Skocz do zawartości

Czy jakiekolwiek dyskusję z paniami do 26 roku życia mają sens - Przemyślenia Szatana


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich.

Postaram się nakreślić dlaczego uważam, że rozmowa z paniami do wieku 26( szczególnie bardzo atrakcyjnymi nie ma najmniejszego sensu oraz przepychanie się na argumenty to strata czasu)

Będą to troszkę dłuższe moje dywagacje ale zapraszam wszystkich na przeczytanie moich wypocin.

 

Myślenie abstrakcyjnie/Łączenie faktów/

Czy zauważyliście w dyskusjach z paniami( na pewno zauważyliście) przekręcanie, pomijanie faktów oraz odwracanie kota nie tylko ogonem ale całym jego ciałem w dyskusjach.

Ja generalnie jestem na etapie, że już nie chcę się wdawać z dziewczynami w żadne rozmowy, autentycznie jakaś taka cierpliwość nerwowa do dyskusji z kobietami wypaliła się we mnie. 

Wielu się śmieje, że kobiety mają swoją logikę ale czy faktycznie jest w ogóle możliwa dyskusja z kobietami żyjącymi głęboko w matrixie na jakiekolwiek wyższe idee ? 

 

Pamiętam jak Pan Korwin pisał i mówił o myśleniu abstrakcyjnym i o kobietach :

https://wolnosc24.pl/2017/04/07/korwin-kobiety-na-ogol-nie-maja-zdolnosci-do-myslenia-abstrakcyjnego-ale-w-sprawach-praktycznych-sa-madrzejsze-od-mezczyzn/

Korwin: Kobiety na ogół nie mają zdolności do myślenia abstrakcyjnego ale w sprawach praktycznych są mądrzejsze od mężczyzn.

 

I ja się z Panem Korwinem zgadzam, szczególnie w tym :

"We wcześniejszym poście europoseł napisał, że kobiet, „wiadomo, że na ogół nie mają zdolności do myślenia abstrakcyjnego – ale w sprawach praktycznych są mądrzejsze od mężczyzn. Na przykład: nikt nigdy nie widział kobiety, która ganiałaby za facetem dlatego, że ma on ładne nogi”.

 

Uważam, że Pan Janusz doskonale przedstawił to co chcę powiedzieć.

My mężczyźni często zastanawiamy się nad ideami, honorem braterstwem tzw "Wyższymi ideami" natomiast po co kobiecie zastanawiać się nad braterstwem, skoro nie idą na wojnę, po co zastanawiać się nad czymś na przykład dlaczego niebo jest niebieskie, skoro jej czas jako bogini wyglądu z każdym dniem mija.

Jest to głęboko nie praktyczne i bezsensowne !

 

Dlatego też z kobietami o wyższych ideach uważam, można rozmawiać może po 40-stce kiedy trochę przeżyły i wiedzą jak życie od strony praktycznej wygląda.

Kobiety nie potrafią myśleć abstrakcyjnie lub potrafią ale jest to opcja zupełnie nie potrzeba im w życiu a wręcz mogłaby być szkodliwa i zabójcza dla całej ludzkości ! 

Gdyby dziewczyny zamiast myśleć o przystojniaku i silnym samcu, nagle zaczęły by się interesować wyższymi ideami, to wielu z nas by się nie urodziło. Kobieta jest istotą niesamowicie praktyczną, wspaniale to odzwierciedla walka o swoje interesy, kobieta nie upuści nawet kropelki własnej władzy, natomiast z Twojej będzie chętnie korzystać i pić aż do uschnięcia źródła - nie wiem czy zauważyliście tej fenomen.

 

Dla kobiety liczy się tylko zabawa i emocje -  bad boy.

 

Pamiętam jak wiele razy słyszałem, że dla kobiety liczy się tylko zabawa i w sumie się nie dziwie, wyobraź sobie samcu mój drogi iż masz 18 lat. Mając ten wiek jesteś w kwiecie sił, każdy jest dla Ciebie miły, każdy ci pomaga, rodzice dają kapustę na zachcianki, twój chłopak zabiera Cię na jakieś wycieczki, chodzisz na dyski, faceci stawiają ci drinki, wyręczają Cię, gdziekolwiek byś nie poszedł to jesteś traktowany prawie jak gwiazda filmowa, wszystko jest wręcz idealne.

