Skocz do zawartości

Na dobre i na złe w szczęściu i chorobie.


Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Harpagon napisał:

Spotkaliście się kiedykolwiek z podobnymi przypadkami, gdzie pojawiła się choroba lub coś innego, a Pani odleciała na miotle? 

Jest to standardowe postępowanie kobiet.

Wynika z biologicznych imperatywów. Oczywiście nie usprawiedliwia to faktu, że z czysto ludzkiego pktu widzenia jest to... słabe.

 

2 godziny temu, Towarzysz_Winnicki napisał:

Leżałem kiedyś w szpitalu to zdarzyła się taka sytuacja że pewna rodzina podrzuciła na ostrym dyżurze swojego dziadka po udarze, zaniedbanego i wychudzonego. Szpital zgłosił sprawę o zaniedbanie na policję. Leżałem tydzień, przez ten czas nikt się po niego nie zgłosił. 

I dlatego wychodzę z założenia, że trzeba mieć możliwość zapewnienia SOBIE opieki. Czytaj - zasoby FINANSOWE, a nie ludzkie. Ludzkie zasoby lubią... migrować.

2 godziny temu, ElChico napisał:

No i po jaką cholerę tak kłamać drugiej osobie przy zawieraniu małżeństwa, skoro tak naprawdę chce się powiedzieć, że będę z Tobą dopóki będziesz miał kasę i zdrowie. 

Bo tak naprawdę nie bierzemy ŚWIADOMIE pod uwagę negatywnych scenariuszy i konsekwencji z nich wynikających?
Bo - w gruncie rzeczy - NIE WIEMY, jak się sami zachowamy w sytuacjach ekstremalnych dopóki ich empirycznie nie doświadczymy?

14 minut temu, mac napisał:

Na swoim przykładzie wiem, że człowiek w obliczu bardzo dużych problemów, szczególnie zdrowotnych zostaje sam na sam z własnym cierpieniem. Samotne, długie, nieprzespane noce, utrata wiary w cokolwiek i tym podobne. Tutaj nikt nie jest w stanie pomóc.  

Rodzimy się sami.

Umieramy sami.

Przez życie też w gruncie rzeczy w znacznej mierze kroczymy sami ?

 

  • Like 4
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.08.2018 o 14:53, Doggie napisał:

Zmienisz zdanie gdy twój stan zdrowia się pogorszy. Wtedy to będziesz szukał opiekuńczej kobiety, która się tobą zajmie.

Widzę, że byłeś w takim stanie, oraz znasz mnóstwo takich przypadków i wiesz, że nie ma innej opcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też dwa lata temu miałem problem ze zdrowiem i musiałem się poddać operacji ? na miesiąc byłem wyłączony z życia kompletnie. Moja ówczesna miłość, dzień przed operacją powiedziała, że nie wie co czuje ? tyle ją widziałem. No, ale wyszło na plus, leżałem w łóżku i czytałem forum - wtedy je znalazłem. Zarejestrowałem się i jakoś ten czas leciał. Nigdy nie zapomnę osób, które wtedy mnie odwiedziły i już zdarzyło mi się odwdzięczyć tym samym. 

 

Heh najlepsze, że po 2 miesiącach pani szukała kontaktu ? ale wtedy byłem już bratem samcem. Także z autopsji wiem, jak kobieta zachowuje się w takich sytuacjach - gdyby miała odrobinę honoru to zerwałaby już po tym jak doszedłem do siebie ?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalszy znajomy idąc na operację przepisał na żonę DG, by mogła przyjmować dostawy generalnie wykonywać obowiązki. Po operacji miało być kilka miesięcy rehabilitacji. Jeszcze będąc w szpitalu po udanej operacji żona odwiedziła go z pozwem. Ze szpitala wrócił do rodziców...

Sam będąc w relacji miałem problemy typu łokieć tenisisty(fejk). Pańcia po otrzymaniu wiadomości nie miała już więcej czasu dla mnie i koniec relacji nastąpił natychmiast.

Owszem znam również przypadki gdzie facet zostawił dziewczynę bo miała wyciętą pierś po raku piersi. 

