Skocz do zawartości

Zmiana mentalności - Ważne zasady.


Rekomendowane odpowiedzi

UWAGA, UWAGA ten temat nie jest o płci przeciwnej jeśli interesują Cię tylko cycki i seks to nie czytaj.

 

Cześć i czołem

 

W dniu 1 października 2017 roku rozpocząłem swoją drogę w kierunku całkowitej przebudowy mojej osobowości. Prawdopodobnie niektórzy z Was pamiętają moje posty, gdy byłem na początku swojej drogi, moje obawy, moje przemyślenia oraz ,,przemyślenia" jak i problemy z którymi się wtedy zmagałem.

 

Dzień 1 października 2017 roku był dniem w którym zostawiłem przeszłość za sobą, wyciągając z niej oczywiście odpowiednie wnioski i rozpocząłem budowę nowego siebie. Celem było stanie się architektem własnego życia i kreatorem nowej świadomej osobowości wyposażonej w cechy, które są mi potrzebne żeby osiągnąć swoje życiowe cele, które mam zapisane na kartce schowanej w portfelu ;).

 

Przez cały okres(Jprdl to już prawie rok) miałem wzloty i sukcesy, miałem swoje upadki mniejsze, większe, chwile zwątpienia i mocnego wkur... na siebie samego, że jestem taką miękką fają. Wszystkie te momenty i dobre i te mniej dobre spowodowały, że stałem się bardziej świadomy i myślę, że zrozumiałem w jakim kierunku powinienem dalej podążać a co za tym idzie, jakie kroki muszę dalej wykonywać w drodze do celu.

 

W zasadzie to do założenia tego tematu skłoniły mnie posty użytkowników w innych wątkach.

 

Część braci wpadło w życiu w pułapkę jaką jest mentalność ofiary( w sumie myślę, że jakieś 80% społeczeństwa ma ten problem). Przyczyny tego stanu rzeczy są różne:

 

1) Patologiczna rodzina.

2) Brak męskiego autorytetu w dzieciństwie.

3) Przemoc ze strony rówieśników.

4) Częste odrzucenia przez płeć przeciwną.

5) Czasami wszystko co powyżej plus jeszcze jakieś inne dodatkowe rzeczy, których nie wymieniłem.

 

Wystąpienie któregoś z powyższych elementów może prowadzić do różnych zaburzeń osobowości, które utrudniają a czasami uniemożliwiają normalne życie. Ten temat nie jest o kobietach, ale nie oszukujmy się, że ktoś z wyraźną mentalnością ofiary raczej nie będzie atrakcyjny dla płci przeciwnej, ma to również ogromne znaczenie na płaszczyźnie zawodowej, gdyż taka osoba będzie nieasertywnym pracownikiem/pracodawcą.

Będzie miała problem z osiąganiem życiowych celów, o poczuciu własnej wartości, pewności siebie to nawet nie wspomnę.

 

Krótko mówiąc - będzie celem dla różnych drapieżników, psychopatów czy innych narcyzów i jak nic z tym nie zrobi to przez całe życie będzie dostawać po tyłku.

 

 Nie bądźmy frajerami, sami zdecydujmy jacy chcemy być.

 

Postanowiłem zatem przedstawić Wam kilka moich zasad, które próbuję stosować w swoim życiu i które mam nadzieję będą mi już towarzyszyć do końca moich dni w tej dżungli.

 

Gdybym miał syna/młodszego brata to byłyby to zasady, które bym mu przekazał i starałbym się go wychowywać w tym duchu.

 

Poniżej moje sposoby, które stosuję lub staram się wdrażać do swojego życia:

 

1) Rób tylko to co Cię wzmacnia - Na swojej drodze każdy z nas spotka ludzi ,,życzliwych", którzy będą chcieli nam wbić ,,kosę pod żebra'(w przenośni lub dosłownie) jest to niestety coś z czym każdy z nas musi się liczyć. Jest to powszechne, ale prawdziwy problem zaczyna się wtedy kiedy my sami sobie powyższą kosę wbijamy.

Dlatego jestem zdania, że każdy szanujący się facet powinien w trybie natychmiastowym odrzucić wszelkie nałogi, używki i inny nazwijmy to ,,estrogenowy syf", którym się karmi.

