Skocz do zawartości

Moje życie z mężatką w tle...


Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, AR2DI2 napisał:

Takie głębokie to pierdolenie o karmie...

Słuchaj, ale to nie chodzi o jakieś fluidy, siłę niebios itd - zwyczajnie, jeśli bierzesz w czymś udział, to przyczyniasz się to rozpowszechnienia tego. 

Kolega dobrze to ujął:

13 godzin temu, Obliteraror napisał:

Nie, to nie karma i inne bzdury - zwykły rachunek prawdopodobieństwa.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, bajashi said:

Słuchaj, ale to nie chodzi o jakieś fluidy, siłę niebios itd - zwyczajnie, jeśli bierzesz w czymś udział, to przyczyniasz się to rozpowszechnienia tego. 

Kolega dobrze to ujął:

Czyli innymi słowy "kto mieczem wojuje...". Ok, godzę się z tym. Tylko niech mi inny typ tutaj nie żeni górnolotnych moralitetów, bo najpierw trzeba by sprawdzić kim on jest w życiu, i czy jest taki kryształowy za jakiego się uważa.
 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, bajashi napisał:

Tylko w tej sytuacji krytykujący matriks staje się w dużej części hipokrytą - uczestniczy w grze, której jest przeciwnikiem.

Rodząc się wchodzimy bez naszej wiedzy, zgody do gry. Sami przecież jesteśmy owocem owej "gry". Bez niej byśmy się nie urodzili.  

 

Cytat

obiektywnie są złe

Nie ma obiektywnie dobrych ani złych. Jak można obiektywnie nazwać wytwór stworzony przez człowieka? 

 

 

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Leniwiec napisał:

To jest tak samo, jak wiele kobiet mówi, że nigdy by nie zdradziło...Wszystko fajnie,bo to głos rozsądku, niestety kiedy już trafi na odpowiedniego samca, to instynkty biorą górę i pozamiatane.

Fajnie się mówi, ale w przypływie emocji i pożądania różnie bywa najczęściej kończy się zdradą, co widzimy coraz częściej dookoła.

No masz tu wypisz wymaluj przykład koleżanki @Hippie. W innym temacie mówi z uśmiechem, że ona nigdy by nie manipulowała, itd. bo wie, że zakończyłoby się to dla niej byciem singielką z jej samcem - widzimy więc doskonale o co chodzi. Zmienna, sama nie wiedząca co czuje Pani ma nad sobą bat - to jest NA RAZIE 'szczęśliwa' i 'wierna po grób' - a zdejmij z bata albo niech minie trochę haju, to zobaczysz tę wierność, zwłaszcza jak pojawi się inny odpowiedni samiec. Nasza chwiejna koleżanka nagle poczuje, że ona już 'nie czuje'...

Nie zrozumcie mnie źle, nie próbuję tu krytykować, po prostu mamy tu zwykłą kobietę, nic nadzwyczajnego, natomiast podaję realny przykład o co w tym chodzi u kobiet.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, AR2DI2 napisał:

Sam ruchałem mężatki, i nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia. Bo dawały same, nie gwałciłem, to raz. Dwa, że jak czasem zdarzyło się zobaczyć tych mężów przy jakiejś okazji to...nie skomentuję. I nie było to tak, że facet był od razu pizdą i spaślakiem. Zapuścił się jak wieprz, a uważał, że żona ma być 90/60/90 całe życie. On zaś mógł być 120 kg i 120 w pasie. Albo chodzić 2 tyg w tym samym podkoszulku z napisem "piwo uformowało to wspaniałe ciało" a muchy za nim latały.

Ale kogo obchodzi jaki jest mąż ? Szukasz tylko usprawiedliwienia dla swojego postępowania wbrew zasadom, które każdy facet z jajami powinien mieć, moralność to zrezygnowanie z przyjemności w imię wyższych wartości, a takie postępowanie nie różni się niczym od kobiecego ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, Perun82 said:

Rodząc się wchodzimy bez naszej wiedzy, zgody do gry. Sami przecież jesteśmy owocem owej "gry". Bez niej byśmy się nie urodzili.  

 

Ciekawe jakbyśmy zgodnie z postulatem forum ( z którym się zgadzam) - obligatoryjne testy na ojcostwo - przebadali moralizatorów...czy by się nie okazało, że któryś nich w ogóle się urodził dlatego, że matka się puściła z kochankiem. Sądzi się że około 10 -30(!) proc dzieci są z nieprawgo łoża, więc jedna trzecia moralizatorów statystycznie nie miąłaby w ogóle okazji tutaj pisac gdyby nie "wredny molestujący ich matkę, i bioracy na siłe GACH".

