Skocz do zawartości

Co robimy z samcami którzy wydzierają się i poniżają kobiety?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam :)

 

Co robimy z samcami, którzy wydzierają się i poniżają kobiety?

Odpowiem na swoim przykładzie, żeby być może dziewczyny z forum które biegają za samcami i od tego uzależniają swoje być albo niebyć za wszelką cenę, wiedziały co mają zrobić. 

 

Żeby nie było, to nie jest ta sytuacja w której kobieta jest "chińską torturą wodną" i drąży dziurę w brzuchu facetowi, specjalnie wbija szpile i czeka aż facet zacznie na nią krzyczeć a być może nawet uderzy, żeby móc płakać jaka ona biedna i poszkodowana nie jest. 

Otóż nie. Nigdy nie dałam odczuć mojemu facetowi żeby był gorszy, niedobry, niegodny mnie. Nigdy na niego nie krzyczałam, nie obrażałam, zawsze dbałam żeby na naszych spotkaniach była dobra atmosfera, nawet gdy działy się dziwne sytuacje, które przytoczę poniżej. Jak nie miał czasu dla mnie bo robił rzeczy związane ze swoim hobby to nie robiłam mu o to awantur (jak wiele kobiet potrafi). Jak coś się działo to wspierałam, ulegałam. No i w jego gadzim mózgu prawdopodobnie utworzył się obraz mnie jako słabej, miłej kobiety, której można wejść na głowę. Podpowiem, że zupełnie na początku związku wszystko było ok i jeszcze się pilnował, sprawdzał granice i na ile może sobie pozwolić. 

No i tak zaczęły się zdarzać dziwne sytuacje. Przykłady:

1. Na dworcu wydawało mi się, że zostawiłam gdzieś walizkę. Zdenerwowałam się "Gdzie jest moja walizka!?!?!?" Okazało się, że dałam jemu, na co on "Ty chyba jesteś chora psychicznie"... Przemilczałam.

2. Próbuję coś znaleźć na laptopie, po czym wyrywa mi go z komentarzem "Daj mi, bo ty nie umiesz nawet komputera obsługiwać" :o 

3. Poprosił mnie o wodę. "Nie mam wody, mam sok", to zaczął krzyczeć "Jak pytam o wodę to masz dać mi wodę, albo się nie odzywać, jeżeli nie masz" :o

4. Ciągłe teksty w stylu "Nie postarałaś się bo... kupiłaś drożdżówkę z owocem a ja chciałem z budyniem/ nie kupiłaś fanty/ na stole są papierki" no i ciągle coś, niby w żartach oczywiście :) 

5. Twoja praca jest bezsensowna, moja jest dużo poważniejsza.

6. Próba ingerowania w mój wygląd np. "Musisz ściąć włosy, bo mi się takie długie nie podobają", "Musisz zmienić styl ubierania, bo ubierasz się w ciemne kolory"

7. Próba odsunięcia mnie od znajomych (baaaaardzo nielicznych) poprzez mówienie jakie moje koleżanki są głupie, a następnie wypominanie mi że poszłam (raz na kilka miesięcy) na spotkanie z nimi zamiast spotkać się z nim.

8. Z drugiej stronie wypominanie mi, że mam mało znajomych, jestem mało towarzyska ;)  

9. Sytuacja w samochodzie na pasach "O! Dobra dupeczka, to tą panią przepuścimy"... Zdębiałam... :o 

10. Przy odmiennych zdaniach zostawałam oskarżana o bycie głupią i gadającą głupoty (oczywiście krzykiem)

11. Ostatnia sytuacja, która przelała czarę goryczy. Kwestia polityczna w której mamy odmienne zdanie. Zaczął się na mnie drzeć (w centrum handlowym) "Ty jesteś pojebana! Gadasz głupoty!" Stwierdziłam, że ok może rzeczywiście gadam głupoty to już nie będę nic mówić. I nie, to nie był foch z mojej strony ani żaden shit test, tylko serio nie chciałam rozmawiać z kimś kto uważa mnie za pojebaną a kilka dni temu głupią, poza tym byłam raczej na skraju płaczu. Aż mnie brzuch ze stresu rozbolał. Oczywiście pytanie po jakichś kilkunastu/dziesięciu minutach "czemu nic nie mówisz?" "jeżeli jestem pojebana i gadam głupoty to po prostu nie będę się odzywać". Zaczęło nim aż trząść :o "Czy ty mnie celowo prowokujesz, zastanów się co ty mówisz, jesteś pojebana, albo to te twoje koleżanki" :o 

 

Po chwili namysłu, stwierdziłam, że może ja rzeczywiście go prowokuję no i dlatego na mnie krzyczy. Z resztą, takie myśli pojawiały się już wcześniej w mojej głowie: "Może nie będę go prowokować to nie będzie na mnie krzyczał, nie będzie wytykał błędów, może muszę się bardziej postarać, może rzeczywiście mówię głupoty". 

