Skocz do zawartości

Czy zaciągać kredyt na mieszkanie?


deleteduser43

Rekomendowane odpowiedzi

Na Twoim miejscu bym wynajął z kimś na połowę jakieś mieszkanie. Najlepiej kumplem jakimś, a jak nie masz to samemu wynająć i poszukać współlokatora. Kredytu nie bierz, tylko kasę odkładaj na wkład własny. Mając większy wkład bank na Tobie mniej zarobi i będziesz mógł krócej spłacać własne m.

 

22 lata to jesteś mega młody. Wstrzymaj się z kredytem chociaż do 25 roku życia. Czy jesteś dzisiaj w stanie powiedzieć, że będziesz pracował jako kierowca TIR-a przez kolejne lata ? Zastanów się dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pablitoy W Twoim przypadku po tym co napisałeś to nie ma. Wibor i tak jest dziś niski więc nie jest to dobry czas na to. Jesteś młody. Jeździj i odkładaj kasę. Albo kupisz później za gotówkę albo weźmiesz mniejszy lub krótszy kredyt. 

 

Jest jeszcze słowo klucz, które odradza kredyt:

14 godzin temu, Pablitoy napisał:

Mam 22 lata, od niedawna zacząłem pracować jako kierowca TIRA.

Edytowane przez tomilijones
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli brać kredyt, to z wkładem 50%, i na maksimum 20% zarobków. Ja podchodzę do sprawy na maksa ostrożnie.

 

 

Biorący KH staje się niewolnikiem banku na pół życia. Minusy są takie, jak brat @Ivar wypisał.

 

Mam znajomych, przedsiębiorcy, wzięli kredyt we franku latem 2008.

Co się stało później z kursem - wiemy. Co się stało z biznesem - też wiemy, kryzys 2008-2010.

Oszczędności stopniały (krach na giełdzie od lipca 2007), rata podskoczyła, zleceń zabrakło.

Dom o wartości 400 tysięcy, wartość kredytu w porywie 1 milion. Więc ekstra ubezpieczenie niskiego wkładu własnego (ekstra parę zeta dla banku).

I żyją sobie, siwieją, wkurwiają się, żrą się w pięknym domu. Oczywiście domem się można pochwalić znajomym, ale zachwyt tychże trwa kilka godzin - a na raty trzeba ruchać przez ćwierć wieku.

 

Pożyczyłem im na kwartał pieniądze. Oddali po kwartałach pięciu i nieustannym ciśnięciu.

 

 

Wynajem jest droższy, ale elastyczny. Kredyt jest - w perspektywie trzydziestu lat - tańszy (płacisz swoje, a rata do dochodu staje się tańsza dzięki inflacji), ale sztywny. I bank może ci wleźć na głowę, a ty niczym się nie obronisz. Dorzuci opłatę. Zmieni prowizję. Wykombinuje powód, żeby cię przelecieć.

 

Mam doświadczenia z leasingiem auta.

Za prowadzenie rachunku, na który płacisz przelewy - piątak na miesiąc. Plus VAT, oczywiście. Grosze, bo grosze, ale wku...a.

Chcesz auto ubezpieczyć nie u nas - zapłać stówkę.

Zmieniłeś adres - zapłać trzy stówki za przygotowanie aneksu.

Fotozłodziej zrobił ci zdjęcie? Stówka za udostępnienie danych policji.

Chciałbyś zapłacić szybciej, bo policzyłeś, że mimo obietnic 105% rżniemy cię na 33% pożyczonej kasy w cztery lata? Dwie stówki za przeliczenie, dziesięć razy tyle za spłatę jednorazową.

 

Podsumowując: zarabiaj, oszczędzaj. Nie masz pojęcia, co będziesz robił za trzy lata, a co dopiero za trzydzieści.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, michau napisał:

Podsumowując: zarabiaj, oszczędzaj. Nie masz pojęcia, co będziesz robił za trzy lata, a co dopiero za trzydzieści.

I to jest meritum Twojej sprawy. Masz dopiero 22 lata jesteś pewny, że chcesz jeździć tirem do końca życia? 

 

Co w sytuacji jak za kilka lat Ci odwali i będziesz chciał spróbować gdzie indziej może zagranica, inne miejsce pracy. Jesteś jeszcze młody zobacz jak ludzie często zmieniają dziś pracę. Szczególnie teraz gdzie tej pracy jest sporo. Chcesz już w tak młodym wieku się wiązać kredytem? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Nie przesadzałbym też z lichwiarzami. Do piekarza też masz pretensje, że sprzedaje chleb drożej niż go wyprodukował i nazywasz oszustem, co żeruje na tym że ludzie muszą jeść? 

