Skocz do zawartości

Jak straciłem resztki złudzeń


m4t

Rekomendowane odpowiedzi

Nie jestem dumny z tego epizodu, ale też nie mam wyrzutów sumienia. Nie interesuje mnie też za bardzo czy ktoś wierzy w tę historię, czy nie. Nie życzę wam przeżywania na własnej skórze takich akcji. Każda napotkana zajęta panienka, która chciała coś więcej ode mnie, mimo, że spławiana, sprawiała, że byłem coraz bardziej cyniczny, podważający własne zasady i ideały, które nie oszukujmy się były bardzo naiwne, szczególnie w dzisiejszym świecie. Odkąd opuściłem matrix zacząłem się powoli coraz bardziej pogrążać w moralny, bagnie, wykorzystywać kobiety i nimi manipulować. Nie mam oporów mówić im to co chcą usłyszeć.

Kobieta w tej historii to raczej tło. Zostawmy ją już w spokoju. Ta przygoda uświadomiła mi wiele o sobie. Jakim człowiekiem się stałem. Prawdopodobnie jestem dzięki temu dobrze przygotowany do życia w dzisiejszym świecie, lecz za jaką cenę? Makiawelizm skrywany pod różnymi maskami, w zależności od tego kto jaką chce oglądać. Jedyną ofiarą, tej sytuacji jest mąż, który ponoć wcześniej miał niemiłe przygody z kobietami, była go zdradzała. Najwidoczniej taki już los niektórych mężczyzn. Myślę, że jasno opisałem sytuację, bynajmniej nie jestem święty i sam mam wiele za uszami. Chciałem opisać wydarzenie, które do reszty pozbawiło mnie wiary, w to co mamy od dziecka zaprogramowane, można powiedzieć, że usunąłem ostanie pliki niegdyś odinstalowanego już programu, które walały się gdzieś na dysku i od czasu do czasu mąciły. Niestety najwidoczniej podczas deinstalacji usunięte zostały też pliki z moim kodeksem moralnym. Jestem hedonistą, egositą rzadko odczuwam empatię, zimny, wyrachowany, a byłem kiedyś bardzo wrażliwym i empatycznym chłopcem. Żałowałem biednych ludzi, zwierzątek, płakałem na bajkach o dziewczynce z zapałkami i brzydkim kaczątku, mama bała się, że wyrosnę na ciotę. Teraz wykazuję objawy psychopaty. Czemu?

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, m4t napisał:

Nie jestem dumny z tego epizodu, ale też nie mam wyrzutów sumienia. Nie interesuje mnie też za bardzo czy ktoś wierzy w tę historię, czy nie. Nie życzę wam przeżywania na własnej skórze takich akcji. Każda napotkana zajęta panienka, która chciała coś więcej ode mnie, mimo, że spławiana, sprawiała, że byłem coraz bardziej cyniczny, podważający własne zasady i ideały, które nie oszukujmy się były bardzo naiwne, szczególnie w dzisiejszym świecie. Odkąd opuściłem matrix zacząłem się powoli coraz bardziej pogrążać w moralny, bagnie, wykorzystywać kobiety i nimi manipulować. Nie mam oporów mówić im to co chcą usłyszeć.

Kobieta w tej historii to raczej tło. Zostawmy ją już w spokoju. Ta przygoda uświadomiła mi wiele o sobie. Jakim człowiekiem się stałem. Prawdopodobnie jestem dzięki temu dobrze przygotowany do życia w dzisiejszym świecie, lecz za jaką cenę? Makiawelizm skrywany pod różnymi maskami, w zależności od tego kto jaką chce oglądać. Jedyną ofiarą, tej sytuacji jest mąż, który ponoć wcześniej miał niemiłe przygody z kobietami, była go zdradzała. Najwidoczniej taki już los niektórych mężczyzn. Myślę, że jasno opisałem sytuację, bynajmniej nie jestem święty i sam mam wiele za uszami. Chciałem opisać wydarzenie, które do reszty pozbawiło mnie wiary, w to co mamy od dziecka zaprogramowane, można powiedzieć, że usunąłem ostanie pliki niegdyś odinstalowanego już programu, które walały się gdzieś na dysku i od czasu do czasu mąciły. Niestety najwidoczniej podczas deinstalacji usunięte zostały też pliki z moim kodeksem moralnym. Jestem hedonistą, egositą rzadko odczuwam empatię, zimny, wyrachowany, a byłem kiedyś bardzo wrażliwym i empatycznym chłopcem. Żałowałem biednych ludzi, zwierzątek, płakałem na bajkach o dziewczynce z zapałkami i brzydkim kaczątku, mama bała się, że wyrosnę na ciotę. Teraz wykazuję objawy psychopaty. Czemu?

