Skocz do zawartości

Etat w PL, zagranica, czy może własna firma?


elon

Rekomendowane odpowiedzi

Będę pisał bardzo ogólnie, aby zachować anonimowość. Za rok kończę ciężkie studia techniczne. Będę musiał wybrać czym chcę / czym będę mógł się zajmować zawodowo. Mam następujące opcje:

 

-Praca na etacie w PL. Ofert pracy jest dużo. Branża produkcji, prod. lotniczej, obróbki metali .... Będzie to prawdopodobnie odpowiedzialne stanowisko, dużo stresu, zarobki początkowo małe. Po kilku latach w jednej firmie powinienem wyciągnąć jakieś 5k netto. (Tak oceniam swoje możliwości analizując rynek pracy). Nie mam doświadczenia jeśli chodzi pracę w jakiejś fabryce / korporacji. Nie jestem też gościem który wie z kim trzymać, jak się podlizać, jak nie dać wejść sobie na głowę. Wiadomo, że w korporacji jest to bardzo ważne. Trzeba być drapieżnikiem aby coś osiągnąć.

 

-Otworzenie własnej firmy. Wykonywanie pewnych usług dla zwykłych ludzi. Firm takich jest po kilka w każdej miejscowości. Nie jest to nic innowacyjnego ale mam pomysł jak się wyróżnić na tle innych, mam też plan jak można by rozwinąć tą działalność. Pracowałem w tej branży dorywczo przez wiele lat także mam o niej spore pojęcie. Czuję się pewnie w tym temacie. Mimo, że firm takich jest dużo nikt nie narzeka na brak zleceń. Chyba robiłbym to co na prawdę lubię. Zawsze czułem taką wewnętrzną radość z dobrze wykonanego zlecenia. Podoba mi się też pomysł rozwijania własnej działalności, pracy dla siebie, na swój sukces. Pracując u kogoś, sprzedajemy mu swój bezcenny czas w zamian za pieniądze. Nie wiem czy to ma jakieś znaczenie ale zawsze lubiłem gry typu strategie ekonomiczne, strasznie cieszy mnie budowanie czegoś swojego. Tak jest właśnie w przypadku własnej firmy.

 

-Wyjazd do UK/DE do pracy związanej z tym co studiuje. W DE pracowałbym na jakimś niskim stanowisku ponieważ dopiero uczę się języka. W UK może dorwałbym coś lepszego (angielski ogarniam dość dobrze). Myślę, że wyciągnąłbym w przeliczeniu na PLN jakieś 8k. Poznałbym nowych ludzi, poszerzył horyzonty. Z drugiej strony trochę ciężko byłoby mi wyjechać. Pracowałem już za granicą przez 3 miesiące trochę tęskniłem za domem mimo, że nie mam kobiety/żony i dzieci.

 

Wiem, że nikt nie podejmie za mnie decyzji. Sam jestem kowalem własnego losu. Byłbym jednak wdzięczny gdyby ktoś podzielił się własnymi doświadczeniami, coś zasugerował, podpowiedział. A może spróbować jakiś czas popracować za granicą, później wrócić na etat w PL a w wolnym czasie prowadzić dodatkowo działalność. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doradzam wyjazd za granicę. Jeszcze nie spotkałem osoby, której by to zaszkodziło. Jeśli masz techniczne wykształcenie i znasz język bez problemu znajdziesz pracę. Na Zachodzie o wiele łatwiej się dokształcać lub zmienić pracę, nie mówiąc już o tym, że stosunek zarobków do kosztów życia jest o wiele korzystniejszy niż w PL.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Mosze Black napisał:

Tak poza tym to raczej Elon Musk powinien doradzać nad rozwojem kariery :P

 

Właśnie miałem pisać, że co jak co ale Elon to tu powinien nas wszystkich pouczać :D

 

Ciężka decyzja stary a jak się czujesz, byłbyś w stanie opuścić rodzinę itd bez większych emocji ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, elon said:

Wyjazd do UK/DE do pracy związanej z tym co studiuje. W DE pracowałbym na jakimś niskim stanowisku ponieważ dopiero uczę się języka. W UK może dorwałbym coś lepszego (angielski ogarniam dość dobrze).

