Skocz do zawartości

Jak doprowadzić do szału fanki harlequinów? Zwyczajnie zaproponować wyzwanie.


Strusprawa1

Rekomendowane odpowiedzi

Wybacz, ale to jest odrobinę bez sensu. @Strusprawa1 wiesz czym jest projekcja - zjawisko psychologiczne? Pewnie wiesz, bo kumaty w miarę chłopak jesteś.

No to właśnie zacząłeś nią rzucać na prawo i lewo.

Gdyby taka pani czytała taką literaturę, to miałbyś znakomitą szansę na.. babochłopa. Znam parę takich technicznych dziewczyn, nie są zbyt kobiece. Dla mnie aseksualne.

Projektujesz swój aspekt męski na kobiety. Każdy człowiek, którego mijasz na ulicy podświadomie uważa, że jego sposób postrzegania świata jest jedynie poprawny, a wszyscy inni muszą się mylić..

Kobiety robią to samo, i często świadomie narzekają, że faceci ich po prostu nie rozumieją, chociaż one daje wyraźne ku temu znaki - również projektują.

Jeżeli obie płcie żyją iluzją, to kto ma rację, i dlaczego każdy uważa że tylko jego jedyny sposób postrzegania świata, tego co kto powinien czytać, robić, zachowywać się, jeść, mówić - jest właściwy? 

 

Czy natura przeznaczyła inne zadania różnym płciom? T/N?

Czy różnimy się budową ciała a przez to chemią mózgu? T/N?

Czy przez to inaczej odbieramy rożne bodźce? T/N?

 

Skoro odpowiedzi na powyższe pytania są oczywiste, dlaczego tutaj tyle osób bawi się w odwracanie naturalnego porządku rzeczy? Kobiety tak ciągną do związków, bo to im przecież tyle daje, i dodatkowo jest częścią nieświadomości zbiorowej - one nie mają nad tym prawie żadnej władzy, tak jak Ty @Strusprawa1 nie masz władzy nad erekcją w pewnych sytuacjach - to po prostu się pojawia. Tyle.

 

Ocenianie kobiet przez pryzmat męskich zainteresowań jest po prostu niskie. To tak jakby kobieta ze mnie kpiła, że nie znam się na kosmetologii, technikach wiązania włosów i tak dalej - bo co mnie to interesuje, skoro to jest domena innej płci?.... Zamiast bawić się w mesjasza, co jest często pokazem czystego egoizmu, sugeruję odrobinę lżejszą postawę - pozwól im robić ze swoim życiem co chcą, ewentualnie sugerując że to prawdziwa psychologia i prawda nie jest... Te książki to są steki kłamstw, które niszczą - czasem rodziny. Ale one nadal będą to czytać, bo to jest wręcz uzależniające. Na paczkach fajek też są ostrzeżenia przed konsekwencjami, nawet w formie obrazkowej - i co z tego? Ile znasz osób wykształconych, którzy nie potrafią rzucić zwykłych fajek, chociaż to niszczy cały organizm? Przecież tacy inteligencji, logicznie pojmujący świat ludzie powinni bez najmniejszych problemów zrozumieć zagrożenie - rzucają, bo to dosłownie nic nie daje.. No ale jednak się nie da tego zrobić w konwencjonalny sposób.

"Problem" leży w podświadomości, budowie mózgu, nieświadomości zbiorowej i pewnie całej masie innych czynników, o których nie wiem.
Nie sugeruję bierności, bo każdy kto będzie gotowy przyjąć prawdziwą wiedzę, znajdzie ją. One nie są na to gotowe i tego nie chcą. Więc w ten sposób je atakujesz, jednocześnie sugerując że jesteś lepszy bo czytasz inną literaturę - nie jesteś lepszy, jesteś inny i masz inne predyspozycje. Jednak skoro jesteśmy ludźmi, to podświadomie uważasz że wszystkich można ujednolicić do własnego modelu postrzegania świata, zbudowanego na emocjach i projekcji, a skoro jakiś człowiek od tego modelu odstaje to jest "gorszy".