Tyż  tak chcę :3

A czy zastanawiałeś się czy może właśnie TAKI jest prawdziwy mężczyzna?

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Ramaja Awantura napisał:

Tyż  tak chcę :3

Uważaj, czego sobie życzysz, bo a nuż się spełni ;) I co wtedy?

 

A tak na poważnie, to jaka przyjemność z tego, że dociera się do takich wniosków? Powoli się odczłowieczasz, zakładasz maski. Dla każdego inny tekst, inna mina. Inna wersja Ciebie. A kim tak naprawdę jesteś? Co poczujesz, jak popatrzysz rano w lustro? 

 

Trzeba szukać swojej drogi, żeby czuć się dobrze samemu ze sobą. Po drodze nie zostawiając spalonej ziemi, bo - jak wiadomo - karma wraca...

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam niedaleko bloków wojskowych i to zawsze fajnie wygląda jak dumni rodzice a zwłaszcza mamuśki idą z synkami co mają po prawie 2 metry wzrostu.

Ojciec 180 cm czarne włosy a mamusia ciemne włosy i 160 cm wzrostu a synek blondyn 195 cm wzrostu.

Inna opcja ojciec i matka proste włosy i bardzo niscy oboje a synek włosy jak sadza, kręcone i o portorykańskim wyglądzie. Oczywiście wysoki jak cholera.

I te legendy, że poszedł w jakiegoś przodka piąta woda po kisielu to jest dopiero kupa śmiechu.

 

Jak robiłem w korpo to też takie akcje chodziły, że głowa mała. Zatrudniały się u nas też żony zawodowych żołnierzy i co te dziewczyny odstawiały to by się na kilka scenariuszy do porno filmów nadawały. Kolejna grupka to żony zawodowych kierowców. Facet w trasie a laskę swędzi tunel. Na imprezach "integracyjnych" to standardowo kutas w buzi.

 

Najciekawszą akcję jaką miałem na takiej imprezie to z koleżanką z tzw małżeństwa kredytowego.

Obecny jej mąż kierownik zmiany jest jej drugim facetem. Pierwszy facet z którym była ją opierdalał nie patrząc czy są ludzie czy nie a w domu to i potrafił jej liścia sprzedać.

W końcu zostawiła go bo koleś nie garnął się do roboty a mamusia tej koleżanki naciskała aby sobie "porządnego chłopa" znalazła.

W korpo poznała kierownika, z którym szybko wzięła ślub a potem standardowo dwójka dzieci, kredyt na mieszkanie, "rodzinny" samochód, meble i wakacje.

Weszła o stanowisko wyżej ode mnie ale mi nie przeszkadzało to żeby ją opieprzyć od góry do dołu jak mi przeszkadzała w robocie jakimiś z dupy pomysłami.

Ten jej mąż to takie ciepłe kluchy i strasznie przemądrzały w wielu aspektach życiowych więc panience zdecydowanie brakowało emocji po poprzednim związku.

 

Na imprezie zaczęła się strasznie do mnie kleić a przyszła przecież z mężem ( niebezpieczne więc uciekałem od niej jak mogłem ).

To nie było jakieś delikatne podwalanie się do mnie ale prawie że od razu jej łapy chodziły po całym moim ciele. Opieprzyłem ją w końcu ale to nic nie dało bo za kilka minut znowu do mnie przylazła a zaczęła się łasić. Dodatkowo oparła brodę na moim ramieniu i zaczęła mi biadolić jaki to ja niedobry dla niej jestem, że ją ciągle opieprzam, że nie chcę z nią rozmawiać a rąsie gmerały coraz niżej. Powiedziałem, że od rozmów ma koleżanki i wyszedłem ale oczywiście lazła za mną jak cień. W końcu pojechałem do domu.