W dupie byłeś gówno widziałeś - sorry, że tak brutalnie ale skoro piszesz o ogarnianiu dość dobrze to raczej jest słabo.

 

2 hours ago, elon said:

Otworzenie własnej firmy. Wykonywanie pewnych usług dla zwykłych ludzi. Firm takich jest po kilka w każdej miejscowości. Nie jest to nic innowacyjnego ale mam pomysł jak się wyróżnić na tle innych, mam też plan jak można by rozwinąć tą działalność.

I wszystko w temacie - sam sobie odpowiedziałeś.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Pytonga napisał:

W dupie byłeś gówno widziałeś - sorry, że tak brutalnie ale skoro piszesz o ogarnianiu dość dobrze to raczej jest słabo.

Jak mi wytłumaczysz to, że przypierdolony typ, nieudacznik życiowy, który nie umie języka żyje sobie przyzwoicie w UK?
Fakt przez początek to jak śmieć za granicą pracował w dwóch gównopracach, które zabierały mu cały dzień, lecz w końcu trafił na etat.
Żeby było śmiesznie firma niby jest polska i nie trzeba tam umieć angielskiego.
Chłop ma żonę, dziecko, wynajmuje 3 pokojowe mieszkanie.

Dla mnie ten człowiek zawsze był intelektualnym śmieciem, który nadaje się co najwyżej do zamiatania w ulic.
Mimo wszystko ten typowy janusz żyje bo ja wiem na poziomie moich rodziców? 
Chodzi do sklepów i kupuje co chce - nie boi się, że nie będzie starczyć na czynsz.
Samochodzik chyba za 40 000(podejrzewam, że złoty), niestety nie pamiętam co on teraz robi, wiem że na początku pracował w jakiejś mleczarni.

Zwykły robol w Anglii, żyje jak Polak średniej klasy, jak to możliwe?
Oczywiście nie porównuję typowego janusza do mojego wujka w Niemczech, który jest specjalistą w swojej dziedzinie, ma nowoczesnego czarnego Wolvo z automatyczną skrzynią biegów, domek jednorodzinny i małą siłownię w domciu. No, bo przecież nie każdy wymaga takich luksusów, niektórzy po prostu chcą mieć możliwość nie martwienia się o wydatki, by starczyło na czynsz.

 

Edytowane przez Ragnar1777
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@elon polecam Ci ścieżkę, którą idę i dla mnie się póki co sprawdza:

 

1. Etat w PL jako junior, zdobycie doświadczenia i otrzaskanie w korpo.

 

2. Po roku/paru latach: Etat w DE/UK jako senior.

 

3. (Jeszcze przede mną, nie wiem czy się zdecyduję) Powrót do PL jako:

A) expert do wynajęcia / własna firma

Lub

b) wysoki menago / dyro w korpo

 

Tęsknota za domem? Proszę Cię, dobrze gdy mężczyzna podejmuje wyzwania i przezwycięża swoje lęki czy niewygody  - szczególnie że:

 

- przez komunikatory masz codzienny kontakt z rodziną (rodzicami, bo kobiety i tak nie masz) i przyjaciółmi

 

- mieszkając w DE praktycznie możesz wrócić co weekend do domu autem

 

- mieszkając w UK i innym kraju Europy też na upartego nawet co piątek możesz wracać samolotem do swoich

 

- podróże kształcą, cenne zagraniczne doświadczenie zawodowe rośnie

 

Ale uwaga! Trzeba trochę zaplanować co chcesz robić, kim być i gdzie. I konsekwentnie to robić. Bo czas leci szybko.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(brak PL klawiatury)

 

Osobiscie polecam sciezke taka jaka wskazal @Imbryk. W PL dorobienie sie czegos od zera to bardzo zmudny i dlugi proces. Polecam zahaczenie sie doslownie na moment w kilku firmach miedzynarodowych (by Twoj przyszky zagraniczny pracodawca wiedzial, ze umiesz pracowac do okreslonych standardow) i szybka ucieczka na Zachod.

