Skocz do zawartości

Jak to by było z inną?


Rekomendowane odpowiedzi

22 godziny temu, Yolo napisał:

Taka nasza natura, ciągnie wilka do lasu. Nie tylko kobiety mają swoje instynkty;)  

Słusznie, nawet się tego boję, chociaż nie jestem pruderyjny i jak mówię o sobie, jak już jestem buntownikiem, to jedynie od pasa w dół. W układzie małżeńskim, oczywiście : ) Oprócz układów 2+1 spróbowałem naprawdę wielu rzeczy, bo i żona do pruderyjnych nie należy. Ale i masz 100% racji, że raczej chyba nie mam mentalnie potencjału na Rocco Siffrediego. Bo nie chodzi o w sumie deficyt seksu, ale raczej ten efekt nowości, który mnie ciekawi "chorą ciekawością". Jak ta głupia ćma, która zmierza do ognia.

 

22 godziny temu, Bonzo napisał:

Diva ma parę plusów. Mianowicie -ryzyko że się "wyda" w zasadzie nie istnieje, załatwisz temat szybko i "bezboleśnie", nie musisz się specjalnie starać, namawiać, adorować i w dodatku wychodzi to najtaniej.

Tak, masz rację, nikt by się nie połapał, to oczywiste. Jeden problem - ja będę wiedział, że to zrobiłem.

 

22 godziny temu, Imbryk napisał:

Czym dla Ciebie jest zdrada (bo chyba o to Ci chodzi gdzy masz na myśli krzywdzenie)?

Wg mnie są różne etapy zdrady, w zależności od własnego zainstalowanego kodeksu moralnego: Pomyśleć? Kręcić śmigłem? Popatrzeć? Dotknąć? Polizać? Włożyć? Wyjąć? 

Prosta sprawa - seks "na lewiźnie", w układzie gdy trwa związek lub małżeństwo, a związek nie funkcjonuje w wariancie "otwartym".

 

5 godzin temu, maggienovak napisał:

Pan Bóg nie ułatwił mi, że do takiego ciała wsadził mi takie libido.

Tak, wiem coś o tym. Tyle, że u mnie po latach zmieniła to inwestycja w siebie, a dużo bardziej "social proof". Mam teraz poczucie zewnętrznej atrakcyjności, ale i dobrze wiem, z czego ono (w większości przykładów propozycji nowych znajomości, które np. mam przez społecznościówki) się bierze. W jakimś tam stopniu mam rozpoznawalną branżowo gębę i coś osiągnąłem, co wzbudza również ciekawość kobiet (która bierze się wiadomo z czego, o tym jest też nasze piękne forum). Ale i paradoksalnie nie czuję, że po latach jestem aż tak dużą lepszą wersją siebie. Dobra, lepiej wyglądam, jak się postarzałem. To na pewno, na swoje fotki z wieku +-20 nie mogę patrzeć. Ale i nie sądzę, bym wtedy był o wiele głupszy czy z dużo głupszymi zainteresowaniami. Na pewno jestem dużo pewniejszy siebie, niebo a ziemia. Lepiej wygadany, również w kontakcie z Paniami. Ale to nie powody, nie łudzę się. A za chwilę nowości i uniesienia nie chcę zniszczyć relacji z kimś, kto wtedy we mnie uwierzył, jak łaziłem w jednej marynarce i na randki jeździłem swym pięknym samochodem za milion PLN, zwanym Solaris Urbino : )

 

Wiesz, kiedyś słyszę od żony coś takiego: "Ty jesteś tak spokojny, opanowany i nie dający się wyprowadzić z równowagi człowiek, wielu takich nie znam. Ale potrafisz popatrzeć nagle na mnie w taki sposób, takim wzrokiem, np. gdy się kłócimy, że wiem od razu że przegięłam i robię się malutka. Jakby na mnie patrzał w tej chwili ktoś zupełnie inny." Tak pewne jest, ten Pan Hyde też pewnie we mnie siedzi. Może i to też jest dla niej w jakiś tam sposób atrakcyjne.

 

@Ragnar1777, to jedna z opcji. @Pytonga, obecnie jest ok w tej sferze, może faktycznie trzeba razem z nią zrobić coś jeszcze bardziej szalonego, niż do tej pory i nowego. I masz rację, uwiąd intelektualny czasem poraża. Sam to widzę, w kontaktach i biznesowych i towarzyskich. Przerażające, że osoby, które funkcjonują czasem na eksponowanych stanowiskach zawodowych potrafią być tak miałkie. To odrzuca, bo poza ew. fascynacją seksualną rozmowa o czymkolwiek poza tym, co opisałeś urastałaby do rangi zadania niemożliwego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Obliteraror napisał:

Prosta sprawa - seks "na lewiźnie"

Czyli umówienie się do divy, zapłacenie jej, niech Ci zrobi herbatkę - Ty potrzymasz "na lewiźnie" ża cycka większego niż ma żona - czy to już "seks"?

