Skocz do zawartości

Dlaczego kobiety tyją z wiekiem?


Rekomendowane odpowiedzi

Pozwoliłem sobie dodać temat w tym dziale, ponieważ zapewne nie jeden z nas miał takie doświadczenia z pańcią co to tyć zaczęła po ślubie :D

 

http://www.medonet.pl/zdrowie/zdrowie-dla-kazdego,dlaczego-tyje--przyczyny-nadwagi--jak-schudnac-,galeria,1722435.html#gallery_1

 

W teście nie uwzględniono punktu-

-"Tyję bo już starać się nie muszę,mój miś udupiony małżeństwem,kredyt wziął a więc jakby co to i zaszantażuję go dzieciakiem.

A jak się zdarzy coś na boku to chętnie skorzystam"

:)

 

Co sądzicie szanowni Bracia o tym wszystkim?Tyły Wam pańcie po ślubie lub długim związku?

Przyznawać się ;) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Rnext napisał:

@Tomko bytanie nie brzmiało "dlaczego tylko kobiety....?"

Nie, ale tematu "dlaczego mężczyźni tyją z wiekiem" nie widzę. Natomiast co widzę ostatnio to wysyp tematów o spierdolinie, portalach randkowych, puszczaniu się bab ze śniadymi, baby to, baby tamto. No każdy to wszystko już wie. Mamy to na 10 stronę przerobione. A tematów o samorozwoju jak na lekarstwo. No nie spodziewałbym się jakiejś wielce odkrywczej odpowiedzi na ten temat. Już po drugim poście temat wyczerpany i nie widzę nawet pola do dyskusji.

 

Dlaczego kobiety tyją z wiekiem? Bo mogą i nie mają potrzeby utrzymywać figury. Dziękuję za uwagę.

Edytowane przez Tomko
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Tomko napisał:

Dlaczego kobiety tyją z wiekiem? Bo mogą i nie mają potrzeby utrzymywać figury. Dziękuję za uwagę.

I to jest w zasadzie argument dlaczego ślub, czyli umowa cywilno-prawna, to nie jest wielkie boom, znaczące wydarzenie, łączące w miłości dwoje ludzi.
Tylko umowa, cyrograf w którym owszem żona deklaruje monopol męża na swoje wdzięki(choć oczywiście ta umowa jak widać jest łamana często przez jedną lub drugą stronę), ale główną istotą tej umowy jest oczywiście czerpanie przez kobietę korzyści finansowo-statusowych od męża.
Nie byłoby z tym nic złego, gdyby korzyści czerpały obie strony, na pewno takie małżeństwa się zdarzają, aczkolwiek przeważnie mąż dostaje w dupę. Jak widzimy kobiety nie mają potrzeby dbania o swoją figurę i starać się o związek bo po prostu nie muszą po ślubie :) 
Dla pewnej grupki kobiet, ślub jest tylko środkiem do celu, a jakiego? Bezpieczeństwa :) 
Niby to tak fajnie brzmi - "bezpieczeństwo", ale za te bezpieczeństwo żona chyba powinna być wdzięczna swojemu mężowi, czyż nie?
To powinno mieć charakter uczciwego handlu wymiennego, zgody i porządku.

Człowiek chciałby podpisać symbolicznie, jak mu wmówił matrix, cyrograf oraz stworzyć rodzinę i czuć się tym opiekunem rodziny.
No, ale jak podpisując umowę cywilno-prawną, mężczyzna może być spokojny, biorąc pod uwagę dzisiejsze prawo faworyzujące kobietę i przede wszystkim zmienną naturę kobiet?
W Polsce chyba nie ma takiej tragedii jeszcze, ale np. W Niemczech?
Na przykładzie z rodziny wiem, że facet jest udupiony i ma szczęście, jeśli dobrze zarabia.


@Normalny a gdy już upolują, to znowu wraca stary tryb obżarstwa?

@Krugerrand złote myśl bracie. Ja sam widzę po sobie, że im starszy jestem tym po prostu czuję się lepiej samemu ze sobą i mentalnie i fizycznie. Oczywiście jestem jeszcze gówniarzem, zatem kobiety w moim wieku, myślę, że jeszcze też czują, że idą w górę, ale to się zmieni gdy dobiją 30.
Ja gdy dobiję 30, to dopiero wtedy poczuję naprawdę, że żyję.
No, ale może tak nie wyprzedzajmy faktów, może i przed 30 osiągnę chociaż minimum tego co chcę osiągnąć na polu zawodowym i życiowym.