Chcesz mieć dzisiaj 5 bolców ? Wybierasz 5 najbliższych numerów kontaktowych w komórce i piszesz "u mnie czy u ciebie" i gra gitarka ! Nie musisz myśleć, czy napisać wiersz, czy kupić kwiatka bo co 3 godziny nowy Almando się może pojawić w twojej izbie na zawołanie plus jeszcze Ci zapłaci, jeśli takie będzie Twoje życzenie.

Chcesz mieć fajną pracę ? Wystarczy, że "ciekawie" się zaprezentujesz u pracodawcy. Generalnie życie kobiety tak do 26 roku życia jest wręcz IDEALNE. Twoim zadaniem jest jedynie odgradzać stado wygłodniałych samców i nie zaźreć się na śmierć.

No ale w pewnym momencie taka kobieta trafia na pierwsze w swoim życiu "NIE" a od kogo ? Od Bad boya ! 

Teraz rozumiecie jak to wygląda i dlaczego już młode dziewczyny latają za tymi "małymi bandytami" Oni dają jej emocje, i poczucie zdobywania czegoś !

W końcu w jej życiu pojawia się moment, kiedy na coś musi zapracować i dlatego nawet gdy straci z nim swoje dziewictwo i on ją odrzuci to i tak będzie do niego ją ciągnęło oraz do innych tego typu mężczyzn, bo dał/dali jej to czego nikt inny nie mógł dać czyli fale ekscytacji, poczucia prymitywnego zdobywania swojej ofiary/zdobyczy. Kobieta jest jak kotek, który się bawi swoją myszką, jest drapieżcą znacznie skuteczniejszym od mężczyzn w sprawach płciowych.

 

Prawo stworzone by z drapieżnika zrobić super drapieżnika.

 

Dzisiejsze prawo sprawia, że kobieta z drapieżcy staje się alfa drapieżcą tudzież kimś z kim nie warto zadzierać !

Wyobraź sobie, że taka anielska istota, Cię urobi i w odpływie krwi do Jacksona, uformujesz kolejną istotą ludzką...

Teraz wychodzi to o czym mówi Marek oraz kilka innych osób.

Jeśli kobieta się z Tobą ożeniła, to wprost wymarzoną opcją jest gdy jesteś beta mężczyzną.

Wyobraź sobie drogi samcu, ożeniłeś się - będziesz ją utrzymywał do końca życia w zasadzie plus bardzo prawdopodobnie nie swoje dziecko (mówi się o od 15% do 30%) !

Generalnie dla kobiet stała się rzecz wymarzona. Ich sielanka życiowa, która kończyła się około 26 roku życia zostaje przedłużona o kolejne lata na wysysaniu soków życiowych ze samca beta.

Idealny układ to:

Mąż samiec beta, dziecko spłodzone ze samcem alfa oraz beta je utrzymujący, który nie może się z tego wywinąć poprzez prawo.

Kobieta dostaje alimenty przy ewentualej twojej próbie wywinięcia się z kleszczy/ jak jesteście razem to kupuje sobie ubranka i inne gówna by pięknie wyglądać (lecz nie dla swojego bety, może dla niego w 30% by utrzymywać sztuczny związek)

Generalnie na dzień dzisiejszy kobiety mają przewagę w każdym aspekcie, już nie będę

porównywał faceta co ma do 18 roku życia, bo jest to żałość w porównaniu do dzisiejszej kobiety.

 

Gdzie ezoteryka łączy się ze światem realnym

 

Równowaga została zaburzona, yang(kobieta) staje się silniejsza z dnia na dzień a ying(mężczyzna) staje się coraz słabszy.

Mężczyźni zaczynają się wycofywać i nie chcą płodzić dzieci oraz łożyć na kobiety, powstają ruchy czerwonej pigułki oraz poglądy odrzucające kobiety jako istoty z którymi spędza się całe życie. Proszę zauważyć rozwścieczone ataki feministek na ruchy MGTOW oraz na fora czy grupy jak braciasamcy.

