Skocz do zawartości

"Dlaczego oni nie chcą brać z nami ślubu"


Rekomendowane odpowiedzi

47 minut temu, JacekWaw napisał:

Nie raz zadawałem to pytanie koleżankom, które mnie pytały dlaczego mam 30,31,32 czy 33 lata i nadal nie mam żony.

Odpowiedzi? Wszystkie podobne. Poczucie bezpieczeństwa (finansowego), coś wspólnego (finansowo), żeby mnie nie zostawił z niczym (finansowo).?

Te słodkopierdzenie o poczuciu bezpieczeństwa czy też o poszukiwaniu zaradności facetów to takie babskie eufemizmy, które w istocie zastępują wyraz: "kasa".  Umowa prawna pod nazwą "małżeństwo nie daje facetom żadnych korzyści", służąc zabezpieczeniu interesów kobiet. 

 

Podam tak dla przykładu, że z rok temu znajmy wpadł do mnie, że chce się rozejść z żoną, bo między nimi jest lipa. Jak mu podałem ile wyniosą koszty sprawy o rozwód, a potem o podział majątku i ile będzie bulił alimentów, to szybko się rozmyślił i wrócił do żony...

  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pańciom nie pasują kawalerowie, bo się nie ohajtali. Potem nie pasują im mężowie, bo to, a tamto. Rozwodnicy też podejrzani. Więc na koniec zostaje ewentualnie rycerzyk, który będzie spełniał zachcianki księżniczki. Biały rycerz z opcją furtki dla pańci w postaci alfa na boku. To jest schemat dzisiejszy. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak w starym dowcipie, kobiety potrzebują kilku zwierzątek - jaguara w garażu, norek (sorry Norka ;)) w szafie, tygrysa w łóżku i jelenia który na to wszystko zarobi. Z tym, że jelenie zaczynają być świadomi swej roli i wybierają drogę byczka Fernando, który nie ma zamiaru brać udziału w korridzie i dla próżnego popisu matadorów i równie próżnego zachwytu pań na widowni, poświęcać życia. 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tych wszystkich psychologów to bym na latarniach powywieszał.

To jebana paranauka, która wbija każdą indywidualność człowieka w jakiś schemat książkowy.

 

Z mojego doświadczenia z psychologami:

- Mam 8 lat a rodzeństwo młodsze. Matka z wielkim hukiem rozstaje się z ojcem niszcząc go kompletnie i pozbawiając wszystkiego. W sądzie matka żąda jako pierwszy chyba rodzic w Polsce aby wykonano na własnych dzieciach badania psychologiczne co sąd wprawia w osłupienie ale się zgadzają.

Przed badaniami matka tłumaczy swoim nie rozumiejącym świata dzieciom, że jak chcemy iść do ojca to nie ma problemu ale rodzeństwo trafi do domu dziecka a ja jako najstarszy ( 8 lat !!! ) trafię do poprawczaka i wszyscy będziemy żreć chleb ze smalcem.

Na badaniach wszystko idzie gładko. Temat ojca jest pomijany i matka niedojrzała emocjonalnie do wychowywania dzieci z sadystycznymi skłonnościami i osobowością borderline z wykształceniem podstawowym dostaje trójkę wystraszonych dzieciaków jako "bardzo dobra matka".

Któraś sucz z tytułem doktora/magistra psychologii rozpoznała, że zostaliśmy przygotowani do badań ? Ni chuja.

 

- Mam 15 lat i jestem w ósmej klasie i wyczerpany psychicznie przez matkę, która mnie tłucze drewnianymi trepami i kablem od magnetofonu, wyzywa od jebanych tumanów i sprawia, że przez dwa tygodnie w miesiącu jemy kartofle z wodą a czasami i to nawet nie.

W końcu coś we mnie pęka i idę do szkolnej psycholożki i mówię co się dzieje w domu. Matka zostaje wezwana do szkoły i przesłuchanie w gabinecie psychologa wraz z wychowawczynią i matką. Ofiara ma przy swoim kacie opowiedzieć o wszystkim co skutkuje płaczem z mojej strony i zjebą przez trzy baby jaki to ze mnie kłamca i oszust. Później jestem obłożony stałym nadzorem. Psycholożka przychodzi na lekcje, żeby wybadać skąd u mnie się biorą takie chęci do oczerniania własnej kochanej matki.