 

6 minut temu, Obliteraror napisał:

Jeden problem - ja będę wiedział, że to zrobiłem.

O właśnie - to jest to obciążenie, o które tu chodzi. Wyjmując Twoją żonę z tego równania, Ty sam to robisz i Ty sam zostajesz z konsekwencjami. A konsekwencje to TYLKO myślówa. Która może się uzewnętrznić psychologicznymi ciągnącymi się w nieskończoność jazdami, możesz się stać markotny, ona spyta "co Ci jest kochanie" itd :)

 

PS. A jak jej zaproponujesz "trójkąt z inną babą" lub "związek otwarty" lub "swing" lub coś podobnego - nie skrzywdzisz jej samą propozycją?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Brat Jan napisał:

A jeżeli dla równowagi po wszystkim żona zechce z innym?

Ciężko powiedzieć.
Skoro laska nie miała nigdy potrzeb by być ujeżdżana przez dwóch, to raczej się to nie powinno zmienić

Inna sprawa, że ponoć każda kobieta ma w sobie cząstkę biseksualną.
Jest to związane z narcyzmem, a jak wiadomo, kobiety są bardziej narcystyczne od mężczyzn ;) 
Zresztą często na imprezach widać, jak odpalają się instynkty i jedna wskakuje drugiej do gardła z jęzorem :D 
Często wystarczy, aby wysokiej hierarchii przystojniak odpowiednio pokierował pannice :D 
Jeden kolega barman(ponoć przebieg 100) umówił się z dwiema koleżankami na obiad, a później obie zaliczył.
I nie śmiem w to wątpić :) 
No i warto też wspomnieć, że kobieta woli być którąś(nawet i dziesiątą) wybranką samca alfa, aniżeli jedyną księżniczką beciaka :D 

 

 

8 minut temu, Obliteraror napisał:

nie chcę zniszczyć relacji z kimś, kto wtedy we mnie uwierzył, jak łaziłem w jednej marynarce i na randki jeździłem swym pięknym samochodem za milion PLN, zwanym Solaris Urbino : )

Trafiłeś na bardzo fajną babkę - rzeczywiście szkoda by było zmarnować taką relację.

Ps. Mam nadzieję, że żonka młodsza ;) 
 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Obliteraror napisał:

Jeden problem - ja będę wiedział, że to zrobiłem.

No więc to jest pewien matrixowy dylemat.
Pewne jest to, że będziesz wiedział iz to zrobiłeś. To jest oczywista oczywistość nie wymagająca dalszego uzasadniania.

Dokładnie na zasadzie pewnych dżentelmenów, przed wojną w Krynicy Górskiej. Grali oni w pokera. A grupka innych dżentelmenów - przyglądała się ich grze.

I jeden z przyglądających się zauważył, że jeden z graczy - oszukuje.

Powiedział wiec do niego:

- szanowny panie, ależ szanowny pan oszukuje !

Ten spokojnie odłożył karty i odrzekł:

- szanowny panie, nie wiem jaki pan ma cel w informowaniu mnie o rzeczy, o której nie mogę nie wiedzieć !

Dalej też jedno jest pewne. A w zasadzie dwie rzeczy są pewne:

1. Albo będziesz już teraz żałował, że to zrobiłeś.
2. Albo na tak zwane "stare lata" - w obliczu niemożności "uzupełnienia" tego numeru - będziesz żałował, że gdy były możliwości - to tego nie zrobiłeś.

 

Jest bowiem taka prawidłowośc, że im człowiek starszy - tym bardziej żałuje, iż kiedyś, w przeszłości nie zrobił pewnych rzeczy - kiedy były ku temu możliwości, a tych możliwości już teraz nie ma i nigdy więcej nie będzie.

Dylemat jest matrixowy dlatego, że on występuje tylko wtedy kiedy masz większą wiedzę niż tak zwana "demokratyczna większośc". Bo tak zwana "demokratyczna większość" - może nawet sobie nie zdawać sprawy z tego, że jest powód by żałować.

 

1 godzinę temu, Imbryk napisał:

Ło to młooody jesteś, ja jeździłem jeszcze rumuńskim Ikarusem

Węgierskim.