Tylko... Ja mogę powiedzieć jakąkolwiek bzdurę, mogę w nią wierzyć. Mogę mówić, że ziemia jest płaska a szczepionki zabijają. Cokolwiek. Ale mój samiec NIE MOŻE się odzywać do mnie w ten sposób. Nie może na mnie krzyczeć, mówić że jestem głupia, pojebana, że się nie staram i czegoś nie umiem, nawet jeżeli są to bardzo rzadkie sytuacje (chociaż ostatnio chyba zdarzające się częściej).

 

Co więc należy zrobić, kiedy już taka sytuacja ma miejsce? Powiedzieć ze spokojem (tak wiem, może być ciężko) "Ja na Ciebie nie krzyczę. Jeżeli chcesz się tak do mnie odzywać, to znajdź sobie inną dziewczynę, która albo sobie na to pozwoli, albo nie będzie gadać głupot, bo ja sobie na coś takiego nie pozwolę". Następnie nieprzedłużając, oddalamy się od owego samca i wracamy do domu, czy idziemy gdziekolwiek indziej. 

Będzie chciał się kontaktować? Ok. Nie będzie chciał? Też ok.

 

To na tyle. 

Dziękuję :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi to wygląda na nieudolne próby pokazania się jako władczego samca alfa w związku. 

 

Prawdopodobnie nie chce Ci zrobić na złość. Tylko próbuje podkreślić dominację.

 

Albo już mu się nie podobasz i po prostu go wkurzasz. Czasem też jak się zapomnę to wyzyje się na słabszej, brzydkiej koleżance. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- And that's how that ended.

- How do you feel about it?

- You know, when you live this long as I have, you meet a lot of people. And for every wonderful, beautiful, gorgeous woman in the world, well, there is somebody who is... who is tired of being with her.

Kieruję się prostą zasadą: jeśli ktoś deprecjonuje moją osobę (nieważne, czy to moja mama, mój brat, moja 10-letnia partnerka, czy sam pierdolony Jezus z Nazaretu) i próbuje wbijać szpile na każdym kroku, to palę most z daną osobą na nim, a następnie przechodzę do porządku dziennego. 

 

Twój typ jest już Tobą wkurwiony i irytujesz go najmniejszymi błahostkami. Miałem tak z paroma osobami, że samo ich chujowe mruganie było w stanie mnie wkurwić.

 

Kop go w dupę, bo z tego chleba mąki nie będzie.

 

Z wyrazami szacunku,

Ważniak

Edytowane przez Ważniak
  • Like 7
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, SławomirP napisał:

Albo już mu się nie podobasz i po prostu go wkurzasz. Czasem też jak się zapomnę to wyzyje się na słabszej, brzydkiej koleżance. 

To już świadczy tylko o tobie :)

Czy mu się podobam - nie wiem, być może nie. Chociaż ostatnio częściej zaiegał o kontakt.

18 minut temu, Sonic napisał:

Jak Ci nie odpowiada to porozmawiaj z nim albo zostaw.

Przecież napisałam na samym dole, co mu powiedziałam. Ma sobie znaleźć dziewczynę na którą może krzyczeć, bo na mnie nie będzie. 

17 minut temu, Ważniak napisał:

Twój typ jest już Tobą wkurwiony i irytujesz go najmniejszymi błahostkami. Miałem tak z paroma osobami, że samo ich chujowe mruganie było w stanie mnie wkurwić.

Tylko nie wiem czym konkretnie miałabym go wkurwiać :D Nie jesteśmy też długim związkiem, bo spotykamy się zaledwie 9 miesięcy.

6 minut temu, dobryziomek napisał:

Przestałaś być dla niego widocznie atrakcyjna, ma Cie na każde zawołanie.

