Skocz do zawartości

Forumowy mit o byciu ojcem w późnym wieku.


Rekomendowane odpowiedzi

Jestem ojcem dwójki chłopaków. Pierwszy urodził mi się kiedy miałem 28 wiosen za sobą. Drugi parę lat później. O ile z jednej strony nie byłem wtedy gotowy, tak teraz wyobrażam sobie mieć ich wcześniej i czasem żałuję, że tak nie było. Obydwoje nie dojrzeliśmy do posiadania ich w wieku dwudziestu kilku lat i minęło 3 lata od ślubu póki zaczęliśmy się starać. Ta decyzja miała plusy i minusy. Mimo, że jestem w lepszej formie fizycznej niż jak miałem 10 lat mniej to posiadanie teraz niemowlaka to była by katorga. Młodzi wystarczająco duzi, aby zajęli się sobą. Można z nimi bardziej angażujące i lepsze aktywności robić. Mogą sami zostać na parę godzin w domu. Obowiązki swoje mają. Pieluchy w wieku 40 lat, dzięki, nie dla mnie. Teraz mogę im pokazywać świat i obserwować z bliska jak sobie z nim radzą (z pomocą, kiedy jej potrzebują). Będąc starszym, pewnie nie miałbym tyle energii, aby im dotrzymać kroku. Z czasem zmieniają się priorytety i jakbym miał planować wypady biorąc pod uwagę niemowlaka w domu, to bym się chyba pociął. Są wady i zalety posiadania dzieci wcześniej i w późniejszym wieku.  Sam teraz empirycznie uważam, że wcześniej MOŻE byłoby lepiej, ale dla mnie później NA PEWNO byłoby gorzej. Jestem bardziej doświadczony i małe dzieci by mnie na swój sposób ograniczały.

 

Poza tym starzy powinni być dziadkowie, nie rodzice. Mój kolega miał starego ojca (myślę, że 40 lat różnicy było) i obrywał przez to. Nie narażę dziecka na to.

Niezależnie od wieku, ktoś się nadaje na ojca, a inny nie. Jeden mając dobry przykład w domu, będzie miał to we krwi inny musi się sam wyedukować. Jak pisałem wcześniej, zajęcia i egzamin z rodzicielstwa powinny być obowiązkowe, bo można spierdolić dzieciństwo wręcz koncertowo i samemu żałować, że się człowiek na potomstwo zdecydował. Jeżeli komuś brakuje czasu, aby się dziećmi zając, mimo, że go stać na opiekunki i pomoce. To w ogóle nie powinien tych dzieci mieć. Chyba najlepszym przykładem tutaj może być Steve Jobs. Wizjoner na potęgę, ale ojciec chujowy na maksa.

 

Więcej dzieci nie posiadam i nie chcę. Wystarczą mi te dwa diabły, za którymi obecnie tęsknie, bo są na wakacjach. Wolę na nich skoncentrować swoją uwagę i pompować energię w ich rozwój. Obecnie myślę o wazektomi, co by po raz trzeci się tatem nie stać. Już nie te czasy, kiedy dzieci były tanią siłą roboczą na gospodarce i gwarancją emerytury.

 

Życia bez swoich chłopaków sobie nie wyobrażam, chociaż nikt tak mnie nie potrafi wk*&^ć jak oni.

  • Like 9
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, tytuschrypus napisał:

Poprawnym byłoby stwierdzenie, że to w niewielkim kręgu otaczających Cię ludzi to mit. Ale co tam.

Pewnie masz rację. Statystycznie może to wyglądać inaczej. Nie przeczę.

 

36 minut temu, Gr4nt napisał:

Otóż to, pali się do bycia ojcem, namawia swoją kobietę a później kobieta mówi "chciałeś? to się zajmuj".

Wszystko zależy od pary. Myślę, że raczej każda para wypracowuje swój sposób. To o czym piszesz to dziecinne zagrywki, tak się nie zachowują ludzie dorośli. A tym bardziej odpowiedzialni.

