Skocz do zawartości

Hipergamia - kolejny mit?


Rekomendowane odpowiedzi

Jeszcze raz witam wszystkich.

 

Od dłuższego czasu byłem tylko czytelnikiem tego forum, jednak z uwagi na bardzo częste przytaczanie w dyskusjach pojęcia ,,hipergamii", postanowiłem też podzielić się swoim pewnym przemyśleniem odnośnie tej teorii.

 

Mianowicie, jest ona kompletnie bzdurna.

 

Upraszczając, teoria hipergamii zakłada, że kobiety instynktownie dążą do współżycia z mężczyzną, który mógłby przekazać im jak najlepsze geny.

 

Brzmi to nawet sensownie, ale problem sprowadza się do tego, że w naturze nie występuje mechanizm, który racjonalizowałby takie zachowanie. Nie istnieje coś takiego jak selekcja genów. Dla obrazowego przykładu - gatunek homo sapiens istnieje jakieś 150 tys lat z okładem. Przez 99% tego okresu, ludzie rozmnażali się w skrajnie nieprzyjaznych warunkach (głód, chłód, walki z drapieżnikami, brak jakiejkolwiek opieki medycznej), w których dotrwać do okresu dojrzewania mogły tylko najsilniejsze jednostki. Idealne warunki dla selekcji naturalnej, która odsiewa gorsze geny słabszych osobników. I tak przez 150 tys lat, każde pokolenie jest trzepane ze słabiaków, rozmnażają się tylko samce alfa. Rozumując założeniami hipergamii, dzisiejsi mężczyźni powinni wpierdalać na śniadanie drut kolczasty i sikać napalmem.

 

A jak jest w rzeczywistości, wszyscy doskonale wiemy.

 

Od teorii hipergamii niedaleko zresztą od eugeniki, a ta, jak powszechnie wiadomo została stwierdzona jako pseudonauka. Nie udało się nazistom, nie udało amerykanom, naukowcy porzucili to w cholerę, bo chowem selekcyjnym nie da się ,,planować" rozmnażania. Tym bardziej dziwi mnie, że zakamuflowana eugenika pod płaszczykiem ,,hipergamii" jest dzisiaj powszechnie akceptowana i wpisała się na stałe w paradygmat współczesnych relacji damsko-męskich.

 

No i kolejny szczegół - do połowy XX wieku pozycja kobiet w społeczeństwie po prostu nie pozwalała na wytworzenie takiego instynktu jak hipergamia. Owszem, dużo kobiet współżyło z najsilniejszymi, ale nie dlatego, że one do tego dążyły, tylko dlatego, że były brane siłą, bo przez lwią część ludzkiej historii kobiety znajdowały się w kategorii towaru. Były gwałcone na wojnie, w swoich zagrodach przez mężów, sprzedawane za długi bądź jako karta przetargowa. Nie trzeba było mieć SMV 9/10, żeby posiąść wszystkie dzierlatki w wiosce, czasem wystarczyło, że było się piechurem na obcym terenie (i to nie jest jakiś skrajny przypadek, biorąc pod uwagę, że praktycznie do 1945 w Europie trwały non stop wojny).

 

I wydaje mi się, że współczesne kobiety stojące na czele ruchów feministycznych, doskonale zdają sobie z tego sprawę i dlatego odwracają kota ogonem, żeby ten fakt historyczny lekko przypudrować i jednocześnie też ugrać coś dla siebie. No bo o ile z naukowego punktu widzenia teoria hipergamii nie ma większego sensu, tak z ,,kobiecego" przynosi całkiem sporo wymiernych profitów. Jest zgrabnym wytłumaczeniem na wszelkie skoki w bok, separuje ,,gorszą" część mężczyzn podkopując ich pewność siebie i jednocześnie nakręca pozostałych, żeby wypruwali sobie żyły w walce o punkty w skali SMV i tym samym w magiczny sposób ,,apgrejdowali" swój kod genetyczny.

 

Dlaczego więc niosąc sztandar walki z kobiecą manipulacją, sami gracie wg ich zasad i dajecie sobie mącić w baniach?

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Geny to były atutem jak ludzie po drzewach skakali. Współczesna hipergamia to pieniążki i korzyści które płyną ze związku z danym mężczyzną. Oczywiście nie wszystkie się tym kierują i niejedna by się związała z bidnym humanistą lekkoduchem zamiast z panem inżynierem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Insulin Induced Coma napisał:

I tak przez 150 tys lat, każde pokolenie jest trzepane ze słabiaków, rozmnażają się tylko samce alfa. Rozumując założeniami hipergamii, dzisiejsi mężczyźni powinni wpierdalać na śniadanie drut kolczasty i sikać napalmem.

