Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Bracia

 

W styczniu razem z kolegom zrobiłem coś głupiego, mianowicie weszliśmy na cudzą działkę i piliśmy tam piwko, siedzieliśmy na huśtawce, w tle leciała muzyka, stał też tam domek letniskowy.

 

Pech chciał że niestety widziała to właścicielka, zadzwoniła po policje, byliśmy podejrzeni o naruszenie miru domowego i próbę włamania z kradzieżą do tego domku.

 

Dzisiaj dostałem dwa listy z prokuratury, pierwszy: 

 

Sygn. akt PR 3 Ds. AB

 

Prokurator wydał postanowienie o wyłączeniu materiałów ze sprawy PR 3 Ds. AB przeciwko Panu i innym do odrębnego prowadzenia pod sygn. akt PR 3 Ds. ABC

 

Drugi list: 

 

Sygn. akt PR 3 Ds. AB

 

W dniu dzisiejszym został przesłany do sądu rejonowego, wydział II karny akt oskarżenia p- ko Panu i innym oskarżonym o popełnienie przest. z art 193 k.k - czyli naruszenie miru domowego.

 

Czy z pierwszego listu wynika że to czy będę oskarżony o próbę włamania z kradzieżą jeszcze jest mielone w prokuraturze?

Czy rozprawa o 193 KK jest już pewna czy można jeszcze iść na ugodę z prokuratorem?

 

W duże bagno się wpakowałem? Ojciec kolegi zna tego faceta, którego jest działka i na tym polu ugodowym można dużo zdziałać.

Edytowane przez SławomirP
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SławomirP

 

Sygnatura listu nie daje żadnych informacji na temat sprawy. Dodatkowo okoliczności nie są znane, więc nikt z fusów wróżył nie będzie.

 

Wyłączenie materiałów ze sprawy oznacza, wydzielenie ich do odrębnego postępowania. Może to oznaczać, iż druga sprawa nie rokuje na skazanie i szykują ją do umorzenia, ale wcale nie musi tego oznaczać.

 

Jeśli nie próbowaliście dostać się na teren domu na tej posesji, nie ma śladów majstrowania przy zamkach itp. (nie zostały one zabezpieczone - ślady) świadkowie nie zeznali , iż próbowaliście dostać się do owego domku letniskowego, nie mieliście przy sobie jakieś narzędzia mogące posłużyć do włamania,  nie byliście agresywni wobec właścicieli, to raczej sprawa do umorzenia.

 

A czy jakieś dowody/ świadkowie są dowiesz się po zapoznaniu z aktami sprawy i wtedy ewentualnie tą wydzieloną sprawą zaczniesz się martwić gdy np. dwóch świadków zeznało, że majstrowaliście przy zamku. Chociaż i tu należy wydzielić, iż usiłowanie mogło być udolne lub nieudolne .... 

 

Co do 193 kk, jeśli jest tak jak podałeś, że weszliście na posesję, piliście piwko, nic nie zdewastowaliście, nie próbowaliście się włamać do domu to na żadną ugodę z prokuratorem iść nie warto.

 

Z prostej przyczyny. Sprawa jest bardzo  małej wagi, a prokurator będzie chciał sobie waszym kosztem poprawić statystykę, zaproponuje dobrowolne poddanie się karze np. pół roku w zawieszeniu na ileś lat, a wtedy masz nasrane w papiery na wiele lat. Musi minąć okres zawieszenia, potem okres zatarcia skazania i dopiero jesteś czysty.

 

Na 95% jak sprawa trafi na wokandę to skończy się dla was jakąś śmieszną grzywną na PCK np. po 500 zł, albo sąd z uwagi iż szkód nie wyrządziliście i nie zamierzaliście wyrządzić odstąpi od wymierzenia kary.

 

Reasumując jeśli to tylko naruszenie miru domowego, bez jakichś aktów wandalizmu czy przemocy, bardziej się opłaca iść do sądu niż gadać z prokuratorem o ugodzie, chyba że zaproponuje samą grzywnę. 

 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red Jedynym dowodem że chcieliśmy się włamać jest rozmową, którą niby podsłuchała u nas właścicielka. Generalnie siedzieliśmy na huśtawce, w tle leciała muzyka, narzędzi żadnych nie było, pod domek nie podchodziliśmy, domek dodatkowo otoczony jest płotem, który trzeba pokonać żeby podejść pod drzwi, huśtawka stoi z 10 metrów od tego płotu, z tego co mi wiadomo świadek zeznał że nas tam widział i generalnie siedzieliśmy na tej huśtawce aż do przyjazdu policji tylko słyszał "tą rozmowę". Dodatkowo zostały pod tą huśtawką nasze rzeczy czyli piwa i może jakiś inny śmieć.

 

Kolega mówił ze sama policjantka, która go przesłuchiwała powiedziała że impreza to nie są okoliczności do włamania i raczej z tego zarzutu nic nie będzie.