Edytowane przez Bonzo
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Imbryk, ja jeszcze ogórki pamiętam (co prawda głównie na wakacyjnych wyjazdach) : ) jak przez mgłę, ale pamiętam. Ale faktycznie, przed Urbino były węgierskie Ikarusy i Berliety w dominującej ilości. A co do złożenia propozycji o której wspomniałeś (trójkąt), to nie to samo, co jej zrealizowanie (zdrada). @Bonzo, ciągle w głowie mam ten dylemat "co by było gdyby", by nie żałować że sobie czegoś odmówiłem, istotnie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, maggienovak said:

1. Gdy wyobrazilam sobie, że jedynie przez neta mialabym się umówić z kimś, to wiedziałam, że to spotkanie wyglądało by tak, że dla faceta jestem otworem, niczym specjalnym, ani szybszego oddechu nie dostanie na mój widok, ani momentalnie nie będzie miał wzwodu,ani się nie zachwyci.

 

2. Też myślałam o tym, że jako gowniara trzeba było dawać byle komu, byle jak, to może teraz byłabym pewniejsza siebie, nawet pomimo tego, że nie jestem sexy, to po prostu przerobilabym swoje i miała ego nawet duże, a co! Ale myślę, że ok postapilam, nawet wtedy, kiedy kierowalam nieświadomie się czymś innym.??

 

3. Nawet młode, pachnące, niby niewinne kobiety nie są lepsze od dobrej, wiernej, ciepłej, nawet dobrze wygladajacej żony. ?

1. Czyste wytwory wyobraźni bazowane na mediach.

Rozgrzewałem się z kobietami poprzez net tak, że gdy sie spotkaliśmy to była kwestia kilkudziesięciu minut, żebyśmy wylądowali w łóżku i obie strony tego nie żałowały, wręcz przeciwnie.

I to trwało jakiś czas.

 

2. To jest kolejna abstrakcja.

Małolaty DAJĄ byle komu bo kierują się impulsem.

I to wcale nie jest takie złe.

Jak zaobserwowałem - nie gorsze niż rozsądne decyzje kobiet po 30-ce które okres "dawania komukolwiek" mają za sobą.

KAŻDA dawała komukolwiek, tak funkcjonują małolaty po prostu.

 

3. Yea.

Po prostu żona musi przetrwać to, że jej mąż musi przelecieć kilka małolatek "dających komukolwiek".

Koniec końców na koniec dnia pozostaje ta szara zdradzana ale jedyna żona.

Inne to były meteory ale miały swoją rolę w życiu mężczyzny.

Bez nich nie byłby tym kim jest.

 

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 1.03.2019 o 09:12, maggienovak napisał:

Z byłym byłam 3 lata. Nawet, gdy były patologiczne momenty, to i tak nie umiałam go zdradzić, z resztą - niby jak.

Z Moim jestem już prawie 3 lata, 

gdy rok temu był z jego strony okres posuchy, to tak - przez głowę przechodziły mi myśli, by iść na bok. .

 

Szkoda tego obecnego faceta, były to kawał chuja którego nie umiałaś zdradzić, obecny to dobry facet a chciało się iść na bok, eh ;)

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror

A może to podświadomie o dziecko chodzi? Pamiętam z poprzednich wątków, co pisałeś. Możliwe, że geny krzyczą...

 

W niepoznanej innej dziurze nie znajdziesz nic krańcowo niezwykłego od tego, co masz na co dzień. Tajemnica jest banalna: wonna lub nie, wilgotna lub sucha, dziura ma te same przeznaczenie. Tak samo jak maluch czy mercedes, oba dowiozą Cię do celu. Ergo zastanów się, czy myślisz o celu, czy o środku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będzie inaczej, zawsze jest inaczej, każda kobieta w inny sposób na Ciebie będzie działać.

Miałem intensywny okres w swingu i były kobiety, które mam ciągle w pamięci a były takie spotkania o których się nie myśli.

Ja uważam, że każdy mężczyzna powinien poczuć bycie zdobywcą. Pokazać sobie, że potrafię zdobyć kobietę, młodszą / starszą, kiedy osiągniemy taki stan i zdanie kobiet będziemy mieli w poważaniu głęboko, wtedy można pomyśleć by się ustatkować.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
W dniu 1.03.2019 o 19:09, JoeBlue napisał:

Po prostu żona musi przetrwać to, że jej mąż musi przelecieć kilka małolatek "dających komukolwiek".

Koniec końców na koniec dnia pozostaje ta szara zdradzana ale jedyna żona.