A gdyby nie miał na każde zawołanie, to byłby to shittest i próba "zpantoflowania go" ;) 

Serio, nie chcę się bawić w "gierki". Jeżeli mam ochotę się z nim spotkać to się spotykam, a nie wymyślam wymówki "dzisiaj nie bo koleżanki, dzisiaj nie bo kosmetyczka" itd.... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mrowka

Mogę Ci doradzić, bo ten temat przeżyłem dokładnie na sobie. Otóż przyznaję się bez bicia, że też moja była na początku relacji dała sobie wejść na głowę a ja uległem tym prymitywnym instynktom. Inna sprawa, że ja mam taką naturę dominującą, generalnie jednak do rzeczy. Dziewczyna była dobra, grzeczna, złota wręcz, a ja zacząłem ją traktować coraz gorzej. Nawet czasem wyzywałem. W pewnym momencie jednak zrobiła mi najzimniejszy prysznic w życiu - poinformowała, że odchodzi. Zacząłem się bardzo starać i przepraszać ją, że tak ją traktowałem - no i wróciliśmy do siebie. Od tego czasu naprawdę się zmieniłem - nie w białorycerza, ale po prostu w kogoś kto ją docenia, karze i nagradza w zależności od jej zachowania. Było dość dobrze. Nie czuję się źle czy jako jakiś białorycerz - ja zawiniłem, więc ja powinienem przeprosić i tak zrobiłem.

Niestety, prawdopodobnie wtedy w niej włączył się gadzi mózg - poczuła, że jestem słabszy i jakieś pół roku później poznała 'kolegę' na internetach o którym dowiedziałem się półtora roku od powrotu. To był początek końca. To tak w telegraficznym skrócie.

 

A więc sytuacja jest taka; facet traktuje Cię ewidentnie źle, pozwala sobie, ale moja była myszka potraktowała mnie od razu z zaskoczenia zimnym prysznicem. Nie próbowała rozmawiać, postraszyć odejściem, tylko zimny prysznic był od razu - to był jej spory błąd. Postaraj się pogadać ze swoim facetem i zasugeruj, że jak będzie Cię tak traktował to odejdziesz. To może nie pomóc, bowiem on może myśleć, że już nigdy od niego nie odejdziesz niczym jakaś ofiara sztokholmska - wtedy, cóż; zimny prysznic. Tylko jak Cię ubłaga o powrót i faktycznie się zmieni - wtedy z kolei Ty walcz ze swoim gadzim mózgiem pogardy do niego.

Edytowane przez arch
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mrowka

Bądźmy szczerzy ze sobą.

Odpowiem Ci "ezoteryczne"

 

Opowiadałaś już ze 2 miesiące temu iż nie wiesz w zasadzie czemu jesteś ze swoim facetem i prawdopodobnie zamienisz go na jakiś inny model w ciągu dwóch lub trzech miesięcy, świat spełnił Twoją prośbę - i tyle.

Dostałaś to czego pragnęłaś.

 

Dodatkowo mogły go zirytować Twoje poglądy, że facet zaczyna się od 4.000 złotych i, że nie chcesz chłopca bo bałabyś się, że go wychowasz na jednego z orbiterów i tych marnych 80% plus inne Twoje kontrowersyjne poglądy.

Przemyśl - cofnij się wstecz czy czasem nie walnęłaś jakiegoś mega wkurzającego shit testa albo go nie dziobałaś (w tym kobiety są perfekcyjne).

Z Twoich postów wynikło, że Cię już do końca nie pociąga i nie jest wymarzonym Twoim facetem, plus Twoje opowieści, że masz problemy z orgazmem mogły się odbić na jego psychice i obarcza Cię, że "nie jest do końca męski"

 

Wbrew pozorom mogło być wiele powodów. I po prostu już w zasadzie masz pozamiatane - w mojej skromnej ocenie.

 

Pozdrawiam serdecznie.

 

Edit:

Twój związek był skończony od momentu pomyślenia, że to nie jest ten mężczyzna, reszta to skutek.

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 3
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mrowka jesteś pewna, że sama w jakimś stopniu nie dokładasz do pieca i irytacja partnera rośnie? Dlaczego z nim jesteś jeszcze?

