Skocz do zawartości

bożek.egipski

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Pomyślałem o założeniu tematu, w którym moglibyśmy się dzielić wierszami lub zbiorami wierszy, które przypadły nam do gustu. Mogą to być dzieła o różnej tematyce. Prosiłbym o wspomnienie autora i tytułu. Jeśli ktoś ma ochotę może napisać krótki opis.

Jeśli o mnie chodzi polecam zbiór wierszy Edgara Allana Poe "Poezje" wydawnictwa C&T. Tym, którzy czytali opowiadania tego autora zbiór na pewno przypadnie do gustu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bożek.egipski Nosiłem się z założeniem takiego tematu od jakiegoś czasu, tylko nie wiedziałem jaki dać odpowiedni tytuł, by zwrócić uwagę.

Widzę, że postawiłeś na prostotę pod tym względem. ;) 

 

Kilka tygodni temu mocno poruszył mnie wiersz Iosifa Brodskiego "Pieśń na powitanie". Cały jest dobry, jednak wracam myślami głównie do tej drugiej części, od

fragmentu "oto pigułki w fiolce(...)" i podziwiam płynność przejść kolejnych wersach, a także zmianę skali, jednak nie chcę spoilerować i psuć efektu...

 

Pieśń na powitanie

Cytat


Oto twój tato z mamą. Rodzina.
Krew z krwi, kość z kości. Nie twoja wina.
Co, smętna mina?

Oto masz jadło, oto napoje.
Oto refleksje i niepokoje.
Wszystko to - twoje.

Oto twój rejestr. Nic tym r""""ejestrze
Na razie nie ma, prócz: "No, jest wreszcie".
Bierz go i ciesz się.

Oto zarobki, oto koszt życia.
Znikoma między nimi różnica.
W tym tajemnica.

Oto ul, w którym rój pięciu (ponad)
Miliardów żywych tak jak ty gonad
Ma swój pensjonat.

Oto jest książka telefoniczna.

Tajny cel demokracji to liczba.
Prymat w niej kicz ma.

Oto ślub (najpierw) i rozwód (potem)
Jedyna w świecie rzecz stała to ten
szyk. Inne - potęp.

Oto żyletka, oto twój przegub.
Uderz terrorem w pierwszego z brzegu:
Siebie samego.

Oto w lusterku blask dentystyczny.
Oto sny twoje o ośmiornicy.
Dlaczego krzyczysz?

Oto masz ekran telewizora.
Przed chwilą twój kandydat w wyborach
Przegrał, nieborak.

Oto weranda. Czytaj tygodnik,
Patrz, jak twój jamnik, bezczelny szkodnik,
Obsrywa chodnik.

Oto herbatka, w której zapłonął
Odblask żarówki łzą zasuszoną.
To - nieskończoność.

Oto pigułki w fiolce. Migrena
Po wywołaniu kliszy rentgena.
Następna scena:

Cmentarz, trawniki jego zadbane.
Przejedź się jeszcze raz karawanem,
Nim zabrzmi "amen".

Oto testament i spadkobiercy.
Oto świat, żywszy i przestronniejszy
Po twojej śmierci.

A oto gwiazdy. Lśnią z dawną siłą,
jak gdyby ciebie nigdy nie było.
Może tak było?

Oto pośmiertny byt, w którym nie ma
Ni śladu ciebie. Twego istnienia
Brak w tych przestrzeniach.

Witaj w ich mroku, gdzie gaśnie tchnienie,
Gdzie zastępuje jasne zbawienie
Saturna wieniec.

 


 W 1-szym przybliżeniu wiersz wydał mi się jednoznacznie pesymistyczny, fatalistycznie przedstawiając punkty zwrotne życia, z których wszystkie są albo trudne, albo niemożliwe do pominięcia, jednak ma 

IMO jeszcze głębsze warstwy, nie tak negatywne. Zresztą w innym miejscu autor pisał np:

 

Cytat

Co mogę powiedzieć o życiu?
Że rzecz to w sumie dość długa.
Tylko nieszczęście budzi we mnie zrozumienie.
Ale póki ust nie zatka mi gliniasta gruda.
będzie się z nich rozlegać tylko dziękczynienie.

 

Czy:

 

Cytat

Pozwalam sobie na wszystko z wyjątkiem skargi.

 

Zależy w jakim miejscu ma się ustawiony punkt zboru [z jakiej perspektywy spojrzeć], długo by pisać...

