Skocz do zawartości

Moje życie z mężatką w tle...


Rekomendowane odpowiedzi

6 minutes ago, Sztukmistrz said:

Jak suka nie da pies nie weźmie, to oczywiste, ale osobiście myślę że nie posunalbym wagonika meskiej płci w stronę spierdoleństwa jak to robi autor tematu ;)

Posunąłbyś, posunął. Jakbym ci pokazał foty jak wyglądają takie mężatki, a w dodatku same Cię namawiają na sex, to byś nie był taki pewny swojej moralności ;)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Sztukmistrz napisał:

Jak suka nie da pies nie weźmie, to oczywiste, ale osobiście myślę że nie posunalbym wagonika meskiej płci w stronę spierdoleństwa jak to robi autor tematu ;)

To jest tak samo, jak wiele kobiet mówi, że nigdy by nie zdradziło...Wszystko fajnie,bo to głos rozsądku, niestety kiedy już trafi na odpowiedniego samca, to instynkty biorą górę i pozamiatane.

Fajnie się mówi, ale w przypływie emocji i pożądania różnie bywa najczęściej kończy się zdradą, co widzimy coraz częściej dookoła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AR2DI2 zdegenerowany człowieku (zdegenerować = powodować upadek moralny, ideowy; zanim mi tu moderator wpadnie), taka zaniedbana małżonka jeśli ma braki w związku ma prawo wystąpić o rozwód a później szaleć ile sił. A Ty fircyku nie masz moralnego prawa wchodzić między usankcjonowany związek dwóch osób.

Edytowane przez Sonic
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AR2DI2 to wszystko jest trochę relatywne. Sam jestem zdania, że facet powinien o siebie i kobietę dbać, ale też kobieta o partnera też. Nigdy nie ma się pewności jak jest naprawdę. Sam spotykałem się z sytuacjami gdzie same żony tuczyly mężów, by nie byli atrakcyjni dla innych kobiet.

To po pierwsze, a po drugie można od lwic mężatce, nawet pannie - zdarzyło się nie raz. 

I teraz powiem dlaczego:

- masz żonę i rodzinę;

- masz rozum i wiesz ile możesz przez to stracić;

- zwyczajnie masz swój honor i respekt dla innych.

Dużo już w życiu przeżyłem oraz widziałem i nie jeden macho poległ romansując z mężatkami. Ten wygrywa długofalowo, kto ma głowę na karku i panuje nad swoimi żądzami.

A co do autora wątku. Jest takie stare powiedzenie: 'bòj się gniewu spokojnego człowieka'.

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Sonic napisał:

A Ty fircyku nie masz moralnego prawa wchodzić między usankcjonowany związek dwóch osób.

A kto te prawa ustala. Te słowa brzmią jak skomlenie bezbronnego dziecka, wiedzącego, że nie może podskoczyć oraz szukającego wsparcia. 

 

Cytat

 Ten wygrywa długofalowo, kto ma głowę na karku i panuje nad swoimi żądzami.

Nie, wygrywa ten osobnik, który posiada siłę pozwalającą na życie według jego zasad. 

 

A te pieprzenia o karmie, zło powraca..tak, zło powróci, ale w formie kolejnego kochanka czyszczącego komin żonie. 

Edytowane przez Perun82
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, Sonic said:

zdegenerowany człowieku (zdegenerować = powodować upadek moralny, ideowy; zanim mi tu moderator wpadnie), taka zaniedbana małżonka jeśli ma braki w związku ma prawo wystąpić o rozwód a później szaleć ile sił. A Ty fircyku nie masz moralnego prawa wchodzić między usankcjonowany związek dwóch osób.


Od moralności to Ty nie jesteś.  
Każdy ma swoją. Twoja jest tylko wypadową socjalizowania społecznego które mówi że małżeństwo rzecz święta itp bzdury.

Wiesz co to umowa, i jakie są konsekwencje zawierania umów, i klauzule unieważniające? Nie wiesz, co widać po babskiej egzaltacji z jaką tu wyskoczyłeś.

Otóż, umowa pt związek małżeński brzmi cyt ""Ja (imię Panny Młodej) biorę Ciebie (imię Pana Młodego) za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci."

I panie moralny guru, kiedy jeden z tych elementów umowy zostanie przez małżonka zarwany, umowa jest nieważna. Tak jak w banku, czy gdziekolwiek. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Perun82 widzę kolejny szerzący degenerację i upadek moralności. Ogół społeczeństwa ustala i na szczęście póki co takie zachowania jak co poniektórzy reprezentują uważane są za niemoralne.

 

@AR2DI2 też czasami mam chrapkę na jakąś zamężną mamuśkę. Wystawisz mi swoją? Wszakże szacunek do czyjejś matki " jest tylko wypadową socjalizowania społecznego które mówi że" matka to rzecz święta "itp bzdury."