 

Edytowane przez Ragnar1777
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Geny? Grube kości? Patriarchat? 

 

Panie tyją po ślubie bo poczuły się bezpiecznie. Gdy haj opadnie i będą chciały wrócić na rynek to znów magicznie kości zrobią się chude.

Panowie natomiast którzy jako single dbali o siebie, tyją przez swoje żonki.

Te zaczynają im wmawiać, że i tak dobrze wyglądają, w sumie to one lubią misiów z brzuszkami. No i przecież ważniejsze jest tyranie po godzinach a nie jakieś tam sporty.

 

Wiele razy słyszałem z ust żonek że ten ich to ma taki brzuch albo, że mu się przytyło ostatnio.

Na pytanie "To czemu nie powiesz, żeby zaczął trochę ćwiczyć, zadbał o dietę. Zmotywuj go może?".

To zgadnijcie to krzyczą oburzone? "Ale on nie ma czasu, ciężko pracuje, gdzie jeszcze potem będzie po siłowniach latał?".

Od innej usłyszałem: "Teraz to on ma rodzinę i ma się czym zajmować".

 

Kobieta która pozwala zaniedbać się swojemu facetowi mimo, że ten wykazywał dotychczas skłonności do dbania o siebie, robi to z kilku powodów:

 

Facet staje się mniej pewny siebie, bardziej podatny na jej wpływy.

Staje się mniej atrakcyjny dla innych kobiet tym samym ona ma większe wpływy i jest bezpieczniejsza.

Wzięła go na betę providera i betą ma pozostać.

 

Zatem, skoro wiemy, że Panie pałają żądzą do przystojniaków z kratą  na brzuchu a tym samym pozwalają misiom się roztyć i skapcieć, to kim oni są dla tych kobiet?

Tylko i wyłącznie bankomatami. Śnić i tak będą o opalonym i muskularnym Ramonie.

 

 

Edytowane przez Pozytywny
  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to w moim otoczeniu nie widzę jakoś wiele otyłych młodych kobiet, młodych tzn. 30-45. Jak się zdarzy jakaś to od razu widać, że to patologia bo zestawie mamy jeszcze odrośnięte tipsy, wykoślawione buty i zepsute zęby przednie.

 

Niby same utyte, to skąd się biorą te mężatki do ruchania?

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ragnar1777 Jako, że sam już jestem po 30, nawet bliżej mi do 40, uważam sam po sobie, że jak dotąd jest to najlepsza dekada mojego życia. Tuż przed 30 dałem sobie spokój ze związkami i zakończyłem swój ostatni. Niemalże z miejsca schudłem, poprawiłem kondycję, regularnie od lat pływanie, sauna, ruch, więcej czasu dla siebie, znaczy też mogę robić co chcę, jak chcę i kiedy chcę. Jestem niezależny. Coraz lepiej mi idzie w życiu zawodowym, co bardzo pozytywnie odbiło się na moich dochodach, szczególnie w ostatnich 5 latach. Czuję, że się rozwijam, uczę się języka obcego, czytam, trafiłem na forum. Żyć nie umierać. Ciekawe co będzie po 40 roku życia, ponieważ to w tej dekadzie ponoć człowiek osiąga apogeum swojego rozwoju?

 

Ja sam zauważyłem, że kobiety mniej więcej ok 30 roku życia zaczynają się sypać. Raczej chodzi mi tutaj o wygląd zewnętrzny. Coraz więcej makijażu, aby przykryć jakieś niedostatki, a najlepsze, że przez ten makijaż te niedostatki czasem coraz bardziej się przebijają, widać coraz więcej zmarszczek, podkrążone oczy, jakieś problemy z cerą. Żeby trądzik w tym wieku, no to ciekawe. Złe odżywianie połączone tymi wszystkimi kremami i podkładami, które nie pozwalają skórze normalnie funkcjonować? Możliwe.