One DOSKONALE rozumieją, że my nie chcemy się w ich grę bawić ! I migamy się od zabawy w której wygrać nie ma szans.

Mężczyzna, który wziął czerwoną pigułkę nie może nawet patrzeć na feministkę, ponieważ kojarzy mu się ona z wszystkim co najgorsze w kobiecie.

Natura zawsze dąży do wyrównania i dlatego się mówi, że islam odbije sobie w Europie to co feminizm oraz nadużyciem politycznym zawłaszczyły sobie kobiety.

Być może bierze w tym udziale masowa nad świadomość ludzi, myśli ludzkie łączą się w jeden kolektyw i wołają "ratunku", ponieważ jeśli sprawa będzie szła tak jak idzie nadal, rasa wyginie.

Generalnie mam to na myśli, że gdy dwie płcie nie będą mogły na siebie patrzeć to albo umrą albo uruchomi się jakiś system bezpieczeństwa i stanie się coś co naprawi zerwaną nić połączenia między kobietą a mężczyzną. Bardzo możliwe, że niestety takim systemem jest wojna i wtedy hipergamia zostaje jakby wyłączona czy też przytłumiona by naprawić ubytki w ludziach( przestaje liczyć się jakość lecz ważna jest ilość)

 

Meritum

 

I teraz pozwólcie, że odniosę się do pytania zadanego na początku w samym tytule

"Czy jakiekolwiek dyskusję z paniami do 26 roku życia mają sens"

 

Osobiście uważam, że nie mają one najmniejszego sensu, ponieważ żyjemy w dwóch różnych światach.

Jedna strona jest wyraźnie faworyzowana przez naturę w młodości natomiast mężczyźni moc, którą miały kobiety zaczynają ją dostawać gdy osiągają uznanie w świecie,wcześniej to się z nimi nikt nie liczy.

Rozmowy na tematy wyższe z kobietą do około 26 roku życia to są jak rozmowy dziecka o matematyce wyższej - nie mają po prostu sensu.

Kobieta żyje w świecie bajki i kucyków aż w pewnym momencie zderzy się z tzw ścianą, gdy nagle mężczyzni nie będą jej usługiwać, wtedy zaczyna do niej docierać, że albo złapie faceta na dziecko albo zacznie się prawdziwe brutalne życie singielki.

 

Dziękuje za przeczytanie i dotrwanie do końca.

Pozdrawiam i życzę wszystkim przyjemnego dnia.

 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 7
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym powiedział, że starsze panie są nawet jeszcze bardziej zabetonowane w swoich matrixowych przekonaniach. Dowód? Portale randkowe - "szukam miłości romantycznej"- "kiedyś cię znajdę" i tego typu inne bzdury. Sprowadza się to głównie do mitycznego szczęścia jakie ma dać przystojny i przebojowy mężczyzna zwykłej Grażynie za nic. W jej głowie panuje przekonanie "jestem kobietą, więc mi się należy". A w ostatecznym rozrachunku i tak sprowadza się to do rżnięcia a ubrane jest w pseudo romantyczne opisy rodem z "50 twarzy Greya". Sam kiedyś pisałem z 40-stką. Z początku myślałem, że jest ładna ale jak zobaczyłem zdjęcie to stwierdziłem "jprdl, kobieto, żyjesz w jakimś baśniowym świecie z jednorożcami". Kiedy podsyłałem profile zwykłych normalnych gości to jeszcze wybrzydzała "ten to jakiś źle ubrany", "tamten ma brudną pościel" (było zdjęcie jak niby śpi xd) no itd. Także to by było na tyle jeśli chodzi o rozwój kobiety po ukończeniu 26 roku życia. Wymaga a sama nie ma nic w zamian, nawet podstawowej urody. Żaliła się, że od lat niema partnera i woli zostać sama niż związać się z "byle kim" czyt. przeciętnym ciepłym misiem.

