Jump to content

Życie nie kończy się po śmierci


Recommended Posts

Panowie wrzucam link dotyczący  bardzo ciekawego wywiadu z kardiologiem Pim van Lommel 

na temat dalszego życia po śmierci.  Zapraszam do lektury.

http://www.polskatimes.pl/artykul/1059100,pim-van-lommel-zycie-nie-konczy-sie-na-smierci-po-niej-jest-po-prostu-inna-forma-zycia,id,t.html

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

@SzatanKrieger Skoro później każe wracać to nie taka życzliwa ;).

 

Ja całe życie czułem, że mam przy sobie jakiegoś opiekuna. Tyle ile razy ja byłem w ciemnej dupie i tylko jakiś farciarskie zbiegi okoliczności mnie ratowały to znak, że mam cel do wypełnienia po tej stronie.

 

Jeśli to zasługa jakiegoś Anioła Stróża/ Opiekuna czy kogolwiek z tamtej strony to po mojej śmierci ma u nie wielkiego browara ;)

 

Inna sprawa, że faktycznie się od dziecka modlę do swojego Anioła, ale może to tylko faktycznie farciarskie zbiegi okoliczności.

 

 

Edited by dobryziomek
Link to comment
Share on other sites

@dobryziomek

Właśnie, że nie karzę to ty sam chcesz, bo czujesz na przykład zobowiązania do rodziny.

Zależy też od przeznaczenia, bo nie którzy na przykład zobowiązali się doświadczyć dajmy na to czegoś i plan nie dopuszcza do wypadku lub dopuszcza po to by się dany człowiek otrząsnął i zrobił daną rzecz czy doświadczył tego co ma doświadczyć.

Jeśli ta anielska istota, tudzież wyższe ja - zwał jak zwał postanowi, że dane życie już niczemu nie będzie służyło to właśnie wtedy ponoć postanawia by osobowość porzuciła formę i weszła w nową w kolejnym wcieleniu.

Mimo, że pozwala ta istota na powroty (dlatego ludzie się zmieniają po tym doświadczeniu) to jednak czasem nie ma zmiłuj się bo twoja wyższa jaźń ma ważniejsze plany dla Ciebie niż coś nie wiem - prowadzenie firmy.

Ale to temat na dłuższą dyskusję ja to przedstawiłem maksymalnie prosto.

 

Edit: Gdybym zapomniał, ludzie również się unoszą nad swoim ciałem i często widzą swoje poskręcane ciała i lekarzy.

 

Nasza rzeczywistość jest złudzeniem, aczkolwiek bardzo przekonującym.” – Albert Einstein.

Edited by SzatanKrieger
Link to comment
Share on other sites

@dobryziomek

Czyli Twoje wyższe ja po "obgadaniu" z wyższymi Ja twoich kolegów stwierdziło, że to nie jeszcze twój czas i byłeś pod ochroną.

Wiem jak to brzmi ale jeśli ktoś doświadczył czegoś co wykracza po za znane nam reguły tej rzeczywistości to właśnie takie rzeczy mają miejsce.

Ja rozumiem sceptyków naprawdę ale warto być ponad ten sceptycyzm i zaakceptować, że tak naprawdę bardzo mało nadal wiemy o rzeczywistości w której żyjemy i nasza percepcja jest ograniczona.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, dobryziomek napisał:

@SzatanKrieger Skoro później każe wracać to nie taka życzliwa ;).

 

Ja całe życie czułem, że mam przy sobie jakiegoś opiekuna. Tyle ile razy ja byłem w ciemnej dupie i tylko jakiś farciarskie zbiegi okoliczności mnie ratowały to znak, że mam cel do wypełnienia po tej stronie.

 

 

No właśnie, wcale nie taka życzliwa. Bardziej wyrachowana, chroni swoich interesów. Ratowała Cię, bo jeszcze np.musisz pocierpieć i się z tego podnieść. Wygląda mi to na nasze wyższe Ja, które sobie coś wymyśliło i kieruje naszym zachowaniem, żeby dopiąć swego. A nam się wydaje, że mamy wolną wolę. Pewnie w jakimś zakresie mamy, ale że w 100%  to nigdy nie uwierzę. Żeby nie wyjść na takiego pesymistę, to powiem, że koniec końców wyjdzie nam to na dobre. Tak przynajmniej uważam.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

14 minut temu, dobryziomek napisał:

Jeśli to zasługa jakiegoś Anioła Stróża/ Opiekuna czy kogolwiek z tamtej strony to po mojej śmierci ma u nie wielkiego browara ;)

Tzn. tak naprawdę ta anielska istota to ty sam, dlatego postawisz browara samemu sobie tak naprawdę. Ty się umawiasz ze swoim boskim ja, że będzie na Ciebie uważało bo na przykład zapragnąłeś mieć 5 dzieci w tym wcieleniu oraz pragniesz by spadająca biblia z 20 pietra Cię zabiła - tak się umówiłeś, takie miałeś pragnienie i Twoje ukochane boskie ja tego dopilnuje byś dostał tą biblią przez łeb.

Generalnie ta rzeczywistość przypomina film Awatar, gdzie wchodzisz w ciało i działasz w tej rzeczywistości dlatego wielu naukowców, mistrzów i innych ludzi twierdzi, że ta rzeczywistość musi być iluzją bo wszystko na to wskazuje.

  • Like 4
Link to comment
Share on other sites

Życie nigdy się nie kończy, cała wasza materia organiczna wróci do obiegu w przyrodzie, stanie się pożywką dla robaczków, użyźni glebę, wyrosną na was smaczne pomidorki i ziemniaczki.

 

Woda z waszych ciał wróci do obiegu.

 

Energia też nie ginie.

