Skocz do zawartości

Jak skutecznie "uderzyć" kobietę by Rapke


Rekomendowane odpowiedzi

Witam szanowną samczą brać. 

Tak wiem, tytuł clickbaitowy - ale taki musi być. 

W całym "ambarasie" nie chodzi o żadną przemoc, fizyczną ani psychiczną. 

Numer wpadł mi do głowy jakiś czas temu, wypróbowałem, przetestowałem u mnie przyniosło efekt mega.

Można wykorzystać w różnych celach. Etycznie nie wiem czy byłoby to zgodne z kręgosłupem moralnym wielu tu braci, ale jeśli rozmawiamy o moralności i kobietach to tak jakbyśmy rozmawiali o nazistach i czarnoskórych. Jedno i drugie nijak ma się do siebie.

 

W mojej konkretnej sytuacji chodziło o to, że pani zaczęła powoli wchodzić na głowę, powoli zaczęły się pyskówki z coraz wyższej półki. Zaczęło to zakrawać o totalny brak szacunku do mojej osoby. Jestem na to wyczulony szczególnie po zapoznaniu się z "Markowymi mundrościami". Nie reagowałem - źle. Reagowałem - jeszcze gorzej. Szantaże wyprowadzką, ucieczka za granicę z jeszcze nienarodzonym naszym dzieckiem, odebranie praw rodzicielskich, końca nie widać.

 

Przechodzimy drodzy bracia do meritum...

Po względnym spokoju ok. 3 dni, totalnego milczenia, zlewania pani, wyciszenia i sprawianiu wrażenia "bujania w obłokach" miś oświadcza... 

 

"Zrobię wszystko co w mojej mocy by zapewnić Ci środki na wychowanie naszego dziecka, by nigdy Tobie ani jemu nic nie brakowało. Zabezpieczę przyszłość małego oszczędnościami które dotychczas zgromadziłem. Chce byś we względnej wygodzie i względnym spokoju, nie martwiąc się o dobra materialne w całości poświęciła się wychowaniu naszego synka."

 

Tutaj lekkie zdziwienie na twarzy pańci, przemieniające się w natychmiastowego banana na buźce. 

Po czym miś wygłasza swoją główną przemowę...

 

"Było między nami ostatnio tak źle...Ja się w tym wszystkim pogubiłem, czuję, że stąpam bo kruchym lodzie...Podjąłem pewną decyzję która dotyczy nas obojga i naszego dziecka. 

Wiem, że tylko w taki sposób odnajdę spokój w życiu, wybrałem drogę kapłana. Kochanie idę do zakonu, tak będzie dla nas obojga lepiej. Znajdziesz nowego tatę dla naszego synka, pokażę młodemu jak być prawdziwym mężczyznom, może również to z nim będziesz szczęśliwsza niż ze mną."

 

Tutaj pani mnie wyśmiała. Tak też przeczuwałem. Zabroniłem bujania się po domu na golasa, spanie osobno, zero dotyku - na dodatek zaciągnąłem ją do wspólnej spowiedzi i na mszę świętą. Do tego momentu byłem wyśmiewany. Pod koniec dnia zaczęła się jazda, że wybieram takie życie z wygody bo nie chce wychowywać z nią dziecka (sama groziła mi, że wyjedzie z dzieckiem za granicę i go nie zobaczę :D ). Przez kolejne dni zamykałem się w pokoju i modliłem się na głos, parę razy udało mi się ją namówić by pomodliła się ze mną. Mimo wszystko widziałem, że nadal sądzi, że robię sobie jaja. Przeszedłem do etapu kolejnego. Napisałem swój szczegółowy życiorys i podanie o przyjęcie w szeregi braci mniejszych kapucynów - co przeczytałem jej na głos by wyraziła opinię - jest polonistką. Poleciały we mnie gromy z jasnego nieba. Po godzinie wylewania nienawiści nastało 10 minut względnej ciszy po której następnie zaczęła się do mnie dobierać. Na co zareagowałem dezaprobatą. 

Kolejne dni jakby ją szatan kusił. Machanie gołym dupskiem po domu, latanie z gołymi cycami 24/7. Ciężko było mi to ignorować, ale dałem radę. Widziałem, że się dziewczyna łamie i wszelkimi sposobami chce mnie przy sobie zatrzymać. O namawianiach mnie na terapie dla par, przyznawanie się do winy, przeprosiny i wszystko inne co nigdy nie miało miejsca wspominał nie będę.

Przyszedł czas na ostatni sprawdzian, poprosiłem ją by zaniosła ze mną podanie do klasztoru o przyjęcie mnie. W noc poprzedzającą wparowała jak burza do pokoju w którym ja śpię. Dziewczyna dała z siebie chyba 110%. Tym razem już nie odmówiłem bo nie taki był tego cel. 

Ostatecznie temat dostarczenia podania o przyjęcie do zakonu jest zawieszony. Myszka nie wie na czym stoi, trochę jej musi przemielić w dupce. 

Mam teraz w domu usłużnego aniołka który tylko się do mnie uśmiecha i przytakuje a w nocy daje pełen ogień. 

 

Cały teatrzyk trwał nieco ponad tydzień. Nie złamałem się choć było trudno - samemu czasami chciało mi się śmiać z tego co do niej pieprzyłem o Bogu i powołaniu które odczuwam. Przeprosiny i zapewnienia które wygłaszała mam nagrane na pamiątkę. 

 

Jak to się mówi, panie kręci "uciekający króliczek". 

Pomysł może i głupi, niedojrzały i niemoralny - ale jakże skuteczny by uspokoić babę która jeszcze aż tak nie zalazła wam za skórę. 