 

Ja od razu pojechalem na Zachod (co przelozylo sie na to, ze musialem odbebnic studia pracuja u Indusow przez troche) i powiem tak - jak wracam do PL i dowiaduje sie jakie dylematy i rozterki maja ludzie, ktorzy de facto mnie intelektualnie zjadaja na sniadanie, to az mi sie plakac chce. Na serio. W PL jest wciaz walka o przetrwanie, o zaplate na czas, o to by pracowac bez presji (bo przeciez jest 10-ciu na twoje miejsce). W DE/UK bedziesz zyl na dobrym poziomie bez stresu. Prace tez znajdziesz (szybciej lub pozniej) bez znajomosci.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia do kurwy nędzy (sorry za wyrażenie)

Koleś ma fach w ręku i pomysł i może zrobić coś sam - gdzie będzie ryzyko ale będzie na swoim - sam będzie swoim szefem - ma pomysł

dodatkowo

4 hours ago, elon said:

Chyba robiłbym to co na prawdę lubię. Zawsze czułem taką wewnętrzną radość z dobrze wykonanego zlecenia. Podoba mi się też pomysł rozwijania własnej działalności, pracy dla siebie, na swój sukces. Pracując u kogoś, sprzedajemy mu swój bezcenny czas w zamian za pieniądze.

a wy mu kurwa piszecie o etacie i jak to będzie super... no sorry.

 

55 minutes ago, Ragnar1777 said:

Dla mnie ten człowiek zawsze był intelektualnym śmieciem, który nadaje się co najwyżej do zamiatania w ulic.
Mimo wszystko ten typowy janusz żyje bo ja wiem na poziomie moich rodziców? 
Chodzi do sklepów i kupuje co chce - nie boi się, że nie będzie starczyć na czynsz.

 

55 minutes ago, Ragnar1777 said:

Zwykły robol w Anglii, żyje jak Polak średniej klasy, jak to możliwe?

Ok nie znamy za dużo innych danych - ale jest duża szansa, że ten chłopina mieszka sobie na socjalu za grosze - fure ma na kredyt żyje w norze i napierdala masakryczną ilość godzin.

 

Autor tematu nie jest zwykłym Januszem szukającym gównopracy na etat kontrakt - ma fach w ręku (nie jest białym kołnierzykiem) co samo w sobie jest wyjątkowe - ma głowę na karku, ma pomysł i wie co zrobić to na chuja ma jechać za granicę zdobywać doświadczenie aby później i tak pracować dla kogoś skoro może być panem swego życia i zaryzykować i zrobić coś swojego.

 

Takie jest moje zdanie

 

sorry za wulgaryzymy mam słaby dzień.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Ragnar1777 napisał:

Zwykły robol w Anglii, żyje jak Polak średniej klasy, jak to możliwe?

A no tak, że państwo jest frontem do obywatela, mają zarobki minimalne, (na dzień dzisiejszy £7,83, co po kursie z dnia dzisiejszego jskieś 38zł za godzinę, co za równy miesiąc daje 6080zł ) które nawet przy wykonywaniu najprostszych prac wystarczają na godne życie i wakacje kilka razy w roku.

 

Więc @elon jak piszesz że na swoim stanowisku w polskiej firmie wyciągną byś (po kilku latach)jakieś 5k a za gramicą 8k to rzuć to w ch*j. Otwieraj własną firmę i pracuj na siebie, przynajmniej będziesz mógł wrzucać sobie różne rzeczy w koszty. 

Piszesz że masz głowę na karku i wiesz jak się wybić nad konkurencję, na co czekasz.

Ale żeby nie było że jestem w 100% na nie za wyjazdem, jak już byś się zdecydował to obadaj rynek, za pracę fachowca na zachodzie powinieneś dostawać kilka razy tyle co w PL i wtedy warto jest to rozważyć ( na jakiś czas),  choćbym po to żeby szybko uzbierać oszczędności.

 

Po kolejne, jak byś się zdecydował na pracę w korpo PL, to po co zakładasz że będziesz tam pracował lata całe. Takie myślenie jest przestarzałe,  nie zapuszczasz korzeni, cały czas szukasz lepszej gałęzi ?, żeby ze swoich umiejętności i fachu wyciągnąć jak najwięcej,  nie sprzedawaj się tanio.