 

Mamy hodować sześciopak na brzuchu, a nie bojler. Naszym obowiązkiem względem samego siebie jest dbanie o zbilansowaną dietę, odpowiednie nawodnienie organizmu i przede wszystkim regularną aktywność fizyczną. Nie ma nic gorszego niż żłopanie kilku piw dziennie po pracy przed telewizorem, niszczy to samodyscyplinę, zdrowie, poczucie własnej wartości i intelekt bo w TV leci zazwyczaj odmóżdżający syf.

 

2) Musisz oswoić się z przemocą - Tak, przemoc jest integralną częścią naszego życia. Niezależnie od tego jaki zawód wykonujemy, w jakim środowisku się obracamy, z jakiej klasy społecznej pochodzimy to od przemocy uciekać całe życie nie możemy.

 

Jeśli ktoś będzie próbował nas oszukać w jakiejkolwiek sferze życia musi liczyć się z mocnym i ostrym odwetem z naszej strony. Jest akcja to musi być reakcja.

 

 

Idealnym sposobem na wyrobienie w sobie tego nawyku są sporty walki: Trzeba znaleźć sobie jakiś podziemny klub (w którym panuje jeszcze ten fajny klimacik zamiast tego korporacyjnego lansu) i uczęszczać na treningi. Rozumiem, że nie zawsze jest czas, żeby uczestniczyć w każdych zajęciach, ale należy chodzić tak często jak tylko się da.

 

Niech to będzie dla Ciebie, heh nazwijmy to mistyczna chwila :D Tylko, Ty i worek, tylko Ty i Twoje słabości, które rozpier... z każdym kolejnym ciosem.

 

Każdy cios, który zadajesz, każda pompka, którą robisz to jedna mała cegiełka, którą stawiasz.

 

,,Posiadanie tej wiedzy i niestosowanie jej w życiu to co najwyżej mentalna masturbacja, a nie samorozwój".

 

3) Dobrowolny i świadomy ból to Twój największy sojusznik - Ból jest nieodłącznym elementem najważniejszej rzeczy w życiu każdego świadomego mężczyzny. Jeśli potrafisz znosić ból, który prowadzi Cię do Twojego celu to jest zdyscyplinowany, jeśli nie to nie jesteś.

 

Jest tylko jeden sposób na zbudowanie żelaznej samodyscypliny to akceptacja bólu. Żadne inne metody nie działają to sytuacja zero jedynkowa, albo działasz albo nie działasz.

 

Jesteś słaby albo jest silny. Koniec.

 

4. Uważaj w co wierzysz - Moje zdanie na temat wszelkich religii, ideologii i całego tego biznesu jest jedno, ale nie będę go może lepiej znowu powtarzał ;). Powiem tylko tyle : zweryfikuj sobie swoje wierzenia i zastanów się czy ktoś Ci sprytnie nie włożył do głowy, pewnych wzorców, zachowań, które Cię osłabiają i robią z Ciebie kolejnego bezbronnego i pokojowo nastawionego do wszystkich, konsumenta w różowych okularach.

Konsumenta ideologii bo ideologie to produkty ;).

 

Jednak Twój czas spędzony na tej planecie i jakość Twojego życia to cena, którą płacisz za wiarę w niektóre bardziej i mniej prawdopodobne teorie ;).

 

5. ,,Uważaj na przyjaciół naucz się wykorzystywać wrogów" - Pamiętaj, że Twój największy wróg i silne negatywne emocje jakie do siebie żywicie w tym momencie paradoksalnie mogą stać się dla Was kiedyś korzystne.(W niektórych okolicznościach). Pomyślmy dlaczego ;).

 

Jeśli chodzi ewentualnych przyjaciół - tu sprawa jest paradoksalnie trudniejsza. Zatrudnisz przyjaciela to może być mniej wydajnym pracownikiem, inny rodzaj relacji. Zna Twoje słabe punkty, może Ci wbić nóż w plecy, uważajcie kogo do siebie dopuszczacie.

 

6. Ignorantia iuris nocet - Tego wyjaśniać nie trzeba, czytaj, czytaj a jak czego nie rozumiesz to konsultuj. Musisz być zawsze na bieżąco, wiedza ma być Twoją największą życiową bronią.

 

7. Dbaj o wizerunek - Nie trzeba zaraz płacić 200 zł za stylizację brody u najlepszego barbera w mieście, ale trzeba być zawsze schludnym, zadbanym, umytym gościem nie trzeba mówić dlaczego ;). Dotrzymuj zobowiązań, bądź transparentny i unikaj ludzi, którzy nie są solidni.

