Skocz do zawartości

Po dwóch randkach.


Bullitt

Rekomendowane odpowiedzi

Miałem przerwę w randkowaniu. Pojawiła się pewną niewiasta. Zaproponowałem spotkanie. Całkiem udane. W międzyczasie kontakt. Ponowiłem zaproszenie. Było kolejne spotkanie. Nawet sama się odezwała po nim. Potem był weekend i pojechała na off festival do Katowic. Ostatni kontakt w sobotę. I cisza z jej strony po moim pytaniu o festiwal, jak się bawi etc. 

 

Gdybym był osłem jak kiedyś zastanawiałbym się, dlaczego, co się stało, kiedy pisać, ponowiłbym wiadomość etc. Na szczęście z biegiem lat zmądrzałem i poznałem trochę kobiety. Forum mi też pomogło. Co zrobię teraz? NIC. 

 

Jeśli sama nie napisze = ma ciekawsze rzeczy do robienia niż spotkania ze mną, więc szkoda mojego czasu na niewiastę. Jeśli się odezwie to wtedy możemy się spotkać, czemu nie. 

Otwieram notes i mam kolejne dupy do zaproszenia. 

 

Życie nie znosi próżni, drodzy Bracia :). Piszę to jako wsparcie dla wszystkich tych, którzy czują się olewani, przegrani etc. Nie czujcie się tak! Róbcie swoje i działajcie. 

Nie ma tego złego co na dobre nie wyjdzie!

 

PS Wracam do gry. Ta na razie milczy. Jutro i w środę ustawione kolejne spotkania z dwiema innymi. Mam chwilową potrzebę randkowania. Pewnie szybko mi się znudzi, ale póki co jest dobra zabawa. 

Edytowane przez Bullitt
  • Like 16
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwe, że to shit test. Pani jedzie na festiwal i chce sprawdzić czy będziesz się obawiał, że kogoś tam poznała - jak pokażesz, że się obawiasz w ten czy w inny sposób to przegrywasz.

 

A możliwe, że rzeczywiście poznała.

 

Generalnie zawsze polecam braciom zaczynać relację z kobietami od zbioru wymagań. To, to, tamto masz spełnić. Jak nie to wypierdalaj.

 

U mnie zawsze skutkuje, bo jak Pani spełnia -wszystko idzie wg. właściwej linii. Jak nie chce spełniać, no to i tak do niczego by się nie nadawała.

 

W ogóle to to, że masz tak dużo randek kiepsko wróży. To trochę tak wygląda jakbyś w rozmowie dostosowywał się do kobiet, aby właśnie doszło do tych randek. To błąd, nie tak się to robi. Stawiasz swoje wymagania, jesteś sobą, nie starasz się być miły tylko jesteś sobą -gdybyś tak do tego podchodził to wątpię, że miałbyś tyle randek. A warto tak podchodzić, bo wtedy nie tracisz siebie w tym wszystkim, jesteś w tym wszystkim sobą a nie jakimś przydupasem - w ten sposób uniezależniasz się od kobiet, a jak już trafisz, to złotą rybkę być może na dłużej.

Twoja metoda może prowadzić tylko do niepotrzebnych frustracji.

 

Ja nie spotykam się i prawie z kobietami nie rozmawiam gdzieś od 2 miesięcy - i w ogóle mi na tym nie zależy. W ten sposób budujesz swoją siłę, siłę która pomoże Ci, gdy trafi się odpowiednia rybka. Po prostu w ten sposób dajesz sobie szanse na zbudowanie dobrej, właściwej relacji w której Ty sterujesz.

 

A teraz po tych dwóch miesiącach pojawiła się jedna - całkiem inteligentna, wysoka, ładna. Tylko, że ona moment wyczuwa moją pewność siebie i brak potrzeby kobiety - to wszystko jest zbudowane właśnie na tym co napisałem powyżej. I to właśnie to pozwolić może na dobrze zbudowaną relację.

Edytowane przez arch
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, arch napisał:

W ogóle to to, że masz tak dużo randek kiepsko wróży

Co to curłła za bzdety?

Mięsień nie używany zanika/flaczeje.