Edytowane przez Ksanti
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, SzatanKrieger napisał:

 dyskusja z kobietami [...] na jakiekolwiek wyższe idee 

 

 

Za dużo sprzeczności w jednym zdaniu. :D

 

A tak na poważnie to światopogląg 99% kobiet to pierdolenie litera w litere to co usłyszą w tvn'ie.

 

Jeśli więc chcemy sie dowiedzieć co samica "ma" w głowie wystarczy, że odpalimy poranną światpogolądówke na żydowsko-amerykańskiej stacji + zaoszczędzamy strzępienie sobie ryja bo telewizorowi nie trzeba odpowiadać.

 

O ile ktoś da rade słuchać ich "ekspertuf" i modnych psycholożek dłużej niż kilka minut...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im dłużej żyję, tym bardziej stwierdzam, że z nikim nie można normalnie porozmawiać na dłuższą metę, bo zawsze jest "coś", chęć dojebania, zazdrość, cokolwiek. Takie najniższe uczucia. Pogodziłem się z totalną samotnością. Nie ma innego wyjścia. Niby umiem nawiązywać kontakty, ale kurwa chęci to mi brakuje niesamowicie. Bo za każdym razem dosłownie jest powtórka, to samo. Schemat, schemat i jeszcze raz schemat, gdzie bym nie spojrzał. Psycha zryta ;) 

 

Z kobietami przestałem rozmawiać w ogóle i dobrze się mam. Brzydzę się szczególnie udawaną troską kobiet, jak niby mówią do siebie "oo kochana, a co ci się stało" z takim pierdolonym uśmieszkiem. Obrzydliwe po prostu. 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, Król Jarosław I said:

A tak na poważnie to światopogląg 99% kobiet to pierdolenie litera w litere to co usłyszą w tvn'ie.

Albo w "M jak miłość" a przecież każde dziecko wie co pozostaje po oglądaniu "M jak miłość".

 

... Mroczki przed oczami.

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, SzatanKrieger napisał:

Dlatego też z kobietami o wyższych ideach uważam, można rozmawiać może po 40-stce kiedy trochę przeżyły i wiedzą jak życie od strony praktycznej wygląda.

Kobiety nie potrafią myśleć abstrakcyjnie lub potrafią ale jest to opcja zupełnie nie potrzeba im w życiu a wręcz mogłaby być szkodliwa i zabójcza dla całej ludzkości ! 

Gdyby dziewczyny zamiast myśleć o przystojniaku i silnym samcu, nagle zaczęły by się interesować wyższymi ideami, to wielu z nas by się nie urodziło. Kobieta jest istotą niesamowicie praktyczną, wspaniale to odzwierciedla walka o swoje interesy, kobieta nie upuści nawet kropelki własnej władzy, natomiast z Twojej będzie chętnie korzystać i pić aż do uschnięcia źródła - nie wiem czy zauważyliście tej fenomen. 

Zauważyliście.

 

Niestety - to się nie zmienia z wiekiem.
Tzn inaczej - z wiekiem ulatuje czynnik, o którym powiedziałeś: atrakcyjność fizyczna. A więc podstawowa waluta.

Mentalnie pani zostaje w świecie własnej zajebistości

I problem jest taki, że panie 40+ (czy ogólnie "przekwitłe urodowo" - z różnych powodów. Cezura wiekowa ma tu mniejsze znaczenie) nie pokornieją. Raczej - robią się kompletnie zgorzkniałe.

Bo jak to tak, ja nie jestem zajebista?? Przecież wszyscy wokół mówią, że jestem!

 

Efekt końcowy jest taki, że - co do zasady - pogadasz cokolwiek z paniami ze średniej/średniej+ półki.

I - w sumie - bez względu na wiek.
Takimi, którym nikt (byt wiele) pod nos nie podstawiał, nie tańczył wokół. Takimi, które musiały SIĘ ogarniać.

 

Plus pań 40+ jest taki, że one już nie mają zasadniczo wściku macicy (chociaż dla niektórych jest to straszny problem - brak płodności odbiera im poczucie kobiecości. Doskonale widać to po paniach, którym totalnie odpierdala korba w momencie zostania babką. Taka projekcja własnych pragnień macierzyńskich), więc nieco mniej patrzą przez pryzmat rozmnażania...

