Skocz do zawartości

Historia mojego wujka


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Braci

 

Mój wujek ma dzisiaj około 50 lat, mieszka z rodzicami, chodzi do gównoprac, a po robocie zapija się wódeczką i prawdopodobnie już tak zostanie, a wszystko zaczęło się od ślubu.

 

Jako młody chłopak, czyli dwadzieścia kilka lat, postanowił ożenić się z kobietą z naszej miejscowości. Na początku wiadomo sielanka, zamieszkali u niej w domu, co gorsza z jej rodziną w tym teściami. Po jakimś czasie urodził się pierwszy syn, żeby poprawić warunki mieszkalne, remontował piętro na którym mieszkali. Ciężko pracował żeby zapewnić wszystko rodzinie, niestety po jego hajs wyciągnęli ręce również teściowie. Mieli rodzinny interes z którego sobie dorabiali, czyli sklep. Nie wiem dokładnie co trzeba było zrobić w tym sklepie, może dokupić lodówki, albo coś przebudować. Pewnym jest że sporo jego pieniędzy oraz wysiłku poszło w ten biznes.

 

Pojawił się drugi syn, z żoną zaczęły się coraz częstsze jazdy, dodatkowo ataki ze strony teściów również się nasilały. W awanturach cała rodzina stała oczywiście po jej stronie, a on był tym najgorszym, szmacili go i wyżywali się na nim, szacunku zero. Po powrocie z pracy miał jedynie napierdalanke zamiast normalnej rodziny.

 

Po kilku latach nie wytrzymał, przeprowadził się z powrotem do swoich rodziców zostawiając synów z żoną, zaczął się rozwód. Pieniędzy które włożył w dom nie odzyskał, a żeby nie zwracać mu pieniędzy za jego inwestycje w sklep, postanowili go zamknąć i tak oto stoi do dzisiaj. Pewnie jeszcze wiele innych rzeczy na tym małżeństwie stracił, ale byłem wtedy jeszcze dzieckiem i po prostu się o tym nie dowiedziałem.

 

Sąd przysrał alimenty, a synów przyznał matce. Z samego początku zabierał synów w weekendy na wycieczki, za które płacił ze swojej kieszeni. Tylko że matka utrudniała kontakt z dziećmi jak się tylko dało, po kolejnych kilku latach bezskutecznej szarpaniny poddał się, matka wygrała i synowie zostali totalnie od ojca odcięci, nie wiem czy kontaktuje się dzisiaj z nimi w jakikolwiek sposób, ale z tego co mi wiadomo to nie.

 

Jako że wykształcenia żadnego za bardzo nie miał, to po obciążeniu go alimentami nie miał żadnych szans wyprowadzić się od rodziców i coś ze swoim życiem zrobić, zwłaszcza że zaczął się już powoli zbliżać do czterdziestki.

 

Na krótko pojawiło się światełko w tunelu, które pozornie miało polepszyć jego sytuacje życiową. W jakiś sposób, nie jestem pewny do dzisiaj jaki. Stał się właścicielem działki na mazurach. Postawił tam chyba nawet mały domek letniskowy, jako że mieszkamy w innej części Polski, sprzedał działkę żeby zainwestować w coś na miejscu.

 

Niestety trafił na bardzo pechowy moment, mianowicie pieniądze umieścił w Amber Gold, ponad 80 tysięcy złotych poszło w pizdu. Mogę wyobrażać tylko sobie co wtedy przeżył. Alkohol zaczął pojawiać się coraz częściej, całkowita rezygnacja z życia. Stawał się coraz bardziej nieznośny dla rodziców, już mu obiecali że domu na niego nie przepiszą, ani na mojego ojca, który jest uczciwym i niewykształconym człowiekiem. Wszystko mają dostać dwie wyrodne córki, one poszły na studia i poznały dość bogatych mężów, żyje im się co najmniej dobrze. Całe życie dziadkowie inwestowali pieniądze tylko w nie, i są w nie zapatrzeni, ale już nie będę wchodził dalej w sprawy rodzinne.

 

Nie wiadomo co się z nim stanie po ich śmierci, do dzisiaj jest samotny, a jego życie nie ma żadnego sensu, całe młode lata zainwestował w inną rodzinę i zyskał jedynie alimenty, a później został okradziony. Właśni rodzice też się na niego wypieli, a co siostry z nim zrobią jak przejmą majątek to można sobie wyobrazić.

