Skocz do zawartości

Call Center porażający pierwszy raz


Carl93m

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Braci,

Zanim poszedłem do pracy w pomocy technicznej nasłuchałem się opinii typu: daruj sobie, hardkor, głodowa pensja za ciężką harówę, wylądujesz w psychiatryku itd.

Na początku mieliśmy około 3 tygodni miękkiego wprowadzenia, szkolenia, wszystko na lajciku, elegancko luz. 

Wczoraj wybiła moja godzina, że sam siadam i odbieram połączenia od klientów. ...

Kiedy wyszedłem z roboty, to byłem tak wymiętolony, że praca w fabryce na produkcji przy dużym rygorze nie była tak ciężka. 

Byłem oszołomiony, jakby ktoś mi obuchem przyjebał.

 

Nie umiem chyba myśleć wielowątkowo, muszę przeklikiwać beznadziejne, stare legacy systemy i jednocześnie słuchać żali klientów. I jeszcze opiekun coś brzęczy nade mną (bo sam nic jeszcze bym nie zrobił). 

Nie wiem czy gra jest warta świeczki, za 1700zł zapieprzać, a mam wrażenie, że ta praca mnie eksploatuje podwójnie, ponieważ uważam się za introwertyka i wolę pracować sam w zaciszu niż z ludźmi. Po pierwszym dniu jestem rozwalony, a w najbliższych dniach jeszcze zapowiedziane są kontrole, co dokłada mi stresów jeszcze bardziej. 

Mega duże dawki stresu otrzymuję, jestem wrażliwy na stres i tak dalej. 

Zastanawiam się czy nie lepiej już osobiście łazić po firmach IT i żebrać o staż :(

 

Jeju, jeszcze do tego dochodzi to, że wolno się uczę i generalnie wolno myślę, co sprawia, że nie radzę sobie zbyt dobrze według mnie. 

 

Mordownia.

 

Ktoś z Was ma jakieś doświadczenia z wyżej wymienioną branżą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. Pracowałem w Call Center oczko wyżej. Nadzorowałem pracowników. Szef na jednym z pierwszych spotkań powiedział że "ważne żeby nam było dobrze", i "będzie tu kołchoz". Po tych tekstach został u mnie skreślony. Starałem się pracowac tak żeby ludzie czegoś się nauczyli na spokojnie. Ignorowałem ciągłe popędzanie i starałem się pracować po swojemu ignorując korporacyjną zgniliznę. Wyrzucili mnie po pół roku. Zespół bił mi brawa jak odchodziłem (a było tam naprawdę sporo młodych fajnych ludzi). Moim zdaniem warto pracować za mniejsze pieniądze a mieć troche psychicznego spokoju. Całodzienne siedzenie przy komputerze ma ten minus że jestes psychicznie wykończony. Pracowałem tak wiele lat i to jest praca dom, praca dom. Umiarkowanie ciężka praca fizyczna jest moim zdaniem ok (ruch rozładowuje stres dlatego jeśli jest w pracy to jest lepiej). Staż może być dobrym początkiem, ale musisz miec jakiś plan. Ja zamierzam iśc na kurs obsługi sieci komputerowych. Jestem z pokolenia które swoje komputery rozkładało i składało, a budowa serwerów jest dla mnie czymś ciekawym dlatego jako technik IT widze swoją przyszłość. Musisz znaleźć coś dla siebie. Jak masz ponizej 25 lat to próbuj gdzie sie da. Nie tu to gdzieś indziej. Pozdrawiam.

Edytowane przez Trevor
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy przyszedł cięższy czas to i do CC wysłałem CV, odpuściłem po opowieściach znajomych i pytaniach o Kolumba na teście rekrutacyjnym.

 

Nie chcę nikogo obrażać ale praca dla bydła bez duszy.

 

Kiedyś rozmawiałem z koleżanką pracującą w CC ubezpieczalni. Zadzwoniła do klientki gdzie odebrał syn oznajmiając, że matka jest nieboszczką. Ta złożyła kondolencje i zakończyła rozmowę. Przyszedł TL i opieprzył, że trzeba było synalkowi zaproponować ofertę.