Mam kuzyna, który przeszedł drogę emigracji i powrotu do kraju, bąć co bąć dobrze mu to zrobiło, po powrocie nie zagrzewał nigdzie miejsca i miał wyjebane na gadki typu - jest kilku chętnych na twoje miejsce. Znał swoją wartość i odpowiadał że żaden nie jest tak dobry, a jak mu coś nie padowało to zmieniał lokal, dzisiaj zarabia ponad 15k w korpo PL.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pytonga a klnij tam w chuj, dobra jest :)

37 minut temu, Pytonga napisał:

Koleś ma fach w ręku i pomysł i może zrobić coś sam - gdzie będzie ryzyko ale będzie na swoim

Jak dla mnie to brat @elon jest młodym człowiekiem z perspektywami i JAKIMŚ TAM WYOBRAŻENIEM o świecie pracy/biznesu, który dopiero poszukuje swej drogi.

 

Ja, subiektywnie: jestem korposzczurem i zalecam to co dla mnie działa. Działalność założyłem i położyłem, więc nie polecam.

 

Wg mnie:

 

Dla młodziaka:

Etat:

 

90% czasu praca w zawodzie, edukacja i rozwój w swojej działce, poznawanie specyfiki branży, kontakty, co jak działa od środka u innych

 

10% administracja - szukanie pracy, rozmowy kwalif, negocjacje pensji

 

Mikrofirma świeżaka:

 

50% czasu praca w zawodzie, własny rozwój, eksperckość

 

25% inwestycja energii i pieniędzy na: marketing, pozyskiwanie klientów i utrzywywanie z nimi relacji,

 

25% oraz strata tejże energii jeżdżenie do skarbówki i zus, czytanie przepisów, sprawdzanie swojego księgowego, koszty prawnika, siedziby, księgowej, terminy wpłat składek, konsekwencje prawne

 

Ja wolę ciepłe posadki w korpo, zostać lisem w moich tematach, a dopiero potem zjawić się np. jako dostawca do takiej korpo - znając szczegóły techniczne branży od środka.

 

Ale to tylko moje podejście i tylko dla mnie się sprawdza.

Komfort psychiczny zagranicznej poduchy etatowej pozwala myśleć nieco ściślej o przyszłej działalności.

 

Dobrze czasem poczytać Forbesa czy inne takie różne życiorysy polskich przedsiębiorców np. z listy 100 najbogatszych Polaków, jak się dorobili, jak wyglądała ich młodość. Poczytać 100 - 200 takich życiorysów/wywiadów i wyrobić sobie własne zdanie o swojej ścieżce.

 

Nie mówię o zarabianiu setek milionów  ani bogatych rodzicach, ale o sposobie rozwoju osobistego takich ludzi.

 

PS. Podane procenty są przykładowe,  wziąłem je sobie z mojej eksperckiej dupy :D

 

Edytowane przez Imbryk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlasna dzialalnosc do dobre rozwiazanie, ale jak sie ma zaplecze w postaci mamy i taty (lub kapitalu). Jesli nie, to start dzialalnosci moze byc zabojczy - doslownie. Mowie tutaj nie tylko o kosztach, ale i o biurokracji, zdrowiu, umiejetnosci poradzenia sobie z rynkiem. Jest takze jeszcze wiele czynnikow takich jak wyspecjalizowany know-how, ktory przemawia za tym, by chwilke dla kogos popracowac, a nie samemu wynajdowac kolo od nowa. To nie jest tak, ze umiem naprawiac samochody to cyk i stawiam stacje obslugi pojazdow.

2 minutes ago, Imbryk said:

Ja wolę ciepłe posadki w korpo, zostać lisem w moich tematach, a dopiero potem zjawić się np. jako dostawca do takiej korpo - znając szczegóły techniczne branży od środka.

To jest wlasnie sedno dzialalnosci opartej na uslugach. Co innego gdy idzie sie w swiat z innowacja albo dzialalnoscia wytworcza. Ale w uslugach, ciezko jest zaczac nie znajac branzy od wewnatrz.

4 minutes ago, Imbryk said:

Komfort psychiczny zagranicznej poduchy etatowej pozwala myśleć nieco ściślej o przyszłej działalności.

