Skocz do zawartości

Znalazła sobie młodszego


Rekomendowane odpowiedzi

Tak, to nie pomyłka, moja dama zmieniła mnie na model młodszy o 7 lat. Obydwoje mamy sporo po 30-ce, a znalazła sobie typa 20-parę. Swoją drogą - chyba nienormalny jakiś, że się bierze za babę tyle starszą, ale to jego problem.

 

Byliśmy ze sobą 6 lat. W zasadzie nie ma czego roztrząsać, na pewno popełniałem błędy, ale nie mam ochoty tego analizować. Mój problem jest nieco inny. Otóż widziałem, że coś takiego się święci i miałem to w dupie. Byłem przekonany, że mi to zwisa, nie rusza, że jak sobie pójdzie to ok, jak zostanie to też ok. Natomiast teraz dopadło mnie coś. Czuję jakiś ciężar, humor mam zjebany i choć na poziomie świadomości potrafię sobie wszystko uporządkować, to w środku moje poczucie własnej wartości spadło.

 

Przy okazji sytuacja pokazuje, że panna jest 'inna niż wszystkie' ;) Zmierzam do tego, że w wieku 30-paru lat baba zwykle szuka misia z kasą, a ten typ jest gołodupcem bez perspektyw na lepsze zarobki. Mieszka z rodzicami, podobnie jak ona, tylko ona w mieście, a on na zadupiu oddalonym o 30km od centrum. To chyba dodatkowo mnie dobija. Jakby sobie znalazła przystojnego milionera to przynajmniej miałbym poczucie, że przegrałem z lepszym czy jak by to nazwać. A tak to mam poczucie, jakbym dostał wpierdol od jakiegoś totalnego lamusa. Pocieszam się jedynie, że gość wyższy ode mnie, choć ja na tym polu też nie bieduję (187 cm).

 

Piszę głównie żeby wyrzucić to z siebie, ale wszelkie pomysły jak się ogarnąć chętnie wypróbuję.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu masz ból dupy. Młodszy facet bolcuje Twoją kobietę - traktujesz ją jak swoją własność. Byliście razem 6 lat, a to dużo. Pani chce potwierdzić swoją wartość - wyrwała młodego byczka.

 

Szukasz logiki tam, gdzie jej nie ma - są tylko emocje. Tych ich nie wzbudzałeś, on wzbudza. Tyle w temacie. Zero logiki tylko motylki w brzuszku Pani. 

 

Po prostu o niej zapomnij. Ucieknij w sport, prace lub pasję. Jak masz ochotę to wyrwij sobie małolate (17-20). Rozumiem, że to boli - i ma boleć inaczej się niczego nie nauczysz. Za rok będziesz się z tego śmiał. Teraz skup się tylko na siebie

 

Pozdrawiam i życzę powodzenia.

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, tatadobry napisał:

Zmierzam do tego, że w wieku 30-paru lat baba zwykle szuka misia z kasą, a ten typ jest gołodupcem bez perspektyw na lepsze zarobki.

Jak widzisz nie zawsze tak jest. Pani być może postanowiła się nieco wyszumieć i stąd takie jej decyzje. Uznała, że jest jeszcze wystarczająco młoda, żeby sobie znaleźć gościa od siebie młodszego i pochwalić się nim przed psiapsiółkami. Moim zdaniem to tylko chwilowe "motyle w brzuchu", możliwe, że to jakiś bad boy i za jakiś czas okaże się, że jej z nim nie wyjdzie i wtedy będzie chciała do Ciebie wrócić. Bądź na to gotowy i nie daj się jej. Tymczasem przestań się nad sobą użalać, ponieważ sytuacja pokazuje, że nie jest inna niż wszystkie, znajdź sobie jakieś zajęcie, niekoniecznie sport, może to też być jakiś kurs, nauka czegoś nowego, przydatnego na przyszłość, dzięki czemu uciekniesz myślami od panny. Ogarnij sobie też nową kobitę. Jak pani będzie chciała wrócić i zobaczy, że ułożyłeś sobie życie bez niej styki u niej będą przepalone.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, tatadobry napisał:

Tak, to nie pomyłka, moja dama zmieniła mnie na model młodszy o 7 lat. Obydwoje mamy sporo po 30-ce, a znalazła sobie typa 20-parę.

 

Na 100% to jest chwilowe. I spowodowane tym, że:

 

1. koleżanki ją do tego namówiły ("znajdź sobie młodego", "niezła dupa jeszcze jesteś", itd)

2. chciała się poczuć że jest jeszcze młoda i wyszumieć

3. koleżanki ją do tego namówiły

4. chciała się pochwalić koleżankom

5. koleżanki ją do tego namówiły

 

Szybko jej to przejdzie, na pewno po paru miesiącach, może po roku. Po prostu gdy zacznie myśleć, to sama stwierdzi że woli gościa z kasą i klasą, a nie młodego bez kasy.

