Skocz do zawartości

Taki typ kobiety... kto spotkał?


Rekomendowane odpowiedzi

Po samotnej matce z dzieckiem, opiszę kolejny typ kobiety z którą próbowałem kiedyś się spotykać.

Panna 28 lat, z dobrego domu, raczej gustująca w książkach niż imprezach.

Kilka słów o jej charakterze, może ktoś z Was również zna ten typ?

 

1.rzecz która irytowała mnie najbardziej. Jej pouczanie wszystkich i udawanie że zna się na każdym temacie.

Jak się z nią spotykałem to ZAWSZE musiał się pojawić temat jej znajomych, jej koleżanki, jej siostry, jej..kogokolwiek - i musiała komentować ich postępowanie. Że koleżanka tak się zachowała w jakiejś tam sytuacji, a ona by zrobiła to inaczej, lepiej. Że ktoś tam coś kupił, ale to źle wydana kasa, ona by to zrobiła lepiej, inaczej. Że ktoś tam na wakacje wyjechał gdzieś tam, a ona by wybrała inny kierunek i na pewno w lepszych pieniądzach. Że ktoś tam ma taką pracę ale jej zdaniem mógłby sobie znaleźć inną. Że ktoś tam jest z kimś w związku i się zachowują nie tak jak powinni, bo ona wie lepiej jak powinni. Że ktoś tam z kimś się rozstał i ona wie lepiej kto jest winny. Itd itd.

Szczerze mówiąc to chyba nie było takiego naszego spotkania, żeby nie zaczęła o kimś opowiadać i krytykować kto co zrobił/powiedział źle, jednocześnie podkreślając że praktycznie w każdym temacie się zna i umie doradzić. Co było totalną bzdurą, bo w wielu tematach nie miała pojęcia i doradzała źle! (co jej mówiłem, o tym niżej)

Z kolei gdy opowiadała coś o sobie - przykładowo: byłam tu i tu, kupiłam to i to, w pracy zrobiłam to i to, itd - to zawsze ale to zawsze siebie przedstawiała jaką taką nieomylną osobę, wyjątkową, jakby lepszą od innych. Na zasadzie "kupiłam to, ale trafiłam na tak wyjątkową promocję że normalnie nikt nie potrafi wyhaczyć takiej ceny" albo "w pracy mieliśmy taki problem ale w całym biurze tylko ja potrafiłam go rozwiązac, wiesz, nikt nie umiał a ja sobie poradziłam" - i nie byłoby w tym nic dziwnego, że czasem tak opowie, bo każdy czasem ma takie sytuacje, ale ona to robiła ZA KAŻDYM RAZEM, NA KAŻDYM SPOTKANIU opowiadała wyłącznie takie historie - co to ona robi najlepiej, jakie najlepsze decyzje podejmuje, jak to najlepiej sobie radzi. A wszyscy inni źle.

 

2. była strasznie konfliktową osobą, przynajmniej wobec mnie. Jak tylko powiedziałem że w czymkolwiek nie ma racji, jak tylko jej pokazałem że się myli, lub nawet tylko zasugerowałem ("daj, ja to zrobię, bo Ty nie umiesz") to od razu był foch. I nie tylko foch, ale potrafiła mi to wypominać jeszcze przez wiele dni, że wtedy i wtedy ją "wyśmiałem", kiedy ja już dawno zapomniałem o tym. 

Rozumiecie - w czymś się myliła lub coś źle robiła, to próbowałem jej wyjaśnić lub pouczyć, po prostu chciałem pomóc, to zamiast odpowiedzieć normalnie "ok, dzięki, nie wiedziałam, spoko", to od razu był foch że ją "obrażam" mówiąc że ona się na czymś nie zna.

Przykłady:

Samochód prowadziła kiepsko. Oczywiście sama o sobie mówiła że jest świetnym kierowcą, najlepszym z ludzi których zna. No cóż - nie raz mi się zdarzyło jej powiedzieć że coś źle robi, że tak nie powinna, wyjaśniałem jak trzeba itd. Za każdym razem foch. Nigdy nie było "ok dzieki będę pamiętała", tylko wielki foch lub w najlepszym przypadku brak komentarza, zupełna cisza. 

Inny przykład już najbardziej banalny - szukanie czegoś w internecie. Coś szukała przy mnie, nie mogła znaleźć, podpowiedziałem jej gdzie szukać czy jak wpisać - od razu foch i odpowiedzi typu (oburzonym tonem) "no przecież wiem!!!". (a wiem że nie wiedziała)

Z kolei gdy było odwrotnie - gdy ja czegoś nie wiedziałem, cokolwiek źle zrobiłem, w czymś się pomyliłem - od razu głośno krytykowała zamiast podpowiedzieć, a jak podpowiedziała - to mi to wypominała przez kolejne dni że tak mam dobrze z nią że mi podpowiedziała z czymś.

 

Zdarzały się też jakieś drobne kłótnie - wiadomo normalna sprawa - coś mnie w niej wkurzało (np. to co powyżej) to jej potrafiłem to powiedzieć wprost. Z mojej strony to wyglądało tak: wkurzyła mnie czymś, mówię co mi się nie podoba, np. przez 10-15 minut, jak wyjaśniłem to dalej przechodzę do porządku dziennego i uważam temat za zakończony. Co ona wtedy na to? Od razu mi wypominała wszystkie złe rzeczy, wyciągała najdziwniejsze najbardziej niespodziewane moje wady, moje złe zachowania (wobec niej), wszystko co najgorsze we mnie i potrafiła o tym gadać przez.. 10-15 godzin. Nie mieszkaliśmy ze sobą, więc po prostu potrafiła kłótnie rozciągać na 2 spotkania :)))

 

 

3. a może jednak właśnie ten punkt 3-ci mnie irytował najbardziej. Jeszcze bardziej niż te 2 powyżej.

