Skocz do zawartości

Wynajmowanie mieszkania - z czym to się je?


Rekomendowane odpowiedzi

We wrześniu planuję wyprowadzkę od rodziców, więc za chwilę będę chciała poszukać jakiejś kawalerki do wynajęcia.

 

Przez całe życie mieszkałam w tym samym miejscu, wieś, domek jednorodzinny tuż pod dużym miastem, dlatego będzie to dla mnie zupełnie nowa sytuacja.

 

Czy podzieli się ktoś radami z żółtodziobem w tym temacie?

 

Na razie wyczytałam, żeby pilnować umowy przed niezgodnymi z prawem zapisami, zrobić zdjęcia mieszkania przed wynajęciem, żeby nie było potem wmawiania, że coś się uszkodziło/zepsuło wbrew rzeczywistości. Trzeba też dobrze obejrzeć mieszkanie przed podpisaniem umowy (czy czyste, nie ma grzyba, piekarnik działa itp).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, umowa najmu okazjonalnego.

Ja się wypowiem jako osoba, która wynajmuje komuś mieszkanie. Należy pamiętać o nienagannej czystości mieszkania, sama zaproponuj, że właściciel może sprawdzać stan i czystość mieszkanka. I zwróć uwagę na to, czy faktycznie Cię stać na wynajem i koszta z tym związane. 1,5k miesięcznie licz. 

Wynajem to poważna decyzja i radzę nie rozmyślać się po krótkim czasie.

Przepraszam, ale dostałam wczoraj smsa od tych co u mnie wynajmują mieszkanie, że CHYBA gość zrezygnuje bo narzeczona ma focha i się wyprowadza i to koniec. Mieszkali razem trzy tygodnie...

Także spoko, Ciebie chroni prawo bardziej niż właściciela więc zaproponuj: umowę najmu okazjonalnego oraz wizyty kontrolne, oczywiście spisać liczniki, zdjęcia porobić- jak najbardziej.

Pamiętaj, że właściciel wołać może też o kaucję, ja też pytam o źródło dochodu, więc jak padnie takie pytanie do Ciebie to się nie obrażaj. :)

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ze swojej strony mogę powiedzieć tak (bo sama wynajmowałam nieraz pokój):

* nigdy nie mieszkaj z właścicielami mieszkania - już to przeżyłam, nikomu tego nie życzę

* zwróć uwagę z kim będziesz mieszkać, jeżeli będziesz z kimś - bo to też jest ważne

* następna sprawa, czy chcesz przyjmować gości, ewentualnie kogoś na noc i jak będzie to zaopatrywane w mieszkaniu przez współwłaścicieli, właścicieli

* położenie mieszkania - gdzie się znajduje, czy masz odpowiedni dojazd

* umowa z właścicielem - zwróć uwagę jaki masz okres wypowiedzenia w przypadku gdybyś zrezygnowała i chciała mieszkanie zmienić

* jeżeli nie mieszkasz sama to czy pokój masz zamykany na klucz - oczywiście nie jest potrzebne, ale pytanie jak bardzo ufasz innym ludziom

* żeby mieć pewność, że właściciel nie oskarży cię o zniszczenie to zdjęcia oczywiście możesz zrobić, ale dodatkowo można dołączyć je do umowy wraz z protokołem zdawczo-odbiorczym

* odnośnie liczników - to jest raczej pytanie, czy właściciel będzie je spisywał i rozliczał Ciebie na podstawie liczników, czy na podstawie ryczałtu miesięcznego, jeżeli na podstawie ryczałtu to zawsze za rachunki płacisz miesięcznie tyle samo (zależy od właściciela)

* obejrzyj mieszkanie i pokój koniecznie, jeżeli masz taką możliwość - sprawdzenie czy nie ma grzyba, czy odpowiada Ci kuchnia, łazienka, pokój, czy jest działająca lodówka, pralka, kuchnia i inne niezbędne Ci narzędzia

 

Tyle z mojej strony, wszystko co mi przyszło do głowy.