 

Nie przejmuj się, znajdź sobie też młodą :)

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To pewnie jeden z samcow z forum. Tyle tu było pisane, zeby się za mężatki brać jak są chętne ? No i właśnie tak to działa. 

Plus, wiesz, że twoja kobita to zwykła szmata i nie ma czego żałować. Przebolec strate, i zacząć myśleć o sobie. 

Koleś zabral się za starsza dupe, bo to dużo łatwiejszy cel niż kobieta w jego wieku. Aczkolwiek pojerzewam, że jak mu się znudzi, to ja zostawi. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, tatadobry napisał:

Swoją drogą - chyba nienormalny jakiś, że się bierze za babę tyle starszą, ale to jego problem.

 

Niby czemu, gościowi zależy jedynie na seksie. Niunie w wieku Twojej byłej nie robią przy tym żadnych problemów, zero zobowiązań dla młodego, z bolcuje ją ile i jak chce i zniknie ;)  Twojej dupie brakowało konkretnego bolcowania, emocji - znalazła więc sobie typa który jej to da, ty byłeś bankomatem. Inaczej wykładając, kombi spisuje się jako autko rodzinne, ale nie będzie tak zapierdalać jak jakieś BMW czy Porsche. Każda cizia chciałaby najlepiej mieć oba, na co dzień autko rodzinne/bankomat i coś sportowego/ruchacza.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, czader napisał:

Będziesz skończonym frajerem jeśli pozwolisz jej wrócić do siebie, o co na 90% będzie w przyszłości zabiegała.

Ciężko lepiej to ująć.

 

Co do baby po prostu chęć dowartościowania swojej próżności ("o 20latek na mnie leci jednak nie jestem jeszcze takim starym pudłem") wzięła górę nad racjonalizmem.

 

Tu jest przypadek myślenia pizdą zamiast głową. Warto (aczkolwiek z bólem dupy) dodać, że o wiele rzadziej występuje u kobiet niż u mężczyzn niestety......

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Bracia ci napisali dosadnie i drastycznie czego to jest skutek. A ja ci kolego pokaże bardziej od strony psychiki  jak przez to przejść :)

 

1 godzinę temu, Zerwito napisał:

Tych ich nie wzbudzałeś, on wzbudza. Tyle w temacie. Zero logiki tylko motylki w brzuszku Pani. 

 

Godzinę temu, Krugerrand napisał:

Pani być może postanowiła się nieco wyszumieć i stąd takie jej decyzje. Uznała, że jest jeszcze wystarczająco młoda, żeby sobie znaleźć gościa od siebie młodszego i pochwalić się nim przed psiapsiółkami. Moim zdaniem to tylko chwilowe "motyle w brzuchu", możliwe, że to jakiś bad boy

Chłopaki ujęli to dosadnie. Nic dodać nic ująć. Chwilowe zauroczenie.

1 godzinę temu, tatadobry napisał:

Byłem przekonany, że mi to zwisa, nie rusza, że jak sobie pójdzie to ok, jak zostanie to też ok. Natomiast teraz dopadło mnie coś.

Rozwód(rozstanie) to samo jak żałoba po utracie kogoś bliskiego w obliczu śmierci. Masz 6 etapów żałoby po rozstaniu. Czy tego chcesz czy nie, przejdziesz jej samoistnie.

 

Najpierw masz wyparcie(zaprzeczenie).

 

Jesteś w szoku. Masz panikę w swojej głowie. Nie przyjmujesz do swojej głowy faktów i aktualnego stanu rzeczy. Odczuwasz lęki i niepokój. Minimalizujesz stratę. Mówisz sobie, odeszła? Ok . Nie rusza mnie to! Tłumisz swoje uczucia. Tak panowie i panie(szczególnie) z rezerwatu kobiet, faceci mają uczucia !  Okłamujesz siebie, choć nieświadomie. To naturalna kolej rzeczy. Zaprzeczenie jest świadomą obroną, z której korzystamy chyba wszyscy, aby zapobiec niepokojowi lub mu zapobiec.

 

Dalej będzie złość.

 

Zaprzeczamy rzeczywistość i jesteśmy źli. Wyładowujesz złość na byłej, bo ci wyrządziła krzywdę. Tutaj wychodzi zazdrość, gniew, wściekłość. Moją rada ? Uciekaj od myśli poczucia winy ze swojej strony ! 

 

Targowanie 

 

Uspokoisz się, próbując targować się z życiem, samym sobą lub nawet z Bogiem(jeśli w niego wierzysz). Jeżeli nie pogodzisz się z zaprzeczeniem i złością, zawrzesz układ który opóźni nieuniknione wydarzenie.

 

Dalej masz " Depreche", lub jak kto woli przygnębienie .

 

Z czasem zobaczysz, że targowanie nie daje efektów i rezultatów. Z braku siły aby dalej walczyć z faktami zdecydujesz się przyznać do tego jaki nas spotkał los. Ważna uwaga z mojej strony.Te stadium skończy się dopiero, kiedy przejdziesz je do końca, innego wyboru nie ma.

