Skocz do zawartości

Idę do korpo - jakieś rady?


Rekomendowane odpowiedzi

Drodzy, za chwilę - po części dzięki realizacji celów, o których pisałam w wątku o podsumowaniu życia samic - idę do nowej pracy w korpo. Wcześniej pracowałam w niewielkich firmach jako niezależny specjalista. Trochę się boję ze względu na mój perfekcjonizm i konieczność wyjścia ze strefy komfortu. Jakieś rady poza tą z ballady o plecaczku? Z góry wielkie dzięki ?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od ukończenia studiów pracuję już w czwartej korporacji...

 

Plusy:

* z reguły w korporacjach jest dobre wynagrodzenie (teoretycznie lepsze niż w małych prywatnych firmach) kiedyś miałem rozmowę kwalifikacyjną w polskiej małej firmie to zaproponowali mi najniższą krajową a już w Niemieckiej międzynarodowej korpo na dzień dobry potrafią zaproponować 2x tyle (+ podwyżki)

* Dodatki finansowe i nie tylko... Często jest tak, że korporacja daje Ci masę dodatków (polisy na życie, karty multisport, bilety do kina czy teatru, premie, piątkowe śniadania, poniedziałkowe owoce, kuchnia z pełnym wyposażeniem, becikowe za urodzenie dziecka, dofinansowanie do wczasów, dodatek rekrutacyjny jak zwerbują Twojego ziomka i popracuje on minimum pół roku itp., dodatki do świąt, bony, auta służbowe - masa tego jest.

* Rozliczany czas pracy - w większych korporacjach masz takie plakietki, którymi się odbijasz jak przychodzisz/wychodzisz albo idziesz/wracasz z przerwy :) niektórzy uważają, że jest to zniewolenie ale dla mnie to jest na plus bo jak na czytniku Ci wyjdzie nadgodzina to masz potem wypłacane do wypłaty - w małych polskich firmach z Januszem na czele nadgodziny robisz za frajer.

Czasami mogą Ciebie poprosić aby popracować w weekendy (dobrowolne) i wtedy masz dodatek do wynagrodzenia (150% w soboty i 200% w niedziele) - jak ktoś jest nastawiony w życiu tylko na kasę to serio można nieźle się dorobić (podstawowa pensja + dodatki/premie + nadgodziny + weekendy)

* Wysoki komfort pracy - bardzo często korporacje są ulokowane w naprawdę dobrych miejscach w wielkich biurowcach, w których naprawdę są dobre warunki do pracy. Blisko do siłowni, do restauracji, rano przychodzi 5 różnych panów/pań z kanapkami itp.

* Możliwości rozwoju - dobra korporacja w Twoim CV potrafi otwierać naprawdę wiele drzwi :) do tego międzynarodowe korporacje często wysyłają swoich pracowników na szkolenia zagraniczne tak więc można zwiedzić, nauczyć się czegoś, najeść się i napić za pieniądze firmy :D

 

Minusy:

* Jesteś trybikiem w wielkiej machinie - jesteś tak naprawdę nikim, mogą Cie wyjebać nawet po 5 latach pracy jak już korporacja uzna, że nie wpasowujesz się w ich potrzeby, ogólnie jesteś numerem w systemie, który ma robić swoją działkę, nie jesteś człowiekiem.

* Rozliczanie z każdego ruchu - pracujesz dobrze to masz premię, pracujesz źle to manager, który rano się do Ciebie uśmiechał pod koniec dnia może Cie dosłownie zniszczyć psychicznie. Punkty, statystyki, rankingi - musisz wszystko wyrabiać no chyba, że lubisz słuchać marudzenie team leadera co chwilę

* Niewyobrażalny wyścig szczurów - zwolniło się miejsce w lepszym dziale gdzie płacą 1000zł netto więcej? otwieramy wewnętrzną rekrutację - i wtedy wszyscy cisną jak pojeby byleby mieć jak najlepsze statystyki (będziesz najlepszy - dostajesz posadę) tak więc sytuacja może być nieprzyjemna

I nagle koleżanka, z którą tydzień temu flirtowałeś w kuchni zaczyna dosłownie zabierać Ci robotę sprzed nosa, Tobie ciśnienie skacze jak cholera no ale nie ma co jej się dziwić - 1000 zł netto/msc więcej do wypłaty (jak nie lepiej) piechotą nie chodzi, prawda? ;)

* Czas pracy - siedzimy do wieczorynki, musisz się przygotować na pracę do 17:00 czy 18:00 jak nie lepiej

* Wiele nieprzyjemnych sytuacji typu ,,no widzimy, że starasz się już 3 lata ale damy awans Twojej koleżance co przyszła miesiąc temu, co prawda jest po jakimś śmiesznym zarządzaniu ale ma predyspozycje do bycia kierownikiem a takich ludzi potrzebujemy" albo zawsze znajdzie się jakiś debil, który przychodzi do pracy na 06:30 żeby pozabierać do siebie wszystkie najłatwiejsze zlecenia a potem przychodzisz do pracy na normalną godzinę i zostają dla Ciebie same gówna, z którymi się męczysz pół dnia i inne takie sytuacje.

