Skocz do zawartości

Kobieta w grupie - Bić czy nie bić? Oto jest pytanie...


Rekomendowane odpowiedzi

Sytuacja z treningu:

 

Uczymy się kombinacji, dwa ciosy i dwa kopnięcia. Po którejś zmianie wylądowałem w parze z jedyną dziewczyną w sekcji. No i zaczynam, jako że kombinacja średnio mi wchodziła, wszystko robię powoli i na dotknięcie. Pancia zaś wydarła na mnie ryja ,,No, bij mnie!" (i ten wyraz twarzy, kurwa, Gollum jest archetypem piękności w porównaniu do tego jak ona wyglądała w tamtym momencie). Powiedziałem, że jeszcze dobrze ruchów nie zapamiętałem i robię swoje. Ona zaś naparzała dość szybko i mocno (jak na dziewczynę oczywiście). Byłem dość zbulwersowany tym, że się na mnie wydarła (a może bardziej tym, jak przy tym wyglądała) co się musiało odbić na mej facjacie, bo zapytała (z pogardą) czy nie za mocno?

 

Przyszła pora na sparingi. Znowu, po którejś zmianie, znalazłem się z nią w parze. No i się zaczęło. Sadzi się do mnie, ja unikam, zbijam, zasłaniam się,trzymam dystans. No i pacnąłem ją parę razy, by ostudzić jej wściekłość i nie dać się zdominować.

 

Ona próbuje jakieś kopnięcia po przeskoku, back fist'y i inne cuda wianki (jestem nowy w tej grupie, ona trenuje tam już jakiś czas). Wtedy to się podkurwiłem, babka ewidentnie chce mi coś udowodnić, chyba to że jestem pizdą w jej oczach.

 

Przy jej kolejnej szarży, zostawiłem tylko swoją rękę, panna sama się nadziała. Z siłą wprost proporcjonalną do tej, jaką włożyła w atak. Wtedy skrzywdzona mina i ,,Ała, uważaj!". Do końca rundy zdążyła jeszcze wylądować na macie po przechwycie jej kopnięcia i zostać odepchnięta po klinczu. 

 

Nie mam wyrzutów sumienia, że nie byłem czuły, namiętny, delikatny itp. ale nurtuje mnie jedna kwestia:

 

Jak wychodzić z takich sytuacji, by grupa i Trener nie pomyśleli, że wyżywam się na słabszych partnerach? (Bo się nie wyżywam. Jakbym był pasywny, to bym dostał wpierdol, a żadna baba mnie bić nie będzie. Howgh!)

 

Parę takich ,,Ała" z jej strony i zaczną na mnie krzywo patrzeć. Ekipa konkretna, z większością tych kotów sam na sam nie mam co marzyć, nie mówiąc już jakby chcieli jakieś działania grupowe podjąć.

 

Nie wiem ile wynosi współczynnik białorycerstwa wśród trenujących, nie zdążyłem jeszcze podpatrzeć jak traktują ją inni faceci w grupie. Zamierzam delikatnie wypytać o nią któregoś z członków sekcji (i mimochodem naświetlić temat, że coś do mnie ma to stworzenie) oraz unikać ćwiczenia z nią w parze. Dopiero we wrześniu ma być podział na grupę początkującą i zaawansowaną.

 

Dodatkowo odnoszę wrażenie, że samiczce ewidentnie coś nie pasuje w mojej (jakże skromnej) osobie. Na tym samym treningu, na salę przyszła córka jednego z członków ekipy, w przerwie między ćwiczeniami, bawiła się z fighterką opisaną powyżej. Coś tam się ganiają, biegają. Fighterka przebiega koło mnie, chowa się za mną i mówi do dziecka (ale tak że na całej sali było słychać) ,,Zostaw mnie. Jego bierz, jego."

 

Uważam, że mam do czynienia z mariażem prostytucji z muzyką: Coś tu kurwa nie gra.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem pójdź do prowadzącego i pogadaj o wątpliwościach. Jak jest ogarnięty to ułoży jakieś reguły i zwróci uwagę czy w grupie się poprawiło. Jemu też powinno zależeć na dobrej atmosferze (i zwykle zależy, ogólnie to bardzo ogarnięci goście).

 

Jeśli zacznie białorycerzyć to się ewakuuj. Zwykle jest sporo możliwości aktywności fizycznej, jeśli to zajęcia za które płacisz to nie ma się co męczyć. Może inna grupa, może inny rodzaj aktywności.