W pracy był foch ale widziała, że mam to w dupie więc szybko się skończył ( pod koniec zmiany przylazła i chciała się napić ze mną kawy ).

Na kawę nie poszedłem i trzymałem ją na dystans dopóki nie odszedłem z korpo a potem kontakt się urwał.

Po 3 latach ją spotkałem i jak się okazało nie przeszło jej. Może się poddam choćby dlatego, że jej mąż nękaniem mojego kumpla ( taki mały wrażliwiec ) doprowadził do tego, że chłopaczyna uciekł z pracy.

 

Można śmiało stwierdzić, że dziewczyna ma dobre życie a na nic kasy nie brakuje ale brakuje jej jednego. Kogoś kto się do niej nie przymila i daje jakąś dawkę emocji. Ona ma taki charakter, że faceci to jakoś nie chcą jej puknąć. Jest strasznie ślamazarna, ciągle buja w obłokach i ze wszystkich się wyśmiewa. W ogóle nie słucha co się do niej mówi i trzeba na nią huknąć żeby coś załapała.

 

I weź tu się człowieku zwiąż z kobietą.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Błędem mężczyzny, którzy bierze kobietę za żonę, jest liczenie na to, że w małżeństwie będzie mu wierna. Wierności się przecież na kobiecie nie wymusi. I nie kupi się małżeństwem. Szkoda, że w XXI mężczyźni nadal tak myślą.

A tu taki fragment z "kobiecej stronki", gdzie kobieta w rozmowie z drugą kobietą ukazuje swój stosunek do kobiecej zdrady (moim zdaniem większość kobiet do tego w ten sposób podchodzi).

https://sukcespisanyszminka.pl/stereotypy-az-grob/

 

Najważniejszy fragment: " Kobieta zdradzająca męża wciąż bywa wyklinana. Nie zmieniło się również to, że mężczyzna nadal ma przyzwolenie na zdradę, na to, żeby mieć kochankę i przeżywać romanse, a kobieta nie. Choć wiemy, że rzeczywistość bywa pod tym względem zróżnicowana. Zdradzają i mężczyźni, i kobiety. Nasze postrzeganie tego, co robią jest jednak odmienne. Mężczyzna, który zdradzi żonę, bywa oceniany negatywnie przez niektórych, a przez wielu jest podziwiany jako maczo, atrakcyjny facet i Don Juan. Kobieta z kolei, która tak samo jak mężczyzna ma prawo do szczęścia i spełnienia seksualnego jest postrzegana jako nielojalna, zakłamana i określana bywa różnymi niewybrednymi epitetami. Chciałabym, żebyśmy wreszcie zdjęli te kobiety ze stosu, na którym chcemy je społecznie spalić."

 

Kupowanie wierności kobiety małżeństwem jak taką samą utopią jak liczenie, że kobieta - żona będzie przy tobie w razie twojej ciężkiej choroby, kalectwa lub nagłej utraty majątku.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Ivar napisał:

Jak robiłem w korpo to też takie akcje chodziły, że głowa mała. Zatrudniały się u nas też żony zawodowych żołnierzy i co te dziewczyny odstawiały to by się na kilka scenariuszy do porno filmów nadawały. 

Mógł byś podzielić się tą wiedzą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, TPakal1 napisał:

Bardzo niepokojące jest to co ta psycholożka napisała. 

 

Inżynieria społeczna, egoizm i rozpad relacji międzyludzkich. Jeśli tacy ludzie tą wizję wprowadzą w życie to nie ma sensu wiązać się z Polkami. Już teraz mało dbają o swoich partnerów a po tej rewolucji będą kompletnie egoistyczne i rozwiązłe "w imię szukania miłości i zaspokajania potrzeb".

 

Najlepszy jest fragment o tym, że powinniśmy po rozstaniu kiedy są dzieci utrzymywać "zdrowe" przyjacielskie relacje z byłą dla dobra rodziny... Kobieca utopia.

 

Ona jawnie pisze o zostawianiu partnera jeśli coś nie pasi!!! Jeszcze niech wspomni, że mężczyźni powinni chętnie się z nimi rozmnażać i zakładać rodziny. Wszystko idzie w odwrotnym kierunku... Może przynajmniej nie trzeba będzie się martwić o zakładanie rodziny i jej utrzymywanie.