 

To jest naturalna kolej rzeczy. Nawet jak ta planeta kiedyś przestanie istnieć to wasza materia i energia stanął się częścią wszechświata i kiedyś znów wejdą w etap materii ożywionej. 

 

Co do waszej świadomości natomiast, nie ma żadnych dowodów, iż przetrwa po śmierci. A większość ludzi definiuje siebie przez pryzmat świadomości właśnie.

 

Wprawdzie gdy ktoś sporo medytuje pojawia się obserwator i uświadamiacie sobie, że jesteście w stanie obserwować swoją świadomość, czyli  możecie przyjąć założenie, że świadomością nie jesteście. Jednakże, tak naprawdę nie wiadomo czym "obserwator" jest, najprostsze wyjaśnienie to takie, iż jest funkcją mózgu i również znika po śmierci biologicznej. 

 

Tak samo opuszczanie ciała podczas "śmierci klinicznej", która jak ktoś już zauważył śmiercią tak naprawdę nie jest, można taki efekt wywołać sztucznie za pomocą odpowiednich specyfików lub stymulacji odpowiednich obszarów mózgu, przeprowadzano już takie eksperymenty.

 

I niech mi się nie znajdzie jakiś "geniusz", który zaraz zacznie snuć wywody, ze to ateistyczny pogląd na człowieka, bo czy bóg istnieje czy nie to zupełnie odrębny problem, a jego istnienie wcale nie musi oznaczać przetrwanie świadomości po śmierci.   

 

 

  • Like 9
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

40 minut temu, dobryziomek napisał:

W liceum mieliśmy wypadek samochodowy, nie miałem prawa przeżyć, starsi koledzy zginęli.

Miałem trzy bardzo poważne wypadki samochodowe, lekarze twierdzili widząc auta po wypadku że w najlepszym przypadku powinienem być warzywem, nic mi się nie stało, miałem parę zadrapań i kilka siniaków.

Kiedyś jak byłem w pewnym kraju na Zachodzie, było bardzo późno, żywej duszy, padał deszcz, ja stałem na jakimś niby przystanku, zero bankomatów, telefon rozładowany, ani się ruszyć gdzieś ani nic, zero jakichkolwiek samochodów, usiadłem i nie wiedziałem co dalej zrobić, byłem w czarnej dupie...

 

Nie wiadomo skąd pojawiło się dwóch młodych chłopaków którzy zadzwonili po taxi i do najbliższego hotelu zarezerwować mi pokój :)

Coś niesamowitego...

Edited by The Motha
  • Like 1
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

Przeżyłem śmierć kliniczną.

 

Miałem problemy z sercem. Raz serce weszło mi na takie obroty, że lekarze stwierdzili że muszą je "zresetować". Więc farmakologicznie je zatrzymali i prądem przywrócili. Oczywiście istniało ryzyko że im się nie uda.

 

Podczas tego nic nie czułem, nic nie widziałem, po prostu jakbym zasnął i sie obudził po spaniu bez żadnych snów. Żadnych tuneli, ciepła, istot, nic.

 

43 minuty temu, dobryziomek napisał:

Mi kompletnie nic się nie stało.

Zwykły przypadek, wg mnie oczywiście. Każdy może wierzyć w co chce, szanuję to.

  • Like 5
Link to comment
Share on other sites

NDE dla jednych są dowodem na to, że po śmierci coś jest.

 

Inni twierdzą, że to po prostu mózg ma ,,fazę" na skutek niedotlenienia i/lub endogennych substancji, których wydzielaniem organizm reaguje na sytuację stresową/ból.

 

Dla mnie jedna i druga opcja jest bez znaczenia, bo:

- żadnej nie da się w 100% i niepodważalnie udowodnić

- nie zmienia mojej aktualnej rzeczywistości.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Ja tam nie wierzę w życie po śmierci.

 

Moim zdaniem to są bajki wymyślone przez twórców poszczególnych religii. Aczkolwiek nie powiem, że nie chciałbym się mylić. Pytanie tylko która religia ma rację. A może żadna nie ma i jakaś forma jest, ale nie taka jak sobie wyobrażamy.

 

Nie mam jednak do takich teorii przekonania. W swoim czasie poznam prawdę.

W szkole podstawowej miałem operację  złamania ręki z przemieszczeniem i przed nastawianiem ręki uśpili mnie. Śmierć kojarzy mi się właśnie z takim uśpieniem.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, Mosze Red napisał:

...wasza materia organiczna wróci do obiegu w przyrodzie, stanie się pożywką dla robaczków, użyźni glebę, wyrosną na was smaczne pomidorki i ziemniaczki.

 

...waszych ciał wróci do obiegu.

 

...wasza materia i energia stanął się częścią wszechświata i kiedyś znów wejdą w etap materii ożywionej. 

 

...waszej świadomości natomiast, nie ma żadnych dowodów, iż przetrwa po śmierci.  ...jesteście w stanie obserwować swoją świadomość, czyli  możecie przyjąć założenie, że świadomością nie jesteście. 

Mosze Red, to "wasza..." mnie trochę przestrasza ( ? ), mam nadzieję, że cytujesz? A jeśli nie, to chociaż obiecaj, że jesteś człowiekiem i nas nie obserwujesz ?

  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

27 minut temu, The Motha napisał:

Udowodnij.

To akurat proste. Babcia i dziadek mi zmarli i inni znajomi. Nigdy już ich nie widziałem. Inni też nie. Widziałem ich ciała zakopywane w ziemi. 

 

Do tego nie ma jakichkolwiek dowodów, aby sądzić inaczej. Jeśli będą to zmienie zdanie.

 

Na chwilę obecną nie znam żadnych dowodów na istnienie karmy, dusz, bogów, kosmitów itd.

 

Wiara to żaden dowód.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.