 

Także uważajcie co robicie, żeby nie podzielić jego losu.

  • Like 3
  • Smutny 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historia fakt nie ciekawa, co do sióstr to hmm zależy co to za osoby może mu pomogą bo czemu nie ? No chyba, że to jakieś wyrodne zołzy. 

A co do historii z Amber Gold to na prawdę jestem ciekaw co Ci ludzie mieli w głowach wpłacając pieniądze do instytucji poza bankowej ? 

Pod tym względem mam nie wiele lat ale jak w 1990 roku padła BKO Grobelnego (miałem wtedy 10l) to mój ojciec się śmiał, że ludzie dali się nabrać na szybki i łatwy zysk. I od tamtej pory pamiętam aby żadnej kasy w takie miejsca nie wpłacać. A dorośli tym bardziej powinni to wiedzieć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, MaxMen napisał:

Historia fakt nie ciekawa, co do sióstr to hmm zależy co to za osoby może mu pomogą bo czemu nie ? No chyba, że to jakieś wyrodne zołzy. 

 

Jednej ciotce już kompletnie odwaliło, ma taką filozofie żeby nikomu w rodzinie przypadkiem w niczym nie pomagać, bo twierdzi że jej w życiu nigdy nikt nie pomógł, nawet rodzice, a kto utrzymywał na studiach w innym mieście?

 

Zawsze chciałem mieć w rodzinie gorzej niż z obcymi ludźmi, bo obcy pomoże albo nie, a u niej już wiadomo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czasem bywa w życiu. A później jakiś programista 10 000 zł pus napisze, że trzeba było się uczyć a najlepiej niech wujek się nauczy programowania bo roboty w zawodzie pełno...

W mojej rodzinie jest praktycznie identyczna sytuacja, wujek pod 50-siąt lat. Nieuleczalny alkoholik, zdrowie się zaczyna sypać, a on nie umie przestać pić. W sumie rozumiem go, bo nie ma nic poza tym, a organizm nauczony czerpać przyjemność z wódki, to pewnie na detoksie ma non stop depresję. Zaczęło się podobnie, związek z kobietą o poszlakowanej opinii, wielu ostrzegało, że kurwiszon itp. Wszedł w to, było różnie, pojawiły się dzieci, żona nie pracowała, on zapierdalał na budowach. Pojawiły się przyjaciółki, ploteczki i wypady, on coraz więcej pił i coraz więcej się z nią kłócił. Dobili do trójki dzieci i się zaczęła draka, niebieskie karty, wizyty policji, znęcanie się jej nad babcią, która z nimi mieszkała. Chciała przejąć wszystko, dom po babci, który na szczęście przepisał z powrotem na babcię, dzieci, alimenty. Historia jakich wiele. 

Według mnie największym wrogiem mężczyzny jest alkohol, bo odbiera zdrowy rozsądek, myślenie itp. Z kobietą można sobie poradzić, z alkoholem już nie. 

Edytowane przez Dodarek
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MaxMen Więc zdajesz sobie sprawę, że podając dane karty i kod CVV można ci pieniążki z konta wyciągnąć bez twojej wiedzy. A mimo to - zaufanie. Patrzysz w lewy górny róg - zielona kłódeczka - no to płacę. Na takiej samej zasadzie Amber Gold dla ludzi. Profil poważanej firmy zrobić w internecie dzisiaj to nie jest żaden problem. Przypominam, że duże korporacje wręcz tworzą sobie pisma i magazyny "fachowe" a co dopiero zrobić dobry PR jakiejkolwiek firmie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Tomko napisał:

A co do historii z Amber Gold to na prawdę jestem ciekaw co Ci ludzie mieli w głowach wpłacając pieniądze do instytucji poza bankowej ? 


Amber Gold wykorzystywała, chociaż to nie najlepsze słowo w tym kontekście, bo wpłacający sami się tam pchali, mechanizm...pazerności, i skojarzenia złota z pewnością i pewnym zyskiem na przyszłość. 
Ludzie wpłacali tam bo dostawali odsetki większe niż w bankach. I tyle w tym tajemnicy.


