Skocz do zawartości

Listy w skrzynce czyli "mały dylemat"


Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem czy to dobry dział (jeśli nie, prośba o przeniesienie), ale jestem ciekaw jakbyście postąpili.

Uprzedzam, że temat i sytuacja jest z dupy i nie ratuje ludzkich żyć więc darujmy sobie złośliwe komentarze ;). Złośliwcy, bohatera głównego czyli listy mogą zastąpić bohaterem "spadek od dziadka z ameryki".

Tutaj po prostu znowu kłaniają się wpajane od dzieciaka zasady o cudzej korespondencji itp. co w połączeniu ze związkiem zamienia się w białorycerstwo. Chyba.

 

Od rozstania minęło ponad pół roku. W tym tygodniu do skrzynki trafiają jak szalone listy do byłej. Nie są polecone, a zwykłe banki, teleduperele, abonamenty itp. Niby ważne, niby nie. Wcześniej nie było kompletnie nic. A dylemat polega na tym, że (mimo iż się wyleczyłem z myślenia itp) to dalej mam wylew na nią i każdy kontakt z nią (dawno już go nie było w sumie, ale nie będę ryzykował) powoduje wkurwienie i psuje mi dzień czego oczywiście unikam. Powiecie pewnie, że to żadne wyleczenie skoro tak jest. Ale jest dobrze, jest harmonia i spokój, własna droga, inne laski i pozbieranie się do kupy, gdzie to wszystko jest zaburzane (chwilowo, ale jest) w przypadku jakiegokolwiek kontaktu. Ona jest po prostu jak kryptonit, dosłownie, jak Dalila dla Samsona czy emocjonalny wampir.

 

3 scenariusze:

 

1. Wypierdalam listy tudzież "spadek od dziadka z ameryki" w kibel i nie było tematu.

2. Informuję ją, że coś do niej przyszło i ... :

a. prosi mnie o otwarcie i przeczytanie, przekazanie znajomym lub co gorsza, że niedługo będzie przejazdem i sama odbierze. Chce uniknąć wszystkiego bo wychodzę tutaj na misia pizdeusza spełniającego prośby pańci. Nie mam czasu ani chęci na otwieranie, latanie za znajomymi czy spotykanie. Po prostu nie i ch.

3. Przekazuje sam znajomym bez informowania jej o tym. 

a. I tu wychodzę znowu na misiaczka pysiaczka, który dalej coś tam żywi i nie na odwagi na bezpośredni kontakt więc robi to przez znajomych. I nikt mi nie uwierzy przecież, że tak nie jest i mam to w dupie, że zwyczajnie w świecie nie chce mieć z nią kontaktu.

 

Więcej pomysłów mi do głowy nie przychodzi. Jak ktoś ma inny cywilizowany pomysł bez podtekstów ... śmiało.

 

Jak Wy byście postąpili?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tomilijonesnajwiększy objaw tego:

 

36 minut temu, tomilijones napisał:

Powiecie pewnie, że to żadne wyleczenie skoro tak jest.

Nie jest w tym, co piszesz, bo to normalne, że chcesz się od niej odseparować, tylko w tym:

 

36 minut temu, tomilijones napisał:

wychodzę znowu na misiaczka pysiaczka, który dalej coś tam żywi i nie na odwagi na bezpośredni kontakt więc robi to przez znajomych

Nie możesz się przejmować tym, na kogo wyjdziesz w jej oczach i Twoich znajomych w związku z tym jak z nią postępujesz. Wbijaj w to. 

 

Napisz krótko i rzeczowo, że prosisz o zmianę adresu i wskazanie takiego, na który możesz przekazać tę korespondencję. Jeśli nie odpisze, po tygodniu drzesz i wyrzucasz i tyle. Nie spotykaj się, nie warto, wiem co mówię :) 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też kiedyś chciałem być dobry i w podobnej sytuacji napisałem do laski to nawet nie wyświetliła.

 

Nie wiem czy też warto się dla niej stresować. Napiszesz i potem jak nie będzie odpisywać to będziesz się zastanawiał czy zostałeś wysmiany, olany czy co.

Edytowane przez SławomirP
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otwieranie cudzej poczty i wykorzystywanie tych informacji (przekazywanie dalej) to przestępstwo, więc uważaj.

