Skocz do zawartości

Ty sknero! Też was tak wbijały w poczucie winy?


Rekomendowane odpowiedzi

Przypomniała mi się jeszcze sytuacja z młodości. Moja pierwsza poważna dziewczyna nie dostała żadnego konkretnego prezentu ode mnie na dzień kobiet. Tylko jakiegoś chabazia. Wtedy zbroja jeszcze lśniła jak złoto. Powiedziała, że ją zawiodłem, bo chciała się poczuć tego dnia wyjątkowo. Dupki nie dostałem, był płacz, który jeszcze potęgował u mnie poczucie winy.

 

Dosłownie kilka dni później nie byliśmy już razem. Nie sądzę, żeby to był prawdziwy powód rozstania, ale zapewne był świetnym wytłumaczeniem w rozmowach z koleżankami ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tydzień mógłbym siedzieć i opisywać przykłady mojej przemocy ekonomicznej w stosunku do pań i ich reakcje. Znając baby i ich procesy myślowe lubię czasem zabawić się ich kosztem dając albo obiecując cukierka a potem odbierając.

Np kiedyś powiedziałem babie że mam dla niej niespodziankę, następnie po kilku dniach przeglądałem na laptopie strony hoteli na kole podbiegunowym, ona oczywiście to zobaczyła. Potem powiedziałem żeby wzięła urlop i kupiła ciepłe rzeczy bo jedziemy na wycieczkę. Nie mówiłem gdzie. Ona podjarana rozpowiedziała koleżankom w robocie że jedzie do świętego mikołaja. Zabrałem ją do gdańska samochodem na wycieczkę. Do końca myślała że jedziemy na prom ;)

Jak już do niej dotarło że nie pozna skrzatów i Rudolfa to zaczęła się drzeć w hotelu w Gdańsku że ją poniżyłem, okłamałem, poleciała nawet wypłakać się babie z recepcji jaki to zły jestem bo mieliśmy jechać do finlandi, ona urlop wzięła a ja ją tak wykorzystałem i zabawiłem się jej kosztem. Cuda wianki tam się działy . Skończyło się tym że zostawiłem ją w tym hotelu i wróciłem do wawy. Dwa dni potem przylazła, popłakała się że czuje się skrzywdzona i ona myślała że na koło podbiegunowe ją zabiorę i tak chciała pojeździć psim zaprzęgiem a ja jej to odebrałem, że w robocie się będą koleżanki śmiały i inne bzdety. Następnie oświadczyła mi poważnym tonem że jest w stanie mi wybaczyć i do mnie wrócić (a wcale się nie rozstawaliśmy) ale muszę się zmienić, zacząć ją traktować godnie i wspierać ją w rozwoju osobistym ( do tej pory nie wiem co to miało znaczyć, ale pewnie płacenie za duperele) albo z nami koniec. No i był koniec. Obsmarowała mnie potem przed rodziną i jej matka dzwoniła powiedzieć że ją zawiodłem ale na święta to żebym przyjechał i się z jej córcią pogodził. Taka to opowieść wigilijna :)

 

Inna pani z którą byłem ponad rok i mieszkaliśmy razem w robocie dowiedziała się o możliwości leasingu konsumenckiego samochodów. Zaczęła mi pokazywać oferty i zachwycać się jakie to dobre rozwiązanie. Ona oczywiście jako kobieta na poziomie byle czym jeździć nie będzie toteż wybór padł na Audi q2, podobno zakochała się w tym aucie. Problem leżał w tym że nie bardzo chciała płacić dużą ratę a na wkład nie miała pieniędzy więc zaczęła mnie podprogowo urabiać.

Przez kilka tygodni miałem perfekcyjną panią domu, podlizywała się na każdym kroku. Jak pytałem co ona taka miła to mówiła że zawsze taka jest tylko tego nie dostrzegam. Obiecałem jej że pójdę z nią do salonu i zobaczymy ten samochód. Poszliśmy, potem wzięła jazdę próbną i podlizywanie weszło na jeszcze wyższy level do tego zaczęła się żalić że no wzięłaby ale nie wie jak umowę podpisać bo dużo tam papierologii i że rata trochę za duża. Akurat wtedy wpadło mi trochę gotówki, zbliżały się jej urodziny i obiecałem jej prezent.

