Skocz do zawartości

Jak to by było z inną?


Rekomendowane odpowiedzi

@Imbryk Umowa, aneks ale jeszcze jest możliwość odstąpienia od tego. Sam aneks nie jest gwarantem, umowa też nie. Od nas zależy, w którą stronę się idzie, zmieniając warunki pierwotnej umowy trzeba się liczyć z jej konsekwencjami, które mają prawo prędzej czy później się ujawnić.

 

@Rnext Przyrównywanie tutaj kobiecej aktywności seksualnej ma się nijak do tego wątku.

Piszesz, żeby nie oceniać, a sam zadajesz pytanie o tym, kto nie powinien dostać tym przysłowiowym kamieniem. Jest to kwestia indywidualna każdej osoby. Ja nie mogę określić czy rzucić w kogoś kamieniem bo wychowywałam się w innym środowisku inne zasady przyjęłam, mam inną moralność. Tak samo Ty, ale mogę napisać opinię zgodną ze swoimi przekonaniami, 

Tak samo, to jest mit, że kobieta ma być dziewicą na ślubnym kobiercu, kobiety też mogą czerpać radość z seksu, do niedawna jeszcze świadczono, że kobiety nie miewają orgazmów albo nie powinny, problem mężczyzny jest taki, że chodzi tu o jego ego. Ktoś "miał" ją wcześniej- przecież to farmazony. 

Oczywiście są występki zarówno kobiet jak i mężczyzn, które z góry są przyjęte jako złe i jawnie można je piętnować, ale czy koniecznie mamy taką moc oceniania innych?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Lalka napisał:

Przyrównywanie tutaj kobiecej aktywności seksualnej ma się nijak do tego wątku.

Zaklinanie rzeczywistości nic nie da. Ma i wytłumaczyłem moim zdaniem dlaczego. Jeśli się choćby z argumentem o przewadze nie zgadzasz, chętnie zmienię zdanie jeśli mnie przekonasz. 

59 minut temu, Lalka napisał:

Piszesz, żeby nie oceniać, a sam zadajesz pytanie o tym, kto nie powinien dostać tym przysłowiowym kamieniem

Nie. Piszę, żeby nie być oskarżycielem posiłkowym, w sprawach, których a) nie znamy, b) "cudze buty" i paradygmat sytuacyjny jest nam absolutnie obcy, oraz c) sami zwykle mamy coś na sumieniu. Potraktuj to jako symboliczne nawiązanie do "kto jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamieniem".

Godzinę temu, Lalka napisał:

Oczywiście są występki zarówno kobiet jak i mężczyzn, które z góry są przyjęte jako złe i jawnie można je piętnować, ale czy koniecznie mamy taką moc oceniania innych?

Sama oceniłaś, tylko nazywasz to "wyrażeniem opinii zgodnej z przekonaniami". Wyrażenie opinii to zgodnie z definicją: "sposób, w jaki oceniają kogoś inni". To w końcu krytykujesz opiniowanie czy nie? Bo ja nie i nie odbieram ogólnego do tego prawa nikomu. Jeśli zaś chodzi o ocenianie samo w sobie, to po prostu nie ma od tego ucieczki. Niemal wszyscy się ze wszystkimi porównują bez przerwy. Choćby naśladując styl czy ubiór tych, których oceniają wyżej od siebie. 

 

I na koniec - dlaczego odebrałaś to tak osobiście?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam i zastanawia mnie jedna rzecz w tym całym temacie.

 

@Rnext napisałeś wiele rzeczy które można odnieść do schematów w relacji damsko-męskiej, oczywiście trafne jakby nie było, które de facto mają przedstawić to co @Obliteraror postanowił wdrożyć w życie w lepszym świetle niż niektórzy na to patrzą (jak źle zrozumiałem to popraw).

 

@Quo Vadis? skrzętnie podsumował temat, który też w sumie ma wydźwięk broniący autora wątku, bo przecież wszystko dobyło się za przyzwoleniem żony i możliwe że to lepiej podziała na nią, co nawet sam @Obliteraror stwierdził jak pisał że po powrocie z delegacji żona rzuciła się na niego od progu.

 

Jak dla mnie, czytając ten wątek, wszystkie te myśli @Obliteraror wynikły z chęci podbudowania swojego ego, swojej samooceny w wyniku konfrontacji z inną kobietą. Jak dla mnie jest to przekreślenie całej forumowej wiedzy o samodoskonaleniu, jak krew w piach. To że tyczy się to człowieka który miał tylko jedną jedyną kobietę w życiu jakoś do mnie nie przemawia, bo trzeba by było też inne przypadki rozpatrzeć, co jest dobre w jakim przypadku. 