 

4 minuty temu, Insulin Induced Coma napisał:

No i kolejny szczegół - do połowy XX wieku pozycja kobiet w społeczeństwie po prostu nie pozwalała na wytworzenie takiego instynktu jak hipergamia. Owszem, dużo kobiet współżyło z najsilniejszymi, ale nie dlatego, że one do tego dążyły, tylko dlatego, że były brane siłą, bo przez lwią część ludzkiej historii kobiety znajdowały się w kategorii towaru. Były gwałcone na wojnie, w swoich zagrodach przez mężów, sprzedawane za długi bądź jako karta przetargowa. Nie trzeba było mieć SMV 9/10, żeby posiąść wszystkie dzierlatki w wiosce, czasem wystarczyło, że było się piechurem na obcym terenie

Dlatego okazało się że jak największe mięśnie pozwalające złapać byka za rogi i powalenie go na ziemie nie są kluczem do przetrwania. Dlatego dzisiaj nie każdy jest Pudzianem.

 

Tutaj mój eksperyment gdzie bogaty i przystojny facet został dosłownie zgwałcony na portalu randkowym, a biedniejszy nie miał na co liczyć.

To że hipergamia nie istnieje to bzdura, ale liczę że inni udzielą się w temacie.

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega @SławomirP wyczerpał temat.

@Insulin Induced Coma może teraz obalanie "mitu" okrągłej ziemi? 

 

Ps tytuł "kolejny mit" wprowadza wśród czytających przesłanie, że niejako na forum mamy same mity. Dla mnie jest do godne ściany hańby, chcesz dyskutować proszę bardzo, ale bez manipulacji. Nie trafiłeś na bandę szczawików.

Edytowane przez DOHC
Dodanie spostrzeżenia do wypowiedzi - DOHC.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Insulin Induced Coma napisał:

Brzmi to nawet sensownie, ale problem sprowadza się do tego, że w naturze nie występuje mechanizm, który racjonalizowałby takie zachowanie. Nie istnieje coś takiego jak selekcja genów. Dla obrazowego przykładu - gatunek homo sapiens istnieje jakieś 150 tys lat z okładem. Przez 99% tego okresu, ludzie rozmnażali się w skrajnie nieprzyjaznych warunkach (głód, chłód, walki z drapieżnikami, brak jakiejkolwiek opieki medycznej), w których dotrwać do okresu dojrzewania mogły tylko najsilniejsze jednostki. Idealne warunki dla selekcji naturalnej, która odsiewa gorsze geny słabszych osobników. I tak przez 150 tys lat, każde pokolenie jest trzepane ze słabiaków, rozmnażają się tylko samce alfa. Rozumując założeniami hipergamii, dzisiejsi mężczyźni powinni wpierdalać na śniadanie drut kolczasty i sikać napalmem.

Bzdura.
Czasy trudne były przeplatane z sytymi i dostatnimi.
Nie rozmnażały się tylko samce alfa, bo samce alfa zapładniały najlepsze sztuki. Reszta brała to co mniej atrakcyjne. Z czasem, kiedy komfort zycia za sprawą wzrostu cywilizacji się podnosił, coraz częściej słabe samce miały potomstwo.

 

 

28 minut temu, Insulin Induced Coma napisał:

No i kolejny szczegół - do połowy XX wieku pozycja kobiet w społeczeństwie po prostu nie pozwalała na wytworzenie takiego instynktu jak hipergamia. Owszem, dużo kobiet współżyło z najsilniejszymi, ale nie dlatego, że one do tego dążyły, tylko dlatego, że były brane siłą, bo przez lwią część ludzkiej historii kobiety znajdowały się w kategorii towaru. Były gwałcone na wojnie, w swoich zagrodach przez mężów, sprzedawane za długi bądź jako karta przetargowa. Nie trzeba było mieć SMV 9/10, żeby posiąść wszystkie dzierlatki w wiosce, czasem wystarczyło, że było się piechurem na obcym terenie (i to nie jest jakiś skrajny przypadek, biorąc pod uwagę, że praktycznie do 1945 w Europie trwały non stop wojny).

 

To to jak z broszurki feministycznej.