 

Czytając ten wpis śmiać mi się chciało i mogłabym go porównać z wypowiedzią "mamo bo ja chce lizaka! daj mi!". Tak mi się skojarzyło ;)

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostałem ojcem na krótko przed 40-tką. Uważam, że w moim przypadku odkładanie rodzicielstwa okazało się dobrą decyzją. Ogarnąłem sprawy finansowe, podniosłem swoje SMV i mam dziecko z kobietą z wyższej półki niż dane byłoby mi dekadę wcześniej. Poza tym mam więcej cierpliwości i jestem bardziej zdystansowany do swoich emocji, a jednocześnie potrafię wyznaczać granice - obawiam się że jako młody ojciec poniósłbym kompletną porażkę pod tym względem. Przyznam jednak że pierwsze lata rodzicielstwa były potwornie wyczerpujące, mimo że od lat chodzę na siłownię, uprawiam sporty, jestem młody duchem  i mam więcej energii niż rówieśnicy. Do tego stopnia, że na myśl o drugim dziecku ogarnia mnie panika, choć widzę, że "prawdziwa" rodzina to jednak model minimum 2+2.

 

W skali masowej dzieci po 40-tce to, wiem, mocne słowo, patologia. Kiedy dziadkowie przy narodzinach będą mieli 80-90 lat praktyce oznaczać to będzie brak kontaktu z wnukami (zakładając że nie zostanie wynaleziony eliksir młodości). Już teraz dziadkowie często są za starzy i niedołężni, żeby zaoferować jakąkolwiek pomoc, co sprawia, że posiadanie dzieci jest jeszcze droższe (opiekunki) i wyczerpujące, co może prowadzić do rodzenia jeszcze mniejszej ilości dzieci i jeszcze później.

 

Mam też wrażenie że dystans wiekowy ze względu na rozwój technologii stale się powiększa, tak więc o ile np. w roku 1990 20 i 30-latek byli w stanie się dogadać, o tyle teraz jest to przepaść. Być może za 10 lat nie będę kompletnie w stanie dogadać się ze swoim synem, bo będzie żył w zupełnie innym świecie, którego mimo najszczerszych chęci nie będę w stanie zrozumieć, podobnie jak moi rodzice kompletnie nie rozumieją czym ja zajmuję się teraz.
 

 

Edytowane przez Klapaucjusz
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie w rozwiniętych cywilizacjach według ezoteryki to młodzi płodzą a dziadkowie i babcie wychowują, ponieważ ten model się sprawdza - młodzi bardzo mało wiedzą o życiu i nie powinni mieć na głowie kolejnych dzieci, skoro sami nimi są.

 

Tak by było najlepiej lecz żyjemy w czasach gdzie trzeba myśleć nad wszystkim i mając dziś dzieci we wieku 20 lat to byłaby zbyt ciężka sprawa - jak dla mnie.

 

Pozdrawiam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Klapaucjusz napisał:

Mam też wrażenie że dystans wiekowy ze względu na rozwój technologii stale się powiększa, tak więc o ile np. w roku 1990 20 i 30-latek byli w stanie się dogadać, o tyle teraz jest to przepaść. Być może za 10 lat nie będę kompletnie w stanie dogadać się ze swoim synem, bo będzie żył w zupełnie innym świecie, którego mimo najszczerszych chęci nie będę w stanie zrozumieć, podobnie jak moi rodzice kompletnie nie rozumieją czym ja zajmuję się teraz.

 

Ja myślę, że skala ucieczki do technologii jest wyznacznikiem słabych kontaktów z rodzicami i braku właściwych wzorców. Wygoda rodzicieli częst powoduje skierowanie uwagii dzieci ku mediom. Kiedyś to byla łatwa w kontoli telewizja (dzieci pokolenia baby-boomers), teraz piszemy o millenialsach, ktorzy są "przekleństwem" każdego pracodawcy. Myślę, że jak poświecisz dzieciom odrobinę codziennej uwagi, to żadna technologia nie bdzie stała na drodze zrozumienia i dobrego kontaktu z dzieckiem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pater Belli

 

Ale mnie nie chodziło o ucieczkę do technologii w sensie dawania tabletu 5-latkowi, tylko o jej rozumienie. Jak dziecko stanie się nastolatkiem, nie odizolujesz go od grupy rówieśniczej, gdzie wszyscy będą siedzieć na portalach społecznościowych (albo czegoś co z nich wyewoluje) 7 generacji, a o których istnieniu nawet nie będziesz miał pojęcia, a których używanie sprawi, że jego życie i relacje w grupie bardzo się zmienią w stosunku do tego co ty pamiętasz jako bycie nastolatkiem.