 

- Mam 25 lat i odzyskuję kontakt z rodziną, od której matka nas kompletnie odizolowała. Ciotki pomagają mi jak mogą abym stał się samodzielnym mężczyzną za co jestem im ogromnie wdzięczny i tego długu nigdy chyba nie spłacę. Po namowie jednej z ciotek idę do psychologa aby pozbyć się chorych nawyków pozostałych z przeszłości i ogólnie sprawić aby przeszłość nie miała na mnie wpływu.

Okazuje się, że pani psycholog zna moją matkę z widzenia. Widzi, że matka mieszka w starej ruderze i ma w dupie to co ja mówię. Na sesjach słyszę tylko jak to moja matka ma ciężko i w końcu wkurwiony przestaję przychodzić.

 

Psycholodzy jego mać.

Teorie z dupy, które co roku się zmieniają i kto zapłaci ten ma odpowiednią opinię.

  • Like 12
  • Dzięki 1
  • Smutny 16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się już pchać w tej bajzel zwany małżeństwem, to z osobą o podobnym statusie materialnym i podobnych zarobkach.

 

Historia uczy, że jak masz dużo większe niż kobieta zarobki, to zostaniesz oskubany - bo (przy braku intercyzy) połowa się należy jej samej. Poza tym to ma znaczenia też dla wysokości alimentów dla dzieci i mniejszego ryzyka alimentów dla eks-żony.

 

Nawet jednak w takim przypadku jest to bardzo ryzykowna dla faceta umowa. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy ma się perspektywy na wysokie zarobki albo już zarabia się dużo więcej od kobiety to po prostu trzeba zrobić rozdzielność majątkową. Co do reszty, ryzyko jest podobne po obu stronach – po rozwodzie kobieta też wydaje kasę na dzieci plus najczęściej poświęca na nie wiele czasu bo gdy sąd przyzna jej prawo do opieki musi wszystko ogarniać sama. Życie w pojedynkę za dwójką dzieciaków to nie jest bułka z masłem. Nie wiem kto jest w większej dupie wtedy – ona mająca to wszystko na głowie czy facet raz w miesiącu zlecający przelew. Wiem że jesteście uprzedzeni, a niektóre kobiety bywają strasznie wredne, mnie też to wnerwia, ale bez przesady – zakładanie rodziny póki co w większości przypadków wypala.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pani psycholożka chyba trochę dyplomatycznie pominęła też grupę mężczyzn (liczną wbrew pozorom), którzy w swoim życiu zaliczyli już takie "szczęśliwe" sformalizowane związki i już nie chcą wchodzić w nowe, bo dokładnie wiedzą czym to pachnie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, Spokojny said:

Szczerze mówiąc mnie akurat nie razi ten mocno stonowany artykuł

Stonowany? Tak. Wyważony? Absolutnie nie. Żadnej z niech nie przyjdzie do głowy spytać czego mężczyzna chce. A przecież stanowi połowę związku. Więc skoro nie obchodzi jej/ich czego chce połowa to nie rozumiem czemu się dziwią, że ta połowa odmawia współpracy. To jak wejść w spółkę, w której nie masz nic do powiedzenia. To nie jest spółka a taki człowiek nie jest wspólnikiem. Jest pracownikiem albo frajerem, na pewno nie wspólnikiem.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Spokojny

 

"zakładanie rodziny póki co w większości przypadków wypala."

 
Nie wiem co przez to Brat rozumie, ale na tą chwilę ok. 1/3 małżeństw się rozpada. Dodajmy do tego tych, którzy tkwią w małżeństwach z uwagi na węzeł kredytowy czy wspólne dzieci i już tak kolorowo nie będzie. 
 
