deleteduser139 Opublikowano 4 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 4 Września 2018 (edytowane) Teraz, Sonic napisał: Tylko ja słyszałem, że na zachodzie prezes potrafi się kłaniać sprzątaczce. Czy aż takimi prymitywami jesteśmy? U mnie firmie (międzynarodowe korpo) Dyrektor operacyjny zwany potocznie prezesem wychodzi ze sprzątaczkę na papierosa i jest to zupełnie normalne :D. Ja też mam w pracy swoje stresy, ale nigdy mi nie przyszło do głowy, żeby się wyżywać na kimkolwiek. 1.Dzwonię na infolinię to jestem kulturalny do tego stopnia, że swoim niskim głosem rozkochuję wszystkie Panie, które odbierają telefony :D 2.Idę na zakupy to biedronki to zawsze grzecznie się witam, żegnam i życzę miłego dnia. 3.Sprzątaczka zmywa podłogę to idę inną drogą, żeby nie zniszczyć jej pracy. To się nazywa dobre wychowanie, ale ja widocznie jestem jakiś inny. @Carl93m Dasz radę, nie jesteś jakąś miękką pipą. Edytowane 4 Września 2018 przez dobryziomek 2 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Cortazar Opublikowano 5 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 5 Września 2018 @Carl93m Pracuj i się ucz. Czasem trzeba zacisnąć zęby. Wiedziałeś, że łatwo nie będzie. To dopiero początki i z czasem jest lepiej. Po robocie zawsze możesz przeglądać oferty pracy i chodzić na kastingi. Co prawda ukry mają obecnie przewagę ale nie wszyscy umieją gadać po naszemu. Grunt to pozytywne nastawienie. Być może za ileś tam lat będąc prezesem wielkiej własnej firmy będziesz wspominał dzisiejszą pracę i uśmiechał się pod nosem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Trevor Opublikowano 5 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 5 Września 2018 Jeszcze dodam że to mogłaby być normalna praca gdyby nie takie buraki na stanowiskach, co się pną po trupach do celu. Pewnie to są ci mityczni Alfa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Legionista Opublikowano 5 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 5 Września 2018 (edytowane) Pracowałem 2 razy w życiu w call center na infolinii przychodzącej dla operatorów telefonii komórkowej. Łącznie wytrzymałem 6 miesięcy. Robota wykańczająca psychicznie, zapieprzanie na całego. Byłem rozwalony po całym dniu pracy, szum w głowie , zrobiłem się nerwowy i spięty. Problemy z zapaleniem uszu. Na dyżurach 12 godzinnych widziałem już podwójnie na ekranie monitora. Umowa zazwyczaj przez agencję zewnętrzną -outsourcing. Z czasem umowa o pracę na czas określony W pracy bardzo dużo studentów i absolwentów. Każdego dnia były rozmowy z agresywnymi klientami wyzywanie, straszenie i jazdy na całego ale z czasem się uodporniłem ,nie robiło to na mnie wrażenia. Nawet śmiałem z klientów przy wyciszeniu , którzy krzyczeli, taki miałem mechanizm obronny inaczej bym zwariował. Inna kwestia to menadżerowie, którzy z czasem systematycznie dokręcali śrubę. Stałe pilnowanie wskaźników, sprawy załatwiane są poprzez Tickety. Trzy rozmowy przypadkowo wybrane z miesiąca odsłuchiwałem razem z menadżerem i była ich ocena pod kątem błędów. Takie spotkanie było stresujące ale zawsze miałem dobrze oceniane rozmowy. Sprawy od bardzo prostych np: jak włożyć kartę SIM do telefonu do bardzo trudnych np: rachunek na parę tysięcy złotych. W Call Center pracują zazwyczaj mega zajebiści ludzie, wzajemna pomoc na pierwszym miejscu. Charakterystyczne dla tej pracy jest duża rotacja pracowników, niektórzy rezygnują zaraz pierwszego dnia odbierania połączeń. Zawsze jest szkolenie , które trwa średnio 3-4 tygodnie. Praca uczy szybkiego myślenia , wielozadaniowości empatii ale także walki słownej z chamstwem i buractwem. Mój kolega wytrzymał 2 lata w takiej pracy ale był wyjątkowy złośliwy dla klientów. Praca dobra na początku kariery zawodowej ale z czasem trzeba szukać czegoś lepszego. Generalnie nie żałuje pracy w Call Center bo nauczyła mnie pokory. PS: Gdy sam dzwonię na infolinię jestem bardzo miły. Edytowane 5 Września 2018 przez Legionista 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Carl93m Opublikowano 5 Września 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Września 2018 Wróciłem dzisiaj i muszę powiedzieć, że było już o mega lepiej. Coraz lepiej radzę sobie z systemami, ale mam problem ze zrozumieniem potrzeb klienta. W sumie to nie jestem aż tak bardzo zmęczony, miałem tylko miłe rozmowy. Fakt, jak ktoś się śmieje z tej pracy - spoko, ale nie można odmówić tym ludziom szybkiej reakcji i inteligencji ogólnie. Co do ludzi, to jest zajebiście pozytywne wrażenie, pracują tu naprawdę mili i pomocni ludzie, nikt nie traktuje mnie z góry, przyjacielska atmosfera. Mam nadzieję, że to się nie zmieni, to może jeszcze trochę pocisnę 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trop Opublikowano 5 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 5 Września 2018 Wolałbym na budowie cegły dzwigać niż kity staruszkom żenić przez telefon i "zabierać" im resztki głodowej emerytury wciskając jakieś telekomunikacyjne gówno. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Carl93m Opublikowano 6 Września 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Września 2018 Ale dzisiaj była mordęga... gdybyście to słyszeli... Same groźby i straszenia adwokatem, non stop jakieś reklamacje. A ja jak debil : "Nie mam takich kompetencji, aby to dla pani zrobić". Kurde kobity są o wiele cięte niż faceci. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser32 Opublikowano 6 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2018 (edytowane) Pracowałem w obsłudze klienta przez 2/3 miesiące i inboundzie, w pracy trzymała mnie głównie zajebista ekipa, samo odbieranie połączeń przez 8 godzin było naprawdę ciężkie ale przynajmniej potem robiłem ciężkie treningi, które po pracy fizycznej nie były już tak dobre. Potem wrzucili mnie na outbound, z którego zostałem wyjebany po chyba 2 tygodniach za słabe wyniki sprzedażowe - tak jak pisali wcześniej, ciśnienie na wynik, sztuczne integracje, gra pozorów, stres. Do tego dochodziła zjebana klientela, bo to były telezakupy i musiałem sprzedać przykładowo odkurzacz w chamsko wysokiej cenie gościowi, który zamówił u nas gofrownicę rok temu. Ale praca na słuchawie rozwinęła u mnie kompetencje miękkie, całkowicie zniknął stres przed rozmową telefoniczną, ostatnio jak gadałem z holenderskim koordynatorem to ziomek z pracy stwierdził, że mógłbym być speakerem radiowym, bo tak płynnie i wyraźnie rozmawiam. Szkolenie ze sprzedaży też mieliśmy zapewnione, teraz wiem jak to wszystko wygląda u podstaw bez opłacania kursów i mam zamiar to wykorzystać. @Carl93m Standard, raz gość mnie tak wkurwił że chciałem zamówić zestaw gejowskiego porno na DVD i gumowych strapów na jego adres, stary chuj pewnie by jeszcze za to zapłacił kurierowi i otworzył przy żonie. Raz nawet do biura dostaliśmy taki mail (zdjęcie autorskie). Edytowane 6 Września 2018 przez Bart Simpson 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