Pańcia uroiła sobie że dam jej na wkład, a ja kupiłem sobie pełną zbroję husarską z kontuszem, kołpakiem i skórą renifera na plecy.

Kilka dni przed urodzinami powiedziałem że mam niespodziankę serio myśląc że się ucieszy z zegarka i biżuterii które jej kupiłem jak i z tego że spełniłem marzenie. Dałem jej zegarek a ona zawiedziona pyta czy to wszystko a ja że nie i poleciałem się przebrać w zbroję. Jak wszedłem to dostała szału (wiedziała ile to kosztuje bo jej o tym mówiłem wcześniej) zaczęła krzyczeć że jestem nie odpowiedzialny, nie myślę poważnie o życiu, że ona się stara, że dziecko jestem, że żałosny i będę pośmiewiskiem, nie myślę o potrzebach przyszłej rodziny i inne różnego rodzaju wyzwiska, cała litania. Na koniec rzuciła że prawdziwy facet dba o swoją kobietę i ona nie chce się zadawać z dużym dzieckiem i chyba z nami koniec. Wychodząc chciała zabrać zegarek i biżuterie ale powiedziałem że chyba ją po*ebało że pozwolę jej to wziąć po tym co odwaliła, to rzuciła tymi rzeczami o ścianę i poszła. Przepraszała później i mówiła że tak bardzo chciała ten samochód że nie wiedziała co mówi. Związek zakończyłem a moja myszka rozgadała po znajomych jaki jestem nie odpowiedzialny i głupi.

  • Like 14
  • Haha 28
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Kniaź z Bajki napisał:

Wychodząc chciała zabrać zegarek i biżuterie ale powiedziałem że chyba ją po*ebało że pozwolę jej to wziąć po tym co odwaliła, to rzuciła tymi rzeczami o ścianę

Mocno uszkodziła?

 

Przyznam, że żadnych ekstremów laski mi nie odwalały, bo każdą harpię opuszczałem jak tylko pokazała, że chce mnie doić z kasy a nie penisa:D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Kniaź z Bajki napisał:

Pańcia uroiła sobie że dam jej na wkład, a ja kupiłem sobie pełną zbroję husarską z kontuszem, kołpakiem i skórą renifera na plecy

Hahaha wyborne.

 

5 godzin temu, Kniaź z Bajki napisał:

czy to wszystko a ja że nie i poleciałem się przebrać w zbroję. Jak wszedłem to dostała szału

Szkoda. Audi Q2 jest takie sztampowe, takie zwyczajne a zbroja romantyczna, wzbudza emocje, spełnia marzenia. "Mój ty huzarze... jaki jesteś kreatywny"....

 

5 godzin temu, Kniaź z Bajki napisał:

chyba z nami koniec. Wychodząc chciała zabrać zegarek i biżuterie

Przykre to. Tak ogólnie. Szkoda że "spotkałeś takie wyjątkowe materialistki". :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przejmuj się. Takie pasożyty trzeba ucinać od ręki, bez zastanowienia. 

 

Kobiety to ogólnie często ukryte dziwki, które liczą w głowie, czy koleś sobie zasłużył na dupkę. Dla nich to chyba jakaś forma rozrywki. 

 

Za małolata dawałem się nabierać. Teraz nawet złotówki nie wydam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To się tyczy nie tylko kobiet, ale wogóle naszego życia - "postaw się a zastaw się" , taka nasza słowiańska mentalność, przekłada się na większość naszego życia. Szczególnie jest to agresywnie w mediach społecznościowych, gdzie trzeba pokazywać że się istnieje, jest na czasie i idzie zgodnie z trendami. Kwestia pań ... była jest i będzie.

Jak dla mnie to trzeba to zlewać i iść swoi torem, nie patrzeć na resztę. A jak panna zaczyna grać karta sknery - to ja zagrałbym kartą równouprawnienia - "kochanie nie chciałbym cię poniżać i płacić za ciebie, bo wiesz to bije w ciebie, jako kobietę, bo to tak, jak ja bym uważał że jesteś jako kobieta gorsza odemnie i cię na to nie stać."

Edytowane przez wojkr
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie było tak: po ślubie ok. 3 lata mieliśmy wspólną kasę, raz ja więcej zarobiłem, raz ona. Dzieliliśmy się tym co mieliśmy.