Edytowane przez Sonic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaś rota przysięgi (umowy) cywilnej brzmi: ""Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z (imię Panny Młodej) i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe."

Uczyniłeś wszystko?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Perun82 siła i siła. Siła jest spokój, opanowanie, myślenie długofalowe - brzmi banalnie prawda?

Niejeden facet takiego autora wątku tak by urządzi, że ten by nie wiedział, kto, co i jak, oczywiście łącznie z żoną.

Sam miałem w rodzinie taki przypadek, że wujek tak rozegrał zdradzajacą go żonę, że wylądowała na ulicy z niczym, kochanka spałowano kilkunastokrotnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Sonic napisał:

Ogół społeczeństwa ustala i

Aha, a natura swoje. Społeczeństwo nie może ukarać natury  - łatwiej za ludzi. Z naturą nie wygrasz. Hipokryzja. 

 

5 minut temu, Sonic napisał:

uważane są za niemoralne.

Najpierw niech białorycerze skapną się, ze nie są waginomonopilistami swojej panny.

 

Ogół społeczeństwa nie piętnuje zdradzające żony. Ona dostaje od społeczeństwa nagrodę a od kochanka przyjemność.  Jeśli jesteś słabszy od kochanka to gówno mu zrobisz. A, jeszcze jesteś słabszy od żony, bo jej nie upilnowałeś. 

 

Cytat

iła i siła. Siła jest spokój, opanowanie, myślenie długofalowe - brzmi banalnie prawda?

Siła to narzucenie komuś swojej woli. 

 

Cytat

Sam miałem w rodzinie taki przypadek, że wujek tak rozegrał zdradzajacą go żonę, że wylądowała na ulicy z niczym, kochanka spałowano kilkunastokrotnie. 

I to jest siła. 

 

Nie ważne jest prawo, ważne jest to czy jesteś w stanie obronić swoich racji

 

Nicolo M. Klasyk 

Edytowane przez Perun82
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Sonic napisał:

to wracaj na drzewo/do lasu żyć swoimi zwierzęcymi instynktami

Czy posuwając pannę idziesz na drzewo?  Ludzie to zwierzęta uzbrojone w mózg. Ale nadal - zwierzęta.  

 

Bracia - ciekawa sprawa. Piętnowani są tylko kochankowie, a nie żony które złożył przysięgę :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za ponowny post pod postem ale @AR2DI2 chłopie Ty czytasz to co piszesz? Jesteś na forum tyle czasu, a pier.....aż jak potłuczony. Masz żonę? Ile lat po ślubie? Masz dzieci? 

Podobno znasz naturę kobiet i takie rzeczy wypisujesz?

Sam tak kiedyś myślałem jak Ty. Mąż jednej ze znajomych życie na misji w Afganistanie narażał by rodzina miała lepiej, a żona mu rogi przyprawiała. Też się pewnie zaniedbał?

Teść pracował zagranicą, żeby zarobić na studia dla dzieci, a teściowa miała kochanka. Też pewnie rodzinę i  żonę zaniedbywał?

Kolega pracował w Danii, by zróbic remont, a żona mu w tym czasie miała kochanka-tez pewnie z niego pierdoła?

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, teddy1 napisał:

, a żona mu rogi przyprawiała

i tyle. Niech zrobi porządek z żoną. Ona go zdradziła.  Po to natura wysyła facetów na "polowania" bo są małą stratą. Ktoś inny zastąpi "wojownika". 

 

2 minuty temu, teddy1 napisał:

teściowa miała

 

2 minuty temu, teddy1 napisał:

a żona mu

Tyle w temacie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, teddy1 napisał:

masz żonę lub stałą partnerkę? Dzieci, rodzinę, dom?

A co ma piernik do wiatraka. Jeśli chcesz żyć z kobietą to powinieneś znać przede wszystkim zasady opracowane przez naturę, a nie stworzone SZTUCZNIE przez ludzi. 

 

Od kiedy monogamia sztucznie opracowana przez człowieka ma dać gwarancję? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minutes ago, teddy1 said:

Przepraszam za ponowny post pod postem ale @AR2DI2 chłopie Ty czytasz to co piszesz? Jesteś na forum tyle czasu, a pier.....aż jak potłuczony. Masz żonę? Ile lat po ślubie? Masz dzieci? 

Podobno znasz naturę kobiet i takie rzeczy wypisujesz?

Sam tak kiedyś myślałem jak Ty. Mąż jednej ze znajomych życie na misji w Afganistanie narażał by rodzina miała lepiej, a żona mu rogi przyprawiała. Też się pewnie zaniedbał?

Teść pracował zagranicą, żeby zarobić na studia dla dzieci, a teściowa miała kochanka. Też pewnie rodzinę i  żonę zaniedbywał?

Kolega pracował w Danii, by zróbic remont, a żona mu w tym czasie miała kochanka-tez pewnie z niego pierdoła?