 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Tomko napisał:

Więc zdajesz sobie sprawę, że podając dane karty i kod CVV można ci pieniążki z konta wyciągnąć bez twojej wiedzy. A mimo to - zaufanie. Patrzysz w lewy górny róg - zielona kłódeczka - no to płacę.

Nie jest to do koca trafiony przykład, ponieważ w przypadku zakwestionowania takiej transakcji to Tobie muszą udowodnić, że Ty kupiłeś, a nie Ty, że nie kupiłeś. Więc to nie takie proste efektywnie oszukać, jak się wydaje.

 

To zupełnie co innego, niż władowanie często oszczędności życia w firmę-krzak. Tak jak @Wernonpisze - jeśli ktoś nie zastanowił się, czy czasem lekko podejrzane nie jest że w banku 4% a w Amber Gold 14%, to jest sam sobie winien. Pośrednio jest to wina przekonania, z którym w innym wątku polemizowałem - że banki to złodzieje. I taki prosty człowiek szybko dodaje dwa do dwóch - no tak, tamci złodzieje to dajo 4 żeby mnie okraść a resztę zabrać dla siebie, a tutaj dajo tyle ile się należy (znaczy więcej) - wpłacam. I cała tajemnica.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autor tego postu pyta wprost.Co zrobić w takiej sytuacji?Jak sie ustrzec lub jak naprawić to co spotkało tego człowieka.Ludzie nie zbaczajcie z tematu.

Sam jestem Ciekawy i chciałbym usłyszeć jakieś złote rady. Prawo jak działa wszyscy wiemy i to jest do bólu schemat. A to ze sie załamał to bylo do przewidzenia po czymś takim.

Chlanie alko jest nie przyczyna ale konsekwencja spotkania na swej drodze niewłaściwych ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabrać człowiekowi w takiej chwili alkohol można, ale co dalej? Każda zarobiona złotówka przejebana na alimenty, poczucie bycia zeszmaconym i okradzionym, mieszkanie z rodziną która Tobą gardzi, poczucie bycia przegrywem życiowym, brak perspektyw, dzieci dla których wszystko oddałeś i które Ci prawdopodobnie nienawidzą... przebudzenie na trzeźwo w takim świecie to coś absolutnie strasznego.

 

Pomóc z alkoholem można, ale co dalej?

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marek Kotoński napisał wszystko mega poczucie beznadziejności.

I właściwie każdy może być w takiej sytuacji.Pytanie jest takie jak sie tego ustrzec?jak nie być w takiej matni?

Prawo sprzyja temu że mozna zostać okradzionym ze wszystkiego,z całego dorobku życia."Opodatkowanym"być alimentami gdzie każda zarobiona złotówka trafia do rak ludzi którzy Cie oszukali.Dzieci nie znasz nawet ich nie widzisz przez co traci sie  nimi kontakt.Co tu dużo sie potem dziwić że nie maja szacunku bo jak jak relacje i wiezi nie zostały zbudowane?

Perspektywa takiej alimentacyjnej beznadziejności skutecznie może odebrać jakiekolwiek chęci do życia.

Alkohol jest problemem nie przeczę ze nie.Ale jest raczej następstwem zaistniałej sytuacji. Tak samo jak to ze ktoś wybiera sznur i gałąź w lesie. To jest skutek a nie przyczyna.

Pytanie autora jest takie jak sie ustrzec czegoś takiego.Jak będąc porządnym chłopakiem nie wpaść z powodu "slepej miłości i ze miłość przerwa wszystko" W cos takiego.

Z reguły cos takiego trafia sie naprawde porządnym facetom co mogliby do czegoś dojść.

Pije sie nie dla samego picia lub kaca później ale żeby o czymś nie pamiętać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam gościa który jest w podobnej sytuacji, z taką różnicą, że On ma oprócz alimentów, ma jeszcze kredyty na głowie. Wyjechał do pracy za granicę i tyra teraz, aby to wszystko spłacić. Może to jest jakieś rozwiązanie? 

Edytowane przez Towarzysz_Winnicki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Towarzysz_Winnicki napisał:

Znam gościa który jest w podobnej sytuacji, z taką różnicą, że On ma oprócz alimentów, ma jeszcze kredyty na głowie. Wyjechał do pracy za granicę i tyra teraz, aby to wszystko spłacić. Może to jest jakieś rozwiązanie? 