 

Co do niszczenia, wiem że właścicielka próbowała iść w jakieś szkody z naszej strony, ale po interwencji ojca kolegi u jej męża, on powiedział że pójdzie na policje i to odwoła, tylko musi się wpierw spytać żony czy może...

 

A żona to stara zawistna baba, z góry mówiła że nie odpuści, mąż chciał polubownie załatwić sprawę, tylko to okropny pantoflarz. Nie wiem co z tego wynikło.

 

Jeśli pójdę do prokuratury dowiem się czegoś?

Ewentualnie może być wersja że wszystkie szkody odpracowaliśmy na własną rękę właścicielowi przed wyrokiem.

 

 

Edytowane przez SławomirP
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, SławomirP napisał:

Zaświadczenie o niekaralności przy zatrudnieniu to norma?

Są zawody gdzie jest wymagane i nie da się tego obejść.

 

Co do zawodów, gdzie nie ma przymusu aby pracownik przedkładał owo zaświadczenie, to czy będzie się wymagać od pracownika to kwestia polityki firmy. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, SławomirP napisał:

W duże bagno się wpakowałem? Ojciec kolegi zna tego faceta, którego jest działka i na tym polu ugodowym można dużo zdziałać.

A jak się na te działkę dostaliście ? Płot trzeba było jakiś pokonać, bramkę otworzyć czy też żadnego płotu/ bramy nie było ?

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Bonzo napisał:

A jak się na te działkę dostaliście ? Płot trzeba było jakiś pokonać, bramkę otworzyć czy też żadnego płotu/ bramy nie było ?

Zeznałem że działka była ogrodzona dziurawym płotem, sam płot pokonałem podnosząc nogę, był to drewniany mały płotek. Nie wiem jak to zostało przyjęte przez prokuraturę.

 

Jeśli ta kobieta odpuści, zawsze mogę iść w odpracowanie szkód pokrzywdzonemu, wtedy rozprawy nie będzie, ale kończy się wyrokiem, ciekawe tylko jak jego wysokość jest ustalana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, SławomirP napisał:

Zeznałem że działka była ogrodzona dziurawym płotem, sam płot pokonałem podnosząc nogę, był to drewniany mały płotek. Nie wiem jak to zostało przyjęte przez prokuraturę.

Moim zdaniem do jakiegoś poważniejszego karania to się nie kwalifikuje.

Ot dwóch chłopaków wlazło przez rozjebany płot i rozpiło po piwku na huśtawce.

 

Pytałem dlatego o ten płot, że gdyby to było jakieś porzadne ogrodzenie, przy forsowaniu ktorego trzeba się namęczyć, nakombinować - to mogłaby byc to przesłanka, że mieliście dalsze zamiary w postaci kradzieży. Bo nikt raczej nie forsuje powaznego ogrodzenia po to by za nim napić się piwa.

 

Na ugody z prokuratorem (dobrowolne poddanie się karze) bym nie szedł. Jak Mosze napisał - może to nasrać w papierach.

W sądzie dostaniesz za takie coś jakąś grzywnę, a może nawet skończy się na pouczeniu i odstąpieniu od wymierzenia kary.

 

Z Twojego opisu wnioskuję, że to coś w stylu rozbicia namiotu na cudzej łące. Takie numery się zdarzają nierzadko przeciez i nie słyszałem by za to były konsekwencje.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam się nie dziwię, sam bym się wkurwił jakby mi ktoś na posesje wchodził, bez względu czy jest ogrodzona czy też nie, i nie ważne czy miałbym tam jakąś szopę, domek letniskowy czy wrzosowisko. Rozumiem jednak że i po piwku, jak jest fajnie, to i nie wiele się zwraca uwagi na inne rzeczy. Dobrze że rozumiesz co odjebałeś źle.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minutes ago, Bonzo said:

Moim zdaniem do jakiegoś poważniejszego karania to się nie kwalifikuje.

Ot dwóch chłopaków wlazło przez rozjebany płot i rozpiło po piwku na huśtawce.

W USA właściciel by ich rozwalil ze sztucera. I miałby prawo. A jak nie właściciel to policja by ich mogła kropnąć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze coś takiego jak "warunkowe umorzenie postępowania karnego". Tylko na pewno nie wtedy jak dwie sprawy są rozdzielone, bo wtedy jedną zawiesisz warunkowo, a w drugiej możesz normalnie zawiasy dostać, więc interes nic nie wart. 

 

Bagno duże to nie jest, bo stoisz na brzegu. Więc nawet butki jeszcze czyste masz. Ale jak to z bagnem chwila nieuwagi i plum. Niestety organy mają ogromną władzę nad życiem człowieka jak już wezmą kogoś w swoje tryby i czasami z błahej sprawy może się zrobić smród na lata. 