 

Bo za jakiś czas możesz usłyszeć: "zaczął mnie macać przy ćwiczeniach ... nic więcej nie pamiętam z tych zajęć (szok i trauma!), ale potem czułam się jakby mnie zgwałcił". 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce są kluby w których jest podział na grupy męskie i żeńskie. Nie ma ich wiele, ale są.

 

 Zazwyczaj są grupy tylko dla kobiet albo mieszane. 

 

Także może poszukaj takiego klubu bo rozumiem, że to dla Ciebie dyskomfort, że musisz się sparować z kobietą.

 

Gdyby to był facet to sprawa byłaby jasna - dalibyście sobie po mordzie i atmosfera by się oczyściła a tu masz chłopaku trudniejszą sytuację ;)

 

 

 

Edytowane przez dobryziomek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz znać współczynnik białorycerstwa wśród trenujących to przy następnej okazji ją znokautuj i zobaczysz ilu przybiegnie ją 'ratować'. :P

 

A tak serio to z takimi zawodniczkami trzeba faktycznie uważać, najlepiej trzymać się z daleka lub w ogóle unikać. Co byś nie zrobił to będzie źle.

 

Tak czy owak możesz tą sytuację potraktować jako wyzwanie i doświadczenie. W każdym razie niech Cię to nie zniechęci. Dobrze zrobiłeś, że nie dałeś się obić jej na początku. Teraz musisz wytrwać do czasu aż ona odpuści.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy zadaniówkach, tak jak przy sparingach, raczej się zmieniamy, by ,,poczuć" ludzi o różnej budowie i doświadczeniu.

 

Na pójście do prowadzącego jest wg. mnie, jeszcze za wcześnie. Teoretycznie, nic konkretnego się nie zdarzyło, baba zachowuje się po babsku. Czuł bym się jak dziecko, co z błahego powodu idzie się poskarżyć pani i pewnie tak bym został odebrany.

 

Ewentualnie mógłbym pogadać z Sensei'em, szefem klubu, najlepiej go poznałem z całej kadry (treningi indywidualne) i w sumie najbardziej mu ufam.

 

20 minut temu, Piter_1982 napisał:

Bo za jakiś czas możesz usłyszeć: "zaczął mnie macać przy ćwiczeniach ... nic więcej nie pamiętam z tych zajęć (szok i trauma!), ale potem czułam się jakby mnie zgwałcił". 

To żeś mi teraz podsunął rozkminę. Dobrze, że to sama stójka jest, to taką bajkę trudniej będzie jej uwiarygodnić (mała sala, prowadzący ma dobre prospektum na wszystkich).

 

Ewakuować się nie zawaham jakby przyszło co do czego, jednak mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby. Małe miasto, ograniczona ilość ekip, a ta jest najlepsza z tego co wiem. 

 

Kurwa, ledwo co zacząłem, nie chcę kończyć z takiego durnego powodu...

 

7 minut temu, dobryziomek napisał:

Zazwyczaj są grupy tylko dla kobiet albo mieszane.

Grupa jest otwarta na wszystkich, jednak mało jest kobiet co chcą ćwiczyć razem z bandą spoconych facetów.  Przypomniało mi się, że rozmawiała z prowadzącym o MMA (w tym samym klubie, inny termin, inny trener). Padło zdanie:

 

,,Jak nie będziesz odczuwała dyskomfortu będąc w gardzie, pozycji parterowej z facetem, to możesz przyjść".

 

Pytanie czy facet nie czuł by dyskomfortu będąc w kobiecej gardzie, ale o to raczej się nie pyta...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podejdź do niej po treningu i powiedz, że nie podoba Ci się takie zachowanie.

 

Powiedz coś w stylu, że nie bijesz kobiet i nie życzysz sobie takiego zachowania.

 

Po prostu w stanowczy sposób ustaw ją do pionu.

 

Kto wie, może Cię podrywa :D Takie końskie zaloty.

 

 

Edytowane przez dobryziomek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Teoretycznie, nic konkretnego się nie zdarzyło, baba zachowuje się po babsku. Czuł bym się jak dziecko, co z błahego powodu idzie się poskarżyć pani i pewnie tak bym został odebrany.

 

Twoje słowa są bardzo, bardzo toksyczne. Mamy człowieka który cierpi z powodu podłego zachowania uczestniczki treningów, a Ty radzisz się nie przejmować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, tytuschrypus napisał:

No ok, ale ta socjalizacja nie uwzględniała chyba zajęć tego typu :) Jest równouprawnienie, laska leje ile wlezie, jedyne wyjście to traktować ją właśnie na równi.