 

8. Nie żeń się.

 

9. Nie oddawaj nikomu władzy nad sobą.

 

 

To są moje zasady, jeśli ktoś z Was ma jakieś inne pomysły to piszcie.

 

Chciałbym, żeby ten temat był źródłem wiedzy i wymiany doświadczeń dla nas wszystkich.  Każdy z nas ma swoją drogę, ale przecież zawsze możemy dzielić się doświadczeniem ;)

 

Pozdro.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 14
  • Dzięki 15
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje zasady, które działają i nad którymi czasami muszę dużo popracowac:

 

1) Ważne, żeby człowiek miał cel w życiu. Jest to o tyle ważne, że wiemy dokąd zmierzamy, nie poddajemy się, jesteśmy świadomi tego, co robimy, i nie słuchamy różnych doradców, którzy nie będą nas wzmacniali, najczęściej powiedzą, że to bez sensu;

2) Odrzucenie perfekcjonizmu- lepiej coś zrobic dobrze niż bardzo dobrze. Często ludzie ambitni mają z tym problem. Albo jest zrobione bardzo dobrze albo nie jest zrobione wcale. Według mnie taka postawa prowadzi do niepotrzebnego obwiniania siebie;

3) Dyscyplina rozumiana jako bycie cierpliwym, robienie małych kroków każdego dnia, danie sobie czasu na efekty. Ważne w czasach, gdzie wszystko jest na kliknięcie. Pewne rzeczy można zrobic w pół roku, niektóre w dwa lata lub nawet pięc. Niestety, a może na szczęście cokolwiek wartościowego wymaga czasu i odroczenia przyjemności w teraźniejszości na rzecz lepszej przyszłości;

4) Uważam, że najważniejsze jest pozytywne myślenie. Niektórzy mówią, że to nie działa, ale nad tym aspektem warto popracowac. A więc stworzenie w sobie nawyku myślenia w kategoriach dam radę, mogę, potrafię, będzie dobrze. Nie ukrywam, że to jest osobiście dla mnie trudne. Wykorzenienie nawyku narzekania, cierpiętnictwa, braku wiary w powodzenie na rzecz pozytywnego myślenia. I tu pewnie jest długa droga, z dnia na dzień nie da się tego zrobic. Macie jakieś pomysły?

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dobryziomek, niezły tekst. Na szybko dodałbym może coś takiego:

 

10. Ucz się na błędach. Nie tylko na swoich, bo sam nigdy nie zdążysz wszystkich popełnić. Ucz się na błędach innych ludzi. Obserwuj ich, słuchaj ich historii, i naucz się wyciągać z nich wnioski których możesz użyć. Z tego też powodu, nie wywyższaj się - ludzie otworzą się na ciebie bardziej, gdy będą pod wrażeniem że jesteś od nich ciut, ciut mniej bystry. Naucz się jak takie wrażenie wywołać - jest to jeden z etapów do lepszego zrozumienia swoich emocji, do oswojenia bestii która tkwi w każdym z nas. Nie po to by ją zdławić, stłumić i uciszyć - lecz by kąsała tylko na wyraźny rozkaz (dlaczego - patrz punkt 2).

 

11. Pamiętaj o konsekwencjach, i naucz się je akceptować. To pochodna punktów 1, 2, 3 i 9. Nie myśl w kategoriach "nie wolno mi", czy "nie mogę", "nie dam rady", "nie powiniennem". Prawidłowe pytanie to "czy jestem gotowy na konsekwencje tej decyzji". Parafrazując amerykańskie "right or wrong, my country" mów "zła czy dobra, MOJA decyzja".

Edytowane przez Kespert
Poprawka ostatniego motta - wzmocnienie emocjonalne.
  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetny temat i bardzo dobre rady. Powiedziałbym jeszcze, żeby testować różne rzeczy i obciążenia własnego organizmu, aby wiedzieć, na co jest się faktycznie gotowym. Dużo mi pomogło odnalezienie inspiracji, wielkich ludzi - modelowych przykładów, których szanuję i chcę się do nich chociaż trochę zbliżyć. 