דניאל Opublikowano 6 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2018 (edytowane) Spójrzmy na to z logicznego punktu widzenia. Dzwonią do ciebie ludzie, których nigdy nie widziałeś, którzy z tobą wcześniej nie rozmawiali i których pewnie nigdy nie poznasz. Teraz wytłumacz mi jak zupełnie obcy człowiek, który cie nie zna, nie wie jaki masz charakter, jaką jesteś osobą. Czy taki człowiek może cię w jakiś sposób "odrzucić", właśnie poprzez groźby, ubliżanie itd. Oczywiście, że NIE może. Wszystkie pretensje, cały ten jad, który się wylewa ze słuchawki jest skierowany w kierunku produktu, usługi czy firmy, którą reprezentujesz a nie Twoim. Nie możesz brać tej krytyki osobiście, musisz koniecznie do oddzielić. Ty siedzisz tutaj, obok ciebie na krześle jest firma i produkt, a wszystkie obelgi, pretensje dotyczą ich, a nie Ciebie. Pamiętaj że jak będziesz robił rzeczy trudne, wymagające to będziesz miał łatwiejsze życie. Jak będziesz szedł na łatwiznę, to będziesz miał cholernie ciężko w życiu. Pozdrawiam i życzę wytrwałości. Edytowane 6 Września 2018 przez דניאל Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Stary_Niedzwiedz Opublikowano 7 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2018 14 godzin temu, Carl93m napisał: Ale dzisiaj była mordęga... gdybyście to słyszeli... Same groźby i straszenia adwokatem, non stop jakieś reklamacje. A ja jak debil : "Nie mam takich kompetencji, aby to dla pani zrobić". Chłopie... Nie marudź ? Masz robotę. Zarabiasz. Masz co robić. Że nie jest to szał ciał? No życie. Każdy od czegoś zaczynał. Ja rowy kopałem. Przecież to dla Ciebie punkt zaczepienia do dalszych działań, a nie spokojna posadka do emeryturki... Czerp doświadczenia, organizuj sobie grunt pod przeskok na następny stołek i działaj. Uszy do góry! Przecież idzie ku lepszemu. Jeszcze 2 m-ce temu stękałeś, że "w ogóle roboty nie masz i chujnia panie". 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
koksownik Opublikowano 7 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2018 17 godzin temu, דניאל napisał: Pamiętaj że jak będziesz robił rzeczy trudne, wymagające to będziesz miał łatwiejsze życie. Jak będziesz szedł na łatwiznę, to będziesz miał cholernie ciężko w życiu. Pozdrawiam i życzę wytrwałości. 4 godziny temu, Stary_Niedzwiedz napisał: Chłopie... Nie marudź ? Masz robotę. Zarabiasz. Masz co robić. W życiu chodzi o to, żeby ciężka praca była również mądra. Po co człowiek ma harować za znikome korzyści? Zwłaszcza, że brat @Carl93m może ze stresu w przyszłości dostać jakichś chorób? Widzę to po nim, że nie jest do tego stworzony. Nie wierzę, że naszemu koledze zostało tylko call center do wzięcia. Lepiej już by się czuł kopiąc rowy, bo przynajmniej jakąś kondychę wyrobi. Wiem co mówię, sam pracowałem prawie 3 lata z przerwami z klientami na kasie w hipermarkecie. Również musiałem użerać się z chamstwem różnego elementu, ale i tak uważam, że wolę robić jako kasjer niż telemarketer. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Obliteraror Opublikowano 7 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2018 (edytowane) Lepsze IMO jest CC w którym przyjmujesz telefony i rozwiązujesz czyjeś konkretne problemy, a nie te w których prowadzisz aktywną sprzedaż. Ja sam dałem radę dwa miesiące bardzo, bardzo dawno temu i pod koniec myślałem, że mnie szlag trafi. I tak życie mnie zmusiło w jakimś stopniu do nauczenia się cold mailingu i cold callingu. Sprzedaż do mnie wróciła, chociaż od niej uciekałem zz krzykiem za gówniarza. W