Skoro mamy tego świadomość to moje pytanie - po co kazywać rybie wchodzić na drzewo, skoro ona się genialnie spełnia w pływaniu i w tych warunkach dominuje?
1369059204_feiej5_600.jpg

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, tytuschrypus said:

Serio? Ja mimo szczerych chęci i nieprzesadnego uwielbienia do kobiet jakoś nie zauważyłem, żeby mężczyźni czytali same ambitne książki.

Czyli wiesz lepiej co się sprzedaje? Lepiej od kogoś kto się tym zajmuje zawodowo? To co mówisz, to jest opinia, nie poparta danymi. Jeśli masz takowe, proszę bardzo chętnie poczytam.

Powiedziałem jak sprawa wygląda w przypadku książek sprzedawanych na grupach zajmujących się sprzedażą książek. Nie znam danych z wielkich sklepów internetowych bądź księgarni, zresztą napisałem o źródłach w swoim poście. Twoja argumentacja w tym momencie jest oparta na twierdzeniach wziętych z księżyca.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, wrotycz napisał:

Czyli wiesz lepiej co się sprzedaje? Lepiej od kogoś kto się tym zajmuje zawodowo?

Napisałeś o znajomym, który sprzedawał książki na grupach - ok, nazwijmy to zawodowo i że kobiety szukają w książkach emocji - cokolwiek to znaczy. Czy to jest poparte badaniami, czy opinia? 

 

Ja sam jestem w takich grupach i tam udzielają się faceci - mowa o kryminałach. Kryminały i thrillery to najchętniej czytany gatunek w Polsce w 2017 roku. A że ogólnie kobiety czytają więcej od mężczyzn to akurat fakt. 

 

Dodam jeszcze do poprzedniego, że czytanie ogólnie rozwija mocno i na pewno lepiej czytać beletrystykę niż nie czytać w ogóle, jak 30% mężczyzn w 2017 roku według Biblioteki Narodowej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, tytuschrypus said:

Czy to jest poparte badaniami, czy opinia?

Przecież napisałem, ze na podstawie danych. Już dwa razy. Wiem co sprzedawał i komu, bo mu w tym pomagałem. Na ok 30kg książek był jeden facet i najczęściej zamawiaj coś co mu było potrzebne w pracy, szkole itd., czasem coś do tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, wrotycz napisał:

Przecież napisałem, ze na podstawie danych. Już dwa razy.

Ok, ale to są naprawdę Twoim zdaniem statystyki, na podstawie których można coś wiążącego wyciągać? 

 

Na jakiej podstawie ocenił na przykład że kobiety szukają w książkach emocji? 

 

Przecież książki to głównie rozrywka, podobnie jak telewizja, film i inne media. Wiadomo, że większość szuka w nich rozrywki. Ja po prostu nie zauważam kompletnie tego, żeby mężczyźni czytali tylko ambitne rzeczy, a kobiety fiu bździu, bo większość popularnej literatury można tak określić a kupują ją też mężczyźni. 

 

Jesli jednak chcesz wyciągać wnioski na podstawie znajomego sprzedającego książki na grupie, to wniosek taki ze mężczyźni nie czytają praktycznie książek. Słabo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gr4ntszczerze mówiąc nie wiem czy to mizoginizm, ale takie stwierdzenie ja tutaj widzę.

 

@wrotyczpolecam przejrzeć raport czytelnictwa za 2017 rok, pełny jest chociażby tutaj. To chyba wiarygodne dane:

 

http://lustrobiblioteki.pl/2018/06/stan-czytelnictwa-w-polsce-2017-pelen-raport-do-pobrania/

 

Wynika z niego chociażby to:

 

• Mężczyźni stanowią mniejszość wśród czytelników książek (40%) i wśród ich nabywców (38%). Wyróżniają się jednak, kupując statystycznie więcej książek.

 

Czyli już wygląda to "troszkę" inaczej niż u Twojego znajomego, gdzie ponoć 90% kobiet kupuje. To spora różnica. Możesz też przeczytać w części 3 tego raportu, co było najczęściej czytane z podziałem na autorów - nie ma takiej możliwości fizycznie ze względu na dane ilościowe, żeby mężczyzninie czytali w dużej części tych "nieambitnych" pozycji. 

 

46 minut temu, wrotycz napisał:

Twoja argumentacja w tym momencie jest oparta na twierdzeniach wziętych z księżyca.