Bawi się procesem(powoli)zatem do boju, oblężenie trwa.

 

Teraz, Bullitt napisał:

Nie czujcie się tak! Róbcie swoje i działajcie. 

Znaczy tak jak MatriX przykazał?

 

Teraz, Bullitt napisał:

Pojawiła się pewną niewiasta.

Cudowne z niebo zstąpienie?

 

Gadaj gdzie rwałeś bez sciemacjiiii!

Noc meteorów, spadła z nieba, faktów trzeba!

  • Like 4
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, arch napisał:

Twoja metoda może prowadzić tylko do niepotrzebnych frustracji.

A wedlug mnie Brat dobrze postępuje, jeśli jesteśmy obyci z kobietami to ich głupie zagrywki nie sa dla nas tak zaczepne, nie przywiazujemy sie za szybko jesli sie trafi jakas o wysokim SMV i haj nie uderza tak od razu ;)

Spotykać, bajerować, odrzucać/ruchać! :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@arch Zgadzam się. Z tym, że ja nie miałem randki przez ostatnie 3-4 miesiące. Ta z wątku to pierwsza od tego czasu. Nie jest tak, że mam non stop randki. Nie mam nawet na to czasu. Nie zależy mi. 

Ta druga to przypadek, bo kiedyś się spotkaliśmy. Później to się rozeszło po kościach, bo cel spotkania był zawodowy, nie prywatny. Teraz panna po jakimś czasie zalajkowała coś u mnie na fb. Nie mieliśmy kontaktu ponad rok. Napisałem do niej, jest spotkanie. Z kolei ta druga to jeszcze większy przypadek, tak mi się akurat nawinęła. Kiedyś na grupie podróżników coś skomentowałem, wymienilismy 2-3 wiadomości i tyle. Teraz po jakimś miesiącu panna się sama odezwała, że gdzieś tam pojechała i jeśli dalej jestem zainteresowany wyjazdem w zimie to ona w sumie chce....Napisałem, że spoko, to chodźmy na piwo. Normalnie nie mam tylu randek, bez obaw :) 

 

Co do pierwszej, to biorę pod uwagę inną sprawę. Zasugerowałem przez jej wyjazdem z grupą znajomych, że może też pojadę na 1 dzień. Ona później sama do tego wróciła, zapytała. Powiedziałem, że jednak nie jadę. Coś tam jeszcze odpisała i nagle później cisza.....Podejrzewam, że panna złapała lekkiego focha, liczyła na coś a tu bęc. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Bullitt said:

aproponowałem spotkanie. Całkiem udane. W międzyczasie kontakt. Ponowiłem zaproszenie. Było kolejne spotkanie. Nawet sama się odezwała po nim. Potem był weekend i pojechała na off festival do Katowic. Ostatni kontakt w sobotę. I cisza z jej strony po moim pytaniu o festiwal, jak się bawi etc. 

Jak wyglądały spotkania eskalowałeś kontakt - dotyk? Całowanko było? Dwie randki więc może oczekiwała, że strzelisz gola a ty tylko gadałeś i brałeś się do niej jak do ruchania jeża?

 

Proszę nie bierz tego do siebie - ot piszę z własnego doświadczenia - laski po kilku spotkaniach gdy robiłem pierdolomento i lekko stawiałem je na piedestale z automatu lądowałem we friendzone.

 

Z mojego podwórka - dzisiaj sam na siłowni zabierałem się do zagadania do fajnej dupy jak do ruchania jeża - wyczekiwałem na moment rozkminiałem co powiedzieć no i chuj strzelił pojechała w siną dal.. a była w moim typie długie włosy wydziarana i fajne ciałko wyćwiczone.

Miejmy na dzieje, że za kilka dni będzie następna runda i znajdę jaja w gaciach do gadania :)

  • Like 4
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bullitt jej strata. 

 

Spełniaj swoje cele.

 

Chcesz randkować, rób to.

To Ty jesteś ten co laskami się nie przejmuje. Jest to jest. Nie ma to nie ma. I tak jesteś szczęśliwy. 

 

Czy ona da dupki czy nie, wisi Ci to. Jej strata. Nie proś się o nic. 