 

Powtórzę, dobrze w takiej robocie ma człowiek bez sumienia i godności gotowy sprzedać dla 100 złotych premii.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawa słaba, ale masz chociaż konkretny system premiowy?

 

Bo widzisz może masz takie premię, że jesteś w stanie zarobić sobie drugą wypłatę?

 

Mam znajomych na cc i zarabiają czasem nawet 5K.

 

Fakt taka robota musi być cholernie schematyczna i nie dla każdego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Carl93m napisał:

Nie wiem czy gra jest warta świeczki, za 1700zł

Bracie, ja tyle na ochronie zarobiłem za oglądanie kamer i łażenie po sklepach.
Notabene będę teraz tam wracał by zarobić sobie na aparat, zwijam też na kurs filmowy i zaczynam działać powoli w branży w jakiej zawsze chciałem robić.
Odnośnie ochrony - nie polecam biedronki.
Dużo kradzieży, patologiczne towarzystwo, do tego dochodzą zakompleksione, sfrustrowane kasjerki...choć miłe i ładne też się zdarzały.

Wniosek:
Jeśli na tym całym call center dostajesz tylko 1700, mimo iż to praca że tak powiem biurowa - to pierdol to.
No, chociaż ktoś wyżej wspomniał o premiach, to może i z ponad 2000 byś wyciągnął.

 

 

43 minuty temu, Carl93m napisał:

ponieważ uważam się za introwertyka i wolę pracować sam w zaciszu niż z ludźmi. Po pierwszym dniu jestem rozwalony, a w najbliższych dniach jeszcze zapowiedziane są kontrole, co dokłada mi stresów jeszcze bardziej. 

Mega duże dawki stresu otrzymuję, jestem wrażliwy na stres i tak dalej. 

Widzisz ja mam bardzo podobnie, dlatego masz ode mnie szacun, że w ogóle odważyłeś się tam iść.
Ja za ni cholerę bym na słuchawkę nie poszedł, tym bardziej za taką pensję.

 

46 minut temu, Carl93m napisał:

Jeju, jeszcze do tego dochodzi to, że wolno się uczę i generalnie wolno myślę, co sprawia, że nie radzę sobie zbyt dobrze według mnie. 

Tego nie wiem czy podepnę pod siebie
Może jeśli chodzi o prawo jazdy to tak.
Umiem operować maszyną, ale jak jest skomplikowanie zbudowana droga to nie do końca wiem w którą uliczkę powinienem wjechać ;) 
Aczkolwiek zawsze mam obawy jak poznaję coś nowego, że dłużej zajmie mi nauka niż powinna..

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Carl93m

Ja mam doświadczenie, ale jedno dniowe (szkolenie + jeden dzień)... Chyba ze 3 rozmowy przez telefon. W pierwszej ktoś od razu się rozłączył. w innej zaczał się na mnie wydzierać i kurwować. Następne razy przez kilka minut się zbierałem aby zadzwonić. Nie podpisałem jeszcze wtedy żadnej umowy dotyczącej pracy. Powiedziałem koordynatorce, że źle się czuję i przyjdę jutro. Tyle mnie widzieli. W tym samym czasie moja znajoma natrzaskała duże premie w pierwszym miesiącu pracy i pobiła jakiś rekord sprzedaży... Kobiety to faktycznie mają psychikę ze stali, taa słaba płeć kurła. Oczywiście też lepiej są traktowane na telefonie. Kiedy wróciłem wtedy do domu to mną telepało z nerwów do końca dnia. Od tamtej pory albo się przekonałem, że mam telefonofobię albo ją nabyłem. Było to jeszcze przed moją 20-stką. Nie polecam, niech ludzie o naturalnych umiejętnościach naciągacza sobie idą do takich miejsc.