Waść kpisz czy pytasz o drogę? Przecież akurat sektor bankowy w Polsce jest jaskrawym przykładem najbrutalniejszej lichwy i polityki neokolonializmu stosowanej w stosunku do państw słabszych i biedniejszych. Porównaj sobie oprocentowanie kredytów hipotecznych w Polsce i w tym samym banku w Niemczech lub Francji, a to tylko jedna kwestia, haczyków na które bank łapie klientów, a potem obdziera do gołej skóry są dziesiątki, a opracowań na ten temat setki. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, TMiro napisał:

Porównaj sobie oprocentowanie kredytów hipotecznych w Polsce i w tym samym banku w Niemczech lub Francji, a to tylko jedna kwestia, haczyków na które bank łapie klientów, a potem obdziera do gołej skóry są dziesiątki, a opracowań na ten temat setki. 

No to patrzmy:

 

Getting a mortgage in Germany

 

Tendencyjne cytaty i pogrubienia moje.

Cytat

Residents of Germany can borrow up to 80% of the assessed value of the property whereas non-residents are limited to approximately 55–60% of the assessed value.

 

Borrowers must also have an annual income in excess of €20,000. Under no circumstances can your monthly mortgage payments exceed 35% of your monthly income

 

Cost of getting a German mortgage

 

Combing the low default rate on German mortgages with historically low Euribor rates has led German mortgage rates to be among the lowest in the world, with current average mortgage interest rates at some 1.85% per year, based on data from Statista.

 

Co to na polski oznacza?

 

1. Na każdy 1000 EUR zarobków możesz obciążyć MAKSYMALNIE 350 EUR kredytem. Minimalne zarobki, żeby bank z Tobą rozmawiał = 20 000 EUR/rok.

2. Max kwota kredytowania - 80% wartości z wyceny (55-60% dla nierezydentów)

3. I najważniejsze - "oprocentowanie rzędu 1,85%". Przy czym należy uwzględnić, że na dziś LIBOR 3M EUR = -0,36 (MINUS zero-trzy-sześć). Czyli MARŻA banku jest rzędu 2%.

 

To mój komentarz:

Ad 1 - w PL są dużo łagodniejsze (!) warunki liczenia zdolności kredytowej. Obciążenie do 50+% dochodu jest normalne. Brak wymogu minimalnego dochodu (zwłaszcza tak kosmicznie wysokiego ? ).

Polska = 1 Niemcy = 0

 

ad 2 - tak samo jak w Polsce. Tylko że w Polsce "z definicji" nie kredytuje się nierezydentów.

Polska = 1 Niemcy = 1 (brak kredytu w PL dla nierezydenta dla tej dyskusji jest bez znaczenia)

 

ad 3 - Warunki BANKOWE (czyli to, co "zły bank od sorosza" zarabia na kliencie) są TAKIE SAME!!! Kredyt hipoteczny jest zasadniczo kredytem o ZMIENNEJ stopie procentowej, opartej o LIBOR (dla walut obcych), bądź WIBOR (dla PLN). W PL są srogo wysokie stopy procentowe w porównaniu ze strefą Euro/Szwajcarią. To przekłada się na niższą rzeczywistą stopę procentową w DE, ale ta NIE ZALEŻY OD BANKU. Od banku zależy MARŻA (to, na czym bank faktycznie zarabia na kredycie hipotecznym). A tu jest tak samo jak w PL.

Jak ruszą stopy w strefie Euro (a te są na nienaturalnym, bo ujemny poziomie, więc ruszą!), to realne oprocentowanie będzie takie samo jak w PL.

Czyli Niemcy = 1, Polska = 1.

 

Summa summarum - Polska - Niemcy = 3-2.

W PL jest korzystniej, bo masz łagodniejsze warunki do liczenia zdolności kredytowej (możesz się wyżej zadłużyć, nie ma wyśrubowanych minimów dochodu)

 

No to zatem broń swojej tezy

 

Gdzie tu "złe sorosze dojo bidnych Polakuff"?
Skoro Germańscy Oprawcy mają praktycznie takie same warunki (tylko operują na innej walucie, więc mają inne podstawy do wyliczania stopy procentowej kredytu)?

 

Miej z tyłu głowy, że Polska jest ubankowiona na niepotykaną na świecie skalę.