Kobiety nie zawsze, wbrew temu co pisze propaganda były ciemiężone.  Szczególnie te zamożniejsze miały szeroki wybór.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Insulin Induced Coma napisał:

Nie istnieje coś takiego jak selekcja genów(...)dotrwać do okresu dojrzewania mogły tylko najsilniejsze jednostki. Idealne warunki dla selekcji naturalnej, która odsiewa gorsze geny słabszych osobników.

No to istnieje ta selekcja czy nie?

Zdecyduj się na coś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hipergamia to nie mit, a samo życie.

Znam panią  o SMV 7/10 i miała od cholery adoratorów, z których każdy liczył na dopuszczenie do jej ładnie opakowanej waginy. No i jak się trafiła lepsza w jej mniemaniu gałąź, przeskoczyła na nią z tej dotychczasowej. Ten nowy też nie powinien się czuć zbyt pewnie, bo pani ma ładną dupkę i chce wytargować jak najwięcej nim uroda przeminie. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hipergamia dotyczy kilku innych spraw. Monkeybranchingu chociażby. Geny to tylko część.

Czy nie jest też tak, że gatunek lucki jest młody? Dinozaury istniały 135 milionów lat. A my maks 200 tys. To może za milion lat albo dwa to będziemy supersymetryczni 180cm 10tys na rękę i wszystko będziemy mieli w gazie.

Ale fajnie, że pojawia się krytyka bo to zawsze pozwala dopracować ideę.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, RealLife napisał:

U mężczyzn też istnieje hipergamia ?  

Oczywiście!

Facet jest z najlepszą kobietą, na jaką może sobie pozwolić w danej chwili.

Mówię tu oczywiście o całokształcie, a nie (tylko) zawartości portfela.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, RealLife napisał:

U mężczyzn też istnieje hipergamia ? 

To oczywiste, że jest :-) tylko 95% facetów(8 i niżej) będzie zainteresowana 80% kobiet(4/5+) dane oczywiście "subiektywne". Jedynie faceci 9-10 nie zejdą poniżej 7(a przynajmniej tak mi się wydaje) chociaż to też dużo zależy od kolesia i jego intelektu. Miałem kiedyś kolegę w czasach szkolnych który potem został modelem - tępy straszliwie, ale facjata 9-10 to chłop zanim się ogarnął "co może" to po drodze zaliczył kilka pasztetów aż sam byłem w szoku, że chciał się z takimi umawiać przy takim pysku:)

Edytowane przez hatejoo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hipergamia zakłada, że kobiety NIGDY nie poszukują kogoś niższego statusem niż one same.

Hipergamia nie zakłada jakiegoś romantycznego połączenia dusz, połówek jabłka, przeznaczenia i innych naiwnych, idealistycznych mrzonek. Nasze emocje które odczuwamy to mieszanka instynktów i podświadomości, złożony proces biologiczny, hormonalny, a nie jak się wpaja “uczucia wyższe odróżniające od zwierząt” – które oczywiście rozmnażają się bez uczuć i patrzenia sobie w oczy.

 

My ludzie, jako gatunek najwyższy ze zwierząt odczuwamy podniecenie nie dlatego, że od razu kochamy, a dlatego że nasz mózg i nasze hormony niejako “obliczyły” sobie atrakcyjność genetyczną oraz ewentualnie społeczną partnera na tyle wysoką, by chcieć się z nim rozmnożyć, a więc i stworzyć rodzinę, związek, to wszystko co nadal będzie scalać daną emocjonalnie grupę ludzi.

Hipergamia jest potrzebna, tylko po to, by ten świat trwał i uniknąć przekazywania cech społecznie niepożytecznych dla kolejnych pokoleń.

 

Hipergamia ma na celu jednak dawać korzyści głównie kobietom, bo zróżnicowanie genetyczne u mężczyzn jest dużo większe u kobiet, dlatego mamy mniej inteligentnych, lub więcej wybitnych mężczyzn, mamy mało męskich i aż za bardzo męskich.

 

Z kobietami jest tak, że są bardziej podobne do siebie, oscylują wokół przeciętnych cech i w obecnym systemie nawet mocno przeciętna kobieta może mieć wielu adoratorów, czego przeciętny mężczyzna nigdy nie osiągnie.

 

I to buduje nawet w przeciętnych kobietach przekonanie, że są wyjątkowe, co jeszcze bardziej rozbudza ich hipergamię i poszukiwanie najlepszego z najlepszych adoratorów oceniając ich wnikliwie. Czyli, aby dostać jak najwięcej.

 

Status społeczny jest odbierany przez kobiety przeróżny sposób i nie chodzi tutaj tylko o stan materialny, zawód który wykonujesz, ale też czy to o pewność siebie, mowę ciała, sukcesy na różnych polach, ale też jak bardzo ludzie lgną do Ciebie.

