Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Mnie tata nauczył jeździć na rowerze, pokazał mi jeziora, zwierzęta, brał mnie na ręce bym była bliżej gwiazd i mówił mi ich nazwy. Rozkładał namiot jak chciałam spać pod namiotem w ogródku i pamiętam jak chciałam kiedyś autograf żeby mi załatwił od kogoś tam z kim pracował, powiedział mi wtedy, że mi nie załatwi bo ja mam żyć tak, żeby ludzie chcieli autograf ode mnie. Zajebistego mam tatę, zawsze wszystko wie i umie mi na wszystko odpowiedzieć. 

 

Mama natomiast nauczyła mnie, że nie mogę dać sobie w kaszę dmuchać i mam się niczego nie bać. Nauczyła mnie taktu, kultury, szacunku i ciężkiej pracy, że tylko sobie mogę coś zawdzięczać. Spoko mam rodziców.

 

Tata pokazał mi świat, a mama życie. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, TheFlorator napisał:

Poza tym kto powiedział, że rzeczy przyziemne/codzienne są mniej istotne?

Myślałem nad tym przez pewien czas siedząc na klopie i doszedłem do takich wniosków.

 

Jeszcze nie poznałem kobiet które na damskich wieczorach rozprawiają się nad problemem delijskim, kwadraturą koła, słusznością tez Archimedesa, obliczeiaimi orbit i ruchem planet czy nawet nad trywialną pogodą.

 

Zauważyłem również, że kobiety wstrzymują się lub też panicznie się boją puszczania bąków w naszej obecności i zdałem sobie sprawę że ich spotkania przy ,,kafce'' mają bardzo głębokie uzasadnienie nie tylko filozoficzne ale i gastrologiczne.

 

Choć @Ragnar1777 chwalił mi się, że znalazł panię idealną co prawda nie z Himalajów tylko z Sudet :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, Mrowka said:
13 hours ago, AR2DI2 said:

Jedyna opcja żeby wszystko grało w rodzinie, to przywrócenie starych porządków. Czyli baba do garów, facet zarabia na dom.

Nie, bo wtedy kobieta jet pasożytem. 

Nie jest, jeśli pracuje w domu a facet się na to godzi (a godzi się bez problemów, jeśli wychowujesz jego dzieci), to nie jest.


Kobiety i mężczyźni uzupełniają się w sensie ekonomicznym. Małżeństwo to umowa ekonomiczna mająca na celu wychowanie potomstwa. Tradycyjnie kobiety mają nadmiar możliwości reprodukcji (mogą rodzić dzieci) i ze względu na długą, najdłuższą w świecie zwierząt, bezradność dzieci, niedobór możliwości zarobkowania. Mężczyźni mają natomiast nadmiar możliwości zarobkowania i niedomiar (dokładniej mówiąc całkowity brak) możliwości reprodukcyjnych. Stąd też zawierali umowę wymiany (kupna-sprzedaży) swojej pracy za możliwości reprodukcji. Kobiety jednocześnie zawierały taką samą umowę sprzedaży-kupna ich reprodukcji za pracę mężczyzn. W uproszczeniu - kobieta sprzedawała swoją reprodukcję, za którą mężczyźni płacili swoją pracą. Aby coś sprzedać, trzeba być tego posiadaczem (kobiety posiadają możliwość rozrodu) i zgodzić się przekazać prawo własności kupującemu. To są podstawa ekonomii i jak widać opiera się to na prawie własności.

 

Nie jest więc prawdą, że kobieta jest pasożytem jeśli wypełnia warunki umowy. Do tego jednak trzeba dorosnąć i wypełniać warunki umowy co w waszym feministycznym świecie jest nie do pomyślenia.

 

Edytowane przez wrotycz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wrotycz, dla niektorych panów jest, jeżeli nie przynosi zarobionych pieniedzy. Czyli równocześnie umniejszają tradycyjnej roli kobiety, którą niektórzy starają się wychwalać. Oczywiscie zdaję sobie sprawę, że różnie różni faceci sobie to wyobrażają, ale spora większość nie wyobraza sobie byc finansowo odpowiedzialnymi, a ich kobiety zajmowały się domem. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Fit Daria napisał:

Od planowania wspólnej przyszłości powinni być oboje. Są rzeczy, które widzi facet, ma większą zdolność do ryzyka, powinien być odpowiedzialny za rodzinę, czasem faktycznie nasza emocjonalność przysłania nam racjonalny osąd, ale czasem dzięki tej emocjonalności my wiemy lepiej od faceta co zrobić, na przykład w relacjach z ludźmi.

Tak jasne on powie, że inwestuje 100k w kilka pasyw a pańcia parsknie o nowe lambo bo ,,sonsiatka'' takie ma, eh znaczy się nie am tylko jej facet takim jeździ.