 

 

Panie "topowe", jak i te z nizin to właśnie zgorzkniałe babsztyle. Jednym urodę czas odebrał, drugim... nie dał ? No i frustracja lvl 1000

 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, mac napisał:

Im dłużej żyję, tym bardziej stwierdzam, że z nikim nie można normalnie porozmawiać na dłuższą metę, bo zawsze jest "coś", chęć dojebania, zazdrość, cokolwiek. Takie najniższe uczucia. Pogodziłem się z totalną samotnością. Nie ma innego wyjścia. Niby umiem nawiązywać kontakty, ale kurwa chęci to mi brakuje niesamowicie. Bo za każdym razem dosłownie jest powtórka, to samo. Schemat, schemat i jeszcze raz schemat, gdzie bym nie spojrzał. Psycha zryta ;) 

 

Z kobietami przestałem rozmawiać w ogóle i dobrze się mam. Brzydzę się szczególnie udawaną troską kobiet, jak niby mówią do siebie "oo kochana, a co ci się stało" z takim pierdolonym uśmieszkiem. Obrzydliwe po prostu. 

Moim zdaniem jest DOKŁADNIE odwrotnie . Im jestem starszy tym chętniej nawiązuję kontakty z nowymi osobami i potrafię pogadać z każdym o wszystkim, ale nie wchodzę na poziom w którym ujawniają się  moje przekonania polityczne czy rozumienie postępowania kobiet - po co ? Jest w końcu  tyle ciekawych  rożnych tematów do rozmów. Natomiast z kobietami można sobie chyba tylko pożartować. Im ma się lepszy flow, tym te tzw. relacje wydają się być lepsze.  Musi być zachowany jeszcze  jeden warunek - nic nie oczekiwać i nie chcieć od pań. Wtedy rozmowa i relacje wyglądają najlepiej. Wypowiem to chyba pierwszy raz, ale traktuje kobiety jak dzieci. Na przykład nie przywiązuję zbytnio wagi do tego co mówią. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj przykład jak wygląda "rzeczowa" dyskusja pań z mało życiowymi panami. Dla pań ważniejsze są liczby dzieci które przeżyły szczepienia. A panowie usiłują tłumaczyć geneze problemu szkodliwości.

 

Komentarze pod tym filmem mówią w wiekszości prawdę.

Edytowane przez LiderMen
Literówka + dopisanie zdania.
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ciężko jest z paniami rozmawiać, przykład mam z przed pięciu minut.

Świeży jak bułeczki, bo mówimy tu o mojej mamie.

 

Coś tam leciało w telewizji o technologi i mówię jej, że akurat przeczytałem artykuł bardzo ciekawy o ->

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/do-2050-roku-ludzie-uzyskaja-cyfrowa-niesmiertelnosc

Opowiadam mojej mamie, o odcinku black mirror gdzie było właśnie to przedstawione, że jak umierasz to twoją świadomość przenoszą do wymarzonego miasta i jesteś tam wiecznie młoda, nie martwisz się pieniędzmi, przebywasz ze znajomymi itd i, że coś takiego planują wkrótce zrobić, to ona mi odpowiedziała :

" ty chyba masz jakąś dwu świadomość(cokolwiek by to miało oznaczać), taki serial już był, jutro idziesz do pracy " ?

No cóż postanowiłem sobie, że już nigdy o technologiach czy myślach wyższych nie będę nawet z własną mamą dyskutował ani innymi kobietami bo to już drugi raz dzisiaj kiedy mnie sprowadziła do swojej materialistycznej praktyczności. 

