Skocz do zawartości

Sprzedaż części domu - problem z brakiem podziału rzeczowego


Kelner Panic

Rekomendowane odpowiedzi

Postaram się krótko. Mam w planach założenie firmy w UK. Pomysł jest, chęci są. Pieniędzy jest jeszcze za mało. Rozwiązaniem mogłaby być sprzedaż mojej części domu w Polsce. W księgach wieczystych figuruję jako właściciel "3/10 nieruchomości położonej w... przy ulicy ... nr...".

 

Gdy mieszkałem jeszcze w Polsce, de facto moje było 3-izbowe mieszkanie na parterze, plus mała piwniczka, szopka i część ogródka. Mieszkanie nade mną, o identycznym układzie, było własnością mojej matki. Pozostała część kamienicy to czteroizbowe, piętrowe mieszkanie, 2 izby na parterze, 2 na piętrze, własność obcej mi osoby. I teraz sprawa zaczyna sie komplikować. Pewnego pięknego dnia przyszła do mnie moja siostra, z gotowym planem podziału "żebyśmy się nie kłócili, gdy to odziedziczę, lub gdy mama mi przepisze". Plan ten był w sumie dla mnie akceptowalny: w zamian za rezygnację z dużego pomieszczenia gospodarczego (wolno stojące) oddawała mi dużą piwnicę i lepszą, bo bardziej słoneczną część ogrodu. Żona kręciła nosem ale podpisaliśmy.

 

Teraz najlepsza część. :) Mama jeszcze za życia przepisala swoją część mojej siostrze. Wpadły na pomysł, żeby ją sprzedać temu "obcemu" sąsiadowi, który już miał część kamienicy. Tylko że był pewien szkopuł. Mianowicie, według tego planu podziału który zaakceptowaliśmy, to moja część ogrodu graniczyła z częścią sąsiada. Zatem, gdyby odkupił część mojej siostry, miałby ogródek w dwóch częściach. A że tak nie chciał, postanowiły chamsko mnie wydymać. Ogłosiły, że zmieniają zdanie i tamta umowa już nie obowiązuje, oraz po prostu ją ukradły (mama miała klucze na wypadek jakiejś awarii, nic cennego nie zostawiłem a nie wpadlem na to, że ukradną dokument).

 

Ostatecznie z sąsiadem i tak się nie dogadały, siostra teraz remontuje swoja część żeby podbić cenę.

 

Teraz tak. Mam dwie opcje: albo upierać się przy poprzednio uzgodnionym podziale bazując na tym, że mam świadków jak on wyglądał i co tam było ustalone, i opisywać co mam do sprzedania według tego właśnie. Albo wystąpić do sądu o podział rzeczowy.

 

Obydwie opcje są złe. Przy pierwszej mógłbym kogos wpuścić na minę, nawet gdyby siostra nie zdążyła zareagować i go uświadomić, że zgody co do podziału nie ma. Mam ograniczone pole manewru bo jestem uwiązany w Wielkiej Brytanii i nie mogę za bardzo tego pilnować. Opcja druga: wnieść o podział. Już tam kij z kosztami, ale czas... Plus jest taki, że z podziałem jest warte o min. 30% więcej.

 

Opcja trzecia: zadzwonić do firmy typu "skup mieszkań za gotówkę, również spadkowe, z problemami" i oddać za 1/3 wartości.

 

Opcji "ulec szantażowi siostry" nie biorę pod uwagę. Nie rozmawiam ani z nią ani z matką. Zastanawiałem się nad zgłoszeniem kradzieży ale dałem sobie spokój, i tak byłoby umorzone.

 

Co radzicie, bracia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma opcji dogadania się, żeby siostra Cię spłaciła? Policz ile byś stracił na walce w sądzie i zaproponuj, że sprzedasz jej swoje 3/10 za ty ile jest to wart minus cześć kosztów które byś poniósł, one też mogą mieć dosyć tej sytuacji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, TMiro said:

Nie ma opcji dogadania się, żeby siostra Cię spłaciła? Policz ile byś stracił na walce w sądzie i zaproponuj, że sprzedasz jej swoje 3/10 za ty ile jest to wart minus cześć kosztów które byś poniósł, one też mogą mieć dosyć tej sytuacji. 

Pomijajac nawet fakt, że ma zerową wiarygodność i że nie chce mi sie z nią gadac: bez podziału nie dostanie kredytu hipotecznego a bez niego nie będzie mieć takiej kwoty (ok. 170k PLN).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.