Skocz do zawartości

Zderzenie z rzeczywistością


Carl93m

Rekomendowane odpowiedzi

Jak nie weźmiesz tej oferty za 3500 w tej sytuacji to będzie "ku*** dramat". Sam będąc w branży się zastanawiam... Szkoda, że oferta nie jest skierowana do mnie. 3.5k ? TO JEST NIC!
Łatwo powiedzieć, ale przejdź kilkanaście rozmów to możesz się zacząć zastanawiać. Głowa do góry :D
Nie wiem gdzie mieszkasz (miasto/wieś), ale zastanów się nad przeprowadzką do np. takiego akademika. Całość operacji to będzie trochę ponad 1k miesięcznie z utrzmaniem, a w większym mieście spokojnie znajdziesz pracę.

Pamiętaj, że tutaj promocje łączą się: akademik + praca + @baron Ungern von Sternberg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Carl93m napisał:

Mówi się, że do Call Center biorą każdego, to spotęgowało moje poczucie braku wartości.

Prowadziłem rekrutacje do CC to się wypowiem. 

 

Nie, nie bierze się każdego mimo że jest problem z pracownikami. Ale w końcu firmy poszły po rozum do głowy i nie biorą kogoś, o kim wiadomo że za 2 miesiące odejdzie. Rychło w czas, ale w końcu. Bo branża CC jest zepsuta przez właśnie robienie z niej śmieciowej roboty, do której sami pracodawcy się walnie przyczynili. Na przykład oszukując na premiach, nie dając socjal, nie próbując tej pracy uczynić atrakcyjnym ani maskować tego, że chodzi głównie o wynik. Teraz się to zmienia, moim zdaniem za późno. 

 

Czemu o tym piszę? Bo to że Cię odrzucili nie znaczy że jesteś za słaby. Może po porostu tam nie pasujesz. A Wiesz czemu? 

 

Bo nastawienie "do nawet Call Center" widać na rozmowie mocno, uwierz mi bo przeprowadziłem ich niezliczoną ilość. Dla ludzi, których zatrudnialiśmy to była praca, której mniej lub bardziej chcieli i nie myśleli o niej na zasadzie "no kurwa, już nigdzie nie ma pracy to trudno, już będę do tego szajsu aplikował". Tylko praca jak praca. 

 

W tym sensie jest to więc zderzenie że ścianą. Btw. CC gdzie są takie testy to i tak całkiem solporo wymagające ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Carl93m, zanim trafiłem na pierwszego długoterminowego klienta:

 

- wysłałem dobrych kilkaset "zimnych maili"

- wykonałem podobną liczbę telefonów

- jeździłem po całej Polsce prawie 20-letnim samochodem, obywając kilkadziesiąt spotkań i za każdym razem modląc się, by w końcu "zatrybiło" i patrząc, jak jedynie topnieje moja niewielka wtedy poduszka finansowa. Jedyne, co wtedy miałem to wiarę, że się w końcu uda. Niezłomną wiarę i psychiczne wsparcie żony, że kto, jak nie ja? Nigdy się nie poddawaj, pamiętaj.

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak btw. koledzy po fachu, programiści - jak Wy sobie radzicie z Waszym portfolio, tzn. pokazywaniem go potencjalnemu pracodawcy? Ja pracowałem w 3 różnych firmach IT, w każdej pracowałem na dużych systemach, .NET, od jakiegoś czasu PHP 7 i Symfony/Laravel i zawsze miałem z tym problem. CV, doświadczenie, wykształcenie i umiejętności wystarczały, natomiast czasem byłem pytany o te projekty. Otóż o ile mi wiadomo, nie można nawet pokazywać kodu firmowego, a już na pewno udostępniać go open source, podpisywałem przecież zawsze na swoich kontraktach umowę co do praw autorskich, zakazie rozpowszechniania i zakazie konkurencji pod karą pieniężną - wiadomo, z racji IT, były to kary na wiele tysięcy. Ja po pracy programować nie zawsze lubię, 8 godzin mi wystarcza, bez przesady, dlatego nauka nowych technologii, kodowanie - to wszystko jest w pracy. I teraz pytanie, co robić w kwestii pokazywania swoich projektów np na githubie potencjalnemu nowemu pracodawcy?

