Skocz do zawartości

Trubadur

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Bracia, dziś postanowiłem skończyć z conocnym zaleganiem przed komputerem! Z racji bycia sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem, mam mocno nieregularny tryb życia, i to ja sam muszę się dyscyplinować. Problemem dla mnie jest, że niemal codziennie do 3-4 w nocy surfuję w sieci (po co? nie wiem, korzyści? brak).  Siadam do kompa, coś pooglądam, poczytam i pyk! 3h na zegarze przeleciało.. ?

Następnego dnia (bo nie rano) zwykle o 10-12:00 wstaję otępiony i nic mi się nie chce robić. Ciągle jestem epicko zmęczony, z wieloma sprawami przez to zalegam. 

 

Dlatego PRZYSIĘGAM!

Do 10.09 (poń) nie włączam komputera po 22:00.

 

Żadnej poczty, facebooka, nawet do nauki czy ważnej pracy. Nic! 
By komp nie kusił, odłączę go od prądu i włożę go do szafy. Psychologicznie, trudniej się złamać w postanowieniu, jeżeli trzeba dodatkowo zrobić jeszcze parę czynności, tu: przynieść laptopa, podłączyć, włączyć) Możliwe, że ładowarkę i baterię będę wynosił do auta (by zniechęcić się i mocno utrudnić impulsywne poddanie się nałogowi).

 

Trzymajcie kciuki, pozdrawiam!
 

 

 

Edytowane przez Trubadur
  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś nie miałem internetu przez miesiąc. Trochę książek przeczytałem, trochę porozmyślałem nad życiem, obejrzałem kilka ciekawych filmów. Polecam taki detoks. Surfowanie jest narkotykiem takim jak porno, szuka się nowości i reaguje się na te nowości dopaminą. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Towarzysz_Winnicki Nie jestem pewny, czy takie rygorystyczne postanowienie jest do utrzymania... Z założenia cel powinien być realny do osiągnięcia więc proponuję stopniowe schodzenie z uzależnienia. Niemniej, czekam na Twoją przysięgę, którą będę śledził. :)

Osobiście wczoraj po imprezie już nie włączyłem kompa, byłem zmęczony i nie miałem co robić więc poszedłem od razu spać. Wcześniej włączyłbym kompa i mimo zmęczenia posiedziałbym przed nim 1-2 h. Zapisuję sobie malutki plusik ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komputer ma to do siebie że jakby nam mocno się nie chciało spać i tak damy rady siedzieć dalej ? Dopiero jak świta to stwierdzić trzeba że pora już spać ? Mnie potrafiło wciągnąć czasami granie lub informatyka do takiego stopnia, że ino siedziałem cały dzień ? Cale szczęście w moim przypadku wiem, że granie jest bardzo głupie ale możliwość poczucia  się przez ten czas tak beztrosko nie pozwala  od tak szybko skończyć ?

 

Surfowanie po sieci jeżeli szuka się wiedzy o świecie nie uważam za złe ino co nam z tej wiedzy? Czy my naprawdę potrzebujemy wszystko wiedzieć? Czy szukamy informacji, które już wiemy ale po prostu chcemy zobaczyć że są też tacy ludzie jak my ?

Wydaje mi się że to drugie i lepiej po prostu zrezygnować jeżeli mamy tracić na to wolny czas . Co innego jak np. podczas pracy słucham SB gadki marka a co innego jak w wolnym czasie ?

Edytowane przez Bela91
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od tego co robimy na tym komputerze/ telefonie. Czy przewijamy głupia tablice FB nie wiadomo po co czy czerpiemy wiedzę gdyby nie internet nie mielibyśmy dostępu do filmów Marka i nikt nie zaczerpnął by wiedzy. Pisanie, że internet jest zły jest głupie. Trzeba wiedzieć jak z niego korzystać nie zapominając o ruchu fizycznym. Po ciężkim dniu w pracy można sobie włączyć śmieszny filmik z YT i od razu człowiek ma humor. Trzeba wiedzieć jak korzystać z dobrodziejstw jakie dziś mamy. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie nie ma dużego znaczenia, czy oglądam filmik głupi czy pouczający. Jeżeli jest późno w nocy, a następnego dnia robota do wykonania, to szukanie nawet i wiedzy o tej porze będzie realizowaniem uzależnienia. Będzie racjonalizowaniem sobie niezgodnego ze swoimi oczekiwaniami działania. 

 

Póki co trzymam się dobrze, ostatnią nockę co prawda trochę zarwałem, ale to przez książkę :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

No i dowiozłem postanowienie do końca! ?

Okazało się to łatwiejsze do zrobienia niż myślałem. Po prostu odkładałem komputer do szafy i miałem spokój.

 

Na duży PLUS odstawienia komputera o 22:00 zaliczam:

 - Po zamknięciu kompa, pojawienie się naturalnej chęci do nauki, czytania, ew. posprzątania pokoju. Dużo się pouczyłem przez te 17 dni oraz przeczytałem ok. 400 stron w dwóch książkach (w tym połowę "Stosunkowo Dobry"). 

 - Uregulowane chodzenia spać i wstawania: wieczorem stawałem się zmęczony ok. 24:00 i tak kładłem się spać. Zasypiałem bez problemów a rano miałem dużo energii :)

 - Byłem o niebo produktywniejszy, przed południem miałem już zrobione parę zadań z listy "To Do"

 

Wniosek: Chyba jednak nie jestem uzależniony od komputera, gdyż po wyłączeniu go i odstawieniu - nic szczególnie mocno mnie do niego nie ciągnęło. (why???)

Niemniej, od radosnego zakończenia przysięgi tj. 10.09 -  od 3 dni przesiaduję przed komputerem niemal całe noce, potem w ciągu dnia jestem otępiony, nic nie zrobione, ogólnie porażka.

 

Jednym słowem, rozsypałem się ? 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak dokładnie to nie wiem. Jakieś rozprężenie nastało, niemoc do zrobienia nowego postanowienia a nawet do zwykłego odpisania na Twoje pytanie.

Niemniej, teraz wracam do postanowienia, gdyż co 1-2 dni mam fapanie... niby bez porno ale i tak zabiera dużo energii, nic mi się nie chce i w ogóle życiowo rozpiernicz.

Pozdro! :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.