Pozdrawiam i życzę szczęścia ;)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim poznaj swoje prawa. Poczytaj w necie poradniki, jeśli nie chce Ci się czytać ustawy, ale to naprawdę ważne. Musisz wiedzieć np. o tym, że jak wynajmujesz całe mieszkanie, to wolno Ci wymienić zamki w drzwiach, a przenocować możesz 40 znajomych na raz i nawet wziąć od nich za to kasę, a właścicielowi nic do tego. Powinnaś czuć się jak na swoim, a właściciel powinien dać Ci do poczucie w zamian za jego poczucie, że mu mieszkania nie zdemolujesz ani nie obciążysz długami (w zależności od sposobu dokonywania różnych opłat) :P 

Ja po wybraniu sobie odpowiednich najemców sam sugeruję im zapoznanie się z takimi rzeczami, aby po prostu swobodniej i bezpieczniej się czuli. Wtedy wszystkim żyje się lepiej, ja widzę się z nimi tylko dwa razy w roku (podpisanie oraz przedłużenie umowy lub oddanie mieszkania) i nie muszę co miesiąc dopominać się o opłaty, a oni wcale nie korzystają z tych dość radykalnych swoich uprawnień. A przynajmniej nikt mi jeszcze zamków nie wymienił, za to odmalowali nie raz ściany albo wymienili jakieś stare gniazdka :D. Ale na właścicieli możesz trafić bardzo różnych. Nie jeden będzie Cię nachodził i chciał zaglądać do szuflad, a wtedy warto mu właśnie przypomnieć, że podpisując umowę sam zgodził się na przestrzegania prawa, które brzmi tak a tak ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Lalka napisał:

Należy pamiętać o nienagannej czystości mieszkania, sama zaproponuj, że właściciel może sprawdzać stan i czystość mieszkanka.

 

Tzn. że co dokładnie? Jeśli ma wpadać raz na miesiąc/dwa, uprzednio ze mną ustalając termin, żeby się rozejrzeć, to ok.

6 godzin temu, Ramzes napisał:

Czemu Wrzesień jest datą graniczną? Sprawdziłaś czy cię stać na takie rozwiązanie? (w sensie miesiąc w miesiąc mogłaś odłożyć te 1,5k bez wegetacji) Co na to twoi rodzice? 

Resztę chyba wymieniono powyżej :) 

Po znalezieniu pracy, chciałam dać sobie najpierw 2 miesiące na zarobienie na zaoczne (przechodzę z dziennych, ostatni rok mgr), dlatego wrzesień.

Sama sobie narzuciłam tę datę. Nikt mnie z domu nie wyrzuca, ale - słabo dogaduję się z rodzicami, zwłaszcza jeśli chodzi o moich gości (znajomi, chłopak).

Stać mnie. W razie utraty źródła dochodu, mam tyle, że mogę zapłacić kilka miesięcy czynszu.

Rodzice rozumieją, że w tym momencie zupełnie mamy inny pomysł na moje życie i wszystkim to wyjdzie na zdrowie, jeśli się wyprowadzę jak najszybciej.

 

@Piotr84 mieszkanie wynajmować chcę sama, ale chciałabym dodatkową parę kluczy dla mojego chłopaka, bo będzie dość często wpadał + jakieś kwiatki itp. podlać w razie wyjazdu. Myślisz, że byłby z tym kłopot?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mloda Tak, raz na miesiąc zapowiedziana kontrola.

To jest przysługa, że ktoś będzie chciał Ci wynająć mieszkanie. To jest kogoś własność, a że stoi puste to pozwoli komuś mieszkać.

 

Nie wolałabyś pomimo atmosfery w domu, zbierać na coś swojego?