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Carl93m Witamy w prawdziwym dorosłym życiu, jeszcze nie raz za szkołą zatęsknisz. Teraz będzie już tylko lepiej, przywykniesz, ale praca w takim call center nie jest dla wszystkich.

58 minut temu, Carl93m napisał:

Nie wiem czy gra jest warta świeczki, za 1700zł zapieprzać

Warta, zapieprzaj, a zwróci Ci się. Nie wiem kiedy i jak, ale zwróci, masz już pierwsze doświadczenie zawodowe. Zawsze rozglądaj się za lepszą pracą, tu w firmie lub na zewnątrz.

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Carl93m napisał:

Po pierwszym dniu jestem rozwalony, a w najbliższych dniach jeszcze zapowiedziane są kontrole, co dokłada mi stresów jeszcze bardziej. 

Mega duże dawki stresu otrzymuję, jestem wrażliwy na stres i tak dalej

A musisz się sam utrzymywać? Tzn jeśli nie będziesz miał tej pracy to zdechniesz z głodu?

 

 Bobja widzę dwie opcje: jak możesz to ponapierdalać się z ludźmi z miesiąc do trzech. Ja wiem że introwertyk, że stresy, ale jak jesteś młody to taki wycisk (ale góra absolutna 3 miechy) trochę Cię utwardzi. To jest doświadczenie życiowe, warto się trochę poboksować.

 

Chyba że Cię to tak niszczy, że możesz po pięciu dniach dostać jakiejś nerwicy albo chorób psychosomatycznych - no to.zdrowie wważniejsze, spieprzaj stamtąd na jakiś staż w zawodzie. Ja tak czasami robiłem, wolałem chronić zdrowie, szczególnie jak widziałem kolegów z wrzodami żołądka z nerwów.

 

Ale jeśli wytrzymasz do dawaj, sprawdź się jak Ci idzie z różnymi ludźmi, zdobądź to trudne doświadczenie z

żebyś na przyszłość wiedział jak sobie radzić oraz czego unikać.

 

Edit: Ty chłopie jeszcze nie masz najgorzej bo nie robisz sprzedażowych "cold calls", tylko rozwiązujesz ludziom realne problemy. To jest coś. Jest chujowo ale bojowo. :)

Edytowane przez Imbryk
Edycja
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Carl93m napisał:

 

Jeju, jeszcze do tego dochodzi to, że wolno się uczę i generalnie wolno myślę, co sprawia, że nie radzę sobie zbyt dobrze według mnie

 

O, dobre podejście. Poznajesz w ten sposób siebie. Trzeba znaleźć pracę, która bedzie dopasowana do Twoich naturalnych kompetencji wtedy będziesz mógł wejść w stan FLOW. Poczytaj o tym, tak na przyszłość.

 

No ale oczywiście aby znaleźć, trzeba szukać, próbować, błądzić, testować różne zajęcia i dowiadywać się różnych rzeczy o sobie.

Edytowane przez Imbryk
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobra praca aby zacząć karierę w IT. Nie rezygnuj z tej pracy. Call Center techniczne to szkoła zycia. Uczy odporności na stres, ciężkiej umyslowej pracy, doskonale wyrabia umiejętności komunikacji, kształtuje wyobraźnię, zmusza do postawienia się w roli klienta, uczy szacunku do pracy.

 

Pracowałem 1,5 roku jak byłem studentem. Wówczas dostawalem około 1000 zł. Praca na 2 lub 3 zmiany. To był 2006 rok. Umowa zlecenie, później jakieś umowy o pracę przedłużanie co 3 miesiące.

 

Jedyna praca gdzie brałem tabletki ziołowe na uspokojenie. Bylem straszony pobiciem, podpaleniem, wyzywano mnie od debili bo Internet nie działał przez weekend, miałem telefony z bombami.

 

Miałem też przyjemne chwilę, gdzie starsi ludzie bardzo dziekowali mi że pomogłem im skonfigurować Internet bo nie mają nikogo znajomego co by to zrobił. Miłe.  

CallCenter to obowiazkowy punkt kariery w IT.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Imbryk dzięki za wypowiedź. 