Ja nie wnikam w motywacje. Każdy ma swoją, więc skończ mi tutaj robić wykład o moralności. 
Jeden zbiera owoce wcześniejszego postępowania, a drugi ma zwyczajnie żonę kurwę. Życie.

A kurwy są do rżnięcia. Jedni za to płacą, a inni nie muszą. 

 

Edytowane przez AR2DI2
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, nieidealny świat napisał:

Zgadzam się z aspektem moralnym waszej oceny ALE dlaczego to na autorze ma spoczywać odpowiedzialność za czyny osoby trzeciej?

(...)

Wszystko sprowadza się do definicji moralności która w Polsce, na Ukrainie, na "Zachodzie" i w krajach Arabskich znaczy coś zupełnie innego.

(...)

Nie wiń gracza, wiń grę - czyli dążenie do prokreacji i szukanie silniejszego samca. Mamy to w naszym DNA i o ile od ludzi prawdziwie świadomych można oczekiwać więcej, zadaj sobie sam pytanie - ilu takich widzisz na co dzień

(...)

Chciałbym po prostu na poziomie tak logicznym jak i filozoficznym ustalić jakieś ujednolicone samcze stanowisko co do znalezienia się mniej lub bardziej świadomie w takiej sytuacji tak żebyśmy wszyscy coś z tego wyciągnęli.

Dałeś bardzo wartościowy wpis, skłaniający do głębszego zamyślenia się, dzięki.

 

Wiesz, to chyba nie do końca chodzi o obarczanie kogoś odpowiedzialnością, czy procentowym udziałem odpowiedzialności. Bardziej chodzi o określenie, czy osoba trzecia uczestnicząca w zdradzie jest winna, czy nie. Czy zrobiła coś dobrego, złego, czy neutralnego.

Tak jak pisałeś, nie da się tego arbitralnie określić. Każdy powinien zrobić to jedynie sam, zgodnie ze swoją moralnością i światopoglądem.

 

Są różne drogi. Można być świadomym matriksa i dostosować swoje postępowanie do jego zasad, tak, aby ugrać jak najwięcej. A więc świadomość prawa natury, że mężatki zdradzają - dostosowanie się: posuwanie mężatek. Tylko w tej sytuacji krytykujący matriks staje się w dużej części hipokrytą - uczestniczy w grze, której jest przeciwnikiem.

 

Druga droga - to pełne niezadowolenie z obowiązujących zasad gry i nie uczestniczenie w niej. A więc: nie akceptuję sytuacji, gdy osoby przyrzekające sobie wierność zdradzają, zatem nie uczestniczę w tej zdradzie w jakiejkolwiek roli.

 

Szczerze, to nie wiem, która opcja jest lepsza. Nie miałem okazji przyłożyć ręki (lub innej części ciała) do zdrady, zarówno w moim związku jak i związkach innych ludzi. Skłaniam się jednak ku drugiej opcji - wyjaśnienie niżej.

 

Twierdzisz, zresztą słusznie, że moralność jest czymś niezdefiniowanym, różnym w zależności od miejsca, kontekstu. Można natomiast wyróżnić pewne ogólne zachowania/sytuacje, które obiektywnie są złe. Np:

- kłamanie w celu osiągnięcia własnych korzyści

- rozpad związku, w którym są dzieci

- wykorzystywanie innej osoby (która jest tego nieświadoma) w celu osiągnięcia własnych korzyści

 

Jeśli ktoś uczestniczy - w obojętnie jakiej roli - w powyższych sytuacjach, jest w jakimś stopniu winny i jego zachowanie możemy określić obiektywnie jako niewłaściwe. Oczywiście możemy zrozumieć dlaczego to robi, możemy nawet mu współczuć, ale jednocześnie nie zwalnia nas z prawa do osądzenia jego zachowania patrząc na skutki.

I jeśli założymy, że zachowanie zdradzającej żony jest złe bo: kłamie, przyczynia się do rozpadu związku, w którym są dzieci i wykorzystuje nieświadomego męża to jakikolwiek udział osoby trzeciej w tej sytuacji też możemy określić jako niewłaściwe zachowanie.

 

Pytanie tylko, czy powinniśmy wybrać zachowanie obiektywnie właściwe czy może bardziej korzystne dla nas (w danej chwili). Moim zdaniem historia i życie pokazuje, że najczęściej to obiektywnie właściwe postępowanie jest także bardziej korzystne dla nas - tylko, że w perspektywie długoterminowej.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Perun82 said:

A te pieprzenia o karmie, zło powraca..tak, zło powróci, ale w formie kolejnego kochanka czyszczącego komin żonie. 


Takie głębokie to pierdolenie o karmie...

Tylko żaden nie myśli oczywiście, że to, że ma rogi to...karma. Oni są kryształowi przecież.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.