Wynajem to są ogromne koszta, dochodzi prąd, woda, gaz, jedzenie. Licz się z tym, że w mieszkaniu może nie być ręczników, pościeli, materaca, garnków, chemii itd. 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Lalka napisał:

więc zaproponuj: umowę najmu okazjonalnego

Od strony najemcy jest to raczej mniej korzystna forma umowy, na plus działa bardziej w stronę wynajmującego przy ewentualnej egzekucji i z tego co się orientuję to najem okazjonalny wymaga wskazania lokalu "zastępczego" przez najemcę (wraz z oświadczeniem wyrażenia zgody właściciela tego lokalu) właśnie po to by zabezpieczyć wynajmującego w sytuacji kiedy to najemca nie wywiązuje się z warunków umowy i chcemy by opróżnił lokal. Uczciwe rozwiązanie i rozumiem, że to miałaś na myśli, ale mniej korzystne dla najemcy niż standardowa umowa najmu.

Edytowane przez PIGUŁKA
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalka ja się w zupełności z Tobą zgadzam dlatego napisałam, że tak byłoby uczciwie i rozsądnie będąc wynajmującym☺️. Niemniej, jeśli rozpatrywać te dwie umowy z punktu widzenia najemcy to niestety standardowa umowa wychodzi korzystniej dla najemcy zakładając czarny scenariusz , a jest krzywdząca dla wynajmującego. Z tego rozwiązania korzysta jednak mniej właścicieli ze względu na konieczność wskazania lokalu zastępczego, a niestety nie każdy potencjalny najemca jest w stanie wywiązać się z tego warunku i tu jest problem.

Edytowane przez PIGUŁKA
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mloda napisał:

chciałabym dodatkową parę kluczy dla mojego chłopaka, bo będzie dość często wpadał + jakieś kwiatki itp. podlać w razie wyjazdu. Myślisz, że byłby z tym kłopot?

Przecież nie musisz o tym mówić wynajmujacemu, ale chyba też jakiś ciężki przypadek robił by o to problem. 

2 godziny temu, Lalka napisał:

Licz się z tym, że w mieszkaniu może nie być ręczników, pościeli, materaca, garnków, chemii itd. 

A bywają?  Myślałem, że takie rzeczy to w kwaterach, pensjonatach 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PIGUŁKA

Czyli w jednym zdaniu: Dla najemcy wychodzi mniej korzystnie bo może nie mieć co wskazać jako lokal zastępczy.

Krótka piłka.

 

No dla mnie jako właściciela, taka osoba już nie jest brana pod uwagę i już.

Chyba nie zdajesz sobie sprawy jaki jest problem wyrzucić z mieszkania osoby, która nie wywiązuje się z umowy.

Właściciela nie interesuje dobro osoby najemcy bo będzie na lodzie. Ale jest mnóstwo osób, które się taką umową niezabezpiecza więc jeżeli najemca nie godzi się na taki warunek to szuka dalej.

Ja tylko poinformowałam z czym@Mloda może się spotkać. 

 

 

@MaxMen Raz jak wynajmowałam mieszkanie to właścicielka miała (nowe, zapakowane) do użytku. Nie używałam, ale bywają skoro się spotkałam z tym.

Ja też jak pokazuje mieszkanie to pytają o takie rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalka zdaję sobie sprawę doskonale, bo temat znam od tej samej strony co Ty☺️ i jasne każda strona musi dbać o własny interes, bo jeśli tego nie robi to jest naiwna, dlatego pisałam o tym, że to rozsądne i uważam, że jako wynajmująca jak najbardziej wybrałaś dobre rozwiązanie . Natomiast autorka tematu będzie najemcą i z tej strony wypadałoby spojrzeć na temat. Jeśli najemca godzi się na takie warunki i jest je w stanie spełnić to super, ale takich ze świecą szukać☺️, ale i to nie jest awykonalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Piotr84 napisał:

Powinnaś czuć się jak na swoim, a właściciel powinien dać Ci do poczucie w zamian za jego poczucie, że mu mieszkania nie zdemolujesz ani nie obciążysz długami (w zależności od sposobu dokonywania różnych opłat) :P 

To nie jest żaden wymóg - właściciel może stawiać wymagania jakie chce, to wolny rynek, nie podoba się, auf wiedersehen, być może właściciel znajdzie kogoś kto się na jego warunki zgodzi.