Czy teraz przyjmiesz, że może dane od kolegi z grupy nie są ekstrapolowalne, i mężczyźni też czytają dla rozrywki? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, tytuschrypus said:

Ok, ale to są naprawdę Twoim zdaniem statystyki, na podstawie których można coś wiążącego wyciągać

Można. 30-50kg książek tygodniowo przez rok. On musiał te książki sprzedawać - to nie był sklep gdzie ludzie wybierają z wystawy. Taka ilość śmiało pozwala wyciągnąć statystyczne wnioski na temat.

12 minutes ago, tytuschrypus said:

Na jakiej podstawie ocenił na przykład że kobiety szukają w książkach emocji? 

Na podstawie tego co się od nich dowiadywał pisząc z nimi na fb. Sam mówił, że po tym co zamawiają, zwłaszcza po raz kolejny, jest w stanie z grubsza ocenić ich osobowość oraz to co im polecić, żeby kupiły. To jest rozrywka a niby czego szukasz w rozrywce? Ja sam rzadko czytam beletrystykę ale jak już to zależy mi na emocjach, męskich ale emocjach.

16 minutes ago, tytuschrypus said:

Przecież książki to głównie rozrywka, podobnie jak telewizja, film i inne media.

Prawda, dla kobiet, tak wynika z jego i moich (na ile mu pomagałem, to wiem co się mi przez ręce przewijało) doświadczeń.

19 minutes ago, tytuschrypus said:

Jesli jednak chcesz wyciągać wnioski na podstawie znajomego sprzedającego książki na grupie, to wniosek taki ze mężczyźni nie czytają praktycznie książek. Słabo.  

Słabo to twoje "słabo" wypada. Takie mam dane i one mówią co innego. Jeśli dane tego (co mówisz) nie potwierdzają, to to nie jest prawda.

 

hqdefault.jpg?sqp=-oaymwEXCPYBEIoBSFryq4

 

To jest myślenie życzeniowe bądź jak chcesz to nazwać. Z danych mi dostępnych płyną takie wnioski. Nie twierdzę, że są to dane kompletne, takowe posiadać może tylko wielki sklep internetowy albo księgarnia ale w tym wycinku rynku, na tych grupach to się sprzedaje i tyle.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Strusprawa1 Oczywiste jest, że zdecydowana większość kobiet interesuje się pierdołami. Gdyby zdecydowana większość facetów przez tysiące lat też się tylko tymi pierdołami interesowało to dalej byśmy siedzieli w jaskini.

Próbujesz powiedzieć kobietom ,,weźcie się za naukę, miejcie wkład w rozwój ludzkości" ale to bez sensu jeśli samice same tego nie zechcą, nie pouczaj jak żyć. 

Aczkolwiek zauważam coraz więcej dość inteligentnych kobiet-naukowców na świecie. Coś rusza ale to dalej gatunek mocno deficytowy a szkoda.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, wrotycz napisał:

To jest myślenie życzeniowe bądź jak chcesz to nazwać. Z danych mi dostępnych płyną takie wnioski

To zaczyna się robić absurdalne. Przecież Ci podałem kilkudziesięciostronicowe opracowanie statystyczne na reprezentatywnej próbie za 2017 rok. Które przeczą Twoim mocno fragmentarycznym danym. Czemu do tego się nie odniesiesz? 

 

To Twoje myślenie jest życzeniowe, a raczej fragmentaryczne. 

 

W dodatku najpierw piszesz ze kobiety szukają w książkach emocji, a potem że te wnioski są z rozmów na fb. Faktycznie, mocno naukowe... Ale nie przeszkadza Ci to twierdzić że i Ty szukasz emocji w książkach, męskich. Czyli jednak się zgadzasz, bo ja o tym właśnie piszę. 

 

Tak, mężczyźni też w większości czytają pierdoły, nie jest tak jak pisałeś że mężczyźni czytają ambitne przydatne rzeczy, a kobiety same harlekiny i fiu bzdziu. Dane nie potwierdzają. 

 

 

Edytowane przez tytuschrypus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przejrzałem ten raport, jest dość obszerny.

