Skocz do zawartości

Co robić?


Wiking

Rekomendowane odpowiedzi

Co prawda już opisałem część historii w innym wątku ale nie chciałem robić offtopa. Od razu zaznaczam nie znam się specjalnie na samochodach dla mnie auto powinno jeździć i ładnie wyglądać

 

W zeszłym roku kupiłem samochód od mirka handlarza auto wygladało cacy, wszystko sprawne, jezdzilo sie dobrze, na stacji poogladalismy też wszystko ok. Niestety tydzien po zakupie gdy zostawilem auto na noc przeszedł grad i zniczył całą karoserie, pojechałem od razu do punktu napraw okazało się że sie nie da tego powyciągać bo auto było już malowane,a sama naprawa wyszła by jakoś 5tyś, odpusciłem. Ale to był dopiero początek kłopotów, wymieniłem sprzegło i turbine w ciągu niecałego roku pomijam takie wymiany jak rozrząd, wahacze czy hamulce filtry aku etc. Niestety ostatnimi czasy zaczeło mi coś kopcić i płyn chłodniczy zaczął uciekać, więc podjechałem do mechanika którego polecono mi na fb, (ten do którego jezdzilem z poprzednimi samochodami, pozaginał mi progi i nie chciał zapłacić za naprawę). Generalnie to próbował zdiagnozować i ostatecznie padło na uszczelke pod głowicą, okazało się że jest gorzej bo spore pęknięcie na głowicy i nawet nie warto tego spawać tylko trzeba poszukać używanej, wysłał mi taki kosztorys napisany recznie wiec moglem cos źle przeczytać.

Głowica - 500 zł

Remont głowicy 700zł

Pierścienie na 250 zł

płyn chłodniczy 40 zł

sprawdzenie 4 wtryskiwaczy 800zł

uszczelka 150zł

mycie kolektora ssącego + EGR 1700zł

robocizna X

miedzyczasie mechanik dalej grzebał w samochodzie i powyciągał tłoki okazało się że pierścienie i jeden tłok są pękniete, w zasadzie to wszystko lata w tym silniku. Propozycja żebym kupił inny silnik i z dwóch złożyć 1, chodzi o silnik 1,9 jtd  150KM jednak pytanie czy to ma sens i czy w ogóle warto remontować ten samochód?

Nie dał mi jeszcze żadnej ewentualnej ceny naprawy bo sprawa świeża. 

Dałem za niego 13 tyś po gradobiciu nie jest wart nawet 10...

Generalnie to mechanik mówi że nie ma szans żebym w jakiś sposób spowodował uszkodzenie bo zrobiłem może z 15 tyś km, a płyn chłodniczy praktycznie uciekał od początku myślałem że to wina dziurawego zbiorniczka

później dziurawych wężów, ale okazało się że robi się ciśnienie w układzie. Miras handlarz pocisnął mi samochód z uszkodzonym silnikiem, który według mechanika na 100% był otwierany w zeszłym roku bo "dwie klamry są nowe".

Czy mogę nie wiem jakoś reklamować samochód? 

 

Co w ogóle mi polecacie w takiej sytuacji? Jak już pisałem wcześniej w innym temacie jestem w trakcie remontu w domu i krucho u mnie z kasą.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Wiking napisał:

sprawdzenie 4 wtryskiwaczy 800zł

Chyba na stacji orbitalnej Marsa?! Może sprowadzenie(zakupienie)wtryskiwaczy? Rozumiem iż trębacz będzie dusił atmosfery i czekał na otwarcie rozpylacza słodko chlepcąc mgiełkę ON`u jako afrodyzjak do placków ziemniaczanych?

Teraz, Wiking napisał:

pierścienie i jeden tłok są pękniete, w zasadzie to wszystko lata w tym silniku.

W zasadzie to każdy tak powie bo podbija cenę X. Pomiar gładzi i szczelności cylindrów był? Jak mocno zowalizowane są? Dobieranie tłoka wagowo do zużytych i nadpalonych(przegrzanych) ech sami składacze dookoła.

Teraz, Wiking napisał:

kupił inny silnik i z dwóch złożyć

Kupić dobry tak i zamontować. Absolutnie żadnego składania z 2 jednego do kupy. 

Używany silnik jest zazwyczaj już ułożony(mocno dotarty) zatem spasowanie takiej tandety jest nie opłacalne.

Reasumując pożegnaj samochodzik i szukaj innego jeździdła.

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Wiking napisał:

Dałem za niego 13 tyś po gradobiciu nie jest wart nawet 10...