O tym braniu kasy za wynajem, to nie wiem o czym piszesz, przecież to nieprawda najemca nie może podnajmować bez zgody właściciela! - jak jeszcze wynajmowałem, na swoich umowach najmu miałem wyraźny zapis o zakazie podnajmu mieszkania, a nawet bez tego zapisu nie masz prawa bez zgody właściciela.

 

Ja polecam autorce przede wszystkim znaleźć kawalerkę gdzieś w bliskich rejonach miasta w którym chce mieszkać, ale nie w samym mieście - w jakiejś wiosce blisko. Ja swego czasu wynajmowałem bardzo blisko - 15 km od centrum Warszawy, w małej miejscowości, kawalerkę za 850 zł włącznie z opłatami - 20 metrów. Maleńka bo maleńka, ale było w niej wszystko - tv, mała kuchenka, lodówka, prysznic, kibel. Jak się ją dobrze ustawiło, postawiło meble jak trzeba, to była jako tako przestronna. Za taką cenę to była bajka - mogłem odkładać full kasy, a mieć jakąś swoją sferę niezależności. Do tego nie było obaw gdyby właściciel był nieuczciwy (nie był) - 850 zł to żadna fortuna, mogłem nawet stracić tę śmieszną kaucję w wysokości 200 zł. Generalnie groszowe sprawy.

 

Warto być ostrożnym, ale nie wychodzić za bardzo z roszczeniami do właściciela, bo będzie tak jak dzisiaj w związkach: co miesiąc inny :) 

Tutaj też przy roszczeniach będzie szybka zła atmosfera, a potem wylot i szukanie kolejnego i oczywiście nie widzenie ani trochę winy w sobie. Trzeba się starać w swoich mikrospołecznościach żyć bez roszczeń, spokojnie, wtapiać się w otoczenie, a jeśli już nie wtapiać, to tylko jak jest realna możliwość odniesienia dużych korzyści finansowych.

 

@Lalka

 

Nie, wynajem swojego mieszkania to nie jest żadna 'przysługa' tylko zwykła dobrowolna wymiana dóbr na wolnym rynku. Ludzie, skończcie z tym januszowym myśleniem - nie, nie robisz nikomu żadnej przysługi, jakby mi właściciel coś takiego powiedział na wstępie to myślę, że sam wiedziałby, że w tym momencie rzucam słuchawką i dzwonię gdzie indziej, bo z takim podejściem z jego strony, to na mur beton się nie dogadamy. 

A w takim januszowym myśleniu głównie zauważyłem przodują kobiety. Nie robisz nikomu żadnej przysługi ani, że z nim jesteś w związku, ani, że komuś coś swojego wynajmujesz. Jak Ci się nie podoba to nie dawaj ogłoszenia. Zresztą myślę, że nikomu na wstępie nie mówisz tego tekstu o przysłudze, bo wiesz, że taki ktoś od razu zakończyłby rozmowę :)

 

 

Edytowane przez arch
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalka jasne to byłoby przyzwoite i pożądane i oby świat kiedyś tak wyglądał, że za okazaną dobrą wolę i uczciwość druga strona odpłaca się tym samym, niestety różnie to bywa. Są nieuczciwi najemcy i nieuczciwi wynajmujący. Poprostu uważam, że jedna i druga strona musi dbać o swoje interesy sama, to jest poprostu rozsądne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@arch Sam jesteś Janusz.

Może użyłam zbyt dużego skrótu myślowego, wybacz. ;)

To ja mówię jaką umowę chcę podpisać i na jakich warunkach, nie inaczej. Najemca się godzi albo nie, i tyle. 

Jak masz jakąś nieruchomość to nie dasz sobie na głowę wejśc. Dla Ciebie jest to interes, dla najemcy już nie. Bo jaki? Za taką kasę? Dzisiaj dzwoniła do mnie babeczka, podziękowałam jej ale nie w tym rzecz, chciała wynająć na conajmniej 10 lat = 180k... 