 

Sama siebie zapędzasz w róg skoro facet lepiej planuje to wasza emocjonalność jest w tym procesie zbędna tylko narobi rozpierdolu niepotrzebnie, a od keidy stosunki między ludzkie to jest kwestia, którą się planuje 20 lat do przodu przy uzgodnieniu planu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Mrowka said:

dla niektórych panów jest, jeżeli nie przynosi zarobionych pieniedzy

Nie jest jeśli wychowuje dzieci, ja takich nie znam a pracuję w firmie gdzie jest 400 osób, w większości facetów i takich poglądów nie mają. Nie mają nic przeciwko temu, żeby kobieta wychowywała dzieci ale jeśli ich nie ma i chce żyć na ich koszt, oj to się im włącza "agresja" i wysyłają leniwca do roboty. I jest to uniwersalna prawda, której najwyraźniej nie chcą zrozumieć kobiety.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, wrotycz napisał:

I jest to uniwersalna prawda, której najwyraźniej nie chcą zrozumieć kobiety.

Wystarczy poczytać wypowiedzi na forum :D Rok na macierzyńskim (płatnym) i do roboty. 

No i też jestem ciekawa jak szło by mi szukanie faceta, gdybym powiedziała gdzieś na pierwszych randkach, że chciałabym 3 lata po urodzeniu siedzieć w domu (przy czym starałabym się doścignąć ideał matki-żony który cytował @SzatanKrieger), a on (potencjalny tatuś) niech nas utrzymuje :D 

Widzę tłum chętnych kandydatów. 

No i skoro pracujesz w firmie 400 osób to pewnie i zarobki Twoich kolegów pozwalają na to, żeby ich żony siedziały z dziećmi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Fit Daria napisał:

Bzdury takie gadasz, ze uszy więdną. Tacy faceci są mistrzami w oszukiwaniu kobiet, rozkochiwaniu ich. Są dupkami, którzy nie znają znaczenie słowa odpowiedzialność, ale głupi nie są.

Dziecko... Ja rozumiem, że lubisz sobie potrollować ale więcej kontroli w tych bzdurach, bo aż nie mam sumienia Cię rozbrajać argumentami. To nie oni są ROZKOCHIWACZAMI, to kobiety lecą SAME na tych 15-20%. Oni nie muszą je rozkochiwać. Jakbyś nagle na tinderze miała parę z takim samcem, to SAMA byś się do niego rwała i pisała oczka.

 

21 godzin temu, Fit Daria napisał:

Właśnie, że tak - zdrada to główny powód i niezgodność charakterów, jak facet naobiecuje, że się zmieni, że znajdzie lepszą pracę. Nie zmienia się nic, nawet przy dziecku nie pomoże, kobieta musi harować to się im nie dziwię, że się rozwodzą. 

Wg. danych GUS najczęstsza przyczyna rozwodów jest tzw. niedopasowanie charakterów - w 37,8% przypadków. Na drugim miejscu jest zdrada małżeńska, na poziomie około 30%.

Ponadto 74% rozwodów kończy się bez orzeczenia o winie, 17% z winy mężczyzny, 4% z wina kobiety, 5% z winą po obu stronach.

Jako, że statystycznie mężczyźni zdradzają minimalnie częściej (kobiety dłużej), a sądy mamy feministyczne, śmiało można założyć, że w tych 74% orzeczeniach bez winy znajdzie się te 9 punktów procentowych zaległych zdrad kobiet, w rezultacie czego będzie 17% zdrad facetów (wina facetów), 13% zdrad kobiet (4+9), wtedy zostaje w puli 65% orzeczeń bez winy i 5% wina wspólna.

Teraz jeśli weźmiemy pod uwagę, że w tych 65% mieści się niedopasowanie charakterów i inne rzeczy inne niż zdrada, oraz weźmiemy pod uwagę, że sądy mamy feministyczne, a więc gdyby tylko się dało, to procent winy facetów byłby dużo większy od 17% (a nie jest), to wynika z tego, że w tych 65% zazwyczaj bardziej winna jest kobieta - bo gdyby bardziej winny był mężczyzna, to przy tak sprzyjających sądach ten procent winy mężczyzn byłby znacznie wyższy niż 17%.

 

Śmiało można zakładać, że ogólnie wina jest 50-50 lub bardziej po stronie kobiet. A mimo to, aż 70% księżniczek składa jako pierwsze pozwy o rozwód - czyli 40% księżniczek (70% powództw mimo co najwyżej 50% realnych przypadków winy faceta) składa powództwo o rozwód NA WYROST, z przesadą, mimo, że facet winny nie był na pewno bardziej od niej.

 

Czemu? fejsbuki, instagramy, wpierdalanie do głowy małym rozumkom, że zasługują na bogacza, itd. Jak zasługujecie na bogaczy, no kurwa jak? Bo Wam reklama wmówiła, że jesteś tego warta? NIE NIE JESTEŚ, wartych jest 1% kobiet aby dostać 1% bogaczy, reszta warta nie jest, bo nie starczy dla nich tych bogaczy - nie dodrukujesz ich, tak jak nie dodrukujesz pieniędzy.