 

Niestety jak popracujesz trochę w jakiejś korporacji to już się uzależnisz...

 

Edytowane przez Pawel93
  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Pawel93 napisał:

* Niewyobrażalny wyścig szczurów - zwolniło się miejsce w lepszym dziale gdzie płacą 1000zł netto więcej? otwieramy wewnętrzną rekrutację - i wtedy wszyscy cisną jak pojeby byleby mieć jak najlepsze statystyki (będziesz najlepszy - dostajesz posadę) tak więc sytuacja może być nieprzyjemna

 

Genialne w swojej prostocie. Wywalić jakiegoś kozła ofiarnego aby reszta osłów wypruła sobie żyły aby wskoczyć na miejsce. Dla firmy ogromny wzrost produktywności.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Amanda napisał:

Medyczno-farmaceutyczna. Powiedzmy, że dział marketingu/content marketingu. 

Trochę w korpo przepracowałem, więc podzielę się kilkoma radami:

 

Nie ufaj nikomu - brzydko to zabrzmi, ale niestety ten wyścig szczurów coraz rzadziej już nakręcają sami przełożeni - ludzie sami jako drogę do awansu traktują mniejsze lub większe donosicielstwo, niechby nawet w formie "przypadkowego" głośnego o czymś wspomnienia. Pilnuj się - możesz pozorować koleżeństwo czy nawet zawrzeć jakieś znajomości, ale NIGDY, NIGDY I POD ŻADNYM POZOREM nie mów a broń borze nie pisz niczego, co potem można powtórzyć przełożonemu. Nawet jeśli wszyscy pojeżdżają kogoś - śmiej się, ale sama tego nie rób. Nawet, jeśli wydaje Ci się, że masz koleżankę z którą konie kradniecie i chodzicie razem na przerwę - to bardzo ważne, żebyś wzięła to sobie do serca. Ludzie, których byś o to nie podejrzewała potrafią po prostu na Ciebie donieść i to nie są jednostkowe sytuacje w korpo. Ktoś, z kim niby masz dobry kontakt może Cię uwalić. Takie są zasady gry i nie ma co oczekiwać ludzkich odruchów.

 

Wszystko na mailu - nic na gębę, wszystkie zadania, polecenia służbowe, prośby - na maila. Żeby nie wyjść na służbistę, mów coś w rodzaju "Wiesz co, bo mi umknie,zapomnę, puść mi to dla pamięci mailowo, ok? Żebym Cię niechcący nie olała." Z uśmiechem. Prośby - zawsze na maila. Jeśli możesz komuś coś zlecić albo wydać polecenie - zawsze określaj termin, w jakim ktoś ma to wykonać - potem się o to opierasz w dalszej korespondencji. Często jest też tak, że ludzie chcą coś załatwić Twoimi rękami, za co potem bekniesz Ty, bo na nic nie zda się tłumaczenie "Ale Kasia mi mówiła...".

 

Pilnuj zakresu obowiązków - łączy się z poprzednim - na początku każdy będzie Ci chciał wrzucić jak najwięcej, lepiej lub gorzej ukrywając to, że po prostu chce się odciążyć. Zakresy w polskich korpo są często niedoprecyzowane. Ty jako nowa i gorliwa chcesz się wykazać, chcesz się wkupić w zespół więc nie protestujesz - kończysz zajechana pracą. Między działami są ciągłe wojenki podjazdowe o to, co jest w czyim zakresie i trwa spychologia. W skrajnych przypadkach jeden mail z zewnątrz krąży przez kilka dni po działach i każdy twierdzi, że to nie do niego:) Musisz grać tak jak reszta i bardzo pilnować, żeby nie robić czegoś, czego nie powinnaś.

 

Nie przeginaj z inicjatywą - chcesz się wybić na tle innych, jesteś pełna energii no bo to nowa praca, więc rzucasz pomysłami na prawo i lewo, zauważasz z zewnątrz co jest nie tak, spamujesz przełożonego... Błąd! Nie ma sensu. W oczach innych wychodzisz na: nadgorliwą, taką, która wszystko wie lepiej, a przede wszystkim - taką, która dokłada roboty innym. A tego nie lubi nikt. Nie jest to dobrze postrzegane i zamiast korzyści przynosi problemy. Lepiej z tym trochę poczekać. 