Artykuł w 4/5 dotyczy przyczyn mających tkwić w mężczyznach. Te przyczyny już powyżej rozłożyliśmy na czynniki pierwsze, więc nie będę się powtarzał. Trudno mi się zgodzić z tym, aby to był wyważony artykuł. Jest pisany z perspektywy kobiecej. Dopiero na samym końcu autorka zauważyła, że przyczyny mogą tkwić również w samych kobietach.
 
Co do ryzyka, to pozwolę się nie zgodzić. W 99% opiekę nad dzieckiem dostaje kobieta, a facet obrywa alimentami na dzieci, a jak zdradził, to często i żonę. 
Jak ona zdradzi, to nie spotykają jej żadne konsekwencje (poza możliwością rozwodu z jej winy). 
Poza tym w naszych realiach większość małżeństw ma wspólność majątkową i połowę musisz oddać żonie, a większość kobiet zarabia dużo mniej od męża
O chorych akcjach typu sprawy karne o fikcyjne znęcanie, niebieskie karty już nie wspomnę. Jak kobieta powie, to organy ścigania przyjmują to za prawdę objawioną i musisz się ostro nagimnastykować, żeby się z tego wybronić.
 

Wklejam jeszcze link do audycji Marka w tym temacie:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebezpiecznie jest mieć tezę i tak dogmatycznie się jej trzymać, bo człowiek zaczyna widzieć tylko dowody, które ją potwierdzają, a nie te, które jej przeczą. Też mnie denerwują pewne zachowania kobiet i piszę o tym na forum, wskazuję przykłady, ale trzeba zachować minimum obiektywności. Nie chce mi się więcej pisać, bo już i tak dyskusja nie ma sensu, obaj to wiemy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ślub miał sens w pewnym kontekście kulturowym, który został całkowicie i doszczętnie pogrzebany. Równie dobrze jak brać ślub, można np. zostać rycerzem. Jaki sens ma ślub w świecie, gdzie przysięga ślubna NIC nie znaczy a do jej łamania podchodzi się z powszechnym zrozumieniem? Dziś to jest rekonstrukcja historyczna, przebieranie się w śmieszne stroje i odegranie roli disneyowskiej księżniczki (oczywiście cała ta szopka jest dla kobiety i "rodziny" bo gość ma to wszystko gdzieś). Klasycznie oczywiście ślub zapewniał seks dla faceta, ale dziś ten seks jest nic nie warty. 

Te same łamy, które przyjmuję teksty o ślubach i "czemu oni nie chcą" zaraz wypuszczą pouczający tekst o korzyściach płynących z rozwodu i jak to jedna z drugą, wziąwszy odprawę niczym górnik "realizuje" się "na swoim". 

Ślub miał znaczenie w świecie, gdzie kobiety nie chlały na umór w piątek wieczorem w klubie. Gdzie był rozdział na sfery "męskie" i "żeńskie" a nie w świecie, gdzie kobieta w pracy spędza więcej czasu z "kolegami" niż z mężem i dziećmi w domu a po godzinach może być adorowana przez sto tysięcy wirtualnych zalotników w social media.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie wszystko muszą ułożyć po swojemu, wykształcone psycholożki przede wszystkim. Nie mają żadnego obiektywizmu, wszystko ma kręcić się wokół macicy i ich bio-interesów, przenoszą swój solipsyzm damski na pojmowanie faktów i tak wychodzi z tego kolejny wesoły wysyp samiczych roszczeń "bo oni to niedojrzali sooom" itp. Wszystkie modne psychoznawczynie ignorują fakty jak te https://ocalsiebie.pl/artykuly/co-niszczy-współczesnego-mężczyznę-r117/ . Kiedyś pomagała mi w pewnych lekcjach znajoma psycholog, zgadnijcie, robiła to samo co inne rasowe samice - gdy tylko przyszła okazja by powalczyć o zasoby pewnego chłopa zrujnowała psychicznie moją inną znajomą, która była po śmierci męża. Zwierzaki kalkują dyplomy i specjalistki udają :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Łabędź napisał:

"Amerykańska psycholog, dr Valerie Golden z Columbia University’s Medical School, zauważa, że w istocie istnieje pewien typ ludzi, który bardzo późno (a czasem wcale) dojrzewa do poważnego związku i decyduje się na zaślubiny. "

 

Tak samo nie dojrzałem do samobójstwa, złamania sobie nogi bez powodu, podcięcia gardła. Skoro tego nie robię to z pewnością do tego nie dojrzałem, prawda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałem to w innym wątku, czasami wspominałem.