Żeby to była pierwszyzna ale takie akcje z kobietami zdarzają mi się bardzo często, nie kiedy udawają ciekawość ale generalnie to jest zawsze płycizna i aplikowanie oraz szczycenie się mądrościami wypowiedziami od koleżanek na zasadzie "Bo Mariola powiedziała tak, ona jest taka mądra" - Co ciekawe zawsze jest niezwykle nakręcona tymi życiowymi rutynowmi radami. Mnie natomiast nie ruszają totalnie mądrości koleżanek z pracy więc rozumiem jak się musiała poczuć, gdy opowiadałem o jakiś pomysłach dziwnych innych ludzi :) 

Pozdrawiam.

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger

No widzisz ja mam tak samo. Z mamą się nie pogada o jakiś tego typu rzeczach bo uważa to za głupotki. Udało mi się co najwyzej przemycić jakieś treści odnośnie zmiany diety. Chociaż przyznam, że Galileo lubi oglądać. Za to ojciec się prędzej zainteresuje jakąś tematyką wojenną lub technologii lecz nie korzysta za bardzo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wiecie jakie bolesne jest gdy masz "filozoficzno-analityczną" osobowość, dużą wiedzę i inteligencję, i musisz kontaktować z jakąkolwiek kobietą? Jak bardzo chciałbyś się podzielić z nią swoimi przemyśleniami na temat natury idei, hipotetycznym powstaniu nowej lub ewentualnym starciu ze sobą dwóch osobnych idei w celu wyodrębnienia lepszej, korzystniejszej, a tu w jej oczkach widzisz tylko chęć szybkiego zbolcowania i zrobienia dzidzi.. :( 

A tak btw. Raz przeżyłem z jedną moją dziewczynką taką rozmowę:
Ona: Kiedy się rozdziewiczyłeś?
Ja: Hmm dawno
Ona: A bo widziałam że jesteś rozdziewiczony
Ja: yyy... 
Ona: Bo widziałam że już skórka ci schodzi z żołędzia
Ja: yyyyyy... 

generalnie rozmowa była długa ale wyszło że ta idiotka myślała że u mężczyzn jest taki sam mechanizm jak u dziewczyn a konkretnie że naplet zasłania głowę chuja i jak ruchasz po raz pierwszy to on sie "zrywa". Próbowała mi to nawet tłumaczyć na jakichś obrazkach a ja w tym czasie załamany w środku myślałem czy wsiąść wszystkich ludzi których kocham i popełnić zbiorowe samobójstwo. Ale nie ma tego złego, potem dla beki wymyślałem teorie że od ruchania chuj się tępi i robi się mniejszy i ona w to wszystko wierzyła.

  • Dzięki 1
  • Haha 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Personal Best napisał:

Moim zdaniem jest DOKŁADNIE odwrotnie . Im jestem starszy tym chętniej nawiązuję kontakty z nowymi osobami i potrafię pogadać z każdym o wszystkim, ale nie wchodzę na poziom w którym ujawniają się  moje przekonania polityczne czy rozumienie postępowania kobiet - po co ? Jest w końcu  tyle ciekawych  rożnych tematów do rozmów. Natomiast z kobietami można sobie chyba tylko pożartować. Im ma się lepszy flow, tym te tzw. relacje wydają się być lepsze.  Musi być zachowany jeszcze  jeden warunek - nic nie oczekiwać i nie chcieć od pań. Wtedy rozmowa i relacje wyglądają najlepiej. Wypowiem to chyba pierwszy raz, ale traktuje kobiety jak dzieci. Na przykład nie przywiązuję zbytnio wagi do tego co mówią. 

Gadać o duperelach oczywiście bez problemu. Chodzi mi o jakiś wyższy poziom zrozumienia, gdzie chcesz cokolwiek ponad codzienny schemat powiedzieć, podyskutować, wymienić poglądy powiedziałbym w neutralnej atmosferze zrozumienia. Też znam, poznaję nowe osoby, ale co z tego, jak rozpływają się we mgle i o nikim na dłuższą metę nie pamiętam i nie wiem nawet, czy chcę pamiętać. Flow to bzdura. Po prostu gadasz z laską, zagadujesz ją, a ona to jak zwykle strona bierna. Mówisz o flow, ale to się ostatecznie sprowadza do nakręcania makaronu na uszy, a w niektórych przypadkach wręcz do bycia błaznem. Bo ty musisz mieć gadkę. Taki wymóg, oczywiście postawiony znowu przez kobiety, bo same ani me, ani be. 

