Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

   Jak w tytule drodzy Bracia i Siostry.

 

   Pokrótce. Parę dni temu moja kobieta zwierzyła mi się że popełniła pewien błąd podatkowy rozliczając swoją firmę gdzie jest główną księgową.

W wyniku tego błędu f-ma mogła ponieść straty tytułem naliczenia przez US, 30k karnych odsetek. Martwiła się, pytała co dalej, odpowiedziałem,

nie przejmuj się, jesteś zbyt dużo warta aby z ciebie zrezygnowali. Dzisiaj sprawa się wyjaśniła, wszystko ok, żadnego błędu nie było, po prostu zła interpretacja 

przepisów podatkowych z jej strony. Nadmieniam że kobieta jest od 3 lat główną księgową. W rozmowie z swoim przełożonym, zanim sprawa się wyjaśniła, przyznała się do błędu,

i wyraziła skruchę. Po wyjaśnieniu sprawy przez profesjonalnego biegłego od spraw podatkowych, gdzie wyszło że wszystko jest ok. Przełożony jej powiedział że i tak zapłacił by te 30k.

bo jeżeli by chciał zatrudnić nową księgową, to musiał by zapłacić nowej/nowemu księgowemu dwa razy tyle pensji, wygadał się. Moja ma w tej chwili 8k netto.

 

   Od dawna jej mówiłem że jest nie doceniana finansowo, ale ona i tak sądzi że złapała Pana Boga za nogi i nie taktem było by upominać się o więcej.

Moja ma duży kompleks nie do wartościowania, matka była sprzątaczką i uważała że taka praca jest dobra. W sumie to ja kopałem małżonkę w dupę

aby osiągnęła ten pułap co ma. Robiłem to min. dla siebie, więcej kasy w domu, mniej ja będę musiał zapierdalać.

 

   Odkąd pamiętam, zawsze rozmowy dotyczące jej pracy i próby zmotywowania jej do upominania się o swoje, kończyły się awanturami. Teraz przekonała się

ile jest warta na rynku pracy i to nie z moich ust. Zamierzam to wykorzystać, bo dodatkowy grosz w domu się przyda. Znowu zacznę jej truć dupę, tylko te awantury...

 

Coś doradzicie?

 

   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Sonic napisał:

 

Księgowość.? Jeden z bardziej sfeminizowanych zawodów. Dostaję alergii.

Jej szef jest dupkiem, otacza się tylko kobietami, facetów nie zatrudnia i wykasza jak może. Boi się konkurencji 'intelektualnej'.

 

'Dobrze że ma Ciebie'.

 

   Czy Ty wiesz ile bym dał żeby usłyszeć ten tekst od swojej baby w dowód uznania?

Ech kurwa!

Edytowane przez Adolf
  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf znajdz podobne oferty pracy co ma Twoja kobieta. Przedstaw Jej fakty.

Powiedź jej ile traci miesięcznie, rocznie i co może za to sobie kupić czy ile zaoszczędzić.

Niczym nie ryzykuje. Zapytać zawsze można.

 

Nie namawiaj. Sama musi do tego dojść.

 

Powiedz, że zrobi jak zechce a Ty ją będziesz wspierał niezależnie co postanowi. 

 

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Adolf napisał:

tylko te awantury...

 

Coś doradzicie?

Standartowa taktyka `KOMPANI CIENI`.

 

Mianowicie JADZENIE(mimo chodne/pod progowe trucie dupy o większym zarobkowaniu)!

 

-Ciekawe czy szew tak bardzo jest uzależniony od twojej pracy? Gdybyś postanowiła zmienić zakład/stanowisko czy próbował by przekonać do zostania za pomocą większego wynagrodzenia?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to przeczytałem to aż mi się przypomniało jak ex motywowałem, żeby wogóle szukała pracy. Ale w dużym mieście o prawie zerowym bezrobociu pracy nie mogła znaleźć kilka lat. Sądzę, że jej było dobrze w układzie jaki był.  Stary szedł do pracy wiec mogła obstawiać wszystkie portale randkowe - potem mówiła, że sprzątała cały dzień.  Za to podczas rozwodu dowiedziałem się, że zabraniałem jej szukać pracy przez co stosowałem przemoc psychiczną itd itp.