Ślub ma sens- tylko w krajach arabskich lub gdzie dominuje islam. Np. w Iranie, Turcji, Libanie, Tunezji. Ci muzułmanie nie są głupi, prorok Mohammed wiedział co w trawie piszczy ?. Kobiety znają swoje miejsce w szeregu, nie jebie im Feminizm na łeb.

 

Ewentualnie Azja (tego nie jestem pewny), słyszałem że np w Indonezji w tych sprawach jest lux. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.09.2018 o 11:42, Ivar napisał:

Psycholodzy jego mać.

Znam kilka osób z tego środowiska, i nie raz słyszałem od nich że "na psychologie się idzie aby rozwiązać swoje problemy". Inna Pani - "na psychologii ponad 90% nadaje się do leczenia - ale psychiatrycznego". Ta sama Pani, lata później, jak już sama dorobiła się dwójki dzieci, przyznała że dopiero teraz ona wie czego tak naprawdę potrzebuje przychodząca do niej matka - kielicha wódy i kanapy na dwie godziny, zamiast wypełniania jakichś głupich kwestionariuszy.

Niestety, jest kobietą najpierw a psychologiem potem - czyli zawsze jest "matka kocha najbardziej" (na takie teksty czasami ją drażnię że tak, matka, bo przecież wiadomo że nie żona).

 

Znałem kogoś kto miał podobne do Twoich, Ivar, koleje losu - włącznie z badaniem sądowym na zlecenie matki. Tam był punkt ekstra, bo matka i ojciec mieszkali po rozwodzie w podzielonym domu. Jak kiedyś kumpel uciekł przed matką do ojca, to matka zadzwoniła po policję i psychologa, a ta dała dziecku (12 lat) wybór - albo wracasz do matki, albo jedziesz do domu opieki - z ojcem zostać nie możesz. To wszystko po tym, jak rok wcześniej matka zostawiła dzieciom (11, 9 i 5 lat) kilka stów na jedzenie, załatwiła abonament na obiady, i wyjechała na dwa tygodnie - sąsiedzi wezwali policję po kilku dniach (żadnej sprawy o zaniedbanie nie wniesiono). Jakoś tak wtedy też ojciec dostał wyrok grzywny za "nieuzasadnione i uporczywe nękanie sądu skargami". Jako dorosły, kumpel ogarnął się, wyszedł na prostą i postanowił szukać szczęścia w innych krajach. W sumie, wszystkie te dzieciaki są już dorosłe, i wszystkie niemal całkowicie zerwały kontakt z matką. Wszystkie przeszły przez jakieś terapie - i mówiły że jak słyszały "ale to przecież matka" to dziękowały i do widzenia, następny psycholog proszę.

 

 

20 godzin temu, wrotycz napisał:

Żadnej z niech nie przyjdzie do głowy spytać czego mężczyzna chce. A przecież stanowi połowę związku. Więc skoro nie obchodzi jej/ich czego chce połowa to nie rozumiem czemu się dziwią, że ta połowa odmawia współpracy.

Skończyły mi się plusy, ale ten cytat chyba sobie wydrukuję - cały artykuł Pani Psycholog obalony, zmiażdżony, zaorany i posypany solą - trzema zdaniami.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Jan III Wspaniały napisał:

Ślub ma sens- tylko w krajach arabskich lub gdzie dominuje islam. Np. w Iranie, Turcji, Libanie, Tunezji. Ci muzułmanie nie są głupi, prorok Moha9mmed wiedział co w trawie piszczy ? .

 

Niestety film zniknął z yt ale tu znalazłem. No nic dodać. Zostawił mnie z ciszą, zamurowało mnie. Absolutnie oglądać do końca. To dramat w trzech aktach/odsłonach ale DOSKONAŁY.  https://www.bitchute.com/video/IlKGliQy6Dk/

Edytowane przez KurtStudent
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.