Skocz do zawartości

Alimenty


Rekomendowane odpowiedzi

Myślę, że to was zainteresuje a przede wszystkim Marka. 

 

https://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/zaplacil-155-tys-zl-alimentow-test-dna-wykluczyly-ojcostwo/vsyte6s

 

Gościu zapłacił 155 tyś alimentów. Testy dna pokazały, że nie jest ojcem ...

Mam nadzieję, że odzyska cały hajs. 

Edytowane przez Kimas87
Błąd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos alimentów. Czasami daję mojej byłej żonie alimenty na dzieci do ręki za pokwitowaniem. Zasądzona kwota to 1900 PLN.

 

Dialog z ex-żoną [EŻ] z dzisiaj:

 

[EŻ]: Mógłbyś już dać te 2kpln dla równego rachunku.

[Ja]: Nie dam, mamy zasądzone 1900.

[Eż]: Ale ja mam wydatki. Chyba nie myślisz, że za 1900 da się dwójkę dzieci utrzymać.

[J]: Też mam wydatki, dzieci pomieszkują u mnie, śpią, jedzą, kupuję jedzenie, ubrania, rozrywki itp. A ponadto te 1900 to nie jest pełna kwota na utrzymanie dzieci, tylko połowa. Drugą połowę powinnaś łożyć Ty. Jak to zsumować, to wychodzi z tego całkiem niezła pensja.

[Eż]: Nie to nie. Prosić się nie będę.

 

Tu następuje lekki foch, ale rozstajemy się raczej pogodnie. Godzinę później przychodzi SMS z pretensjami, że... 100 zł z alimentów jej urwałem. Ech, ta powalająca logika ?

 

 

Edytowane przez mirek_handlarz_ludzmi
  • Haha 1
  • Zdziwiony 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ale pańcie traktują alimenty jako SWÓJ dochód i SWOJE pieniądze.  A to jest kasa przeznaczona na dzieci nie na nie. W sądzie walczą o niebotyczne kwoty a potem dziecko utrzymują jak najtańszym kosztem.

No i to ich nienormalne myślenie, że skoro otrzymują np 500 zł alimentów to jak za to utrzymać dziecko - i nie dociera do nich że muszą dołożyć drugie tyle od siebie i to jest dopiero kwota utrzymania dziecka.

 

Ale to wynika już ze schematu społecznego, że to ojciec ma łożyć i utrzymywać rodzinę i z tego, że w małżeństwie kasa zarobiona przez niego była "nasza" a kasa zarobiona przez nią byłą "jej" - to jest bardzo powszechne.

 

I dlatego, że pańcia to normalny dorosły człowiek nie dziecko i z rączkami i nóżkami (i czymś jeszcze) to powinien umieć się utrzymać sam. Tak jak każdy facet. Skoro ma się sam utrzymać to powinien ponosić połowę kosztów wspólnego zamieszkania i życia w tym i utrzymania dzieci.

 

Jeżeli pańcia nie jest w stanie tego robić to należy ją traktować jak niepełnosprawną umysłowo i dysfunkcyjną i lub jak dziecko - czyli nie potrafiącą o sobie decydować.

 

Ale żeby móc taki stan osiągnąć sądzę, że jest niezbędna rozdzielność majątkowa od dnia podpisania umowy cywilno-prawnej zwanej małżeństwo lub w ogóle nie podpisywać takiej umowy.

 

Przecież żaden normalny facet nie weźmie sobie na utrzymanie dorosłego dziecka i kuli u nogi. Dlatego ja w poszukiwaniu kobiety patrzę najpierw na to jaką pracę wykonuje, na jakim stanowisku, i ile potencjalnie zarabia i czy potrafi się samodzielnie utrzymać i żyć. I to jest warunek wstępny - tak panowie nauczyłem się tego od kobiet.

 

Potem zwracam uwagę na całą resztę, czy jest ładna, czy mi się podoba czy ma coś w głowie konkretnego, jak się wysławia. Czy ma prawo jazdy i samochód bo nie będę jej taryfą darmową a i w podróży może odciążyć kierowcę i podjechać po swojego faceta i odebrać z impry.