 

ps. Informacja o tym, że szkodę naprawiłeś i poszkodowany nie rości pretensji zawsze jest na plus. Załatw sobie to na papierze! Nawet gdyby to wiązało się z zapłaceniem za jakieś rzekome szkody właścicielce. Od niej i niego, żeby potem nie było że żona podpisała, a ja nie wiedziałem: "a przecież kosiarka zginęła, stała za altanką proszę wysokiego sądu". 

Edytowane przez Piter_1982
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Les napisał:

W USA właściciel by ich rozwalil ze sztucera. I miałby prawo. A jak nie właściciel to policja by ich mogła kropnąć. 

Mogłby i to jest zdrowe, sensowne prawo.

Tak też powinno być w Polsce.

Że właściciel MOŻE (co nie znaczy, że MUSI) rozwalic każdego kto mu wejdzie na posesję.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Piter_1982 napisał:

Tak oczywiście ustawiłby ich w rządku i strzelał w potylicę. Nie pisz o czymś o czym nie masz pojęcia. 

A cóz tu można mieć za pojęcie, skoro sprawa jest prostsza on nomen omen - ruchania ?

 

W USA takie prawo obowiązuje. Wtargniesz na czyjąś własność - właściciel MOŻE Cię rozwalić.

Z tym, że o tej zasadzie wie w USA każde dziecko, nawet małe. To jest tak oczywiste, jak fakt, ze włozenie palca do gniazdka może spowodować porażenie prądem lub też szarpanie tygrysa za wąsy - może zaskutkować poważnymi ranami kąsanymi :)

 

W Polsce na przykład każdy wie o tym, że nie jest dobrym pomysłem rozbijanie namiotu na torowisku kolejowym. Bo istnieje całkiem realna szansa na to, że nadjeżdzający pociąg - nie wyhamuje przed tak zaimprowizowanym biwakiem, zaś namiot nie jest na tyle solidny - by zapewnić jego mieszkańcowi skuteczną ochronę przed lokomotywą :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem u właściciela, odpuszcza temat, na tyle co jest możliwe chce załatwić polubownie sprawę.

 

Także najprawdopodobniej skończy się bez rozprawy.

 

Dzisiaj dostałem wezwanie do złożenia wniosków dowodowych (wciągu 7 dni) wraz z aktem oskarżenia, z tego co widzę jest to jedynie prawo, a nie obowiązek i jeśli się nie stawie nic się nie stanie?

 

Nie chce wnosić żadnych dowodów do sprawy, chcę skorzystać z prawa:

 

Art 341

 

§ 1. Prokurator, oskarżony i pokrzywdzony mają prawo wziąć udział w posiedzeniu w przedmiocie warunkowego umorzenia postępowania. Udział ich jest obowiązkowy, jeżeli prezes sądu lub sąd tak zarządzi.
§ 2. Jeżeli oskarżony sprzeciwia się warunkowemu umorzeniu, jak również wtedy, gdy sąd uznaje, że warunkowe umorzenie byłoby nieuzasadnione, kieruje sprawę na rozprawę. Wniosek prokuratora o warunkowe umorzenie postępowania zastępuje akt oskarżenia. W terminie 7 dni prokurator dokonuje czynności określonych w art. 333 dodatkowe elementy aktu oskarżenia § 1-2.
§ 3. Jeżeli sąd uzna za celowe ze względu na możliwość porozumienia się oskarżonego z pokrzywdzonym w kwestii naprawienia szkody lub zadośćuczynienia, może odroczyć posiedzenie, wyznaczając stronom odpowiedni termin. Na wniosek oskarżonego i pokrzywdzonego, uzasadniony potrzebą dokonania uzgodnień, sąd zarządza stosowną przerwę lub odracza posiedzenie.
§ 4. Sąd orzekając o warunkowym umorzeniu bierze pod uwagę wyniki porozumienia się oskarżonego z pokrzywdzonym w kwestii wskazanej w § 3.
§ 5. W przedmiocie warunkowego umorzenia postępowania sąd orzeka na posiedzeniu wyrokiem.

 

Właściciel zgodził się na taki przebieg, wiecie może z praktyki jakie mam szanse na takie umorzenie? Ile czasu mam na złożenie takiego wniosku do sądu?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Kilka dni temu byłem u radcy prawnego, polecił mi wysłanie wniosku o mediacje do sądu. Z tego co przeczytałem mediacja nie kończy sprawy, a jedynie jej wynik może być wzięty pod uwagę przez sąd. 

 

Czy to na pewno wszystko co powinienem zrobić na ten moment jeśli chce się porozumieć z pokrzywdzonym?

 

Chciałbym też uwzględnić że wszystkie szkody zostały odpracowane pod czym podpisuje się pokrzywdzony, jutro jeszcze raz idę po poradę prawną, ale chciałbym też poznać wasze opinie.

 

 

Edytowane przez SławomirP
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.