@Leniwiec Ty czasem nei jesteś z Krakowa? 

Ale kogo obchodzi jaki jest mąż ? Szukasz tylko usprawiedliwienia dla swojego postępowania wbrew zasadom, które każdy facet z jajami powinien mieć, moralność to zrezygnowanie z przyjemności w imię wyższych wartości, a takie postępowanie nie różni się niczym od kobiecego ...

No was, moralizoatórów obchodzi mąż. Bo gdyby go nie było to nie ma zdrady męża, co nie? 

Edytowane przez AR2DI2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Perun82 said:

które każdy facet z jajami powinien mieć, moralność to zrezygnowanie z przyjemności w imię wyższych wartości


A może facet z jajami bierze jak swoją, rzuca o wyro, rżnie i kopie w dupę. A w tym czasie facet bez jaj wymyśla moralitety. Tzn w tym czasie kiedy jego baba daje dupy temu który nie moralizuje.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, AR2DI2 napisał:

Tzn w tym czasie kiedy jego baba daje dupy temu który nie moralizuje.

Jak nie ma siły to odwołuje się do prawa"społecznego", aby mu pomogli. To jest objaw bezsilności. Prawo jest dla słabych. Kto inny je tworzy. A sami twórcy nie muszą ich przestrzegać. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minutes ago, Perun82 said:

Jak nie ma siły to odwołuje się do prawa"społecznego", aby mu pomogli. To jest objaw bezsilności. Prawo jest dla słabych. Kto inny je tworzy. A sami twórcy nie muszą ich przestrzegać. 

Tak, słabi odwołują sie do grupy. Silni po prostu robią co chcą.

Takie pierdolenie o "ty świnio! ona jest zajęta" uskuteczniają ci którzy mają niskie poczucie wartości, i myślą że apelami do społeczeństwa spowodują to, że ich laska o którą drżą, nie puści się z innym, czy nie daj Boże ( bo puści to wybaczą) nie odejdzie.

Edytowane przez AR2DI2
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, AR2DI2 napisał:

Zapuścił się jak wieprz, a uważał, że żona ma być 90/60/90 całe życie. On zaś mógł być 120 kg i 120 w pasie. Albo chodzić 2 tyg w tym samym podkoszulku z napisem "piwo uformowało to wspaniałe ciało" a muchy za nim latały.

A czy to nie jets tak, że za bardzo generalizujesz wszystkich zdradzonych facetów? Fakt, przypadki się zdarzają takie jak napisles. Sam widywalem wielokrotnie "wieprzy", przy dajmy na to niczego sobie kobietach. Umyślnie lub nie, sprowadzasz tylko do takich wypadków? Może opierasz to na swoich doświadczeniach. 

Znam przypadki, że facet normalnej budowy ciala, schludnie ubrany a dama po urodzeniu dziecka lub po ślubie w dupie ma to, że nie zadbała siebie. Jedynymi pasjami są hybrydy, czytanie Greya, oglądanie m jak miłość czy wyjścia na piwo z koleżankami. Ot mi pasje i zainteresownia. Oponka wisi na brzuchu, a traktują siebie jak mis uniwersum i lecą na bok. Powiesz mi? Brak emocji w zwiazku? Ok. Ale taka dama wymagania ma z kosmosu co do męża a siebie widzi w pryzmacie wiecznej księżniczki bo ma pochwe i cycki, które z roku na rok lecą w dół dzięki grawitacji. 

Edytowane przez Still
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, AR2DI2 napisał:

Dwa, że jak czasem zdarzyło się zobaczyć tych mężów przy jakiejś okazji to...nie skomentuję. I nie było to tak, że facet był od razu pizdą i spaślakiem. Zapuścił się jak wieprz, a uważał, że żona ma być 90/60/90 całe życie. On zaś mógł być 120 kg i 120 w pasie. Albo chodzić 2 tyg w tym samym podkoszulku z napisem "piwo uformowało to wspaniałe ciało" a muchy za nim latały.

Nie wiem bez kitu w ogóle, po co pisać takie rzeczy. 

 

Ruchanie mężatek to kwestia jakiś tam wewnętrznych zasad, moralności, względnie kalkulacji. Indywidualnej. Ruchasz, to ruchasz i pisanie o tym, że ruchasz ale oni to też są tacy i tacy jest jak dla mnie bezcelowe. To w kontekście tego o czym tu piszemy nie ma żadnego znaczenia. 