 

Jeśli masz powodzenie u innych kobiet to kobieta ma dowód społeczny.

Coś niezaprzeczalnego, by nie móc nie uznać Cię za atrakcyjnego mężczyznę.

 

Jeśli masz wyższy status niż inni mężczyźni w jej polu zasięgu, na przykład jesteś liderem grupy, to także jest to dla niej dowód wysokiej wartości genetycznej i męskiej cechy – wygrywasz rywalizację z innymi mężczyznami.

To Ty podporządkujesz sobie kogoś, a nie ktoś Ciebie, co jest wyznacznikiem dominacji.

 

Można ją osiągać na przeróżny sposób, choć zwierzęcy instynkt promuje silnych,dużych, agresywnych mężczyzn nad tymi którzy mają cechy przeciwne.

 

Na drugim biegunie są mężczyźni typu ciepła klucha, którzy są mili, nie ryzykują, nie przewodzą niczemu i nikomu, nie są autorytetem, brak im wiedzy, są pozbawieni energii i wykazują się postawą needy – czyli są jak małe pieski spragnione troski.

Duży pies, a może bardziej lew sam się zatroszczy o innych, a nie będzie tego potrzebował od innych. I taka jest ta nasza zwierzęca natura.

 

Hipergamia pokocha lwa, a nie małego pieska. Mały piesek będzie potrzebował tego co kobieta potrzebuje. Troski, opieki, uwagi i nie będzie chciał podejmować wielu ciężkich decyzji. Zadowoli się też niską pensją, co koniec końców uświadomi kobiecie, że nie jest atrakcyjny genetycznie.

 

Tutaj też chyba warto dopisać, że mężczyźni z depresją objawiają się podobnie i też stoją na bardzo niskim szczeblu atrakcyjności dla kobiet.

 

Natura hipergamiczna jest podła, bezwzględna, niemoralna, nierówna i nie obchodzi ją to, czy boli Cię serce, że w środku jesteś dobrym człowiekiem. Liczą się na początku zawsze geny i cechy, które zapewniają przetrwanie. Dla normalnych kobiet będą to alfa pozytywne cechy.

 

Dla kobiet z zaburzeniami osobowości będą to mężczyźni, ze złą cząstką, socjopaci, cwaniaki, dranie, ale którzy jednak sobie radzą.

Nie słuchaj, gdy kobiety mówią, że są tak zakochane w mężczyźnie, którzy ma problemy, nie radzi sobie, jest ćpunem, czy kimkolwiek innym, a kobieta mu pomaga, bo tak go kocha przy okazywaniu przez niego słabości.

 

Kobiety wchodzące w toksyczne związki same mają zaburzenia osobowości, ale że u kobiet wrażliwość i dobre serce stoi dużo wyżej na półce atrakcyjności niż u mężczyzn, ale też jest społecznie akceptowalne, by kobieta była ofiarą, które dzięki trosce nad ćpunem i zwyrodnialcem się poświęca, to kobiety wierzą w to i podają jako przykład dobroci i empatii wśród kobiet dla mężczyzn.

 

Jak się głębiej przaenalizuje związki tych kobiet, to te kobiety zawsze mówią, że NA POCZĄTKU ON BYŁ INNY, A POTEM SIĘ ZMIENIŁ. Czyli wybrały go nie jako tego który dzisiaj jest toksyczny, ale prezentował cechy zupełnie inne i dlatego przyciągnął.

 

Hipergamia nigdy się nie myli. Zakochanie też nigdy się nie myli.

 

Zródło http://swiadomosc-zwiazkow.pl/hipergamia-kobiet-czyli-skad-rozpady-malzenstw/

  • Like 5
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Insulin Induced Coma napisał:

I tak przez 150 tys lat, każde pokolenie jest trzepane ze słabiaków, rozmnażają się tylko samce alfa. Rozumując założeniami hipergamii, dzisiejsi mężczyźni powinni wpierdalać na śniadanie drut kolczasty i sikać napalmem.

  

 

Nie zapominaj, że matka też przekazuje geny potomstwu. Słabe geny mogą, być po matce. Średnio rozmnożyło się 4/5 kobiet,zaś mężczyzn zaledwie 2/5. 

 

Przyokazji, wiele genów uważanych za wartościowe jest recesywnych,np; z określonych za wpływające na inteligencje 29 genów, 24 działają tylko przy allelach recesywnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.