22 minutes ago, tytuschrypus said:

Mężczyźni stanowią mniejszość wśród czytelników książek (40%) i wśród ich nabywców (38%). Wyróżniają się jednak, kupując statystycznie więcej książek.

Nie wiem gdzie dokładnie to jest w tym raporcie ale z tego co znalazłem to mężczyźni, którzy przeczytali co najmniej 3 książki to 18% a kobiety 27%, podobnie >7 książek: m:8%, k:14% czyli 50% więcej kobiet niż mężczyzn.

Większość klientów mojego znajomego to były mole książkowe a nie tacy co to jedną książkę przeczytają. "Lubią czytać książki ci, którzy je czytają, a nie lubią ci, którzy
nie czytają
" (cytat z raportu)

Może się specjalizował w kobietach, nie wiem ale potrafił im sprzedawać, to wiem na pewno i wiem co to było bo sam to pakowałem.

 

Nie będę się spierał z tą statystyką - jak już powiedziałem jest większa niż "moja" ale na pewno się różni od tego co się na takich grupach sprzedaje. Ten raport obejmuje wszystkie książki, te z bibliotek też. Nawet w tym raporcie najwięcej czytają specjaliści, menadżerowie (czyli głównie mężczyźni i głównie literatura fachowa, czyli w większości na takich grupach ich nie będzie) i studenci (ci, niezależnie od płci książek do szkoły na fejsowych grupach nie szukają) więc nie jest to niemożliwe że w takim środowisku większość będą stanowić kobiety.

 

Nie będę się nad tym już rozwodził. Jak już powiedziałem to wycinek rzeczywistości i wcale nie oddaje całości ale całość jest tez całkiem inaczej liczona i nie dotyczy wyłącznie rozrywki o czym jest mowa w tym wątku.

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wrotycztu mamy prostą zasadę - jeśli na 100 książek 40 kupują mężczyźni, a na 100 książek sprzedało się 95 literatury nazwijmy to mało fachowej (najczęściej kupowani autorzy są w innym miejscu raportu), a różnego rodzaju klasyki i beletrystyki, to nawet jeśli te 5 kupują sami mężczyźni (wątpliwe), dalej duża część mężczyzn też czyta rzeczy lekkie i tylko o to mi chodziło.

 

Możliwe, że on akurat takie książki sprzedawał. 

 

4 minuty temu, wrotycz napisał:

Nie będę się spierał z tą statystyką - jak już powiedziałem jest większa niż "moja" ale na pewno się różni od tego co się na takich grupach sprzedaje. 

Amen :)

 

Uważam, że czytanie rozwija ogólnie, w sensie chociażby zasobu słownictwa i chętniej widziałbym tam więcej mężczyzn. Na pewno z rzeczy mnie dotyczących w raporcie jest to, że najczęściej dużo czytają osoby wychowane w domach gdzie dużo się czytało. Ze mną tak jest, w domu książek było na tony, czytałem od małego. Mój ojciec czytał tylko i wyłącznie gazety, książki matka, tak nawiasem i jeśli za coś jej jestem wdzięczny, to za to :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie...
Czy tu jakaś gunwoburza się nie robi?

Szacować czytelnictwo jest... ciężko.

I w gruncie rzeczy - bez sensu.

Booo...

 

Z ręką na sercu przyznaję - książkę (w rozumieniu PAPIER) miałem w ręku chyba z 1,5 roku temu.

Jakoś tak na plaży nie było co robić...

WSZYSTKO mogę powiedzieć o sobie, tylko nie to, że nie czytam. Po prostu - przerzuciłem się na publikacje elektroniczne. Szybsze, wygodniejsze (dla mnie), dostępniejsze.

 

Ale - zgodnie ze statystykami - jestem "ciemną masą".

 

Teraz druga kwestia. Tzw "jakość czytelnictwa".

Czytanie to CZYNNOŚĆ. Czysto mechaniczna. Ona sama w sobie jest kompletnie o niczym nie świadczy. Bo istotne jest CO czytamy.

Trochę z tym jak z "korzystaniem z komputera". Można korzystać z kompa do chapsania wiedzy hurtowo. Można korzystać też do pracy.

Można do oglądania zdjęć śmiesznych kotów i patostreamów.