 

Jeszcze z figurą jakoś się trzymają, ale nie wszystkie, do momentu jak nie złapią misia, a jak już zajdą w ciążę, bywa dramat. W robocie mam taką jedną panią, niewiele ode mnie młodsza, która całkiem nieźle się prezentowała zanim nie opuściła nas na jakieś dwa lata w związku z dzieckiem. Jak wróciła, to dziewczyna zupełnie nie do poznania, przytyła ładnych kilkanaście kilo, co odbiło się na całości wyglądu. Ja osobiście nie ruszyłbym nawet kijem, oczywiście gdybym ruchał mężatki;)

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedź na twoje pytanie jest tutaj  https://www.pomponik.pl/zdjecia/zdjecie,iId,1237089,iAId,93189.

 

I tysiące tekstów na innych forach, które pasują do danej sytuacji. 

Dodatkowo dużo osób karmi i zachłystuje się komplementami, które nie odzwierciedlają faktycznego stanu rzeczyi i uzależniają swoje samopoczucie od likeów. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, trop napisał:

Co sądzicie szanowni Bracia o tym wszystkim?Tyły Wam pańcie po ślubie lub długim związku?

Zawsze.

I nie tylko "mi", lecz trend jest ogólny.

Kiedyś to sobie białorycersko tłumaczyłem, ze "szczęśliwe kobiety tyją".

Teraz już wiem, że tyją kobiety, którym ze szczęścia/bezpieczeństwa w dupie się przwróciło.

 

Jak to powiedział mądrze Tom Leykis: "Jaki deser jest najbardziej tuczący dla kobiety? Tort weselny!"

 

Jednocześnie - z wagi (BARDZO skutecznie i to w tempie kosmicznym niejednokrotnie) zjeżdżają kobiety, którym facet się urwał/przygotowują się do zmiany modelu na nowszy/lepszy bądź szukają bolca na boku.

 

Obserwowanie tych fluktuacji wagi zależnie od "statusu związku" danej pani jest ucztą dla (świadomego) męskiego oka ?

 

2 godziny temu, Tomko napisał:

Bezsensowne bicie piany. Tak jakby ku..a mężowie po ślubie nagle zaczęli na siłkę chodzić i dbać o siebie. Kolejny temat z dupy.

Nie do końca się z Tobą zgodzę.

Często panowie przestają o siebie dbać, bo...

"Miś, masz zapierdalać! Masz drugi etat wziąć, bo ty teraz RODZINĘ masz!

Co to za bzdury?! Siłownie? Rowery? Ty się za robotę weź! Miś, ty bądź odpowiedzialny!!"

 

Kiedyś trafiłem na fajne podsumowanie odnośnie sportów rowerowych:

"W życiu rowerzysty jest kilka przełomowych momentów, które ściągają go z roweru.

Pierwsza praca

Pierwsze auto

Pierwszy ślub

Pierwsze dziecko."

 

Z innymi sportami jest podobnie. A stąd już tylko krok do zapuszczonego grzyba, co to "jest odpowiedzialny".

 

I żeby nie było - ja nie uprawiam tu damskiej projekcji winy.

Po prostu stwiedzam, że faceci dają się "zwieść" z dobrej ścieżki. Bo są słabi.

 

Godzinę temu, Ragnar1777 napisał:

 a gdy już upolują, to znowu wraca stary tryb obżarstwa?

Odpowiem "w swoim imieniu":

 

Oczywiście!

Natychmiast wracają "problemy z tarczycą", "grube kości", "złe geny", nieśmiertelne "to po ciąży" (chuja, że Brajanek już nie jest Brajankiem, tylko pełnowymiarowym Sebą w okolicach pełnoletności).

Godzinę temu, Gr4nt napisał:

W sumie to w moim otoczeniu nie widzę jakoś wiele otyłych młodych kobiet, młodych tzn. 30-45

Chyba się w innej galaktyce obracamy ?
NAPRAWDĘ rzadko widzę "w tłumie" panie 30+ nie roztyte.

Pomijam tu miejsca o nadreprezentacji kobiet dobrze liźniętych sportem. Te panie pół życia spędziły na siłowni (zapierdalając, a nie "chodząc na siłkę", aby skrolować instaksa na "ginekologii"), a drugie pół na siłowni ?

 

Chyba, że przez pojęcie "otyłych" rozumiesz osoby dobrze zadomowione w kategorii "otyłość kliniczna"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.