 

Sam @Obliteraror  stwierdził że w sumie nie wie co mu to dało i czego się spodziewał, zrobił to, ciekawość zaspokojona, ale nic z tego nie wynikło, bo to nie jest rzecz która tak naprawdę mu coś da, samorozwój zaczyna się i kończy gdzie indziej.

 

Nic mi do tego jak wygląda ich małżeństwo, kto komu na co pozwala, a też nie będę przewidywał jak się skończy. Ale ten jeden aspekt mnie uderzył, podbicie swojej samooceny za pomocą cipki, nie tędy droga.

 

Laski mają swój gadzi mózg, my też mamy swój, trzeba nazwę wymyślić;)

 

Inna sprawa jestem ciekaw jak by to wyglądało jakby autorem była kobieta. Wiem że nie można tego tak rozpatrywać, no ale...:)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Taboo w jednym z moich poprzednich wpisów, myślę, że dość jawnie zniechęcałem bohatera do tego kroku, powołując się na jałowość tego przedsięwzięcia, jednak zachowawszy większość słów niewypowiedzianych dla siebie. Jasną intencją było że to zły pomysł.

Co do sposobu uplecenia słów w argument - założyłem, że jest on podobnie oślim typem (jak sobie wbije co do łba...) do tego, którego widzę codziennie w lustrze, może więc warto spróbować takiej metody "na beznadzieję". 

 

Co do skutku w postaci wybielania - można zaryzykować z drugiej strony stwierdzenie, że sama próba negatywnej oceny kogoś ma poprawić naszą własną samoocenę i wizerunek we własnych oczach. Walcząc z cudzym ego, karmimy swoje, udając dystans do niego. Tak się składa, że właśnie dziś p. R. Olszak zapuścił podcast p.t. "psychologia pogardy". Po niespełna pięciu minutach odsłuchu (czas, czas...) myślę, że to może być ciekawe uzupełnienie wątku i przybliżenie podłoża negatywnej oceny "występku". 

 

Przy czym przyszło mi do głowy jeszcze jedno - na ile zwizualizowanie sytuacji jaka miała miejsce w wykonaniu @Obliteraror'a, wzbudza u kobiet stany lękowe ze względu na prawdopodobieństwo zaistnienia tego w ich własnym życiu. To przecież jawna demaskacja i potwierdzenie zmiany funkcji atrakcyjności w czasie i odwrócenie kolejki, co może przerażać. To również wyjaśniałoby stanowcze oprotestowanie zdarzenia, przy jednoczesnej akceptacji dla np. własnej rozwiązłości z czasów karuzeli (stanowczość oprotestowania, głównie moich znajomych płci żeńskiej nie będących forumowiczkami, ot - lasek z "cywila"). 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Taboo, masz rację. Bo nie chciałbym propagować swojego wyboru :) Motoryzacyjna analogia - od wielu lat jeździsz wozem niezłej klasy, taki segment D na pograniczu z Premium. Wszystko w nim gra i bucy, jesteś zadowolony, znasz go jak własną kieszeń, nie zawodzi. Jest dobrze, a nawet lepiej. Ale traf chciał, że w ciągu całego życia nie miałeś okazji pojeżdżenia niczym innym, chociażby dla zaspokojenia czystej ciekawości. Nawet etap Seicento czy Fiata Uno Cię ominął : ) I od czasu do czasu chodzi Ci po głowie, jak to jest prowadzić sympatyczny kompakt z segmentu C, albo jakieś małe, miejskie zwrotne autko z segmentu B. Nie, nie zamierzasz pozbywać się swojego pojazdu, bo Ci w nim najlepiej. Ale czemu nie sprawdzić, chociaż raz i nie wypożyczyć na trochę tego małego, miejskiego autka, po czym zapomnieć i najwyżej uśmiechnąć się do wspomnień od czasu do czasu? :)

 

@Rnext, czy była karuzela, Bóg jeden raczy wiedzieć, ale małżonka za młodu raczej nie odmawiała sobie towarzyskiego życia. Inne czasy, fakt, ale coś tam wiem, a i sobie coś w głowie też przemnożyłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Obliteraror napisał:

