takie rzeczy.

 

Jak zacznę w przyszłym miesiącu pracować to zacznę wreszcie też siłownie. I dietę pudełkową.

I nawet jakbym miała się głodzić przez miesiąc do maja się uda. Więc, zbyt się nie łudźcie :D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Fit Daria napisał:

Mam za sobą już 2 kilkudniowe głodówki.

Dziewczyno z takim podejściem to Ty nie schudniesz a przytyjesz 40 kg. Każda głodówka spowalnia metabolizm. Nawet jeśli masa ciała spadnie to głownie z odwodnienia i utraty masy mięśniowej, a później wycieńczony organizm będzie się domagał jedzonka i będzie ogromne jojo.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Fit Daria napisał:

I nawet jakbym miała się głodzić przez miesiąc do maja się uda. Więc, zbyt się nie łudźcie :D 

...a za miesiąc +45, hehhehe

 

Niunia, weź kalkulator i licz.

Gotowa?

No to wio.

 

Kilogram tłuszczu = 9 000 kcal.

40 kilogramów.... sadła to 360 000 kcal (trzysta sześćdziesiąt tysięcy kcal).

BARDZO szczodrobliwie policzę Ci BMR na poziomie 1 800 kcal/doba (przy głodówce organizm chwila-moment obniży Ci BMR do poziomu nawet 1 000 kcal, no, ale Ty jesteś inna niż wszystkie, więc Ciebie to nie dotyczy.)

 

Żebyś miała świadomość - ja, dość umięśniony facet (utrzymanie masy mięśniowej podbija metabolizm) mam BMR na poziomie ok 2000 kcal. Jak zliczam dietę na poziomie 2300 to zaczynam lecieć w dół. Powolutku (rzędu 0,5-1 kg/m-c), aczkolwiek ja mam naprawdę niezły body fat, którego Ty nigdy nie osiągniesz (jakieś 10-12%) i mój organizm BARDZO buntuje się przed próbami prostej redukcji. Realnie u PRZECIĘTNYCH kobiet 30+ BMR na poziomie 1600 nie jest niczym niezwykłym.

 

Dobra, koniec dygresji. Liczmy.

360 000 / 1 800 = 200.

DWIEŚCIE DNI.

Przez dwieście dni nie jesz nic.

Nul.

Zero.

Niente.

Jeszcze raz: PEŁNA głodówka przez 200 dni.

 

Tylko czysta woda.

 

To mówisz, że masz za sobą "2 dni głodówki", a masz w planach przez najbliższe 6 z 9 m-cy żyć bez jedzenia?

Cipowiem - ja to Twoje postanowienie SZANUJĘ.

 

Powodzenia.

Zdaj relację, jak poszło Ci przestawienie się na odżywianie świeżym powietrzem i wodą niegazowaną ?

 

(jebłem...)

 

6 godzin temu, Fit Daria napisał:

przysiady ( ostatnio udało się zrobić 200 na raz)

No powiem Ci, to to ja sanuję do kwadratu.

Z otyłością kliniczną 40+ kilo?
Czyli coś jakbym ja zarzucił 40 kilo na sztangę na grzbiet i nakurwiał przysiady?

Powiem Ci, że PRAWIDŁOWYCH technicznie przysiadów z takim obciążeniem zrobiłbym...

No myślę...

No z 10. (DZIESIĘĆ)? Jakoś tak.

Jakbym się dobrze sprężył to - powiedzmy - doczłapałbym do jakichś 20-30, ale to już nie miałoby ŻADNEGO sensu z pktu widzenia efektywności ćwiczenia - ot, palenie prądu bez ładu, składu i sensu.

Dwustu strictem to ja się nie podejmuję.

Ale znam takich magików. Jakoś dziwnie widzę przy tym zbieżność technika <-> ilość <-> kontuzyjność.

Czasem jak widzę takiego aparata, to się obawiam, że zaraz rzepka z kolana mu wystrzeli i mnie kurwa zabije...
No cóż. Ale to ja, dzban zupełny.

 

No ale znów - JA SIĘ NIE ZNAM, ja nie jestem feministką ?

 

 

No nic, opowiadaj dalej, opowiadaj. Interesująca ta Twoja fantatstyka.