 

Jakby moja stara się zapuściła to już mogę jebać przysięgę małżeńską, bo jest grubsza i przez to złamała umowę? Fajnie. 

 

A sytuacji między nimi i tak nie znasz, znasz tylko to co Ci Pani powie, którą ruchasz - chcesz, to dawaj jej wiarę, ale podawanie tego jako argumentu w tej dyskusji jest zbędne. 

 

Zupełnie, jakby to że byłby jednak tym herosem miało Cię od ruchania powstrzymać, bo to taki fajny chłopak. 

 

Miała nie skakać na boki, to ma nie skakać i tyle bo takie są te zasady, nawet jeśli sztuczne, to ona w te sztuczne zasady weszła. Tylko o to się tu przecież rozchodzi. 

 

@Perun82bo to już się funny robi w każdym temacie - mam nadzieję, że jak dostaniesz wpierdol albo Cię okradną to nie dochodzisz swoich praw, tylko uznajesz że zgodnie z naturą silny wziął od słabego, co mu się należało :D

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, AR2DI2 napisał:

Otóż, umowa pt związek małżeński brzmi cyt ""Ja (imię Panny Młodej) biorę Ciebie (imię Pana Młodego) za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci."

I panie moralny guru, kiedy jeden z tych elementów umowy zostanie przez małżonka zarwany, umowa jest nieważna. Tak jak w banku, czy gdziekolwiek. 

To tak nie działa w katolicyzmie, co innego inne religie czy ślub cywilny. Katolicki ślub ma wymiar metafizyczny to, że osoby go zawierające go nie rozumieją, nie mówiąc o własnej religii w której się wychowali (szczególnie kobiety) to już inna historia.

https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/kosciol_swiatlem_06.html

Wziąłeś ślub kościelny to umoczyłeś szach i mat, no ale rozumiem kobiety z ich chęcią ubrania sukni ślubnej i prowadzenia do ołtarza przez ojca, zabawę weselną i co ludzie powiedzą jakby tylko cywilny był.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z zainteresowaniem przeczytałem wszystkie wypowiedzi. Każda akcja rodzi reakcję. Wchodząc w pewien ciąg przyczynowo - skutkowy, IMO musimy zakładać z góry, czego możemy się spodziewać. Jako mężczyźni, osoby świadome i dorosłe musimy w pełni zdawać sobie sprawę z konsekwencji decyzji, jakie podejmujemy. Podobnie jak w przypadku umów, niejednokrotnie obwarowanych dziesiątkami kar umownych. Czy podpisując taką umowę zakładamy, że zamierzamy nie dotrzymać danego słowa, terminu, naszych zobowiązań? Jeżeli nie jesteśmy psychopatami, wyzutymi z jakiegokolwiek moralnego kompasu nic takiego nie bierze się pod uwagę. Bo takie umowy tworzy się na najgorsze czasy. Na zaistnienie "worst case scenario". Cóż, w najgorszym scenariuszu wchodząc z butami w cudze pożycie małżeńskie możemy skończyć w gustownej cmentarnej urnie. W odrobinę lepszym - wdeptany w ziemię, pozbawiony pracy, z wilczym biletem i jak najgorszą opinią. Tak jak pisałem - nigdy nie wiesz, kto jest po drugiej stronie i do czego będzie zdolny, jakie ma możliwości oraz jak może nam zaszkodzić. Na każdego kozaka może trafić większy i bardziej zdeterminowany kozak. A tego czasami naprawdę nie widać na pierwszy rzut oka.

 

Może niektórym Panom tutaj wydaje się to głupie i naiwne (szczególnie tym, którzy do perfekcji opanowali standardy dwójmyślenia rodem z Orwella), ale ja osobiście czułbym się źle, czyniąc krzywdę innemu mężczyźnie i jego rodzinie, wchodząc z butami w jego związek - nawet obcemu, jako pierwszy, nie będąc sprowokowany, nie mając wyraźnego powodu. Nie wiem, głupia samcza solidarność? Cholera wie, tak już mam. Jeżeli my sami o to nie zadbamy, jeżeli pluniemy na standardy cywilizacyjne, na rolę mężczyzny, kto zrobi to za nas? Kobiety? : ) Śmiem wątpić.