Tak sobie teraz myślę, że klientem się w ogóle nie stresuję, ale bardziej sobą. Typu: "kurwa, kobieta mi to pokazywała 2 razy, trzeci nie będę pytał, bo weźmie mnie za jakiegoś tłuka kompletnego. Chuj, walnę na pałę, może się uda."

Bardziej mnie dobija fakt, że będę jak pała najgorsza ;) 

 

@RealLife Takiej wypowiedzi się nie spodziewałem szczerze mówiąc. Co sądzisz o takim czymś, żeby tu pracować jakiś czas i mając już jakieś doświadczenie próbować przenieść się na jakiś Help Desk w IT? Interesuję się głównie programowaniem, ale systemy Unixowe i ogólnie podstawy administracji sys. nie są mi obce.

Edytowane przez Carl93m
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracowałem w Call Center za czasów studenckich, żeby sobie nieco dorobić. Wytrzymałem jakieś 3 miesiące. Jak realizowało się target, to było wszystko w porządku, ale jak człowiek miał gorszy dzień i nie sprzedał tyle ile powinien, to robiło się nieprzyjemnie. Takie typowe gnojenie ludzi. Sprzedawało się klientom sieci telefonicznej dodatkowe usługi, np. pakiety minut, SMS-ów, internetu. Nie było to skomplikowane, wystarczyło czytać z kartki przygotowany wcześniej skrypt. Ludzie z reguły brali te pakiety, bo co im szkodziło dopłacić kilka złotych do abonamentu a mieć dodatkowe minuty na rozmowy (było to w czasach, kiedy w ofertach nie było jeszcze nielimitowanych rozmów).

 

Problem pojawiał się z reguły, jak otrzymywało się do przedzwonienia starą bazę klientów. W historii kontaktów człowiek widział, że do danej osoby dzwoniono już 10 razy z ofertą i za każdym razem osoba odmawiała, wiec z góry było wiadomo, że zapewne odmówi kolejny raz. Czasami trzeba było też sprzedawać jakiś totalnie nieopłacalny pakiet, typu 500 MB internetu za 20 zł a baza numerów wyrzucała Klientów z rocznikiem urodzenia 1930-1960 i nikt tego nie kupował, a w słuchawce słyszało się "Panie, a po co mnie te internety. Wnuczkowi to dajcie". Okazywało się, że trzeba było przedzwonić np. 10 tys. takich numerów, człowiek wydzwaniał to kilka tygodni i sprzedawał tylko kilka pakietów dziennie (minimum wynosiło 4 pakiety na godzinę). Wtedy robiło się nieprzyjemnie, bo można było cały dzień niczego nie sprzedać i pojawiał się zwyczajny mobbing. 

 

Praca w Call Center jest spoko, jeśli ktoś chce iść na kilka miesięcy sobie dorobić. Osobiście nie widziałbym siebie w takiej pracy na stałe. :)

Edytowane przez wiktor90
literówki :)
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedno cc drugiemu cc nierówne. Z tych, które są najlepsze to są te, które należą do operatorów komórkowych.  Przedział płacowy szeroki, są ludzie co zarabiają w przedziale 2-3 tys. zł na rękę a są też tacy co nawet więcej niż 5 tys. zł zarobią. W tej robocie nie tyle co nie trzeba mieć sumienia ale w wielu w sytuacjach trzeba być obojętnym, chłodnym, mieć dystans do pewnych rzeczy. Nie jest to praca marzeń i nie jest to dla każdego ale na pewno lepsze to niż kołchoz na Amazonie czy przykręcanie śrubek z pampersem na taśmie produkcyjnej. Początek jest trudny ale nikt wszystkiego na początku nie umie, pewne rzeczy z czasem przyjdą. Do tego dzięki tej pracy można poznać jakie jest polskie społeczeństwo a obraz ten jest marny.