Dlatego ja jestem za tym żeby @Mloda myślała o swoim. Kawalerki są tanie, a do remontu to już w ogóle. Nie trzeba żyć od razu w luksusach. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Młoda, hmm, chwalić, że chcesz samodzielnie żyć. Ale ja bym to jeszcze rozważyła. 

3 godziny temu, Lalka napisał:

Nie wolałabyś pomimo atmosfery w domu, zbierać na coś swojego?

Wynajem to są ogromne koszta, dochodzi prąd, woda, gaz, jedzenie

Podzielam zdanie Lalki.

Skoro masz jakieś oszczędności, pomyślałabym o własnościowym.

Skończyć szkołę, znaleźć pracę i wtedy.

Chyba aż tak tragicznie nie jest z rodzicami?

Wyjść z domu zawsze zdążysz.

Trzeba wziąć pod uwagę nie tylko pozytywne strony, ale i to, że można się przeliczyć, a wtedy może pokomplikować trochę i stres, złość gotowe.

Ty wiesz najlepiej jaką masz sytuację w domu.

 

"(przechodzę z dziennych, ostatni rok mgr) - na zaoczne, tego nie rozumiem, dlaczego mając ostatni rok nie chcesz skończyć i mieć z głowy." 

 

Życzę powodzenia i przemyślanych decyzji.

Pozdrawiam.:)

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Lalka napisał:

@arch Sam jesteś Janusz.

Może użyłam zbyt dużego skrótu myślowego, wybacz. ;)

To ja mówię jaką umowę chcę podpisać i na jakich warunkach, nie inaczej. Najemca się godzi albo nie, i tyle. 

A przyszło Ci do główki, czemu ostatni najemcy bardzo szybko się od Ciebie wyprowadzili i jak przypuszczam, różni poprzedni też bywali na chwilę? W ten sposób TRACISZ CZAS na szukanie kolejnych, tracisz PIENIĄDZE (bo zwykle jest jakiś miesiąc pomiędzy wyprowadzką starych a znalezieniem i rozpoczęciem mieszkania przez nowych najemców) i TRACISZ NERWY.

A to wszystko przez swoją roszczeniową postawę i zero myślenia strategicznego.

Zdarzyło mi się wynajmować mieszkanie, nie było ono co prawda moje, jednak pozwolono mi je podnajmować. Znalazła się dziewczyna - ogólnie kasę przynosiła na czas, prawie w domu jej nie było co było korzystne, ale zostawiała np włosy w umywalce, jak to baba, jakieś tampony, itd. Matka, moja dziewczyna, itd. narzekali mi bardzo na nią, 'doradzali' abym ją wywalił. Wiesz co zrobiłem? Zostawiłem ją, pozbierałem te włosy czasem, a czasem miałem na to wywalone, przyjąłem to jako koszt posiadania najemcy, bo KAŻDY MA WADY i nikt nie jest w stanie chodzić jak żołnierzyk 24 godziny na dobę bo Ty jako właścicielka tego chcesz.

 

Zgadnij czym to poskutkowało? Dziewczyna wynajmowała u mnie 2 lata, nie chciała mieszkać nigdzie indziej i żałowała, że musiała się potem wyprowadzać, atmosfera w domu była lajtowa, kasa była zawsze na czas, szkód żadnych szczególnych nie było. BAJKA.

 

U mnie nie było sytuacji wyprowadzek po 3 tygodniach jak u Ciebie :)

I teraz rusz mózgiem dlaczego?

 

Masz podejście Janusza biznesu które prowadzi Cię do tego, że co rusz musisz szukać nowych najemców - TRACISZ CZAS, KASĘ I NERWY.

 

Oczekujesz, że ktoś będzie 24 godziny na dobę tańczył jak w regulaminie określiłaś, bo Ty jesteś wielka Pani właścicielka. To jest podejście Janusza biznesu które prowadzi do MNIEJSZYCH ZYSKÓW. Obecnie już mam mieszkanie, jakiś czas je wynajmowałem komuś - też wszyscy byli zadowoleni, bo w przeciwieństwie do Ciebie nie pokazuję głośno swoich roszczeń, myślę strategicznie co daje mi większy spokój i pieniądze.