Dlatego wyznaję zasadę,że własne bezpieczeństwo i dobro najpierw. Potem z pozycji siły mogę się angażować w pomoc innych bliskich mi osób. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
W dniu 29.08.2018 o 15:09, deleteduser15 napisał:

Gdy zachorujesz poważnie, stracisz hajs i trzeba będzie się Tobą opiekować, wszyscy się odwrócą. Nawet najbliższa rodzina, że o znajomych nie wspomnę. Leżałem kiedyś w szpitalu to zdarzyła się taka sytuacja że pewna rodzina podrzuciła na ostrym dyżurze swojego dziadka po udarze, zaniedbanego i wychudzonego. Szpital zgłosił sprawę o zaniedbanie na policję. Leżałem tydzień, przez ten czas nikt się po niego nie zgłosił. 

Może nie miał rodziny bo kobieta z którą był uciekła do lepiej sytuowanego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe przykłady, ale wyłącznie negatywne. Ja ze swojego otoczenia znam dwie sytuacje - mąż opiekował się umierającą żoną do jej śmierci, przez kilka lat. Oboje młodzi. Druga - żona przez całe życie opiekowała się niepełnosprawnym mężem (ogólnie był mobilny, ale z problemami, nie mieli dzieci). Tak więc bywa różnie.

 

Co ja bym zrobił, to nie wiem, bo nie ma sensu gdybać. Wg mnie jednak długość ewentualnej opieki powinna jakoś korelować ze wspólnym życiem. Sądzę, że jeśli uległaby wypadkowi kobieta, z którą byłem na dwóch randkach, to bym zadzwonił i spytał, czy mogę pomóc. Oczywiście pomoc raczej jednorazowa. Z kolei kobiety, która mi urodziła dzieci i z którą przeżylem szmat życia raczej bym nie opuścił (może bym chodził na dziwki itp, ale bym się nią opiekował). Wiadomo, że od młodej osoby ciężko wymagać, żeby poświęciła komuś życie. Z drugiej strony, natychmiastowe ewakuowanie się przy problemach to jednak jest jakieś qrestwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.08.2018 o 17:12, mac napisał:

Żona to obca osoba. A to, że coś przysięga w kościele, maksymalnie spaczonej instytucji to nic nie znaczy. 

Niestety to prawda. Wielki pic i podniosła ściema... ?

Zresztą- jak wiemy- nawet nie trzeba tak skrajnych nieszczęść, by najbliższa dotąd osoba miała cię i wszystkie uroczyste słowa przysięgi w d... :-(

Jestem zły na siebie, że dałem się nabrać na te kościelne szopki...jednak- skąd mogłem wiedzieć, te kilkanaście lat temu?

Edytowane przez SpecOps
uzupełnienie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja dawna eks po rozstaniu ze mną znalazła pocieszenie w swoim dawnym "to tylko koledze", którego znała jeszcze zanim się poznaliśmy i w pół roku za niego wyszła. Och co to była za miłość i ślub. Ona antyklerykałka w białej sukni przed ołtarzem w kościele, wesele na ponad sto osób, zdjęcia, kwiaty, cuda, wianki. Na nieszczęście przyszła proza życia. "To tylko kolega" miał ciężki wypadek samochodowy. Ledwo go odratowali. Długie miesiące spędził w szpitalu. Ślubna żona z wielką niechęcią  tam go odwiedzała, bo to zajmowało jej dużo czasu, a ona miała inne fantastyczne sposoby na spędzanie czasu po pracy typu sesje RPG, uprawianie sportów i "samorozwój osobisty" z innymi "to tylko kolegami". Człowiek cudem wyrwany śmierci wracał do domu z myślą że będzie na niego czekała kochająca żona wspierająca go w rehabilitacji. No i tu dostał cegłą w łeb. Pani była wielce niezadowolona, że rekonwalescent jest mało aktywny, apatyczny, prosi ją jako żonę o wsparcie i ma do niej pretensje, że zostawia go samego w domu. Pani miała dość "kaprysów Łazarza" i zanim chłopak całkowicie wydobrzał wyprowadziła się od niego. Na ostatnie badanie kontrolne wieźli go jego rodzice. W prezencie z okazji dojścia do sprawności dostał bonus - pozew rozwodowy od pańci z orzeczeniem o winie. I  jak u Lwa Tołstoja "И так любовь сошла на нет."

Edytowane przez Ben Zilbersztajn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma się czym bulwersować. Małżeństwo jest dla stworzenia rodziny z dziećmi. Nie ma dzieci, nie ma rodziny. Ewolucyjnie lojalność kobiety była wobec swoich dzieci. Mężczyzna był ważny tylko gdy był w stanie przynosić jedzenie, chronić i bronić. Gdy uległ wypadkowi kobieta musiała szybko znaleźć zastępstwo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Posejdon napisał:

Wilki, a nie ludzie. Kultura upada, wchodzimy znów w okres barbarzyństwa.