 

Potem staram się poznać jej rodzinę, ojca i matkę. Patrzę kto rządzi w domu i jak matka się odnosi do ojca - to są wzorce jakie córeczka dostaję.  Jeżeli jest ona po rozwodzie interesuje mnie jak się rozwiodła i jaka była przyczyna rozwodu lub rozstania jeżeli była w związku. Jak przebiegał rozwód czy był bez orzekania o winie czy nie. To opisuje charakter pańci.  Obserwuję jak się zachowuje, czy jest spokojna, wyważona, w miarę myśli co mówi, czy słucha co mówię nie przerywa itp.

 

Wrzeszczące gestykulujące pańcie od razu odrzucam w przedbiegach. To nie mój typ ekstrawertyczki.

 

I bardzo ważna rzecz, czy po rozwodzie ojciec się z dziećmi widuje i jak wygląda opieka ojca nad dziećmi. Mądra kobieta nie robi ojcu problemów jeżeli chodzi o dzieci. Jebnięta zagarnia dzieci całkowicie dla siebie a ojca izoluje od dzieci.

 

Wbrew temu co się na forum pisze o samotnych matkach, ja uważam, że dzieci nie są przeszkodą pod warunkiem, że będziemy trzymać ramę i będziemy pilnować aby się nie dokładać do utrzymania nie swoich dzieci.

 

To tak w wielkim skrócie.

 

Po edycji dodam jak już wiele razy pisałem na forum. Alimenty nie są wieczne, kiedyś się kończą. A pańcia przyzwyczajona do łatwej/darmowej kasy potem przeżywa tragedię i nie ma się z czego utrzymać. Bo się nie rozwijała nie szukała lepszej pracy, nie chciała awansować i lepiej zarabiać bo.....obniżą alimenty a nie daj boże jeszcze zabiorą!! A facet przymuszony losem musi się rozwijać więcej zarabiać szukać lepszej lepiej płatnej pracy - a potem przychodzi ta chwila, że jeszcze dodatkowo te alimenty do niego wracają!!! To taki bonus po latach. I powstaje pytanie retoryczne - kto na tym wszystkim lepiej wychodzi??

 

Te demonizowane alimenty faktycznie nie są obciążeniem bo to są pieniądze na dzieci i tak czy inaczej by na dzieci były wydane, czy w małżeństwie czy po rozwodzie czy w przypadku gdyby ojciec miał dzieci przy sobie i tak ta kasa pójdzie na dzieci. To nie jest kara.

 

 

 

 

Edytowane przez rarek2
  • Like 9
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, mirek_handlarz_ludzmi said:

Zasądzona kwota to 1900 PLN

Spora kwota imo. Jestem ciekaw jaki % tego idzie faktycznie dla dzieci. 

 

10 hours ago, mirek_handlarz_ludzmi said:

Godzinę później przychodzi SMS z pretensjami, że... 100 zł z alimentów jej urwałem

Podejrzewam ,że jakbyś płacił 4900 to też by była pretensja o tą stówkę :lol:

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, rarek2 napisał:

Przecież żaden normalny facet nie weźmie sobie na utrzymanie dorosłego dziecka i kuli u nogi.

Facet mojej ex wziął i bardzo się kochają ?.

 

Co do alimentów - masz rację. Każdy kto ma dziecko je płaci. Ci w związkach też tylko "dobrowolne" i czasem jak sobie ktoś policzy to by po rozstaniu płacił mniej niż musi teraz płacić będący dumnym "głową rodziny". Alimenty trzeba płacić - dziecko samo się nie utrzyma, ciuchów i leków nie kupi. Największy ból aby były one nie z kosmosu oraz we właściwy sposób wydawane na potrzeby dziecka.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, EMKEJ napisał:

Spora kwota imo. Jestem ciekaw jaki % tego idzie faktycznie dla dzieci. 

 

Podejrzewam ,że jakbyś płacił 4900 to też by była pretensja o tą stówkę :lol:

Pewnie tak ? Alimenty zawsze będą za małe. Nawet jeśli umożliwiają damie spędzanie z dziećmi lepszych wakacji, niż stać na to mnie, co na przykład miało miejsce w tym roku.