To samo z TV.  Można napierdalać warsaw shore, a można oglądać dobry dokument. Dla mnie to inne światy...

 

Panie (ciekawe, czemu...) lubią wartościować ILOŚCIĄ. "Bo taaaka OCZYTANA jestem, przejebałam 100 kilo makulatury w rok! A ty, przegrywie co, dwie książeczki?"

Więc ja to tutaj tak postawię:
 

 

Nie ilość, tylko jakość.

Czy anihilujemy odmóżdżającą papkę, czy coś ambitniejszego/wartościowego...

 

Wartościowanie ilością anihilowanego tekstu...
Hmmm...

 

Wiecie, coś jak z kobietą, która "ma wiele pasji". A jak przyjdzie co do czego, to "no wiesz, tańcem, sportem i ochroną środowiska".

 

Ilość przetrawionej makulatury łatwo się mierzy.

Jakość już nie...

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Szacować czytelnictwo jest... ciężko.

I w gruncie rzeczy - bez sensu.

Booo...

 

Z ręką na sercu przyznaję - książkę (w rozumieniu PAPIER) miałem w ręku chyba z 1,5 roku temu.

Wszystkie te rzeczy, o których piszesz w takim raporcie czytelnictwa który przytaczałem są zawierane i to od kilku do najmniej lat. Zarówno czytanie książek na nośnikach elektronicznych, jak i to co jest czytane. 

 

Wszcząć gównoburzę to chciał ewidentnie autor tematu, pisząc posta na fb którego napisał. 

Edytowane przez tytuschrypus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Strusprawa1 napisał:

Problem w tym, że ci ludzie mają prawa wyborcze i dałem tylko takie małe wyzwanie.

To zdaje się tutaj jest sedno całego problemu. Oni wszyscy mają prawa wyborcze i to chyba zdaje się chodziło autorowi, żeby ci wyborcy stai się nieco bardziej świadomi swoich wyborów przy urnie, żeby zaisnteresowali się jak funkcjonuje świat, w w szczególności polityka, gospodarka, stosunki międzynarodowe, jak wygląda historia itp. Niestety @Strusprawa1, ale Cię zmiartwię. Żyjemy w demokracji, a w demokracji nie rządzi racja, nie rządzi prawo, nie rządzi zdrowy rozsądek, nie rządzi twarda logika, tylko rządzi większość, a niestety ta większość jak pisał Le Bon w "Psychologii tlumu" jest zawsze głupia. Można nimi łatwo manipulować, można większości wmówić wszystko, nawet że 2+2 to np. jest 6. Oni w to uwierzą i tak zagłosują. Erik von Kuehnelt-Leddihn w "Demokracji-opium dla ludu" pisał że przeciętny wyborca nigdy nie osiągnie w demokracji wiedzy potrzebnej do rozsądnego wyboru przy urnie. Sami mamy obecnie tyle ministerstw, że posiadanie odpowiedniej wiedzy z zakresu każdego z nich plus odpowiednie prawa i projekty praw nie jest możliwe i wielu ludziom nie starczy życia, żeby to wszystko ogarnąć. Ponadto takimi rzeczami większość się nie interesuje, według nich szkoda im na to życia, wolą posiedzieć przed tv, obejrzeć ulubiony serial albo poczytać "ulubioną" książkę, często przy tym podążająć za modą. Z tego co wiem aktualnie modne są skandynawskie kryminały i to wiele osób czyta. Nie, bo lubi, ale taka jest teraz moda.

 

Jesli chcesz kogoś przekonać to raczej nie tędy droga. W ten sposób raczej nikogo nie przekonasz. Naruszysz ich poczucie komfortu i napiszesz o nich prawdę. MOże jakąś pojedynczą jednostkę kiedyś Ci się uda "nawrócić" i będzie to ogromny sukces. MOżna tylko przekonać nielicznych, wielu pokiwa głową, powie, ze tak, masz rację, ale nadal będą robić to co robili dotychczas, ale wszystkich niestety nie przekonasz. 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na ostatnim zjeździe elektorów ustalono jedno.

Świata zbawiać nie ma sensu!

Najmniejszego.

A gdy wytykasz ludziom że postępują niewłaściwie.

