Skocz do zawartości

Chodzenie samemu na imprezy.


Rekomendowane odpowiedzi

Jakie macie zdanie w tym temacie? Gdy byłem młody, samotne chodzenie na imprezy uznawałem za synonim nieudanego życia towarzyskiego. Lata minęły, teraz już nieco inaczej do tego podchodzę, ekipa od imprezowania się rozpadła a ja chętnie wybrałbym się na jakąś techniawę jak za starych dobrych lat. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem raz samemu na imprezie psytrance'owej i było bardzo sympatycznie. Wiadomo, że do takiej muzyki ciągnie określonych ludzi - w większości otwartych, bezkonfliktowych i uśmiechniętych więc nie było problemu z wejściem w tłum. Także polecam ci spróbować przynajmniej będziesz wiedział jak to jest. Nie wydaje mi się, żeby to źle świadczyło o twoim życiu. Każdy może mieć taki etap na swojej drodze gdzie nie ma przy sobie zbyt wielu osób.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele razy chodziłem sam, ze znajomymi czy z dupą, nie ma reguły, to ani trochę nie przekłada się na samopoczucie na imprezie, bynajmniej dla mnie, moim zdaniem nie ma reguły, kto co lubi. Są kluby gdzie samotni faceci są rozchwytywani przez tzw ''Couguary''

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie nie tylko techno mnie interesuje,ale kiedyś głównie na takie imprezy chodziłem. Na co dzień słucham wszystkiego co mi wpadnie w ucho, obojętnie jaki gatunek muzyczny. Na studiach miałem znajomych metalowców i świetnie się z nimi dogadywałem. Do pubów chodziliśmy gdzie głównie w tle leciał metal, rock itp. klimaty i podobało mi się. 

Ale kilka razy do roku musiałem pojechać na porządny event, albo powixować w Protektorze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idąc z panną jest się automatycznie uzależnionym od niej. Trzeba się z nią bawić i poświęcać więcej czasu, a udać samemu ma się swobodę wolności, można bawić się z kim się chce i nie czuje się tego ciężaru opiekunczości na barkach.

 

Ja lubię sam chodzić na wesela. Początkowo czułem się dziwnie jako facet bez pary, ale szybko przekonałem się co do słuszności swojego wyboru.

 

Jak najbardziej polecam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widzę problemu. Wybierając się sam masz najlepsze towarzystwo. Siebie. W czym problem?

 

Przypomniały mi się czasy djki, nie tak odległe. I chwile kiedy należało rozwalić imprę kozackim utworem. Podkręcenie publiki i totalny cios

 

ten kawałek czynił cuda, jak wiele innych ale to był ogień, dusza płonęła, niemal demoniczna dzikość. Muza to jest to, prawdziwy, undergroundowy, demoniczny rytm.

od 3:30 świat nie istnieje

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś miałem tak że nie miałem z kim ani gdzie chodzić na imprezy ale bardzo mnie tam ciągnęło. A teraz jeśli już mam okazję iść na imprezę co się prawie wogóle nie zdarza to po jakimś czasie czuje się tam jakoś tak źle i męczy mnie to jakbym miał worek kamieni na plecach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio ziomek mi się rozchorował, z którym miałem iść na koncert, a szkoda mi było siana za bilety to poszedłem sam. Opchnąłem bilet jakiemuś młodszemu gościowi, na początku czułem się trochę jak idiota-outsider ale potem spotkałem znajomych.

 

Na jakąś mroczną techniawę nie miałbym oporów chyba iść sam, do tej muzyki i tak gibasz się solo, przez hałas za bardzo nie pogadasz, a nawet jak zechcesz to możesz dołączyć się do pary czy grupki dziewczyn. Gatunek jest teraz na tyle niszowy, że większych ekip tam się nie spotyka, a inną zajaraną osobę lubisz już na starcie.

 

W balet nigdy nie poszedłbym sam, bo po chuj. 

 

W skrócie - zależy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.