 

To takie 4 najważniejsze rzeczy. Najważniejsze, żebyś pamiętała, że każde korpo to dżungla. Możesz mi wierzyć. Jedne ukrywają to lepiej, inne gorzej, ale każde rządzi się tymi samymi prawami, bo nimi rządzi się de facto każde duże zgromadzenie ludzi. Dlatego nie zwracaj uwagi na to, ile masz benefitów, jak HR próbuje udawać, że jesteście zupełnie inną firmą, jak szerokie uśmiechy mają pracujący tam ludzie - ci ostatni po prostu bezgranicznie dali się ogłupić propagandzie. Z korpo jest jak z matrixem - musisz znać te reguły, o których piszę ale nie pokazywać tego wprost - tylko umiejętnie się poruszać, znając te mechanizmy. 

  • Like 9
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 7/31/2018 at 9:08 PM, Amanda said:

dział marketingu/content marketingu

A to jest akurat dobra wiadomość.

Spieszę wyjaśnić dlaczego.

 

Co jest głównym, a niekiedy jedynym celem marketingu?

Ktoś powie: budowa marki, kreowanie wizerunku, wprowadzanie nowych produktów na rynek, realizacja strategii marketingowej...ale to jest bełkot. De facto celem działu marketingu jest wydać budżet marketingowy. Powoduje to, że praca w marketingu jest relatywnie mało stresująca, a odpowiedzialność znikoma. Marketing w korpo zajmuje się przeważnie zlecaniem różnorakich zadań agencjom kreatywnym, agencjom eventowym, agencjom multimedialnym itp. itd. Praca relatywnie lekka, łatwa i przyjemna. Jak marketing wymyśli akcję, z której gówno wyjdzie, to i tak można zwalać winę na sprzedaż, że zawalili sprawę. I nikt nie udowodni, że to marketing odwalił fuszerkę, bo działania marketingu trudno jest mierzyć inaczej niż wynikiem sprzedażowym. Jak wynik jest dobry to marketing to załatwił, można wypinać cycki do medali. Jak wynik jest zły - marketing niewinny, sprzedaż zjebała, zmarnowali tyle wysiłku marketingu (he he he). Niby można np. mierzyć świadomość marki przed i po akcji, co pokaże skuteczność budowania wizerunku, ale to marketing musiałby wyłożyć budżet na takie badania, a mało który manager wystawi się na taki strzał, więc praktycznie każda wtopa przechodzi bezkarnie.

 

A to jeszcze nie koniec. Marketing ma budżet na gadżety dla klientów, które bywają niekiedy całkiem fajne i to marketing zwykle trzyma na nich łapę, a nikt ich nie liczy i nie kontroluje. Oznacza to, że można taki gadżet wręczyć komuś z finansów czy IT jako łapówkę za załatwienie swojej sprawy poza kolejnością. Za gadżet nie płacisz, a sprawy masz zawsze załatwione od ręki i bez pierdolenia, że się nie da. Win-win situation.

 

Co więcej - marketing dostaje zaproszenia od wspomnianych agencji na różnorakie imprezy, niektóre naprawdę wysokich lotów, na których można spotkać ciekawych ludzi, czasem celebrytów, no i oczywiście za darmo nażreć się porządnej szamy i opić drogiego alkoholu. Bywają też zaproszenia mniejszego kalibru, jak na przedpremierowe pokazy filmów, na które niekiedy trzeba szukać chętnych poza samym działem marketingu. Oczywiście należy się zachowywać, jakby się robiło wielką łaskę przekazując takie zaproszenie - nie należy wspominać, że to śmieć, którego nikt nie chciał.

 

Podsumowując, praca w marketingu w korpo, choć miewa swoje słabe strony, jest zdecydowanie godna polecenia. Pamiętaj jednak o tym, co pisał @tytuschrypus: nikomu nie ufaj za bardzo, bo to nie są Twoi przyjaciele, nawet jeśli robią takie wrażenie i wszystko, ale to wszystko miej na mailu lub pisemnie; na wszystko miej kwit, czyli tzw. dupokrytkę, albo inaczej dupochron. Jak ktoś Ci coś wyjaśni przez telefon, to napisz mu maila z wyszczególnieniem poruszonych kwestii i poproś o potwierdzenie, że dobrze zrozumiałaś. W przeciwnym razie jak coś się spierdoli, to będzie Twoja wina, miałaś powiedziane, że to ma być inaczej, odjebałaś samowolkę itp.

 

I uwaga natury ogólnej - wiele korpo ma swoje na pierwszy rzut oka dziwne zwyczaje i procedury, zakrawające o brak logiki i organizacyjną patologię. Niekiedy ma to jakieś uzasadnienie w wymogach a to bezpieczeństwa informacji, a to jakichś wymogów audytu, a to ustaw typu SOX 404. Ale zwykle nie ma żadnego uzasadnienia. Trzeba do tego podchodzić na miękko, bez emocji i nie próbować z tym walczyć. Wiele ludzi nie potrafi tego znieść i nie odnajduje się w korporacji, a wystarczy mieć na to wyjebane.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.