Odbierają to jako ATAK.

 

Więc tym bardziej nie ma sensu zawracać kijem Wisły.

Same z tego straty.

I frustracja.

 

Nie bądźmy na siłę Chrystusami !

Nie zbawiajmy na siłę !

Nic to nie daje.

Same straty.

 

Kiedyś uświadamiałem facetów co do MGTOW i RED PILL.

Jak leci.

Bez sensu.

Poziom zrozumienia szczątkowy.

Dopiero gdy przyszedł ktoś doświadczony życiowo.

Ktoś kto już lekko przejrzał na oczy.

Warto było go uświadomić.

 

Taka prawda.

Żyj i daj żyć innym.

Co najwyżej z tymi, którzy nie rokują, nie trzeba utrzymywać kontaktu.

Dla własnego i ich dobra.

Ale zbawiać ich?

Syzyfowa praca!

A ja męczennikiem być nie chcę...

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książki fachowe pogłębią wiedzę. Literatura piękna poszerzy swoim językiem percepcję postrzegania świata. Literatura niższych lotów to jak granie w grę wideo na poziomie łatwym.

Zawsze można zachęcać do czytania czegoś lepszego, ale umiejętnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już nawet nazwa tej grupy Nie mam czasu, czytam książki sugeruje, że oni robią coś ważnego. Więc myślę, że pewnie się dokształcają, rozwijają... może studiują astrofizykę i inżynierię, bo pracują nad pociskiem jądrowym, który zmieni trajektorię asteroidy na kursie kolizyjnym z Ziemią w 2023... kurde a może oni dążą do wynalezienia kamienia filozoficznego zamieniającego gówno w złoto...? No coś ważnego to musi być...

 

No nie, nic z tych rzeczy... oni sobie czytają czyjeś przygody siedząc na dupie. Przeczytają te kilkadziesiąt kartek, są starsi o kilkadziesiąt minut ale dla nich to taki wielki powód do dumy bo rzekomo mało kto to robi i jest to jakaś umiejętność unikalna w skali kraju xD.

 

Już widziałem akcje typu "nie sypiam z facetami, którzy nie czytają książek". Ja za to nie sypiam z kobietami, które szczycą się relaksem przy książce. Bo nie mają czym się pochwalić skoro są dumne z czynności, której podejmują się dzieci w podstawówce.

 

Ogólnie sam prawie, że nie czytam fabułek bo... po co? Przypominają mi się te miny "wytrawnych czytelników" (King, Sapkowski, tudzież Coelho :D) że mają do czynienia z takim prostakiem jak ja. Może jakbym się chciał dowartościować to bym to robił. A tymczasem przerabiam m.in. książki i materiały dotyczące mojej pracy, książki o rozwoju, książki naszego Guru, biografie ciekawych osób, historia, polityka, poradniki... to jest coś co mi się przyda, co faktycznie mnie rozwinie. A jakoś nie jestem z tego dumny jak paw i nie czuję się od nikogo lepszy z tego powodu.

 

Głównym argumentem "wytrawnych czytelników" jest stwierdzenie jakoby czytanie rozwijało wyobraźnię i to rzekomo czyni ich lepszymi. I jakoś tego nie widzę... zarabiają tyle samo, popełniają te same błędy, nie są kreatywniejsi, często nie są odrobinę zabawniejsi... po prostu wiedzą co słychać w świecie ich ulubionych bohaterów :).

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, SzejkNaftowy napisał:

A jakoś nie jestem z tego dumny jak paw i nie czuję się od nikogo lepszy z tego powodu.

Zabawne, bo jakoś tak cały ten post brzmi, a takiego co czyta fantastykę i uważa się za mądrzejszego od innych jeszcze nie spotkałem.

 

3 godziny temu, SzejkNaftowy napisał:

Głównym argumentem "wytrawnych czytelników" jest stwierdzenie jakoby czytanie rozwijało wyobraźnię

Oczywiście, że czytanie rozwija. Chociażby zasób słów, sposób składania zdań etc. To od razu widać, kto czyta książki - nawet tutaj po sposobie pisania na forum.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, tytuschrypus napisał:

Oczywiście, że czytanie rozwija. Chociażby zasób słów, sposób składania zdań etc. To od razu widać, kto czyta książki - nawet tutaj po sposobie pisania na forum.