 

Zawsze bądz pewny siebie. I bądz pieprzonym egoista ??

 

Pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Tornado napisał:

Co to curłła za bzdety?

Mięsień nie używany zanika/flaczeje.

Wiele razy już tłumaczyłem - jak chcesz mieć frustrujące bezsensowne spotkania z byle dupą z którą UDAWAŁEŚ aby do tego spotkania doszło - to śmiało, wal. Jak człowiek nie udaje, to nie dochodzi do spotkań za często z jednego prostego powodu - ludzie nie są tak bardzo kompatybilni, żeby z każdym się tak łatwo porozumieć. Myśl zanim coś napiszesz.

 

Godzinę temu, Bullitt napisał:

@arch Zgadzam się. Z tym, że ja nie miałem randki przez ostatnie 3-4 miesiące. Ta z wątku to pierwsza od tego czasu. Nie jest tak, że mam non stop randki. Nie mam nawet na to czasu. Nie zależy mi.

 

I takie należy mieć podejście. Swego czasu bardzo interesowałem się sztuką, miałem wysokie wymagania, poznawałem naprawdę ciekawe dziewczyny na filmwebie, oglądałem mnóstwo ciekawych głebokich filmów - gore, noir, przeróżne klimaty. Dupy z jakimi kręciłem były nie z tego wymiaru. Fakt - jakieś border, itd. ale ta uroda w stylu bogini Angeliny Jolie - bajka.

Miałem bardzo wysokie wymagania i samoocenę jak himalaje. I właśnie wtedy napatoczyła się moja myszka. Dla innych była super dupą którą chcieli wszyscy mieć, dla mnie była przeciętną blondyneczką - i ona to CZUŁA, I ONA TO WIEDZIAŁA - czuła każdym pierwiastkiem swojego ciała, że nie jestem z niej za bardzo usatysfakcjonowany, wciąż szukam lepszej, itd. Wiesz jak na mnie przez to leciała?

 

To co miałem ja mało kto miał tu na forum. Dziewczyna dojeżdżająca do mnie setki kilometrów co tydzień - potem już mieszkaliśmy razem, itd. No i właśnie wtedy kiedy w końcu chciałem osiąść i nie szukać już niczego, to stałem się dla myszki nie tak atrakcyjny jak wcześniej.

W każdym razie mojej samooceny i tego wszystkiego na pewno nie zbudowałem spotykając się co tydzień jak udający fajnego przydupas z laskami, dlatego nie słuchaj tych pierdół które wypisują tu niektórzy. Pewność siebie zbudowałem na książkach, filmach, szerokiej wiedzy, poznawaniu ciekawych lasek. Kubrick, Passolini - chłonąłem takie filmy.

 

Już Ci kiedyś pisałem, że miałem wtedy dokładnie takie preferencje jak Ty teraz - artystki, artystki, ponad wszystko.

 

 

Edytowane przez arch
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, arch napisał:

Dupy z jakimi kręciłem były nie z tego wymiaru. Fakt - jakieś border, itd. ale ta uroda w stylu bogini Angeliny Jolie - bajka.

Ty to jesteś jednak Andersen.

Piszesz jak to się zachowywać, jak być nagrodą dla lasek, bo wtedy tylko przyciągasz coś  warto z takimi się spotykać, a tu...borderki, itd. To się zdecyduj, bo borderki "itd" to nie jest za dobry materiał do znajomości.

13 minut temu, arch napisał:

To co miałem ja mało kto miał tu na forum.

Łoooo...mało kogo znasz tutaj, ale ego wyjebane na maksa. A w zasadzie niedobory rekompensowane kredkami w kolorach tęczy.

 

 

18 minut temu, arch napisał:

W każdym razie mojej samooceny i tego wszystkiego na pewno nie zbudowałem spotykając się co tydzień jak udający fajnego przydupas z laskami, dlatego nie słuchaj tych pierdół które wypisują tu niektórzy. Pewność siebie zbudowałem na książkach, filmach, szerokiej wiedzy, poznawaniu ciekawych lasek. Kubrick, Passolini - chłonąłem takie filmy.

 

Tu zaś specjalista od budowania wizerunku.

Jakbyś miął pojęcie o czym mówisz, to byś wiedział, że im częściej się spotykasz, tym bardziej się robisz obyty. Nie trzeba byś fajnym żeby mieć w chuj lasek. Pieprzysz głupoty.

  • Like 8
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Wernon napisał:

Piszesz jak to się zachowywać, jak być nagrodą dla lasek, bo wtedy tylko przyciągasz coś  warto z takimi się spotykać, a tu...borderki, itd. To się zdecyduj, bo borderki "itd" to nie jest za dobry materiał do znajomości..

Uwielbiałem swego czasu borderki - nigdy mnie nie przerażały. Myślę, że świetnie się z nimi bawiłem w tę grę, w żadnej się nie zadłużyłem. Dopiero moja 'skromna' inna myszka - ale to był jednak inny typ.

Borderki bardzo często są powiązane z artyzmem, artystycznym podejściem, filmami, etc.

No i borderki bardzo często są po prostu śliczne.

 

Godzinę temu, Wernon napisał:

Łoooo...mało kogo znasz tutaj, ale ego wyjebane na maksa. A w zasadzie niedobory rekompensowane kredkami w kolorach tęczy.

Przeczytałem to forum już od deski do deski więc nie powiedziałbym.

 

Godzinę temu, Wernon napisał:

Jakbyś miął pojęcie o czym mówisz, to byś wiedział, że im częściej się spotykasz, tym bardziej się robisz obyty. Nie trzeba byś fajnym żeby mieć w chuj lasek. Pieprzysz głupoty.

Tak, pod warunkiem, że spotykasz się z PASUJĄCYMI do Ciebie kobietami. Jeśli spotykasz się z kobietami niepasującymi, to jest dokładnie odwrotnie - tracisz tak naprawdę swoje ja i nie wiesz co tak naprawdę tutaj robisz.

A częste spotykanie się z pasującymi kobietami jest możliwe w 99% przypadków tylko wtedy, jeśli masz najbardziej powszechną, najbardziej zwyczajną osobowość świata.

Oprócz zwykłego podrywu, ważny jest po prostu wspólny flow, kompatybilność. Ja jak rozmawiam z laskami z jakichś portali i jak dużo już kobiet przemieliłem - wspólny flow, coś przyciągającego miałem z ilością tak małą, że przysłowiowo 'kot napłakał'.

 

Dlatego jeśli ktoś mi mówi, że często spotyka się z dziewczynami, to wiem, że taki ktoś UDAJE przed kobietami, kreuje jakąś pozę, nie jest sobą. A skoro tak robi, to to nie ma prawa się udać. No, może raz czy dwa ruchnie, ale ogólnie nie ma prawa to się udać. Nie ma mowy o żadnym dłuższym związku, a jeśli już nawet przeliczać to w kategoriach seksu - długi związek to z reguły dużo więcej seksu niż okazyjne przelotne znajomości. W np. dwuletnim związku pierwsze półtorej roku grzmocisz prawie codziennie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, arch napisał:

No i borderki bardzo często są po prostu śliczne

Tak, to genetyczne ?

Ja chyba jednak popełniłem błąd blokując Cię. Tyle funu z tych mądrości. 

 

Nie, nie słuchajcie pierdół panowie. Czytajcie książki by nabyć pewność siebie i oglądajcie Kubricka. 

 

Ale w to, że spotykać się trzeba zdaniem Archa z pasującymi kobietami a on się spotykał z borderkami to jestem w stanie uwierzyć. I że się dobrze bawił. A kto robi inaczej niż on to wiadomo, że udaje, no bo jak to tak się często spotykać z kobietami. <facepalm>

 

Beka. @Wernonnie żebym Cię zniechęcał ale szkoda czasu, choć dobrze piszesz. Z tego się trzeba śmiać i głośno wskazywać palcem, bo jeszcze ktoś uwierzy że po pierwsze więcej z nas ma takie coś w głowie, po drugie jeszcze w ogóle ktoś uwierzy z użytkowników i faktycznie zacznie tego Kubricka oglądać zamiast np wyjść z koleżankami na imprezę. Naprawdę beka. 

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 1
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, arch napisał:

Uwielbiałem swego czasu borderki - nigdy mnie nie przerażały. Myślę, że świetnie się z nimi bawiłem w tę grę, w żadnej się nie zadłużyłem. Dopiero moja 'skromna' inna myszka - ale to był jednak inny typ.

Borderki bardzo często są powiązane z artyzmem, artystycznym podejściem, filmami, etc.

No i borderki bardzo często są po prostu śliczne.

Miałeś matkę która Cię gnębiła w ten czy inny sposób. Wychowywałeś się bez ojca. Sory za taką prywatę.

Borderki sa ładne tak jak i nieborderki. Nie ma korelacji między bycia borderką a urodą.
 

 

14 minut temu, arch napisał:

Przeczytałem to forum już od deski do deski więc nie powiedziałbym.

Przeczytałeś i co z tego. Nie każdy sie tak przechwala jak Ty. Widać że nie byłeś chwalony w dzieciństwie bo ciagle potrzebujesz pochwał i zachwytów.

 

 

14 minut temu, arch napisał:

Tak, pod warunkiem, że spotykasz się z PASUJĄCYMI do Ciebie kobietami. Jeśli spotykasz się z kobietami niepasującymi, to jest dokładnie odwrotnie - tracisz tak naprawdę swoje ja i nie wiesz co tak naprawdę tutaj robisz.

Bulshit. Każda baba w jakiś sposób czegoś uczy.

i tak można to rozwalaći rozwalać.

 

14 minut temu, arch napisał:

Dlatego jeśli ktoś mi mówi, że często spotyka się z dziewczynami, to wiem, że taki ktoś UDAJE przed kobietami, kreuje jakąś pozę, nie jest sobą.

Kolejny byczyshit. Nie trzeba nic udawać żeby miec laski.


I za małpką "Ale w to, że spotykać się trzeba zdaniem Archa z pasującymi kobietami a on się spotykał z borderkami to jestem w stanie uwierzyć. " Czyli swój do swego, po swoje. Jak mówi slogan reklamowy.

Edytowane przez Wernon
  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, arch napisał:

Możliwe, że to shit test. Pani jedzie na festiwal i chce sprawdzić czy będziesz się obawiał, że kogoś tam poznała - jak pokażesz, że się obawiasz w ten czy w inny sposób to przegrywasz.

 

A możliwe, że rzeczywiście poznała.

 

Jak wytłumaczysz ten "shit test" ?
Załóżmy, że jesteśmy ludźmi, a nie internetowymi-robotami-shittestami działającymi zgodnie z algorytmem zasad "gry". Dlaczego dziewczyna miałaby sprawdzać, czy będziesz za nią biegał/zazdrosny/pisał/dopytywał się co robi itd?:
A) miała w życiu stalkerów i jakiś nieprzyjemny związek i się tego boi

B ) chce otwartej relacji bez zobowiązań i wchodzenia sobie w życie (ale z doświadczenia, to takie właśnie się inaczej zachowują)

C) jest jebnięta/ma jakiś problem (wiele)/coś się stało/milion innych zmiennych na które nie masz wpływu

Wy tak poważnie z tymi "shit testami"? Nie zauważyliście, że w waszych najlepszych doświadczeniach z kobietami i relacjach (kiedy na prawdę wszystko było super) NIE było ŻADNYCH "shit testów"? 

Ze strony jakiejś www:

"

Co to jest shit-test?

Shit-test pochodzi ze slangu trenerów uwodzenia i profesjonalnych podrywaczy i można tłumaczyć go na polski dosłownie: to test, którym kobieta sprawdza, czy nie wciskasz jej gówna. Mniej dosłownie: niewinne zdanie lub pytanie, na podstawie którego dziewczyna błyskawicznie klasyfikuje jakim typem faceta jesteś. Za jego pomocą weryfikuje, czy wersja siebie, którą próbujesz jej sprzedać, to tylko przyjęta przez Ciebie poza na potrzeby podrywu, czy faktycznie taki jesteś.

W skrócie: shit-test, to błyskawiczny sprawdzian Twojej osobowości."
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Limitless napisał:

Nie zauważyliście, że w waszych najlepszych doświadczeniach z kobietami i relacjach (kiedy na prawdę wszystko było super) NIE było ŻADNYCH "shit testów"? 

Tak szczerze, to nie ;) To raczej rzadka sytuacja. 

 

Być były, tylko człowiek naćpany hormonami tego nie widział, a poza tym na farcie zdawał wszystkie. I zwykle dopiero jak je zdasz to dochodzi do takiej relacji. Zwykle to nie shit testy w super związku się nagle zaczynają, tylko haj się kończy. 

 

Jest z mojego doświadczenia tylko jedna sytuacja, gdy jest ich bardzo mało - górujesz nad kobietą i jej się to nie opłaca zwyczajnie, albo sama jest zakochana i na haju. I wtedy nagle shit testów nie ma. 

 

Kobiety robią shit test często odruchowo, nawet na samym początku znajomości, żeby zrobić selekcję, czy jesteś jednym z tych frajerów, czy nie. Może to być coś tak drobnego, jak to czy podczas jednego z pierwszych spacerów pójdziesz tam gdzie ona poprowadzi bez sensu, czy samemu powiesz - "Nie, idziemy tędy". 

 

Inna rzecz, że kiedy laska robi takie rzeczy świadomie i celowo, to lepiej ją pożegnać od razu jak się przyzna. Ja tak jakiś czas temu zrobiłem nauczony doświadczeniami ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bullitt klin, kinem, dama v dama. Najlepsza reakcja, ktora fantastycznie oddzialowywuje na ciszę ze strony poznanej wcześniej kobiety.

Ba, nawet lepiej! Jednak jak panną odzywa się za jakiś czas z propozycją spotkania. Cieplutko i z wyczuciem odpowiadamy, że mamy zajęty wieczór/popołudnie, bo umowieni jesteśmy na kino/kolacja/obiad. Do wyboru do koloru. Rywalizacja kobiet pobudzaje je do wysiłku. Poza tym jak to? Mi odmawia!? 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Still Zdecydowanie. Nie sądzę, że to koniec znajomości z tą pierwszą. Co nie zmienia faktu, że mogę iść na kawę z innymi :). 

To kobiety mnie tego nauczyły, że nie warto koncentrować się na jednej dopóki nie wejdę w związek (a i potem potencjalne zagrożenie dla panny mile widziane). 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Wernon napisał:

Miałeś matkę która Cię gnębiła w ten czy inny sposób.

Nie gnębiła mnie. Jeśli już, to mojej matki za często przy mnie po prostu nie było. 

 

8 godzin temu, Wernon napisał:

Borderki sa ładne tak jak i nieborderki. Nie ma korelacji między bycia borderką a urodą.

Ja uważam, że jest, ale nie badałem tego statystycznie, wyraziłem swoją opinię. Borderki czy też dwubiegunówki bardzo często są po prostu piękne. Choćby Angelina Jolie.

 

8 godzin temu, Wernon napisał:

Przeczytałeś i co z tego. Nie każdy sie tak przechwala jak Ty. Widać że nie byłeś chwalony w dzieciństwie bo ciagle potrzebujesz pochwał i zachwytów.

To z tego, że wiem, że nie miałem takich akcji jak większość z Was w żadnym moim związku.

 

8 godzin temu, Wernon napisał:

Bulshit. Każda baba w jakiś sposób czegoś uczy.

Ale Ty pierdolisz głupoty. Czy kumplujesz się z każdym kogo napotkasz? Czy masz wielu dobrych kumpli? Jeśli tak, to masz po prostu inaczej, bo większość tak NIE MA. Ludzie nie są tak łatwo kompatybilni, dlatego kompatybilnych, pasujących kobiet (które też oczywiście mają te same fundamenty i schematy jak każda - nie piszę przecież nigdzie, że nie) do przeciętnego faceta nie spotyka się ot, tak. Na pewno nie tak często aby co tydzień spotykać się z inną.

Jeśli więc ktoś się tak spotyka, to dlatego, bo GRA ROLĘ. Udaję pewną rolę którą dostosowuje się do większości kobiet. Jeśli jednak ktoś jest SOBĄ, a do tego zachęcam, bo z udawania nic na dłuższą metę nie ma - to po prostu NIE DOGADA SIĘ z większością kobiet i to jest oczywiste. 

Ludzie dobierają się w pary nie tylko na zasadzie, że on jest silny, małomówny Clint Eastwood jak niektórzy mniej rozumni jak kolega @tytuschrypus próbują Ci tu wmówić. Ludzie dobierają się w pary na zasadzie kompatybilności, podobnych zainteresowań muzycznych, podobnej mentalności, ba! bardzo często nawet o podobnych cechach wyglądu - jeśli chodzi o genetykę. 

Podniecenie na widok symetrycznie zbudowanego faceta to co innego - tutaj kobieta mu się oddaje aby mieć zdrowe dziecko, ale zwykle się z nim nie dogada i tu już nawet nie chodzi o to, że on może mieć wiele kobiet.

8 godzin temu, Wernon napisał:

Kolejny byczyshit. Nie trzeba nic udawać żeby miec laski.

Ja nie mówię o tym aby 'mieć laski' - jeśli jeszcze się nie zorientowałeś piszę o dłuższych związkach. I w takie związki nie wejdziesz z byle laską tylko dlatego, że się sobie spodobacie np. z wyglądu. Trzeba mieć pewien wspólny język, a takie coś wychodzi już podczas rozmowy na portalu a co tu mówić o spotkaniu. Dlatego powtarzam po raz kolejny: jeśli ktoś ma częste spotkania to oznacza, że najprawdopodobniej UDAJE KOGOŚ KIM NIE JEST ewentualnie jest przystojny i z kobietami za dużo nie rozmawia tylko od razu proponuje spotkanie - w taki czy inny sposób to jest bezsensowne. Nawet bezsensowne jeśli spojrzysz na to pod kątem chęci ruchania, bo w związku naruchasz się po prostu DUŻO WIĘCEJ.

 

8 godzin temu, Limitless napisał:

Jak wNie zauważyliście, że w waszych najlepszych doświadczeniach z kobietami i relacjach (kiedy na prawdę wszystko było super) NIE było ŻADNYCH "shit testów"?

Shit testów nie ma praktycznie tylko wtedy, jeśli masz mocną pozycję np. społeczną i kobieta Cię po prostu zna, obserwowała Cię. Ja tak miałem. Jeśli jednak przychodzisz 'znikąd' i się zwyczajnie dogadujecie - shit testy i tak będą. Tak uważam i zresztą wystarczy poczytać wypowiedzi braci - który to już brat pisze coś podobnego co @Bullitt - było miło, było fajnie, nagle Pani zamilkła? Już było tu takich tematów od chuja.

8 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Nie, nie słuchajcie pierdół panowie. Czytajcie książki by nabyć pewność siebie i oglądajcie Kubricka. 

No cóż, co ja Ci będę wyjaśniał. Ja na swoje słowa mam po prostu potwierdzenie w realiach.Im więcej czytasz, zgłębiasz i wchodzisz w relację ale z kobietami z którymi MASZ WSPÓLNY JĘZYK - tym umacnia się Twoja pewność siebie.

 

Nie wiem czy akurat nie przesadziłem z tymi borderkami, nie badałem tych kobiet - po prostu były to dziewczyny takie, jakich szuka autor tematu - głównie 'artystki' z filmwebów - miałem z nimi po prostu bardzo dużo wspólnego jeśli chodzi o filmy, głębie myślenia na wiele tematów, podobną muzyką, etc.

 

@Bullitt

Żartujesz? W tej chwili powinieneś zakończyć znajomość z tą pierwszą - za to jak Cię potraktowała. Jakiekolwiek interakcje to będzie tylko pogłębianie gówna. 

Podstawą jest wejść w taką relację, w której kobieta POCZUJE, że jeśli coś takiego odwali, to będzie koniec. Nie udało Ci się tej tego pokazać, być może właśnie dlatego, bo słuchasz się niektórych głupich rad aby spotykać się z byle jaką dla 'doświadczenia' - czyli być może coś udajesz, aby lepiej się dogadywać, aby był wyższy przemiał. A ja tłumaczę, że nie o to chodzi - być sobą, mieć wyraźne wymagania, mieć przede wszystkim jakąś 'wymarzoną' dziewczynę i każdą którą poznajesz porównywać do tej ramki. One momentalnie będą się starać wpasować do tego, będą czuć, że nie są wystarczająco dobre. Ale musi to być naturalnie, bo naprawdę takiej chcesz, a nie po to aby zarywać laski.

