Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Oho, widzę że nie wszyscy umieją kulturalnie rozmawiać - szkoda...

 

45 minut temu, tytuschrypus napisał:

@Apocalypsetakiej sytuacji nigdy nie doświadczyłem w żadną stronę że ktoś się zwala na głowę że tak powiem,am na myśli normalne wizyty u rodziców.

 

Moja reakcja jest taka bo też znam parę, która się o takie rzeczy ciągle ściera, zwłaszcza że jedno chce jeździć tylko do swoich pomagać, a tak się składa że i jedni i drudzy chcą. 

W większości Twoich wypowiedzi na forum się z Tobą zgadzam, więc nie sądzę aby konieczne tu było starcie między nami :) 
Ja mogę tylko powtórzyć, co już w tym temacie napisałam - dla mnie na 1. miejscu jest wzajemny szacunek, a tak się składa, że dla osób ze starszych pokoleń jest go we mnie dużo. I nie, nie lubię i nie praktykuję wchodzenia w rolę darmowego robola ;) Ale widzę coś pozytywnego we wzajemnym pomaganiu sobie. Czyli: pomogę ci i skopię ci ogródek / skoszę trawę / whatever, bo ty mnie ugościłeś i cieszę się z tego, jestem ci za to wdzięczna - tak bym to widziała. naprawdę otworzyłam szeroko oczy czytając ten wątek, nie pojmuję jak można mówić w stylu, że zrobię coś w czyimś domu, jeśli będę mieć widoki na spadek. Gościna proszona czy nie proszona, fakt jest taki że człowiek korzysta z "dachu nad głową", więc za kilka tygodni takiego korzystania zwyczajnie wypada mu się odwzajemnić.

22 minuty temu, PIGUŁKA napisał:

Ja się @Apocalypse z Tobą po części zgadzam, ale kłóci mi się z całą wizją fragment o "wyrównywaniu rachunków", bo tu nie chodzi o żadne wyrównywanie tylko ludzki odruch.

Toteż dlatego "wyrównanie rachunków" było w cudzysłowie, mnie się takie hasło i tak bardziej kryminalnie kojarzy ;) Ludzki odruch, no właśnie, o to mi od początku chodzi. 

Oczywiście że na urlop najlepiej jechać w miejsce do tego przeznaczone, czyli nie do rodziny :) ale skoro już się stało, to - no właśnie - zwyczajny ludzki odruch. Nie radzisz sobie z czymś, to ja ci w tym pomogę. I tyle. O to mi chodzi.
 

5 minut temu, andrzej2 napisał:

5. Wykonywanie jakichś prac dla gospodarzy w  czasie URLOPU przeczy idei urlopu. Uprzejmości, wdzięczności? Rozumiem. Że utrzymanie domu z goścmi pod dachem kosztuje? Rozumiem. Ale jakoś w kręgach mojej rodziny, jeśli już to takie sprawy załatwiało się przez jakiś prezent przydatny w domu, uzupełnianie lodówki w trakcie takiej wizyty jeśli długo trwa (bo to kosztuje), ale na litość boską nie zapierdalanie w  CZYIMŚ ogrodku z łopatą. To niby mają być wakacje? Nawet jeśli to 'tylko parę godzin' to już sam fakt...

6. Jak kogoś goszczę to nie oczekuję, że on(a) cokolwiek będzie sprzątać, gotować, prać, kłaść mi papę na dachu. Dziwnie się nawet czuje jak ktoś mi zaczyna sprzątać po imprezie, czy coś w tym rodzaju. Bo i sam będąc gościem nie życzyłbym sobie, żeby ktoś mnie o to prosił.

Widzę dużo racji w Twojej wypowiedzi. Ale:

5. sądzę, że przekopanie (niewielkich rozmiarów!) ogródka to "podarunek" porównywalny z uzupełnianiem lodówki czy kupieniem czegoś do domu. To nie jest żadne oranie ryjem przez wiele godzin, nie róbmy z tego - mimo upałów - wydarzenia na miarę pełnego etatu w kopalni.