Jak wspomniałem wyżej, nie mieszkaliśmy ze sobą, po prostu się spotykaliśmy od czasu do czasu, po prostu się poznawaliśmy, aczkolwiek dawałem jej duże szanse i że tak powiem poważnie o niej myślałem, ale nie był to jeszcze związek. 

A ona co na to? Wszystkim swoim znajomym (których ja nie znałem, ale ona mi opowiadała) zdążyła wszystko o mnie opowiedzieć, pokazać zdjęcia, wszystko dokładnie o mnie mówić, gdzie pracuje, opowiadać co u mnie w pracy (!), no wszystko dosłownie i cały czas opowiadała co robimy, jakie mamy plany na życie, na przyszłość itd (sęk w tym że nie mieliśmy żadnych planów, bo nie był to jeszcze ten etap). Rodzicom opowiadała to samo. Jak się z czasem okazało, wszyscy jej znajomi oraz rodzina wręcz dopytywali kiedy jej się oświadczę, kiedy ślub, kiedy wspólne mieszkanie. A ja nawet nie znałem jej rodziców czy siostry, bo nie byliśmy na takim etapie żeby przedstawiać sobie swoją rodzinę, nawet nie wiedziałem czy ta panna mi odpowiada do stałego związku, a co dopiero mieszkania razem (!). 

 

To tyle z najważniejszych cech charakteru tego typu kobiet. Znacie takie? 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Typ ludzi, owszem - płeć tu nie ma znaczenia. Znałem zarówno i takich gości, jak i takie kobiety. Janusze i Grażyny, specjaliści od wszystkiego a w rzeczywistości od niczego. Wszędzie byli, wszystko widzieli - w dupie byli, a widzieli gówno. Argumentowanie się nieważne jak spierdolonymi argumentami - byleby wyszło na to że ich racja jest najprawdziwsza, a zdanie - jedyne.

Taką osobę poznasz po krótkiej wymianie zdań, tego typu osoby mnie wkurwiają i irytują - jak spotkam, unikam. Nie widzę sensu męczenia się i znoszenia towarzystwa kogoś takiego.

Następnym razem uciekaj gdzie pieprz rośnie i nie patrz za siebie ;) 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Drugi typ kobiety to mój krzyż, moja niedoszła żona była identyczna jak w opisie. Foch o byle gówno, nie daj Boże jej pouczać, czy coś tłumaczyć, bo od razu było to odbierane jako jej głupota, a ja byłem uważany za mądralę. Zero samotnych wyjść z mojej strony, zero spotkać sam na sam z kumplem, i wszelkiego tego typu akcje. Szkoda gadać... Wierzę tylko, że więcej nie spotkam takiego wampira :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest typowy przykład syndromu http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=571  Dość często występujący rodzaj spierdolenia w społeczeństwie, który niesamowicie minie irytuje jako że nienawidzę jak ktoś mówi mi co i jak mam robić.Tacy ludzie zwykle powoli zrażają do siebie znajomych w okół i w końcu zostają same jak palec - nikt normalny nie zniesie takiego pierdolenia na dłuższą metę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.08.2018 o 19:31, lxdead napisał:

Typ ludzi, owszem - płeć tu nie ma znaczenia. Znałem zarówno i takich gości, jak i takie kobiety.

No właśnie o tym samym pomyślałem. A w kontekście tego:

 

W dniu 5.08.2018 o 16:12, JacekWaw napisał:

kolei gdy opowiadała coś o sobie - przykładowo: byłam tu i tu, kupiłam to i to, w pracy zrobiłam to i to, itd - to zawsze ale to zawsze siebie przedstawiała jaką taką nieomylną osobę, wyjątkową, jakby lepszą od innych.

To nawet znam więcej facetów ;) 

 

Jednak jeśli chodzi całokształt, to znam dwie takie dziewczyny i moim zdaniem bierze się to z ich wychowania - wycackane, wydmuchane, jedna mi sama opowiadała, że jej mama ciągle uczyła ją, że jest taka mądra, śliczna, fajna, tylko trochę przesadziła chyba. I jej córka też uważa, że tak jest i głośno o tym mówi. Tak ją nauczono.

 

A żeby było śmieszniej, ta księżniczka od niedawna ma dziecko - córeczkę. I mam co jakiś czas okazję obserwować potęgę socjalizacji, bowiem ta dziewczyna... identycznie wychowuje swoją córkę, która teraz ma 2 lata. Bierze ją na ręce i powtarza jak mantrę: "Jesteś naśliczniejsza, najmądrzejsza", zapisuje na tony zajęć dodatkowych, już jakieś kursy (kurva, kursy dla 2-latki), stroi w śliczne drogie sukienki... I dam sobie rękę uciąć, że z tego dziecka wyrośnie identyczna kobieta jak ta, którą opisujesz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.08.2018 o 16:12, JacekWaw napisał:

Kilka słów o jej charakterze, może ktoś z Was również zna ten typ?

Znam.

 

Typ 1 + 2 (kombo) mam w domu od paru lat, z domieszką typu 3.

 

 Odpuściłem wszelkie "kochanie, ale..." bo to wyzwala w niej agresję i inwektywy w moim kierunku, lub innych. Tzn. innych wyzywa tylko jak jesteśmy sam na sam, bo wobec nich jest bardzo uprzejma.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.