 

Stary klasyk:

 

Edytowane przez KhaosKnight
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, Carl93m said:

@Imbryk 

@RealLife Takiej wypowiedzi się nie spodziewałem szczerze mówiąc. Co sądzisz o takim czymś, żeby tu pracować jakiś czas i mając już jakieś doświadczenie próbować przenieść się na jakiś Help Desk w IT? Interesuję się głównie programowaniem, ale systemy Unixowe i ogólnie podstawy administracji sys. nie są mi obce.

 

Doswiadczenie z CallCenter przyda ci się w każdej specjalizacji w IT a nawet poza IT. To była dla mnie szkoła zycia. To bardzo nieprzyjemna praca, ale cholernie dużo uczy tzw. umiejętności miękkich. Doceniasz te prace z wiekiem, gdzie będziesz zarabiał 5 razy tyle robiąc 3 razy mniej. Spokójnie, inwestuj w siebie. Głównie w certyfikaty technicznie oraz angielski a dojdziesz do takiego stanu.

 

Jeśli chce zarabiać programujac to szukaj pracy jako tester oprogramowania. To jest start kariery programisty. Przynajmniej kumple tak zaczynali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Carl93m napisał:

Jeju, jeszcze do tego dochodzi to, że wolno się uczę i generalnie wolno myślę, co sprawia, że nie radzę sobie zbyt dobrze według mnie.

Początki są zawsze ciężkie ale masz przynajmniej jakieś pieniążki ? pracuj póki możesz i szukaj czegoś, co będzie Ci bardziej odpowiadać w międzyczasie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CC to praca najniżej łańcucha pokarmowego. Chyba niżej tylko jest kasjer, bo on też użera się z ludźmi. Sprzątaczka niekoniecznie, bo przynajmniej w ciszy pracuje. Ochroniarz tak samo. Najlepsza ochrona to obiekty. Siedzisz praktycznie i nic nie robisz, poza przejściem się po terenie/budynku od czasu do czasu. Na eventach sportowych tak samo. Najgorzej ochrona ma chyba w sklepach bo tam jednak aktywnie trzeba się opierdalać i jakaś odpowiedzialność ?

 

Jeżeli Ci taka praca kompletnie nie lezy, to ją zostaw i idź gdzieś indziej. Polecam budowę, np wykończenia karton-gips. Nie jest to praca dla mięczaków, ale w sumie miło ją wspominam. Tniesz profile kątówką, wkręcasz płyty, wypełniasz ściany wełną mineralną. 2500 na rękę  można dostać jako początkujący, z doświadczeniem 3000. Minus to jednak praca z patologią, ale często jest wesoło :D Wspominam to jako SZKOŁĘ ŻYCIA.

 

 

Edytowane przez doler
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie serio, ale call center to może i wkurzająca robota, ale ja serio znam ludzi, którzy potrafią wyciągać po 5 koła wszystko zależy od tego co tam sprzedajesz i w jakiej firmie.

 

Tam są niskie podstawy, ale wysokie premie czasami.

 

Jakbym stracił swoją robotę to poszedłbym do takiego lepszego CC i myślę, że spokojnie po kilku miesiącach zarabiałbym minimum 3,5 koła to wszystko jest do ogarnięcia.

 

Nie ważne w jakim gównie jesteś ważnie czy potrafisz zamieniać gówno w złoto. ;)

 

Nie mówię, że wszędzie jest dobrze bo większość takich firm jest do d..., ale są też dobre firmy i wysokie premie.

Edytowane przez dobryziomek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tak @dobryziomek. Ogólnie większość plebsu wyżywa się na pracownikach niższego szczebla. Korposzczur gnojony w swojej firmie odreagowuje na kasjerce w biedronce. Zaś ta kasjerka przelewa frustracje na pani z warzywniaka. I tak koło się zamyka.

 

Tylko ja słyszałem, że na zachodzie prezes potrafi się kłaniać sprzątaczce. Czy aż takimi prymitywami jesteśmy?

 

Ps. Dlatego dziękuję Bogu, że nie pracuje w usługach i nie muszę się użerać z prostactwem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.