 

By zrozumieć sens takiego postępowania, wcale nie trzeba jedynie odwoływać się do jakichś górnolotnych, ontologicznych wartości. Gdy mężczyźnie wali się jego rodzina, jego zaangażowanie zawodowe oraz skupienie się na obowiązkach może zawalić się w gruzy. A to już może generować konkretne straty. Mam w swoim otoczeniu ostatnio taki przypadek - prawnik, o którym ju z wspominałem w którymś ze swoich komentarzy (jeżeli zanim wszystko się u niego popieprzyło). Ożeniony z panią z dzieckiem, pani nagle poczuła zew natury i postanowiła, że jednak miś był za dobry i trafił się najprawdopodobniej nowy bolec na podorędziu (sprawa w toku). Człowiek dobry, pracowity i uczynny, trochę życiowo "dupiaty". Ale lojalny w stu procentach. Ciśnie się na usta, "a nie mówiłem?" Jeżeli zrobił kiedyś głupio, nie posłuchał mnie, mam go zostawić na lodzie i pozwolić, by polski system prawny gościa przed 30-tką wdeptał w ziemię? Nie ma takiej opcji. Bo nigdy mnie nie zawiódł i zawsze mogłem na nim polegać. To dla mnie niezmiernie ważne, już o tym pisałem. I go nie zostawię samego z tym burdelem, nieważne ile czasu i pieniędzy to będzie kosztowało.

 

"Topór dla wrogów. Serce dla przyjaciół".

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, tytuschrypus napisał:

mam nadzieję, że jak dostaniesz wpierdol albo Cię okradną to nie dochodzisz swoich praw, tylko uznajesz że zgodnie z naturą silny wziął od słabego, co mu się należało :D

Tak działają m.in podatki. Teraz już nie trzeba lać by zbierać dukaty. To w ostateczności. Siła to nie tylko przemoc (jednak w większości przypadku tak się sprawy rozwiązuje). Zobacz m.in na czyściuchów kamienic. W imię prawa. 

 

Poza tym jak ktoś będzie chciał mnie okraść to z tyłu głowy będę miał, ze jak zrobię mu krzywdę - to ja wyjdę na napastnika. W tym kraju to ofiara musi myśleć zarówno  za siebie jak i za napastnika. 

 

 

1 godzinę temu, rycerz76 napisał:

Katolicki ślub ma wymiar metafizyczny to, że osoby go zawierające go nie rozumieją, nie mówiąc o własnej religii w której się wychowali (szczególnie kobiety) to już inna historia.

Ślub kościelny i cywilny mają wiele podobieństw. Najważniejsze: Twoje słowo jest gówno warte. Dopiero staje się coś warte przy świadkach i przy sukienkowym/urzędniku ( i jak tutaj zaprzeczać, że to nie jest umowa?). System Tobie nie ufa.  Małżeństwo to niby instytucja dla dwojga. Teoretycznie. Bo dla systemu ważny jest cyrograf. Jeżeli go nie podpiszesz to system nie uzna tego związku. 

 

Małżeństwo to nic innego jak pisemna i werbalna zgoda na wpierdalanie się osób trzecich do związku - czy to przez regulację, obostrzenia czy inne mechanizmy. Bo system traktuje dorosłych ludzi jak debili, nad którymi musi otworzyć parasol ochronny - ale nic za darmo. Za ochronę się płaci.

 

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Perun82trochę nie na temat odpowiedziałeś. Po prostu mam nadzieję, że w swoim życiu konsekwentnie przestrzegasz praw natury o których ciągle tu piszesz i jak akurat w jakiejś dziedzinie należysz do tych słabszych to się nie upominasz o swoje prawa i nie szukasz obrony w tej nic nie wartej społecznej otoczce.

 

A piszę tak dlatego, że pisanie o zwierzęcej naturze i jej bezwzględnych prawach jest dość zabawne, bo otacza nas rzeczywistość, w której mocno, bardzo mocno się od natury odeszło. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Perun82 napisał:

Ślub kościelny i cywilny mają wiele podobieństw.

Cywilny to tylko podróba kościelnego, kościelny (katolicki) jest nierozwiązalny i nie ma konsekwencji prawnych np. dla mnie cywilny nie ma żadnego duchowego znaczenia a wiedząc jaki jest niekorzystny w sferze materialnej (korzyść ma z tego tylko kobieta), nie będę do niego dążył.