 

No i obowiązkowo - dbać o zdrowie. Chyba kluczowa kwestia. Bez tego nie ma nic, a spotkanie z cierpieniem niszczy wszystkie plany. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie coraz bardziej klarowna i wyrazista staje się zasada "Nigdy nie przestawaj w swoich dążeniach". Dlaczego? Bo nawet jeżeli powinie Ci się noga raz, lub dwa, to nadal musisz dążyć do obranego celu. Choćby dziś podjęty trud był najmniejszym krokiem na świecie... Nawet jeżeli wydaje się bez sensowny, to podjęliśmy pierwszy krok do spełnienia swojego marzenia/ celu. Dalej już musimy zrobić drugi, trzeci, pięćsetny krok i nie ustawać w walce o lepszą edukacje, sytuacje finansową/rodziną, finansową, duchową itd.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważne jest również, nieokazywanie pogardy osobom słabszym i tym niżej w hierarchii społecznej.

 

Pamiętać trzeba, że ktoś kto dzisiaj jest słaby za kilka lat może być mocnym graczem.

 

Ludzie mogą wybaczyć wiele, ale nie pogardę jaką ich ktoś darzy.

 

Słowo ,,pogarda" trzeba wywalić na zawsze ze swojego słownika.

 

 

Edytowane przez dobryziomek
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, dobryziomek napisał:

Ważne jest również, nieokazywanie pogardy osobom słabszym i tym niżej w hierarchii społecznej.

18 godzin temu, dobryziomek napisał:

Słowo ,,pogarda" trzeba wywalić na zawsze ze swojego słownika.

Tutaj zaproponowałbym inne podejście. Coś co można nazwać zakazem używania wielkich kwalifikatorów (typu każdy, zawsze, oni, my, tamci itd.). O co chodzi? W pierwszym cytacie, zakładasz że poznając kogoś, widząc go pierwszy raz na oczy, jesteś w stanie zakwalifikować go do grupy osób słabszych, do tych niżej na drabinie hierarchii.

 

Każdy człowiek jest inny. Z tego wynika, że używanie jakichkolwiek kryteriów, w celu przyporządkowania danej osoby do hierarchii stada, zawsze obarczone jest możliwością pomyłki.

Można się cholernie pomylić.

 

Do anegdot trafiły już historie o sprzedawczyni która znieważyła przypadkiem właściciela sieci sklepów. O dziadku, który okazał się byłym mistrzem boksu, nadal poza zasięgiem grupy osiedlowych chuliganów. Ja sam spotkałem się z takimi przypadkami wielokrotnie. Na przykład, w czasie jak kiedyś składałem CV do firmy, drzwi otworzył mi łysy, niski człowieczek w pogniecionej, niezapiętej flanelowej koszuli, z dziurami w obu kapciach. No to zapytałem go czy mogę porozmawiać z kierownikiem, albo z kimś kto ma tu coś do powiedzenia. Usłyszałem "proszę tędy, zaprowadzę pana", i poszedłem za nim do gabinetu szefa, gdzie on siada sobie w skórzanym fotelu i pyta "no dobrze, pan do mnie w jakiej sprawie?".

 

Nie można też negować pogardy, czy zabronić jej odczuwania. Brak pogardy dla np. Trynkiewicza, jest zarazem pogardą okazaną jego ofiarom. Są ludzie którzy na pogardę zasługują - nie wolno tylko szafować nią na podstawie przypuszczeń, czy pobieżnych opinii. Pogardzać kimś przedwcześnie - bo to problem wielkiego kwalifikatora, który włączył daną osobę do grupy godnej pogardy.

 

Aż dziwne że nikt nie przytoczył tego wątku z forum MGTOW:

"A MAN’S CONTINENT WAY

1. Contain your SEED in your LOINS until you find a WOMAN who truly deserves to receive it.

2. Contain your PLANS in your MIND until you can ACT on them.

3. Contain your FEELINGS in your HEART until you are CALM.

4. Contain your STRENGTH in your LIMBS until you are called to a worthy CHALLENGE.

5. Contain your FEARS in your SOUL until your COURAGE overcomes them.

6. Contain your MONEY in your PURSE until you can buy something truly VALUABLE.

7. Contain your HUNGER in your STOMACH until you have cooked a manly FEAST.

8. Contain your WORDS in your MOUTH until everyone else has SPOKEN.

9. Contain your ANGER in your BELLY until you find your true ENEMY.

10. Contain your PLEASURE in your BODY until you are ALONE.

CONTAIN EVERYTHING UNTIL IT IS RIPE FOR HARVEST!!"