 

Ja niczego nie oczekuję i nie chcę od pań, dlatego siedzę sam i nie gadam z nimi. Widzę zatem pewną sprzeczność. Skoro nie przywiązujesz wagi do tego, co mówią to po co w ogóle o czymkolwiek rozmawiać? Nigdy tego nie zrozumiem :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyleczyłem się ze zbędnego pierdolenia z ludźmi o niczym, tak jak zauważył @mac ze świecą szukać ludzi którzy weszli na wyższy poziom zrozumienia, w moim 30-letnim żywocie takich osób znam może pięć :P

 

Reszta to typowi zjadacze chleba, czyli ''Gdzie robisz'' ''Ile tam zarabiasz'' i wiele innych dyskusji bez ładu i składu, dlatego w większym gronie się po prostu męczę totalnie, jeszcze parę lat temu z tego powodu miałem depresje bo myślałem że to ze mną jest coś nie tak, później uświadomiłem sobie że ludzie to tępa masa w większości, bez zainteresowań i z wiecznym grymasem niezadowolenia, a że nie plotkuje i nie roznoszę plotek grono znajomych zwężało się do minimum.

 

Z kobietami nie wchodzę w dyskusje, a apogeum zażenowania i zdenerwowania mam jak mi przychodzi gadać z laską po ruchaniu.

Dlatego nie rozumiem pytania czy warto gadać z laską do 26 roku życia? a co przed czy po jakieś inne? ten sam bełkot pozbawiony logiki i ładu, okraszony głupkowatymi grymasami twarzy.

Ostatnio robiłem dupę po 30-stce, fajne ciało, seks i tak dalej, potem wyszliśmy na spacer i laska miała coś do powiedzenia, opowiadała że jej ojciec był wojskowym że często musieli podróżować i naprawdę ciekawe historie, ale to kropla w morzu...

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głupota i infantylność nie mają wieku. To po pierwsze. 

 

Moim zdaniem w przypadku kobiet w grę wchodzi nic innego, jak to że one w obecnym świecie... nie muszą. Nic nie muszą. 

 

Przeciętny mężczyzna, który nie włoży w pracę nad sobą i pracę zawodową wysiłku, nie może liczyć w życiu na nic. Przeciętna kobieta - wręcz przeciwnie. Dlatego kobieta w znakomitej większości przypadków nie musi być zaradna, pracowita, inteligentna, jeśli jest nieznośna to nie musi pracować nad swoim charakterem, jeśli nie ma dobrej pracy to nie musi harować by się wybić, nie musi zabiegać o przyjaciół, uwagę, zainteresowanie, nie musi pracować nad sobą. Nie musi mieć nawet zainteresowań. @SzatanKrieger - w kontekście tego co piszesz powiem więcej - kobieta nie musi mieć przemyśleń. Zawsze jakoś pójdzie - lepiej lub gorzej, ale jednak.

 

Wcześniej kobiety płaciły za to obowiązkami po wejściu w związek małżeński, ponieważ bez niego kobieta nie istniała (mężczyzna w sumie też nie) - obecnie również to przestało istnieć, co skutkuje erupcją dużych dziewczynek, nie posiadających ani kompetencji, ani wiedzy, ani umiejętności różnego rodzaju. Intelekt można wykształcić, tylko trzeba mieć do tego motywację. W dzisiejszym świecie kobiety jej nie mają. Takie jest moje zdanie.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, mac napisał:

Gadać o duperelach oczywiście bez problemu. Chodzi mi o jakiś wyższy poziom zrozumienia, gdzie chcesz cokolwiek ponad codzienny schemat powiedzieć, podyskutować, wymienić poglądy powiedziałbym w neutralnej atmosferze zrozumienia. Też znam, poznaję nowe osoby, ale co z tego, jak rozpływają się we mgle i o nikim na dłuższą metę nie pamiętam i nie wiem nawet, czy chcę pamiętać. Flow to bzdura. Po prostu gadasz z laską, zagadujesz ją, a ona to jak zwykle strona bierna. Mówisz o flow, ale to się ostatecznie sprowadza do nakręcania makaronu na uszy, a w niektórych przypadkach wręcz do bycia błaznem. Bo ty musisz mieć gadkę. Taki wymóg, oczywiście postawiony znowu przez kobiety, bo same ani me, ani be. 