U nas WSZĘDZIE da się zapłacić kartą, są darmowe rachunki (ceny usług bankowych do niedawna mieliśmy śmiesznie niskie, "na szczęście" pjs opodatkował "złych banksterów" i już nie mamy), mamy WYSOKĄ dodstępność kredytów konsumpcyjnych i hipotecznych, mamy DOBRZE uregulowany rynek...

 

Polska jest w awangardzie bankowości, kolego.

Dość powiedzieć, że centrale banków przejmują z Polski praktyki, jak pracować z klientami/robić dobry wynik (i to na niskich marżach/opłatach...)

 

Takżetentego...

 

Do brzegu - gdzie te sorosze dojące bidnych Polaków?

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, TMiro napisał:

Waść kpisz czy pytasz o drogę? Przecież akurat sektor bankowy w Polsce jest jaskrawym przykładem najbrutalniejszej lichwy

Absolutnie. Jeśli dajesz się ruchać na takich drobiazgach jak wymieniasz to raczej Twoja wina. Ja nie mam takich problemów. Z racji na multum regulacji polski rynek usług bankowych jest jednym z najprzyjaźniejszych dla klienta w Europie, w dziedzinie technologii i bezpieczeństwa stawiany na wzór, a jego oferta również należy do najbardziej konkurencyjnych w UE. 

 

Rynek Niemiecki to kiepskie porównanie, bo jest bardzo specyficzny i zmonopolizowany a porównanie % w oderwaniu od wskaźników ekonomicznych kraju jest, delikatnie mówiąc, mylące. 

 

Godzinę temu, TMiro napisał:

haczyków na które bank łapie klientów, a potem obdziera do gołej skóry są dziesiątki, a opracowań na ten temat setki. 

Takie rzeczy możesz pisać w skargach do jakiegoś Faktu, a nie na forum skupiającym całkiem kumatych ludzi. Gadka jak z jakiegoś Robin Hooda. 

 

@Stary_Niedzwiedzdopisał widzę resztę w temacie rzetelności porównań. A w pozostałych kwestiach praktycznie się zdublowaliśmy. Nawiasem mówiąc, warunki kredytowe w Reichu są zrozumiałe biorąc pod uwagę ich poziom rozwinięcia jako społeczeństwo. 

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze to że kredyt jest łatwiej dostępny wcale nie jest zaletą, prowadzi to do ruiny wielu ludzi, którzy mogą łatwo zadłużyć się na całe życie nie mając zarobków które pozwolą na obsługiwanie takiego kredytu bez ogromnego ryzyka wpadnięcia w spiralę zadłużenia. Patrzmy dalej: 

28.07_oko-550x522.jpg

Ups na tym właśnie polega neokolonializm, mieszkańcy metropolii dostają tańsze i lepszej jakości usługi (tak samo działa to np. przy dużych sieciach handlowych) w zamian za to ich rządy pomagają im "odbić" sobie to na mniej wartościowej tubylczej ludności w krajach ościennych. Dodatkowo w przypadku podwyżek stóp procentowych (szansa jest wysoka w najbliższych latach) koszty jeszcze wzrosną. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, TMiro napisał:

Po pierwsze to że kredyt jest łatwiej dostępny wcale nie jest zaletą, prowadzi to do ruiny wielu ludzi, którzy mogą łatwo zadłużyć się na całe życie nie mając zarobków które pozwolą na obsługiwanie takiego kredytu bez ogromnego ryzyka wpadnięcia w spiralę zadłużenia

To jakiś żart i robienie z ludzi nie tyle idiotów, co bezkarnych idiotów.

 

Powiem krótko - jeśli zarabiasz 2000 zł i zadlużasz się na 1500 zł miesięcznie, to kto jest winien? Typowa babska logika. Nie Ty, tylko złe banki, bo namówiły. Jak Ci powiem żebyś skoczył z okna bo tam czeka bańka, to skoczysz? 

 

Nie mamy za bardzo wspólnego punktu do prowadzenia dyskusji, ponieważ ja wierzę że każdy jest odpowiedzialny za siebie. Ja umiałem ze zrozumieniem policzyć ile zarabiam i czytałem o ryzyku walutowym przy kredytach walutowych, a nie cieszyłem się, jak to wydymałem system i będę płacił niską ratę. Jak ja mogłem - inni też. Sorry. 

 

Także opowiadanie o tym, że łatwe pozyskanie kredytu to wada, bo można się za bardzo zadlużyć to jak opowiadanie, że posiadanie ciepłej wody w mieszkaniu to jego wada, bo możesz się nią poparzyć. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wierzę, ze jeżeli ktoś postępuje nawet głupio i nieodpowiedzialnie to nie przynosi chluby okantowanie go i ograbienie ze wszystkiego. Za namawianie do skoków z okien akurat słusznie grozi w Polsce więzienie, nawet jeżeli skoczy głupi.