 

W dość poetyckim tłumaczeniu własnym (nie wiem czy ktoś to już postował tutaj):

Droga mężczyzny:

1. Nie ryzykuj swym nasieniem, dopóki nie znajdziesz kobiety, która naprawdę zasługuje by je otrzymać.

2. Zachowaj swe plany w umyśle, aż nie pojawi się możliwość wykonania ich.

3. Zachowaj swe uczucia w swoim sercu dopóki nie ogarnie cię spokój.

4. Zachowaj swoją siłę, dopóki nie natrafisz na godne wyzwanie.

5. Powstrzymaj swój strach wewnątrz siebie, dopóki nie zbierzesz dość odwagi by go przezwyciężyć.

6. Zachowaj swoje pieniądze, aż będziesz mógł kupić coś naprawdę wartościowego.

7. Powstrzymaj głód w swoim żołądku, aż przygotujesz ucztę godną mężczyzny.

8. Powstrzymaj swe słowa w swoich ustach, aż wszyscy inni się wypowiedzą.

9. Zachowaj swój gniew w sobie, aż zrozumiesz kto naprawdę jest twym wrogiem.

10. Nie okazuj satysfakcji z tego kim jesteś, dopóki nie jesteś sam. (? nie jestem pewien czy to dobrze zrozumiałem ?)

Zachowaj wszystko, co nie jest gotowe by przynieść owoce!

 

  • Like 5
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.09.2018 o 02:48, dobryziomek napisał:

Gdybym miał syna/młodszego brata to byłyby to zasady, które bym mu przekazał i starałbym się go wychowywać w tym duchu.

Viri Fratres. Czyż nie po to, między innymi, tu jesteśmy?

 

Do listy zasad dodałbym też zasadę pomagania tym, którym pomóc chcemy. "Jeśli każdy pomógłby w ciągu swego życia trzem osobom, w problemie z którym oni sami nie mogą sobie poradzić, ten świat byłby rajem".

Nie każdemu - to załatwia paradoks wampira (zapomniałem skąd to znam, to nie moja twórczość).

 

Jesteś na odludziu, bez kontaktu ze światem. Nikogo innego nie ma w promieniu dnia drogi. Wieczorem, do ogniska, podchodzi do ciebie niski człowieczek w długim płaszczu. Słania się na nogach, i ewidentnie nie stanowi zagrożenia. Mówi, że jest wampirem, od wielu dni głoduje, i jeśli dziś w nocy nie napije się krwi, to umrze. Prosi o pomoc, obiecując że weźmie tylko tyle by mógł przeżyć.

To naprawdę ciekawy dylemat moralny, pomagający w samookreśleniu swej moralności - co twój wybór powie o tobie.

- Możesz go zabić, dopóki jest głodny i słaby - szybko i bez problemu. Zasłużył sobie na pewno, ilu ludzi on zabił?

- Możesz go nakarmić, i uwierzyć że cię nie zabije. Czy zaufasz wielokrotnemu mordercy?

- Możesz patrzeć, jak za wszystkie swe zbrodnie pokutuje umierając powoli w mękach. Czy masz prawo wymierzać sprawiedliwość, jako sędzia i kat zarazem?

- Możesz nie zrobić nic, mając pełną świadomość że bezczynnością skazujesz go na śmierć. Czyż nie staniesz się więc mordercą?

- Możesz stwierdzić że wampir - to nie jest człowiek. Teraz nie ma problemu, niech ginie. Kogo jeszcze nie uznasz za człowieka, i kto ma prawo człowieczeństwo definiować?

 

Odpowiedź oryginalnego autora brzmiała tak: "Wszyscy. Możemy. Robić. Co. Tylko. Chcemy."

 

PS: Już pamiętam - to było z "Iluzje, czyli człowiek, który nie chciał być mesjaszem" Richarda Davida Bacha.

Edytowane przez Kespert
Dodanie informacji o źródle.
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Garrett napisał:

Czasem chyba warto - o ile się pozna odpowiednią kobietę i podpisze intercyzę ;)

Każdy ma prawo do własnych wyborów.

 

Ja jednak nie podejmowałbym się tego ryzyka nawet przy rozdzielności majątkowej.