 

Ale z drugiej strony - wolę, żeby czuła się finansowo bezpiecznie i nawet urwała sobie parę stów co miesiąc, niż żeby czuła się sfrustrowana, wściekła na ex-męża albo ledwo wiązała koniec z końcem. Jak nie patrzeć, to jest kobieta, która wychowuje moje dzieci, ma na nie codziennie wpływ i od jej kondycji psychicznej zależy też ile razy moje dzieciaki w dorosłym życiu odwiedzą psychologa.

 

Powiedzmy więc, że jeśli urywa coś dla siebie, to ja w ten sposób kupuję święty spokój im i sobie, choć w tym ostatnim przypadku, jak widać, czasami to nie działa ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, rarek2 napisał:

No i to ich nienormalne myślenie, że skoro otrzymują np 500 zł alimentów to jak za to utrzymać dziecko - i nie dociera do nich że muszą dołożyć drugie tyle od siebie i to jest dopiero kwota utrzymania dziecka. 

Dodaj jeszcze "drobny" szczegół.

Sądy uznają też tzw "osobiste starania" za wkład równy materialnemu.

Wiesz - "ja go do szkoły wożę", "ja po zakupy chodzę", "ja gotuję". Ten sam bullshit, co panie zasuwają w związkach - iiileż to ona się nie narobi. Pizzę z biedry przynieść, wrzucić do mikrofali, wcisnąć start - z wysiłku umrzeć można...

 

ALE - spróbuj podnieść przed sądem argument, że "ty będziesz czynił/czynisz osobiste starania w następujący sposób" (i tu lista długa na parę metrów).

Wtedy się dowiesz, że "starania osobiste to chujtam, nic nie wnoszą".

 

1 godzinę temu, rarek2 napisał:

Alimenty nie są wieczne, kiedyś się kończą. A pańcia przyzwyczajona do łatwej/darmowej kasy potem przeżywa tragedię i nie ma się z czego utrzymać. Bo się nie rozwijała nie szukała lepszej pracy, nie chciała awansować i lepiej zarabiać bo.....obniżą alimenty a nie daj boże jeszcze zabiorą!!

Gorzej, jak pańcia wtedy uderza w najbardziej chujowe dzwony:
"Dziecko, ty musisz się zająć mamusią. Wiesz, ile mamusia się dla Ciebie poświęcała? Normalnie jako ta matka chrystusowa! #dej!!!"

Bardzo (!) spierdolone podejście, wbijające (dorosłe) dziecko w poczucie winy i odpowiedzialności za dysfunkcyjnego rodzica (czyli prosta droga do DDD)

1 godzinę temu, rarek2 napisał:

alimenty faktycznie nie są obciążeniem bo to są pieniądze na dzieci i tak czy inaczej by na dzieci były wydane

Ja bym to raczej przedstawił jako "koszt łożony na rodzinę".

Niesprawiedliwe jest jednak to, że w układzie "klasycznym" masz jakiś_tam wpływ na tą "rodzinę".

Po rozwodzie realnego wpływu brak. I sytuacja, gdzie łożysz hajs, a pani pierdzi w stołek i piłuje szpony na Twój (a tak w gruncie rzeczy - DZIECKA koszt) ździepko fkurwia.

Godzinę temu, EMKEJ napisał:

Podejrzewam ,że jakbyś płacił 4900 to też by była pretensja o tą stówkę :lol:

Cały czas powtarzam, że znana i prosta jest odpowiedź na odwieczne pytanie "Czego pragną kobiety?".

Otóż kobiety pragną WIĘCEJ.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Gorzej, jak pańcia wtedy uderza w najbardziej chujowe dzwony:
"Dziecko, ty musisz się zająć mamusią. Wiesz, ile mamusia się dla Ciebie poświęcała? Normalnie jako ta matka chrystusowa! #dej!!!"

Bardzo (!) spierdolone podejście, wbijające (dorosłe) dziecko w poczucie winy i odpowiedzialności za dysfunkcyjnego rodzica (czyli prosta droga do DDD)

 

Znam to z obserwacji wielu przypadków - to jest realny problem rzutujący na dorosłe życie dziecka. Jest to oczywista patologia i toksyczna relacja matka -> dziecko. Tu nie ma wyjścia - albo ktoś ma silny charakter i zerwie tą relację, albo konieczne będą wizyty u psychologa i terapia pod warunkiem, że będzie świadomość tego zła.