Po prostu wychodzi nasza natura a nie programowanie. Nikt nie chce być "frajerem". W XXI wieku nie ograniczamy się do osiedla, wiochy, miasta. Mamy dostęp i widzimy cały świat. A to diametralnie zmienia (może nie zmienia, przywraca do ustawień fabrycznych) postawy ludzkie - żadne programowanie nie jest wtedy skuteczne. 

 

 

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczególnie ciekawie będzie, kiedy lokalne dresy nie będą zaprogramowane do szanowania czyjejś własności i nietykalności. Z drugiej strony zniknie durny program pt. gwałt. Zamieni się go na lepiej brzmiące "nagła, niespodziewana przyjemność" NNP. Wrócimy do korzeni, każdy będzie miał seks i to niezależnie, czy chce, czy niechce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Orybazy napisał:

Ewolucyjnie lojalność kobiety była wobec swoich dzieci. Mężczyzna był ważny tylko gdy był w stanie przynosić jedzenie, chronić i bronić.

I dlatego najlepiej trzymać się z dala od rozwódek/panien/wdówek z dzieckiem/dziećmi - w długoterminowej perspektywie LAT/LTR a nawet FWB. Pierwsze momenty będą cudownie przehypowane a seks będzie nieziemski, by za kilka momentów urobić samca do formy betabankomatu. Dla słabszych psychicznie - niewskazane, grozi stoczeniem się. Dla mocnych - a po co być masochistą w takim związku, są lepsze rzeczy do robienia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Orybazy napisał:

Nie ma się czym bulwersować. Małżeństwo jest dla stworzenia rodziny z dziećmi. Nie ma dzieci, nie ma rodziny. Ewolucyjnie lojalność kobiety była wobec swoich dzieci. Mężczyzna był ważny tylko gdy był w stanie przynosić jedzenie, chronić i bronić. Gdy uległ wypadkowi kobieta musiała szybko znaleźć zastępstwo.  

Jest czym. Nieszczerością przy przysiędze małżeńskiej. Każde świństwo można znieść od wroga. Ale od kogoś kto obiecywał być przyjacielem to już nie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki kobiety słychać podczas składania przysięgi małżeńskiej. Skoro składają obietnice to mówią o dotrzymaniu jej.

Do tego dochodzi sprawa zmian w zachowaniu kobiet po ślubie. Przed ślubem są inne.

To nie jest tak oczywiste jak się wydaje nam po wyjściu z matrixa. Nie można wszystkiego zwalać na mężczyzn że są nieświadomi. Bo ich nieświadomość z czegoś wynika. Są manipulowani na lewo i prawo. Tu nie chodzi że nie zauważają prawdy leżącej na ulicy. Ta prawda nigdzie nie leży, tylko jest dobre ukrywana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehh. Norma. Frajerzy i patologiczni białorycerze obojga płci się poświęcają. Reszta ma wtłaczane w głowę że liczy się pogoń za własnym szczęściem a reszta ma temu służyć. Ze związków na dobre i na złe mamy związki na na dobre jedynie. 

Miś, myszka niech się poświęca. Ale niech nie oczekuje nic w zamian. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Posejdon napisał:

Ciężko się w pewnym sensie nie zgodzić @Libertyn. Frajera trzeba kroić, jak mówią chłopaki spod celi. Pamietaj o tym, nawet jak będziesz leżal w nocy w parku z rozciętym brzuchem. 

Mi się to marzy. Nie w parku a w polu, nie sam a z tysiącami podobnych nam lemingów co mają łby w dupie, boją się tego czego jednocześnie w głębi pragną. Stosujących podwójne standardy. W imię jakichś bzdur co miały znaczenie pokolenia temu.

Tak, bezimienne zdychanie w mieszaninie błota i krwi by było na swój porąbany sposób piękne. Wielki reset po którym nagle ta panna z oponką i ten panicz z łysiną byliby upragnieni przez swoje połówki, bez względu na status, na bogactwo, stylówę.

 

Z jakiegoś powodu najpiękniejszy dzień to taki co może być ostatni, bo nie ma sensu gdybać, myśleć o zmarnowanych szansach, o możliwościach. Za to można spokojnie stwierdzić "Chwilo trwaj boś piękna"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.