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może wrzucę tu jeden wiersz Edwarda Stachury - twórca, za którym ogólnie raczej nie przepadam, ale ten jego utwór mi się akurat podoba ze względu na...wartość pedagogiczną.

 

Dwadzieścia lat później, czyli spotkanie ze szkolnym kolegą w mieście iks, gdzie czas jakiś się zatrzymałem w drodze na pewien płaskowyż andyjski

 

 

Więc tutaj stary, w twoim mieście goszczę,

nieduży pokój, ale lubię go,

poddasze widzisz, siadaj tam przy oknie,

przestronny widok, jasna dzisiaj noc.

 

 

Ja już muszę iść...

 

 

Spokojni, stary, nie ma tu pobudki,

przyszliśmy ledwie, już uciekać chcesz?

Herbaty zrobię, dobra rzecz po wódce,

no i w ogóle nie tak późno jest.

 

 

Ja już muszę iść...

 

 

Pamiętasz stary, dawne czasy szkolne?

Najlepszy byłeś z całej siódmej b,

potęga w bójce i w nauce orzeł,

rój dziewuch wtedy w tobie durzył się.

 

 

Ja już muszę iść...

 

 

Co z tobą, stary? Jak papuga trujesz,

pijany jesteś, masz herbatę pij, 

odpoczniesz chwilkę, trochę wyparujesz,

a potem bracie, gdzie cię pędzi mknij.

 

 

Ja już muszę iść...do żony...

bo mnie całkiem z domu przegoni...

 

 

Ty płaczesz, stary? Niech to licho trzaśnie!

Kapelusz popraw, proszę nie płacz już, 

już nie wiem zresztą, może popłacz właśnie,

a jakby coś tam, no to wracaj tu.

 

 

Płakał jak dziecko ten, który dwadzieścia lat przedtem 

zapowiadał się nie na to, czym stał się dwadzieścia lat potem.

Sprowadziłem go na dół po skrzypiących, krętych schodach,

klepnąłem w plecy i poszedł skąpo oświetloną ulicą tej dzielnicy tego miasta,

które od tej chwili  znielubiłem i postanowiłem niebawem opuścić.

Patrzyłem jakiś czas za dawnym szkolnym kolegą,

na jego wstrząsane łkaniem przygarbione plecy, aż wsiąknął w ciemność.

Więcej go nie widziałem.

 

Ty, dobrze się zapowiadający młody kolego - uważaj

i na niektórych zakrętach - wolnego!

Edytowane przez Xellos
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dworzanin_Herzoga

Tego wiersza Brodskiego nie znałem. Dzięki bracie. Ja odwdzięczę się innym tego autora. Za parę postów pokażę też kolejne wiersze z mojej kolekcji ? 

Cytat

Brodski Iosif
* * * [Kochana, wyszedłem dziś z domu wieczorem na plaże]

Kochana, wyszedłem dziś z domu wieczorem na plaże
Odetchnąć świeżym powietrzem oceanu
W parterze zachód dopalał się chińskim wachlarzem,
A chmura się kłębiła jak wieko fortepianu.

 

Przed ćwierćwieczem zajadałaś daktyle i szaszłyki,
Rysowałaś tuszem, czasami śpiewałaś.
Byłaś ze mną, ale odeszłaś z inżynierem chemikiem
I sadząc z listów koszmarnie zgłupiałaś.

 

Teraz można Cię spotkać w metropolii i w powiecie,
No pogrzebach przyjaciół odchodzących masowo
l rad jestem, że są przestrzenie na świecie
Bardziej niewiarygodne niż między mną a Tobą.

 

Nie zrozum mnie źle - z Twoim głosem, imieniem i ciałem
Nic się nie wiąże, nikt ich nie zniszczył, ale
By osobę tę jedną zapomnieć potrzebne życie całe,
Co najmniej jedno - ja to mam za sobą

 

Powiodło Ci się owszem, sadzisz, ze oprócz zdjęcia
Pozostaniesz bez zmarszczek, młodo, z ironią zjadliwą
Czas pojmie swe bezprawie w zetknięciu z pamięcią.
Palę w ciemnościach i wdycham zgniliznę odpływu.

@Xellos Twój udostępniony tekst to takie polskie "Shine on you crazy diamond" ;-).

Edytowane przez Mr Bread
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.