To mój pogląd ze względu na wyznanie. Jaki pogląd i jak postępują niewierzący czy innowiercy nie ma dla mnie żadnego znaczenia o ile nie chcą mi narzucić swojej woli.

ps. konkordawowymi ślubami, religią w szkołach czy ciągnięciem kasy z budżetu kk strzelił sobie w stopę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze się zastanawiałem co taki gość który sypia z czyjąś kobietą ma w głowie, sam tego uświadczyłem tylko że to mnie robiono po rogach. Do tej pory mam ochotę dla gościa przeliczyć wszystkie ząbki wiec myślę że jak szambo się wyleje i koleś ogarnie co się dzieję to większe pretensję będzie miał do ciebie a niżeli do szanownej pani. Źle ci nie życzę ale co będzie po tym jak dojdzie do spotkania tego nie da się przewidzieć.

Życzę stalowych nerwów i zębów ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, tytuschrypus napisał:

trochę nie na temat odpowiedziałeś. Po prostu mam nadzieję, że w swoim życiu konsekwentnie przestrzegasz praw natury o których ciągle tu piszesz i jak akurat w jakiejś dziedzinie należysz do tych słabszych to się nie upominasz o swoje prawa i nie szukasz obrony w tej nic nie wartej społecznej otoczce.

Prawa natury są. Nie ma sądów czy innych instytucje penalizujących nie przestrzegania owych praw. One są, prawdziwe ślepe prawo. Nie patrzy na wiek, rasę, płeć czy zarobki. To jest bezwzględny mechanizm.  

 

Natomiast inne prawa są wtórne wobec natury. Człowiek żyjąc w społeczeństwie próbuje ustalić reguły panujące w nim - stąd etyki, moralności czy inne formy prawa.  Tylko problem jest taki, że natura tych praw nie respektuje. 

 

Godzinę temu, tytuschrypus napisał:

A piszę tak dlatego, że pisanie o zwierzęcej naturze i jej bezwzględnych prawach jest dość zabawne, bo otacza nas rzeczywistość, w której mocno, bardzo mocno się od natury odeszło.

I mamy choroby cywilizacyjne. Natura robi swoje. Depresje, fobie nie biorą się od tak. To cena rozwoju.  Póki nie wyjdziemy z cielesności, nie uwolnimy się od hormonów - będziemy podlegać prawom natury (transhumanizm czy jak to się zwie).  Bo my z naturą walczymy - jako jedyni - dlatego zbudowaliśmy cywilizację. Ale koszty tej walki są ogromne.  

 

Ludzie są jedynym gatunkiem na ziemi świadomi swojego istnienia.  Dlatego mózgiem staramy się minimalizować instynkty. Ale one zawsze będą. Zapominając o tych mechanizmach narażamy się na przykre konsekwencję.

 

Wejdź do działu ze Świeżakami. Żyli w przekonaniu, że prawa stworzone przez ludzi programowane im od urodzenia są skuteczne. A tutaj klops.

 

@rycerz76

Cytat

dla mnie cywilny nie ma żadnego duchowego znaczenia

Ślub kościelny jest po to by ruchanie żony było zgodne z prawem wyznawców. Bez tego rytuału we wspólnocie nie będzie to uznawane za związek. Będzie to uznane za inność, za odstępstwo od tzw "normy". W każdej ideologi jest to ogromne zagrożenie, gdyż stwarza to niebezpieczeństwo rozpadu spójności danej grupy. 

 

Ślub cywilny jest po, by system uznał wasz związek w świetle społeczeństwa. Od tego momentu daje sobie pełne prawo ingerowania. Wtedy ruchanie jest obarczone cywilnoprawnie

 

@maxis300

Cytat

 z czyjąś kobietą ma w głowie, sam tego uświadczyłem tylko że to mnie robiono po rogach. Do tej pory mam ochotę dla gościa przeliczyć wszystkie ząbki wiec myślę że jak szambo się wyleje i koleś ogarnie co się dzieję to większe pretensję będzie miał do ciebie a niżeli do szanownej pani.

Kobieta nie jest czyjąś własnością, nie jest ubezwłasnowolniona, ma pełne prawa obywatelskie. Po drugie łatwiej Tobie będzie obić tyj kochankowi - ah ten instynkt zwierzęcy niż opanować sytuację z żoną. Samicy nic nie zrobisz bo nie masz jaj.

 

jeszcze raz

Żona Dz...ka - przyczyna

Ruchanie Żony - skutek

 

Podobnie jak w medycynie - lekiem wyleczysz skutki, a przyczyny nadal zostaną. 

Edytowane przez Perun82
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.