Motoryzacyjna analogia

Kurczę, no niezbyt trafna :) Ujeżdżając malucha, polonez który będzie stał w garażu nie będzie miał mi tego za złe, a ja nie będę miał wyrzutów sumienia że ujeżdżam inny samochód. Te dwa samochody będę też mógł zaparkować w jednym garażu, bez żadnych konsekwencji :)

 

Różne są podejścia tu na forum, wg niektórych Braci po to mamy chuć i żądze aby je zaspokajać, co jest częścią bycia mężczyzną. Inni twierdzą że dopiero facet który potrafi opanować swoje emocje i odpowiednio skalkulować, staje się mężczyzną. Może trochę uprościłem to wszystko, spłaszczyłem, ale takie coś często obserwuję. Opcja druga jest mi zdecydowanie bliższa.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror Z tego co pamiętam, liczyłeś się z ewentualnością, że realizacja Twojego planu może zakończyć Twój związek.

 

Porównując to do narkotyków, to jakbyś zdecydował się wziąć, mimo świadomości, że może to rozwalić zarówno Twoje życie, jak i życie Twojej żony. Jeśli mój partner zdecydowałby się realizować takie zachcianki, bez mojej entuzjastycznej zgody (jako równorzędnego wspólnika), to zerwałabym współpracę. To po prostu jest brak szacunku, do tej drugiej osoby, która zainwestowała swój czas i energię w związek z Tobą. 

 

Zmiana umowy, w myśl której współpracowaliście, nie jest niczym nagannym. Jednak późniejsze januszowanie, gdy ktoś poszedł Ci na rękę, już budzi niesmak.

 

W dniu 8.06.2019 o 16:58, Obliteraror napisał:

I co jest nieprawdą w tym, że nawet wydumany "oddech konkurencji na karku" mobilizuje kobiece starania? Prawda stara jak świat. Taki mały męski shit-test, nie macie na nie monopolu. Nic nie ma to wspólnego z brakiem szacunku.

"Mój Miś pozwolił mi ostatnio poskakać po egzotycznym kutangu, bo suszyłam mu o to głowę kilka miesięcy. W końcu nigdy nie próbowałam i zaczęło mi to przeszkadzać! Nasz związek jest taki dojrzały. A co najlepsze, Miś teraz czuje oddech konkurencji na plecach i ostatnio zasypał mnie prezentami i zorganizował romantyczny wieczór! Jestem zachwycona, że stara się bardziej, trochę zazdrości mu nie zaszkodzi... Ostatnio widziałam, że rozmawia z koleżanką, więc zaprosiłam ją do nas i zainstalowałam zestaw kamer i dyktafonów, aby sprawdzić jego wierność. Oczywiście, nie robi to na mnie wrażenia."

 

Gdyby był dojrzały, to dbałbyś o emocje żony, bo (jeśli sama nie wyszła z taką propozycją) to Ty stajesz się za nie odpowiedzialny. To nie jest już "jej sprawa, co tam sobie myśli", tylko Twoja (jeśli ją szanujesz i zależy Ci na związku). Patrzenie jak się cieszysz, widząc symptomy, jest po prostu bolesne. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że więcej zależy od mężczyzny w kwestii zasadniczości, bo kobiety są bardziej emocjonalne. Jednak o ile kobieta ma kontakt ze swoją kobiecością nigdy nie wyraziłaby zgody na coś takiego. Dla kobiet sex łączy się często ze sferą uczuć, dlatego żona, jako kobieta powinna mieć na uwadze to by jej mąż nie traktował innych jak przedmioty (pani przyrównana do samochodu do wypróbowania) ani jej samej, jako klucznika zgody. Niestety wyrażając akceptację na to przedsięwzięcie, pokazała, że jest też dotknięta tym modernistycznym nurtem (jak to wpłynie i na nią jeszcze nie wiadomo). Bo czym innym jak snobistyczna arogancja jest tak naprawdę zgoda by mąż tak się dowartościowywał, lub podziw dla wyrozumiałej żony „racjonalnej jak drugi facet?”. Tutaj polecam film pt. „Borgman” o tym jak zło w dzisiejszym świecie niespodziewanie potrafi przeniknąć do nawet udanych rodzin.