 

Wspaniale, że wszystko już wiesz i wszystko umiałeś zrobić żeby było cacuś, ale być może inni powinni się dowiedzieć, że kredyt hipoteczny na 30 lat może być ogromnym ryzykiem i wiązać się z dużo większymi niż myśleli kosztami? Wtedy być może też będą w stanie wszystko dobrze policzyć i stwierdzić czy poziom ryzyka jest dla nich akceptowalny czy nie.

 

Twoja logika to z kolei logika typowego kucyka JKM, słabi i głupi do gnoju bo sami sobie winni, skoro jednemu się udało to uda się każdemu o ile tylko będzie mu się chciało postarać. Otóż życie tak nie wygląda. A łatwy kredyt to ogromna wada, banki marzą o tym żeby zadłużyć jak największą rzeszę ludzi tak żeby nie byli w stanie wyjść z zadłużenia przez całe życie, w ten sposób zawsze będą oddawać część swoich zarobków. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, TMiro napisał:

nieodpowiedzialnie to nie przynosi chluby okantowanie go i ograbienie ze wszystkiego

Takie słowa to iście lewacka retoryka tak często wskazywana tutaj na forum. Czy jak ja Ci zaoferuję mojego Fiata Pandę z 2010 roku za 30 000 zł i Ty kupisz to Cię ograbiłem? Czy Ty jesteś niekumaty i ponosisz tego konsekwencje? 

 

38 minut temu, TMiro napisał:

być może inni powinni się dowiedzieć, że kredyt hipoteczny na 30 lat może być ogromnym ryzykiem i wiązać się z dużo większymi niż myśleli kosztami? 

Być może inni dostali takie informacje czytając umowę. Bo przecież nie podpisali kredytu na 30 lat nie czytając jej, prawda? 

 

A nie, czekaj. Kto by tyle czytał. O ryzyku walutowym, o czym nikt teraz nie mówi, były wykresy kursu z X czasu i wołami, wcale nie prawniczym językiem że jest to RYZYKO. A i tak znajdują się tacy jak Ty co bronią biednych i uciśnionych (własną głupotą). Ryzyko? W dużym mieście? Please. Kredyt się sam płaci bez problemu.

 

38 minut temu, TMiro napisał:

kucyka JKM

Kogo? Jeśli dorosły, samodzielny człowiek który bierze odpowiedzialność za to co robi i podpisuje to kuc, to ok. Za to Twoja retoryka często gości na łamach rezerwatu, jest tam taka dama z kucykiem w avatarze, ona ma podobny sposób rozumowania. 

 

38 minut temu, TMiro napisał:

Otóż życie tak nie wygląda

Niestety. Życie wygląda tak, że na tych co im się nie chce, nie potrafią i nie umieją robi cały tabun tych, którzy w socjalizmie mają nieszczęście potrafić. W życiu, obecnie przynajmniej, jest tak że krety któremu nie chciało się tego ostrzeżenia przeczytać tylko cieszył się że będzie miał tańszy kredyt niż frajer który wziął w złotówkach potem może bezczelnie wyjść na ulicę i krzyczeć, że złodzieje go "oszukali" a ktoś tego słucha. 

 

38 minut temu, TMiro napisał:

łatwy kredyt to ogromna wada, banki marzą o tym żeby zadłużyć jak największą rzeszę ludzi tak żeby nie byli w stanie wyjść z zadłużenia przez całe życie,

Tak jak woda, którą można się poparzyć. Każdy chce zarobić, banki też a jeśli nie umiesz korzystać z instrumentów finansowych to Twój problem, bo niby czyj inny? Czy jeśli zostaniesz alkoholikiem to wina tego, że butelki z wódką stoją na półkach? 

Edytowane przez tytuschrypus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgadzam sie z chłopakami którzy odradzają wzięcia kredytu na mieszkanie! 

 

Plusy wzięcia mieszkania na kredyt:

- jesteś młody

- jesteś sam

- dobrze płatna praca

- łatwość zmiany pracy

- praca nie tylko w kraju

- poduszka bezpieczeństwa ( mieszkanie u rodziców)

- cena mieszkań rośnie

- popyt na mieszkania rośnie

- rata na własne mieszkanie

- możliwość wynajmu

- możliwość sprzedaży

- rata niższa niż wynajem

 

Podsumowując:

Najlepszym rozwiązaniem to wzięcie kredytu na mieszkanie, jeśli nie masz wolnej gotówki. 