 

Najlepiej zwróć na pocztę. Byłej wyślij listę z nadawcami, na poczcie poinformuj, że taka osoba już tu nie mieszka. 

Edytowane przez Piter_1982
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś dawno temu, kiedy zmarła pewna osoba z mojej rodziny, po jakimś czasie przyszła korespondecja do niej. Koperty nie otwierałem, skreśliłem adres odbiorcy, napisałem obok na kopercie, że osoba zmarła i wrzuciłem z powrotem do skrzynki pocztowej. Nigdy więcej ta instytucja do tej osoby pod ten adres nie napisała.

Tu zrób tak samo, ale napisz, że adresat tu nie mieszka. Nie musisz się z nikim kontaktować ani rozmawiać jeśli Ci to nie na rękę.

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, tomilijones napisał:

3 scenariusze: 

 

Proponuję czwarty:

W skrzynkach pocztowych w blokach zawsze (przynajmniej - wszędzie tam, gdzie ja byłem ? ) jest jedna skrzynka z opisem "Zwroty".

Otrzymując korespondencję adresowaną nie do Ciebie piszesz na odwrocie "Adresat wyprowadził się" i wrzucasz do zwrotów.

Kropka.

Dalej to nie Twój problem.

 

Bawić się w dosyłanie korespondencji?
Czytanie/skanowanie/przesyłanie?
A czy to Twój problem, że nie zaktualizowała swojego adresu? ?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wpisuj adresu pod którym mają się kontaktować. Wyśle potem ktoś pozew pod taki adres, a pani powie, że złośliwie podałeś zły adres bo wiedziałeś że mieszka gdzie indziej. Każda forma powiadomienia będzie właściwa czy włożysz do skrzynki czy przejdziesz się na pocztę. Ale bezwzględnie niech będzie ślad, że wszystkie listy zwróciłeś i że napisałeś że powiadomiłeś pocztę że ona już nie mieszka pod tym adresem. 

 

Tak ku przestrodze. Różne rzeczy się dzieją, lepiej mieć wszystko ułożone na papierze. 

 

 

 

 

Edytowane przez Piter_1982
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, tomilijones napisał:

Jak Wy byście postąpili?

Przez dosć długi czas po rozwodzie przychodziły do mnie listy adresowane do byłej żony, ktora ze mną mieszkała przez okres małzeństwa.

Listy te wyjmowałem ze skrzynki, absolutnie nie otwierałem i wrzucałem do jednej wiekszej koperty.

Raz na jakiś czas - jak już się koperta zrobiła "pełniejsza" - wysyłałem poleconym na adres jej rodziców - bo jej adresu "porozwodowego" nie znałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie czytam odpowiedzi innych i z jednej strony rozumiem dlaczego proponujecie wrzucanie do zwrotów i tak dalej, ale z drugiej strony ile można to robić? Będzie tak ciągle przychodziło i tyko przypominało o tej dziewczynie.

 

Może lepiej pannie napisać, żeby zmieniła adres do korespondencji, a listy które przyszły dotychczas dać do zwrotów? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo Pani np. powie że nie pamiętała o tym jednym zdarzeniu. Przyjdzie na adres i będzie dochodzenie czy autor wątku złośliwie to zataił czy nie. Tak ma czarno na białym. Ja mówię żeby jeden RAZ iść na pocztę zwrócić co przyszło i zostawić dyspozycję, że taka osoba już tu nie mieszka. Nakład czasu i energii żaden w stosunku do problemów jakie mogą ewentualnie wyniknąć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, tytuschrypus napisał:

Może lepiej pannie napisać, żeby zmieniła adres do korespondencji, a listy które przyszły dotychczas dać do zwrotów? 

Wszystkich spamerów i tak nie zawiadomi ?
A odsyłając korespondencję do nadawcy z adnotacją "adresat wyprowadził się" masz DUŻE szanse, że spamerzy zlikwidują ten numer z bazy.

Sprawdzone empirycznie ?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wszystkim za odpowiedzi. Dobrze spojrzeć na tą samą sytuację z różnych perspektyw.