 

Mądry rodzic da dziecku odejść z gniazda w spokoju i żeby dziecko żyło własnym życiem założyło swoją rodzinę itd.  Jednak są bezwzględne pijawki przyssane do dzieci i ciągnące ile da radę, wcześniej ciągnęły od ex męża później znajdują sobie inne źródło darmowej kasy u dzieci takie to po prostu pasożyty.

 

Moim zdaniem Dzieci nie mogą ponosić konsekwencji głupkowatości rodzica w przeszłości polegającej na wściekliźnie macicy - i rozbijającej rodzinę. Konsekwencje są dalekosiężne i rozłożone w czasie a głupie decyzje mszczą się po latach.

 

Ja wiem, że rodzicom trzeba pomóc w POTRZEBIE - jednak nie można ich stale finansować no chyba, że ktoś ma tyle hajsu że go na to stać - tak jak rodzice nie mają żadnego moralnego obowiązku stale całe życie finansować zdrowych dorosłych dzieci a MOGĄ pomóc w POTRZEBIE.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajoma po rozwodzie i z dzieckiem ma faceta nowego. Któregoś już z kolei. I wciąż są pretensje do byłego męża bo on na swoją kochankę wydaje a przecież ma wydawać tylko na swoje dziecko!!!

Specjalnie mówię a to świnia, powinien płacić na dziecko swoje te alimenty tym bardziej, że nie są jakoś drastycznie wysokie. Znajoma odpowiada, że on płaci regularnie ale wiesz, powinien więcej płacić, nie powinien na kochankę wydawać.

 

 

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Normalny napisał:

Znajoma odpowiada, że on płaci regularnie ale wiesz, powinien więcej płacić, nie powinien na kochankę wydawać.

 

I tu się z pańcią zgodzę jednak nie w całości.

 

1. W zakresie wydawania pieniędzy na kochankę - ZGODA.  W moim życiu żadnej pańci nie będę utrzymywał i kupował jej czegokolwiek - jak pisałem wcześniej kobiety to dorośli ludzie z rączkami i nóżkami (i czymś jeszcze) i mają się utrzymywać SAME. Jeżeli tylko usłyszę jakiekolwiek gadanie "kupiłbyś mi to" kupiłbyś mi tamto" rozpoczynam proces kończenia relacji. Bo nie polega ona na "byciu ze sobą" tylko na "byciu dla interesu".  Tak amo się to ma w przypadku bezwolnych klonów nic od siebie nie dających. Po trzecim razie jak widzę, że pańcia od siebie nic nie daje w sensie sama nie da propozycji zorganizowania czasu jakiegoś wyjścia, sama nie powie "wiesz kupiłam bilety do kina na film...."

albo załatwiłam wyjście do......, albo załatwiłam nam spędzenie czasu w ........ czekam jeszcze chwikę po czym się już do niej nie odzywam i kończę temat - bezwolna kukła mi nie jest potrzebna taka bez własnej inicjatywy tylko czekająca aż ja coś zrobię w domyśle "poniosę koszty wspólnego wyjścia".  Po prostu mnie wnerwiają takie klony bez swojej woli. 

 

I przede wszystkim NIE dla wydawania jakiejkolwiek kasy na obcą dorosłą kobietę. Wolę faktycznie te pieniądze przyoszczędzić i zainwestować w coś konkretnego polepszającego moje życie teraz i w dłuższej perspektywie. A faktycznie z myślą o dziecku. Bo chcę zapewnić dziecku mieszkanie i ułatwić start w dorosłość - żeby nie obciążało się już od młodości kredytami w bankach i żyło bez tego.

 

Jak widzę i słyszę ile znajomi wydają na kobiety to śmieję im się w oczy - to test to co na forum wielokrotnie Marek pisał i mówił - trzeba budować SWOJ majątek i nie trwonić kasy na kobiety - kobiety później mogą ten majątek faceta co najwyżej UŻYWAĆ ale nigdy go posiadać.