Ciężki temat. Dałeś 13, na naprawy wydasz jeszcze min 6. Razem 19-20tys i dalej niepewna jazda.

 

Może warto się go pozbyć (ale uczciwie pokazując najgorsze niespodzianki, żebyś Ty nie miał potem kwasu) za np. 8tys, np. u tego samego mirka hehe.

 

I kupić inne, lepiej przemyślane i lepiej sprawdzone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Imbryk napisał:

Ciężki temat. Dałeś 13, na naprawy wydasz jeszcze min 6. Razem 19-20tys i dalej niepewna jazda.

 

 

W zasadzie jesli doliczyć wszystkie wymiany to już grubo ponad 20 dałem.

6 godzin temu, Tornado napisał:

Chyba na stacji orbitalnej Marsa?! Może sprowadzenie(zakupienie)wtryskiwaczy? Rozumiem iż trębacz będzie dusił atmosfery i czekał na otwarcie rozpylacza słodko chlepcąc mgiełkę ON`u jako afrodyzjak do placków ziemniaczanych?

 

nie wiem może źle odczytałem ale jakość zdjęcia jest tragiczna w zasadzie to nawet o tym z nim nie rozmawiałem bo następnego dnia już przysłał mi zdjęcie tłoka po czyszczeniu, głowicę widziałem na żywo i pękniecie jest spore, coś po prostu wpadło do środka.

 

zdjęcie tłoka

lista

 

Generalnie to szkoda mi tego auta bo odkąd raz się przejechałem nim u kolegi pare lat temu, to się zakochałem (w tej alfie nie w koledze) i sobie zacząłem odkładać z wypłaty po pare stówek miesięcznie, ale od początku są problemy z nią, jak z kobietą.

 

Czyli reasumując jedynie swap ale i tak się nie opłaca?

 

Auto jest po gradobiciu i silnik jest niesprawny... nie dostanę za niego 8k wątpie że za 6 ktoś bedzie chciał kupić,

 

Z resztą mechanikowi za rozebranie auta i diagnoze też bede musiał zapłacić, wiem ze bede sporo w plecy, ale chciałbym już minimalizować straty. 

 

Ile powinien wziąć mniej więcej za takie coś? tak jak juz pisałem jestem zielony a nie chciałbym się dać wydymać kolejny raz.

 

Chodzi mi zarówno o swap albo o samo złożenie wszystkiego do kupy. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Wiking napisał:

Ile powinien wziąć mniej więcej za takie coś? tak jak juz pisałem jestem zielony a nie chciałbym się dać wydymać kolejny raz

Nie mam pojęcia, popytaj na forach fanklubów Alfy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja 5 lat temu nie wiedziałem nic o samochodach ale jak zobaczyłem ile liczą za spartolona robotę zacząłem się interesować tematem i trochę narzędzi kupiłem. Przez jakiś czas naprawiałem auto u kolegi na kanale (on mechanik) wiec dużo doradził ale ogromna ilość nauczyłem się z internetu i da się wiec pora usiąść dziennie na 20-30 min i się dokształcać . Teraz głownie płace tylko za części. Polecam.

 

Ja bym pomyślał nad innym pojazdem, teraz to już raczej będzie ciągle się fochał (psuł) .

Edytowane przez Mnich03
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo z samochodami jak z kobietami. Facet by chciał niezłe cacko co oko cieszy i pod butem jest nie mało. Chciałby przy tym zapłacić jak najmniej, najlepiej jakby była okazja prawie darmo od Niemca, emerytowanego oficera SS (żona lekarz, syn adwokat).

 

Później bierze sobie Karynę (Alfę Romeo/Audi A6) bez sprawdzania co ma pod kopułą (pod maską), która dała dupy na pierwszym spotkaniu (za 10 tyś.) i się dziwi, że go puściła z torbami (z torbami).

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytaj jaką umowę podpisałeś z Mirkiem, jeśli zrzekłeś się w niej wszelkich roszczeń (popularna praktyka) to zostaje to to naprawić i tyle.

 

Wsadziłbym tam sprawny silnik z jakąś gwarancją i jeździł. Nauczka na przyszłość.

 

Warto też mieć świadomość że kupiłeś auto bardzo stare więc miało prawo się wysypać i tyle. Ja jak brałem jednego starocia na pierwsze auto szukałem połowę taniej niż na rynku i wyremontowałem od razu, bo tego w "normalnej" cenie też bym musiał wyremontować :D

 

Jak to mówi mój kolega - "Nie nowe..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.