Czasami pozwala o niej zapomniec. Jesli na etacie za granica zarobisz na czysto zalozmy 10,000 ojro a na swoim 12,000 ojro (bo masz inny rynek i klientow) to chyba nie ma co sie bawic w robienie z siebie przedsiebiorcy. Chyba, ze ktos ma checi na wyzsze zarobki, ale co za tym idzie wiekszy stres i zobowiazania. 

 

14 minutes ago, Łabędź said:

Otwieraj własną firmę i pracuj na siebie, przynajmniej będziesz mógł wrzucać sobie różne rzeczy w koszty. 

Zeby wrzucac rzeczy w koszty to trzeba jakies tam obroty wypracowac. Robienie kosztow dla zasady nie ma sensu. Poza tym, 'wrzucanie w koszty'to nie sam zysk. Na jednego wydanego ojro na odpis przypada moze 25 centow. Odliczenia odliczeniami, ale gdzie emerytura, ubezpieczenie zdrowotne (prywatne jak w dobrej korpo) itp. 

 

17 minutes ago, Łabędź said:

Takie myślenie jest przestarzałe,  nie zapuszczasz korzeni, cały czas szukasz lepszej gałęzi ?, żeby ze swoich umiejętności i fachu wyciągnąć jak najwięcej,  nie sprzedawaj się tanio.

A za ten tekst to czapki z glow :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście siedzę w PL, skończyłem studia i od razu próbowałem założyć działalność i upadły Moje 2 pomysły. Wyciągnąłem wnioski poszedłem do pracy w PL zacząłem zbierać kapitał, pracowałem dosłownie 1 rok i 3 miesiące.

Zakładałem, że tylko rok. Zdobyłem trochę doświadczenia, położyłem nacisk na zdobywanie znajomości i rozwój, zwiększenie pewności Siebie, kwalifikacje plus szkolenia. Zainwestowałem w Siebie. Od jakiegoś czasu ruszyłem z trzecim pomysłem i dwoma wspólnikami. W kilka miesięcy zwróciło mi się wszystko co włożyłem przez kilka lat. Trafiłem z pomysłem a jest ich jeszcze więcej. Powoli je wprowadzam do życia. Dalej się edukuje. Poznaje ludzi.  I do tej pory mieszkam z rodzicami by zminimalizować koszty. Ale powoli wychodzę na Swoje więc i czas na wyprowadzkę.

 

W PL jeden mankament podatki, ZuSy itp. to przegięcie. Urzędy to dno. Trzeba się z tym liczyć. Wspomagam się dobrą księgową i kancelarię prawną mam w zapasie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, dziadek do orzechow napisał:

Zeby wrzucac rzeczy w koszty to trzeba jakies tam obroty wypracowac. Robienie kosztow dla zasady nie ma sensu. Poza tym, 'wrzucanie w koszty'to nie sam zysk. Na jednego wydanego ojro na odpis przypada moze 25 centow. Odliczenia odliczeniami, ale gdzie emerytura, ubezpieczenie zdrowotne (prywatne jak w dobrej korpo) itp

Zgodzę się tylko po części. Sam jestem na działalność za granicą, i jakoś wychodzę dużo lepiej niż na kontrakcie.

A te 25 centów o których piszesz to co to jest jak nie zysk, nie musiałeś przecież tego oddać. A nawet jeśli miał byś oddać całość to i tak twoim zyskiem jest to co za to kupiłeś, np: Ja odliczam cały VAT i oddaje cały VAT, ale po drodze z tego co mam oddać odliczam koszty poniesione w firmie (oczywiście to co mogę) i oddaje o tyle mniej, ja to uznaje za zysk.

 

Emerytura jest na stałym poziomie, ale oczywiście żeby podnieść sobie pułap to są dodatkowe koszty, tu zgoda, na kontrakcie wychodzi się lepiej.

 

Ubezpieczenie zdrowotne, w UK bez różnicy.

 

Jak już jesteśmy przy kosztach to chylę czoła, jast jeden, który dupę ściska a nie było o nim powiedziane do tej pory, a mianowicie urlop. Na własnej działalności sam musisz na niego odłożyć. Mimo wszystko ciągle na plus.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Łabędź said:

Zgodzę się tylko po części. Sam jestem na działalność za granicą, i jakoś wychodzę dużo lepiej niż na kontrakcie.