 

Pogodzenie się z losem, akceptacja.

 

Zaczynasz godzić się z rzeczywistością. Akceptujesz to. Możesz zostać w tym stanie, możesz iść dalej, możesz podejmować dowolne decyzje. Pogodziłeś się ze stratą, bierzesz to na klatę. Masz poczucie, że czujesz się dobrze. Przekonujemy się, że zmiany maja na nas dobry wpływ. Mówimy sobie, będzie dobrze i wszystko się ułoży. Przychodzi stabilizacja taka jaka powinna być w danej chwili. Od tej chwili idziemy na przód przez życie.

 

Czas !

 

Czas jaki mamy po "żałobie rozwodowej" jest zawsze indywidualny. Podstawowa sprawa nie tłumimy emocji. Raz, że to nie zdrowe, dwa prowadzi to wielu chorób.  Po za tym stara definicja ja świat. Czas goi rany ! Każdy po rozwodzie musi odnaleźć sposób, aby nie nakręcalo się, tylko stopniowo zatrzymywało koło żałoby. Jeżeli nie spaliśmy na fizyce to wiemy, że jeśli wprawimy ciało w ruch i nie zapewnimy mu siły napędowej , to ciało w końcu wyhamuje. 

 

 

 

Tak na koniec.

Największą walka faceta jest walka z samym sobą 

Amen!

 

Edytowane przez Still
  • Like 5
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, tatadobry napisał:

Natomiast teraz dopadło mnie coś. Czuję jakiś ciężar, humor mam zjebany i choć na poziomie świadomości potrafię sobie wszystko uporządkować, to w środku moje poczucie własnej wartości spadło.

Dobrze że się tu wyrzygałeś. No niestety, to normalne, że emocje w Tobie też są, plus podświadome wzorce wyłażą, "jak to! skandal! taki młody gołodupiec a ja tu taki dojrzały zasobny samiec"... itd.

 

Co do bolcowania przez młodszego bad boya - e tam, spoko - szybciej się uwolnisz od zołzy - nie próbuj do niej wracać.

Już kiedyś komuś pisałem: jak Cię weźmie na sentymenty by do niej wrócić, bo myszka taka skruszona, miękka, ciepła - to wracaj na Forum to Cię chłopaki naprostują.

Nie ma powrotu do zbutwiałego "związku" bo będzie tylko gnił.

A i szacunku pani do Ciebie jak nie miała, tak mieć nie będzie.

Edytowane przez Imbryk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, dziękuję. Czy on taki bad boy to nie jestem przekonany, rzekłbym - przeciętny. Domyślam się również, że jemu chodzi wyłącznie o ruchanie, bo raczej wątpię, żeby planował rodzinę z nią zakładać. A czy będzie chciała wracać to się okaże - będę wtedy pamiętał Wasze opinie.

 

Z ogarnięciem nowej laski jakoś brak mi zapału. Chyba muszę odpocząć po prostu. Ale taka myśl też mi przeszła przez głowę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci że gdybyś pozwolił jej wrócić stracisz całkowicie szacunek do siebie,o jej szacunku nawet nie wspomnę.Zresztą ona Cie już nie szanuje.

 

A gdy ją przyjmiesz wtedy...Sam zobaczysz.

Edytowane przez trop
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, tatadobry napisał:

 

Z ogarnięciem nowej laski jakoś brak mi zapału. Chyba muszę odpocząć po prostu. Ale taka myśl też mi przeszła przez głowę.

Moja rada? Nie szukaj plasterka na swoje rany-serce. Jedynie co, to jak będziesz szukał laski to tylko po to aby się wyżyć, spuścic z Krzyża. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio zauważyłem taką "modę" przynajmniej w swoim dalszym otoczeniu - 40 letnie koleżanki mojej siostry poznajdywały sobie 30-latków, co mnie dziwi. W dodatku nie są to bad boye, a raczej właśnie dość spokojne misie, raczej bardziej nieśmiałe i łatwiejsze do urobienia. Wydaje mi się, że to powoli przestaje być ewenement, ale ciężko mi zrozumieć, czemu tak się dzieje. Chyba "równouprawnienie" postępuje, a propaganda, że kobieta to 8 cud świata trafia do nieświadomych samców, i biorą już wszystko co się da.

 

@tatadobry tak jak pisał powyżej brat @Zerwito, chodzi tylko o emocje, a Ciebie to nie ruszało, bo nie uważałeś nigdy tego za prawdopodobne. Każde odrzucenie boli i nie strata tej kobiety Ci tak doskwiera, tylko samo to że ktoś mógł nie chcieć z Tobą być. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klasyk . Jak się rozstają to bardzo często szukają sobie młodszego , gadają innym kwokom w pracy, że " jest tak fajnie bo czuja się młodsze" albo co też słyszałem, "że on je kocha" i śmiech na całe biuro,  ale i tak  cały czas szukają misia. Młody bolec to chwila na wyżycie się którego taka kwoka być może przez kilka lat nie miała. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.