 

A po 3 latach straciłem robotę, a ona zmieniła pracę na lepszą i zaczęła lepiej zarabiać. Więc wspólny budżet, czyli kasa w szufladzie, zniknał... Dowiedziałem się że jej potrzeby są najważniejsze, bo ona dojeżdża do pracy, jest dziecko etc. a ja próbuję ją wyliczać (a tym wyliczaniem, jak się okazało, było to, że powiedziałem, że najpierw trzeba zapłacić ratę kredytu i rachunki... ). Takim oto sposobem żonka zlikwidowała wspólny budżet.

 

No i teraz mam spokój - każde z nas ma kasę oddzielnie, każde odpowiada za jakąś działkę. To zachowanie Pańci sprawiło, że mam po prostu lepiej... Ciekawi ją co prawda od czasu do czasu, ile mam kasy, ale skutecznie sie bronię. Polecam każdemu takie rozwiązanie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Garrett napisał:

Może bardziej pasuje nazwa przesadna oszczędność, ale fakt faktem, ze bywa to denerwując dla mnie ?

Oj bracie, Ty się ciesz. Może i trochę denerwujące, ale nie musisz pilnować, żeby Ci pani nie rozpuszczała kasy w otchłani centrów handlowych. Zresztą sam widzisz, co piszą inni. Można rzec, że wygrałeś los na loterii ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W okresie rozwodu:

dzieci w pierwszej chwili uprowadziła matka, żądając natychmiastowych alimentów, z nowym rokiem szkolnym uprowadziłem dzieci ja posyłając je u siebie do przedszkola.

 

Kiedy były z nią, a nie było jeszcze żadnego postanowienia sądowego,  wiedząc, że "mamusia" nie spieszy się do pracy, bo przecież ma dzieci pod opieką, a to przecież ciężka praca jest, zwłaszcza jak się mieszka z mamusią i mamusia i tak wszystko robi za nią, bo ona jest przecież na zakręcie... łożyłem miesięcznie. Jeden, słownie jeden miesiąc nie dałem nic, bo ze względu na stan zdrowia nie pracowałem i skończyła się kasa. Od następnego miesiąca dostałem rentę, więc sprawy wróciły do niejakiej normy. Wtedy usłyszałem, że jestem najgorszym, beznadziejnym i najbardziej nieodpowiedzialnym ojcem na świecie, bo nie utrzymuję dzieci. Przypominam istotny szczegół - nie było postanowienia, płaciłem dobrowolnie.

Kiedy zamieszkały ze mną, mamusia nie poczuła się ANI RAZU - mimo, że kasę miała, bo jak dzieci przeszły do mnie, to matka przestała chcieć ją utrzymywać. Kiedy jej przypomniałem sytuację odpysknęła tylko - przecie nie było postanowienia, więc nie muszę płacić.

Tak więc tak - próbowano mnie szczuć.

 

 

  • Zdziwiony 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Les napisał:

Ja pożyczyłem raz tysiaka kobiecie, oddała po kilku latach, musiałem użyć róznych środków zeby odzyskać hajs i łatwo nie było. Sama z siebie nie chciala oddać a miała.

Miałeś szczęście. Ja też pożyczyłem i pieniędzy do dnia dzisiejszego nie widzę, a próbowałem rożnych środków by je odzyskać. Mam nauczkę do końca życia by już więcej tego nie robić. Ostania moja znajomość się przez to zakończyła. Panna poczuła, że może będę jej skarbonką i chciała pożyczyć kilkaset złotych. Odmówiłem i zasugerowałem by skorzystała z "chwilówki". Nie muszę pisać jak to się skończyło, bo nagle przestała być już zainteresowana moją osobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna pańcia mnie tak naciągała. Jak szliśmy do kina, to kiedy ja szedłem po bilet, ona zatrzymywała się taktycznie trzy metry wcześniej. Nie przeszkadzało jej, że jeździmy na wycieczki moim autem pędzonym moim paliwem. Że ja płacę w restauracji. Wypominała mi wodę i prąd, który u niej zużywam (pomieszkiwałem u niej).

Rozstała się, bo nie mogła znieść, że jej dałem do ręki paragon za cukierki za 15.99, a działo się to na wycieczce (samolot, wyjścia), którą sam opłaciłem.

Tym niemniej lubię ją, sympatyczna i miła jest. Utrzymujemy kontakt. Stąd wiem, że teraz buja się z jakimś następnym niebiednym gościem.