Widze, ze razem jestesmy w UK i to na dzialalnosci. 25 pensow w tym przypadku to nie zysk, a odpis. Po odpisie i tak musisz zaplacic Corporate Tax od taxable turnover. Choc zgodze sie z tym, ze dodatkowa korzyscia jest to, ze moge sobie cos za odpis kupic :) Emerytura w UK kwalifikuje sie na odpis (w ramach Ltd lub self-employment). Ale prawda jest taka, ze na umowie jest lepiej. 

 

Bezplatny urlop jest minusem, ale plusem jest jego nieograniczona ilosc :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję, że dzielicie się ze mną swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi poszczególnych opcji. Niestety nie ułatwiacie mi decyzji. Każda opcja ma swoje "zady i walety". Będę musiał wypisać je wszystkie na kartce i podsumować.

Myślę, że w pierwszej kolejności spróbuje etatu w PL. W sumie tylko tego nie próbowałem. Za granicą pracowałem ale sezonowo w tzw. "gówno pracy". Jeśli chodzi o mój pomysł na biznes to wykonywałem tego typu usługi, nie miałem jednak do czynienia z całą biurokracją, rachunkowością i marketingiem. Spróbuję więc tego co jest mi nieznane, czyli jakiejś korpo-fabryki, może jakiejś mniejszej firmy.

W międzyczasie trzeba uczyć się języka. Później można próbować innych opcji. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, elon napisał:

-Otworzenie własnej firmy. Wykonywanie pewnych usług dla zwykłych ludzi. Firm takich jest po kilka w każdej miejscowości. Nie jest to nic innowacyjnego ale mam pomysł jak się wyróżnić na tle innych, mam też plan jak można by rozwinąć tą działalność. Pracowałem w tej branży dorywczo przez wiele lat także mam o niej spore pojęcie. Czuję się pewnie w tym temacie. Mimo, że firm takich jest dużo nikt nie narzeka na brak zleceń. Chyba robiłbym to co na prawdę lubię. Zawsze czułem taką wewnętrzną radość z dobrze wykonanego zlecenia. Podoba mi się też pomysł rozwijania własnej działalności, pracy dla siebie, na swój sukces. Pracując u kogoś, sprzedajemy mu swój bezcenny czas w zamian za pieniądze. Nie wiem czy to ma jakieś znaczenie ale zawsze lubiłem gry typu strategie ekonomiczne, strasznie cieszy mnie budowanie czegoś swojego. Tak jest właśnie w przypadku własnej firmy.

 

Własna spółka z.o.o. z drugim wspólnikiem o wkładzie 1%. Koszt inicjalny kapitału: 5000 PLN, może być wpłacony gotówką. Zakładasz przez internet i nie musisz martwić się o ZUS. Wady - pełna księgowość, ale kosztowo i tak niewiele różni się ona od wydatków na księgowość przy działalności i książce przychodów i rozchodów. Zalety - brak ZUS, możliwość rozliczania się ze spółką w oparciu o umowy o dzieło, co w Twoim przypadku (tworzenie od zera czegoś nowego) da Ci 50% kosztów uzyskania przychodu. De facto, obniżasz podatek PIT o połowę. Twoja wypłata obniża wartość CIT spółki. Jeśli rozliczasz delegacje, diety, wyjazdy - CIT spada jeszcze niżej.

 

Taka spółka nie musi zarabiać, jeśli nie masz zleceń. Nie jest obciążona comiesięczną daniną na ZUS. Może sobie leżeć i nic nie robić nawet przez trzy lata i nikt Ci się nie doczepi, że nie odprowadziłeś żadnej daniny. 

 

Niektórych odstrasza VAT, ale zakładam, że Twoimi głównymi odbiorcami będą firmy, więc VAT powinien Ci powiewać. No i rozliczasz go co kwartał, więc tworzy on zgrabną poduszkę amortyzacyjną na koncie firmowym ? To ostatnie może niestety ulec zmianie - fiskus żąda od przedsiębiorców posiadania odrębnych rachunków dla VAT. 