 

@SzatanKrieger szach mat. Miś już się znudził, " Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie".

 

Kolejna biedna bezbronna myszka wbijająca co chwile szpile a później płacząca jak koleś się złamał i dostał korby.

Edytowane przez Sonic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@arch dziękuję za sansowną odpowiedź :P 

Z jednej strony wymaga się od kobiety żeby była miła i uległa (no chociażby tu na forum), a potem traktuje się ją jak szmatę - bo można :) Raczej nie mam ochoty na takie gierki, czyli bycie miłą ale nie za bardzo, żeby facet się nie zapędził... 

Jeżeli Twoja wersja jest prawdziwa, to być może za kilka dni napisze do mnie, będzie chciał się spotkać. Wtedy mogę z nim porozmawiać, powiedzieć że jeszcze raz i do widzenia. Jeżeli prawdziwa wersja jest z tym, ze go po prostu już wkurzam, przestałam się podobać to nie napisze i również wszystko będzie jasne :P 

 

@SzatanKrieger - owszem, być może to jest ta "samospełniająca się przepowiednia". Tylko te niepokojące symptomy o których piszę zaczęły się już kilka miesięcy temu, dlatego też wiedziałam że raczej nie jest to odpowiedni facet, mimo że poza tym wszystko jest super. 

8 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Dodatkowo mogły go zirytować Twoje poglądy, że facet zaczyna się od 4.000 złotych i, że nie chcesz chłopca bo bałabyś się, że go wychowasz na jednego z orbiterów i tych marnych 80% plus inne Twoje kontrowersyjne poglądy.

O czymś takim z nim nie rozmawiam :) A nawet gdyby tak było, to on nie musi się ze mną spotykać, jeżeli moje poglądy mu przeszkadzają. Ja go na siłę nie trzymam. 

8 minut temu, SzatanKrieger napisał:

plus Twoje opowieści, że masz problemy z orgazmem mogły się odbić na jego psychice i obarcza Cię, że "nie jest do końca męski"

Hmm, nigdy mu nie wypominałam że nie mam orgazmu. Więc to jego problem jeżeli czuje się mało męski. Nie moja wina :) 

 

@Sonic tak jak napisałam - o moich poglądach o których piszę na forum z moim facetem nie rozmawiam :) Kompletnie odcinam się od forum na spotkaniach. Więc to nie to. No, ale powiedzmy że rzeczywiście zrobiłam jakiś ogromny shittest. Samiec może mi po prostu podziękować za współpracę,, a nie się wyżywać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mrowka  a czy to czasem nie jest takie koloryzowane babskie pierdolenie? ;)

Miałem ostatnio u siebie w gościach kumpelę, która nie dość, że feminizuje, to jeszcze z zahukanej, szarej myszki, pod wpływem spotkań feministycznych przemieniła się w "świadomoą siebie i swoich potrzeb kobietę bla bla bla".

Sytuacja pierwsza. Napisała ogłoszenie na necie. Leżałem obok z laptopem na brzuchu i mi wyskoczyło od razu na grupie. Napisała je z błędami w tekście, i coś źle wklejała bo wysżło powycinane, że finalnie było bzdurą.
Nadmienię, że tym ogłoszeniem chciała załatwić bardzo pilną sprawę.
Mówię jej więc że walnęła babola, i że tak to nic nie załatwi. Ta na mnie z mordą, że ona sobie nie życzy takich ocen!

Sytuacja druga A w zasadzie powtórzyła się wiele razy. Stoi przy kasie automatycznej, skończyła zakupy i...czeka...pytam na co czeka, a ona ze na paragon. Mówię, że tak to sobie może postać tydzień, bo nie wcisneła "zakończ zakupy". Na co znowu "ty chyba mnie chcesz poniżyć! Chcesz sobie udowodnić ze jesteś lepszy?!" Kurwa...nie, tylko, że nie kumasz pewnych rzeczy, a jak ci się tłumaczy to uważasz, że to atak.

Może to tak tam uwas jest, co? ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AR2DI2 tak, jasne ja g celowo prowokuję żeby potem płakać. Nie no wybaczcie, ale tak czułam, że skończy się to tak, że zostanie mi wmówione że albo koloryzuję, albo zapodaję shittesty żeby potem płakać jaka jestem poszkodowana. 

