Skocz do zawartości

Ojciec jej dziecka i my.


Rekomendowane odpowiedzi

Dziw bierze że to jeszcze nie na ścianie hańby, dwa, brzydko mówiąc, pojebane tematy - jeden po drugim, w niewielki odstępie czasowym, nakierowanie ewidentnie na "atencje", skupienie uwagi braci, oraz podkurwienie nas. Szkoda mi palców na to, żeby się rozpisywać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, mercator napisał:

Wydaje mi się (choć nie jestem pewien), że chyba jakieś granice postawić mogę. Te o których pisałem. Biorę na siebie duży ciężar i odpowiedzialność, a mogę mieć bez problemu atrakcyjną laskę bez dziecka. Czy nie należą mi się żadne prawa?

Serio, nie uważam że gość musi się widywać 3 x tygodniu po kilka godzin. I to jeszcze w naszym domu. To dezorganizuje życie rodzinne, zaburza je, zaburza związek, jakiś cholerny trójkąt. I ona tego też nie chce.

Oczywiscie, że możesz postawić granice. Tylko co z tego wyjdzie i jak to wyjdzie? Ojciec dziecka i tak i tak będzie się w jego życiu non stop pojawiał. Impreza rodzinna, urodziny młodego, komunia zchcac nie chcąc musisz kolesia zaakceptować. I tego nie przeskoczysz. Sam pisałeś chcoiaz wspólne wyjście rodziców na plac zabaw. I już cię będzie chuj strzelał. Pytanie tylko, czy w którymś momencie dama nie stwierdzi, że jests zły, bo chcesz odciąć dziecko od kontaktów z ojcem. 

Piszesz, że ja ta męczy, to po chuj go czestuje obiadem? Po co pozwala na widzenia w domu, a nie, że zabiera dziecko do siebie. Chyba, że spotkania maja się odbywać w domu matki to już całkiem nic nie zrobisz. 

Od siebie, dodam. Przez chwilę też poznałem fajna dziewczynę z dzieckiem. Miła, sympatyczna i w ogóle spoko. Tylko problem taki, że ojciec dziecka mieszkał piętro wyżej. Pomyślałem, przeanalizowałem sytuację i stwierdziłem, że nie chce się babrac w taki trójkąt. Ty masz trochę lepiej, bo ojciec nie mieszka nad głową, ale też ładny trójkąt wyszedł. I tak to właśnie jest z tymi pannami z dzieckiem. Ten ojciec zawsze będzie się częściej lub rzadziej pojawiał, i jedyne co możesz zrobić to zaakceptować, albo dać sobie spokój. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, typiarz napisał:

Ten ojciec zawsze będzie się częściej lub rzadziej pojawiał, i jedyne co możesz zrobić to zaakceptować, albo dać sobie spokój. 

Najlepiej dać sobie spokój. Po uj ci oglądac jakiegoś typa pod drzwiami swoimi 4 razy w tygodniu.

Zawsze powtarzam to: zastanów się czy tolerowałbyś to, że twoja laska widzi się 4 razy w tygodniu ze swoim byłym. Na to nikt nie pójdzie. A z dzieciatymi tak się dzieje, i na to idą. Nie rozumiem tego teraz już.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wernon Po co ta agresja

18 minut temu, Wernon napisał:

Nie są to przypadki w 10 na 10. Ale w 8 na 10 tak bywa. Miałem kilka takich związków. Widziałem to i owo. Miałem też jednego tatusia "wielbiciela", który poszedł w tango z jakąś niunią 16 lat młodszą, zostawił żonę i dziecko. Nie było go 3 lata. Kiedy pojawiłem się ja, on równocześnie jakoś dostał kopa od niuni. Przybiegł któregoś dnia pod moj dom i zaczął wrzeszczeć, że to jego kobieta i żebym się odjebał od jego rodziny bo on ją kocha.

Cyrki czasem z tymi tatusiami.

   Spoko, Tatusie są agresywne, ale tylko w imię swoich dzieci. Nie dziw że interesują się swoimi pociechami. Tylko niektórym brak wiary i mocy aby nadal utrzymać związek z dzieckiem.

Sam jestem dzieckiem nie swojego ojca. Biologiczny ojciec podjął tylko raz próbę widzenia ze mną. Przyjechał 200 km pociągiem,

matka go wypłoszyła, pamiętam jak zapierdalałem w wieku 5 lat za autobusem, bo chciałem mieć prawdziwego ojca.

Kurwa, trudne tematy, nie chcę gadać.

Pozdro.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Adolf napisał:

Tatusie są agresywne, ale tylko w imię swoich dzieci. Nie dziw że interesują się swoimi pociechami.

Sama prawda.

 

5 minut temu, Wernon napisał:

Nikt mi więc nie wciśnie, że tatusiowie są tacy wspaniali i kryształowi

Generalizowanie.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Wernon napisał:

Nikt mi więc nie wciśnie, że tatusiowie są tacy wspaniali i kryształowi

Oczywiście, mój był, ale tylko fizycznie w moim życiu, dzięki jego ''wsparciu'' i ''opiece'' wpadałem w depresje, różnej maści nerwice i wiele innych gratisów :)

Mogłoby go wogóle nie być, a tak musiałem znosić jego obecność...