 

Robić czegoś od nowa mi się nie chcę, nie po to robię to w pracy, żeby jeszcze przenosić pracę do domu, trzeba szanować swój czas. Wpadłem niedawno na pomysł wkładania kawałka kodu - danego konkretnego modułu z systemu który np. na co dzień tworzę w pracy.

 

Bo czasem się łapię za głowę, że jakiś młokos bez doświadczenia może mieć lepsze githubowe portfolio ode mnie :D

Edytowane przez arch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, rarek2 napisał:

Żyło się studenckim życiem - imprezki balangi itd. A na technicznych studiach do końca 5 roku trzeba ZAPIERDALAĆ - matematyka, fizyka, chemia, kinematyka, dynamika, metody numeryczne, automatyka, materiałoznawstwo, metrologia, itd - było co robić na imprezy nie było czasu. 

Myślę, że to jednak nie do końca tak. Nie zauważyłem, żeby studenci tych kierunków stronili od imprez i balang i szeroko rozumianego studenckiego życia;) 

 

16 godzin temu, rarek2 napisał:

Za moich czasów ja się dało na luz to sesja zawalona i wylot, nikt się nie litował -

Może Cię to zdziwi, ale za czasów kiedy studia cokolwiek znaczyły było tak również na humanistycznych kierunkach :)

 

Zdziwilbyś się, jakie głąby się teraz przeciskają przez np fizykę techniczną. I potem też chuja konkretnego robią. Bo jak ktoś jest profesjonalistą i poszedł na swoje studia po coś, a nie po to żeby iść na studia to da sobie potem radę i będzie robić hajs. 

 

Wbrew pozorom takiej polonistyki nawet obecnie nie kończą wszyscy, choc gdyby przysiedli to by mogli. Oczywiście, głąby którym się nie chce studiować z powodu takiej obiegowej opinii jaką nawet Ty tutaj piszesz częściej idą na jakieś zarządzania i marketingi czy inne politologie niż na polibudy i tego nie neguję. 

 

17 godzin temu, SławomirP napisał:

Masz nierealne oczekiwania od życia i tyle, idź do jakiejś pracy i dawaj rodzicom chociaż te 1000 złotych miesięcznie, a za resztę się doszkalaj i szukaj czegoś czym możesz się zająć.

 

Masz studia humanistyczne? Przecież znam ludzi z filologii francuskiej i oni już w trakcie studiów robią po firmach/ korporacjach za normalne pieniądze, gdzie ty byłeś w tym czasie?

Lepiej tego nie ujmę więc tylko podbiję:) 

 

16 godzin temu, Pawel93 napisał:

w biedrze płacą 3000zł brutto to jest jakieś 2100 na rękę, z tego co wiem to w call center bardzo często jest 1700-1800 netto tak więc nie wiem co Ty masz z tą biedrą :D

W wielu CC też się już tyle płaci plus naprawdę dobre premie, tylko młodzież tego nie lubi, bo premia jest za wyniki, co oznacza więcej pracy... 

 

A ma autor z biedrą to samo, co z CC :) identyczne podejście. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracowałem kiedyś na słuchawce i powiem Ci tak mogło być 100 powodów.

 

- mogli wziąć kogoś po 1 roku studiów "gotowania na gazie" na zasadzie, że będzie przychodził przynajmniej przez kilka miesięcy, albo lat, a nie 1 miesiąc i podziękuje,

- układy wewnętrzne między liderami, 

- czasami lider woli mieć nie obsadzone miejsca w zespole (nie uwierzył byś) jak bywają kryteria oceny  i wypłaty

- bali się, że nie dasz sobą pomiatać i zniszczysz tym "ducha firmy" (byłeś za bystry, i to nie jest żart)

- osoba która prowadziła rekrutację uznała cię za potencjalne zagrożenie do awansu albo dla kogoś znajomego

- uznali, że masz nie wyjściową twarz ;)

- itd. 