6. I słusznie :) Pełna zgoda. Ale to nie jest to samo, tu nie chodzi o posprzątanie po imprezie tylko o - jak sądzę, o ile chodzi tylko o to nieszczęsne kopanie, dość drobną - pomoc starszej osobie, która z uwagi na nie wiem, wiek, płeć czy cokolwiek innego sobie z tym nie radzi. Tak jak napisałeś - wypada napełnić lodówkę. A jeśli gospodarze poproszą w zamian o inną formę "rewanżu"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, PIGUŁKA napisał:

Rozumiem doskonale autorkę tematu, to normalne, że bliskiej rodzinie należy pomagać zwłaszcza jeśli są to rodzice lub dziadkowie to jest świętość, a oczekiwanie w zamian kasy za takie przysługi jest słabe. Chyba niektórzy pod kloszem wychowani, a i stówka za każdą dobrą ocenę wpadła to teraz takie podejście.

1) Bliskiej rodzinie niekoniecznie należy pomagać - mnie bliska rodzina z chęcią wykorzystałaby gdzie się da, nie oferując żadnej pomocy w zamian

2) Nikt nie zabrania Autorce pomagać jej bliskiej rodzinie, niech bierze szpadel i heja. Tutaj dyskusja jest o tym, że chce ona swego faceta zmusić (pod pretekstem "kompromisu") do pomocy JEJ rodzinie, za co ONA dostanie gratyfikacje (przepisanie domu w przyszłości). Facet nic nie zyskuje - ciężko mówić o mieszkaniu za darmo, skoro w tym czasie ma tam pomagać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, SławomirP napisał:

Taka wisząca nad głową  robota do zrobienia psuje cały urlop i tyle. 

Otóż to.

Ja sobie niestety w tym roku rozplanowałem urlop tak, że robię różne rzeczy związane z pracą (na własny rachunek) i nauką oraz odpoczywam - w realizacji ani jedno ani drugie nie wyjdzie dobrze

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, krzy_siek napisał:

Bliskiej rodzinie niekoniecznie należy pomagać - mnie bliska rodzina z chęcią wykorzystałaby gdzie się da, nie oferując żadnej pomocy w zamian

Po pierwsze pomoc polega na tym, że nie oczekujesz niczego w zamian.

Rozumiem, że relacje mogą być różne i wtedy owszem nie ma co się wychylać. Tu raczej jest mowa o w miarę normalnych relacjach.

21 minut temu, krzy_siek napisał:

) Nikt nie zabrania Autorce pomagać jej bliskiej rodzinie, niech bierze szpadel i heja

No przecież dokładnie o tym pisałam, że ja na jej miejscu sama za ten szpadel bym złapała, bo chciałabym pomóc mamie czy babci. Jak on nie chce to niech nie robi.

 

21 minut temu, krzy_siek napisał:

Facet nic nie zyskuje - ciężko mówić o mieszkaniu za darmo, skoro w tym czasie ma tam pomagać.

Serio zawsze musi być jakiś zysk z jednej czy drugiej strony. Jaki problem by następnym razem pomogli jego rodzicom. 

Edytowane przez PIGUŁKA
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Apocalypse 

 

Moja mama ciągle się mnie pyta kiedy przyjadę na wakację do nich. 

 

Jak już mówie że za 3 miesiące to już mi jakąś tam robote szykuje. 

Że jej w czymś tam pomoge, bo tata już starszy, ona starsza itd...

 

Mówie wybij sobie z głowy, że przyjade a Ty mi jakieś prace powymyślasz... 

Ja cały rok zapier...., a przyjeżdzam, aby odpocząć, spotkać się z Wami i spędzić wspólnie czas.

 

Mama zła, bo tu nie hotel niby itd.

To mówie. Nie musze do Ciebie przyjeżdzać jeśli oczekujesz, że będę przez ten czas pobytu spełniał Twoje zachcianki. I mówie tak jak wyżej czemu przyjeżdzam.

 

Pretensje ma do mnie i wymagania jakieś, ale ja potrafie postawić na swoim i jak nie pasuje to jade sobie gdzieś indziej.

 

Fakt faktem jak przyjadę to i tak im w czymś pomoge. Ale to ja decyduje co i jak i kiedy.

 

Nie wyobrażam sobie jednak, że moi rodzice oczekiwali by jeszcze pomocy od mojej dziewczyny. Chyba bym ich zjadł.

Chyba, że mieli by coś z głową.