 

Także trudna sprawa kolego. Pańcie to w większości popychadła, jak nie pchniesz we właściwym kierunku z odpowiednią siłą to będzie całe życie pracować na jednym etaciku za śmieszne pieniądze.  Same nie są w stanie jak wcześniej pisałem - myśleć perspektywicznie, ułożyć planu rozwoju, zaplanować jakie umiejętności trzeba zdobyć aby za parę lat to procentowało.

 

Żyją dniem dzisiejszym i za bardzo nie wybiegają w przyszłość - taki przykładzik - tzw alimenciary. Pisałem wcześniej że alimenty rozleniwiają bo to łatwy pieniądz co miesiąc, prawda?  Dlatego nie chcą awansować, szukać lepszej pracy, więcej zarabiać bo.....aliementy ograniczą albo zlikwidują. Nawet niektóre na umowach mają najniższą a reszta pod stołem potem wiadomo jaka emerytura z tego będzie = płacz bieda i ciągnięcie kasy z dzieci = toksyczna matka rozwalająca małżeństwo córki.

 

Potem przychodzi ta wiekopomna chwila, kiedy alimenty już na konto nie wpływają. I.....płacz, zgrzytanie zębami bo nie ma kasy. Nie ma z czego czynszu zapłacić na ciuchy kosmetyczkę i pazury.   Za to facet w tym samym momencie dostaje drugi oddech i zwiększenie budżetu o te alimenty. Plus musiał się rozwijać zmieniać pracę awansować aby zarabiać więcej bo wielu alimenty uwierały dość mocno - ot taki chichot życia.

 

 

Rozmawiaj z nią, niech szuka nowej pracy. Chodzi na rozmowy kwalifikacyjne i przede wszystkim i to najważniejsze niech zrobi profil na LinkedIn i podobnych portalach i opisze tam swoje doświadczenie. I wtedy warto sprawić aby szef dowiedział się o tym profilu i się zreflektował i poczuł bicz na plecach - to działa, naprawdę. Bo wiem ze managery na bieżąco przeglądają te portale szukając swoich pracowników albo nowych kandydatów.

 

Jak znajdzie nową pracę Twoja małża to albo za znacznie lepszą kasę, albo położy papiery w dotychczasowej firmie z ultimatum albo podwyżka albo spadam stąd.

 

Ale czy kobiety stać na takie postawienie sprawy, to nie wiem w Twoim przypadku, może lepiej po prostu zmienić pracę za lepszą kasę i jak położy wypowiedzenie to szef sam zaproponuje.

 

Może sam poszukaj na portalach pracę dla niej, sam załóż jej profil na LinkedIn - zrób jej CV i tam umieść.  Pomóż jej podjąć decyzję o zmianie pracy.

To jest długa harówka z Twojej strony. Ale może się opłaci.

 

Otwartą kwestią jest to czy ze względu na Twoje malżeństwo lapiej niech siedzi tam gdzie siedzi - niech ma kompleksy - to będzie taka stabilność w jej życiu i zachowaniu.

 

Jak znajdzie nową pracę za lepszą kasę albo dostanie sporą podwyżkę - to może jej odwalić i dojść do wniosku - po co mi ten facet bo jestem samowystarczalna - i będziesz miał niechcianą rewolucję w swoim życiu na własne życzenie

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tornado Uwierz że mam to z nią przerobione w te i we wte. No kurwa nie da się, ale pod wpływem długotrwałej presji coś osiągam.

Trza by ją zmotywować, tu wyczuwam blokadę, bo ona się boi odpowiedzialności, chce być myszką za dwa koła, żeby nikt się jej nie czepiał.