 

Moim zdaniem możesz spokojnie iść do McDonald lub KFC itd.(na nocną fuchę w stylu czyszczenie frytkownicy, naprawdę nie ma dużo chętnych - przerabiałem przez 1 miesiąc i naprawdę ciężko). W dzień za to solidnie obiecać sobie, że chodzisz co dzień na minimum jedną rozmowę, aż nie znajdziesz pracy jaka Ci odpowiada (ewentualnie po miesiącu zrewidujesz oczekiwania).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.08.2018 o 19:04, SławomirP napisał:

A to że nie myślałeś o przyszłości to właśnie zbierasz owoce tego, ja mam 20 lat i wszystko planuje lata do przodu. Przykładowo zakładam tematy na forach związanych z moim wykształceniem, kontaktuje się z ludźmi, którzy już robią po firmach czy tam przeglądam internet, żeby wiedzieć już teraz co mam robić aby po studiach mieć dobre życie.

Ok, ok, ok planowanie popieram, rozumiem, polecam.

W jaki sposób się dowiedziałeś w młodym wieku? W którym kierunku chcesz iść skoro, jest tyle do wyboru a co jak np. po 10 latach nauki medycyny taka osobą sobie siądzie i powie: omfg to mnie męczy a 10 lat w pizdu i co teraz?

 

edit:

Cytat

- bali się, że nie dasz sobą pomiatać i zniszczysz tym "ducha firmy" (byłeś za bystry, i to nie jest żart)

- osoba która prowadziła rekrutację uznała cię za potencjalne zagrożenie do awansu albo dla kogoś znajomego

- uznali, że masz nie wyjściową twarz ;)

- itd. 

Dlatego się nie chodzi o rekrutację do hr tylko od razu uderzasz do właścicieli biznesów, jak chcesz być orłem musisz latać wśród nich.

Edytowane przez Maszracius_Iustus
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Maszracius_Iustus napisał:

Ok, ok, ok planowanie popieram, rozumiem, polecam.

 W jaki sposób się dowiedziałeś w młodym wieku? W którym kierunku chcesz iść skoro, jest tyle do wyboru a co jak np. po 10 latach nauki medycyny taka osobą sobie siądzie i powie: omfg to mnie męczy a 10 lat w pizdu i co teraz?

Przy medycynie sprawa jest akurat prosta, wystarczy się zorientować jak wygląda życia w trakcie specjalizacji i jak życie przeciętnego lekarza na którego chcemy się specjalizować. Ile lat to wszystko zajmie i podjąć decyzje.

 

U mnie wybór był prosty, kierunek po biol-chemie, z wyłączeniem technicznych, a że działanie leków na organizm i leczenie chorób wydaje mi się bardzo interesujące zaparłem się na prace w  badaniach klinicznych, zwłaszcza że da się w tym dużo zarobić, specjaliści mogą znaleźć zatrudnienie w firmach na całym świecie, zobaczymy co z tego wyjdzie.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Carl93m napisał:

chyba będę musiał się zebrać na jakiś bardziej odważny ruch.

Ja pracowałem póki co w 4 firmach, a obecnie jestem zatrudniony trochę inaczej niż pracownik i za każdym razem gadałem z właścicielami firm, menadżerami bądź prawymi rękami szefa nigdy z jakim plebsem z hr albo szeregowym pracownikiem. 

Jak do takich wystartujesz to zawsze będą zazdrośni, że a to Cię wygryzą a to może coś tam a jak zabraknie logiki jak to w kawale o Aronku to powiedzą, że masz za krótkie górne zęby i nie pasujesz do ekipy.

 

Jak wyżej @Piter_1982 napisał pracownicy czyli wszyscy od szefa w hierarchii w dół mają lub jest wysoka szansa na to że mają między sobą układy czyli, żeby nie ,,oderwało nogi na minie'' musisz być jak to rapował Magik ,,wszystkie układy ponad porozumienie'' i unieść się ponad to gówno nie zahaczając o nie nawet nogawką.