A co do wyprowadzki jednego wynajmującego - miałem raz kogoś kto nie płacił - nie wiedział, że nie dostał wszystkich kluczy, dlatego oprócz zerwania z nim umowy pod jego nieobecność go spakowałem i wywaliłem jego spakowane torby za drzwi - i po problemie. Grzecznie je zabrał choć minę miał ponurą i tyle.

 

Godzinę temu, Lalka napisał:

Dla Ciebie jest to interes, dla najemcy już nie. Bo jaki? Za taką kasę?

Jest to interes, jeśli ktoś nie chce być 'właścicielem' na kredyt jak niektórzy. Ja wolałem wynajmować tanio i odkładać pieniądze niż brać kredyt gdzie wyszedłbym na tym finansowo trochę lepiej miesięcznie - ale nie chciałem brać nigdy kredytów, bo to pętla na gardle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@arch o chuj Ci chodzi? 

Ani razu nie robiłam nikomu żadnych nalotów, pokazywałam mieszkanie, była wymiana zdań, ludzie rezerwowali bo bali się, że wynajmę komuś innemu. Wystarczała mi sama zgoda ustna, muszę ufać i już.

Przychodził dzień umowy, dostawali tyle kompletów kluczy ile chcieli i tyle mnie widzieli. Zaznaczałam jeszcze, że jak zrobią coś w mieszkaniu na swoją rękę to zwracam hajs typu: dokręcić szafkę, zmienić żarówkę. 

Teraz mi wypowiedzieli umowę bo się rozstali. Gościu zapewnił kobiecie nie z jego dzieckiem dach nad głową, a ona się fochła na niego i poszła w pizdu zostawiając go samego z sobą, z rachunkami itd. 

Na co kawalerowi trzy pokoje? Gdzie moja wina w tym? 

 

Poprzednim razem też mnie szybko wystawili, masz rację ale znajomi mnie poprosili o dach nad głową, zeszłam im z ceny tak jak chcieli, mniejsza o to czemu zrezygnowali. Ich sytuacji nie przytoczę.

Za rok będę mieć następne mieszkanie na wynajem i już mam chętnych, sami wypytują. I moja wina jest taka, że mam za miękkie serce, byle gadka złapie mnie za serce i mogę nie trafnie przez to oceniać zainteresowanych.

Ale uczę się, jak każdy przecież. 

 

@arch tu masz rację, wynajmowałeś tanio. Ale jak ktoś się chce wpieprzyc w trzy pokoje, metraż ~ 60m to chcę wiedzieć, czy kogoś stać wynajmować takie mieszkanie czy nie.

 

Btw. Znam właścicieli, którzy dawają grafik z obowiązkami jakie kiedy należy wykonać, ludzie się na to godzą i tak mieszkają i nikt nie ma problemu. Czemu Ty masz? Co Cię interesują układy innych?

Pokazałam @Mloda jak to może wyglądać i na co się ma pisać. Lepiej żeby wiedziała i nie była niczym zaskoczona. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Lalka napisał:

@arch o chuj Ci chodzi?

Poczytaj sobie jeszcze raz co napisałem to zrozumiesz. Napisałaś, cytuję: 

"To jest przysługa, że ktoś będzie chciał Ci wynająć mieszkanie. To jest kogoś własność, a że stoi puste to pozwoli komuś mieszkać."

 

O to właśnie mi chodzi. O Twoje Januszowe myślenie - nikomu nie robisz żadnej przysługi, a Twoje myślenie, że robisz być może inni najemcy wyczuli, dlatego jak sama widzisz każdy chwilę posiedzi i mówi Ci do widzenia. Nie dało Ci to do myślenia?

 

To, że już masz chętnych... Masz chętnych, ale każdy z tych chętnych szybko odchodzi :) A Ty ciągle szukasz nowych, tracisz czas, nerwy i pieniądze. 