 

Dla zainteresowanych w ramach "poszerzania wiedzy" sytuacja wygląda tak, że nie od razu, ale na spokojnie bez emocji, głównie w celu sprawdzenia siebie jak się będę czuł. Może trochę sado maso, ale sam byłem ciekaw swoich reakcji na kontakt.

Więc wyglądało to tak:

 

Ja: MMS z listami

Ona: Dziękuję. Jeśli możesz to wyślij to ... (tu i tu)

Ja: Nic nie będę wysyłał. Na skrzynce będą leżeć.

Ona: A Magda może po to przyjść?

Ja: Dałem Ci info tylko dlatego żebyś zmieniła adres do doręczeń.

Ona: Czyli nie może przyjść?

Ona: Tak czy owak, dziękuję.

 

Myślę, że kulturalnie i bez chamstwa oraz emocji poszło choć korciło mnie przez ułamki sekund (co jakiś czas temu jeszcze bym zrobił) żeby odszczekać na te idiotyczne prośby. No i najważniejsze... spłynęło to po mnie jak po kaczce. Ani mnie to ziębiło ani grzało więc jestem na dobrej drodze.

 

Gdyby sytuacja wydarzyła się jakiś temu wyglądało by to tak:

Ja: MMS z listami

Ona: Dziękuję. Jeśli możesz to wyślij to ... (tu i tu)

Ja: Nic nie będę wysyłał. Chyba Cię lekko "rzyg". Przypomnij sobie jaka byłaś "rzyg", "rzyg","rzyg"

Ona: A Magda może po to przyjść?

Ja: "rzyg", "rzyg", "rzyg". Mam w "rzyg" Magdę "rzyg","rzyg","rzyg"

Ona: Czyli nie może przyjść?

Ja: Ja pierdole, Ty tak serio?

 

 

W dniu 17.08.2018 o 10:48, tytuschrypus napisał:

@tomilijones

Nie możesz się przejmować tym, na kogo wyjdziesz w jej oczach i Twoich znajomych w związku z tym jak z nią postępujesz. Wbijaj w to. 

To nazywa się charyzmą czyli możesz nie być pizdą zachowując się jak pizda ;) . Wtedy cokolwiek byś nie zrobił było by dobrze :). Żeby wrócić do tego stanu potrzeba mi jeszcze trochę czasu.

 

@tytuschrypus @Sonic @Piter_1982 @mac @Bonzo @Stary_Niedzwiedz Myślę, że wszystkie biegania na pocztę, zagadywanie listonosza, forwardowanie itp to po prostu białorycerstwo i strata energii. No more mr nice guy przecież czyż nie? :)Listy nie są polecone @Piter_1982 (takich bym nie odebrał w ogóle) więc żadne... "przestępstwo" bo niepolecony=nieistniejący.

Kolega @Pytonga podsumował to krótko i na temat. 

 

Z listami, które przychodzą czasem do poprzednich właścicieli mieszkania lub pomyłkami robię tak, że po prostu zostawiam na skrzynce i następnego dnia znikają. Tyle, że są mi to obce osoby, a tutaj wiadomo, niby obca niby nie. Rozum jedno, odruchy drugie ;).

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, tytuschrypus napisał:

@tomilijonesbardzo fajnie wyszło. Chyba, że potem jednak odesłałeś te listy wraz z bukietem róż :D

 

Najlepsze co zrobiłeś to odczekanie by uszły emocje. Elegancko. 

Potem umówiłem się na przyszły weekend (ze śniadaniem) z koleżanką, którą niedawno poznałem. Trzeba wykorzystać ostatnie dni lata ;)

 

Pro po emocji jeszcze to właśnie tak trzeba robić i trzeba o tym w kółko powtarzać, w kółko czytać, utrwalać i przyswajać. NIE ULEGAĆ nigdy i pod żadnym pozorem :). Liczy się tylko ZIMNA KREW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Tomko napisał:

@tomilijones No i co z tego? Gdzie ta zimna krew? Chciała kogoś wysłać po listy, które ty miałeś na skrzynce zostawić, ale nic nie odpisałeś. Prawdziwy alfa sralfa. Otwórzmy szampana!

To było ogólnie, a nie pro po listów. Weź na wstrzymanie. Pisałem, że temat i sytuacja jest z dupy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.