Zgadzam się z Tobą, ale niektórzy mają takie bariery w głowie, że ciężko je im przełamać

 

Są na szczęście jeszcze grupy tylko dla mężczyzn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Kobieta w grupie - Bić czy nie bić? Oto jest pytanie...
16 minut temu, Marek Kotoński napisał:

Mamy człowieka który cierpi z powodu podłego zachowania uczestniczki treningów, a Ty radzisz się nie przejmować?

Przejmować się przejmuję, jeszcze jak. W końcu chodzi o moją dupę, każdy mój ruch może równie dobrze polepszyć, jak i pogorszyć sprawę. 

 

11 minut temu, tytuschrypus napisał:

tak z głupia frant zapytam - czemu wahasz się traktować ją jak wszystkich innych jakbyś mógł opisać dokładniej?

Nie waham się. Zastanawia mnie jakie mogą być efekty takiego traktowania,  zaś wnioski nie napawają optymizmem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus, @Machina, @dobryziomek

 

chodziłem rok an mieszane sztuki walki potem przerzutka na kyukoshin i miałem podobną sytuację z babką 13-14 lat z budowy ciała wyglądała na 19; SERIO 175 wzrostu 13-14 lat babka Alicja się zwie i była jedną z lepiej walczących osób w klubie.

 

Miałem z nią identyczne ekscesy jak kolega ,,dokuczała mi'' a to słownie a to fizycznie, ze za słaby, za wolny, blablabla raz się wkurwiłem wyłapałem nogę, przewrotka dźwignia pozycja boczna a pani co?:

 

Ociera się o mnie jak kotka w rui nie żeby się wyrwać tylko cipką o moje udo, gdy została zdominowana na parterze jej powiedziałem, że się prosiła to się szelmowska uśmiechnęła i bardzo głęboko spojrzała mi w oczy.

 

Pogadałem po treningu i się okazało, ze jej mokro jak o mnie myśli -_-

 

Może masz to samo? @AR2DI2 pisał jeden wątek gdy jakaś tam siostra czy inna kuzynka jego myszki robiła mu sceny a się okazało, że muszelka się upomina bo jest zazdrosna lub chętna na bolca. Gdzieś tu na forum ten temat jest zapomniałem tytułu.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że ja znalazłem tylko dwa kluby w Polsce gdzie są grupy boksu skierowane tylko dla mężczyzn.

 

Jeden w Łodzi i drugi chyba w Poznaniu.

 

To jest kolejny przejaw dyskryminacji :D Grup i szkoleń skierowanych tylko dla kobiet jest od zajebania.

 

Edytowane przez dobryziomek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maszracius_Iustus Też myślę, że ona go podrywa i musi ją sobie do pionu ustawić :D

 

W pracy miałem podobną sytuację - Laska ze mną pracowała i studiowała była między nami od zawsze negatywna energia, taka cicha konkurencja.

 

Po pewnym czasie zauważyłem, że się o mnie ociera w pracy ogólnie miałem wrażenie, że szukała jakiejś bliskości, ale tak jej nie lubiłem, że nie wyobrażałem sobie czegokolwiek z nią.

 

Kurde nie wiem jak to nazwać - jakaś fascynacja moją osobą? Czy raczej jakieś toksyczne przywiązanie?

 

Chuj wie co to było, ale na szczęście już tego nie ma.

 

Chociaż była ładna.

 

 

Edytowane przez dobryziomek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Marek Kotoński napisał:

Efekty MOGĄ (ale nie muszą) być takie, że ktoś Ci po zajęciach konkretnie spuści łomot. Za co? Ano za to, że na treningach rzekomo "skrzywdziłeś" Panią.

I właśnie tego chciałbym uniknąć. Jakby się jednocześnie dało pozostać w sekcji to też by był fajnie. Trenerowi zasugeruję problem, jeśli podobna sytuacja będzie miała miejsce ponownie.

 

5 minut temu, Maszracius_Iustus napisał:

jest zazdrosna lub chętna na bolca

Nie ma o co być zazdrosna, bo ma monopol na atencję w męskiej grupie. A jak jest chętna na bolca, to niech sobie znajdzie, ino bez mieszania mnie do całej sprawy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Machina napisał:

Nie ma o co być zazdrosna, bo ma monopol na atencję w męskiej grupie. A jak jest chętna na bolca, to niech sobie znajdzie, ino bez mieszania mnie do całej sprawy....

Wzbudzasz w niej negatywne emocje to dobrze - więc teraz czas na pozytywne :D Zdominuj ją na macie a później bądź przez chwilę szarmancki :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.