 

@Paterialista

W wersji ekstremalnej rosnące różnice międzypokoleniowe opisane są u Dukaja w "Linii oporu". Ale wygląda że w tym kierunku idziemy.

Edytowane przez Klapaucjusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Gr4nt napisał:

Sam tak robiłem ale wtedy nie wiedziałem tego co wiem i nie pozwalałem myszce się przemęczać bo jak się zmęczy to wieczorem pójdzie spać zamiast baraszkować ze mną.

Niestety przyznaję się również do takich postępowań w przeszłości z równie niskich pobudek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Gr4nt napisał:

Nikt kobiet nie podejrzewa o zachowania inne niż takie.

To samo mogę powiedzieć o niektórych facetach. Nie podejrzewam ich o inne zachowania. Strasznie generalizujesz.

 

Zawsze znajdą się ludzie odpowiedzialni i nieodpowiedzialni i nie będzie to miało znaczenia czy będzie to kobieta czy mężczyzna.

Może po prostu w środowisku, w którym się obracasz mało jest ludzi logicznych. 

 

Pozdrawiam i życzę szczęścia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Klapaucjusz Ale przecież napisałeś,

1 godzinę temu, Klapaucjusz napisał:

Być może za 10 lat nie będę kompletnie w stanie dogadać się ze swoim synem, bo będzie żył w zupełnie innym świecie, którego mimo najszczerszych chęci nie będę w stanie zrozumieć, podobnie jak moi rodzice kompletnie nie rozumieją czym ja zajmuję się teraz.

Więc chyba nie to miałeś na myśli. Technologia nie powinna być problemem dla relacji w rodzinie. Problem z nią pojawia sie wtedy, kiedy wlasnie relacje kuleją. To, że istnieje pokoleniowa przepaść i inne postrzeganie świata to jedno, ale na właściwe relacje z dziecmi pracuje się przez całe ich dzieciństwo.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, TheFlorator napisał:

Mając na karku powiedzmy 25-35 lat jeszcze jakoś to widzę w sensie sprawności fizycznej i wytrzymałości psychicznej. 

Ale mając na karku 40/50/60 lat??   W życiu.

W takim wieku przeciętny facet to już jest ktoś, kto chce sobie spokojnie posiedzieć po pracy i odpoczywać bo już nie ma siły ani fizycznej ani psychicznej do wyżej wymienionych.

Pomijając fakt, że taki 40-latek i więcej nie jest już atrakcyjny dla kobiet w wieku 20-25. NAWET, jeżeli dobrze się odżywia, uprawia sport, jest bogaty... W wieku 40 lat mogą zaczynać się odzywać różne choroby, nie widziałam jeszcze 40-latka z kratką na brzuchu (chyba, że jest gwiazdą Hollywood), jest spore prawdopodobieństwo, że taki Pan będzie już miał zakola, siwiznę - a to już raczej genetyka, na to wpływu nie ma. Pominę kwestie zmarszczek. Dodatkowo jest spora możliwość, że takiemu Pan wkrótce będzie miał spoooro mniejsze potrzeby seksualne niż jego kobieta (ona 30 lat, on 45-50)... 

 

Sama mam taką zagwozdkę do rozgryzienia, bo o ile mojemu partnerowi mam naprawdę bardzo mało do zarzucenia, a ostatni czas pokazał że się naprawdę dobrze dogadujemy na codzień, tak różnica wieku może być w przyszłości problemem. Jest między nami 10 lat różnicy, więc kiedy ja będę miała 30 lat i byłabym gotowa na dziecko to on będzie miał 40 - to trochę dużo... 

Wiem, że on dziecko chce. Nie wiem za jaki czas. Nie naciska, poza tym mamy za mały staż związku mimo wszystko :P On baaaardzo dużo ćwiczy, jest wysportowany i całkiem dobrze się odżywia, więc wszystko wskazuje na to że w wieku 40 lat nadal będzie spoko. I mimo, że jest przystojny to już widzę np. że wychodzą mu zmarszczki, pomalutku siwe włosy, a to że zaczął tyle ćwiczyć (wcześniej również ćwiczył, ale nieco mniej) jest prawdopodobnie kwestią "kryzysu 30-latka" - wie, że sie starzeje i próbuje to spowolnić. 