W lipcu byli na Teneryfie : ) Bucks against nuts, że on wszystko opłacił. Ona może za siebie za połowę wyjść maksymalnie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie nam wmawiają, że pieniądze nie mają znaczenia, że tylko materialiści myślą o pieniądzach. Pewnie tak jest, ktoś by pomyślał i uznał się za sknerę i materialistę. Pieniądze nie mają znaczenia, gdy trzeba zafundować kolację, coś kupić w prezencie (najlepiej drogiego), pożyczyć kasę, dać kasę na jakieś pierdołowate wydumane wydatki. Wtedy nie mają znaczenia. Ale tylko spróbuj coś powiedzieć o pieniążkach zarabianych przez panią. Spróbuj pożyczyć, zaproponować wspólny wyjazd, gdzie koszty będą podzielone na pół. Wtedy panie powiedzą, że mają do czynienia z materialistą i sknerusem. Bo Twoje pieniądze nie mają znaczenia, one są do wydania, ale pieniądze zarobione w pocie czoła przez panią w jakimś shitjobie to są pieniądze święte, materialista i sknerus nie ma  do nich dostępu.

 

Podziwiam ten olbrzymi brak przywiązania do pieniędzy, szczególnie gdy chodzi o walkę o alimenty dla pociech naszej pani. Lub też alimenty dla niej, kiedy chodzi na naprawdę poważne wydatki, niezbędne, wręcz dotyczące podstaw egzystencji. Takich jak fryzjer, botoks, powiększenie cyców lub tipsy. :)

Edytowane przez TPakal1
poprawienie tekstu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faceci bardzo często sami chcą płacić bo tak ich nauczono, u mnie wszędzie się tak mówiło, w domu, ogólnie w rodzinie, wśród znajomych że to mężczyzna ma płacić, a jak wspomniałem o równouprawnieniu to było ''a przestań tam z tym równouprawnieniem'' :)

 

Jak laska ma trochę oleju w głowie to sama zaproponuje że się dołoży, jeśli nie to też trzeba się cieszyć że pasożyt się uaktywnił i trzeba go zlikwidować.

 

Polecam zapoznać się z żona Jacka Bąka, byłego piłkarza i jej ''dokładaniem'' się do związku.

 

http://na-babski-rozum.przegladsportowy.pl/2016/02/19/chwila-z-bakiem-dzis-wychodze-z-dyskoteki-jako-ostatni-wypelnilem-misje-skonczylo-sie/

Edytowane przez The Motha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde co jest ze mną nie tak, że laski ode mnie chcą kasy ciągnąć? 

 

Nie rozpieszczacie przypadkiem lasek od samego początku? bo ja to prawie w ogóle nic nie wydaje na nie, a sporo się ich przewinęło i nigdy żadna oferta z kasą związana nie padła, żebym coś zasponsorował itd. Nawet kwiatów nie kupuję, zeroo. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, dziadek do orzechow napisał:

Szczyt szczytów to osiągnęła żona mojego najlepszego kolegi z dzieciństwa. Tak owineła gościa, że kupił kawalerkę jej starej i zapisał ja na nią

Mistrzyni manipulacji! Szkolenia powinna robić!

 

Edytowane przez michau
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, SzatanKrieger napisał:

Myślę, że już nie chodzi o sknerstso ale o to, że ten materializm kobiecy jest nie raz bezwzględny. Natomiast nam się wmawia, że to my jesteśmy materialistami i chyba to jest najgorsze w tym wszystkim.

 

W psychologii nazywa się to projekcją. To taki mechanizm obronny polegający na przypisywaniu własnych cech negatywnych komuś innemu. One doskonale wiedzą o tym jakie są, ale nigdy się do tego nie przyznają, jak to przerośnięte dzieci, zero odpowiedzialności za to co robię i mówię. Odpowiedzialność i przede wszystkim poczucie winy ma być po stronie misia. Wtedy można nim łatwej kierować i nim manipulować.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety kobiety są wychowane w myśleniu, że im się ten sponsoring należy.  A jeśli jakaś płaci za siebie, to dokonała nie czegoś normalnego, ale czynu niemal heroicznego, który należy docenić.

Kobiety swoją samoocenę biorą też z tego, ile mężczyzna jest w stanie za nie zapłacić.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.