 

6 godzin temu, Fit Daria napisał:

brzuszki, "deska" "krzesełko" i takie rzeczy.

Planka jak rozumiem to z godzinę trzymasz. Skrolując przy tym fejsa jedną ręką, nie?

A, no i z kaflem minimum 20 kilo na dupie, nie? ?

 

6 godzin temu, Masza napisał:

Dziewczyno z takim podejściem to Ty nie schudniesz a przytyjesz 40 kg.

Milcz. Ona wie wszystko.

Ona chodzi na mitingi feministek. Dzięki nim wie już lepiej jakie są bóle porodowe, niż gdyby ich empirycznie doświadczyła ?

 

Nie przetłumaczysz ?

 

Ja się nie znam.

Na mityngi feministek nie chodzę.

Wiem, że jak głodowałem, to TYŁEM i to w kosmicznym tempie.

Jak zacząłem żreć regularnie i (wzg

lędnie) sporo, wyszedłem z totalnej adaptacji metabolicznej spowodowanej głodówkami (a to NIE jest proste), to zacząłem gubić wagę w bardzo zacnym tempie.

To znaczy ten... To oczywiście jest KŁAMSTWO, bo kobietki wiedzą lepiej ?

Tylko głodówka.

Edytowane przez Stary_Niedzwiedz
  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Stary_Niedzwiedz Jest szansa, że przestaniesz używać sformułowań loszka czy niunia, czy brak na to nadziei? 

 

Może i jestem inna niż wszystkie bo przez 10 dni głodowki 2 lata temu schudłam chyba 8 kg. A nie ruszałam się w ogóle. 

Nie chce być do maja na głodowce, ale jak będzie mi brakowało dużo do 80kg to jeden miesiąc mogę nie jeść. 

 

 

Co do przysiadów, nie wiem czy robiłam prawidłowo, możliwe, że nie do końca, ale zakwasy były, więc jakieś mięśnie pracowały. Niedługo znów się wybiorę na kilka treningów z trenerem personalnym. 

 

Deska i krzesełko są dla mnie zawsze najcięższe - deska max 30 sekund, krzesełko minuta. 

 

 

PS. Wybierz się na jakąś manifę kiedyś, widzę, że Cię ciągnie :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olej wysiłek. Idź na skróty. Wyhacz faceta. Niech Ci sprezentuję liposukcję. Siuuuuuuup przez igłę i po sprawie. Potem z facetem zrobisz co chcesz.

Jeśli nie chcesz na skróty to powodzenia życzę.

 

Są faceci którzy kochają swoją nadwagę, nawet jaja sobie z niej robią, kochają siebie

 

wszelki wzniosłe teksty o odchudzaniu przełamane na wesoło!!!

kto dotrwa do końca udławi się ze śmiechu

Edytowane przez IgorWilk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@IgorWilk Nie chce iść na "skróty", bo po pierwsze jak nie zmienię  nawyków to szybko tłuszczyk wróci, bo drugie to podobno strasznie boli, a po 3 jest niebezpieczne, bo jak się tłuszcz dostanie do krwiobiegu to koniec. Były przypadki zgonów po liposukcji. Co prawda to marginalne przypadki, ale jednak.

 

Ja mam dystans do swojej nadwagi, ale zdecydowanie jej nie lubię. 

4 minuty temu, IgorWilk napisał:

Jeśli nie chcesz na skróty to powodzenia życzę.

 

A dziękuję!  ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Fit Daria napisał:

Jest szansa, że przestaniesz używać sformułowań loszka czy niunia, czy brak na to nadziei?  

Jest szansa, że przestaniesz przykrywać swoje brednie usiłowaniem łapania mnie za słówka i próbowaniem dyskredytowania moich merytorycznych postów poprzez szukanie jakichś gówien, a nie zbijanie merytorycznych argumentów?

A no tak, Ty nie masz merytorycznych argumentów...

21 godzin temu, Fit Daria napisał:

Może i jestem inna niż wszystkie bo przez 10 dni głodowki 2 lata temu schudłam chyba 8 kg. A nie ruszałam się w ogóle. 

 

Nie, nie schudłaś.

 

Wprost - wysrałaś się do czysta.

I zrzuciłaś trochę (sporo) wody.

 

W pierwszej kolejności na głodówce (jeśli faktycznie była to głodówka, a nie że "z przerwą na paczkę ptasiego mleczka") organizm spłukał cały glikogen.

W DOBRZE wytrenowanym organiźmie osoby trudniącej się półzawodowo sportami wytrzymałościowymi udaje się zmagazynować ok 500-550 g cukrów prostych w postaci glikogenu.

Glikogen = (w skrócie) cukier + woda. +/- w proporcjach 1:4.

Czyli - 550 g cukrów prostych w postaci glikogenu = 2750 g masy ciała.

 

CZYLI - zjeżdżając do zera z glikogenem (nie da się - śpiączka cukrzycowa ? ) masz -2750 g. Uwaga! Odważne założenie z tymi 550 g dałem! Aby tego rzędu wartości osiągnąć, to musisz być w stanie spokojnie biegać powiedzmy 70-100 km/tydzień, albo 5x tyle na rowerze kręcić. Nie jednorazowo - "złoty strzał", tylko PRZECIĘTNE OBCIĄŻENIE TRENINGOWE. W strefie komfortu ilościowego. Jak nie klepiesz tyle, to ze 30+% z tego zdejmij. No albo musisz być feministką. One są z innej gliny. To wtedy dodaj ze 300%

 

No to dalej lećmy.

3 (trzy) kilogramy. Wody z cukrem, którą organizm NATYCHMIAST i w pierwszej kolejności będzie uzupełniał, bo to dla niego być albo nie być. Czyli po max 48h odblokowania miski masz to z powrotem.

A gdzie pozostałe 5 kilo? Że "się spaliło"?

Poszukajmy.

 

Jeszcze raz - kalkulator w dłoń:


1 kg tłuszczu = 9000 kcal (zerknij sobie w tabele dietetyczne. Chyba, że feministki uważają, że to wymysł samców celem ciemiężenia biednych kobietek).

Ty mówisz, że w 10 dni zużyłaś 8 x 9 000 kcal (bo wierzysz naiwnie, że to tłuszcz) czyli w/g Ciebie LEŻĄC OPASŁYM CIELSKIEM NA KANAPIE i ruszając tylko kciukiem na pilocie spalałaś 7200 kcal dziennie???

Wiesz ile kcal "kosztuje" przebiegnięcie w amatorskim tempie maratonu (42,195 km)? ok 3600-3800. Dorosły, SPORY facet. Kobiety spokojnie poniżej 3000 kcal się mieszczą. Te z elity to i w 2600.

A Ty spalasz 2x tyle dziennie pierdząc w kanapę...

 

No powiem Ci... SZANUJĘ TO! ?

 

Krótko:

 

Laska...

BREDZISZ.

Ośmieszasz się.

Gwałcisz logikę na podstawowym poziomie. Nie ogarniasz matematyki na poziomie zerówki.

Ty w ogóle jakąś szkołę skończyłaś?

 

No ale ucz mnie. Opowiadaj mi jeszcze.

Co tam koleżanki-feministki wymyśliły o redukowaniu masy?

21 godzin temu, Fit Daria napisał:

Co do przysiadów, nie wiem czy robiłam prawidłowo, możliwe, że nie do końca, ale zakwasy były, więc jakieś mięśnie pracowały. Niedługo znów się wybiorę na kilka treningów z trenerem personalnym. 

Moja droga.

Pań umiejących zrobić PRZYSIAD to jest garstka.

POWALAJĄCA większość robi PRZYKUC/SKŁON i nazywa to przysiadem.

 

Ponieważ Ty uznajesz tylko damskie autorytety - proszę, Magda (za której fachowość ręczę) pokaże Ci, jak to się robi.

W Twoim przypadku, jeśli KONIECZNIE chcesz robić tak jak ona - zastąp sztangę kijem od szczotki (serio, to podstawowe narzędzie do szlifowania techniki). Może być też rurka PCV (grubsza, wygodniejsza).

 

Twoje stwierdzenie, że robiłaś to z trenerem personalnym świadczy o Twojej fantazji, albo że owego trenera wymyśliłaś, albo że jej kompetencje są zerowe. Albo wszystko na raz.

 

ZAPRAWDĘ POWIADAM CI.