 

Edytowane przez Ksanti
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Ksanti napisał:

Bardzo niepokojące jest to co ta psycholożka napisała. 

 

Inżynieria społeczna, egoizm i rozpad relacji międzyludzkich. Jeśli tacy ludzie tą wizję wprowadzą w życie to nie ma sensu wiązać się z Polkami. Już teraz mało dbają o swoich partnerów a po tej rewolucji będą kompletnie egoistyczne i rozwiązłe "w imię szukania miłości i zaspokajania potrzeb".

 

Najlepszy jest fragment o tym, że powinniśmy po rozstaniu kiedy są dzieci utrzymywać "zdrowe" przyjacielskie relacje z byłą dla dobra rodziny... Kobieca utopia.

 

Ona jawnie pisze o zostawianiu partnera jeśli coś nie pasi!!! Jeszcze niech wspomni, że mężczyźni powinni chętnie się z nimi rozmnażać i zakładać rodziny. Wszystko idzie w odwrotnym kierunku... Może przynajmniej nie trzeba będzie się martwić o zakładanie rodziny i jej utrzymywanie.

 

Dlatego mężczyźni, którzy chcą się wiązać węzłem małżeńskim i płodzić dzieci mocno, bardzo mocno się powinni się zastanowić, czy to ma sens. Bo ta "wolność" kobiet odbywać się będzie kosztem mężczyzn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To był duży korporacyjny magazyn o powierzchni około 30 tys metrów kwadratowych. Było kilka WC z czego dwie schowane w takich miejscach gdzie trzeba było przejść przez tzw rupieciarnie.

Schemat wyglądał tak, że przychodziły takie laski świeżo do pracy i z miejsca obcinały wszystkich facetów. Jak ktoś znał taką choćby z widzenia to miał przesrane bo przyłaziła taka co chwilę i "a co to za koleś ?" "jakoś się tak dziwnie na mnie patrzy" "Ten kierownik to jest żonaty?" itp pytania.

A potem typowe pieprzenie "a ten mój to tylko o sobie myśli, ciągle na te poligony jeździ". Jak się taka uczepiła to zazwyczaj z obiektem zainteresowania szła na "rupieciarnię". Niektórzy szli na parking do samochodu tylko że tam to nieraz ochrona raban robiła.

I oczywiście jak zrobiła się afera to pani zostawała w pracy a faceta jebut z roboty bo przecież to ten wściekły, zaśliniony i zły mężczyzna wykorzystał biedną kobietkę a ona tylko biernie skakała mu po kutasie.

Tak to mniej więcej wyglądało @Kingboss ale każdy przypadek opisywać to bym tylko zaśmiecał forum.

Edytowane przez Ivar
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Miałem podobnie, jeszcze w pierwszej pracy, gdy zaczynała mi odpadać białorycerska zbroja. Jeden z przykładów. Mężatka kilka lat starsza ode mnie. 2 dzieci i mąż cały czas w trasie, zarabiający na rodzinę jako kierowca tira. Była w gronie moich znajomych, więc rozmowy, śmiechy jak ze wszystkimi. Z czasem proponowała wspólne wyjścia na przerwę w pracy, aby mieć towarzystwo. Po którymś powrocie z przerwy i żartach dostałem klapsa w tyłek. Po 2 dniach nawet zaproszenie na "ciasto" do niej do domu z uśmieszkiem. Gdy nie skorzystałem zapraszała jeszcze wiele razy, bo jej męża ciągle nie ma.  Straciłem do niej resztki szacunku. 

Edytowane przez realista
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im bardziej czytam to forum, tym bardziej odechciewa mi się poznawać kobiety. Dobrze, że już nie mam białej zbroi od dawna. Czas założyć zbroję, ale tą czarną. Mam gdzieś te związki, kobiety w sferze związkowej stały się dla mnie obojętne. Pamiętam, jak zapytałem dziewczynę kolegi, co może dać kobieta mężczyźnie. Nie wiedziała co powiedzieć, w końcu po długim namyśle zapytała chłopaka, nie dałem dojść do słowa koledze, bo mu od razu przerwałem. Stwierdziła, że po to aby ją kochać. Już nie chciało mi się kontynuować rozmowy, więc powiedziałem, że żartuję...