I mamy tyle rozwodów i rozbitych rodzin z powodu głównie małego rozumu kobiet i emocjonalności, nie zrozumieniu podstaw statystyki i podatności na tanie kity fejsbuków. To zazwyczaj kobiety żałują rozwodów - rzadziej mężczyźni. Bo mały rozumek nie pojmie na logikę statystyki - dopiero kop w dupę od życia wytłumaczy to małemu rozumkowi - życie to dla kobietek zazwyczaj najlepszy nauczyciel statystyki.

Edytowane przez arch
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalka W sumie dałaś mi do myślenia swoim postem. Piękna potrafi być więź między ojcem a dziećmi.

Ja mojemu tacie też dużo zawdzięczam. Ja odkąd pamiętam zawsze byłam córeczką tatusia, nawet jeśli jak byłam nastolatką, często się z nim kłóciłam, jednak jak obydwoje ochłonęliśmy, wtulałam się w jego masywne, ciepłe ramiona i od razu robiło mi się lżej na duszy. Też mnie mój tatuś nauczył jeździć na rowerze... A jak byłam starsza, nauczył mnie wielu praktycznych rzeczy. Z zawodu był ślusarzem i najbardziej kreatywnym złotym rączką jakiego znałam :)Lubiłam mu pomagać przy majsterkowaniu w domu czy przy autach. Mój tata generalnie przez dłuższy okres mojego życia przebywał w niemczech, dorabiając jako ślusarz, mechanik samochodowy, jednoosobowa ekipa remontowa. Był dla mnie wzorem człowieka ciężko pracującego. Niestety tak bardzo niedoceniany przez moją matkę...

W dzień kiedy wracał do domu z niemiec, jako kilkuletnia dziewczynka potrafiłam przesiedzieć na ławce dobre parę godzin przed blokiem wpatrując się w nadjeżdżające auta i wyczekując srebrnego forda escorta, którym jeździł.

Bardzo mi go brakuje...ale wiem, że czuwa nade mną. :) 

 

 

  • Like 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.07.2018 o 23:56, AR2DI2 napisał:

Nie zastanawia was to, że najwięcej wymagań względem facetów, wizji jak powinien wyglądać związek itd ma larwa która nie ma szans na to aby się nią zainteresował jakiś facet?

 

W dniu 17.07.2018 o 23:56, AR2DI2 napisał:

To jest sztampa u feministek. Tłuste, wąsate torby bez jakichkolwiek widoków na związek roztaczają najwięcej swoich wizji co do tego jak ma się zachowywac facet w związku. 

Mam sąsiadkę kilka domów ode mnie. Kiedyś całkiem do rzeczy atrakcyjna kobieta, obecnie zaś - sądze, że uszanowałbym ją nawet po kilkuletnim pobycie na bezludnej wyspie.

Dziwnym trafem stała się wojującą feminazistką gdy jej uroda podzieliła los PRL'owskiej gospodarki w czasach gdy naszym krajem rządził pewien generał w spawalniczych okularach.

Czyli - galopem w dół.

 

Nawiasem mówiac - czyż to nie ciekawe, że czołową polską feministką jest facet ?

Mianowicie - p. Krzysztof Bęgowski, pseudonim artystyczny "Anna Grodzka"

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie bardzo tlumnie udzielaki sie na temat :D

podsumowując, ojciec może być potrzebny w przypadku wychowania syna, o ile sam nie jest cipką, a o takiego coraz ciężej w tych czasach. 

Uczenia odpowiedzialności, podejmowania decyzji może uczyć matka, jeżeli jest chociaż odrobinę ogarnieta. 

Matka ma dbac o wszystko w domu cały czas, bez dnia przerwy żeby ojciec po powrocie do domu mógł odpocząć i jak mu sie zachce robić fajne rzeczy z dzieckiem. 

Ufff, dobrze że czasy sie zmienily i kobiety mają prawo do odpoczynku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Tutaj przykład w praktyce tego o czym pisałam wcześniej. Jak faceci bawią się z dziećmi i czemu to jest takie fajne :) 

Uwielbiam! Po prostu UWIELBIAM!  :) 

Nie dziwota wiec, że dzieciaki w tym momencie będą bardziej lgnęły do ojca niż do wiecznie narzekającej, krzyczącej i naburmuszonej matki. Obydwoje rodziców powinno mieć tak samo rozwiniętą wyobraźnię i być kreatywnym w wychowywaniu. :)  Później jak dziecko dorośnie, będzie z uśmiechem na twarzy opowiadać o swoim dzieciństwie. Będzie nam wdzięczne za to, że miało dzięki nam udane dzieciństwo. Mnie się osobiście kręci łezka w oku ze szczęścia jak wspominam sobie wspólne chwile z moim ojcem.  

 

Starajmy się więc już od samego początku, by przeważały te pozytywne wspomnienia, nie te negatywne. :) 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.