Znikam stąd. Jestem już 100% pewna, ze to forum to dno i 100m mułu... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, Mrowka said:

tak, jasne ja g celowo prowokuję żeby potem płakać. Nie no wybaczcie, ale tak czułam, że skończy się to tak, że zostanie mi wmówione że albo koloryzuję, albo zapodaję shittesty żeby potem płakać jaka jestem poszkodowana. 

Znikam stąd. Jestem już 100% pewna, ze to forum to dno i 100m mułu... 

Nie zrozumiałaś waćpanna przesłania, i się ciskasz jak nie powiem co na czym. 

Nie twierdzę, że celowo go prowokujesz, a że jesteś po prostu taką eufemistycznie nazywając gapą, że staje się to już irytujące dla niego. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mrowka napisał:

@arch dziękuję za sansowną odpowiedź :P 

Z jednej strony wymaga się od kobiety żeby była miła i uległa (no chociażby tu na forum), a potem traktuje się ją jak szmatę - bo można :) 

Czasem tak bywa, nie bronię go - po prostu zachowuje się on tak, jak ja się wtedy zachowywałem. Ja się jednak po swoim zimnym prysznicu szybko ogarnąłem i zmieniłem postawę do swojej kobiety. Zacząłem doceniać, ale wszystko w ramach normalności, bez robienia kąpieli czy masowania Pani nóżek. Wymagałem i nagradzałem, było naprawdę dobrze. Niestety, o ile takie zachowanie do drugiej osoby w związku jakie miałem wcześniej ja jest niewłaściwe, o tyle zdrada to prawdziwe skurwysyństwo, a to mi zrobiła ona. Postaraj się z nim porozmawiać i dać mu do zrozumienia, że odejdziesz, nie jesteś zakochaną w nim bezgranicznie ofiarą - niech do niego to dotrze.

Można mieć inne poglądy, ale nie powinien Cię facet obrażać i wyzywać.

 

Co do napisania - jak dasz mu do zrozumienia, że to koniec, to raczej na pewno się odezwie, chyba, że trafiłaś na prawdziwego alfę - mało takich.

Po prostu musi gość dostać zimny prysznic. Tylko żeby Tobie nie odbiło jak z silnego kozaka zmieni się na jakiś czas w miłego starającego się - tak jak mojej myszce. Uruchomił się w niej gadzi mózg i pogarda dla mnie i zdrada była kwestią czasu. Nie pozwól sobie na to.

 

Generalnie to są ciężkie rzeczy, bo dobrnęliście w relacji już trochę w głębszą chujnię - może być ciężko to skorygować.

Edytowane przez arch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, AR2DI2 napisał:

Nie twierdzę, że celowo go prowokujesz, a że jesteś po prostu taką eufemistycznie nazywając gapą, że staje się to już irytujące dla niego. 

Nie, nie robię wtop jak Twoja koleżanka. A ostatni jego wybuch agresji w stosunku do mnie został wywołany tym, że po prostu skrytykowałam partię, której jest zwolennikiem... 

 

4 minuty temu, arch napisał:

Postaraj się z nim porozmawiać i dać mu do zrozumienia, że odejdziesz, nie jesteś zakochaną w nim bezgranicznie ofiarą - niech do niego to dotrze.

Porozmawiam o ile napisze. Jak nie napisze, znaczy że mu nie zalezy i w sumie sprawa wyjaśniona :P 

4 minuty temu, arch napisał:

Co do napisania - jak dasz mu do zrozumienia, że to koniec, to raczej na pewno się odezwie, chyba, że trafiłaś na prawdziwego alfę - mało takich.

Powiedziałam mu to co napisałam w pierwszym poście. Wątpię żeby napisał jutro, czy pojutrze. Jest zbyt "dumny" bo przecież "ma swoją godność" :D

5 minut temu, arch napisał:

Nie pozwól sobie na to.

ok

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Mrowka napisał:

Hmm, nigdy mu nie wypominałam że nie mam orgazmu. Więc to jego problem jeżeli czuje się mało męski. Nie moja wina :) 

Nie do końca. 

Jeśli mu nie powiedziałaś, że masz problemy z przyjemnością w seksie to po części jest Twoja wina bo mógł się poczuć, że coś może z nim jest nie tak.

Ja bym od razu coś takiego powiedział gdybym miał problem nie wiem... Jason staje mi po minucie i się wydłuża do 100 cm.