 

W całej tej historii to co poraża, to nie skok w bok, ale robotyka akcji. Zdrady były od zawsze. Ludzie się zakochiwali, oddziaływała na nich chemia. Szekspir strugał o tym dramaty. Tutaj mamy plan do odhaczenia z nieświadomym pionkiem w tle. Ludzie chcą doznawać rzeczy wspaniałych a wychodzi banał. Nowoczesne podejście zmienia nam perspektywę, stajemy się pragmatykami bez głębi. Dziś jedna osoba to nuda i cierpienie przy multum możliwości. Kto to przerobi zazdrości temu, który ma udaną rodzinę, z kolei ten, który takowa posiada chciałby się "sprawdzać" w innych konfiguracjach.

 

Tutaj facet miał tylko jedną co miałby go usprawiedliwiać, i rzeczywiście na tle opisywanych na forum podbojów wypadałoby współczuć. Tymczasem w realu to jest perspektywa wielu. Mój wujek z ciotką mieli tylko siebie i jest to najbardziej udane małżeństwo jakie znam. Były badania nad poczuciem satysfakcji z sexu korelowane z ugrupowaniami o konserwatywnych zasadach. Okazało się ze Ci ostatni maja je dużo wyższe. Badacze byli zdziwieni wynikiem. Niektórzy twierdzili, że to dlatego iż tamci nie wiedza, co trąca, natomiast na tej zasadzie okazuje się że ci, którzy to wiedza czują ciągły niedosyt. Jeśli sięgniemy po inną metaforę religijną niż ta z kamieniem,  to przywołałabym drzewo poznania, zakazany owoc na wyciągniecie ręki choć  brak ogólnego dobrostanu.

 

Oczywiście nic nie jest 0-1. To faktycznie za proste. Jednak wypada zadać pytanie:  Jak i czy można chronić się przed takim "naciskiem" i czy (nawet) będąc jak pisze @Rnext  jako podobna masa,  zmuszeni jesteśmy już tylko milczeć lub poklepywać się po pleckach w geście zrozumienia?  Nie znajduje jeszcze myśli. Chyba chodzi mi o to, że dylemat @Obliteraror (dorosłego faceta, który zakładając taki wątek musiał się liczyć także z negatywnym przyjęciem jego zamiarów) umieszczony na publicznym forum nie jest już tylko jego bo zainteresowanych uwagami w prywatnym kontekście będzie więcej. Wiec brak krytycznych opinii i przeczuć (o ile się takie posiada) byłoby porażką nie wartą korzyści jaka miałaby płynąć z poddańczej szlachetności pomijającego (wiec aprobatywnego) zdania.

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Taboo napisał:

Kurczę, no niezbyt trafna

No jak nietrafna? Autko nie miało nic przeciwko, bo ex-ante zostało poinformowane co mi po głowie chodzi. Nikt nikogo nie stawiał przed faktem dokonanym, bo zdradę i oszustwo uznaję za obrzydliwe.

 

@Heresy, przecież to jest proste. Moja żona miała etap zabawy za młodu, mnie się uaktywnił przed 40-tką. Bywa. Jak bym nie sprawdził, to bym za długo to rozkmniniał i się z tym mordował. I tak jak się spodziewałem, powtórka z rozrywki mnie na razie nie interesuje. Bo i po co? Tak, tak, muszę dbać o emocje zony, bo to tresowana małpka z cyrku, która nie ma swojego życia i swoich zainteresowań i nie umie sobie zagospodarować czasu. Jednak nie, bo jest już dużą dziewczynką i potrafi to robić. A siłą psychiczną jest zbliżona do mnie.  Zrozum, że mimo iż małżeństwo jest bardzo ważną dla mnie wartością, nie jest osią mojego życia.

 

@Anna, taki już jestem. Mało kiedy okazuję emocje. Spokój, plan, opanowanie.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Obliteraror napisał:

Tak, tak, muszę dbać o emocje zony, bo to tresowana małpka z cyrku, która nie ma swojego życia i swoich zainteresowań i nie umie sobie zagospodarować czasu. Jednak nie, bo jest już dużą dziewczynką i potrafi to robić. A siłą psychiczną jest zbliżona do mnie.

Powinieneś dbać o jej emocje związane z Twoim wyskokiem. Nie pocieszać ją, bo w warzywniaku nie było jej ulubionych pomidorów i organizować czas na składanie modeli samolotów. Ty się bronisz, przed ewentualnością poznania jej emocji, albo ze strachu albo z obojętności. 

 

To wygląda, jakbyś nie dbał o żonę i skupiła się na maksymalizacji korzyści dla siebie. 

51 minut temu, Obliteraror napisał:

Moja żona miała etap zabawy za młodu, mnie się uaktywnił przed 40-tką. 