Mały off top z mojej strony - wybaczcie.

Niestety u mnie tego nie ma albo po prostu nie działa.

We wczesnej młodości potrafiłem świetnie się wysławiać i nauczyłem się czytać nie w szkole ale w czasie wakacji czytając kaczory donaldy :) 

Gdzieś w drugiej klasie podstawówki to było - tak jak gdakałem to po feriach potrafiłem czytać prawie perfekcyjnie :) 

W sumie dzięki za przypomnienie tego miłego epizodu z mojego życia. 

 

Generalnie przez to, że spędzałem dużo czasu w grach MMO oraz wiele pisałem na komunikatorach to zatraciłem jakoś umiejętności budowania odpowiednich składni w zdaniach. Ostatnio mam problem innego rodzaju a mianowicie, że zapominam jak się pewne rzeczy nazywają na przykład mówię " no wiesz o co mi chodzi, to co daje zimno i co się wkłada jedzenie do tego jak to się nazywa " 

Ktoś odpowiada : " lodówka " ?

Ja tak, o lodówkę mi chodziło :) 

 

Trochę ezoteryki ^_^ 

Czytałem o "symptomach wznoszenia" i ponoć jest to jeden z objawów :D 

Przytoczę wzmiankę o tym dla zainteresowanych

 

"Utrata pamięci i trudności ze znalezieniem właściwego słowa w danym kontekście. Ten symptom występuje tak często, że pozostaje nam się tylko śmiać, próbując porozumieć się z kimś innym. „Piłem właśnie… no, wiesz, o co mi chodzi… to coś białe… ojej… jak to się nazywa?”, „Oglądałeś ten… no… to wydarzenie, gdzie ludzie z całego świata rywalizują ze sobą?”. Niekiedy dzieje się i tak, że w ogóle nie potrafimy wydusić z siebie ani słowa. To oznacza, że przemieszczasz się tam i z powrotem pomiędzy wymiarami. Doświadczasz swoistego „rozłączenia”. Innym tego przykładem jest próba pisania na komputerze i niemożność złożenia właściwego słowa. W takim przypadku nie jesteśmy sprzymierzeni z „czasem”. Stajemy się rozłączeni: część naszej energii pozostaje w jednym miejscu, zaś druga – kieruje się dalej."

 

Dodam jeszcze kilka dla ciekawskich :

Podwyższona wrażliwość na otoczenie. Ledwo możesz znieść tłum ludzi, hałas, produkty spożywcze, telewizję, inne głosy i czynniki stymulujące. Szybko zaczyna cię to wszystko przytłaczać. Dostrajasz się! Pamiętaj jednak, że w końcu ten proces minie.

 

Nietolerancja na rzeczy o niższych wibracjach (3D), które odzwierciedlają się w rozmowach, nastawieniu, strukturach społecznych, modalnościach uzdrawiających itp.
One sprawiają, że dosłownie robi ci się w środku „niedobrze”. Przebywasz na wyższych wibracjach, a twoim energiom brak harmonii. Coś „pcha” cię do przodu… aby „stać” się Nowym i wykreować to, co Nowe.

Pewnych rzeczy już nie jesteś w stanie robić. Kiedy próbujesz wykonywać rutynowe czynności, stają się one niemal udręką.

Wydaje ci się, że trwasz w niemocy. Obecnie odpoczywasz, „ponownie załadowujesz się”. Twoje ciało wie, czego potrzebuje. Kiedy już zaczniesz docierać do wyższych królestw, „robienie” rzeczy stanie się niejako przestarzałe. Nowe energie przemawiają bowiem za kobiecym upajaniem się, otrzymywaniem, tworzeniem, troską o siebie i pielęgnację. Poproś wszechświat, aby dał ci to, czego chcesz. Baw się i raduj!

 

 

To jak kto ze mną doświadcza symptomów wzniesienia ? :) 

 

 

Także uważajcie moi drodzy, bo rozmawiacie z adeptem duchowości ! ^^

 

A co do harlekinów, to dziękuje Bogu iż nie lubię czytać tego typu lektury.

 

Pozdrawiam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.