dniu 4.09.2018 o 23:49, Sonic napisał: Tylko ja słyszałem, że na zachodzie prezes potrafi się kłaniać sprzątaczce. U nas też potrafią. Ale to raczej ci młodsi przedsiębiorcy, 30+,a nie panowie 50,60+, tam więcej niestety nuworyszostwa i buractwa widuję. Edytowane 7 Września 2018 przez Obliteraror Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Stary_Niedzwiedz Opublikowano 7 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2018 3 godziny temu, koksownik napisał: Po co człowiek ma harować za znikome korzyści? Traktować tą pracę jako pierwsze doświadczenie. I punkt wyjścia na następne pozycje. Alternatywą jest pierdzenie w domu w tapczan - to chyba lepiej mieć z tego COKOLWIEK, niż frustracje? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
koksownik Opublikowano 7 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2018 (edytowane) 6 minut temu, Stary_Niedzwiedz napisał: Alternatywą jest pierdzenie w domu w tapczan - to chyba lepiej mieć z tego COKOLWIEK, niż frustracje? Ty to widzisz tak: albo praca beznadziejna albo nic. Mi chodzi o to, że obok beznadziejnego (w całości) etatu przeważnie jest praca tak samo płatna ale np. mniej stresująca. Moja krytyka nie dotyczy pracy jakiejkolwiek, by traktować ją jako trampolinę do lepszych posad. Ustosunkowałem się tylko do konkretnego zajęcia, jakim jest obsługa klientów na słuchawce. Edytowane 7 Września 2018 przez koksownik 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Stary_Niedzwiedz Opublikowano 7 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2018 6 godzin temu, koksownik napisał: Ty to widzisz tak: albo praca beznadziejna albo nic. Ja to widzę tak, że @Carl93m najpierw stękał, że nie ma roboty i pierdzi w tapczan, potem była euforia, że jednak coś jest, a teraz po pierwszym dniu znów stękanie ? Zasadniczo najlepszym kompresem na ból dupy w robocie jest wypłata :-), więc poczekajmy chwilę (chociaż pewnie będzie jak w "Dniu Świra" ? ) Co do zasady zgadzam się z tym, że lepsza jest (nawet beznadziejna) praca, niż BRAK PRACY. Bo ten - poczynając od odpalania bezrobotnego w kierunku przytułku - strasznie ryje baniak. Autor wątku ma bardzo dobrą lekcję: 1. Nie wszystko złoto co się świeci 2. Czasem jednak trzeba nagiąć kark i zapierdalać co jest, żeby mieć na sól do śledzia 3. Wie, że jest (trochę) w dupie Teraz najważniejsze, żeby skupić się na pkcie 3. Jeśli wie, że jest w dupie, to najważniejszym jest, aby w tej dupie nie zacząć się urządzać ? Szukanie roboty gdy COKOLWIEK masz daje nieporównywalnie lepszy komfort, niż jak nie masz nic - wtedy to MUSISZ coś brać. Choćby rowy albo słuchawkę. Bo z głodu zdechniesz. Wiesz - szukajmy pozytywów ? Jak zauważono wyżej - CC przychodzące (wbrew pozorom) NIE JEST TAKIE ZŁE. Przejebane (ale tak NAPRAWDĘ przejebane) to jest na CC sprzedażowym/wychodzącym ? Chociaż to też swoista szkoła życia. 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Carl93m Opublikowano 9 Września 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 9 Września 2018 Dzięki Bracia za posty. Dostałem od Was informację jak Wy to widzicie i faktycznie podbudowaliście mnie tym, że nie jestem jeszcze przegrany. Pozdrawiam. PS: Wróciłem właśnie z wesela i muszę powrócić do szarej rzeczywistości. Było bardzo fajnie itd. tylko, że stare demony (kompleksy) mi wróciły i porównując się do wszystkich, stwierdziłem że jestem wśród pieciu najmniej atrakcyjnych panów na imprezie. Życie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi