Skocz do zawartości

- 40 kg w 10 miesięcy!


Fit Daria

Rekomendowane odpowiedzi

@Hippie Ja lubię ćwiczyć :) Zaraz znów jadę na siłownie. Wtedy po prostu poszłam na bardzo intensywny trening, do tego byłam w czasie przestawianie spania i byłam po nieprzespanej nocy i pod koniec zajęć strasznie mi się niedobrze zrobiło.

Póki co bardzo podoba mi się to jak jest. Nie wiem co takiego mi się podobało w obżeraniu się śmieciami, ale tak już u mnie jest. Że jest stan kiedy jest dobrze i stan, kiedy gary leżą w zlewie po 2 miesiące i przerasta mnie to by je wymyć wiec kupuje gotowce, żeby nie potrzebować naczyń ?

Wiem jak to brzmi, nawet nie wiem czy to też border czy jeszcze jakieś inne zaburzenie, że wpadam aż w taki letarg, że ani prania, ani garów ani nic tylko przesiadywanie przed laptopem. 

Mam nadzieję, że teraz to nie kolejny chwilowy zryw. 

 

@Quo Vadis? W domu nie, ale codziennie chodzę na siłownię teraz i się tam ważę. 

 

2 godziny temu, Quo Vadis? napisał:

Czyli mam rozumieć, że zamiast schudnąć, to przytyłaś 5kg a potem je zgubiłaś? ? 

No tak wyszło :D

Edytowane przez Fit Daria
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fit Daria Mam dla Ciebie wskazówkę: zrezygnuj póki co z regularnego wchodzenia na wagę. Wejdź na nią za jakieś parę miesięcy. Nie wiem jak Ciebie ale mnie np takie spoglądanie cały czas na wagę tylko demotywuje.  Skup się na treningu i tym jak fajnie się czujesz po nich. Im wiecej się ruszasz tym lepsze będziesz miała samopoczucie. Z wagi korzystaj spontanicznie - może wtedy Cię pozytywnie zaskoczyć ;) Jak po ok. pół roku zobaczyłam zamiast 81 kg na niej 70 kg to aż zaczełam skakać z radości. Autentyk. ;)  

13 minut temu, Fit Daria napisał:

Nie wiem co takiego mi się podobało w obżeraniu się śmieciami, ale tak już u mnie jest. Że jest stan kiedy jest dobrze i stan, kiedy gary leżą w zlewie po 2 miesiące i przerasta mnie to by je wymyć wiec kupuje gotowce, żeby nie potrzebować naczyń

Obżeranie się fast foodami, słodyczami zwykle jest spowodowane stresem, przygnębieniem. sięgamy po to by poczuć się lepiej psychicznie, a takie posiłki tez  sprawiają, że będziesz ociężała i rozleniwiona. 

Najlepszym lekarstwem na takiego lenia jest po prostu kopnięcie się w dupsko i ruch! ;)  Czujesz, że jesteś ociężała dłuższy czas powiedz sobie " dość tego lenistwa, rusz dupę!" - w tym samym podnosząc się by iść na spacer, pobiegać albo potrenować w domu ;)  Wyłącz myslenie, skup się na chwili obecnej. Wczuj się w organizm i skup się na pracy swojego ciała. Koniecznie z uśmiechem na twarzy!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 16.07.2018 o 21:07, Fit Daria napisał:

Sprawa jest prosta jak się mi nie uda w ciągu 10 miesięcy nie uda schudnąć 40 kg to się z Wami ewidentnie pożegnam.

Myślę,że czas byś odpuściła to postanowienie. Najpewniej i tak nie odejdziesz a próbując dopiąć swego tylko zrobisz sobie krzywdę. Zacznij dbać o siebie a w dłuższej perspektywie efekty będą niesamowite(względem startu).

Nie rozliczaj się eksperymentuj i porównuj rezultaty(niekoniecznie z wagi). Jeśli znajdą się chętni to merytorycznie wymienią się z tobą swoimi spostrzeżeniami. Brnąc w to jest duża szansa,że zrobisz sobie krzywdę. Tyle z mojej strony.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hippie Masz rację, to działa frustrująco, ale u mnie czas gra przeważającą rolę. Chcę dopiąć swego. I się zastanawiam jak zwiększyć efektywność. 

Ale może na rzecz codziennego ważenia przejdę na co tygodniowe. 

Cukier i fast foody całkiem wyłączyłam z menu. Tak samo jak nie jem mięsa, staram się unikać białej mąki, ryżu. 

 

54 minuty temu, Ramzes napisał:

Myślę,że czas byś odpuściła to postanowienie. Najpewniej i tak nie odejdziesz a próbując dopiąć swego tylko zrobisz sobie krzywdę. Zacznij dbać o siebie a w dłuższej perspektywie efekty będą niesamowite(względem startu).

I będę słuchać jakie to kobiety są niesłowne i niehonorowe :D Wkurzona jestem za te  3 miesiące. Teraz naprawdę będę musiała się nagimnastykować, żeby się udało. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Fit Daria napisał:

I będę słuchać jakie to kobiety są niesłowne i niehonorowe :D

Myślę,że jeśli na przestrzeni lat o siebie zadbasz, będziesz wykonywać swoje obowiązki przejdziesz terapię i stale będziesz podnosić standardy tego co oferujesz i dajesz innym to nikt złego słowa nie powie,że rzuciłaś się z motyką na słońce.

Takie działanie przyniesie ci szacunek ale wtedy już nie będziesz go potrzebować, 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Fit Daria napisał:

Tak samo jak nie jem mięsa, staram się unikać białej mąki, ryżu. 

Mąkę jeszcze rozumiem ale ryż i mięso? Mięso jest wręcz wskazane przy treningach. ;) ( szczególnie kurczak i wołowina - skarbnica białka ;) )  

Właśnie usiłowałam Ci powiedzieć, że nie powinnaś nakładać na siebie presję czasu - przez to szybciej zrezygnujesz. Rób to w swoim tempie . ;) "Jak się człowiek śpieszy to się diabeł cieszy." ;) Zaufaj mi - wiem co mówię. 

Licząc razem z moimi nieudolnymi początkami ćwiczę już około 4 lata. ( niecałe 3 lata w różnej częstotliwości, zdarzały się kilku miesięczne przerwy) od ponad roku moje treningi stały się dla mnie codziennością. Odpuszczę jakiś dzień - czuję sięz tym bardzo źle i "niewygodnie" . :P Dojrzej do takiego nastawienia a zobaczysz jak to potrafi zdziałać cuda. ;) 

Piszę tego posta po intensywnym treningu M. Kołakowskiej. 

Dwie serie tego (ale przesadziłam, biorąc obciążenie 2,5kg na każdą z łapek) :

 

 i ostatnia seria tego:

Polecam gorąco! Świetnie laska motywuje ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hippie Dzięki ;)

Mięsa nie jem głównie ze względów ideologicznych. Warzywa strączkowe też mają dużo białka. Znam nawet weganina - kulturystę :D 

 

Co do czasu masz rację, ale skoro powiedziałam coś ( 1 post w tym temacie) chciałabym tego dotrzymać. 

 

No jak liczą, że mi się nie uda to właśnie chcą bym odeszła :D Tak na logikę, ale co ja tam wiem o logice :P

Ale ja wiem co dla nich najlepsze i tak :D

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hippie, wiec dajmy Jej do zrozumienia, że nie warto odchudzać się po to, żeby cokolwiek komuś udowadniać, tylko zrobić to dla Siebie.

 

Ta cała szopka była niepotrzebna i przez tę "presję bycia honorową", faktycznie może zrobić Sobie krzywdę.

 

A tego chyba raczej nikt tutaj nie chce, prawda? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gravedigger Nie no oczywiście, mi chodzi o to by udało jej się generalnie schudnąć i wpoić zdrowy tryb życia dla siebie samej a nie dla połechtania swojego ego i udowadniania innym, że potrafi. ;) 

@Fit Daria to sobie akurat odpuść. Rób to tylko i wyłącznie dla siebie. Wyjdzie Ci to na lepsze. ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie @self-aware@Fit DariaPodświadomość nie lubi presji czasu. Jak będziesz za bardzo narzucać tempo, tym Twoja podswiadomośc bardziej będzie się buntować. To tak jak praca z dziećmi. Nikt nie lubi robić czegoś z przymusu, nie?

Ona Ci pomoże w osiągnięciu celu tylko musisz wierzyć, że jesteś na dobrej drodze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To:

21 godzin temu, Fit Daria napisał:

Co prawda jak byłam w sobotę na zajęciach grupowych fitness to po nich 10 minut siedziałam na podłodze w kiblu i myślałam, że albo się porzygam albo zemdleje 

oraz to:

21 godzin temu, Fit Daria napisał:

Postępy widzę w kondycji - kiedyś na domowych orbitreku ledwo 10 min dawałam radę wczoraj udało się 30, na siłowni nie wiem czemu jakoś mi łatwiej to idzie. Nie wiem czy to kwestia maszyny czy czego.

 

kontra to:

Dnia 30.09.2018 o 17:53, Fit Daria napisał:

Regularne ćwiczenia w domu - orbitrek, przysiady ( ostatnio udało się zrobić 200 na raz), brzuszki, "deska" "krzesełko" i takie rzeczy.

 

A nie, sory, to się klei do kupy.

200 przysiadów strictem walisz, ale 10 minut na orbitreku/"zajęcia grupowe*" = zrzucam pawia do wiaderka z magnezją.

Soundz legit...

 

*"zajęcia grupowe" to może być crossfitowy WOD dla zaawansowanych, oraz "aktywne 9 m-cy" czyli przewalanie wielorybiego cielska po macie, no ale znów - ja jestem mizogin, ja się nie znam ? 

 

Jeszcze tylko jedno (wcale nie na dobicie zwłok strzałem w tył głowy)

21 godzin temu, Fit Daria napisał:

Na początku zgodnie z tym co ktoś napisał zapał był chwilowy i suma sumarum przytyłam kilka kg. Teraz sprawdziłam wagę wróciłam do punktu wyjścia schudłam te 5 kg co mi przybyło, ale jeśli chodzi o temat wątku mam prawie 3 miesiące w plecy.

vs to:

Dnia 30.09.2018 o 17:53, Fit Daria napisał:

Tak więc kilogramowo Wam nie powiem, z prostego powodu, że Waga mi nie działa. 

 

Naprawiła się z datą wsteczną???

 

Borze szumiący...

CUD!!!

9 godzin temu, Hippie napisał:

Mam dla Ciebie wskazówkę: zrezygnuj póki co z regularnego wchodzenia na wagę. Wejdź na nią za jakieś parę miesięcy. Nie wiem jak Ciebie ale mnie np takie spoglądanie cały czas na wagę tylko demotywuje.

 

Bezdura zupełna.

PODSTAWOWA zasada redukcji:

 

1. Wstajesz rano

2. Jedynka

3. Dwójka

4. Ważenie NAGO!!! Bez żadnych opakowań etc.

5. Notujesz wynik

6. Reszta dnia

 

Robisz to CODZIENNIE. Bez żadnych wyjątków.

 

Pkt 5 jest bardzo ważny, bo pozwala śledzić TREND.

A ten należy obserwować w okresie CO NAJMNIEJ tygodniowym. Czyli tydzień do tygodnia co najmniej. Wtedy widać, czy rośnie ŚREDNIO/DŁUGOterminowo, czy spada.

 

Wahania wagi rzędu 0,5-2 (dwa!!!) kilogramy/doba są normalne. Zwłaszcza u osoby otyłej, gdzie masz tendencje do retencji wody. Dlatego ocenianie że "wczoraj było 79,9, jutro MUSI być 79,7", to zły pomysł. Dzień do dnia redukcja nie pójdzie.

Edytowane przez Stary_Niedzwiedz
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tam bym chciał żeby @Fit Daria się udało.

Co więcej bardzo jej kibicuje.

Prawie tak samo jak kibicuje się drużynie piłkarskiej z totalnego piłkarskiego wypizdowa. Na przykład jak w eliminacjach grają Niemcy z Gibraltarem to kibicuję Gibraltarowi. Mimo, iż wiem, że nie mają szans to i tak im kibicuje.

 

Gibraltar!!! tu tu tu... znaczy... @Fit Daria tu tu tu... Do boju, do boju, do boju @Fit Daria!!!

 

P.S.

Weź Ty se poczytaj jeszcze kilka razy te rady co Ci @Stary_Niedzwiedz napisał wcześniej co? Ale tak na trzeźwo! No TY, TY

@Fit Daria

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Fit Daria napisał:

Póki co bardzo podoba mi się to jak jest. Nie wiem co takiego mi się podobało w obżeraniu się śmieciami, ale tak już u mnie jest. Że jest stan kiedy jest dobrze i stan, kiedy gary leżą w zlewie po 2 miesiące i przerasta mnie to by je wymyć wiec kupuje gotowce, żeby nie potrzebować naczyń ?

Wiem jak to brzmi, nawet nie wiem czy to też border czy jeszcze jakieś inne zaburzenie, że wpadam aż w taki letarg, że ani prania, ani garów ani nic tylko przesiadywanie przed laptopem. 

Mam nadzieję, że teraz to nie kolejny chwilowy zryw. /

O 40 kg zapomnij, bo się nie uda, mówię z góry, nie z Twoim podejściem. Realnie sobie postaw z 10 kg, bo z takim nastawieniem i to będzie ciężko zrealizować. Poza tym co to znaczy "chwilowy zryw"? Czy naprawdę nie jesteś w stanie postawić sobie jasnego celu i go realizować? Wiem, że mistrzowska bezczynność to często babska cecha, ale litości.

 

Jest cel. Jest plan. Jest mapa drogowa. I napierdalasz, za przeproszeniem, każdego dnia. Nie ma że chłop buczy, baba buczy, rodzina buczy. Jest cel, reszta idzie w piździec. Jesteś Ty i Twój plan. A jak się otoczeniu nie podoba, to niech obejrzy drzwi z drugiej strony. Tak zdobywa się ten pieprzony świat. Konsekwencją i stawianiem celu na pierwszym miejscu.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 9.10.2018 o 22:51, Stary_Niedzwiedz napisał:

*"zajęcia grupowe" to może być crossfitowy WOD dla zaawansowanych, oraz "aktywne 9 m-cy" czyli przewalanie wielorybiego cielska po macie, no ale znów - ja jestem mizogin, ja się nie znam ?

Jak chcesz konkrety to proszę bardzo w sobotę to był TBC, a dziś ABT, dziś było lepiej, strasznie mnie wszystko bolało, ale generalnie spoko. Ogarnęłam, że mi niedobrze przez rozciąganie, bo trzeba kolano do klatki, a że ja mam moją oponkę to ją przy tym gniotę i przez to mam mdłości. Po prostu sobie rozciąganie w ten sposób daruje. 

 

Dnia 9.10.2018 o 22:51, Stary_Niedzwiedz napisał:

200 przysiadów strictem walisz, ale 10 minut na orbitreku

10 minut to było dawno, wczoraj wytrzymałam godzinę ;) 

A przysiady nie były tak głębokie jak powinny, bo na tym zajęciach robimy głębokie i są dużo bardziej męczące. 

Ale, że zakwasy były nawet po tych nieprawidłowych to jednak coś dało.

Dnia 9.10.2018 o 22:51, Stary_Niedzwiedz napisał:

Naprawiła się z datą wsteczną???

 

Borze szumiący...

CUD!!!

Dobrze, to wytłumaczę. Ważyłam się jakiś czas temu jak jeszcze działała i niestety przytyło mi się. Zważyłam się na siłownie teraz i dzięki temu wiem, że wróciłam do wagi początkowej. Rozumiesz już? 

 

 

Dnia 9.10.2018 o 22:51, Stary_Niedzwiedz napisał:

Czyli tydzień do tygodnia co najmniej. Wtedy widać, czy rośnie ŚREDNIO/DŁUGOterminowo, czy spada.

Właśnie tak mam zamiar robić, ważyć się co tydzień. Na siłowni póki nie ogarnę nowej wagi.

 

 

12 godzin temu, Obliteraror napisał:

Realnie sobie postaw z 10 kg, bo z takim nastawieniem i to będzie ciężko zrealizować

Na razie sobie postawiłam 5 do moich urodzin, czyli pierwszej połowy listopada. 

 

 

12 godzin temu, Obliteraror napisał:

Jest cel. Jest plan. Jest mapa drogowa. I napierdalasz, za przeproszeniem, każdego dnia. Nie ma że chłop buczy, baba buczy, rodzina buczy. Jest cel, reszta idzie w piździec. Jesteś Ty i Twój plan. A jak się otoczeniu nie podoba, to niech obejrzy drzwi z drugiej strony. Tak zdobywa się ten pieprzony świat. Konsekwencją i stawianiem celu na pierwszym miejscu.

Aktualnie dokładnie tak myślę, jak będzie dalej zobaczymy.

 

 

42 minuty temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Nie jestem feministką.

Bardzo to przeżywasz, że nie jesteś feministką. Może czas to zmienić? :D 

 

 

@koksownik Zakładając, że rzeczywiście trafiłeś na mojego fb na jakiej podstawie wnioskujesz, że jak to określiłeś " robię Was w chuja"? 

Edytowane przez Fit Daria
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Fit Daria napisał:

Właśnie tak mam zamiar robić, ważyć się co tydzień. Na siłowni póki nie ogarnę nowej wagi.

 

Nie, niunia.

CODZIENNIE. A tygodniowo to śledzisz TREND.

Masz jasną instrukcję. Prościej się nie da.

"Ogarnięcie nowej wagi" to kwestia wizyty w sklepie AGD (czy nawet Rossmannie). Koszt - od 30 (trzydziestu) PLN. 10 batoników Snickers ?

 

Słuchaj, tak do brzegu już z poważnymi radami, bo nudzi mi się to pisanie bez sensu.

 

Możesz iść swoją dotychczasową drogą.

To dobry pomysł. Twoje feministyczne wieloryby siostry Cię wesprą.

Tylko że chuja uzyskasz - efekt jojo, te sprawy. No i dużo wymówek mieć będziesz. I poklepią Cię po tłustej dupie. "You go, girl!".

 

Ja tylko zauważę, że droga ta NIE PROWADZI DO SUKCESU (PERMANENTNA utrata wagi, a nie "kampania wrześniowa"/odchudzanie zamiast SCHUDNIĘCIA).

 

Możesz też posłuchać ludzi, którzy tu się wypowiadają i którzy mają efekty. SPEKTAKULARNE niejednokrotnie. Przekraczające Twoje "wymarzone" cele.

My Ci jasno, tak, że nawet osoba upośledzona umysłowo wykładamy, CO TRZEBA ZROBIĆ, żeby mieć efekty.

Chudnięcie jest proste jak pierdolenie. Co nie znaczy, że ŁATWE.

 

Ty usiłujesz być jajkiem mądrzejszym od kury/znaleźć drogę na skróty/wypierać podstawowe fakty.

W gruncie rzeczy - to Twój problem. Mnie to ebe.

Ja mam BMI 24,88 (w/g dzisiejszej wagi) - Ty masz BMI 35+ (otyłość kliniczna).

 

NIE CHCE MI SIĘ JUŻ TOBIE TŁUMACZYĆ CO I JAK. No kurwa NIE. Bo szkoda prądu.

 

Ż(r)yj sobie w świecie otyłości, Szukaj wymówek ("nie mogę ogarnąć wagi/będę się ważyć raz w tygodniu" to po prostu wymówka). Wmawiaj sobie, że grube jest piękne.

Ja na kobiety o BMI powyżej 22 nie patrzę nawet. Oczy mi krwawią...

 

Nara.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, koksownik napisał:

Nie wiem, czy głupa rżniesz, ale dla jasności - z pewnością nie wyglądasz na dziewczynę, co waży 120 kg. Ani więcej. :)

Nie no dzięki, ale ciekawa jestem na czyjego fejsa Ty wszedłeś :D 

 

@Stary_Niedzwiedz Nie no, spoko. Doceniam starania. Każdy ma swoje "racje". Jedni powiedzą ważyć codziennie, inni nie rób tego w ogóle, Jak schudłam to pierwsze 20 kg to ważyłam się raz na tydzień u dietetyka i było ok. 

 

Moim głównym celem na razie jest trening codziennie w tym minimum 3x zajęcia grupowe, są najbardziej wykończające ale też najbardziej skuteczne.

4 w miarę regularne posiłki, bez cukru, białego pieczywa i kaloryczności 1500 - 1600. Przy takich założeniach musi spadać waga nie ma chuja we wsi, żeby nie. 

Nie katuje się, bo chce na stałe zmienić nawyki. Pod koniec miesiąca mam nadzieję, że będą juz jakieś rezultaty. 

Edytowane przez Fit Daria
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.