Przyrzekała komuś wierność? Ty przyrzekałeś? Czy gdyby miała etap zabawy teraz, to mogłaby zdecydować o unieważnieniu przyrzeczenia? 

 

Może odnoszę mylne wrażenie, bo ciężko cokolwiek wywnioskować o tym, jak całe przedsięwzięcie postrzega(ła) Twoja żona. Większość opisów dotyczy Twoich uczuć, Twoich emocji i decyzji. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bruxa a Ty co zwolenniczka Sojuszów Forever z dodatkiem uzupełniającym i petycją o zgodę?

 

Związek z definicji zakłada wyłączność a więc monogamię.

 

Lokomotywa jedzie dalej, ale akurat gwałt na framudze przy wcześniejszej potulnej zgodzie każe się zastanowić z jakich negatywnych emocji pani czerpie paliwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Heresy napisał:

Powinieneś dbać o jej emocje związane z Twoim wyskokiem.

Jakie emocje? Ty naprawdę myślisz, że ktoś dostawał furii i Rejtanem kładł się w progu, "nie, tego nie rób!?" : )) Tego typu emocje są zbędne. Ogólnie tego typu histeryczne emocje przynoszą więcej szkody, niż pożytku. Rozmowa - my naprawdę dziesiątki godzin potrafiliśmy przegadać i nadal potrafimy. O wszystkim.

 

16 godzin temu, Heresy napisał:

Przyrzekała komuś wierność? Ty przyrzekałeś? Czy gdyby miała etap zabawy teraz, to mogłaby zdecydować o unieważnieniu przyrzeczenia? 

Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński (...) i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe.

 

Gdzie tu widzisz frazę wierność? :) A poważniej trochę - jak chcesz penalizować czyn, który z samego faktu ex-ante wiedzy o nim drugiej strony oraz zgody nie jest penalizowany? Musisz zdawać sobie sprawę, iż gdybym usłyszał kategoryczne "nie, upadłeś na głowę etc", to taki krok by zapewne nie nastąpił. Za dużo razem przeżyliśmy fajnych chwil, by kręcić na bezczela i z pełną perfidią tego typu akcje. Żona od wielu lat jest moim najlepszym "consigliere" i liczę się z jej opinią.

 

14 godzin temu, mejli napisał:

Gdybym była na miejscu żony autora, musiałby być dla mnie kompletnie obojętny, abym zgodziła się na takie zaspokojenie swojej ciekawości.

I zapewne skończyłoby się to akcją po cichu dla zaspokojenia ciekawości. Nie lepiej grać fair i jawnie mówić o swoich pragnieniach? :)

 

2 godziny temu, Anna napisał:

Związek z definicji zakłada wyłączność a więc monogamię.

Inaczej. Związek z reguły zakłada wyłączność, a więc monogamię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Obliteraror napisał:

zapewne skończyłoby się to akcją po cichu dla zaspokojenia ciekawości. Nie lepiej grać fair i jawnie mówić o swoich pragnieniach?

Nie pisałam o tym co jest fair, a co nie. Pisałam wyraźnie, że moja zgoda na taką akcję byłaby możliwa tylko i wyłącznie wtedy, kiedy osoba byłaby dla mnie obojętna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
On 6/13/2019 at 8:32 AM, Anna said:

Związek z definicji zakłada wyłączność a więc monogamię.

 

Z jakiej definicji? Z moją partnerką żyjemy razem na co dzień, znamy swoje rodziny, mam wieloletnie plany itp. itd., . A ponadto chadzamy do wielokątów i dobrze nam z tym. Jak rozumiem nie jesteśmy w związku? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wyłączność na współdzielenie łóżka to różnica jakościowa i już związek?

To jak nazwiesz poligamię. Stosowaną szeroko w historii i dziś w różnych kulturach ?

To ,że masz ciasną głowę nie znaczy, iż rzeczy które w niej nie mieszczą się , nie istnieją i nie mają sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie hujowo.. jak z każdą.

Człowiek rucha jak królik dla krótkiego zwarcia pod kopułą.

Seks jest przereklamowany,baby są przereklamowane...

Jak się człowiek napierdala z drugim to są emocje , a jak jeszcze mu nałoży do ryja to dopiero jest ekstaza !

Tego baby NIGDY nie zrozumieją ! Że są sprawy wartościowsze niż ich cipy.

Edytowane przez ntech
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.