Zawsze można wynająć lub sprzedać. 

Można wyremontować i sprzedać. Zarobisz na tym. Nawet jak za wcześniejszą spłate będziesz musiał zapłacic kare w banku (zależy od banku).

 

Do tego warunki w banku są prosto przedstawione. 

Łatwo jest wyliczyć cały koszt kredytu. 

Nawet jest on podawany. 

 

Bank prawie zawsze będzie chciał iść z Tobą na ugodę jeśli będziesz miał problemy ze spłatą.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bronisław i już na starcie kolega będzie ujebany kredytem po uszy. Argumentujesz to, że jest sam, że praca. Może pojawić się w jego życiu kobieta, dzieci plus z pracy fakt dziś jest dużo, ale za 5 lat już tak nie musi być. Popieram kolegę wyżej niech mieszka u rodziców i oszczędza jak już brać kredyt to na dopieszczenie mieszkania a nie 100% wartości. Rodzice też wiecznie żyć nie będą więc coś odziedziczy. Po co w tak młodym wieku taką pentle sobie zaciskać na szyji. A też trzeba jakoś żyć chłopak jest młody a nie każdy grosz do skarpety, bo kredyt a życie szybko mija szczególnie młodość. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tytuschrypus pozostanę jednak przy swoim zdaniu co do kredytów hipotecznych. Co do twoich wywodów to wybacz darwinizm społeczny i ludożerstwo to nie dla mnie. 

 

Serdecznie życzę żebyś nigdy nie musiał przebywać wśród: "kretynów", "niekumatych", "frajerów", "idiotów" i generalnie całej tej hołoty, której kredyty nie spłacają się same albo z jakieś powodu, przepraszam z ich winy spotkało niepowodzenie, oni wszyscy też wtedy będą spać spokojniej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz @Bronisław sprawa jest bardziej skomplikowana niż Ci się wydaje.

Musisz uświadomić sobie, że nie kupujesz własności tylko prawo do dysponowania zgodnego z porządkiem prawnym RP.

Cała własność to tylko ułuda o czym wspomniałem wcześniej, że jak nie będziesz płacił "komornego" to dostaniesz kopa i wylądujesz na ulicy bez zbędnych ceregieli.

 

A co do zadłużenia to problemem jest rosnący konsumpcjonizm.

Ludzie naoglądają się TV i chcą żyć w ładnych mieszkankach i mieć czyste rączki jak serialowa rodzinka ale w życiu tak nie jest.

Kolega @tytuschrypus poruszył powyżej istotną kwestię. Banki nie są tutaj winne ale ludzie nie mający własnego rozumu "bo ja muszę mieć tu i teraz".

Banki są narzędziami kującymi łańcuchy zadłużenia ale ludzie sami tam lezą i dobrowolnie się zakuwają a potem płacz.

 

Zobaczcie co się dzieje na świecie.

BRICS ( Rosja, Chiny, Brazylia, Indie, RPA ) tworzą własny system walutowy. Kupują na potęgę złoto i srebro. Namawiają własnych obywateli aby też inwestowali w kruszce bo chcą rozwalić dolara w drobny mak. Coraz częściej się mówi że Fort Knox jest pusty a Rezerwa Federalna USA nie ma złota.

Szykuje się gruba zadyma walutowa i może to wszystko walnąć za kilka lat i nam też się oberwie rykoszetem a największe baty dostaną zadłużeni bez poduszek finansowych. Zadyma z frankami to tylko aperitif.

 

Polecam kolego @Bronisław zapoznać się z historiami ludzi zadłużonych w czasie hiperinflacji w Polsce w latach 1989-1990. Ludzie się wieszali i skakali z mostów a to było w czasach gdzie kredyt było bardzo ciężko wziąć to pomyśl co by było teraz gdzie prawie każdy bierze co i gdzie się da.

Wzrost cen o prawie 1500%, pod koniec roku 89 inflacja wynosiła ponad 600% a w 90 w rekordowym momencie 1395% ! Koszmar!

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Ivar napisał:

Polecam kolego @Bronisław zapoznać się z historiami ludzi zadłużonych w czasie hiperinflacji w Polsce w latach 1989-1990. Ludzie się wieszali i skakali z mostów a to było w czasach gdzie kredyt było bardzo ciężko wziąć to pomyśl co by było teraz gdzie prawie każdy bierze co i gdzie się da.