Teraz co w tym temacie przeczytałem, to tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że samotność jest pierdyliart razy lepsza, niż męczenie się przez życie. Lepiej być panem swojego życia, niż skończyć z dziurą w serduchu. A wiecie przecież, że miłość mężczyzny do kobiet jest bardzo silna. Ktoś powiedział, że one czują do nas to, co my do swojego ulubionego samochodu, czy motocykla. Nie wiem dlaczego tak jest, ale przysięga dla mężczyzny, jest bardzo ważna. Kobiety widać, nie wiedzą co to... Najbardziej zabolał mnie jeszcze jeden fakt, że niekiedy mężowie tych pań, są żołnierzami. Którzy w razie zagrożenia ryzykują życiem dla nich. One skaczą na obcych bolcach. No krew mnie zalewa..

Wiecie co? Mam w sumie gdzieś czy tutaj wpuszczą imigrantów, mam nadzieję, że te jebnięte polki czegoś się nauczą, Może islam jest religią "pokoju", ale trzeba przyznać, że dyscyplinę to oni umieją trzymać.

ps. Jak nie polki, to może jakieś dziewczyny z innych krajów? Przecież są piękniejsze kobiety, niż polki. Tylko jak z charakterem?

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 5.09.2018 o 01:03, ElChico napisał:

Trochę mi nowego go szkoda było nawet, bo ta Pani do najwierniejszych nie należy, a gość porządny w sumie...

Sam się uważam za takiego gościa.

 

Po łyknięciu czerwonej piguły widzę to tak:

 

1. Tak, szkoda mi gościa szczerze, bo dobry chłop, zapewne ma dobre intencje i będzie dla niej opiekuńczy, wierny, łożący kasę itd. a będzie ruchany, oszukiwany, będzie cierpiał.

 

2. Z drugiej strony zrozumiałem, że w związkach też działa zasada "nieznajomość prawa szkodzi". Czyli jestem porządnym gościem, ale mimo to moja ignorancja praw (natury) mi zaszkodzi.

 

Hehe, wiem, Eureka jak ch+j. 

Dnia 5.09.2018 o 17:17, teddy1 napisał:

Panowie czasami to sobie myślę, że lepiej może było łyknąć znów niebieską pigułkę - tylko żartuję

Hehe czerwonej nie da się ODPOŁKNĄĆ. :D

 

Edytowane przez Imbryk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 9/5/2018 at 9:37 PM, Ramaja Awantura said:

A czy zastanawiałeś się czy może właśnie TAKI jest prawdziwy mężczyzna?

Nie jest taki. Przesada w każdą stronę robi z nas karykaturę człowieka.

 

@m4t Nic nie stoi na przeszkodzie wrócić do części zasad (pisze części bo to co przeżyłes zostaje z Toba na zawsze). Człowiek całe życie się staje, a nie jest. Sami nie wiemy do czego jesteśmy zdolni w ekstremalnych sytuacjach. Tylko wyobrażamy sobie że zachowalibyśmy sie tak czy tak. Potrzeba wiele pracy nad soba żeby wykorzenić z siebie negatywne cechy, zająć się czymś pozytywnym i zmieniać siebie. To nie kwestia zrobienia planu, odpisywania punktów itd. To raczej kwestia wyborów. Przeszłość to przeszłość. Nie zmienimy jej. Zmienić można tylko to co przed nami. Nie ma co sobie wyrzucać złej przeszłości. Każdy ma coś za uszami.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O kurwencjusz. Nigdy więcej związków. Jak tak patrzę z perspektywy, to widzę czemu moja ex była tak za mna(tak mi się wydaje przynajmniej;)). Byłem czasem chamowaty, zimny, potem trochę slodzilem i tak w kółko. Kasa nie sypalem. Także jest to jakiś sposób. Dopiero jak bobasa zachciała to już nie dało się urobic. Uff..... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 5.09.2018 o 21:33, m4t napisał:

Niestety najwidoczniej podczas deinstalacji usunięte zostały też pliki z moim kodeksem moralnym. Jestem hedonistą, egositą rzadko odczuwam empatię, zimny, wyrachowany, a byłem kiedyś bardzo wrażliwym i empatycznym chłopcem. Żałowałem biednych ludzi, zwierzątek, płakałem na bajkach o dziewczynce z zapałkami i brzydkim kaczątku, mama bała się, że wyrosnę na ciotę. Teraz wykazuję objawy psychopaty. Czemu?