Mam nadzieję, że ktoś skorzysta czy nieco zmodyfikuje pod siebie by sprowadzić do pionu swoją myszkę. 

One potrafią uwikłać faceta w gorsze gierki, niosące za sobą konsekwencję. A tu? parę siwych włosów więcej na głowie myszki, trochę łez, trochę zjedzonych nerwów - nic szczególnego. 

 

 

  • Like 10
  • Dzięki 6
  • Haha 21
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rapke Ogromny szacunek za tę akcję. Mistrzostwo świata. Jednak niepokoi mnie co będzie za kilka tygodni czy miesięcy jak pani zobaczy, że Ty jednak jesteś przy niej cały czas, że do zakonu nie poszedłeś. Może wrócić to co najgorsze i co wtedy? Wiecznie kartą wstąpinia do zakonu grać nie będziesz. Cały czas trzeba będzie odstawiać teatrzyk albo wpaść na równie genialny pomysł i wreszcie go zrealizować, jeśli nie przyniesie porządanych efektów w dłuższej perspektywie.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyle czoła za pomysł panie @Rapke !!! 

 

Boję się tylko, że nie doceniasz przeciwnika. Pani będzie chodzić przez krótki czas jak w zegarku. Ale.... obawiam się, że z czasem zorientuje się, ze to była cwana zagrywka z twojej strony. Zaczną się shitt testy sprawdzające dalej Ciebie. Drugi raz na ten numer nie przejdzie. I co w tedy ? Bitwa wygrana ale nie wojna.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko po co - tyle zachodu aby zaruchac i mieć chwilę spokoju.

 

Rozumiem, gdy sytuacja chujowa to każda chwila spokoju jest bonusem - ale teraz za chwile jak odkryje że blefowałes zajebie Cię z podwójną silą.

 

Może jednak łatwiej by było sprzedac jej liscia albo z karata w twarzoczaszkę... żart

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minutes ago, Still said:

Boję się tylko, że nie doceniasz przeciwnika. Pani będzie chodzić przez krótki czas jak w zegarku. Ale.... obawiam się, że z czasem zorientuje się, ze to była cwana zagrywka z twojej strony.

Akcja fajna, tyle ze teraz to ona odstawia przedstawienie pt " na razie sie ciesz z wakacji, pozniej ci dopierdolę tak ze klękniesz". 

 

Skad to wiadomo? Stad ze byla wczesniej wredna, a ludzievsie tak ot nie zmieniają.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Rapke napisał:

W noc poprzedzającą wparowała jak burza do pokoju w którym ja śpię. Dziewczyna dała z siebie chyba 110%.

Akcja bardzo pomysłowa, i bardzo dobrze przeprowadzona - ale jednorazowa. Powyższe zdanie w głowie Pani już wkrótce zmieni się w "dałam radę zmienić jego decyzję, złamał się, teraz mogę wszystko, a on mi jeszcze za ten mój strach zapłaci". Chciałbym się mylić, ale już wkrótce spodziewaj się nacisków Pani na temat "Zabezpieczę przyszłość małego oszczędnościami które dotychczas zgromadziłem."

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Przemek1991

Co dalej? Przygotowuje się mentalnie raczej na wymiksowanie z tego związku. Moim zdaniem stało się już dużo, a raczej zostało powiedziane dużo. 

Grożenie mi dzieckiem to cios poniżej pasa - nawet w złości.

 

@Gr4nt

Dziecko to przysłowiowa wpadka. Chciałem wziąć na klatę "jak facet". 

Na szczęście ślubu nie mamy, mieszka w moim mieszkaniu więc pole do popisu jeszcze mam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akcja pierwsza klasa @Rapke

No coś pięknego. Prawie się zlałem ze śmiechu jak to czytałem. Piękne zagranie na emocjach.

Pani na pewno przemyślała też sprawę, że od zakonnika to nic nie wyciągnie bo takowi nie posiadają żadnej własności. Jeszcze księdza to można usadzić ale z zakonnikiem to sprawa całkowicie nierealna.

Super zagranie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Rapke napisał:

Pomysł może i głupi, niedojrzały i niemoralny - ale jakże skuteczny by uspokoić babę która jeszcze aż tak nie zalazła wam za skórę.

Pomysł nie jest zły ale ma jeden duży słaby punkt - jest do zastosowania jednorazowo.

 

I ma też drugi, co prawda mniejszy ale nadal słaby punkt. Nie da trwałych efektów.

Dlatego, że się złamałeś i pozwoliłeś damie przelecieć.

 

W tym momencie ona zauważyła, że skoro dała dupki - to ta broń w jej rękach nadal działa.

Kwestią czasu jest moment, kiedy wszystko znów wróci "do normy"

Tak działa kobieta niestety. Broń w postaci dupki nie bez powodu zwana jest bronią. Bo jest to broń najpierw ofensywna (czyli dostaniesz poruchać aż Ci się ciemno przed oczami zrobi), potem będzie taki łagodny, przyjazny ostrzalik a nastepnie ta broń będzie bronią defensywną. Czyli - dostaniesz dupki jesli [... i tu pada lista życzeń...].

 

Na kobiety działają wyłacznie dwie rzeczy:

1. Pieniądze

2. Szeroko pojęta siła (władza, pozycja, wpływy faceta)

 

Jesli nie masz ani jednego ani drugiego - to pozostają Ci dwa wybory:

 

1. Żyć po swojemu i z kobiet korzystać na tej zasadzie, że po troszeczku z każdej (wtedy nie zrobi Ci jazdy bo i jak ?)

2. Wymyślać tego typu pomysły (świetny moim zdaniem) co jakiś czas, lecz za każdym razem musiałby to być pomysł inny.

 

Opcja druga niestety jest czasochłonna i wymaga sporych nakładów.

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.