I jeśli w ten sposób do tego podejdziesz, spotkania nie będą tak częste, bo zwyczajnie nie dogadasz się w rozmowie z tak wieloma laskami. Statystyka.

Edytowane przez arch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najśmieszniejsze jest to, że kolega @tytuschrypus

SAM OPOWIADAŁ tutaj swego czasu, że poznał jakąś swoją byłą (chyba tę ostatnią) gdy ona czytała książkę a on zagadał właśnie w tym temacie i chyba nawet oboje tę książkę znali. Czyli było dokładnie tak jak piszę - wspólne zainteresowania, podobne książki, filmy, muzyka, podejście. Podobna wrażliwość, mentalność. A teraz wygląda to tak, jakby kolega w ogóle nie potrafił wyciągnąć wniosków ze swoich doświadczeń i pisze autorowi bzdury aby spotykał się z wieloma i miał duży 'przemiał'. A przecież z wieloma nie będziesz miał podobnych gustów co do muzyki, książek, co do w ogóle poglądów.

 

Czyli kolega który sam na własnej skórze poczuł jak to działa, o co chodzi - nie umie wyciągnąć żadnych wniosków.

Jeśli ktoś chce ruchać, wystarczy wygląd i szybkie przejście do spotkań - ale jeśli ktoś chce czegoś dłuższego, to takie coś nie zadziała. 

To aż niezwykłe, że kolega SAM PRZEŻYŁ na własnej skórze cały ten etap - poznanie, wspólna książka, wspólne zainteresowania - i w ogóle nie wyciąga wniosków, w ogóle jakby nie rozumie co się stało i czemu to działało :D

Edytowane przez arch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś nie odbiera ode mnie telefonu, ewentualnie nigdy nie oddzwania to oznacza jedno nie ma dla mnie czasu, a sk

8 godzin temu, Bullitt napisał:

 

Pewnie strzeliła focha, że nie pojechałem na Śląsk albo shit test. Wszystko elegancko i co się dzieje....Niech zachodzi w głowę!

Ewentualnie po prostu ma Cię w dupie, to też opcja. Ja przez lata sukcesów oraz niepowodzeń postanowiłem robić w ten sposób:

1. biorę numer - nie chce dać numeru - jej problem, nie biorę facebooka itp.;

2. dzwonię po kilku dniach i umawiam spotkanie - zgodzi się to zajebiście, nie zgodzi się i poda całkiem możliwą wymówkę, lecz nie zaproponuje terminu alternatywnego - praktycznie spisana na straty, ale z ciekawości po kilku dniach zadzwonię znowu i zazwyczaj utwierdzam się w przekonaniu, że nie chce się spotkać, bo albo nie odbiera, albo znowu podaje wymówkę bez alternatywnego terminu. Moim zdaniem jak ktoś chce się z kimś spotkać to nawet jeśli pierwsza propozycja nie pasuje to zazwyczaj kwituje to zdaniem: To może spotkamy się w czwartek, a nie w środę, co Ty na to ?.

 

Wiem, że to ogranicza moje szanse na randki, bo większość kobiet foszy się na takie zachowanie, ale wiecie co ? Mam to w dupie, bo lubię ludzi, którzy chcą spędzać ze mną czas, a nie zabijać go z braku lepszego zajęcia. A jak ktoś strzela focha bo bierzesz numer i zadzwonisz po 5 dniach, bo dziwnym trafem masz swoje zajęcia, pasje, pracę, to stwierdza: Nie odbieram bo przez pięć dni nie płaszczył się i nie pisał misiowatych smsków. - Takie osoby zasługują na olanie, bo to świetny materiał na sprawę rozwodową :D . 

 

Pozdrawiam i życzę podjęcia właściwych decyzji w sprawie Festiwalowej kobiety.

 

AdwokatDiabła89

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.