 

Moja dziewczyna ma odpoczywać. Relaksować się. Zero stresu, pracy itd

 

To samo mam u jej rodziców. Oni wiedzą jak traktowana jest u mnie ich córka tak samo starają się mnie ugościć u siebie.

 

I moja kobieta w życiu nawet nie wspomni, abym ja u niej w domu coś robił za gościne. Proste...

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehh..

 

3 minuty temu, PIGUŁKA napisał:

Po pierwsze pomoc polega na tym, że nie oczekujesz niczego w zamian.

 

3 minuty temu, PIGUŁKA napisał:

Serio zawsze musi być jakiś zysk z jednej czy drugiej strony. Jaki problem by następnym razem pomogli jego rodziom. 

Jest różnica pomiędzy pomaganiem komuś, a dawaniem się wykorzystywać. Ja miałem na myśli drugą opcję. Ja od pewnego czasu gdy pomagam, oczekuję bycia wdzięcznym i chęci pomocy, gdy sam będę w potrzebie i druga osoba będzie miała możliwość pomóc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@krzy_siekUważasz, że córka czy wnuczka pomagająca swojej mamie czy babci (która z racji wieku, wiele już nie może) daje się wykorzystywać ?

Widzisz ja zostałam tak wychowana, że rodzicom należy się szacunek, a przez to rozumiem chociażby taką pomoc z mojej strony (nie partnera). Tak mi się wydaje, że to zwykła wdzięczność za wychowanie i miłość rodzicielską.

Edytowane przez PIGUŁKA
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, PIGUŁKA napisał:

Uważasz, że córka czy wnuczka pomagająca swojej mamie czy babci (która z racji wieku, wiele już nie może) daje się wykorzystywać ?

Do 20tego roku życia pracowałem na roli u rodziców, w zamian za to że miałem gdzie mieszkać i dostawałem jeść. Potem wyjechałem na studia i obecnie pracuję na swój rachunek, nikt mi nie pomaga finansowo. Gospodarstwa nie przejmę, ani żadnego majątku, bo jestem synem marnotrawnym - nie kontynuuję rodzinnego pożal się boże "biznesu". Także wiem coś na temat pomocy. Natomiast - jak oceniasz moją postawę? Czy nie rozsądnym byłoby wcześniejsze wyprowadzenie się z domu i pracowanie na siebie?

Edytowane przez krzy_siek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@krzy_siek Nie odpowiedziałeś na moje pytanie☺️.

Rozumiem, że chcesz coś udowodnić z własnej perspektywy. Tak jak pisałam wcześniej relacje są różne i we wszystkim trzeba zachować zdrowy rozsądek.

 

Wyobraź sobie, że mnie też nikt nie pomagał finansowo, mało tego studiowałam dziennie i pracowałam i dorzucałam się do budżetu domowego. Mam mieć pretensje do losu czy do rodziców, że nie było wsparcia finansowego jak u innych tylko wieczna orka. No nie, mało tego powiem Ci z perspektywy czasu, że to mnie bardzo ukształtowało myślę, że w dobrym kierunku, bo wszystko co mam zawdzięczam sobie i nie oczekuję, że coś mi z nieba spadnie czy, że mama coś zapisze.

 

Jak oceniam Twoją postawę?  Daleka jestem od tego by oceniać kogoś decyzje. Sam wiesz co dla Ciebie najlepsze i jeśli podjąłeś takie kroki najwidoczniej były potrzebne i słuszne. Zapewne wyjdzie Ci to na dobre.

 

Niemniej jednak odbiegliśmy od tematu. Nadal uważam, że pomoc rodzicom to obowiązek, a w jakim stopniu to już indywidualna sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli relacje są normalne, to w pewnym sensie tak, ale tylko na pewną skalę. I po prostu obiektywna pomoc, a nie w taki sposob jak koniecznie ktos sobie zazyczy (a najlepiej jeszcze podżegana przez babcie :D ) . Np w mojej rodzinie jest taka sytuacja, że dziadkowie-dziwacy wydziwiają, rodzice załatwiali im różne formy pomocy w stylu - sprzątaczka, ktoś kto ogarnie auto itp. ale kończyło się to wyrzucaniem tych osób z pracy, bo oni to by mieli wizję że to moi rodzice mają te prace wykonywać. W związku z tym dziadkowie żyją w brudzie w ramach focha. Niech sobie żyją, nie jest mi ich nawet żal w związku z tym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, PIGUŁKA napisał:

Niemniej jednak odbiegliśmy od tematu. Nadal uważam, że pomoc rodzicom to obowiązek, a w jakim stopniu to już indywidualna sprawa.