@m4t mam bardzo podobnie do Ciebie, Twój wpis mnie zaskoczył bo mam takie same refleksje już od jakiegoś czasu.

 

Czemu? U Cebie nie wiem, ale u mnie jest tak:

 

To mój mechanizm obronny przed silnymi atakami emocjonalnymi mojej partnerki. Nigdy nie umiałem się kłócić, krzyczeć, bić. Nie potrzebowałem tego przez 30 lat życia w kraju i za granicą.

 

Teraz, aby przetrwać dzień w jako-takim spokoju, aby nie dać się tak do końca zakrzykiwać, szmacić, wyzywać czy wciągać w kłótnie silnie emocjonalne,  wyrobiłem taką "psychopatię na zawołanie", parasol, emo-sztormiak.

 

W pracy dalej jestem wrażliwym, empatycznym, wesołym chłopakiem, ale w domu się pilnuję jak cholera i jakoś tam staję się takim "miejscowym niemoralnym psychopatą" dla higieny własnej psychiki.

 

Czemu?

Bo partnerka WYMAGA ode mnie EMPATII, OTWARCIA, WRAŻLIWOŚCI krzycząc i wyzywając jednocześnie od nieczułych złych człowieków.

 

Jak parę lat temu byłem misiowo miły i empatyczny na początku związku, i tak byłem wyzywany od nieczułych złych człowieków.

 

Patola, wiem.

Edytowane przez Imbryk
  • Zdziwiony 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to szmata. Mnie to już w ogóle przestają pociągać kobiety od jakiegoś czasu. Szczerze to jak patrzę na większość kobiet to czuję jakąś wewnętrzną niechęć i obrzydzenie. Ta fałszywość i roszczeniowość w tych ich kurewskich oczach przyprawia mnie o ból żołądka. Zaraz się pewnie znajdzie jakiś inteligent co zacznie pisać, że takie są kobiety, że gadzi mózg, że ewolucja, że to nie ich wina i inne tego typu bzdety. Normalny człowiek, ma jakieś zasady moralne, honor, wrażliwość i minimum szacunku do drugiego człowieka, a jak ich kobieta nie ma, bo ich nie wykształciła w drodze ewolucji to niech wypierdala z powrotem do jaskini albo na drzewo, bo dla mnie jest zwierzęciem i tyle w temacie.

  • Like 4
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Doggie napisał:

@Patton W końcu mamy 500+. ;)

@Doggie

Jak wprowadzili to 500 plus to po jakimś czasie w centrum mojej miejscowości była jakaś chora inwazja kobiet w ciąży, no ale już jakiś czas temu to minęło.

@adam1992

Przez 7 lat samotności nabrałem jakiegoś takiego dystansu do kobiet no ale to nie znaczy że ich nie lubię. A od czasu jak słucham audycji naszego mentora i czytam forum to patrzę na kobiety przez taki dziwny filtr typu do czego są  zdolne a do czego nie, co mogą zrobić a czego nie itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Patton napisał:

Jak wprowadzili to 500 plus to po jakimś czasie w centrum mojej miejscowości była jakaś chora inwazja kobiet w ciąży, no ale już jakiś czas temu to minęło.

U mnie podobnie. Głównie to 19 letnie Karyny w leginsach w panterkę.

 

4 minuty temu, Patton napisał:

Przez 7 lat samotności nabrałem jakiegoś takiego dystansu do kobiet no ale to nie znaczy że ich nie lubię. A od czasu jak słucham audycji naszego mentora i czytam forum to patrzę na kobiety przez taki dziwny filtr typu do czego są  zdolne a do czego nie, co mogą zrobić a czego nie itd.

To dobrze. Może za jakiś czas też nabiorę dystansu, bo teraz to nawet na seks nie mam ochoty.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.