 

Rozmawiałem kiedyś z gościem co miał hajs, i chciał kupić swojej kobiecie samochód, rzuciłem w jego stronę od niechcenia - ALE ROZUMIEM ŻE BĘDZIE NA CIEBIE ZAREJESTROWANY i tak zrobił. Po jakimś czasie ponownie się spotkaliśmy i mi dziękował za dobry pomysł, bo pańcia znalazła innego "zagranicznego" i zmieniła gałąź odeszła tylko z walizeczką bo wszystko co kupił jej było jego i na niego ponieważ poradziłem mu żeby na wszystko brał faktury na siebie. Potem ma fanty na "prezenty" dla następnej pańci  ?

 

2. One zawsze chcą więcej kasy - są w stanie wydać dowolnie dużą sumę. Nigdy im nie będzie dość.  Ktoś już wspomniał na forum - czego kobiety chcą. Zawsze CHCĄ WIĘCEJ.

 

 

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, rarek2 napisał:

1. W zakresie wydawania pieniędzy na kochankę - ZGODA.  W moim życiu żadnej pańci nie będę utrzymywał i kupował jej czegokolwiek

Jak jest naprawdę, tego nie wiemy.

ALE - obstawiam, że z dużym prawdopodobieństwem "wydawanie na kochankę" znaczy: "rozwiodłam się z nim, a on OŚMIELA sie radzić sobie z życiem i zarabiać pieniądze, zamiast zdychać z głodu, chuj jebany. I jeszcze ta szlaufa może nie daj borze skorzystać!".

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja matka przepierdzielała alimenty aż świstało. Połowa miesiąca kartofle z wodą albo suchy chleb. Jak wzięła kasę to przynosiła do domu jedną torbę z jedzeniem a drugą pełną jakiś rupieci kupionych od ruskich na rynku. Ciągle w pożyczkach po sąsiadach, znajomych itp.

Matka podała ojca do sądu w roku 1990 o rozwód z jego winy i wykopała go na ulicę w majestacie "prawa".

Alimentów ciągle było mało choćby nie wiadomo ile zasądzili. Co roku biegała do sądu o podwyżkę "dla dzieci" a większość tej kasy szła na jakieś klamoty, które po jej ucieczce musiałem zutylizować.

I oczywiście jakiś śmieć rozwali komuś głowę i biedny wymiar "sprawiedliwości" nie może go znaleźć a koleś chodzi koło komisariatu i się śmieje a mojego ojca za niezapłacone alimenty za dupę z ośrodka dla bezdomnych z drugiego końca Polski wyciągnęli i wsadzili do pierdla.

Jak dzisiaj słyszę jak jakaś koza stęka, że ma za małe alimenty a co roku w wakacje najebana jak świnia szwenda się po Mielnie to mnie krew zalewa i oczywiście ciuszki takiej mamci muszą mieć odpowiednie logo popularne wśród patologii.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

obstawiam, że z dużym prawdopodobieństwem "wydawanie na kochankę" znaczy: "rozwiodłam się z nim, a on OŚMIELA sie radzić sobie z życiem i zarabiać pieniądze

Ależ oczywiście, że o to chodzi.

Jej były facet (podły, zły ojciec, sknera, prostak ... ) ma stałą partnerkę od kilku lat a ona (niewinna, skrzywdzona ...) już miała kilku gachów.

I to ona pierwsza poszła w tango. Facet się z nią rozwiódł. Alimenty płaci regularnie i jak praca pozwoli widzi się z dzieckiem.

 

Edytowane przez Normalny
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja i moja historia:

 

Odszedłem od niej. Zostawiłem dom i auto. Przez poczucie winy przyjąłem jej warunki, mocno wybujałe. Dzisiaj z jednej strony chciałbym z nią wejść w spór i wywalczyć obniżkę, a z drugiej racjonalizuję sobie, jak @mirek_handlarz_ludzmi, że za te przesadzone alimenty kupuję dzieciom spokój matki. Wybujałość alimentów nie jest żadnym problemem przy moich zarobkach, poza tym to ona mieszka z dziećmi, a ja wygodnie wchodzę - cały na biało - co weekend.

 

I z jednej strony trzymanie ramy i poczucie sprawiedliwości, z drugiej sam sobie - białorycersko! -mówię "ona ma trudniej, a tobie te pieniądze łatwo przychodzą, nie bądź żyła, dej".

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.