 

@SławomirP genialnie jednak się chyba nie zrozumieliśmy w Twoim przypadku to wygląda jak z bajki znam kilka osób co miało podobnie a mi chodzi o przykład gdzie np. masz osobę lat 18 nigdy nic się specjalnie nie wyróżniała w niczym, zainteresowań raczej brak, taka osoba nijaka, szara przeciętna etc i jak taka osoba ma w wieku 18 lat zaplanować sobie 10-20-30 lat skoro nawet nie wiem co jej się podoba jak ma to odkryć masz wszystkiego po trochu po 10 lat próbować? a życia na to starczy?

Edytowane przez Maszracius_Iustus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Maszracius_Iustus napisał:

@SławomirP genialnie jednak się chyba nie zrozumieliśmy w Twoim przypadku to wygląda jak z bajki znam kilka osób co miało podobnie a mi chodzi o przykład gdzie np. masz osobę lat 18 nigdy nic się specjalnie nie wyróżniała w niczym, zainteresowań raczej brak, taka osoba nijaka, szara przeciętna etc i jak taka osoba ma w wieku 18 lat zaplanować sobie 10-20-30 lat skoro nawet nie wiem co jej się podoba jak ma to odkryć masz wszystkiego po trochu po 10 lat próbować? a życia na to starczy?

Jeśli mówimy o studiach to zawsze można uporządkować priorytety. Po 12 latach edukacji chyba taka osoba wie jakie przedmioty są bardziej interesujące, a które mniej.

 

U mnie:

Biologia/Chemia> Matematyka/Fizyka> Humanistyczne 

 

I można szukać kierunku, który bazuje na tych wybranych przedmiotach z góry listy i po którym coś da się robić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa dni minęło, a już mnie znowu ojciec doprowadził do stanów depresyjnych, przez które nie chce mi się uczyć, ani nic...

Pyta się: "A co tym tam robisz w tej pracy?"

Ja: "No jak ktoś ma jakiś problem to dzwoni, a ja mu mówię co i jak itd."

On na to "yhym..  coś burknął śmiechnął coś w tonie rozczarowania i poszedł"

 

Ja też sobie poszedłem do pokoju podłamany, bo nie wiem do końca co to miało znaczyć. Odebrałem to tak: "Uczy się ciągle, studia skończył i robi jakieś gówno zamiast iść do porządnej pracy".

 

Chętnie bym pociągnął to dalej:

- "Z czego się śmiejesz? Śmiejesz się z mojej pracy? A to może powiedź co ty osiągnąłeś, albo gdzie pracowałeś w moim wieku? Worki po cemencie trzepałeś i teraz kurwa wielki pan. Żebyś chociaż raz się zainteresował i podpowiedział jaką szkołę wybrać żeby mieć dobrze w życiu. Zresztą nawet wypowiedzieć się poprawnie nie potrafisz... Nara"

<I tutaj idę pakować swoje graty i spadam stąd...>

 

Ale nie stać mnie na to. Nie mam takiej odwagi.

Edytowane przez Carl93m
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Carl93m

 

Źle myślisz w mojej ocenie.

Już teraz spróbuj iść do jakieś pracy i zacznij odkładać pieniądze na wynajem kawalerki. Pracując 8 godzin przykładowo nadal masz te 6 na naukę. Możesz być przez ten czas murarzem ,tynkarzem pracownikiem produkcji - obojętnie.

Wiem, że to nie łatwe itd. ale przynajmniej będziesz miał spokój od patologii, a gdy już ogarniesz temat, to możesz wysyłać CV i chodzić na rozmowy w trakcie aktualnej pracy - w sensie po niej itd. 

Niestety będzie Cię to kosztowało wiele wysiłku ale staniesz się kimś to bierze życie w swoje ręce a to jest cholernie ważne.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.