Po prostu takie rzeczy należy mówić.

- wybacz za ekstremum

9 minut temu, Mrowka napisał:

Z jednej strony wymaga się od kobiety żeby była miła i uległa (no chociażby tu na forum), a potem traktuje się ją jak szmatę - bo można :)

Nie można tylko jak wybieracie pacanów zamiast normalnych facetów to potem jest płacz, że byłam miła a on mną pomiata.

Tłumaczyłem kobietom tysiące razy na tym forum, że wybieracie bad boyów czy innych boyów na mężczyzn i potem problemy a po drugie po co jesteś z facetem jak już widziałaś jego prawdziwe oblicze 3 miesiące temu ? Ja nie wiem na co ludzie liczą.

Moja siostra to samo, facet z borderem a siedziała z nim 5 lat i prawie do załamania nerwowego doszło.

10 minut temu, Mrowka napisał:

A nawet gdyby tak było, to on nie musi się ze mną spotykać, jeżeli moje poglądy mu przeszkadzają. Ja go na siłę nie trzymam. 

Może warto o takich sprawach porozmawiać ?

6 minut temu, AR2DI2 napisał:

@Mrowka  a czy to czasem nie jest takie koloryzowane babskie pierdolenie? ;)

Zawsze było, nigdy nie spotkałem kobiety czy na tym forum czy w życiu, która by cokolwiek złego powiedziała o sobie.

6 minut temu, Sonic napisał:

@Mrowka myślisz, że facet to bezrozumna maszyna i nie czuje w Tobie pogardy wynikającej z takich słów: " O czymś takim z nim nie rozmawiam :) A nawet gdyby tak było, to on nie musi się ze mną spotykać, jeżeli moje poglądy mu przeszkadzają. Ja go na siłę nie trzymam.  "

 

No dokładnie.

Najlepsze, że @Mrowka przecież w zasadzie chciałaś od niego odejść a teraz o niego walczysz ? 

Ja naprawdę nie pojmuję tego.

Ja przykładowo jak mówię "odchodzę od Ciebie Małgorzato" to odchodzę a nie trochę odchodzę a trochę nie.

5 minut temu, Mrowka napisał:

tak, jasne ja g celowo prowokuję żeby potem płakać

Wbrew pozorom zdarzają się takie sytuacje gdy kobieta potrzebuje emocji.

6 minut temu, Mrowka napisał:

Nie no wybaczcie, ale tak czułam, że skończy się to tak, że zostanie mi wmówione że albo koloryzuję, albo zapodaję shittesty żeby potem płakać jaka jestem poszkodowana.

A myślisz, że dlaczego facet takie teksty wali ?

Po prostu ma Ciebie dojść, nie wiem czuję pogardę, cokolwiek nie wiem nie jestem we waszej skórze.

7 minut temu, Mrowka napisał:

Znikam stąd. Jestem już 100% pewna, ze to forum to dno i 100m mułu... 

No to szkoda, że wpierw chcesz jakieś rady a potem powiesz, że jesteśmy debile, zboczeńcy i nie uki.

Widać, że jesteś rozemocjonowana przynajmniej widzisz, że jednak Ci zależny na nim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Mrowka napisał:

Znikam stąd. Jestem już 100% pewna, ze to forum to dno i 100m mułu... 

Już to gdzieś, kiedyś z Twojej strony czytałem, a Ty nadal tu siedzisz. Nie obraź się za to co teraz napiszę, nic osobistego, ale na bazie Twoich wpisów w innych tematach, nie dziwię się osobiście, że facet Cię tak traktuje, ponieważ zwyczajnie nie może z Tobą wytrzymać, ale z drugiej strony nie ma umiejętności zerwania z Tobą, lub inaczej, może i ma, ale woli żebyś Ty to zrobiła. Gdyby on to zrobił, ojej, lepiej nie pisać i nawet nie myśleć co z nim by się stało...

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mrowka

Kobieta, nie hejtuj że to forum to dno. Część chłopaków stwierdziła (słusznie z resztą) że chłop zachowywał się nie tak jak powinien. Natomiast inni użytkownicy rozważali inną opcję: że wina mogła leżeć w Tobie. Czego niby oczekiwałaś? 

Edytowane przez śliski ręcznik
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.