 

Ja niczego nie oczekuję i nie chcę od pań, dlatego siedzę sam i nie gadam z nimi. Widzę zatem pewną sprzeczność. Skoro nie przywiązujesz wagi do tego, co mówią to po co w ogóle o czymkolwiek rozmawiać? Nigdy tego nie zrozumiem :)

Dzięki za reakcję i odpowiedź . Myślę, że tak jak tu już napisano wielokrotnie, jesteśmy w różnym wieku i mamy różne doświadczenia, a to może nawet między nami rodzić pewne niedomówienia i nieścisłości . Dla mnie luźne rozmawianie z kobietami nie jest tożsame z "byciem błaznem". Nikogo do tego też nie zachęcam. Jestem raczej ze względu na wiek i w pewnym stopniu też wykonywany zawód typem statecznego pana, wiec jak piszę o luźnej gadce to mimo wszystko musi to flow i luz  trzymać pewną "ramę" i być stosowne do mojego wieku. Nie przywiązuję wagi do tego co mówią kobiety ale uważam że są na przykład dobrymi oficerami kulturalno-oświatowymi to znaczy dobrze tłumaczą teatr, wystawy, świetnie też doradzają w kwestii ubrań. W tym sensie fajnie się z nimi rozmawia i jest to nadal pożyteczne nawet dla doświadczonego faceta. Gdybym miał jednak rozkminiać ich problemy, co czują i jak bogate wnętrze dla nich się liczy, albo co powiedziała pod Sejmem  jakaś tam Gasiuk-Pihowicz czy inna ciotka rewolucji to już za dużo. Z rozmową jest jak z tańcem :)....ja prowadzę.

Edytowane przez Personal Best
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, tytuschrypus napisał:

Przeciętny mężczyzna, który nie włoży w pracę nad sobą i pracę zawodową wysiłku, nie może liczyć w życiu na nic. Przeciętna kobieta - wręcz przeciwnie.

Kobieta jest uczona od małego że proszenie o pomoc to jej obowiązek bo jest kobietą, w dodatku bardzo często zwalaniana jest z odpowiedzialności i często gęsto nikt nie wyciaga wobec niej konsekwencji, przypomnijcie sobie najmłodsze lata jak siostry do was przyjeżdzały, one mogły psocić i nic im nie było, a jak ja czy inny chłopak coś zrobiłem automatycznie wpierdol od ojca :) 

Mężczyzna uczony jest że nie wypada prosić o pomoc bo to słabe i niemęskie, stąd znacznie większy wskaźnik samobójstw, bezdomności i chorób psychicznych u mężczyzn niż u kobiet.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IMO powinno to się wykładać w szkołach w ramach wychowania do życia w rodzinie. Dzieci wbrew pozorom są bardzo inteligentne i można z nimi rozmawiać na wiele tematów. Ciężko zaczynać rozmowę po latach ciężkiego prania mózgu.

 

Tak jak człowiek dowiaduje się o bakteriach i konieczności umycia rąk, o antykoncepcji - tak samo dowie się o konieczności brania poprawki na programy rozpłodowe. 

 

Dziewczynki powinni się dowiedzieć, że ich uroda przemija. Że dzieci lepiej rodzić w młodym wieku bo będą zdrowsze a ich ciała się o niebo lepiej zregenerują niż za 10-15 lat. Jakaś podstawowa informacja o światopoglądach przekrojowo. Kurde. Właśnie sobie zdałem sprawę, że opisuję prędzej potencjalny kanał na yt niż lekcje w szkole...

 

Widzę miejsce na taki racjonalny przekaz skierowany do młodzieży szkolnej. Jakąś kontrę do śmieciowych informacji z piosenek seriali czy innych mundrości.

 

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.