Tu też odbiegamy od tematu. Bo partner autorki to nie jest syn jej rodziców. 

 

Także nie schodzmy na inne tematy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@BronisławChyba jednak coś Ci umknęło ?.

 

Napisałam o tym w odniesienieniu do sytuacji autorki tematu radząc by sama złapała za szpadel?, a dalej nie z mojej inicjatywy temat pomocy rodzicom został pociągnięty, więc wnioskuję, że jednak coś rozproszyło Twoją uwagę, strach pytać co?

Edytowane przez PIGUŁKA
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Mnemonic napisał:

Szanowna Autorko, recepta na tytułowy KOMPROMIS.

Tydzień u Twojej rodziny, tydzień tam gdzie chce Twój partner. Opcja numer dwa: każde spędza swój urlop, tam gdzie chce.

 

Albo jeszcze inaczej.

 

On pracuje u Twojej rodziny a ty przyjeżdżasz i robisz u jego rodziny ?✌️

 

Po prostu powiedz mu tak jak wcześniej Ci opisałem i będzie good :) 

Spokojnego wieczoru.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@aBIgail Dobra, dobra... a czy ty się pytałaś jego jaki ma do tego stosunek? Co on myśli na ten temat? Bo swój punkt widzenia przedstawiłaś dość dobitnie. 

 

Ja jak jadę w gościnę, na urlop to odpoczywam i cieszę się z towarzystwa tych osób. Ale z drugiej strony mam coś takiego, że w drobnych rzeczach pomogę ale najpierw się zapytam czy potrzeba pomocy. Nic na siłę. Nie lubię się narzucać, nie każdy też lubi jak mu się pomaga dlatego najpierw się pytam. Po za tym jak ktoś mnie gości,  ja też ugoszczę jak mnie odwiedzi, myślę, że taka zasada wzajemności jest sprawiedliwa. Jak się na siłę obdarowuje kogoś albo chce na siłę pomóc, może też dojść do niezręcznych sytuacji. Sama nie oczekuję niczego w zamian gdy ktoś mnie odwiedza, po prostu cieszę się z towarzystwa tej osoby dlatego stwarzam jej miłe warunki. 

 

Z tego co napisałaś ja wywnioskowałam, że Twój facet nie ma za bardzo wyboru. Wygląda to tak jakby musiał zapłacić pomocą w ogrodzie czy przy czymś tam za swój pobyt. A nie liczy się to, że spędzicie wszyscy razem czas? Dlaczego od razu ktoś musi mieć korzyści z tego, że inny ktoś go odwiedza?

 Myślę też, ze nie powinnaś w żaden sposób ingerować w jego zachowanie u Twojej matki i babci. uważam, że każdy z nas powinien sam określić jak i czy jest w stanie  w ogóle się odwdzięczyć.  Tobie nic do tego. Każdy odpowiada za siebie. Ty jak chcesz, to się odwdzięczaj po swojemu. A jego zostaw w tej materii w spokoju. To już podchodzi w ustawianie partnera pod siebie. W tym przypadku to dodatkowo jeszcze pod Twoją Mamę i Babcię... 

Nie masz też aby za dużo wymagań wobec niego? 

 

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, aBIgail napisał:

Jakich argumentów użyć.

Powiedz, że Cię głowa boli i niech się domyśla dlaczego.

 

A ten cały Twój wywód to festiwal życzeń, który Twoim zdaniem należy spełnić. Zamiast pytać się jak przemówić swojemu partnerowi do rozsądku (właśnie taki wydźwięk ma Twój post), zwyczajnie z nim porozmawiaj i powiedz co myślisz, bo problem tkwi głównie w tym, że z góry coś sobie założyłaś i oczekujesz, że będzie po Twojej myśli. Z takim nastawieniem sama prosisz się o kłótnię i niepotrzebne spięcia z konkubentem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.