To, że są chętni - rozjebałaś system. Na każde mieszkanie w większym mieście są dziś chętni, naprawdę Ameryki nie odkryłaś, podniecać się nie masz czym. Na moje mieszkanie koło Wwy jak wystawiam ogłoszenie mam codziennie po 20 telefonów. Nic szczególnego. Co innego jednak aby rzeczywiście dłużej zostali.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@arch przecież Ci napisałam wyżej, że użyłam zbyt dużego skrótu myślowego i przyznałam Ci rację. Coś jeszcze? Raz nie wystarczy? Może nie zauważyłeś.

 

Dalej Ci wytłumaczyłam, że moje nastawienie, na które zwróciłeś uwagę i przyznałam Ci rację nie ma nic wspólnego z losowymi sytuacjami ludzi, a to, kogo ja wybieram i czemu. I tu leży problem u mnie, a nie w czymś innym. 

 

Choć nie jest to dla mnie aż tak ciężkie, o chwilowy wkurw. Mieszkanie ma ciągłość, ja nic nie tracę prócz może czasu. Ale podróż do mojego mieszkania traktuje jako relaks więc zawsze w każdej sytuacji ja mam jakieś plusy i je widzę, zawsze przy okazji załatwię kilka innych istotnych dla mnie spraw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.07.2018 o 14:09, Lalka napisał:

@Mloda Tak, raz na miesiąc zapowiedziana kontrola.

To jest przysługa, że ktoś będzie chciał Ci wynająć mieszkanie. To jest kogoś własność, a że stoi puste to pozwoli komuś mieszkać.

Przysługa to by była, jakbym miała płacić tylko za czynsz i rachunki ;) Właściciel mieszkania też zarabia, więc to zwykła wymiana.

W dniu 29.07.2018 o 14:09, Lalka napisał:

Nie wolałabyś pomimo atmosfery w domu, zbierać na coś swojego?

Wynajem to są ogromne koszta, dochodzi prąd, woda, gaz, jedzenie. Licz się z tym, że w mieszkaniu może nie być ręczników, pościeli, materaca, garnków, chemii itd. 

Mam swoje ręczniki, pościel, już od jakiegoś czasu zbieram swoją wyprawkę.

Ja nie wiem, czy 1,6k miesięcznie to ogromne koszta. To nie jest imho wysoka cena za własny kąt, święty spokój i krótsze dojazdy (w tej chwili tracę na nie 3h dziennie).

Chcę coś swojego, ale docelowo jest to dom na wsi. W tej chwili nie stać mnie na niego.

 

W dniu 29.07.2018 o 16:51, arch napisał:

Warto być ostrożnym, ale nie wychodzić za bardzo z roszczeniami do właściciela, bo będzie tak jak dzisiaj w związkach: co miesiąc inny :) 

Jestem spokojna, nie imprezuję, nie palę, mało piję. Fajnie by było mieć dodatkową parę kluczy i tyle. ;)

 

W dniu 29.07.2018 o 17:49, Nefertiti napisał:

Skoro masz jakieś oszczędności, pomyślałabym o własnościowym.

Nie tak duże, żeby myśleć o zakupie mieszkania. Nie zamierzam się wiązać kredytem w tak młodym wieku.

W dniu 29.07.2018 o 17:49, Nefertiti napisał:

"(przechodzę z dziennych, ostatni rok mgr) - na zaoczne, tego nie rozumiem, dlaczego mając ostatni rok nie chcesz skończyć i mieć z głowy." 

Chcę skończyć. Gdybym została na dziennych - nie miałabym jak zacząć pracy (taki plan zajęć), więc tak naprawdę dzienne to pójście na łatwiznę. Idąc na zaoczne, nie tracę nic z uczelni wartościowego, zyskuję stypendium rektora (które na dziennych dostanę mniejsze albo żadne) i mogę zdobywać doświadczenie zawodowe.

 

W dniu 29.07.2018 o 17:49, Nefertiti napisał:

Chyba aż tak tragicznie nie jest z rodzicami?

Podaruję sobie historie rodzinne, niemniej mój ojciec pasuje do wielu opisywanych przez braci historii niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.