Prawie wszystko próbowałem, CV na rynek, przekonaj się ile jesteś warta. Jest w strefie komfortu, nie chce nic więcej, chociaż jak by to zdobyła...

No nic trza babie dorzucić do pieca. Z całym szacunkiem do mojej małżonki.:D

Edytowane przez Adolf
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Adolf napisał:

Coś doradzicie?

Masz do czynienia z częstym schematem zachowania u kobiet. Sam znam kilka takich dziewczyn, z czego jedna to żona przyjaciela (bez skojarzeń proszę;)). Taka osoba raczej bez ambicji zawodowych, może zarabiać mniej ale spokojnie, aby było tak jak jest. 

 

1 godzinę temu, Adolf napisał:

Odkąd pamiętam, zawsze rozmowy dotyczące jej pracy i próby zmotywowania jej do upominania się o swoje, kończyły się awanturami

Musisz sam się zastanowić, czy to motywowanie trochę nie przypominało przysłowiowego motywowania kobiety męża do zawieszenia półki. 

 

Jest niedowartościowana? To spróbuj dowartościować. Mów, że jest dobra, że dobrze jej idzie itd. Stwórz obraz człowieka, a on zrobi wszystko by mu dorównać. W tę stronę idź. Ona zacznie sama wierzyć w to, że zasługuje na więcej. Wtedy lepiej dotrze. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, tytuschrypus napisał:

 

Jest niedowartościowana? To spróbuj dowartościować. Mów, że jest dobra, że dobrze jej idzie itd. Stwórz obraz człowieka, a on zrobi wszystko by mu dorównać. W tę stronę idź. Ona zacznie sama wierzyć w to, że zasługuje na więcej. Wtedy lepiej dotrze. 

   Myslisz że nie próbowałem? Jak groch o ścianę, a na końcu! To Twoja wina, bo mogłam się nie wychylać!  Przez ciebie mam problemy!

Nie wtrącaj się w moje sprawy! Długi proces przetwarzania informacji cechuje moją kobietę, ale powoli widzę progres. Jak go przyspieszyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Adolf napisał:

Myslisz że nie próbowałem? Jak groch o ścianę, a na końcu! To Twoja wina, bo mogłam się nie wychylać!  Przez ciebie mam problemy!

Nie wtrącaj się w moje sprawy! Długi proces przetwarzania informacji cechuje moją kobietę, ale powoli widzę progres. Jak go przyspieszyć?

Daj kobicie spokój !!! Nie chce to nie. Zajmij się sobą, a nie. 

 

Powiedziałeś co i jak. Nie chce to nie pomagaj i nie namawiaj. 

 

Czego Ty oczekujesz?

Sam zmieniaj prace itd. 

 

Jak tak jej lepiej to niech będzie szczęśliwa. Tylko później niech nie narzeka, że na coś jej nie stać itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, tytuschrypus napisał:

Taka osoba raczej bez ambicji zawodowych, może zarabiać mniej ale spokojnie, aby było tak jak jest. 

Dlaczego tak jest? Bo misio zarabia, to po co ona ma się szarpać. Woli żyć spokojnie do 90 lat wolno się starzeć nie mieć siwych włosów ani nerwicy to może misio przejąć na siebie i pójść w piach wcześniej wypruty w robocie.

 

17 minut temu, Adolf napisał:

Długi proces przetwarzania informacji cechuje moją kobietę, ale powoli widzę progres. Jak go przyspieszyć?

 

Weź ją na poważną rozmowę, że:

 

1. Jak jesteś na etacie - będą redukcje w firmie i twoje stanowisko będzie likwidowane. Stąd będziesz pewnie bezrobotny bo cieżko znaleźć pracę, a bedziecie potrzebować pieniędzy więć skoro ona ma taką możliwość to......sam wiesz co powiedzieć.  Albo zamiast likwidacji stanowiska pracy będą redukować wypłaty aby nie zwalniać - bo ciężko w branży brak zamówień. I utwórz konto odrębne i tam zaznacz w robocie aby przelewali połowę zarobków, a na stare konto drugą połowę. I Żoncia zobaczy mam nadzieję że musi się wziąć do roboty i zarabiania.