Wzrost cen o prawie 1500%, pod koniec roku 89 inflacja wynosiła ponad 600% a w 90 w rekordowym momencie 1395% ! Koszmar!

Wystarczy porozmawiać z ludźmi, którzy żyją w takich mieszkaniach na kredyt. Jakoś wielkiego entuzjazmu i radości u nich nie widać. Obciążenie z tyłu głowy, stres robią swoje. Jak miałbym się budzić co rano z myślą, że muszę spłacić 300 tyś chyba sam bym skoczył ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, TMiro napisał:

A ja wierzę, ze jeżeli ktoś postępuje nawet głupio i nieodpowiedzialnie to nie przynosi chluby okantowanie go i ograbienie ze wszystkiego.


W latach 2005 - 2010 setki razy przechodziłem koło różnych banków i instytucji udzielających pozyczki. I nigdy nie widziałem żeby kogoś tam wciągali za nogę, kołnierz czy cokolwiek innego. Ludzie wchodzili sami. Uwierzysz?

Jest umowa, i są w niej zapisy. Jak się zgodziłeś na jej zapisy, to post factum płacz że "ale franek był wtedy tańszy, i nikt mi nie powiedział, że będzie droższy! Oddawaćmie piniondze!" jest płaczem dziecka albo baby - oni nie rozumieją co to jest umowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupić na kredyt o wynajmować. Mieszkać u rodziców i odkładać ekstra kasę. Tak żeby mieć górkę z której w razie czego można spłacać raty przez jakiś czas. Za 10 lat może będziesz się chciał przeprowadzić to rozwiążesz umowę wynajmu i wprowadzasz się. 

 

Zawsze możesz podjąć decyzję, że chcesz spłacić wcześniej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Ivar napisał:

Polecam kolego @Bronisław zapoznać się z historiami ludzi zadłużonych w czasie hiperinflacji w Polsce w latach 1989-1990. Ludzie się wieszali i skakali z mostów a to było w czasach gdzie kredyt było bardzo ciężko wziąć to pomyśl co by było teraz gdzie prawie każdy bierze co i gdzie się da.

Wzrost cen o prawie 1500%, pod koniec roku 89 inflacja wynosiła ponad 600% a w 90 w rekordowym momencie 1395% ! Koszmar!

Co mnie to interesuje? Jaki ma to związek z pytaniem autora i z jego sytuacją?

 

18 minut temu, Kimas87 napisał:

Wystarczy porozmawiać z ludźmi, którzy żyją w takich mieszkaniach na kredyt. Jakoś wielkiego entuzjazmu i radości u nich nie widać. Obciążenie z tyłu głowy, stres robią swoje. Jak miałbym się budzić co rano z myślą, że muszę spłacić 300 tyś chyba sam bym skoczył ;)

To zapytaj się ludzi którzy wynajmują takie samo mieszkamie. Którzy są bardziej zadowoleni?

Co do skoku. To z takim rozumowaniem też bym skoczył.

28 minut temu, Ivar napisał:

Widzisz @Bronisław sprawa jest bardziej skomplikowana niż Ci się wydaje.

Musisz uświadomić sobie, że nie kupujesz własności tylko prawo do dysponowania zgodnego z porządkiem prawnym RP.

Cała własność to tylko ułuda o czym wspomniałem wcześniej, że jak nie będziesz płacił "komornego" to dostaniesz kopa i wylądujesz na ulicy bez zbędnych ceregieli.

A jak nie płace za wynajem mieszkania to w nim będę mieszkał i będę miał do niego prawo? Mogę wynajmować mieszkanie wynajmowane? Moge je remontować? Ile trwa wywalenie mnie z mieszkania, króre mam na raty a z mieszkania które wynajmuje, gdy przestaje płacić? Panie Prawniku ??

32 minuty temu, Ivar napisał:

ludzie sami tam lezą i dobrowolnie się zakuwają a potem płacz

Proste. Jak by kolega miał trudną sytuacje to bym mu nie polecał kredytu.

49 minut temu, Kimas87 napisał:

Bronisław i już na starcie kolega będzie ujebany kredytem po uszy. Argumentujesz to, że jest sam, że praca. Może pojawić się w jego życiu kobieta, dzieci plus z pracy fakt dziś jest dużo, ale za 5 lat już tak nie musi być. Popieram kolegę wyżej niech mieszka u rodziców i oszczędza jak już brać kredyt to na dopieszczenie mieszkania a nie 100% wartości. Rodzice też wiecznie żyć nie będą więc coś odziedziczy. Po co w tak młodym wieku taką pentle sobie zaciskać na szyji.