No i pominę fakt, że prawdopodobnie (jeszcze nie jestem pewna :D) uważa podobnie jak jeden z naszych kochanych forumowiczów, że większość obowiązków przy dziecku jest "babska"... Więc w sumie nie wiem po co chciałby mieć dziecko :P Tzn. domyślam się, ale pewna nie jestem. A wyszło to przy okazji żartów, że powinnam zrobić sobie prawo jazdy bo gdybym miała zajść kiedyś w ciążę to musiałabym mieć czym wozić dziecko do lekarzy :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mrowka

 

Ciężko wam kobiety dogodzić.

Młody, który może codziennie to nie bo nie ma statusu i nie zarabia.

Starszy to nie bo zaraz będzie miał siwe włosy i zmarszczki, jeszcze starszy też nie bo za stary. 

Naprawdę oszaleć można od magicznych słów kobiet a mianowicie "mężczyzna powinien"

Nie wiem kogo wy szukacie w świetle dzisiejszej hipergamia, autentycznie.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalka nie znam faceta w tym wieku który byłby przystojny :D A przy młodszych może odżyje, a może nie... Może równie dobrze zdziadzieć i siedzieć w domku z kapciami :D 

@dobryziomek 26 lat dla faceta to trochę za mało wg mnie. Chociaż robiłam mały risercz wśród jakichś bliższych osób i nadal panuje pogląd, że dla faceta wiek 25-26 lat to super wiek na założenie rodziny :D 30-35 jest w miarę ok. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Mrowka napisał:

Pomijając fakt, że taki 40-latek i więcej nie jest już atrakcyjny dla kobiet w wieku 20-25. NAWET, jeżeli dobrze się odżywia, uprawia sport, jest bogaty... W wieku 40 lat mogą zaczynać się odzywać różne choroby, nie widziałam jeszcze 40-latka z kratką na brzuchu (chyba, że jest gwiazdą Hollywood), jest spore prawdopodobieństwo, że taki Pan będzie już miał zakola, siwiznę - a to już raczej genetyka, na to wpływu nie ma. 

Spokojnie można znaleźć 40-latka z kaloryferem, super przystojnego i w ogóle ach i och, do tego kasiastego. Tylko, że on też będzie miał wysokie wymagania. I uwierz mi, nie będzie miał problemu ze złowieniem zgrabnej i ślicznej 20-latki. Ale rzeczywiście może nie dla Ciebie starszy facet. Może potrzebujesz jeszcze trochę oddechu złapać, a później młodszego faceta, bez zmarszczek :). Dlaczego nie, jeśli tylko znajdzie się zainteresowany. Jest mnóstwo facetów, którzy lubią starsze od siebie, zadbane kobiety. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Mrowka napisał:

Chociaż robiłam mały risercz wśród jakichś bliższych osób i nadal panuje pogląd, że dla faceta wiek 25-26 lat to super wiek na założenie rodziny :D 

To współczuję :D

 

Zdecydowanie za wcześnie, ja celuje w wieku 33-35 lat(mam jeszcze czas na dorobienie się). Mnie moja matka urodziła jak rodzice mieli po 35 lat ;), ale i tak byli poryci.

Edytowane przez dobryziomek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Mrowka napisał:

nie znam faceta w tym wieku który byłby przystojny

To ja będę pierwszy ! :D 

15 minut temu, Lalka napisał:

Mężczyźni 35/45 są nieraz bardzo przystojni, męscy i pociągający. :D

Mi się wydaje, że mężczyzna we wieku 30/38 lat jest w swojej optymalnej formie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Oscar napisał:

Spokojnie można znaleźć 40-latka z kaloryferem, super przystojnego i w ogóle ach i och, do tego kasiastego. Tylko, że on też będzie miał wysokie wymagania

Albo będzie żonaty :D 

8 minut temu, Oscar napisał:

Może potrzebujesz jeszcze trochę oddechu złapać, a później młodszego faceta, bez zmarszczek :). Dlaczego nie, jeśli tylko znajdzie się zainteresowany

Młodsi mnie obrzydzają :D Ale moze jak już będę MILFEM, to mi się zmieni gust. 

2 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

To ja będę pierwszy ! :D 

Ale to muszę jeszcze kilka lat poczekać :( 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Mrowka napisał:

Młodsi mnie obrzydzają :D 

Starsi mają zmarszczki i zakola, więc też odpadają. To wobec tego zostaje Ci wąska grupa rówieśników. Oj, stąpasz po cienkim lodzie. Jeszcze starą panną zostaniesz i dopiero będziesz tu zatruwała życie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.