Z nadwagą 40+ kg po 10 - 15 przysiadach bez obciążenia PADNIESZ I NIE WSTANIESZ.

Warunek - PRZYSIAD, a nie jakiś przykuc/skłon/itp wariacje wokół tematu.

 

Zatem ustaliliśmy - Ty nie robisz przysiadów, tylko coś-tam dziergasz i nazywasz to przysiadem.

21 godzin temu, Fit Daria napisał:

Deska i krzesełko są dla mnie zawsze najcięższe - deska max 30 sekund, krzesełko minuta. 

Nakurwiasz 200 przysiadów strictem a nie umiesz utrzymać planka powyżej 30 sekund?
Muahahahah.

Ty serio masz nas za idiotów.

 

Wiesz, to tak jakby maratończyk powiedział, że "Eeee, stary, 1000 metrów to ja nie przebiegnę, to za długi dystans dla mnie. Za daleko. Umrę".

 

Rozwalasz mnie ?

Przy 200 przysiadach strictem, to leżąc w planku pół encyklopedii można przeczytać. I nawet powieka nie drgnie.

Przecież przysiad to w 40% plank jest!!!

To ćwiczenie bardzo angażujące dla core/brzucha/pleców/mięśni posturalnych!

 

Czy Ty czytasz czasem, co Ty piszesz???

21 godzin temu, Fit Daria napisał:

Ja mam dystans do swojej nadwagi, ale zdecydowanie jej nie lubię. 

Nooo...

Widzę ?

 

A jaki masz dystans do swoich metod redukcji ?

Bądź mą nauczycielką, opowiadaj dalej ?

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczyniłam, ale się wzięłam za to z drobną zwłoką. Na początku zgodnie z tym co ktoś napisał zapał był chwilowy i suma sumarum przytyłam kilka kg. Teraz sprawdziłam wagę wróciłam do punktu wyjścia schudłam te 5 kg co mi przybyło, ale jeśli chodzi o temat wątku mam prawie 3 miesiące w plecy.

Teraz się wzięłam na serio, kupiłam książki z przepisami, zaczęłam coś gotować i codziennie ćwiczę. 

Co prawda jak byłam w sobotę na zajęciach grupowych fitness to po nich 10 minut siedziałam na podłodze w kiblu i myślałam, że albo się porzygam albo zemdleje ?

No, ale byłam po nieprzespanej nocy może też dlatego.

Na razie jem po prostu zdrowo 4 posiłki dziennie, ale póżniej będę musiała coś bardziej restrykcyjnego wprowadzić, żeby się w te 7 miesięcy wyrobić. 

Postępy widzę w kondycji - kiedyś na domowych orbitreku ledwo 10 min dawałam radę wczoraj udało się 30, na siłowni nie wiem czemu jakoś mi łatwiej to idzie. Nie wiem czy to kwestia maszyny czy czego.

Ale dziś na siłowni było 40 min, jutro chce dobić do 50. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fit Daria długa droga przed Tobą jeszcze. Z tego co napisałaś wyglada na to, że twoje dążenie do celu sprawia Ci męczarnię i aż sie prawie porzygałaś... Zmień do tego nastawienie. Polub ćwiczenia, pomyśl o swoim celu i o tym jak te treningi przybliżą Cię do wymarzonej sylwetki.  Bo na razie to je nienawidzisz. Z takim nastawieniem znowu to rzucisz w cholerę niebawem. Niech to stanie soe dla Ciebie milym i zdrowym nawykiem a nie obowiazkiem. ;)

Zauważ jak przy cwiczeniach mozna fajnie odreagować stres. Niech to sie stanie Twoją pasją a nie przymusem.

I najważniejsze - nie spiesz się. Nie narzucaj zbyt dużego tempa redukcji bo sobie tylko zaszkodzisz. Wczuj się w swój organizm. 

Powodzenia. :)

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Fit Daria napisał:

Teraz sprawdziłam wagę wróciłam do punktu wyjścia schudłam te 5 kg co mi przybyło, ale jeśli chodzi o temat wątku mam prawie 3 miesiące w plecy.

Czyli mam rozumieć, że zamiast schudnąć, to przytyłaś 5kg a potem je zgubiłaś? ? 

Masz już tą wagę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.