Nie po uszy. Tylko to będzie inwestycja. ( jak masz dziecko i żone to wtedy najgorszy czas na kredyt)

Do tego poradzi z nią sobie bez problemu. Jak juz pisałem. Może sprzedać, wynająć itd

5 minut temu, slavex napisał:

Kupić na kredyt o wynajmować. Mieszkać u rodziców i odkładać ekstra kasę. Tak żeby mieć górkę z której w razie czego można spłacać raty przez jakiś czas. Za 10 lat może będziesz się chciał przeprowadzić to rozwiążesz umowę wynajmu i wprowadzasz się. 

 

Zawsze możesz podjąć decyzję, że chcesz spłacić wcześniej. 

Proste

Godzinę temu, Zenon napisał:

nie warto kupować dla Siebie mieszkania.

A dla kogo? ?

 

Podacie jakieś sensowne argumenty? Bo na razie to tylko widze strach w oczach, że Was bank oszuka ?? a i jeszcze, że będziecie musieli spłacać raty. ???

 

Jaja bolą...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikogo jaja nie bolą jedni bracia wolą brać kredyt inni nie. Pójście do banku i kredyt to najłatwiejsze wyjście ludziom się nie chce czekać chcą tu, już, teraz. Ja jestem zwolennikiem np wyjazdu za granicę na 5,6 lat odkładanie i kupienie mieszkania za gotówkę, ale co kto woli. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedziałem ponad 7 lat w pętli kredytowej i to co piszę to nie są jakieś dyrdymały wyssane z palca ale własne przeżycia związane z kredytem.

Ponad 3 lata szarpałem się z czyścicielem kamienicy i przez 9 miesięcy mieszkałem w ośrodku dla bezdomnych. Poznałem tam masę ludzi, którzy jak Ty @Bronisław opowiadali jaki mieli stosunek do "bojących się" w kwestii kredytów a potem walili głową o dno.

Dlatego, że się nie poddałem, nie piłem i wciąż pracowałem udało mi się usadzić cwaniaczka i musiał mi zapewnić mieszkanie bo wystraszył się prawników korporacyjnych, których pomoc miałem otrzymać jak jeszcze w korpo pracowałem w tamtym czasie.

Spoko stary, Twoje zdanie, Twoja odpowiedzialność.

A co do inflacji to jest ona nieodzownym elementem wzrostu wszystkich kosztów w sektorze finansowym i chodzi mi o odniesienie, że nie wiadomo co przyniesie przyszłość.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Ivar napisał:

A co do inflacji to jest ona nieodzownym elementem wzrostu wszystkich kosztów w sektorze finansowym i chodzi mi o odniesienie, że nie wiadomo co przyniesie przyszłość.

W sprawach finansowych akurat mnie pouczać nie musisz ??

Akurat inflacja działa korzystnie na wzięcie kredytu jak najwcześniej.

 

Przyszłość... może mieszkania będą kosztowały o wiele wiecej i co wtedy? Jak patrze na historie to nie widze, aby mieszkania były tańsze niż 30 lat temu. No ale może jestem głupi.

A może będzie wojna. A jak nie będzie?

 

8 minut temu, Ivar napisał:

Siedziałem ponad 7 lat w pętli kredytowej i to co piszę to nie są jakieś dyrdymały wyssane z palca ale własne przeżycia związane z kredytem.

Miałeś jeden kredyt na mieszkanie który był 1/4 Twoich dochodów?

Masz rodziców u których bez problemu możesz zamieszkać?

 

Jeśli nie, to Twój przypadek jest całkowicie inny.

 

20 minut temu, Kimas87 napisał:

Nikogo jaja nie bolą jedni bracia wolą brać kredyt inni nie. Pójście do banku i kredyt to najłatwiejsze wyjście ludziom się nie chce czekać chcą tu, już, teraz. Ja jestem zwolennikiem np wyjazdu za granicę na 5,6 lat odkładanie i kupienie mieszkania za gotówkę, ale co kto woli

Mnie bolą.

To wyjeżdzaj, zobaczysz co to życie za granicą, a chłopakowi co ma dobrą prace i zarobki w Polsce daj dobrą radę.

I może też wyjechać i wynająć mieszkanie. I drugie kupić znowu na raty w kraju w którym pracuje i też wynająć. 

 

I co? I ma dwa mieszkania, które się spłacają i jeszcze odłoży. 