Inne to były meteory ale miały swoją rolę w życiu mężczyzny.

Bez nich nie byłby tym kim jest.

Mam coraz silniejsze wrażenie, że masz sto procent racji w tym fragmencie :) Jest mi w tym momencie przykro i mam lekkie obrzydzenie do siebie, że tak piszę, ale tak już chyba jest. Bo to tylko seks i niczego więcej nie oczekuję. I muszę coś z tym konkretnego zrobić, bo oszaleję.

 

Tak jakby we mnie dwie osoby od czasu do czasu siedziały, cholera jasna: " Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie dobro czyni...".

Ten Pan X - poukładany, z listą "todo" i ten drugi Pan Y, mroczny, instynktowny, pełen pragnień, perwersji i emocji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Cuba Libre napisał:

Polecam film, przypuszczam, że będziesz miał może wiele z nim wspólnego

Świetny film, zaliczony już dawno. Tylko Tom Hardy potrafił zagrać taką rolę, nie ruszając się  z samochodowego fotela swego BMW :)

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.03.2019 o 15:29, Ragnar1777 napisał:

Ciężko powiedzieć.
Skoro laska nie miała nigdy potrzeb by być ujeżdżana przez dwóch, to raczej się to nie powinno zmienić

Inna sprawa, że ponoć każda kobieta ma w sobie cząstkę biseksualną.
 

Faceci są przewidywalni kobiety nie...a po za tym nigdy nie wiesz co siedzi w głowie kobiety. A zdradzić swoje fantazje seksualne jest im ciężko, mają dużo oporów. Tak więc...nie bądź pewien że jeżeli do tej pory takiej potrzeby nie ma to że o tym nie fantazjuje, albo poprostu jej to nie kręci. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, wojkr napisał:

Inna sprawa, że ponoć każda kobieta ma w sobie cząstkę biseksualną.

Wątpię.

Biseksualizm mylony jest często ze zwykłą dziewczęcą ciekawością.

Tak było w moim przypadku, kiedy całowałam się z innymi dziewczynami, bo tak sobie chciałam porównać.  Wniosek nasunął mi się jeden - kobiety całują zdecydowanie lepiej.  I to jest nie do porównania.

Wiele też moich koleżanek bardziej otwartych na eksperymentowanie często też zastanawia się, jak to jest w łóżku z dziewczyną. Te, które próbowały mówią, że lepiej, jeśli oceniać pod kątem wykonywania tych samych czynności, które mężczyźni robią kobiecie.

Dlatego nie dziwię się, że niektóre decydują się na tego typu rzeczy, może nie związki, aczkolwiek seksualne epizody już tak. 

Mnie kobiety nie pociągają, natomiast na skutek całowania się, to oczywiste, że doznaje się miłych wrażeń zmysłowych.  Dlatego to ku sobie popycha, szczególnie kiedy ma się świadomość, że z kobietą jest jakoś lepiej. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako że zrobiłem sobie wolne tak do połowy maja, postanowiłem zadbać bardziej o tzw. sferę społeczną :) Odnowiłem kontakty z kolejną koleżanka, samotną mamą tym razem. Zawsze mi się podobała, nawet kiedyś dziwiłem się ze wspólnikiem, że taka fajna, mądra dziewczyna wyszła za mąż za takiego barana, za jakiego wyszła. Pana przemocowca o borderowej psychice. I zapewne gdyby oczy mi się nie otworzyły na pewne prawidła tego świata, dalej bym się dziwił, co z nią nie tak : )) Bo w sumie kto powiedział, że tylko Panie mają mieć orbiterów? :) W sumie ją akurat chętnie bym zaprosił do naszego małżeńskiego łóżka. 

Edytowane przez Obliteraror
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowite jest wręcz to jak jesteś zafiksowany na tym punkcie.  U mnie pod względem moralnym masz dużego +, bo trzymasz się długo(a domyślam się, że to nie jest łatwe) i masz zamiar o tym powiedzieć małżonce.

 

A... myślałeś może o rozmowie z psychoterapeutą? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.04.2019 o 17:44, wojkr napisał:

Faceci są przewidywalni kobiety nie...a po za tym nigdy nie wiesz co siedzi w głowie kobiety. A zdradzić swoje fantazje seksualne jest im ciężko, mają dużo oporów. Tak więc...nie bądź pewien że jeżeli do tej pory takiej potrzeby nie ma to że o tym nie fantazjuje, albo poprostu jej to nie kręci. 

Po prostu się boją reakcji i trzeba je ciągnąć za język pokazując otwartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.