O tym samym pomyślałem. Oczywiście zakładając, że poradzi sobie z alkoholem. Pozostając z rodzicami brnie coraz głębiej w kłopoty, bo traci czas i zdrowie, a będzie go miał coraz mniej. Jeszcze nie jest za późno, żeby coś zarobić. Przecież nic go tam nie trzyma. Może spróbuj mu podsunąć pomysł wyjazdu. Pewnie za granicą będzie się czuł samotny, ale czy teraz nie jest samotny? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończył tak, bo na pewno nie miał z kim porozmawiać, a jedynym przyjacielem został alkohol. 

 

Znam tyle podobnych historii, że boli mnie od tego głowa. 

 

Ktoś powiedział, gdyby rodzice kochali swoje dzieci to by nie było wojen. Zgadzam się z tym. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.08.2018 o 15:04, SławomirP napisał:

już mu obiecali że domu na niego nie przepiszą, ani na mojego ojca, który jest uczciwym i niewykształconym człowiekiem. Wszystko mają dostać dwie wyrodne córki, one poszły na studia i poznały dość bogatych mężów, żyje im się co najmniej dobrze

Gdy mamy dwójkę albo więcej dzieci, ale swój majątek chcielibyśmy zostawić jednemu z nich. Z różnych powodów - bo z tym dzieckiem mamy lepszy kontakt albo pozostałe lepiej sobie ułożyły życie.

JEDEN SPADKOBIERCA 

Większość spadkodawców uważa, że w takiej sytuacji wystarczy sporządzić testament, w którym zapisze się wszystko jednemu dziecku. Ale to nieprawda. Jeśli rodzic spisze testament, w którym całość swojego majątku zapisze córce, to nie pozbawi to jego syna udziałów w tym majątku. To dlatego, że pominiętym w testamencie małżonkom, rodzicom, dzieciom i wnukom należy się zachowek. To rodzaj zabezpieczenia rodziny spadkobiercy, który postanowił zapisać cały swój majątek komuś spoza jej grona. Albo właśnie poszczególnych członków rodziny, których spadkodawca postanowił w testamencie pominąć. Zachowek pozwala im wystąpić do spadkobiercy o zapłatę kwoty, jaka by im się należała, gdyby nie zostali odsunięci od dziedziczenia. Wysokość zachowku to dwie trzecie wartości udziału spadkowego, który przypadałby występującej o niego osobie przy dziedziczeniu ustawowym, jeśli jest ona małoletnia lub trwale niezdolna do pracy, i jedna druga wartości tego udziału w pozostałych wypadkach.

WYDZIEDZICZENIE 

Wydziedziczenie to pozbawienie ustawowych spadkobierców zachowku. Aktu wydziedziczenia spadkodawca może dokonać w testamencie. Może to zrobić, jeśli osoba, która ma być wydziedziczona:

wbrew woli spadkodawcy postępuje uporczywie w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego (np. żyje z działalności przestępczej, jest alkoholikiem, narkomanem albo prostytuuje się);

dopuściła się względem spadkodawcy albo jednej z najbliższych mu osób umyślnego przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności albo rażącej obrazy czci (np. pobiła go, groziła mu lub publicznie ubliżała);

uporczywie nie dopełnia względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych (czyli np. nie pomaga mu w czasie jego choroby albo przez długie lata w ogóle nie utrzymuje kontaktów z rodziną, nie odbiera telefonów, mijana na ulicy odwraca głowę w drugą stronę).

Przyczyna wydziedziczenia członka najbliższej rodziny powinna wynikać z treści testamentu.

Osobę, która została skutecznie wydziedziczona, traktuje się tak, jakby nie dożyła otwarcia spadku. Nie uczestniczy ona w podziale majątku.

Widać z tego, że rodzic z naszego przykładu poprzez wydziedziczenie mógłby osiągnąć swój cel. Ale przecież jego syn nie zasłużył na wydziedziczenie. Poza tym on nie chce go wydziedziczyć.

Zródło wyborcza.pl

 

Także to nie takie proste.

Rodzice mogą sobie gadać dużo. Prawo jest jednak inne.

Dochodzcie się swoich praw. 

 

Pozdrawiam

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.