 

Albo siedz całe życie u rodziców i módl się o spadek lub o wygraną w totka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, tytuschrypus napisał:

Ja umiałem ze zrozumieniem policzyć ile zarabiam i czytałem o ryzyku walutowym przy kredytach walutowych, a nie cieszyłem się, jak to wydymałem system i będę płacił niską ratę. Jak ja mogłem - inni też. Sorry.  

Nieprawda!!!!
Sorosze i bankstery WMANEWROWAŁY ICH w kredyt w CHF!!!

No tak było!
Nie kłamię!

 

2 godziny temu, tytuschrypus napisał:

Także opowiadanie o tym, że łatwe pozyskanie kredytu to wada, bo można się za bardzo zadlużyć to jak opowiadanie, że posiadanie ciepłej wody w mieszkaniu to jego wada, bo możesz się nią poparzyć.  

Przypomnę tylko, jaki kwik się podniósł, jak KNF wprowadził rekomendację odnośnie kredytów walutowych. Że ma być wkład własny, że do celów wyliczenia zdolności rata w walucie ma być podwyższona o 35% (ZTCP)

Protestował oczywiście pjs, który "żądał dostępnych kredytów (w walucie)"

https://www.salon24.pl/u/yzil93/561285,udokumentowane-klamstwa-pis-w-sprawie-frankow-szwajcarskich

 

Godzinę temu, TMiro napisał:

tytuschrypus pozostanę jednak przy swoim zdaniu co do kredytów hipotecznych. Co do twoich wywodów to wybacz darwinizm społeczny i ludożerstwo to nie dla mnie. 

Ty, gościu, a co z tymi banksterami od sorosza, co to bidnych Polaków doją, a Germańskim Oprawcom dają za darmo?
No weź, przecież taki pewien w swoich wywodach byłeś, a teraz zasklepiłeś się w sobie...

 

Godzinę temu, TMiro napisał:

Serdecznie życzę żebyś

Kurwa, uwielbiam te "wyklinanie".
"Życzę ci sraczki! CHUJU!!!"

Kurwa, jakbym baby słuchał...

 

Godzinę temu, Ivar napisał:

Kolega @tytuschrypus poruszył powyżej istotną kwestię. Banki nie są tutaj winne ale ludzie nie mający własnego rozumu "bo ja muszę mieć tu i teraz". 

Banki są narzędziami kującymi łańcuchy zadłużenia ale ludzie sami tam lezą i dobrowolnie się zakuwają a potem płacz.

Należy też zauważyć bardzo istotną rzecz:

 

Kredyty hipoteczne to jedne z najlepiej obsługiwanych instrumentów finansowych!

Najgorzej obsługiwane są kredyty konsumpcyjne oraz tzw chwilówki

 

Co ciekawe - w PL "nie przyjęły się" karty kredytowe (które np w USA bardzo wiele osób wciągnęły w spiralę zadłużenia)

 

Godzinę temu, Wernon napisał:

W latach 2005 - 2010 setki razy przechodziłem koło różnych banków i instytucji udzielających pozyczki. I nigdy nie widziałem żeby kogoś tam wciągali za nogę, kołnierz czy cokolwiek innego. Ludzie wchodzili sami. Uwierzysz?

A ja powiem więcej:
Ludzie, którzy tam wchodzili BARDZO często chcieli kupić 2 pokoje/45 mkw. Rozsądne mieszkanie, bez wariactw.

Jak się dowiadywali, że np w CHF mają zdolność na 4 pokoje/80 mkw to nagle małpi rozum się załączał.

YOLO! Bierem, Halyna!
I jeszcze na pasata starczy!

(bo wtedy można było kredytować nawet do 120% wartości nieruchomości)

 

Jak poszedłem do banku po swój kredyt w kwocie N, okazało się, że mam zdolność na 3N.

Pan doradca był bardzo (!) zdziwiony, że nie drgnęła mi nawet powieka i nagle nie zrewidowałem pomysłów.

 

35 minut temu, Bronisław napisał:

Podacie jakieś sensowne argumenty? Bo na razie to tylko widze strach w oczach, że Was bank oszuka

 

Ja widzę, że się jakaś ideologiczna dyskusja zrobiła.

I przerzucanie się argumentum ad rectum.

Zupełnie jak w przypadku debat akademickich p.t. "jaki samochód kupić i dlaczego taki, jak mam ja!"

 

To są BARDZO mierzalne tematy. Karteczka, długopis (albo arkusz w excelu dla bardzej "trendi" ludzi) i mamy odpowiedź na każde pytanie.

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.