Skocz do zawartości

Nie pomagaj kobiecie w depresji


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Braci

 

Dzisiaj tak jakoś mnie naszło podczas słuchania audycji, na opisanie pewnej sytuacji, którą od kilku lat obserwuje w swojej okolicy, a która idealnie pasuje do wspomnianych tutaj słów (10:50-11:40)

 

 

Mam znajomego u siebie w mieście, taki dresik, kozaczek bez szkoły, jeździ golfem, słucha disco polo na fulla przejeżdżając przez rynek, w moim wieku czyli 20 lat.

 

Sytuacja zaczyna się w liceum, wakacje po pierwszej klasie, kiedy spotkałem się z kolegami na rynku, w piątek wieczorem, żeby kupić parę browarów i skoczyć na działkę poza miasto w celu konsumpcji. Wiadomo, okoliczne szlaufy również przybyły. Była wśród nich pewna dziewczyna, dość ładna, dla większości pewnie bardzo, duża dupa, fajne cycki, lubiąca atencje i bawienie się okolicznymi dresami i pomniejszymi przychlastami. Pamiętam że tamtego dnia ubrała obcisłe leginsy, do których dobrała stringi, które było doskonale widać plus oczywiście dekolt. Banda napalonych rycerzy równo podążała za ową niewiastą podziwiając powyższe widoki, od rynku aż do działki, a potem równo ją obsiadli.

 

Ja może również dołączyłbym do tej obślinionej bandy, ale wiedziałem już wtedy jaka jest ta dziewczyna, czyli machający dupą lachony ku uciesze dresów, więc olałem szczochem prostym. Skupiłem się na rozmowie z kolegami, oraz piciu browara, bo przecież żadna lampucera nie zainteresowała się takim spokojnym chłopakiem jak ja, czyli mało agresywnym.

 

Tego wieczoru zauważyłem że opisana wyżej niewiasta, dopuszcza do siebie jednego z wojowników, czyli dresika z golfa o imieniu X. Nie wiem ile czasu on już za nią łaził, ale wtedy zobaczyłem tą akcje pierwszy raz. 

 

Jak się później okazało, uf dresik X, nie może liczyć na żaden oficjalny związek, za to cycata lańćpapara ma dupę wożoną w te i nazad, stawiane kino, piwo i różne takie takie.

 

Co ciekawe, nie był on jedynym jej aktywnym adoratorem, był jeszcze bad boy, wyższy i bardziej umięśniony, paroma ciosami by ziomka X pozamiatał. Coś jak Wojtas i Spejson z blok ekipy, taka różnica była między nimi, no i jeszcze dresik jeździł golfem trójką, a nie polonezem. Nie wiem po co przychodził opisany do niej bad boy, może poruchać, może pogadać. Jak widać on cenił się wyżej i ona też go bardziej ceniła niż dresa X. Po pewnym czasie kręcenia się wokół szpary bad boy rzucił wszystko w cholerę i już więcej nie przyszedł. Znalazł sobie inną, albo się na nią wkurwił, tego nie wiem.

 

Za to dresik X był jak biedny ratlerek, ujadał dookoła całej sytuacji jak jego obiekt starań, za którym lata już od ponad roku (wozi dupe itp), jest brany przez większego i silniejszego. Jak już bad boy wygrzmoconą lale przywoził do domu, on przybiegał pogadać z nią jak było, no chyba o tym bo nie wiem co by tam miał robić.

 

Z czasem dochodziły mnie słuchy o coraz większej patologi. Dresik i jego golfik był na każde wezwanie lali. Woził ją na imprezę i ją tam zostawiał, a sam wracał do domu. Co kurwisko wyprawiało na tych imprezach i czemu on nie mógł z nią zostać to można sobie wyobrazić. Ile i co dokładnie jeszcze dla niej wyprawiał nie wiem, bo nie zadawałem się z nim, ani jego kolegami patusami.

 

W sumie chłopak był w stagnacji przez jakieś 5 lat, za to dziewczynka bawiła się jego kosztem w najlepsze. Pewnie trwało by to jeszcze długo, gdybym nie pewien wypadek przy pracy z pewnym skinheadem. Po którym brzuch pańci zaczął gwałtownie rosnąć, chociaż nawet to nie zniechęciło dresika X, widziałem ich podczas jej ciąży jak siedzą w samochodzie na rynku, tak- jeszcze jej kundel dupę woził.

 

Jednak kiedy skinhead zdecydował się że od dziewczyny nie odchodzi, dresik szybko poleciał w odstawkę, dzisiaj na facebooku ma ustawiony oficjalny związek ze skinheadem, a dresik w traumie do dzisiaj płacze po nocach. Co ciekawe nagle dziewczyna zaczęła się do mnie odzywać mimo że tyle lat byłem dla niej niewidzialny, ja należę do ludzi kształcących się z planami na przyszłość, a jej towarzystwo to kolesie chodzący do gówno prac, pijący i jarający w samochodach z ekipą po robocie. 

 

Ile zasobów i pieniędzy on na nią stracił to raczej nikt nie policzy, znam jedynie czas, jakieś 4-5 lat. Dzieciak urodził się tej wiosny.

 

Jedna minuta @Marek Kotoński audycji, a może uratować człowiekowi 5 lat życia.

 

Polecam i pozdrawiam.

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Marek Kotoński napisał:

W pewnym sensie trochę mu zazdroszczę, miał cel, pragnienie - hujowe, ale miał - a ja już w tych kwestiach nie mam żadnych złudzeń.

Też mi tego brakuje, perspektywa zdobycia ukochanej jako sens i radość z każdego dnia. Kiedyś życie z takim nastawieniem miało o wiele więcej sensu, było po co wstawać z łóżka.

23 minuty temu, Towarzysz_Winnicki napisał:

Na pewno kukurydza nie raz została opierdolona w tym Golfie, a Panicz raczył ukłuć swym żądłem brzemienne łono jej!  
 Nie wierzę, że nic się między nimi nie wydarzyło, więc nie do końca za frajer to wszystko robił. Może mu taki układ pasował.

Prawdopodobnie był na nią tak nakręcony że jak raz w miesiącu pozwoliła mu się napruta przelizać to już wystarczyło, albo na początku coś było, a potem leciał na wspomnieniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Towarzysz_Winnicki napisał:

Nie wierzę, że nic się między nimi nie wydarzyło, więc nie do końca za frajer to wszystko robił. Może mu taki układ pasował.

Po przeanalizowaniu ich relacji z tej historii ja jednak jestem odmiennego zdania. Zwykły tampon emocjonalny. Ona była jego mikrofonem a on jej słuchawką, nic z tego nie mogło sie wykluć.

Był zwykłym beta-orbiterem a kobiety do takich mają sucho w czeluściach. Może za cyca złapał, ale nic więcej. Kobiety takich trzymają na bezpieczny dystans.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.