 

2. Jak masz firmę - to jak wyżej - brak zamówień, posucha w branży, może trzeba bedzie firmę zamknąć i w żonie nadzieja.

 

Wizja braku kasy na waciki powinna ją zmotywować.

 

Reszta w Twoich rękach.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Bronisław napisał:

Daj kobicie spokój !!! Nie chce to nie. Zajmij się sobą,

   To nie tak Bronek. Jej potencjał jest moją korzyścią, mój potencjał jest jej korzyścią. Organizm naczyń połączonych.

To życie w symbiozie, tylko ja to rozumiem, ona potrzebuje czasu na zrozumienie.

 

   Nie potrzebuję jej kasy, zależy mi na zmotywowaniu jej aby dbała o swoje, a ja, mój dom, moja rodzina, w perspektywie będą miaył z tego korzyści.

Edytowane przez Adolf
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf ja to rozumiem. 

 

Ale ona tego nie rozumie i na nic Twoje starania.

 

Jeśli będziesz naciskał to będzie jeszcze gorzej. 

 

Tak jak piszesz będą awantury, pretensje itd... 

 

Dlatego najlepiej powiedzieć do kobiety, że jest świetna w tym co robi i powinna zarabiać o wiele więcej, ale jak jej tak pasuje to jej sprawa i to szanujesz. Trzymasz za nią kciuki i wspierasz.

Ma potencjał i niech tego nie marnuje, bo życie ma jedno.

 

Powinna wreszcie sama do tego dojść.

 

Wywierając na nią presje włączają się mechanizmy obronne i tym bardziej człowiek wymyśla argumenty, aby nie wcielić w życie kogoś dobrych rad.

Dzieje się to dlatego, że człowiek myśli, że sam wie lepiej co dla niego dobre.

 

Poczytaj też o tym ? tylko nie w tych artykułach kobiecych... Wiesz doskonale o co mi chodzi.

 

Trzymam kciuki

 

Pozdrawiam

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam teraz tak, że na samą myśl o tym co ja sobie narzuciłam za cele to miałam ochotę się schować ale dostałam kopa w dupę i wzięłam się w garść.

 

@Adolf Pokaż jej co może mieć za większą kasę i w jakim czasie.  

 

Przypomnij jej też co osiągnęła w swoim życiu i jaką drogę już przeszła. 

/\ Na mnie to działa.

 

Ale z @Bronisław też się zgadzam. Nic na siłę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minutes ago, Lalka said:

Ale z @Bronisław też się zgadzam. Nic na siłę. 

No ale to jest sprzeczność. Albo rybki albo akwarium.

 

Jak jedno nie działa, a padre @Adolf powiedział, że po dobroci nie działa, to trzeba młotkiem. Nic na siłę.


Będziesz chyba musiał użyć obu metod jednocześnie.

 

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Adolf napisał:

Jak go przyspieszyć?

W takiej sytuacji każdy pośpiech to tak naprawdę spowolnienie sobie drogi. 

 

Z Twojego opisu mam po prostu wrażenie, że jak to facet próbujesz w ten czy inny sposób przemówić jej do rozumu. A tu trzeba do emocji moim zdaniem, na nie podziałać. Jak to kobiecie. 

 

W tym względzie jest trochę tak, jak @Bronisławpisze. Ty rozumowo tłumaczysz, ona nie odbiera tego w taki sposób, tylko czuje się osaczona, atakowana, a to jest jej reakcja obronna. Tak reaguje na "presję" i nie przetłumaczysz jej że to nie presja tylko Twoje logiczne rady. O to mi chodzi. 

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.