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, The Motha napisał:

Oczywiście, mój był, ale tylko fizycznie w moim życiu, dzięki jego ''wsparciu'' i ''opiece'' wpadałem w depresje, różnej maści nerwice i wiele innych gratisów :)

Mogłoby go wogóle nie być, a tak musiałem znosić jego obecność...

Miałem podobnie. Wlałem żeby go nie było w ogóle, niż żeby się pojawiał i siał zamęt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Wernon napisał:

Ja też. I pamiętam to i owo. Nikt mi więc nie wciśnie, że tatusiowie są tacy wspaniali i kryształowi, a te złe żony ich zawsze wpędzają w traumę.

   Widzisz Chłopaku, mijamy się. Ty obwiniasz ojca, ja obwiniam matkę. Bo to ona zgotowała mi ten los. Gdyby nie puściła się w wieku 18 lat,

z rokującym sportowcem, a później z nudów nie puściła się z ziomkiem (bo ojca wezwała armia) To miał bym inne wspomnienia. A tak została pamięć że bicie 

kablem bardziej boli. Tak że mi nie pierdol że ojciec Cię olał. Matka stworzyła Ci Twój świat, ojciec być może chciał, ale natrafił na ścianę.

Logicznie przekalkulował i odpuścił, bo uważał że mieć dwóch ojców to źle dla dziecka.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Adolf napisał:

Tak że mi nie pierdol że ojciec Cię olał. Matka stworzyła Ci Twój świat, ojciec być może chciał, ale natrafił na ścianę.

Grzeczniej. To pierwsza sprawa. Po drugie nie mówi mi kto mi co stowrzył bo gówno w tym zakresie wiesz. Po trzecie, ja nikogo nie obwiniam. Mam już tyle lat, że oceniam to na zimno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dać se siana to jest grzeczniej?

 

Krótka notka o mnie - ex odeszła do 3x bogatszego inżyniera. Bardzo przeżyłem rozstanie z dzieckiem i to, że nie mogę być z nim codziennie. Przetrwałem to i spokojnym, rozważnym zachowaniem (wymagającym w pierwszej fazie wsparcia psychologicznego) wobec ex i dziecka utrzymałem z nim super relacje.

 

Nie wymieniajmy już "uprzejmości" - opuszczam wątek.

Edytowane przez Normalny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna baba, dużo tych ataków ostatnio,

@Wernonbujaj się koleżanko, Ty masz swoje widzenie świata, ja swoje.

Nie wyjeżdżaj z fochami bo Twoja racja jest subiektywna, dotyka Cię osobiście.

6 minut temu, Wernon napisał:

Mam już tyle lat, że oceniam to na zimno.

Akurat wyczuwam wiele emocji w Twej wypowiedzi. Tak że koleżanko, zapraszam do rezerwatu.?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Adolf napisał:

Akurat wyczuwam wiele emocji w Twej wypowiedzi. Tak że koleżanko, zapraszam do rezerwatu.?

Ty, co ty masz zymi koleżankami. To juz któryś widze twój wpis w którym sugerujesz, że ktoś jest babą. Jak masz zwidy to jest taki lekarz od oczu, okulista sie nazywa. Koleżanko Adolfino.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Wernon napisał:

Ty, co ty masz zymi koleżankami. To juz któryś widze twój wpis w którym sugerujesz, że ktoś jest babą. Jak masz zwidy to jest taki lekarz od oczu, okulista sie nazywa. Koleżanko Adolfino.

   Dalej kierują Tobą emocje. Piszesz jak baba to Cię oceniam jak babę. Zostałeś skrzywdzony przez ojca, ok, to Twoja subiektywna ocena.

Tylko zastanów się dlaczego taka sytuacja wynikła. Co to spowodowało? Może postawa Twojej matki? Co ona powiedziała Ci na temat ojca, w co uwierzyłeś?

Wyluzuj koleś, widzę że zostałeś wychowany przez matkę, nie było mężczyzny w Twoim procesie wychowawczym. Z tąd Twoje problemy socjalno-społeczne.

Nic do Ciebie, jak się mylę to wybacz.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, nie wiem czy zauważyliście, ale autorka tego wątku dostała perm bana, a Wy tu się nadal produkujecie i wzajemnie skaczecie do gardeł. Chyba nie warto...

Swoją drogą to dziwne, że jest to nadal temat otwarty i nie wylądował tam gdzie jego miejsce.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Adolf napisał:

Dalej kierują Tobą emocje. Piszesz jak baba to Cię oceniam jak babę.

Ta pogoń za autobusem...na końcu brakło tylko że "aż mi się kokardy rozwiązały na warkoczach". Jak tak chcesz gadać. Poza tym chujowy z ciebie psycholog.

 

19 minut temu, Adolf napisał:

Wyluzuj koleś, widzę że zostałeś wychowany przez matkę, nie było mężczyzny w Twoim procesie wychowawczym.

A to koles to ja sam napisałem, więc shcowaj szklana kulę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Adolf napisał:

Przykro że nie zrozumiałeś kontekstu, jesteś nie czuły, brak w Tobie współczucia i zrozumienia.

Żyj sobą, pozdrawiam, chory ten świat się robi zresztą od kobiety nie powinno się wymagać współczucia.

Pozdrawiam.

No i co " ...odchodzę, żegnam, wracam, jeszcze słowo na koniec..." i kto tu się nadaje do rezerwatu.

A tu prezent.
 


I żegnaj.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.