Edytowane przez dobryziomek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.09.2018 o 13:32, Kespert napisał:

1. Nie ryzykuj swym nasieniem, dopóki nie znajdziesz kobiety, która naprawdę zasługuje by je otrzymać.

Fundamentalna sprawa, którą powinien kierować się każdy facet.

 

Bardzo wartościowy temat, godny tego, by go rozwijać :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największych zjebów można spotkać wśród ludzi biednych i bogatych. Jedni mogą wszystko zaryzykować by się wybić wyżej, zaś tym na szczycie odwala od pieniędzy. Ci średni są spokojni, nie wychylają się, przyjmują życie takim jakim jest. I spox. Ma to sens. Jeśli to Ci daje spełnienie to wszystko gra, ale jeśli czujesz w sobie że stać cię na więcej, że czujesz chęć zmiany, masz jakiś plan i nie podejmujesz się tego bo boisz się stracić wygodne, ciepłe miejsce to wiedz że jesteś CIENIAS.

Wiadomo, dobra robota, awans, podwyżka, niemal wszystko zaklepane przez kogoś, nie ciebie, już masz plany na starość, masz zabezpieczenie, ale to tchórzostwo wróci do ciebie, do każdego cieniasa na starość, który nawet nie podjął próby, nie zaryzykował.

Wystarczy posłuchać niektórych starych ludzi, jak pragnęliby cofnąć czas, by zrobić to, czego się nie podjęli w młodości bo mieli pełne gacie. Ten ból i smutek, żal rozrywający serce dopadnie każdego tchórza, kiedy uświadomi sobie że już nic nie zmieni w swoim życiu, a miał ku temu okazję.

Wygodna chata na starość, jakiś dochód pasywny, fajna sprawa. Tylko że np teraz w tobie kiełkuje ziarnko zmiany, ty to olewasz, ale ono na starość urośnie do grubych rozmiarów, ogromny krzak, który będzie cię dusił od środka.

Ale są jeszcze gorsi ludzie. Niezadowoleni średniacy, tkwiący w swojej nijakości, w stanie pośrednim. Bo tak, narzekają, życie hujowe, do dupy, bleeee, po co to żyć? ok, ale gdyby ktoś im przyłożył żelazo do łba to skomleli by o życie, we własnych szczynach błagali by o szansę.  I wahadło w drugą stronę, życie wygodne, jest plan, działam! nie, mam to w dupie, zostaję, nie idę w inną stronę. Zostaję tu, jest mi dobrze. Napieprzają na życie, ale w sytuacji jej utraty by o nie skamleli, zaś gdy żyją i mają okazję do zmiany to rezygnują, kompletna stagnacja, z dala od takich zakłamanych.........

 

Robić wszystko by nie popaść w stagnację.

 

O, przypomniały mi się słowa pewnego typa, jak coś mi tłumaczył, powtórzę Wam, mniej więcej tak:

" czego się kurwa boisz, wymiękasz, masz blokady we łbie? hmmm a pomyśl w ten sposób! Wymiękasz teraz! a wiesz kiedy poszedłbyś na całość? by realizować pasję?

wyobraź sobie że się budzisz i każdy, ale każdy człowiek którego znasz osobiście nie żyje, kurwa przyszedł pan zippo, wypalił wszystkich twoich bliskich, Jesteś sam. Psychicznie jesteś na dnie, mentalnie znokautowany ALE jednocześnie uwolniony! i co robisz, a huj, działasz po swojemu bo ci nie zależy, kumasz? co cię blokowało? tępaku, Żyj jakby ci wypaliło wszystkich znajomych"

Gość mnie rozjebał, ale wiecie z czym to się je.

 

A, się zrobiło grobowo, może na koniec poetycko, wiersz, kocham go, czytany kuszącym kobiecym głosem. Niech wam luba go przeczyta. Będzie najs.

 

"hej chłopcze

czekałam na ciebie

wszystko przygotowałam, czego się boisz?

potrzebuję trochę pomocy, ty też

mam coś specjalnego dla ciebie, podejdź

rozkładam przed tobą serce, nogi

życie przed tobą rozkłada nogi

a ty rozkładasz ręce!

chłopcze, podejdź, chwila strachu a wyjdzie nam na dobre

użyj wyobraźni

to taka gra,

hej chłopcze

podejdź"

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez IgorWilk
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.