 

No i najważniejsza rzecz, wręcz bezcenna. Cokolwiek kupisz na firmę nie jest Twoje, tylko spółki. Komornik nie zajmie tego na poczet Twoich osobistych długów, gdybyś (odpukać) takowych kiedyś narobił.

 

IMO czysty zysk. 

 

Opcja nr 2 - dla zaawansowanych - zakładasz tą spółkę w kraju, który fiskalnie jest bardziej przyjazny dla podatnika, np. na Słowacji, ale tu dużo nie podpowiem, bo nigdy tego nie robiłem.

 

 

Aaa, i gdybyś zdecydował się na jakąkolwiek działalność w Polsce - zacznij od uruchomienia konta ePUAP. Oszczędzi Ci to wiele godzin w kontaktach z urzędami.

Edytowane przez mirek_handlarz_ludzmi
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mirek_handlarz_ludzmi

Gdzieś czytałem statystyki i wychodziło (pi razy drzwi), że 70% przedsiębiorców którzy nie mieli własnej firmy (czyli de facto doświadczenia i obycia) a założyli spółki (kilkoosobowe), upadało bardzo szybko. W przeciągu kilku miesięcy. Oczywiście można to różnie interpretować - bo jak się nauczysz bez pracy na żywym organizmie?

 

Podpatrywanie jak robią to zawodowcy, będąc w firmie, wydaje się dobrą drogą na początek (ważne żebyś przejmował kompetencje od szefów) Jeśli masz nieco wiedzy (i uważasz,że na razie wystarczy - bo o to chodzi, by ruszyć) to następnie zakładanie własnych firm/spółek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego piszę o sp. z o.o., która potrafi być kompletnie bezobsługowa i wymagać jedynie obowiązku złożenia raz na rok sprawozdania finansowego. Brat może w międzyczasie zdobywać doświadczenie w dowolnym miejscu i w dowolnej formie (etat, korpo, zagranica). Na cywilną nigdy w życiu bym się nie porwał. Ewentualnie komandyt, który też ma swoje uroki, ale trzeba wiedzieć, jak go zmajstrować, żeby w 100% zabezpieczyć się właśnie przed kosztami upadku. No i dobrze zmajstrowany komandyt wymaga właśnie sp. z o.o. do zarządu (czytaj: żeby ją w razie czego bez żalu i kosztów położyć ? )

Edytowane przez mirek_handlarz_ludzmi
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minutes ago, OdważnyZdobywca said:

Gdzieś czytałem statystyki i wychodziło (pi razy drzwi), że 70% przedsiębiorców którzy nie mieli własnej firmy (czyli de facto doświadczenia i obycia) a założyli spółki (kilkoosobowe), upadało bardzo szybko. W przeciągu kilku miesięcy. Oczywiście można to różnie interpretować - bo jak się nauczysz bez pracy na żywym organizmie?

Ja dlatego polecam zawsze przynajmniej samozatrudnienie na start. Spolka zoo wymaga dobrej znajomosci tego co mozna i z czym to sie je. Zasady podstawowe sa proste, ale zeby wykorzystac jej potencjal potrzeba kilku miesiecy aby poznac zasady dzialania osobnego bytu prawnego jakim jest spolka.  

28 minutes ago, mirek_handlarz_ludzmi said:

Dlatego piszę o sp. z o.o., która potrafi być kompletnie bezobsługowa i wymagać jedynie obowiązku złożenia raz na rok sprawozdania finansowego. Brat może w międzyczasie zdobywać doświadczenie w dowolnym miejscu i w dowolnej formie (etat, korpo, zagranica).

Pelna zgoda i jest to bardzo dobra opcja. Ale, ale, ale czasami jest tak, ze w umowach z rozsadnymi pracodawcami praca na rzecz innego pracodawcy lub posiadanie spolki jest zabronione zakazem konkurencji. W przeciwnym wypadku wszyscy by zgarniali klientow od korpo-mamy i robili te same zlecenia co w pracy wieczorami. Wyjatkiem naturalnie jest etat za granica, gdzie polskie prawo nie zawsze ''dosiega''.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.